Na rynkach pesymizmNieoczekiwana decyzja NBP ma swoje odzwierciedlenie także na parze CHF/PLN. Kurs jest już wyżej o prawie 10 groszy niż jeszcze raptem kilka dni temu. Osłabienie spowodowane interwencją to jedno, ale od początku tygodnia rynki startują w ponurych nastrojach, co tylko potęguje ten ruch. Powodem pesymizmu na rynku jest nowy szczep koronawirusa wykryty w Wielkiej Brytanii. Ponoć o wiele bardziej zaraźliwy, co przekładając na reakcję inwestorów, może oznaczać, że boją się wybuchu nowej fali zachorowań i tym samym jeszcze ostrzejszych restrykcji. Gracze rynkowi chętnie inwestują w bezpieczną przystań, jaką jest frank, też z powodu kolejnego fiaska rozmów Wielkiej Brytanii z UE, co może się przełożyć na twardy brexit. Technicznie para CHF/PLN najbliższy opór ma dopiero na poziomie 4,20. Pytanie, jak rząd będzie chciał załatwić sprawę kredytobiorców frankowych, którzy znów płacą wyższe raty kredytów wskutek tych wyżej wymienionych czynników. Walka o ożywienie gospodarcze to jedno, ale drugą stroną medalu jest właśnie ta grupa osób, która ponosi w takich sytuacjach większe obciążenia.
CHFPLN pomysły handlowe
Bez emocji Przeciwieństwem funta jest szwajcarski frank, który zupełnie już zapomniał, jak budzić emocje i dość swobodnie podąża za globalnymi trendami. A że te ostatnio też mają problem z wyrazistością, to nie może dziwić totalna flauta na wykresie CHF/PLN. Od ponad miesiąca kurs znajduje się w konsolidacji, która charakteryzuje się przede wszystkim tym, że zawiera w sobie okresy jeszcze węższych kanałów. Przez większość zeszłego tygodnia kurs oscylował między 4,102 zł a 4,127 zł. Wiele wskazuje na to, że obecna sytuacja utrzyma się na tej parze przynajmniej do końca roku.
Frank jednak najnudniejszy Frank szwajcarski już od miesiąca aspiruje do miana najnudniejszej waluty świata. Od dawna jest praktycznie pozbawiony wewnętrznych impulsów, a teraz powoli staje się coraz bardziej uodporniony na te globalne. Zwłaszcza, że rynek sam nie do końca jest przekonany, czy chce funkcjonować w trybie risk-on czy off. Od miesiąca kurs CHF/PLN znajduje się w zaledwie 5 groszowej konsolidacji, przy czym tygodniowe wahania przeważnie nie przekraczają połowy tego zakresu. W zeszłym tygodniu obserwowaliśmy próbę wybicia z tego marazmu, ale paliwa do działania wystarczyło ledwie na kilka godzin. Błyskawicznie wróciliśmy powyżej wsparcia przy 4,115 zł. Oporem obecnej konsolidacji pozostaje 4,165 zł, a ostatni raz więcej za franka płaciliśmy na początku listopada.
Frank troche osłabłNa wykresie CHF/PLN również widzimy trend spadkowy zapoczątkowany w połowie listopada. Jest to oczywiście konsekwencja pojawienia się w końcu szczepionki na koronawirusa i to aż od 3 firm. Dzięki temu świat miałby szansę wrócić do normalności, oczywiście nie zaraz, ale jednak w niedługiej przyszłości. Wydaje się, że pandemia w Europie nieco słabnie, co również powoduje, że frank szwajcarski, jako bezpieczna waluta, nie jest już tak chętnie kupowany. Nie bez znaczenia jest też fakt ruchów na dwóch kluczowych parach walutowych, a więc EUR/USD i EUR/CHF. Jeśli główna para walutowa obiera kierunek północny, to podobny ruch widzimy na wspomnianej drugiej parze. W konsekwencji frank szwajcarski pozostaje słabszy i rzutuje to na notowania CHF/PLN. Czynnikiem ryzyka dla polskiej waluty jest temat weta w UE, na które zdecydowały się Węgry i właśnie Polska. Wiele mówi się o tym, że będzie miało to spore konsekwencje nie tylko dla tych krajów, ale również dla pozostałych członków, bo opóźnione zostaną transfery pieniężne. Szczególnie nasz kraj może wiele stracić, ponieważ w ramach nowego budżetu UE i z funduszu odbudowy do naszego kraju miałoby trafić aż 174 mld euro. Jeśli Polska dalej będzie walczyć zaciekle o rzekome fałszywe oskarżenia w sprawie praworządności, to możemy sporą część tych środków stracić, a w obecnej trudnej sytuacji na to pozwolić sobie nie możemy. Na ten moment nie wydaje się, że realnym tematem jest Polexit, czyli wyjście Polski z UE, choć scenariusz ten pojawił się u części analityków.
Risk on Frank szwajcarski również wymazał cały zeszłomiesięczny ruch, wracając do punktu wyjścia. Poszedł nawet krok dalej i właśnie podejmuje próbę zejścia jeszcze niżej. Po tym, jak na koniec października kurs CHF/PLN dotarł do poziomu 4,34 zł, rozpoczął rajd w dół, który z czasem nabierał coraz większej dynamiki. Ostatecznie kurs dotarł do poziomu 4,14 zł, gdzie przynajmniej na chwilę udało się zatrzymać spadki. Poniedziałek przynosi jednak próbę wyłamania tego wsparcia, jeśli nie zostanie ono zanegowane w najbliższych godzinach, otworzy się droga, by przetestować nawet poziom 4,05 zł. Dużo zależy od tego jak długo uda się utrzymać globalny sentyment risk on, a dzisiejsze doniesienia o szczepionce Moderny sugerują, że może to jeszcze trochę potrwać.
Na rynkach brakuje ryzykaPatrząc na wykres CHF/PLN można by stwierdzić, że na rynkach brakuje ryzyka, a bezpieczne przystanie nie są w cenie. Widoczna jest też siła krajowej waluty, która przybrała na sile w ostatnich dniach, można powiedzieć, dość zaskakująco. Waluty rynków wschodzących umacniały się wraz ze wzrostami na giełdach. Inwestorzy bez wątpienia mają problem z doborem aktywów do inwestowania. Otoczenie niemal zerowych stóp procentowych w połączeniu z inflacją powoduje, że ewentualne zyski graczy są umniejszane. Stąd duża presja na to, by szukać mimo wszystko rynków, gdzie stopy zwrotu są największe. Z rynku powoli znikają też obawy o zaskarżanie wyniku wyborów, czy powtórne liczenie głosów. Przewaga Bidena jest na tyle duża, że Trump może jedynie liczyć na przeciąganie terminu faktycznego przejęcia władzy przez kandydata Demokratów niż odwrócenie wyniku wyborów. Gdzie więc szukać ewentualnych czynników ryzyka? Tutaj zdecydowanie na pierwszy plan wysuwa się pandemia i dalsze perspektywy globalnego ożywienia. Pojawiające się dane mogą wskazywać na spore pogorszenie perspektyw. Na plus działa zdecydowanie to, że lockdowny nie są już tak chaotyczne jak wcześniej, a szczepionka coraz bliżej. Poza tym jest spora szansa na to, że pojawi się nowy tani kapitał z USA formowany przez nową władzę. Widać, że rynki od pewnego czasu nie wpadają w panikę, szukając zawsze jakiegoś światełka w tunelu.
Odreagowanie na parze CHFPLNOdreagowanie widzimy również na parze CHF/PLN. Kurs testuje obecnie wsparcie na poziomie 4,30. Trzeba jednak pamiętać, że ryzyk na rynkach nie brakuje. Pomijając szalejącą drugą falę pandemii, w tym tygodniu na piedestał jednak wysuwa się bez wątpienia temat wyborów w USA. Zwycięstwo Bidena może przyczynić się do ucieczki kapitału do bezpiecznych przystani, jak właśnie frank szwajcarski. Przyczyny takich ruchów należy upatrywać w tym, że inwestorzy nie do końca wiedzą, czego można się spodziewać po nowym kandydacie i jakie będą jego pierwsze decyzje. Bez wątpienia czynnikiem ryzyka dla notowań złotego pozostaje sytuacja w naszym kraju. Fala protestów, która przechodzi przez Polskę, nie traci werwy, co może skutkować radykalnymi decyzjami naszego rządu. Od pewnego czasu mówi się też, że temat ten ma nieco przyćmić zmianę w konstytucji, dotyczącą limitu zadłużenia naszego kraju w wysokości 60% PKB. Jeśli faktycznie takie decyzje zapadną, to z pewnością zainteresują się nami agencje ratingowe i zetną nam oceny wiarygodności, co może przynieść jeszcze wyraźniejsze osłabienie złotego. W krótkim terminie więc kredytobiorcy mogą dostać chwilową ulgę, spłacając nieco niższe raty swoich kredytów, niemniej jednak w dłuższym terminie możemy być świadkami dalszego ich wzrostu z powodu osłabienia złotego w relacji do franka szwajcarskiego.
Dynamicznie także na franku Frank w ostatnim czasie znowu jest beneficjentem ucieczki kapitału do bezpiecznych przystani. Po konsolidacji przy 4,15 zł nie ma już śladu. Od tego czasu nie tylko udało się dotrzeć do ostatniego szczytu przy 4,25 zł, ale całkiem spokojnie go pokonać. Obecnie szwajcarska waluta trochę śladem euro konsoliduje się przy nowych szczytach, czekając na sygnał do kontynuacji trendu. Do tegorocznych szczytów cały czas brakuje 10 groszy, jednak dynamika ostatnich ruchów sugeruje, że to wcale nie jest taki potężny dystans. Taki zakres mają niektóre tygodniowe świeczki i w przypadku wyłamania obecnego oporu można spodziewać się podobnego ruchu.
Frank najdroższy od maja W przeciwieństwie do pozostałych walut frank już teraz pokonał wrześniowy szczyt i jest obecnie najdroższy od połowy maja. Jeszcze tydzień temu tkwił on w wąskiej konsolidacji około 10 groszy niżej. Teoretycznie możemy obserwować właśnie zarysowanie się formacji triple top, jednak patrząc szerzej na rynek, trudno być optymistą wobec złotego. Znacznie bardziej realnym scenariuszem wydaje się kontynuacja wzrostów. W takim przypadku kolejnym celem byłby poziom 4,35 zł, który przy odpowiednich warunkach może zostać osiągnięty jeszcze w tym tygodniu. Obecnie cały świat gra na osłabienie własnej waluty, w tym również nasz NBP i choć skuteczność naszego banku centralnego jest mocno wątpliwa, to jeszcze większe problemy z walką ze zbyt silną rodzimą walutą mają Szwajcarzy. Helwetom ewidentnie ciąży miano safehaven i nie za bardzo wiedzą jak sobie z nim poradzić. Choć trzeba przyznać uczciwe, że bardzo się starają. Skrajnie ujemne stopy procentowe, rachityczny wzrost gospodarczy jeszcze przed pandemią, a i z samym koronawirusem nie radzą sobie jakoś szczególnie dobrze. Rynek jednak ignoruje twarde argumenty i słucha instynktu, a ten podpowiada, by zadekować się w malowniczych krajobrazach Szwajcarii.
Czy dojdzie do porozumienia w sprawie brexitu? Również na parze złotowej powiązanej z CHF, póki co nie obserwujemy znaczących ruchów, a sytuacja nieco się uspokoiła po burzliwej końcówce września. Doszło, co prawda, do wybicia z formacji trójkąta, niemniej jednak warto poczekać na jego potwierdzenie w najbliższych dniach. Czynników ryzyka na rynkach nie brakuje, na czele z głównym, czyli rozwojem pandemii. Na ten moment inwestorzy lekceważą ten temat, ale jeśli kraje zaczną znów myśleć o powrocie lockdownu, co jest możliwe, to zobaczymy znów większe zainteresowanie aktywami bezpiecznymi, jak frank szwajcarski. Dla notowań CHF/PLN istotna może być też kwestia negocjacji brexitowych. Jeśli strony do 15 października się nie porozumieją, to z pewnością zrobi się nerwowo, a wtedy zobaczymy ruch na północ na tej parze. Pierwszym logicznym oporem w przypadku wzrostów powinien być poziom 4,20.
Wspinaczka frankaUcieczka od ryzykownych aktywów oczywiście odbiła się również na wycenach franka do złotego. Szwajcarska waluta jeszcze na początku miesiąca zbliżała się do poziomu 4 złotych, obecnie testuje bardzo ważny opór przy 4,20 zł. Helweci w ostatnim czasie dużo robią, by zatrzymać umocnienie swojej waluty, między innymi znowu straszą interwencjami na rynku fx. Z kolei nasza rodzima RPP od dawna starała się działać przeciwko złotemu i choć nie należy przeceniać skuteczności naszego banku centralnego, to faktem jest drastyczne osłabienie złotego. Inną sprawą jest czy naprawdę mamy się z czego cieszyć. Ciekawie w tym wszystkim wypadają także ostatnie aktualizacje (a raczej ich brak) ratingów kredytowych. Polska tak jak wiele innych krajów w perspektywie dwóch lat znacząco zwiększy swoje zadłużenie, przy czym większość środków zostanie przejedzona na fundusze pomocowe, a nie rozwojowe. Ciężko uwierzyć, by takie działanie nie miało wpływu na zdolność kredytową wielu krajów, ale w ostatnim czasie na agencje ratingowe znowu został nałożony polityczny kaganiec. Nikt nie chce głośno oficjalnie krytykować programów ratunkowych, zwłaszcza teraz, gdy nastroje społeczne są tak mocno napięte.
CHF/PLN utrzymuje się dość wysokoCHF/PLN, mimo nastawienia pro risk na rynkach, utrzymuje się dość wysoko. Od początku tygodnia obserwujemy wzrosty na giełdach, a waluty ryzykowne pną się w górę z wyjątkiem właśnie złotego. Z jednej strony to może być ostrożne podejście związane z rewizją polskiego ratingu, o którym wspomnieliśmy powyżej. Na szerokim rynku oczywiście ryzyk nie brakuje, a głównym tematem pozostaje nagły wzrost globalnych zakażeń, tylko dzisiaj zaraportowano ponad 300 tys. nowych przypadków. W czołowej trójce tych statystyk znów pojawia się USA i Brazylia. Warto też odnotować fakt, że pierwszy kraj na świecie, a mianowicie Izrael wprowadził ponownie lockdown w gospodarce. Czy za tym państwem pójdzie kolejna fala? Większość państw w tym szczególnie USA jasno dają do zrozumienia, że kolejne zamknięcie przedsiębiorstw nie wchodzi w grę. Pytanie tylko, czy jesienna druga fala pandemii nie spowoduje, że nie będzie innego wyjścia. Wtedy bez wątpienia waluty bezpieczne, jak frank szwajcarski zyskają paliwo do wzrostów. Na ten moment jednak rynki nie przejmują się nowymi zakażeniami, a selektywnie wybierają dobre informacje jak ta, że kilka firm ze Stanów wznawia testy szczepionki. Dodatkowo risk on na rynkach wzmacnia informacja o tym, że aktywa TikToka ma nabyć kupiec z USA, co z pewnością ucieszyłoby Trumpa. Bez wątpienia optymizm rynkowy może zostać podtrzymany po posiedzeniu Fed w środę. Jeśli usłyszymy gołębi przekaz, to krajowa waluta powinna zyskać nieco do CHF. Na wykresie obserwujemy formację trójkąta, która sygnalizuje większy ruch w bliskiej perspektywie czasowej.
Gram pod osłabienie złotówkiDługą pozycję na CHFPLN mam już od jakiegoś czasu i jak na razie kurs nadal jest w trendzie bocznym. Spodziewałem się, że może nawet zanurkować na chwilę do 4 zł ale spodziewałem się też, że rozstrzygnięcie nastąpi szybciej. Nie mniej jednak nadal jest spora szansa na wyjście górą z tego impasu. 4,20 zł jest w zasięgu. Jeżeliby nastąpiłaby większa korekta na S&P500 to jest na to duża szansa. Gorzej jak amerykanie nadal będą robić nowe ATH, bo to by mogło sprzyjać umocnieniu się pozytywnych nastrojów na rynkach, a co za tym idzie umocnieniu się także złotówki.
Inwestorzy ignorują ryzyka? Kurs CHF/PLN stopniowo schodzi coraz niżej, ale nadal brakuje jeszcze kilka groszy do testowania poziomu 4,00. Na rynkach w dalszym ciągu nie brakuje ryzyk, ale inwestorzy starają się niemal na siłę dążyć do ich ignorowania. Bo jak nazwać inaczej niż ignorowaniem sytuację dalszych zwyżek na giełdach przy kolejnych wzrostach nowych zakażeń? Z logiką ma to raczej mało wspólnego. W pierwszym rzędzie martwi większa liczba nowych zakażeń w Europie, a szczególnie we Włoszech, Hiszpanii, czy też u naszych zachodnich sąsiadów. Na razie inwestorzy nie zwracają na to uwagi, ale jeśli gospodarki wrócą do wprowadzenia obostrzeń, to z pewnością takiej informacji bagatelizować się nie da. Bez wątpienia na notowania CHF/PLN korzystnie wpływa sytuacja na parze EUR/CHF, gdzie notujemy wzrosty. Jesteśmy już na poziomach bliskich 1,08, co jest zasługą mocniejszego euro. Nie można lekceważyć też wątku relacji amerykańsko-chińskich, które przed wyborami w USA mogą stać się głównym czynnikiem ryzyka na rynkach. Szczególnie, że Trump zaciekle będzie walczył o głosy wyborców, bo na ten moment zdecydowanie przegrywa w wyścigu o fotel prezydenta. Pokazanie Chinom, że Trump dba o interesy farmerów i weryfikacja skali kupowanych produktów rolnych może zaognić sytuację w obustronnych negocjacjach nad dalszym etapem umowy handlowej. Nie można też lekceważyć wątku Białorusi, szczególnie że Polska jest najbliżej ewentualnego pola konfliktu. Przedłużające się demonstracje mogą doprowadzić do interwencji Rosji, co skutkowałoby dynamiczną wyprzedażą złotego i w efekcie sporymi wzrostami kursu CHF/PLN.
Najnudniej na franku Do tej pory szwajcarska waluta była zdecydowanie najnudniejsza w tym zestawieniu. Formacja klina zawiązana podczas szerszej konsolidacji ograniczyła zmienność praktycznie do jednego grosza. Zeszły tydzień jednak wyraźnie rozhuśtał kurs CHF/PLN. Najpierw udało się zejść w okolice 4,04 zł, by potem szwajcarska waluta podrożała do 4,10 zł, co było najwyższym poziomem od początku sierpnia. 6 groszy zmienności w ciągu tygodnia na tej parze to istne szaleństwo, jak na panujące obecnie standardy. Teraz kurs jednak znajduje się w obszarze, gdzie nagromadziło się wiele ważnych linii wsparcia i oporu, więc niewykluczone, że frank się skutecznie wyszalał na następne tygodnie.
Na franku szwjacarskim nuda Prawdziwym liderem w festiwalu sierpniowej nudy na rynkach pozostaje jednak frank szwajcarski. Tu nie dosyć, że od miesiąca mamy do czynienia z konsolidacją, to ta konsekwentnie zmniejsza swój zakres z biegiem sierpniowych dni. Obecnie doszliśmy do zasięgu na absurdalnym poziomie dwóch groszy. Co więcej, do zamknięcia obecnej formacji trójkąta, jeszcze daleka droga, co oznacza, że taki stan rzeczy może potrwać nawet do końca miesiąca. Kurs CHF/PLN wykazał się zaskakująco odporny na fatalne odczyty dynamiki PKB, które wieściły największe recesje zarówno w Szwajcarii, jak i w Polsce. Flauta na rynku spowodowała, że zanikły również standardowe przepływy między bezpiecznymi przystaniami, a bardziej ryzykownymi aktywami. Obecny tydzień ma raczej niewielkie szanse zmienić ten stan rzeczy, więc na rozhuśtanie rynku zapewne przyjdzie nam poczekać, być może nawet i do września.
Sytuacja na BiałorusiZaskakująco bez wpływu na złotego (póki co) jest sytuacja na Białorusi, gdzie po wyborach robi się gorąco. Na ten moment na niepokojący rozwój spraw w tym regionie nie reagują Rosjanie. Niewykluczone jednak, że reakcja nastąpi nieco później, tak jak to miało miejsce na Ukrainie. Rynki póki co ignorują możliwy scenariusz kolejnej aneksji byłych terytorium przez Rosję. Jeśli nie pojawi się wojsko na ulicach w Mińsku to krajowa waluta w relacji do franka może dalej kontynuować ruch na południe w kierunku ostatniego minimum. W przypadku jednak eskalacji konfliktu w tej części Europy tuż za naszą granicą to o trendzie spadkowym na CHF/PLN szybko zapomnimy. Bez wątpienia nie można zapominać o kwestii relacji USA i Chin, które znów są na ostrzu noża po tym jak Trump zakazał działalności chińskich aplikacji jak TikTok, czy WeChat. Póki co chiński rząd nie zareagował, ale jeśli w akcji odwetowej zobaczymy np. zakaz używania urządzeń Apple, to z pewnością szybko nastroje na rynkach się popsują.
Niepewne czasy Kurs CHF/PLN porusza się w ostatnich dniach w dość wąskim paśmie wahań. Czynników ryzyka oczywiście na rynkach nie brakuje na czele z trudną sytuacją epidemiologiczną póki co jeszcze tylko w USA, ale wydaje się, że kwestią czasu jest powrót pandemii na kontynent azjatycki, czy też europejski. Jeśli jednak nie ma mowy o ponownym zamykaniu gospodarki to inwestorzy starają się ignorować ten temat. Osobną kwestią pozostają nieco zaognione w ostatnich dniach relacje między Chinami a USA. Pytanie, w jakim stopniu ten temat będzie się starał wykorzystać Trump, by wrócić do wyścigu o fotel prezydencki w listopadzie. Na ten moment urzędujący prezydent przegrywa z kretesem w sondażach o ponad 10%. Gdy na rynki znów powróci strach (w związku z powrotem pandemii do Europy) frank może być topową walutą bezpieczną, szczególnie, że z tej listy w ostatnich dniach wypadł dolar amerykański. Oporem dla wzrostów CHF/PLN będzie górne ograniczenie formacji trójkąta widocznej na wykresie w okolicach 4,1060. W przypadku kontynuacji pozytywnych nastrojów warto zerkać na wsparcie, którym będzie dolne ograniczenie wspomnianej formacji na poziomie 4,0970.
Bezpieczne waluty tracą na wartościInwestorzy w ostatnich tygodniach zwracają uwagę tylko na korzystne tematy. Doskonale to widać na wykresie CHF/PLN, gdzie obserwujemy silny trend spadkowy. W sytuacji, gdy na rynkach obserwujemy rajd ryzyka, waluty uznawane za bezpieczne pozostają w defensywie i tracą na wartości. CHF/PLN w krótkim czasie spadł z okolic 4,21 do poziomu 4,07. I trzeba przyznać, że może to nie być koniec trendu spadkowego. Wśród nowego paliwa do wzrostu wymienia się choćby wprowadzenie kolejnego już czwartego pakietu fiskalnego w USA, który ma się pojawić na dniach. Nowa fala środków mogłaby podtrzymać risk on na rynkach. Trzeba jednak pamiętać o ryzykach, które nadal istnieją, choć aktualnie są mocno zepchnięte na margines. Nie znaczy to, że z zaskoczenia nagle nie staną się pierwszoplanowymi. Chodzi przede o wszystkim o eskalację konfliktu USA-Chiny i nową falę pandemii, która może dotrzeć z USA do Europy.
Duży spadek bezpiecznych aktywówSkoro optymizm panuje na rynkach, to w defensywie muszą być aktywa uznawane za bezpieczne. Doskonale to widać na kwotowaniach pary CHF/PLN, gdzie notujemy 6 groszowy spadek kursu. Nie bez znaczenia jest też ruch na północ na parze EUR/CHF w okolice 1,08, który zwyczajowo przynosi spadek notowań CHF/PLN. Tak jak wspominaliśmy w przypadku EUR/PLN dobre informacje z posiedzenia UE mogą dodatkowo wzmocnić euro i przynieść osłabienie CHF. Warto by jednak wspomnieć o podziałach, które przynosi posiedzenie UE. Widać, że w Unii mamy część krajów o stabilnych finansach publicznych, które nie chcą się dalej zadłużać. Dlatego też forsują fundusz odbudowy, ale w większości w zwrotnych pożyczkach. Do tego część krajów chce powiązania wypłat z tych funduszy z wypełnianiem zasad unijnej praworządności. Jest to cios wymierzony w takie kraje jak Węgry czy Polska, co do których w tym temacie jest sporo wątpliwości. Problem podziałów może być lepiej dostrzegalny w nieco późniejszym czasie, kiedy uwidocznią się problemy gospodarcze niektórych krajów po pandemii. Jeśli teraz nie ma zgody co do funduszu odbudowy, co wydaje się prostą sprawą, to później może być znacznie trudniej.
Druga fala koronawirusa wciąz straszyCHF/PLN jest nieco niżej niż tydzień wcześniej, poniżej granicy 4,20. Wynik wyborów w Polsce i zwycięstwo Andrzeja Dudy powinno znieść czynnik ryzyka i nieco uspokoić sytuację na polskiej walucie. Nie zmienia to faktu, że pozostają mocne czynniki ryzyka na zewnątrz, a chodzi przede wszystkim o drugą falę koronawirusa, która coraz bardziej rozsiewa się po świecie. Najbardziej dramatyczna sytuacja pozostaje w USA, gdzie notowane są nowe rekordy zakażeń i co gorsza umiera więcej osób. Mimo wszystko jednak klimat inwestycyjny na rynkach nadal pozostaje dobry i wydaje się, że taki pozostanie dopóki kraje dotknięte drugą falą pandemii nie zdecydują się zamknąć znów gospodarki i wrócić do restrykcji. Wtedy z pewnością inwestorzy silnie zareagują i uciekną do bezpiecznych przystani, jak frank szwajcarski. Nie można lekceważyć też czynnika ryzyka dla pojawienia się risk off w postaci konfliktu USA i Chin o Hongkong. Ostatnie decyzja Państwa Środka, która skutkuje praktycznie zniesieniem autonomii tego regionu może spowodować, że prezydent USA uderzy w Chiny sankcjami. Do myślenia dał też piątkowy tweet Trumpa, który jak stwierdził “nie widzi możliwości rozmów w sprawie drugiej fazy umowy handlowej”. Trudno jednoznacznie powiedzieć, o co prezydentowi USA chodziło, niemniej jednak trzeba śledzić jego aktywność na popularnym komunikatorze, gdyż niemal każda nowa wiadomość może zaburzyć pozytywny nastrój na rynkach i spowodować większy ruch w górę na CHF/PLN.
Koronawirus nie pozwala ryzykować Frank w relacji do złotego utrzymuje się dość wysoko w okolicach 4,20 zł. Nie ma już śladu po dość silnym umocnieniu krajowej waluty w czerwcu, gdzie dotarliśmy do poziomu 4,06 zł. Tak jak pisaliśmy powyżej, ryzyka globalne cały czas się piętrzą, co może skutkować w najbliższych tygodniach powrotu inwestorów do kupowania walut bezpiecznych jak frank szwajcarski. Szczególnie, jeśli druga fala zachorowań na koronawirusa rozprzestrzeni się w Europie. Póki co, twarda walka z pandemią trwa w innych częściach świata, jak USA, Brazylia, czy Indie. Kraje te niemal codziennie biją rekordy nowych zakażeń, ale absolutnie nie myśli się tutaj o następnych lockdownach w gospodarkach. Kolejnym czynnikiem ryzyka dla optymistycznych nastrojów w zbliżających się dniach może być nowa odsłona konfliktu między USA a Chinami. Tym razem chodzi o amerykańskie ćwiczenia na Pacyfiku, które mają się skończyć odpowiedzią Chin. Pogorszenie nastrojów na rynkach, które na ten moment wydaje się niemożliwe (biorąc pod uwagę euforię na rynkach szczególnie giełdowych) mogłoby przynieść złamanie oporu na poziomie 4,20 zł na wykresie CHF/PLN.