Powrót standardowych zmian na rynku

Niestandardowo wysokie zmiany na parze EURPLN, zarówno w wyrysowanym trendzie wzrostowym i spadkowym, są już za nami. Na USD w przeciwieństwie do PLN widać wyraźny trend wzrostowy. Podobnie sprawa wygląda z GBP. Na wykresie EURCHF można zaobserwować ciekawy ruch.

Po zmienności z pierwszych tygodni rosyjskiej agresji nie ma już śladu. Niestandardowo wysokie zmiany, zarówno w wyrysowanym trendzie wzrostowym i spadkowym, są już za nami. Ostatnie dni pozwoliły wyrysować boczny korytarz pomiędzy poziomami 4,6625 a 4,7261. Długo się nim jednak nie nacieszyliśmy, gdyż w czwartek, dokładnie miesiąc od rosyjskiej inwazji na Ukrainę, doszło do wybicia w górę. Biorąc pod uwagę, że mamy piątek, wątpliwe jest, byśmy już dzisiaj wracali w te okolice, mimo że na wykresie wyrysowuje się formacja, którą z pewną dozą tolerancji można by określić jako tzw. głowę i ramiona. Z drugiej strony trzeba mieć z tyłu głowy pewną okresowość tygodniową, typową zresztą dla tego typu konfliktów. Dotychczas pod koniec każdego tygodnia byliśmy świadkami wyprzedaży aktywów bardziej ryzykownych, nie wiedząc, co przyniesie weekend. Inwestorzy, bojąc się, że ewentualne negatywne sygnały są nie tylko bardziej prawdopodobne, ale co do zasady potencjalnie silniejsze niż pozytywne, nie chcieli trzymać otwartych pozycji. W czwartek mieliśmy ruch, który doskonale wpisywał się w tę narrację, dzisiaj jednak pojawiła się korekta, wyrysowująca wspomnianą formację. Czeka nas zatem interesujące zamknięcie tygodnia na głównej parze walutowej polskiego złotego. Z drugiej strony ostatnie dni obfitowały w ciekawe odczyty makroekonomiczne, a kolejny tydzień wydaje się potencjalnie ubogi. W rezultacie wydawać by się mogło, że najbliższe dni będą zależne od układów technicznych oraz oczywiście działań Rosji na Ukrainie.
Beyond Technical AnalysisEUREURPLNplnrosjaukrainawojna

Również na:

Wyłączenie odpowiedzialności