Rynki spokojne = odpływ od safe havenNastroje panujące na rynkach są ostatnio naprawdę dobre, co skutkuje brakiem zainteresowania aktywami uznawanymi za bezpieczne. Stąd na CHF/PLN obserwujemy utrzymujący się trend spadkowy. Sporym ryzykiem dla tej pary był wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych, ale zgodnie z przewidywaniami okazało się, że problem jest na tyle skomplikowany i rozłożony w czasie, że inwestorzy postanowili go na razie nieco zmarginalizować. Przynajmniej na chwilę osłabły też napięcia na froncie wojny handlowej USA - Chiny. Wiemy, że doszło do jakichś pozytywnych ustaleń, ale porozumienie wciąż pozostaje niepodpisane. Turecka interwencja zbrojna w Syrii również nie wpłynęła na umocnienie walut uznawanych za safe haven. Widocznie rynki wierzą, że USA przynajmniej do pewnego stopnia kontrolują sytuację i nie ma obaw o dalszą eskalację konfliktu. Wobec wszystkich powyższych argumentów możemy przewidywać kontynuację trendu spadkowego na parze CHF/PLN. Zyskalibyśmy jeszcze większą pewność, gdyby w tym tygodniu doszło do finalizacji umowy brexitowej.
CHFPLN pomysły handlowe
Klimat na CHF najlepszym obrazem szerokiego rynkuNajlepszy obraz wydarzeń ostatnich dni na rynkach daje obserwacja notowań na parze CHF/PLN. Tutaj również dominuje silny trend spadkowy, co oznacza, że klimat do inwestowania był naprawdę dobry. Przede wszystkim dotarły informacje i to od samego prezydenta USA, że udało się zakończyć pierwszy etap negocjacji mających położyć kres konfliktowi handlowemu. Oficjalnie porozumienie ma być parafowane w listopadzie. Znaków zapytania oczywiście pozostaje sporo, ale na tę chwilę wiemy, że Stany wstrzymają się z podwyższeniem ceł z 25 do 30% na produkty warte 250 mld USD. Chińczycy (nie po raz pierwszy) zobowiązali się kupować więcej amerykańskich produktów rolnych. Co istotniejsze strona chińska zobowiązała się nie osłabiać własnej waluty. Szczególnie ta ostatnia kwestia jest mocno transparentna i łatwa do sprawdzenia, dlatego warto będzie dokładniej obserwować notowania USD/CNH, aby na własne oczy przekonać się, czy Państwo Środka rzeczywiście zamierza wypełniać warunki wstępnego porozumienia. Nie bez znaczenia dla notowań CHF/PLN pozostaje kwestia wyroku TSUE. Niektórzy twierdzili, że w przypadku niekorzystnego werdyktu zobaczymy na notowaniach tej pary poziomy 4,50 zł, a może i nawet 5,00 zł. Nic takiego nie miało miejsca, a kurs spadł w od początku października o 14 groszy.
Nie taki TSUE straszny jak go malująBez wątpienia miniony tydzień upłynął pod dyktando czwartkowego wyroku TSUE w sprawie tzw. kredytów frankowych. Jego widmo krążyło nad rynkami już od pewnego czasu, wzbudzając coraz większe obawy wśród inwestorów. Analitycy znaleźli nowe zajęcie i prześcigali się w wyliczeniach kosztów, na jakie będą narażone polskie banki. Nie brakowało kasandrycznych wizji, sugerujących załamanie całego systemu bankowego. Nic podobnego nie miało miejsca i chociaż wyrok faktycznie wspiera “frankowiczów”, to nie spełnił się najbardziej pesymistyczny scenariusz. Rynek wykorzystał okazję do realizacji zysków, co poskutkowało wyraźnym umocnieniem rodzimej waluty. Frank szwajcarski przez 10 dni utrzymywał się powyżej poziomu 4 zł. Kiedy jednak w środę złamał to wsparcie, to wylądował 5 groszy niżej. Do wakacyjnych poziomów jeszcze daleka droga, ale też lokalnych czynników ryzyka pozostaje coraz mniej. Obecnie najważniejszym z nich są zbliżające się wybory parlamentarne, które będą miały miejsce w najbliższą niedzielę. Wydaje się jednak, że politycy obiecali już wszystko, co możliwe, a nawet trochę więcej, dlatego inwestorzy mogą z większym spokojem podchodzić do poniedziałkowych wyników.
TSUE umocnił złotego - Komentarz walutowyPolski złoty miał wczoraj wyjątkowo dobry dzień. Notowaniom polskiej waluty mocno pomogła decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który wsparł frankowiczów w walce z nieuczciwymi zapisami umów kredytowych, ale równocześnie nie pogrążył polskiego systemu bankowego.
Werdykt korzystny nie tylko dla kredytów indeksowanych?
Rozmawiając o wyroku, warto wspomnieć, że formalnie nie dotyczy on wszystkich pożyczek frankowych. Zasadniczo odnosi się tylko do jednego ich rodzaju, czyli indeksowanych do waluty. Jest to rodzaj kredytu, w którym kwota zobowiązania podana jest w złotych, ale wypłacana w walucie obcej przeliczanej od razu na PLN. Takie rozwiązanie pozwalało na podpięcie kredytu pod stawki LIBOR zamiast WIBOR i odwzorowywanie jego wartości w walucie. Warto nadmienić, że ten mechanizm pojawiał się również w pożyczkach w innych walutach niż CHF i wyrok dotyczy także tych produktów. Teoretycznie decyzja Trybunału nie odnosi się do drugiego typu kredytów, w których kwota zadłużenia była podana od razu w obcej walucie (denominowanych). Trzeba podkreślić, że nie bez powodu używamy tu słowa “teoretycznie”. Orzeczenie TSUE to tylko (i aż) wskazówka dla polskich sądów. Dopiero praktyka naszej temidy, czyli sposób i zakres realizacji zaleceń, które znalazły się w uzasadnieniu do tej decyzji, da nam ostateczną odpowiedź, jak szeroko zamierzają je stosować sędziowie. Dopiero wtedy zobaczymy też, jak układają się relacje finansowe banku z klientem po operacji anulowania kredytu.
Niespodziewana siła złotego
Po wczorajszej decyzji najbardziej niezadowoleni byli eksporterzy. PLN bardzo szybko zaczął ruch umacniający go względem głównych walut. Euro staniało o 3 grosze z 4,36 zł na 4,33 zł. Jeszcze mocniej staniał frank, bo aż o 4 grosze z 3,99 zł na 3,95 zł. Jest to miła niespodzianka dla posiadaczy kredytów denominowanych, którzy (przynajmniej na razie) nie są bezpośrednimi beneficjentami wyroku TSUE. Dolar i funt straciły na wartości względem złotego odpowiednio 4 i 3 grosze. Na warszawskim parkiecie w górę szła też większość banków, aczkolwiek nie wszystkie. Powodem takiej reakcji rynków jest uniknięcie przez Polskę najczarniejszego scenariusza dla systemu bankowego. Wiele osób obawiało się go po wcześniejszym komentarzu rzecznika Trybunału (z reguły jego stanowisko jest bardzo zbliżone do ostatecznych rozstrzygnięć).
Słabsze dane z USA
Inwestorzy czekali na dobry moment, aby zamknąć inwestycje w dolara. Nie wiadomo, czy wczoraj była najlepsza chwila, ale wielu z niej skorzystało. Pretekstem do przeceny USD były najnowsze amerykańskie odczyty. O godzinie 16:00 poznaliśmy wyniki zamówień na dobra oraz indeks ISM. Zamówienia były niemal dokładnie równe przewidywaniom, ale zdecydowanie gorzej wypadł indeks ISM. Spadł on od ostatniego badania o 6,3 pkt, przy czym analitycy oczekiwali spadku o zaledwie 2,5 punktu. Efektem tych danych było umocnienie się euro względem dolara i właśnie dlatego wczoraj PLN zyskał bardziej względem USD niż EUR.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - handel zagraniczny,
14:30 - USA - rynek pracy,
20:00 - USA - wystąpienie szefa FED.
Korzyść dla frankowiczów - Komentarz walutowyWreszcie doczekaliśmy się wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Z pewnością jest on korzystny dla kredytobiorców, ponieważ ich sytuacja ulega znaczącej poprawie. Nie jest on jednak aż tak dobry, jak oczekiwała tego część z nich.
O czym mówi wyrok TSUE?
Dzisiejszy werdykt jest pewnym kompromisem. Umożliwia klientom anulowanie umowy kredytowej, ale równocześnie nie pozwala stworzyć optymalnego połączenia zapisów. Kredytobiorcy oczekiwali takiej konstrukcji, która pozwoli przeliczyć kredyt z powrotem na PLN po cenie z momentu podpisania umowy, ponieważ zapis o przewalutowaniu był niezgodny z prawem. Następnie chciano korzystać ze stopy dla CHF, gdyż jest ona niższa. Byłoby to z pewnością korzystne dla tego typu pożyczkobiorców, ale bardzo kosztowne dla banków (czyli w dłuższej perspektywie dla wszystkich klientów instytucji finansowych).
Reakcja rynku walutowego
Przed samym orzeczeniem widać było spore wątpliwości na rynku. Powodowały one, że inwestorzy wycofywali się nie tylko z polskich banków, ale również ze złotego. Po samej decyzji PLN natychmiast zaczął odrabiać część tych strat. W rezultacie od rana zyskał on ok. 2 grosze do głównych walut. Najwięcej do franka (ponad 3 grosze o godz. 14), który po werdykcie Trybunału traci także w stosunku do innych walut. Co ciekawe, o ile złoty zyskuje po ogłoszeniu decyzji, o tyle banki w notowaniach giełdowych wciąż są delikatnie pod kreską, a żeby było jeszcze bardziej interesująco, to powodem nie są wcale instytucje najmocniej zaangażowane w kredyty walutowe.
RPP zgodnie z przewidywaniami
Wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie przyniosło żadnych zmian w stopach procentowych. Główna stopa od 4,5 roku znajduje się na tym samym poziomie i wsłuchując się w wypowiedzi członków władzy monetarnej, możemy wnioskować, że jeszcze przez jakiś czas nie ujrzymy żadnego ruchu. Rada znana jest na rynkach z tego, że bardzo lubi (wnikliwie) obserwować i czekać z decyzją na ostatnią chwilę, a nie podejmować próby aktywnego reagowania i samodzielnego kształtowania rzeczywistości.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach i Niemczech, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
CHF silny ryzykiem na świecieWrzesień na rynkach finansowych był bardzo nerwowy. Doskonale to widać po kwotowaniach pary CHF/PLN, gdzie kurs ustabilizował się powyżej 4,00 zł. Kolejne zwroty akcji w konflikcie handlowym między USA a Chinami, tudzież atak na naftowego potentata Arabię Saudyjską (zarazem bliskiego sojusznika Amerykanów), jak również chaos w brytyjskiej polityce spowodowały, że inwestorzy szukali bezpiecznych przystani, a za taką zwykle uchodzi frank szwajcarski. Bez wątpienia nad Wisłą dodatkową nerwowość wprowadza oczekiwanie na wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych. Czarny scenariusz, który przedstawia Związek Banków Polskich, mówi o obciążeniach w wysokości 60 mld zł, które musiałyby ponieść instytucje finansowe w przypadku najbardziej niekorzystnego dla nich werdyktu. Emocje, jakie wiążą się z tym orzeczeniem, zostały nieco schłodzone przez agencję Fitch, która opublikowała rating naszego kraju, utrzymując go na niezmienionym poziomie. Analitycy odnieśli się do wspomnianego wyroku dość lakonicznie, mówiąc, że (60 mld) to maksymalna możliwa kwota kosztów, które będą musiały ponieść banki i tylko w przypadku najkorzystniejszego rozstrzygnięcia dla kredytobiorców. Dodatkowo całe obciążenie nie wystąpi w jednej chwili, a będzie rozłożone na kolejne lata. Dlatego do momentu ogłoszenia werdyktu trudno będzie o odreagowanie kursu CHF/PLN. W przypadku opcji negatywnej dla banków możemy oczekiwać znacznie wyższych poziomów, nawet wystrzału w okolice 4,50 zł.
Awersja do ryzyka trzyma się mocnoAtak na nowe maksima zatrzymany. W poniedziałkowe przedpołudnie kurs franka szwajcarskiego znalazł się w okolicy tegorocznych maksimów, jednak opór przy poziomie 4,04 zł skutecznie zatrzymał dzisiejszy rajd CHF. Słabość złotego wobec szwajcarskiej waluty wynikała z fatalnych odczytów makroekonomicznych z europejskiej gospodarki oraz obaw przed orzeczeniem TSUE w sprawie kredytów frankowych. Oczywiście nie są to jedyne powody osłabienia rodzimej waluty. Wyżej wymienione wydarzenia były jedynie kolejnymi cegiełkami budującymi mur niechęci do inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa. Nie należy bowiem zapominać, że wciąż nierozwiązane (i nadal bez perspektywy wyjścia z impasu) pozostają kwestie związane z wojną handlową czy też brexitem. Kilka godzin po dzisiejszych odczytach notowania CHF/PLN powróciły w okolice 4,01 zł. Warto jednak pamiętać, że nadal znajdujemy się w trendzie wzrostowym, a liczba niepewności rynkowych tylko i wyłącznie rośnie.
Anglicy i Szwajcarzy nie idą drogą EBC i Fed - Komentarz walutowCzwartek upłynął pod znakiem posiedzeń dwóch ważnych regulatorów. Narodowy Bank Szwajcarii zaskoczył rynki i nie zmienił głównych parametrów swojej polityki monetarnej. Z kolei Bank Anglii obawia się, jak będzie wyglądał wzrost gospodarczy po brexicie, dlatego na razie nie podejmuje żadnych kroków, ale otwiera sobie furtkę do elastycznego działania w przyszłości. Słabsze dane polskiego przemysłu poddają pod wątpliwość solidny wzrost PKB w kolejnych kwartałach.
SNB i nowe podejście do stopy depozytowej
Z pewnością najważniejszym czwartkowym wydarzeniem była decyzja Narodowego Banku Szwajcarii o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. SNB był pod presją po posiedzeniu EBC, na którym europejski regulator zdecydował się na obniżkę stopy depozytowej. Przypomnijmy, że Szwajcarzy są światowymi rekordzistami, ponieważ nikt inny nie posiada tak niskiej stopy krótkoterminowej. W ostatnich dniach dołączyli do nich Duńczycy, którzy również ścięli ją do poziomu -0,75%. Oczywiście nie zabrakło deklaracji o gotowości do interwencji w przypadku zbyt wysokiej aprecjacji CHF. SNB zaskoczył jednak rynkową nowością, czyli modyfikacją ujemnego oprocentowania depozytów. Banki komercyjne będą płacić regulatorowi za ulokowanie pieniędzy tylko od określonej kwoty. W praktyce więc SNB zmniejszy swoje zyski na korzyść banków komercyjnych i da im nieco oddechu. Efektem posiedzenia szwajcarskiej władzy monetarnej było delikatne umocnienie franka.
Bank Anglii czeka, bo nie ma wyjścia
Wczoraj obradował także brytyjski regulator, ale tutaj nie było mowy o zaskoczeniu. Póki temat brexitu pozostaje otwarty, to decydenci z Wysp nie podejmą żadnych kroków. Trudno być zdziwionym takim podejściem, skoro sprawa wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jest jedną wielką niewiadomą. Równocześnie prezes BoE podkreślił, że w przypadku brexitu bez umowy konieczne będzie podniesienie lub obniżka stóp. Dlaczego na stole pozostają obie opcje? Po prostu ciężko w tej chwili postawić zdecydowaną tezę, jak ostatecznie będzie wyglądał brytyjski krajobraz po finalizacji tego bezprecedensowego wydarzenia. Być może osłabnie wzrost gospodarczy, a wtedy zaleca się ciąć stopy, ale równie dobrze inflacja może skokowo wzrosnąć, a wtedy zalecana jest podwyżka stóp procentowych. Oczywiście niewykluczone, że oba czynniki wystąpią na raz i wtedy Bank Anglii znajdzie się pod ścianą.
To jeszcze nie recesja, ale...
W naszym kraju polityka pieniężna pozostaje bez zmian. RPP od dawna utrzymuje stopy na tym samym poziomie. Jak długo takie podejście się utrzyma? Trudno przesądzać, ale dane na temat produkcji przemysłowej zasiały ziarno niepewności co do dalszego wzrostu PKB powyżej 4%. Spadek produkcji o 1,3% może wskazywać, że w końcu i do nas dociera spowolnienie aktywności gospodarczej obserwowane w Europie Zachodniej. Taka teza jest tym bardziej uprawniona, jeśli weźmiemy pod uwagę, że najbardziej cierpi przemysł motoryzacyjny. Historyczną zasadą jest sytuacja, w której kłopoty naszego głównego partnera handlowego, czyli Niemiec, przekładają się także na Polskę. Jest tylko kwestią czasu, jak szybko niekorzystne tendencje objawią się nad Wisłą. Przynajmniej na razie ten słaby odczyt nie wpłynął znacząco na złotego, który pozostaje pod presją czynników zewnętrznych, w tym głównie zachowania dolara.
Niepokój wzmocni CHF?Umocnienie złotego widać także na wykresie CHF/PLN. Frank w ostatnim czasie podąża za dolarem, będąc papierkiem lakmusowym dla globalnych sentymentów. Warto pamiętać, że ostatni 10 groszowy ruch w dół wciąż pozostaje w cieniu poprzedniej fali wzrostowej, przez którą szwajcarska waluta podrożała o ponad 40 groszy. Na powrót do lipcowych poziomów, przynajmniej obecnie, nie ma co liczyć. W tej chwili znajdujemy się w okolicach pułapu 3,95 zł, przy którym na początku sierpnia trend wzrostowy zrobił sobie krótką przerwę. Z technicznego punktu widzenia poziom ten doskonale wypełnia korektę poprzedniego ruchu, co powinno w najbliższym czasie skutkować powrotem do wzrostów. Za tym scenariuszem przemawiają wydarzenia z weekendu. Największe reperkusje dotyczą ataku na saudyjską rafinerię, który wywołał potężny szok wzrostowy na cenach ropy. Eskalacja bliskowschodniego konfliktu i kolejne podwyżki czarnego złota mogłyby mieć fatalne skutki dla światowej gospodarki. Droga ropa z jednej strony tłamsi wzrost gospodarczy, z którym i tak już teraz są poważne problemy, a jednocześnie doprowadza do wzrostu inflacji, związując ręce bankom centralnym. Taki scenariusz wspierałby wycenę walut z koszyka safe haven na czele z frankiem szwajcarskim.
Awersja do ryzyka zatrzymana?Ostatnie dni to wyraźna korekta w aktualnym trendzie wzrostowym na parze CHF/PLN. Można powiedzieć, że ta para jest swoistym barometrem nastrojów rynkowych w kontekście polskich par walutowych. Jeżeli złotówka traci w stosunku do franka, to możemy mówić o strachu panującym wśród inwestorów, a tym samym ich awersji do ryzyka. Aktualnie jednak PLN powrócił do łask rynkowych graczy. Jest to spowodowane poprawą nastrojów. Stany Zjednoczone powróciły do rozmów z Chinami i na razie przestały napływać negatywne wieści z frontu konfliktu handlowego. Również sytuacja w Wielkiej Brytanii (przynajmniej na jakiś czas) trochę się uspokoiła, a każda dobra wiadomość z Wysp jest przyjmowana za dobrą monetę (nawet jeśli na chwilę i na wyrost). Rosną też oczekiwania wobec EBC w sprawie luzowania polityki. Jeżeli taki pozytywny (a przynajmniej mniej negatywny) klimat się utrzyma, to kurs CHF/PLN może na dłużej pozostać poniżej 4 zł.
Słabość kontynentalnej Europy - Komentarz walutowyOstatnie dni to oprócz utworzenia rządu we Włoszech seria negatywnych informacji rynkowych. Niemcy w dalszym ciągu pokazują słabe dane gospodarcze. Szwajcarzy przytłoczeni umacniającą się walutą również wykazali mało satysfakcjonujące odczyty. W tle tych wydarzeń polski złoty dość niespodziewanie odrabia kolejne porcje strat z ostatnich tygodni.
Największa europejska gospodarka wciąż zawodzi
Liczby nie kłamią. Tej bolesnej prawdy doświadczyli dziś rano zbyt entuzjastycznie nastawieni analitycy. Spodziewali się u naszego zachodniego sąsiada wzrostu produkcji przemysłowej o 0,3% w ujęciu miesięcznym. Statystycy wyliczyli jednak spadek o 0,6%. Produkcja spada również w ujęciu rocznym. Co interesujące rynki przyjmują tę wiadomość dość neutralnie, aczkolwiek było widać zwiększoną zmienność w czasie publikacji. Duża liczba informacji pojawiających się w ostatnim czasie, zawierających negatywne prognozy dla Niemiec, prawdopodobnie pozwoliła inwestorom przygotować się na złe dane i oswoić z myślą, że w najbliższym czasie nie dojdzie do żadnej spektakularnej zmiany.
Słabość franka cieszy kredytobiorców
Po wczorajszych słabszych odczytach na temat wzrostu PKB w Szwajcarii nadal trwa przecena tamtejszej waluty. W ciągu dwóch dni CHF stracił na wartości względem EUR 1%. Była to zdecydowanie dobra wiadomość dla kredytobiorców frankowych. Wszystko dlatego, że w ostatnich dniach kurs euro był w miarę stabilny i spadek wartości franka do wspólnej waluty przełożył się na blisko 4 groszową przecenę CHF. Jednak to, co najbardziej interesuje obecnie frankowiczów, to nieodległy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kredytów w obcej walucie. Jeśli okaże się, że nie będzie on po ich myśli (na co wskazuje wiele czynników), to przynajmniej spadający kurs szwajcarskiej waluty pozwala im trochę odetchnąć i nie bać się przesadnie kolejnej raty.
Funt znów drożeje
Po tym, jak Izba Gmin wbrew woli premiera Borisa Johnsona zablokowała tzw. twardy brexit, funt zaczął odzyskiwać część utraconej wartości. Od dołka z wtorku do dzisiaj rana zyskał ok. 1,5%, drożejąc tym samym o 7 groszy. Powodem jest oddalenie ryzyk związanych z opuszczeniem Wspólnoty przez Wielką Brytanię w sposób niekontrolowany. Oczywiście pod żadnym pozorem nie oznacza to, że do brexitu nie dojdzie. Mogą za to odbyć się przedterminowe wybory (na razie parlament odrzucił także tę możliwość) i mają one wreszcie szansę na ostateczne wyjaśnienie sytuacji na Wyspach.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy.
Końca nie widać - Analiza techniczna Notowania walut powoli wracają do poziomów sprzed burzy. Wszystkiemu znowu winne są Chiny i Stany Zjednoczone. Napięcie między mocarstwami wciąż rośnie. Nie gasną również pozostałe punkty zapalne.
CHFPLN
Frank szwajcarski nadal utrzymuje się powyżej poziomu 4 zł. Piątkowa sesja na rynkach przebiegała spokojnie w atmosferze wyczekiwania na konferencję prezesa FED. Jednak, jak to w ostatnim czasie często bywa, powrócił, z jeszcze większą siłą, temat wojny handlowej. Po raz kolejny prezydent Chin z prezydentem USA zaczęli przerzucać się, która strona wprowadzi większe cła. Inwestorzy oczywiście nie patrzą na te przepychanki z radością. Na notowaniach od razu zobaczyliśmy zwrot graczy w kierunku bezpiecznych przystani. Tym samym w piątkowe popołudnie cena szwajcarskiej waluty powędrowała powyżej 4,03 zł. Do takich poziomów na parze CHFPLN powinniśmy się przyzwyczaić. Dopóki obecne konflikty i niejasności na rynkach nie zostaną rozwiązane lub przynajmniej złagodzone, nie mamy prawdopodobnie co liczyć na powrót złotówki do łask inwestorów.
EURPLN
Na parze EURPLN nadal znajdujemy się w dość silnym trendzie wzrostowym. Pomimo ciążących na wspólnej walucie niepewnościach na rynku systematycznie umacnia się ona wobec złotówki. W ostatnim tygodniu sierpnia z punktu wyceny euro ważne będą doniesienia z Włoch, gdzie widmo przedterminowych wyborów jest coraz bardziej realne, po tym jak rozpadła się rządząca koalicja. Konsekwencje dla notowań EURPLN mają również doniesienia z frontu wojny handlowej i coraz bliższy termin brexitu. W tym tygodniu zmienność na tej parze walutowej wzmocnią również odczyty makroekonomiczne. Poznamy bowiem odczyty PKB z Niemiec, Francji oraz Polski. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na publikacje dynamiki inflacyjnej w państwach europejskich, które będą miały miejsce pod koniec tygodnia.
USDPLN
W poniedziałek za dolara zapłacimy 3,93 zł. Na notowaniach USDPLN znajdujemy się w chwilowej konsolidacji, jednak główny trend nie został w pełni zanegowany. W związku z tym w dalszym ciągu możemy mówić o trendzie wzrostowym. Wycena dolara pozostaje w dalszym ciągu w głównej mierze uzależniona od postępów, a właściwie ich braku, w rozmowach handlowych między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. W piątek konflikt ponownie się zaostrzył, kiedy Chiny nałożyły na produkty cła odwetowe o wartości 75 mld USD. Jak można się było spodziewać, Donald Trump nie pozostał dłużny i praktycznie bez namysłu podniósł już zapowiedziane stawki celne na chińskie towary. Nieco w cieniu tych rozgrywek pozostaje FED, na który wywierane są coraz większe naciski co do obniżki stóp procentowych. Jednak jaki będzie ostateczny ruch członków FOMC dowiemy się dopiero z komunikatu po wrześniowym posiedzeniu. Ostatni tydzień sierpnia będzie również obfitował w dane z amerykańskiej gospodarki. Zza oceanu napłyną do nas m.in. dane dotyczące zamówień, indeks zaufania konsumentów czy raport dotyczący wydatków Amerykanów.
GBPPLN
Tanio już było. Jeszcze na początku miesiąca mogliśmy obserwować parę GBPPLN na prawie dwuletnich minimach. W ciągu niespełna 3 tygodni brytyjska waluta podrożała z 4,63 zł na 4,81 zł. Do granicy 5 złotych co prawda brakuje jeszcze prawie 20 groszy, jednak ostatnia dynamika wzrostów pokazała, że w krótkim czasie na notowaniach walut może stać się bardzo wiele. Tym bardziej, że premier Wielkiej Brytanii zmienił ostatnio nastawienie do scenariusza “no deal brexit”. Spotkał się bowiem ze swoim odpowiednikiem z Irlandii najprawdopodobniej po to, by negocjować kwestie związane z granicami. Wsparciem dla funta jest również Angela Merkel, która opowiedziała się za znalezieniem nowego rozwiązania problemu. Sam Boris Johnson stwierdził niedawno, że do opuszczenia wspólnoty zostało jeszcze trochę czasu, tak jakby chciał pokazać gotowość do negocjacji. Niestety tego czasu jest coraz mniej, a póki co obie strony nie usiadły do rozmów.
Rekordy obligacji. Maksima frankaInwestorzy szukają bezpiecznych miejsc dla swoich pieniędzy, więc wszystkie inwestycje uważane za niskiego ryzyka idą w górę. Dotyczy to zarówno obligacji, jak i tzw. “bezpiecznych walut” czy kruszców.
Historyczne rekordy polskich obligacji
Rentowność polskich obligacji spadła poniżej 2%. Tak nisko była tylko raz, pod koniec 2014 roku. Rentowność obligacji to minimalna premia, jakiej oczekują inwestorzy, by warto było zainwestować w obligacje. Niska rentowność oznacza, że polskie papiery dłużne są bardzo atrakcyjne dla zewnętrznych inwestorów. Nigdy bowiem nie oczekiwali oni tak niskiej premii za trzymanie swoich pieniędzy w naszych obligacjach. Warto zwrócić uwagę, że rentowności obligacji spadają na całym świecie, nie tylko w Polsce. Niemieckie papiery przebiły już poziom -0,5%. Oznacza to, że inwestor jest skłonny dopłacić, by przetrzymać pieniądze w euro, ponieważ trzymanie ich w gotówce będzie jeszcze droższe.
Frank znów idzie na 4 zł
Kurs franka, po chwilowym uspokojeniu się na początku zeszłego tygodnia, znów idzie w górę. Obecnie znajduje się powyżej poziomu 3,97 zł, mniej więcej na tej samej wysokości co maksimum podczas ostatniego ruchu wzrostowego. Tak drogi CHF widzieliśmy ostatnio w pierwszej połowie 2017 roku. Dlaczego waluta Szwajcarii tak drożeje? Inwestorzy uważają ją za bezpieczne miejsce do inwestowania kapitału na trudne czasy. W rezultacie im gorzej na rynkach i im widmo recesji bliżej, tym więcej zapłacą kredytobiorcy walutowi. Uratować może ich decyzja banku Szwajcarii o osłabieniu swojej waluty, co zapewniłoby gospodarce chwilę oddechu.
Niespodziewane dane z kanadyjskiego rynku pracy
Zaskakujące okazały się piątkowe odczyty dotyczące sytuacji na rynku pracy w Kanadzie. Bezrobocie wzrosło do 5,7% z 5,5% pomimo oczekiwanej stabilizacji. Do tego fatalnie wypadła zmiana zatrudnienia - zamiast wzrostu liczby miejsc pracy o 12,5 tysiąca, nastąpił spadek o 24,2 tysiąca. Dolar kanadyjski początkowo zareagował na to dużą zmiennością, ale finalnie wrócił do niemal tego samego poziomu co przed publikacją danych.
Dzisiaj dni wolne w Japonii oraz Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
CHFPLN [Dzienny] Niedźwiedzie słabe na swoim terenie Co rusz byki odchodzą i " konsumują/nadgryzają " strefę podażową w rejonie 3,85/90 i nie widać aby podaż przejmowała inicjatywę. Odrzucenia są bardzo słabe. Pokonanie 3,90 otwiera drogę do 4, a powyżej znajdziemy się w przypadku znaczącego pogorszenia się sentymentu na świecie....
Zejście pod 3,74 zaneguje byczy scenariusz w średnim terminie.
Sytuacja na CHFPLN. Brak zdecydowanego trenduNa razie brak zdecydowanego trendu. Nie widać konkretnego kanału cenowego, może poza krótkoterminowym teraz. Możliwe zatrzymanie umocnienia PLN na poziomie 3.77 - dół obecnego kanału oraz 23.6% ostatniej fali wzrostowej. Tym bardziej, że wskaźniki dzienne wskazują na wyprzedanie.
Trade sell CHFPLN 17,10,17Powracam do szortowania franka szwajcarskiego, którego uważam obecnie za jedną z najsłabszych walut na rynku. Dzisiaj najlepszym dla mnie sygnałem do zajęcia pozycji krótkiej na CHF była para CHFPLN. W dniu wczorajszym para pokonała wsparcie na poziomie 3,68, obecnie cena testuje wyłamany opór. Utrzymanie się ceny poniżej 3,68 daje duże szanse na kontynuację fali spadkowej. Celem dla tego zlecenia jest osiągnięcie 3,41. W razie pozytywnej realizacji scenariusza będę dokładał pozycji długich na parze CADCHF na którym wyklarowała się bardzo ciekawa konsolidacja, więcej w analizie.
Kurs franka szwajcarskiego. Kurs franka szwarcajskiego w stosunku do złotówki trzyma się "najmocniej" w porównaniu z resztą głównych walut.
Na wykresie D1 cena utworzyła formację podwójnego dna (doublebottom), oraz znajduje się poniżej długoterminowej linii trendu spadkowego.
Cena już dwukrotnie nie pokonała oporu w okolicach 3.80 (szary długi prostokąt). Dopiero pokonanie tych poziomów, otworzy drogę do dalszych wzrostów. Obecnie gdybym miał franki, to dalej wymieniałbym je na złotówki, bo długoterminowo złotówka do franka się umacnia - to gdybym patrzył tylko na relację PLN - CHF. Ale patrząc na korelację USDPLN GBPPLN i przede wszystkim EURPLN, to można zaryzykować stwierdzenie, że mamy teraz najlepszy moment żeby kupić franki szwajcarskie za złotówki.
Moje zdanie jest takie, że kurs CHFPLN podąży za pozostałymi crossami - czyli do góry.
Analiza CHFPLN 24,09,17Franka szwajcarskiego obserwuję od kilku miesięcy. Jest to moim zdaniem obecnie jedna z najsłabszych walut na świecie. Dane gospodarcze przeważnie rozczarowują. Do tego polityka banku centralnego, która robi wszystko, aby osłabić CHF. Obecnie obserwujemy także wzrost EURCHF, który prawdopodobnie już w niedługim czasie zamknie lukę ze stycznia 2015 roku. Polska złotówka po parze EURCHF i USDCHF jest kolejną walutą,, która może znacznie się umocnić w najbliższym czasie do franka.
Zagrożeniem, który może przyczynić się do braku realizacji scenariusza spadkowego jest wzrost napięcia wokół półwyspu koreańskiego oraz przegrana Angeli Merkel w odbywających się w dzisiejszą niedzielę wyborach w Niemczech.
Dalsza perspektywa dla CHFPLN a polityka ECB i EURCHFNie ulega wątpliwości, że kurs franka do złotego jest mocno zależny od tego, co dzieje się na parze EURCHF. Na tym rynku można spodziewać się systematycznych wzrostów, kierowanych coraz większą siłą euro na skutek stale polepszającej się perspektywy wzrostu gospodarczego na starym kontynencie.
Zatem pokonanie pułapu 1,12 na parze EURCHF mogłoby dać impuls do przełamanie 3,80 na CHFPLN. Póki co jednak nie można wykluczyć wzrostów w kierunku 3,90 (stąd strategia oznaczona jako long) , który to poziom również może być interesujący do ponownej sprzedaży. Ostatecznie przełamanie 3,80 sugerowałoby drogę w kierunku 3,70, co w horyzoncie kilku miesięcy wydaje się realne.
Szeroka analiza rynku PLN i polskiej giełdy pod kątem zmiana na rynku obligacji dostępna na blogu.