Zewnętrzny wrógWszyscy zostali tak pochłonięci walką z koronawirusem, że całkowicie zapomnieliśmy o niektórych sektorach. Wspominałem w poprzednich analizach o rynku surowców rolniczych albo o ubezpieczeniach. Pora rzucić oko na firmy zbrojeniowe.
Niektórzy twierdzą, że koronawirus to taka "3 wojna światowa" i zmiana metod walki; nawet jeśli, czy to oznacza, że tradycyjne metody odejdą w niepamięć? Myślę, że zapomnieliśmy nieco o rynku zbrojeniowym i wiele tutaj okazji. Mój radar wskazuje np. spółkę HII ale jeszcze lepszą okazją wg. mnie jest LMT i jej się dzisiaj przyjrzymy. Bo nawet jeśli dziś wojna oznacza dezinformację w internecie bardziej niż walkę na froncie to nie wierzę w to, że będziemy mogli całkowicie odejść od militarnych zbrojeń przez najbliższe lata. Ba! Nadal rynek zbrojeniowy to rynek który w pierwszej kolejności wykorzystuje najnowsze technologie.
LMT notuje co rok co raz to lepsze przychody . Pomimo to cena spółki obsunęła się nawet niżej poziomu ceny z marca. Rzućmy okiem na ROE z ostatnich lat. 100-270 to standard dla tej spółki. To niesamowite wyniki i ogromna siła napędowa na przyszłe dochody.
Bardzo zdrowe zadłużenie z reguły oscylujące w okolicach 1:1 choć w tym roku zostało ono znacznie zwiększone i oscyluje w granicach dwu-trzykrotności przychodu spółki . Mam tutaj dozę zaufania, że zostanie ono spożytkowane na tyle dobrze, że spółka przebije prognozowane wyniki. Jest to bowiem maksymalne zadłużenie jakie jestem w stanie znieść wśród spółek, przy takim poziomie zapala się czerwona lampka ostrzegawcza.
P/E oraz P/B na historycznych minimach co dobrze świadczy. Podobnie RSI wieści okazję, gdzie ostatni rozlew taniej gotówki na rynkach finansowych wszędzie winduje wspomniane wskaźniki. Rzucając okiem na RSI historyczne, te rzadko kiedy osiągało poziomy niższe niż obecne.
Do tego ponad 3% dywidendy przy obecnej cenie co również stanowi konkretny, interesujący wynik. Spółka wypłaca nieprzerwanie rosnącą dywidendę od 19lat.
Target price analityków jest dość mocno oddalony dla tej spółki i wynosi 411$ co daje ponad 20% przestrzeni do wzrostu.
Ostatnie sprzedaże insiderów sięgają okresów lutego 2020, obecnie są one przetrzymywane i kupowane przez zarząd to również pozytywny sygnał.
Jak dla mnie - świetna okazja do zakupu już dziś. Kup i trzymaj. Zarówno z perspektywy dywidendowej jak i wzrostu wartości samej spółki w zakresie naprawdę długoterminowym.
Wojna
Delikatny ruch na parze walutowej CHf/PLNMocna złotówka i optymizm na rynkach w ostatnich dniach musiał odcisnąć piętno na notowaniach pary CHF/PLN. Trzeba jednak przyznać, że umocnienie złotego w relacji do franka szwajcarskiego nie jest póki co zbyt imponujące raptem 3 groszowe. Może to wynikać z tego, że konflikt na Bliskim Wschodzie spowodował, że bezpieczne przystanie były w cenach. I mimo tego, że krajowa waluta była mocna to i ta szwajcarska więc w tej relacji zanotowaliśmy tylko delikatny ruch. W tym tygodniu wiele będzie zależeć od porozumienia na linii USA-Chiny. Jeśli wstępne uzgodnienia nie rozczarują inwestorów to powinniśmy zobaczyć dalszy rajd ryzyka. W tym scenariuszu w odwrocie powinny być bezpieczne przystanie jak frank szwajcarski. Na parze CHF/PLN podtrzymany zostałby trend spadkowy i zejście w okolice minimów z tego roku nieco poniżej 3,90 stałoby się realne. Na uwadze jednak trzeba mieć to, że podpisanie umowy między dwoma mocarstwami grane jest już od grudnia. Więc tym razem decydować będą szczegóły. Może więc się okazać, że to nie porozumienie, a tylko rozejm i zawieszenie broni. Dalsze szczegóły mogą być dopiero dogrywane po wyborach w USA. Wtedy o nastrojach inwestorów będą decydować sondaże. Jeśli wskazywać będą zwycięstwo Trumpa, to inwestorzy będą sceptyczni, czy ten pokój z Chinami może być trwały.
Na rynkach optymistycznie Optymizm na rynkach rozpoczyna nowy tydzień. Rynki chyba już zapomniały o zawirowaniach na Bliskim Wschodzie. Co ciekawe nerwowa atmosfera w tej części świata zupełnie nie dotyczyła złotówki. Krajowa waluta nie reagowała na możliwą eskalację konfliktu, krocząc swoimi ścieżkami. Doskonale to widać po wykresie EUR/PLN gdzie trend spadkowy zatrzymało dopiero wsparcie na 4,23. Okolice tego poziomu już trzeci raz w ostatnich dniach były testowane i póki co nie udało się tego poziomu złamać. Rynki jednak w tym tygodniu żyją podpisaniem porozumienia handlowego USA i Chin. Bardzo prawdopodobne, że dojdzie do niego już w środę. Możliwe jest więc, że do tego momentu pozytywny klimat na rynkach się utrzyma. Jest więc szansa, że zobaczymy kolejny, ale tym razem skuteczny atak na wspomniany poziom 4,23. Czego możemy się spodziewać dalej w takim przypadku? Możliwy jest ruch na 4,20. Oczywiście ostatnie miesiące w konflikcie handlowym dwóch mocarstw sporo nas nauczyły, m.in. tego, że nie można być pewnym niczego. Lepsze relacje dwóch potęg gospodarczych są oczywiście na plus także dla reszty świata. Bez tego porozumienia widzielibyśmy kolejne cła i niepewność w biznesie. Taka sytuacja mogłaby być austostradą do wybuchu recesji na świecie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że podpisanie wstępnego porozumienia to dopiero początek drogi. W środę być może poznamy dopiero szczegóły i pytanie czy to zadowoli inwestorów. Gdzieś z tyłu głowy trzeba mieć sprzedaż faktów, jeśli się okaże, że porozumienie tak naprawdę nie zawiera nic szczególnego. Wtedy optymizm z rynków szybko może uciec i “oberwie się” również złotemu. Pierwszym oporem w przypadku scenariusza wzrostowego będzie poziom 4,2420 czyli linia trendu spadkowego.
Wiatr wojny ucichłKomentarz walutowy z dnia 09.01.2020
Jeszcze do wczoraj praktycznie cały świat wstrzymywał oddech, przyglądając się rosnącemu napięciu na linii USA-Iran. Na szczęście najgorsze obawy się nie potwierdziły i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie będziemy mieli do czynienia z deeskalacją konfliktu. Na rynki powrócił spokój.
Wojny nie będzie
Wczoraj cały świat mógł wreszcie odetchnąć z ulgą. Oświadczenie wygłoszone przez prezydenta Donalda Trumpa po irańskim ostrzale rakietowym amerykańskich baz w Iraku (jako odpowiedź na uśmiercenie przez Amerykanów generała Kasema Sulejmaniego) wskazuje, że w najbliższym czasie nie powinno dojść do eskalacji konfliktu. Trump zaczął swoje przemówienie od stwierdzenia, że "dopóki będzie prezydentem, Iran nie uzyska broni nuklearnej". Potwierdził, że w ataku nie ucierpiał żaden Amerykanin ani Irakijczyk. Oskarżył Iran o sponsorowanie terroryzmu i wezwał światowe mocarstwa do wycofania się z porozumienia nuklearnego z tym państwem w celu stworzenia nowych rozwiązań, które rzeczywiście powstrzymałyby ajatollahów od stworzenia broni nuklearnej. Podkreślił, że fakt posiadania przez USA wspaniałego wyposażenia wojskowego nie oznacza, że Stany mają go użyć, a do odstraszania wrogów wystarcza sam fakt amerykańskiej potęgi, zarówno wojskowej, jak i gospodarczej. Przez komentatorów te słowa zostały uznane za sygnał chęci załagodzenia konfliktu. Lokator Białego Domu zamierza również poprosić NATO o większe zaangażowanie na Bliskim Wschodzie. Po oświadczeniu Trumpa w dół poszła cena ropy naftowej, wcześniej mocno zwyżkująca w obliczu niepewności co do rozwoju sytuacji w tym newralgicznym rejonie świata.
Niższe stopy w Wielkiej Brytanii?
Kurs funta zareagował dziś wyraźnym spadkiem (o 2 grosze do godz. 12:30) na wystąpienie prezesa Banku Anglii Marka Carneya. Stwierdził on, że brytyjski regulator nie wyklucza cięcia stóp procentowych, jeśli wyspiarska gospodarka miałaby pozostać słabsza w dłuższej perspektywie, na co wskazuje wiele analiz ekonomicznych. Jako główną przyczynę tej słabości wskazuje się oczywiście brexit. Niższe stopy miałyby na celu obniżenie kosztów kredytu i w ten sposób mogłyby pomóc schładzającej się gospodarce. Na razie rynek daje 60% szans na cięcie stóp o 0,25% do końca roku. Rynek walutowy zareagował na to oświadczenie od razu i dziś funt szterling słabnie wyraźnie w stosunku do wszystkich głównych walut.
Dane z Europy
Otrzymaliśmy dziś kilka istotnych odczytów makroekonomicznych z Europy. Chociaż trudno mówić o jakichś wielkich zaskoczeniach, to mimo wszystko warto pochylić się nad nimi przez chwilę. Najpierw niemiecki Destatis poinformował o listopadowej produkcji przemysłowej za Odrą. Wzrost o 1,1% to pozytywna wiadomość, ponieważ prognozy mówiły o progresie na poziomie 0,7%, a dodatkowo jest to najlepszy wynik od lipca 2018 r. i wreszcie na plusie po dwóch miesiącach spadków. Wydaje się jednak, że rynki nie zainteresowały się szczególnie tym tematem i trudno było zauważyć wpływ tych danych na kurs euro. Kolejny ważny odczyt (także za listopad) dotyczył publikacji Eurostatu na temat bezrobocia w Europie. Dla strefy euro wskaźnik ten wyniósł 7,5%, a dla wszystkich 28 państw UE zatrzymał się na poziomie 6,3%. Ponieważ był on zgodny z prognozami i identyczny z ostatnim odczytem, to warto wgłębić się w szczegóły. Powtórzone 7,5% w eurozonie pozostaje najlepszym wynikiem od lipca 2008 r., a 6,3% dla całej Wspólnoty (również wyrównanie poprzedniego odczytu) to najniższa wartość od 2000 r., czyli od momentu wprowadzenia comiesięcznych publikacji poziomu bezrobocia w Unii. Według metodologii Eurostatu najniższe bezrobocie mamy w Czechach (2,2%), Niemczech (3,1%) i Polsce (3,2%). Natomiast najwięcej bezrobotnych znajdziemy na południu Europy, czyli we Włoszech (9,7%), Hiszpanii (14,1%) i Grecji (16,8%).
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Iran odpowiedział Komentarz walutowy z dnia 08.01.2020
Wielu komentatorów zastanawiało się, dlaczego Iran nie odpowiedział na działania USA. W nocy poznaliśmy odpowiedź. Atak rakietowy na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku nie przeszedł bez echa na rynkach.
Iran straszy rynki
W mediach światowych tematem numer jeden jest odpowiedź Iranu wobec USA. Atak rakietowy nastąpił dzisiejszej nocy i był wycelowany w amerykańskie obiekty w Iraku . Liczba strat zarówno w ludziach, jak i w sprzęcie nie jest jeszcze znana. Znane są natomiast reakcje rynków. Jak to często ma miejsce, groźba eskalacji sytuacji w okolicach Zatoki Perskiej szybko podnosi ceny ropy. Wczoraj w nocy ropa ponownie przekroczyła 70 dolarów za baryłkę według notowań giełdy w Londynie i 65 dolarów według notowań amerykańskich. Na wartości tracą waluty krajów rozwijających się, jak np. złoty. Co ciekawe, w górę idzie dolar względem euro pomimo zaangażowania Amerykanów.
W górę nie tylko ropa
Na rynkach dużo mówi się o tym, że kryptowaluty są wykorzystywane przez kraje mające problem z dostępem do regularnych usług płatniczych. Wiele osób łączy obecne wzrosty cen tych instrumentów z eskalacją konfliktu wokół Iraku. Bitcoin, jako najpopularniejsza z kryptowalut, od początku roku zyskał na wartości z 7000 USD na 8400 USD, czyli odnotował 20% wzrostu. Z drugiej strony zobaczymy, jak stabilny jest taki wzrost, jeżeli miał on na celu tylko przeniesienie wartości, powinniśmy zobaczyć niedługo korektę. Oprócz złota XXI wieku w górę szedł też tradycyjny kruszec, jednak procentowe wzrosty nie były już tak imponujące.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy dane na temat zamówień w USA. Gorzej wypadły zamówienia na dobra, trochę lepiej, a właściwie mniej źle wypadły zamówienia w przemyśle. Bardzo dobrze wypadł za to indeks ISM dla usług. Indeksy dla usług wypadają ogólnie dużo lepiej niż ich przemysłowe odpowiedniki i często tak, jak w USA, nie potwierdzają potencjalnych problemów gospodarki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia.
Dolar w defensywie Dolar, mimo chwilowego wystrzału (i to dosłownego), wciąż pozostaje w defensywie. Inwestorzy szybko zreflektowali się, że ryzyko wylania się konfliktu po zastrzeleniu Kasema Sulejmaniego jest jednak mocno ograniczone. Wyraźnie widać to na wykresie dolara do złotego, gdzie kurs szybko wrócił do poziomów sprzed bombardowania. Kolejne groźby Iranu są traktowane z dużym dystansem, ze zrozumieniem, że takie słowa muszą paść, lecz póki nie idą za nimi czyny, to tematu raczej nie ma. Eskalacja wisi jednak w powietrzu i należy o niej pamiętać, jakikolwiek odwet za czwartkowy zamach może wywołać lawinę, przed którą inwestorzy na pewno będą chcieli się ukryć w bezpiecznych przystaniach. Ryzyko pozostaje wyraźnie asymetryczne, gdyż brak reakcji i wyciszenie nastrojów jest już zdyskontowane w cenach, a każdy kolejny wystrzał będzie oznaczać panikę.
Teoretycznie dolarowi mogłoby pomóc wstępne porozumienie w wojnie handlowej. Tak się jednak nie dzieje, po pierwsze dlatego, że ogranicza ono ryzyko globalnej recesji, więc wspiera bardziej ryzykowne aktywa, a po drugie… coraz więcej inwestorów je ignoruje. Cały czas nie wiemy, co będzie w nim zawarte i coraz więcej przesłanek mówi o tym, że nic nadzwyczajnego.