Wiele wskazuje na to, że właśnie kończymy trzynasty tydzień spadków na głównej parze walutowej globu z rzędu. Ropa przestała spadać i nabiera tempa wzrostowego. Złoty chwiejny przed wyborami.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 09.10.2023-13.10.2023. Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN Ropa Minimum 4,5116 1,0513 4,2478 82,28 Maksimum 4,5878 1,0638 4,3588 87,22
To jest wydarzenie bez precedensu. W całej historii wspólnej waluty nie było takiej bessy, by przez trzynaście tygodni z rzędu traciła na wartości wobec dolara. Co prawda, zdarzały się okresy, gdzie spadki były bardziej dynamiczne, jednak nigdy przedtem euro nie było w stanie przeprowadzić korekty przez tak długi okres. Zaskakujące jest zachowanie w mijającym właśnie tygodniu. Poprzednia świeczka sugerowała możliwe zakończenie trendu. Pierwsze trzy sesje potwierdzały tę tezę, a jednak ostatecznie znajdujemy się wyraźnie poniżej poziomu otwarcia. Warto odnotować, że weszliśmy w obszar, który wcześniej wielokrotnie był w stanie generować kontr ruchy, co po raz kolejny może dawać nadzieję, że obserwujemy ostatni spadkowy tydzień. Rzecz w tym, że nie byłby to pierwszy techniczny impuls prowzrostowy zignorowany przez obecny trend. Przed nami jeszcze istotne wsparcie w okolicach 1,038 $, a potem już droga do parytetu staje otworem. Gdy w zeszłym roku udało się zawiązać globalne minimum, nikt chyba nie spodziewał się, że tak szybko zostanie ono zagrożone.
Wyjątkowo ciekawie wygląda sytuacja na ropie naftowej. Przez większość wakacji znajdowaliśmy się w konsolidacji między 67 $ a 74 $ dla odmiany WTI. W zgodnej opinii analityków te poziomy miały wspierać walkę z inflacją, głównie przez tak zwany efekt bazy. Później jednak rozpoczęliśmy dynamiczny trend wzrostowy, który wyprowadził nas aż do pułapu 95 $ i to były już bardzo niepokojące informacje. Na szczęście udało się zatrzymać trend wzrostowy i ruszyć ponownie w kierunku wyżej opisane konsolidacji. I całkiem możliwe, że udałoby się ją osiągnąć, gdyby nie wydarzenia w Izraelu. Od momentu ataku Hamasu obserwujemy ofensywę kupujących i nawet w momencie domknięcia luki prowzrostowej z poniedziałku, ruch spadkowy nie miał dość pary, by poszukać lokalnych minimów. Problem z ropą obecnie jest taki, że będzie mocno pod wpływem czynników fundamentalnych. Jeśli konflikt w Strefie Gazy rozniesie się na kolejne państwa, bardzo prawdopodobne, że obejrzymy nowe szczyty. W przypadku jego szybkiego zakończenia powinniśmy powrócić do tendencji spadkowych. Gdyby jednak trwał w obecnym zawieszeniu, to technicznie powinniśmy obserwować powolne pięcie się w górę, bez panicznych ruchów.
Złoty po całkiem udanym początku tygodnia teraz oddaje część zysków. Wciąż jednak trzyma się względnie dobrze, patrząc na to, że dolar jeszcze przed chwilą kosztował 4,44 zł. W międzyczasie doszedł do poziomu 4,25 zł, gdzie niestety zarysował formację podwójnego dna. Ta zareagowała wręcz książkowo, generując wystrzał w górę. Obecnie znajdujemy się na 4,31 zł, co oznacza powrót do obszaru konsolidacji z sierpnia. Na ten moment sentyment wydaje się prowzrostowy, jednak należy pamiętać o nagromadzonych punktach oporu. Najpierw jest nim górne ograniczenie wyżej opisanej konsolidacji, a tuż ponad nim znajdują się dwie kolejne linie rozgrywane w przeszłości. Jeśli chodzi o potencjalny ruch w dół, to tu ograniczeniem na pewno będzie linia puszczona po dwóch ostatnich dołkach, zwłaszcza że ma ona punkt zaczepienia w jeszcze wcześniejszym minimum.
Podobnie wygląda sytuacja względem euro. Tu też mieliśmy do czynienia z dość intensywnym ruchem w dół, który jednak został już zakończony. Obecna korekta zniosła już ponad 25% tego obsunięcia, co może sugerować, że na jej zatrzymanie będziemy musieli poczekać do kolejnego poziomu Fibo. Trzeba jednak pamiętać, że tak jak na ropie, tak i na złotym języczek u wagi przechyla się w stronę fundamentów, a dokładniej kluczowe będą wybory parlamentarne już w najbliższą niedzielę. Niepewność co do wyniku jest duża i wyraźnie rynek obawia się scenariusza, gdzie nie uda się wyłonić większości rządzącej. Za nami mocno wyczerpująca (pod względem rynkowym) kampania i jej ewentualna powtórka zapewne rozłożyłaby złotego na łopatki. Mogłoby się wydawać, że już zostało obiecane wszystko, co się dało, jednak nie należy nie doceniać inwencji twórczej polityków, którzy idą po władzę.
Informacje i publikacje przygotowane przez TradingView lub jego użytkowników, prezentowane na tej stronie, nie stanowią rekomendacji ani porad handlowych, inwestycyjnych i finansowych i nie powinny być w ten sposób traktowane ani wykorzystywane. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszym Regulaminie.