Kolejne sygnały znowu powodują osłabienie się dolara. Nie można się dziwić, skoro dane z amerykańskiego rynku pracy po raz kolejny wyraźnie odskoczyły od oczekiwań, a Europa wciąż pozytywnie zaskakuje.

Kolejne gorsze dane zza oceanu


Wczoraj mieliśmy ponownie kolejny wzrost liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych. Jest to tym ważniejsze, że analitycy co tydzień spodziewają się spadku, a wskaźnik rośnie. Oczekiwania spadków wynikają z tego, że obecne poziomy są zdecydowanie za wysokie jak na stabilizowanie się gospodarki. Jeżeli sytuacja faktycznie się poprawia, powinny one spadać. Reakcja rynków była relatywnie łatwa do przewidzenia. Byliśmy świadkami kolejnego osłabienia się dolara względem euro, taniał on również względem polskiego złotego.

Dana z Polski

Produkcja przemysłowa rośnie w Polsce o 5,4% w skali roku. Jest to nie tylko wynik o 2,4% lepszy od oczekiwań analityków, ale zupełnie przyzwoity rezultat nawet w standardowej sytuacji na rynkach. Uzyskanie go w trakcie pandemii jest tym większym sukcesem. Rezultat ten potwierdza to, co już wiemy z ankiet PMI. Problemy gospodarki w wyniku pandemii znacznie słabiej dotykają przemysłu niż usług.

Lepsze dane z Berlina

Jakby dolar nie miał ostatnio dość strat względem euro, dzisiaj rano poznaliśmy odczyt instytutu IFO z Niemiec. Okazał się on lepszy od oczekiwań, a przede wszystkim rósł kiedy analitycy spodziewali się spadków. W rezultacie mieliśmy kolejny bodziec powodujący, że inwestorzy przychylniej patrzyli na euro niż na dolara. Do maksimów z 2018 roku euro brakuje jeszcze niecałych 3 centów. To spory dystans, ale to mniej niż dolar stracił od początku grudnia względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Beyond Technical AnalysisdollareuroeuropeniemcypolskarynekpracyUSA

Również na:

Wyłączenie odpowiedzialności