Internetowykantor

USD z niewielką reakcją na kolejne dane makro

SAXO:EURPLN   EUR/PLN
Główna para walutowa świata ciągle w oczekiwaniu na zainicjowanie większego ruchu. Słabszy złoty w relacji do euro i dolara amerykańskiego na koniec tego tygodnia. Wybicie z trójkąta na notowaniach ropy naftowej, w tle znów eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie.

EUR/USD

Od początku roku trwa marazm na wykresie głównej pary walutowej świata. Pasmo wahań od stycznia wynosi raptem 100 pipsów, co z pewnością nie cieszy spekulantów rynkowych. Od momentu osiągnięcia maksimum ostatnich miesięcy kurs powrócił poniżej poziomu 1,10. W tym momencie więc ta wspomniana granica stała się lokalnym oporem w przypadku obrania kursu północnego. Na ten moment trudno szukać argumentów za tym, by kurs wyrwał się z tego marazmu, próżno ich szukać zarówno pod kątem technicznym, jak i fundamentalnym. W przypadku drugiego kryterium bez wpływu na notowania popularnego edka okazały się zarówno mocniejsze dane z rynku pracy i wczorajsza wyższa inflacja z USA. Przynajmniej w teorii takie publikacje powinny mocno ostudzić nadzieje inwestorów na szybkie cięcie stóp w Stanach przez Fed i, co za tym idzie, wesprzeć USD na rynku. Patrząc na wydarzenia, które mogą doprowadzić do wyższej zmienności, warto zwrócić uwagę na wybory parlamentarne na Tajwanie. Scenariusz bazowy zakłada utrzymanie status quo, niemniej jednak, gdyby okazało się inaczej może to doprowadzić do eskalacji napięcia w regionie. Wtedy dolar amerykański może zyskać na bazie bycia walutą save haven. Ważnym poziomem wsparcia będą okolice 1,0850, ich przełamanie może załamać ciągle obowiązujący w dłuższym terminie trend wzrostowy na tej parze.

EUR/PLN

Na wykresie EUR/PLN zmienność również nie jest imponująca. Od końcówki listopada mieścimy się w przedziale 4,30-4,37. W ostatnim czasie sporo się mówi o tym, że krajowa waluta ma przed sobą dobre perspektywy, więc patrząc na wykres, ten scenariusz mogłoby zmienić wybicie poziomu oporu na 4,37. Sentyment na rynkach wraz z końcem tygodnia przynosi pogorszenie nastrojów, szczególnie na rynku FX wraz z eskalacją napięcia na Bliskim Wschodzie. Z drugiej strony nieco mocniejszy dolar amerykański wpływa niekorzystnie na waluty rynków wschodzących, co widać po notowaniach EUR/PLN. Niemniej jednak nie mówimy tu o panicznej wyprzedaży, a ruch jest raptem kilkugroszowy i tak naprawdę wracamy do poziomu sprzed konferencji prasowej prezesa Glapińskiego po decyzji RPP w sprawie stóp. Ciągle więc jesteśmy blisko punktu równowagi, czyli poziomu 4,35. Wydaje się, że taka sytuacja może trwać aż do momentu, gdy działania podejmą decydenci polityki monetarnej z FED czy EBC i rozpoczną cięcie stóp. Tym bardziej, że z dużą dozą prawdopodobieństwa zrobią to pierwsi, a nasza rodzima Rada poczeka z decyzjami. Ważnym poziomem wsparcia będzie poziom 4,30 w przypadku ruchu na południe.

USD/PLN

Na wykresie USD/PLN widzimy próbę zaatakowania oporu w postaci linii trendu spadkowego. Jej pokonanie mogłoby oznaczać ruch na poziom psychologiczny 4,00. Biorąc pod uwagę, że nieco mocniejszy jest amerykański dolar pod koniec tygodnia, wcale to nie jest scenariusz niemożliwy. Przyspieszenie inflacji konsumenckiej w USA do poziomu 3,3% nie oznacza końca wygaszania presji cenowej, tym samym może dać pod wątpliwość trend spadkowy na USD. Szczególnie że CPI może spaść poniżej celu dopiero w drugiej połowie roku 2024 i wtedy otworzą się drzwi do cięć stóp. W pewnym momencie po sugestiach Fed inwestorzy zapędzili się w swoich oczekiwaniach, twierdząc, że koszt pieniądza może spaść w Stanach nawet o 150 pkt bazowych. Prawdopodobieństwo cięć w marcu nadal jest blisko 70%, więc ewentualny brak ruchu może dać USD paliwo do wzrostów, co dla USD/PLN będzie oznaczać ruch ponad poziom 4,00. Wiele będzie zależeć od napływających danych z USA, jeśli nadal będą mocne, mogą w pewnej chwili stać się powodem do większych przetasowań na rynku FX na korzyść dolara amerykańskiego.

Ropa WTI

Wyżej wspominaliśmy o marazmie choćby na EUR/USD, ale nie można tego powiedzieć o notowaniach ropy naftowej. Inwestorzy nie bardzo mogą zdecydować się, w którym kierunku kurs może podążyć, bo ciągle otrzymujemy sprzeczne sygnały. Najpierw pojawiły się informacje o tym, że Arabia Saudyjska, która ma najtańszy koszt wydobycia z głównych graczy na rynku, proponuje promocje dla innych krajów w regionie i sprzeda ropę naftową po niższej cenie. Kolejnym ciosem dla notowań ropy naftowej była publikacja sporego wzrostu zapasów surowca w USA. Na wykresie widzimy formację trójkąta, która często sygnalizuje większe wybicie i można powiedzieć, że dzisiaj mamy tego zaczątki, a katalizatorem okazał się atak koalicji państw zachodnich na cele w Jemenie. W teorii miało to zadziałać na plus i uspokoić sytuację, a okazało się, że przyniosło jeszcze większą eskalację, bo zaatakowane plemiona Huti zapowiedziały akcję odwetową. Kurs ropy naftowej wybił więc opór w postaci górnego ograniczenia trójkąta i jeśli dzisiaj zakończy dzień powyżej tego poziomu okolic 73,75 USD za baryłkę, to możemy być świadkami zainicjowania trendu wzrostowego w okolice maksimum z końca listopada.

Wyłączenie odpowiedzialności

Informacje i publikacje przygotowane przez TradingView lub jego użytkowników, prezentowane na tej stronie, nie stanowią rekomendacji ani porad handlowych, inwestycyjnych i finansowych i nie powinny być w ten sposób traktowane ani wykorzystywane. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszym Regulaminie.