Stabilizacja na walutach państwKoniec tygodnia przyniósł stabilizację na rynkach walutowych. Dużo jednak działo się na kryptowalutach, gdzie przez niskie stopy procentowe i brak alternatyw inwestycyjnych płynie bardzo szeroki strumień pieniędzy.
Lepsze dane z Europy
W piątek poznaliśmy pakiet lepszych od oczekiwań danych ze strefy euro. Produkcja przemysłowa rośnie szybciej, niż oczekiwali analitycy, co pozwalało się w piątek odbić euro względem dolara. Nie przeszkodziły w tym nawet lepsze dane z USA. Po południu poznaliśmy Raport Uniwersytetu Michigan, pomimo wyraźnego przekroczenia oczekiwań nie odwrócił on ogólnej tendencji na rynku. Pomimo tego umocnienie poniedziałek rozpoczął się korektą tego ruchu bez wyraźnych powodów w danych makroekonomicznych.
Dane z Chin
W Państwie Środka wskaźniki makroekonomiczne z racji tego, że odnoszą się do pandemicznych odczytów sprzed roku, wyglądają niesamowicie. Wzrost inwestycji w aglomeracjach wyniósł 35% względem zeszłego roku. Produkcja przemysłowa wzrosła o 35,1%, a sprzedaż detaliczna o 33,8%. Patrząc na te dane widać, że gospodarka nadrobiła sporą część z zeszłorocznych spadków. Podobna sytuacja szykuje się zresztą w Europie, gdzie pomimo bardzo słabego roku państwa wracają na ścieżkę wzrostów.
Weekendowe kryptoszaleństwo
W weekend najpopularniejsza kryptowaluta świata, czyli bitcoin po raz pierwszy w historii przebiła 60 000 dolarów. Ostatni szczyt wynosił niecałe 57 500 dolarów, teraz po niecałym miesiącu znaleźliśmy się niemal 4 tysiące wyżej. Coraz częściej wskazuje się na bitcoina jako alternatywę dla złota. Wielu analityków ma z tym duże problemy, nie zmienia to faktu, że patrząc na kapitalizację tej kryptowaluty widać, że wyższą ma zaledwie 5 korporacji na świecie, co pokazuje skalę zjawiska. Na razie wszystko idzie w górę, nie wiadomo jednak, co się stanie, gdy ktoś postanowi sprzedać.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
USD
BNB / USDT - LECIMY NA 360$<---- !!! 😵🐂🐂🐂🔥🔥🔥🚀🚀🚀Typowa Bycza formacja.
🐂🐂🐂
Na wykresie 4 godzinnym, widzimy jak akumuluje się energia.
Jesteśmy blisko ostatniego All Time High, moim zdaniem BNB dopiero pokaże tak naprawdę swoją moc i użyteczność, jeszcze w tej hossie spodziewam się, że pyknie czterocyforwą liczbę - 1k $, tym samym ciekawa pozycja na hodl.
👌👌👌BNB aktualnie największy konkurent dla sieci ETH, smartchain ze swoimi opłatami to mocna opozycja dla cen sieci ETH - zwłaszcza jeśli mówimy o małych inwestorach
Funt powyżej 5,35 złBrytyjska waluta ponownie przebiła poziom 5,35 zł i wciąż nie widać, gdzie zatrzyma się ten ruch. Korekta po nadmiernie negatywnych oczekiwaniach jest zrozumiała, ale wszystkich interesuje, gdzie kończy się ten ruch.
Po konferencji EBC
Europejski Bank Centralny wypowiedział się wczoraj na wiele tematów, ale nie pominął chyba najbardziej interesującego, czyli kwestii zmian cen. Analitycy z jednej strony wskazują, że wchodzimy w czas trwałego wzrostu cen na świecie, co przy bardzo niskich stopach procentowych może spowodować ich jeszcze większy wzrost. EBC jednak podchodzi do tematu bardzo spokojnie. Według prognoz tej organizacji jest to przejściowa tendencja, a w Europie większym problemem będzie zbyt niska niż zbyt wysoka inflacja. Po posiedzeniu inwestorzy uwierzyli w lepsze perspektywy gospodarcze i euro ponownie umacniało się względem dolara i to pomimo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Dane z Wysp
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane z brytyjskiej gospodarki. Obiektywnie rzecz biorąc, nie są to dobre wskaźniki. Spadek PKB o 9,2% i spadek produkcji przemysłowej o 4,9% w większości państw byłyby poważnym problemem dla waluty. Tutaj jednak należy pamiętać, że oczekiwania analityków, jak zachowa się gospodarka po wyjściu z Unii Europejskiej, były wyjątkowo niskie.
Szaleństwo na funcie
Od wyjścia z Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię funt ma się bardzo dobrze. Ostatni raz brytyjska waluta była tak silna względem euro tuż przed pandemią. Względem euro od początku stycznia podrożała o imponujące 5%. Względem złotego po ostatnich ruchach w górę funt jest najdroższy od 2016 roku, kiedy to funt spadał po przegłosowaniu brexitu. Za siłę funta odpowiadają przede wszystkim przeszacowane negatywne skutki wyjścia ze struktur unijnych. Skoro miało być tak źle, to dlaczego nie jest? Dlatego właśnie inwestorzy chętnie wracają na Wyspy, a funt rośnie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Czekając na posiedzenie EBCDolar stabilizuje się tuż poniżej poziomu dolara i dwudziestu centów za euro. Z tego miejsca może go jednak wyrzucić dzisiejsze posiedzenie EBC, jeżeli nie ono, to w podobnym czasie mamy dane o bezrobotnych w USA.
Inflacja w USA bez niespodzianek
Wzrost cen za oceanem zgodnie z oczekiwaniami analityków wyniósł 1,7% w skali roku. Jest to wartość blisko optymalnej. Zbyt niska inflacja sugeruje spowolnienie w gospodarce, z drugiej strony za wysoka również nie jest dobrze widziana. Po danych dolar delikatnie tracił względem euro, ale było to raczej pokłosie korekty po ostatnim gwałtownym umocnieniu amerykańskiej waluty.
Kanada utrzymuje stopy procentowe
Bank Kanady poinformował o pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie 0,25%. Znajdują się na nim od marca 2020 roku, kiedy to szokowo zostały zredukowane od razu o 1,5%. Była to reakcja na ruchy USA, które w tamtym okresie również silnie cięły stopy procentowe. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków, którzy w większości przewidywali pozostawienia ich na tym samym poziomie. Po decyzji dolar kanadyjski zyskiwał, zatem była jakaś część inwestorów, którzy wierzyli w możliwość obniżki i po decyzji odwracali pozycję inwestycyjną.
Posiedzenie EBC
Dzisiaj wydarzeniem dnia będzie najprawdopodobniej posiedzenie EBC. Nawet jeżeli nie dojdzie do żadnych zmian stóp procentowych, na co się nie zanosi, sam komunikat zarządu może okazać się przełomowy. Nie bez znaczenia jest też prezentacja najnowszych prognoz makroekonomicznych. Analitycy spodziewają się presji werbalnej na rosnącą rentowność obligacji. Wątpliwe, by bank miał jakieś pole do manewru, ale zawsze może straszyć. Miękki język wypowiedzi może zresztą wspomóc ostatni ruch dolara względem euro. Zbyt słaby dolar amerykański jest bowiem sporym problemem dla handlu zagranicznego. Rezultatem była bowiem zarówno mniejsza atrakcyjność towarów unijnych za oceanem oraz większa amerykańskich w Europie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA -wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Korekta czarnego złotaPo nagłym wystrzale w górę przyszła korekta cen ropy. Jak widać, na rynku wcale nie jest tak dobrze, jak dotychczas sądzono. Pytanie, jak sytuacja rozwinie się dalej, skoro spadają prognozy popytu na ropę.
Gospodarka strefy euro
Wczorajsze dane ze strefy euro okazały się lepsze od oczekiwań. Wzrost gospodarczy (a właściwie spadek) wyniósł 4,9% w skali roku. To mniej niż oczekiwane 5%, ale przede wszystkim mniej niż w początkach pandemii zakładali analitycy, mówiący o niemal 10% recesji. Dane te ze względu na swoja przewidywalność nie wprowadziły większego zamieszania na rynkach. Większość informacji cząstkowych była bowiem już znana. Potwierdzają one jednak, że początkowo wyraźnie przeszacowaliśmy negatywny wpływ lockdownu.
Korekta cen ropy
Po niespodziewanym przekroczeniu ceny 70 dolarów za baryłkę ropy wg notowań w Londynie przyszedł czas na korektę. W ciągu raptem dwóch dni cena baryłki spadła od szczytów o 4 dolary. Powodem są między innymi gwałtownie rosnące zapasy surowca i paliw w USA. Sytuacja ta sugeruje, że na rynku wcale nie brakuje surowca. To właśnie zbyt mała produkcja względem potrzeb miała pchać ceny w górę. Wczoraj zapasy rosły o 12,8 mln baryłek, to nie tylko wynik wyższy od spodziewanego spadku, ale przede wszystkim jeden z najwyższych odczytów ostatnich pięciu lat.
Deflacja w Chinach
W Państwie Środka w ujęciu rocznym ceny wciąż spadają. W lutym ten spadek ogranicza się już, co prawda, do 0,2% wobec oczekiwanej deflacji 0,4%. Mówimy o cenach dla konsumentów. Ceny producentów rosną jednak o 1,7%, oznacza to spadek rentowności handlu, skoro koszty rosną a ceny w sklepach spadają. Pokazuje to, że wzrost, który mamy obecnie w Chinach, nie ma zbyt trwałych podstaw i nie da się go w ten sposób trwale podtrzymywać. Jest to zatem kolejny wątpliwy sygnał dla światowej gospodarki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Dolar coraz droższyPoczątek roku był wyjątkowo trudnym okresem dla dolara. Zamieszanie związane ze zmianą gospodarza w Białym Domu oraz fatalna sytuacja epidemiologiczna, spowodowały, że znalazł się on w głębokiej defensywie. Było to widać przede wszystkim na głównej parze walutowej świata, ale również względem złotego obserwowaliśmy pewną chroniczną słabość. Sytuacja zaczęła się zmieniać pod koniec lutego, gdy inwestorzy na radar wzięli zupełnie nowe ryzyko, o którym wcześnie za bardzo chciano myśleć. Wraz ze wzrostem rentowności amerykańskich “dziesięciolatek” w okolice 1,20%, coraz większa część rynku zaczęła dostrzegać potencjalny problem. W tym czasie doszło do heroicznej walki, by bronić poziomów wokół 1,25% i nawet przez chwilę wydawało się, że to może się udać. Dzisiaj oprocentowanie długu na końcu krzywej jest o ⅓ wyższe i nikt się już nie łudzi, że ten marsz zostanie w najbliższym czasie powstrzymany. Sytuacja ta była katalizatorem ruchu na wykresie USDPLN, który dość konsekwentnie pnie się w górę. Dolar w niecałe dwa tygodnie podrożał o blisko 20 groszy, czyli przeszło 5%. Były czasy, gdy takie ruchy były synonimem głębokiego kryzysu. “Zielony” doszedł do poziomu 3,87 zł, co oznacza, że jest na tegorocznych szczytach. Zakres trendu sugeruje, że w najbliższych dniach powinniśmy dotrzeć do rejonów obserwowanych w listopadzie poprzedniego roku. Wtedy dolar kosztował 3,96 zł, patrząc na dynamikę obecnego marszu możliwe, że zahaczymy nawet o okrągłe 4 złote.
Dolar gwałtownie w góręPo raz kolejny mamy sytuację, gdzie dobre dane z jednej strony oceanu zbiegają się w czasie ze złymi danymi z drugiej strony. W wyniku takiego zestawienia jesteśmy świadkami gwałtownego umocnienia się dolara względem euro.
Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy
W piątek poznaliśmy dobre dane zza oceanu. Bezrobocie spadło do 6,2% wbrew oczekiwaniom pozostania na niezmienionym poziomie. Głównym powodem zmiany była niespodziewanie duża liczba utworzonych nowych miejsc pracy. W sektorze prywatnym było to imponujące 465 tysięcy. Dla porównania to ponad 5 razy tyle, co miesiąc wcześniej. Warto jednak zwrócić uwagę, że spada średnia długość tygodnia pracy, co sugeruje, że więcej osób przechodzi na niepełne etaty. Z drugiej strony zgodnie z oczekiwaniami w górę idzie płaca godzinowa. Dobre dane spowodowały kolejny impuls umacniający dolara względem euro. W rezultacie euro taniało, umacniając zejście poniżej poziomu dolara i dwudziestu centów.
Odbicie w Chinach
W niedzielę poznaliśmy dane na temat handlu zagranicznego w Państwie Środka. Oczekiwania były imponujące. Import miał wzrosnąć o 15%, a eksport o 37,5%. Jak pokazały odczyty, oczekiwania wcale nie były przesadzone. W rezultacie wzrosty wyniosły odpowiednio 22,2% i 60,6%. Wiadomo, jest to odbicie po słabszych danych z pandemii, ale największy spadek wyniósł w przypadku eksportu raptem 17% i to był jedyny dwucyfrowy odczyt spadkowy. W wyniku tych danych mamy rekordową nadwyżkę handlową w Chinach.
Kolejne słabe dane z Niemiec
Po słabszych zamówieniach w niemieckim przemyśle dzisiaj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej. Znając poprzedni odczyt, oczekiwania wyraźnie spadły, ale rynek dalej nie był gotowy na 2,5% spadku w ujęciu miesięcznym. Słabsze dane dołożyły się do obecnego trendu transferu środków za ocean. Nie może zatem dziwić, że od rana euro traci względem dolara i za jedno euro należy płacić już mniej niż dolara i dziewiętnaście centów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Kiedy euro znów po 4,60?Wycofywanie się inwestorów z polskiej waluty wciąż trwa. Jeżeli tempo zostanie utrzymane, to jeszcze dzisiaj lub w poniedziałek możemy być świadkami testowania poziomu 4,60 zł. Jest to bardzo dobra wiadomość dla eksporterów i osób zarabiających w EUR, gorzej z osobami mającymi kredyty walutowe.
Lepsze dane z Niemiec
Po ostatnich słabszych danych zza Odry przyszedł czas na miłą niespodziankę. Zamówienia w przemyśle rosną szybciej, niż sądzili analitycy. Wzrost w ujęciu miesięcznym o 1,4% to o 0,6% więcej od oczekiwań. Dane te nie spowodowały jednak stabilizacji euro, które jest ostatnio pod dużą presją szczególnie ze strony dolara.
Euro coraz droższe
Wraz z odpływem kapitału z Europy za ocean problemy ma również polski złoty. W ciągu raptem 2 tygodni stracił on już na wartości 10 groszy względem euro, które podrożało z 4,48 zł na 4,58 zł. Funt podskoczył podobną wartość w ciągu zaledwie tygodnia. Frank jest na poziomie sprzed dwóch tygodni, ale to tylko dlatego, że w międzyczasie frank bardzo silnie stracił na wartości względem euro. Dolar w tym czasie zdrożał aż 12 groszy.
Dane z amerykańskiego rynku pracy
Zaczęło się od korzystnego raportu Challengera, gdzie liczba planowanych zwolnień okazała się mniejsza od oczekiwań. Następnie liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych nie spadła już kolejny tydzień z rzędu. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań. Rynki po tych danych pozostawały jeszcze w miarę stabilne, jednakże późniejsze odczyty zamówień w przemyśle i zamówień na dobra korzystne dla USA spowodowały zwiększone zainteresowanie dolarem. W rezultacie jesteśmy świadkami najtańszego dolara od końca listopada 2020 roku i zamieszania związanego ze zmianą prezydenta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego.
Złoty w odwrociePolska waluta kontynuuje swoją słabszą passę. Od niemal dwóch tygodni złoty znajduje się w odwrocie, tracąc po niemal grosz dziennie względem europejskiej waluty.
Euro powyżej 4,55 zł
Wczoraj kurs EURPLN nieśmiało atakował poziom 4,55 zł za jedno euro. Dzisiaj od rana doszło już do wybicia. Co jest powodem tego ruchu? Patrząc, że ostatnie dni są trudne również dla forinta i czeskiej korony, można się doszukiwać czynników za granicą. Rynki trochę się wystraszyły wzrostu zachorowań w Polsce. To może powodować kolejne zamykanie biznesów, a w rezultacie pogorszenie bardzo dobrych ostatnio danych z gospodarki.
Neutralna decyzja RPP
Analitycy oceniający wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej jako mało istotne mieli rację. Stopy procentowe nie uległy zmianie. Rok po gwałtownej obniżce z początku pandemii w dalszym ciągu nie wiemy, kiedy wrócimy do wyższych poziomów, kiedy to do ofert banków powrócą lokaty. Nie wiadomo również, czy nie będziemy wprowadzać ujemnych stóp procentowych. Polityka informacyjna banku pozostawia dużo do życzenia. Z drugiej strony jesteśmy w bardzo niestandardowej sytuacji i nie wiedząc, jak rozwinie się pandemia, ciężko oczekiwać jasnych deklaracji ze strony władz monetarnych.
Sytuacja w USA
Wczorajsze dane o nowych miejscach pracy nie spełniły oczekiwań analityków, ale sam fakt, że mamy wzrost o 117 tysięcy wskazuje na to, że gospodarka jest na dobrym torze. Ten kierunek potwierdza zresztą opublikowana wczoraj tzw. beżowa księga, czyli raport z sytuacji ekonomicznej w USA. Rośnie optymizm firm co do przyszłości. Głównym powodem jest rozwój sytuacji pandemicznej. Dobrze rozwija się program szczepień a liczba nowych przypadków jest blisko czteromiesięcznych minimów. To wszystko powoduje, że coraz więcej firm chętniej zatrudnia i inwestuje, a zatem rośnie szansa na kolejne dobre dane. W konsekwencji tych informacji dolar po raz kolejny zyskiwał na wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Mocny dolar „Tam i z powrotem” to nie tylko część tytułu książki Tolkiena, ale nadaje się idealnie również do drogi, którą pokonał kurs dolara w ciągu ostatnich tygodni. Szybki zjazd w okolice minimów z początku roku, który został zatrzymany powyżej 3,68 zł. Następnie dość gwałtowne ruchy, które starały się wybić tworzący się ok. 3-groszowy trend boczny. Kolejna próba pokonania dolnego ograniczenia okazała się punktem zwrotnym, tyle że dla całkowitego zanegowania osłabienia USD, a od tego momentu wyklarował się wyraźny trend wzrostowy. W szybkim tempie popchnął on notowania w okolice szczytu sprzed miesiąca, który już zaraz może być testowany. Jeśli uda się wybić to ograniczenie powyżej 3,76 zł, to może otworzyć się ścieżka w kierunku najpierw 3,78 zł, a następnie nawet 3,81 zł, czyli poziomu widzianego ostatnio w listopadzie. Jeśli jednak ruch na północ zostanie w końcu zatrzymany i zobaczymy kolejny zwrot akcji, to wsparcia poszukamy powyżej 3,74 zł, a potem przy 3,72 zł.
W obecnie panujących warunkach, czyli silnego USD na szerokim rynku, trudno szukać argumentów za jego osłabieniem na parze ze złotym. Oczywiście nagłe ruchy mogą spotkać się z ich równie nagłym zanegowaniem, ale na razie za scenariusz bazowy należy przyjąć przynajmniej czasowe pozostanie kursu w okolicy dzisiejszych poziomów. Za dolarem przemawia pogorszenie rynkowych nastrojów. W dużej mierze odpowiada za nie koniec fazy ignorowania przez inwestorów rosnących rentowności obligacji. W normalnym świecie ten fakt w połączeniu z przewidywanym wzrostem inflacji (wynikającym m.in. z pompowania publicznych środków w gospodarkę) wskazywałby na zbliżające się zacieśnianie polityki monetarnej banków centralnych. Bankierzy centralni jednak bronią się rękami i nogami przed takimi rozwiązaniami, zapewniając, że nic się nie zmieni w ich podejściu w dającej się przewidzieć przyszłości. Niestety dla decydentów inwestorzy chyba coraz mniej im wierzą, a coraz bardziej skłaniają się do poglądu, że nie da się w nieskończoność zaklinać rzeczywistości.
Dolar z szansą na przebicie granicy 4 złDzień dobry,
Na wykresie widać sporą tygodniową dywergencję spadkową, jeśli rynek zachowa się tak jak po przednio to istnieję szansa na mocne wzrosty dolara do złotówki. Wzrosty dolara bardzo często towarzyszą kryzysom, które ostatnio są krótkie, aczkolwiek bardzo dotkliwe.
Pozdrawiam
Nie jest to porada finansowa.
Spadki na otwarciu giełdPiątek zaczął się spadkami na giełdach. Jest to kontynuacja tego, co działo się wczoraj w USA. Gorszy nastrój na parkietach przenosi się oczywiście na rynki walutowe.
Spadki na giełdach
Zaczęło się wczoraj za oceanem, kontynuację mamy dzisiaj w Europie. Większość indeksów zalicza wyraźne spadki, niektóre, co prawda, jak niemiecki DAX szybko odrabiają większość straty, ale w dalszym ciągu na wykresach dominuje czerwień. Jest to kolejny element układanki pod tytułem odpływ kapitału z rynków. Wczoraj mieliśmy kolejny rekord rentowności amerykańskich obligacji od początku pandemii. Oznacza to, że pieniądze uciekają nawet z amerykańskich papierów dłużnych. Sytuacja nie różni się mocno w przypadku innych gospodarek. W rezultacie tego strachu w odwrocie jest również polski złoty.
Karuzela na franku szwajcarskim
W ciągu tygodnia frank szwajcarski niespodziewanie zanurkował z poziomu 4,17 zł na 4,07 zł, po czym od wczoraj znów dotarł do 4,12 zł. Powodów tego ruchu trzeba jednak szukać poza granicami Polski. Winna jest relacja pomiędzy euro a frankiem. Inwestorzy trzymali swoje środki we franku, jako bezpiecznej przystani na trudne czasy. W połowie lutego patrząc na poprawiającą się sytuację i perspektywy rozwoju na świecie zaczęli podejmować decyzję o przeniesieniu ich w miejsca oferujące potencjalnie wyższe zyski. W ten sposób frank tracił względem euro, a tym samym złotego. Wczoraj jednak wraz ze spadkiem na amerykańskim parkiecie ruch ten uległ odwróceniu.
Dobre dane z USA
Wczorajszy pakiet danych makroekonomicznych pozytywnie zaskoczył analityków. Symbolicznie lepiej wypadł wzrost PKB. Zamówienia na dobra również przekroczyły oczekiwania. Najważniejsze jednak były dane z rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych zgodnie z oczekiwaniami spadła, ale okazała się o 90 tysięcy niższa od oczekiwań, to ponad 10% różnicy. W rezultacie tych danych inwestorzy spojrzeli przychylnym okiem na dolara amerykańskiego. Odzyskał on część strat poniesionych od początku tygodnia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody i wydatki Amerykanów,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Kapitał uciekaPo długich wzrostach na rynkach wywołanych zalewem taniego pieniądza przyszedł czas korekt. Zobaczymy, czy to tylko chwilowa korekta, czy fragment dłuższej tendencji rynkowej.
Dane z Wysp
O 8:00 rano poznaliśmy pakiet danych z brytyjskiego rynku pracy. Po raz kolejny już okazuje się, że brexit, co prawda, ma negatywne konsekwencje, ale są one znacznie słabsze niż dotychczas sądzono. Stopa bezrobocia wzrosła w grudniu, ale 5,1% to nie jest zły wynik. W styczniu liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 20 tysięcy, podczas gdy oczekiwano wzrostu. Co ciekawe, pomimo wzrostu bezrobocia o 0,1% płace również rosły. Rynki reagują pozytywnie na dane z Wysp i po raz kolejny mamy funta na najwyższym poziomie nie tylko od opuszczenia struktur unijnych, ale i od początku pandemii.
Przeceny na rynkach
Od początku tygodnia na wielu rynkach trwają istotne przeceny. W dół idą nie tylko główne indeksy giełdowe, ale również obligacje skarbowe. Cały proces wygląda jakby dochodziło do sporego wycofywania środków z rynków. Kolejne dni pokażą nam, czy te środki przepłynęły w inne miejsca, czy po prostu inwestorzy widząc, co się dzieje, woleli pogodzić się z trzymaniem ich na koncie, zamiast ryzykować. Dobrze widać to szczególnie w USA, gdzie za 10-letnie obligacje można dostać już niemal 1,4%, podczas gdy na początku roku był to niecały 1%.
Spadki na bitcoinie
Już wczoraj byliśmy świadkami dużej zmienności cen najpopularniejszej kryptowaluty świata. W ciągu dnia spadła ona z 57 000 dolarów na 55 000 dolarów, w trakcie jednak była przez chwilę na poziomie 49 000. Dzisiaj od rana spadki trwają dalej. Na moment pisania tego tekstu przez chwilę kurs odbił się odrobinę powyżej 45 000 dolarów. Analitycy nie są zgodni, co jest powodem gwałtownej przeceny, ale wskazują na znaczny ruch w górę w ostatnich tygodniach i łączą przecenę z realizacją zysków przez dużych inwestorów oraz aktywacją zleceń automatycznych wywołanych spadkami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Zielony się umocnił Na parze z USD początek miesiąca wyglądał inaczej od reszty głównych walut. Był to moment umocnienia “zielonego” na szerokim rynku, co znalazło swoje odbicie także na wykresie powyżej. W ten sposób powstała formacja RGR, która nie była może bardzo klasyczna, ponieważ głowa znajdowała się zdecydowanie wyżej od ramion (lutowe maksimum powyżej 3,76 zł), a prawe ramię było wyraźnie niższe od lewego, jednak efekt pasował do niej idealnie. Kurs zaliczył szybki zjazd w kierunku nieznacznie powyżej 3,68 zł, czyli minimów w tym miesiącu. Korytarz na południe był niezwykle wąski, więc szybko nastąpiło jego wybicie i wróciliśmy na ścieżkę północną. Jednak na tej parze trudno było w ostatnich tygodniach o jakąkolwiek stabilność. Mimo wszystko postanowiłem wyrysować korytarz boczny, ograniczony od dołu przy 3,69 zł, a od góry powyżej 3,71 zł. Decyzja o jego wyszczególnieniu wynika z tego, że chociaż widzieliśmy już kilka prób jego wybicia, w tym taką, która doprowadziła nas do 3,74 zł (by następnie szybko wykreować wąski korytarz spadkowy), to ostatecznie wracamy w te same koleiny. Karze to pozostawać mocno sceptycznym co do możliwości trwałego wykreowania ruchu w którymś kierunku w najbliższych dniach. Takowy może być w dużej mierze efektem zachowania USD na szerokim rynku, na którym dolar na tę chwilę nie wygląda szczególnie przekonująco. Na razie temat rentowności obligacji USA zszedł na dalszy plan, ale na pewno warto im się przyglądać. Już jutro będzie można wysłuchać, co ma do powiedzenia prezes Fed Jerome Powell, a to zawsze może być jakiś impuls dla rynków. Z punktu widzenia odczytów najważniejszy będzie czwartek, gdy poznamy amerykańskie PKB za 4 kwartał i coraz bardziej niepokojące dane z tamtejszego rynku pracy.
Początek lutego łaskawy dla PLN Początek miesiąca był dobry nie tylko dla USD, ale także dla naszego PLN. Możemy to wyraźnie dostrzec na parze ze wspólną walutą. Zarysował się nam wtedy wąski korytarz spadkowy, co mogło wskazywać, że dosyć szybko nastąpi jego wybicie. Takowe nadeszło, ale było związane w dużej mierze z pokonaniem 4,50 zł, które w tym wypadku miało dodatkowe znaczenie, gdyż w tym miejscu NBP niedawno określiło swoją tolerancję dla umocnienia złotego i ostrzegał, że nie zawaha się ponownie zainterweniować na rynku. Do żadnej interwencji jednak nie doszło, ale sami inwestorzy stwierdzili, że z jednej strony warto zrealizować zyski, a z drugiej nie ma szczególnych powodów do przesuwania środków w kierunku PLN. Takie podejście mogło oznaczać tylko jedno, czyli powrót w ulubione tory na tej parze, a więc dosyć wąski, bo 2-groszowy, trend boczny. Podejmowane były próby wybicia, z której ta dołem sprowadziła kurs na minima przy 4,47 zł, widziane ostatnio w połowie grudnia. Jednak ograniczeń korytarza możemy szukać (dolnego) w okolicach 4,48 zł i (górnego) powoli już mitycznego w kontekście tej pary 4,50 zł. Wiele faktów, które mogłyby wykreować jakiś znaczący ruch, jest dobrze znanych, czyli np. wciąż niezbyt szybkie tempo szczepień, ale ono dotyczy w równej mierze Polski, jak i całej UE. Podobnie jest z ponownie rosnącymi wskaźnikami zakażeń, które mogą niepokoić nad Wisłą, ale jeszcze bardziej w innych krajach Wspólnoty, w tym sąsiadujących z nami. W takim wypadku na kurs mogą wpłynąć odczyty makro i tutaj na pierwszy plan wysuwa się piątkowa publikacja o wzroście (a raczej spadku) PKB naszego kraju. Jednak za bardziej prawdopodobne należy uznać, że zgodnie z tym, co możemy wyraźniej obserwować przynajmniej od początku pandemii, złoty będzie podążał za ogólno rynkowymi trendami, choć i te ruchy mogą być ograniczone z powodu wciąż dość chłodnego podejścia inwestorów do rodzimej waluty.
AUDUSD - Przed silną strefą oporu dla bykówFundamentalnie uważam, że AUD ma lepsze perspektywy niż USD - co powinno skutkować dalszymi wzrostami, jednakże w najbliższym czasie może dojść do korekty ostatnich (kilka miesięcy) potężnych wzrostów.
I tu na białym koniu wjeżdża AT (Analiza techniczna) :), mianowicie możliwe, ze formuje się formacja Podwójnego szczytu w okolicach 0.7825.
Tam zaczaję sie na taktycznego shorta i może w końcu znajdziemy sie w strefie wsparcia o której wcześniej pisałem, ze to może być bardzo dobre miejsce na long term zakup AUDa
Powrót Amerykanów na rynekPoniedziałkowy dzień wolny w USA z okazji Dnia Prezydenta spowodował wyraźne osłabienie amerykańskiej waluty. Wraz z powrotem inwestorów do pracy pojawił się jednak pakiet dobrych danych i dolar odrabia straty.
Indeks instytutu ZEW
Wczoraj o 11:00 poznaliśmy ważne dane z Niemiec. Indeks instytutu ZEW okazał się dużo lepszy od oczekiwań. Świadczy to o tym, że optymizm w głównej gospodarce Unii Europejskiej rośnie. Tym samym byliśmy świadkami kolejnego ruchu umacniającego euro względem dolara. Było to tym silniejsze, że w poniedziałek mieliśmy w USA dzień wolny z okazji święta. W rezultacie brakowało na rynkach inwestorów zza oceanu, w takiej sytuacji często te same dane pozwalają mocniej przesunąć cenę.
Amerykanie wracają po dniu wolnym
W poniedziałek przypadał Dzień Prezydenta, będący dniem wolnym w USA. Wczoraj wraz z powrotem inwestorów amerykańskich poznaliśmy indeks NY Empire State. Okazał się on wyraźnie lepszy od oczekiwań. W rezultacie mieliśmy szybki powrót optymizmu względem dolara. Od tego momentu od razu skończył się ruch osłabiający amerykańską walutę względem euro wywołany dobrymi danymi z Niemiec. W ciągu raptem dwóch godzin dolar był już droższy niż na początku dnia, a na zamknięciu sesji umocnił się jeszcze bardziej.
Bitcoin już powyżej 50 000 USD
Jeszcze wczoraj pisaliśmy o zbliżaniu się bitcoina do psychologicznej granicy 50 000 dolarów. Szybko poszło biorąc pod uwagę, że dzisiaj jest już powyżej 51 500 dolarów. Widząc olbrzymie zyski, coraz więcej inwestorów stara się podłączyć pod ten ruch. Coraz bardziej zasadnym staje się pytanie, jak długo jeszcze potrwa ten ruch. Wzrost nie powinien przecież trwać wiecznie.
Dzisiaj wciąż mamy wolne z powodu Nowego Roku Księżycowego w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wyniki sprzedaży detalicznej,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa.
Na dolarze dynamicznie Wykres dolara do złotego jest w tym roku jednym z najbardziej interesujących. Na początku 2021 r. obserwowaliśmy dość intensywny rajd na północ, który wyprowadził kurs “zielonego” do poziomu 3,77 zł. Później odnotowaliśmy praktycznie, klasyczną korektę tego ruchu, która zarysowała wyraźny kanał spadkowy. Po jej zakończeniu i wybiciu korytarza mogłoby się wydawać, że poszukamy nowych szczytów. Tak się jednak nie stało, a pułap 3,77 zł kolejny raz okazał się nie do sforsowania. Na początku lutego rynek podjął jeszcze jedną próbę, po której obserwujemy totalną kapitulację i zjazd o blisko 10 groszy. Ostatecznie została zarysowana formacja potrójnego szczytu, co jest wystarczającym pretekstem, by rozkręcić większy trend spadkowy. Niewykluczone, że jeszcze w lutym przetestujemy dołki z początku stycznia.
Dolar nie radzi sobie nie tylko ze złotym, a jego słabość wyraźnie widać na szerokim rynku. Główna para walutowa świata wciąż pozostaje wysoko, przy okazji nie potrafiąc rozegrać formacji głowy z ramionami, która właśnie została zanegowana. Co ciekawe, słaby dolar idzie w parze z wysokimi rentownościami długu. Warto zwrócić dodatkowo uwagę, że po raz pierwszy od miesięcy średnia krocząca dziennych zakażeń spadła w Stanach poniżej 100 tysięcy. Jest to jedna z niewielu pozytywnych informacji dla dolara, zwłaszcza że poprawy na Starym Kontynencie jak na razie nie widać.
Ciekawie na parze EURUSDCiekawie wygląda sytuacja na wykresie euro do złotego. Po tym, jak długie języki z rodzimego banku centralnego pochwaliły się interwencjami walutowymi, rynek pokazuje, że i tak gra według własnych reguł. Euro systematycznie osłabia się względem naszej waluty, schodząc poniżej poziomu 4,50 zł. Jeszcze w listopadzie dużo się mówiło, że jest to kurs równowagi i gdzieś w tych okolicach wypadała większość prognoz ekonomistów na nadchodzące miesiące. Później do gry wszedł NBP, rozbijając równowagę rynkową, ale jak widzimy tylko na chwilę. Rynek zrobił już pierwsze podejście pod 4,47 zł, gdzie napotkał mobilizację popytu. Reakcja nie była jednak zbyt silna, więc niewykluczone, że w najbliższych dniach próba zostanie ponowiona.
Fundamentalnie Europa stoi w rozkroku. Z jednej strony widzimy, że jest gotowa do odrabiania pandemicznych strat. Z drugiej, ten start wciąż jest odwlekany w czasie. Kolejne kraje wciąż przedłużają lub nawet zaostrzają trwające obostrzenia. Euro, mimo że w tym roku udało się mu zepchnąć dolara do defensywy, nie potrafi spieniężyć powstałej przewagi. Pozytywem na najbliższy okres może być sukces w utworzeniu rządu Super Mario we Włoszech, co ściąga solidny czynnik ryzyka z rynku.
Ceny i złotówka rosnąInwestorzy zinterpretowali dane o wzroście inflacji jako odsunięcie w czasie obniżek stóp procentowych. W rezultacie jesteśmy od rana świadkami umacniania się złotego względem euro.
Słabsze dane z USA na zakończenie tygodnia
Piątkowe popołudnie przyniosło nam raport Uniwersytetu Michigan. Okazał się on wyraźnie słabszy od oczekiwań i wyniósł 76,2 pkt wobec oczekiwanych 80,8 pkt. Oznacza to, że optymizm w grupie ankietowanych menedżerów jest wyraźnie słabszy, niż sądzono. Pokazuje to, że pewne optymistyczne założenia mogą nie zostać zrealizowane. Rezultatem tego odczytu było kolejne osłabienie się dolara względem euro pomimo dobrego początku dnia.
Ropa naftowa znów w górę
Czarne złoto kontynuuje swój ruch w górę rozpoczęty na początku listopada. Od tego czasu baryłka surowca podskoczyła z 38 dolarów na 63 dolary. Powodów tego ruchu jest przynajmniej kilka, ale z grubsza sprowadzają się do jednego. Analitycy zauważają, że będzie potrzebne coraz więcej surowca wraz z powrotem gospodarki na stare tory. Nie może zatem dziwić, że wraz ze wzrostem cen rośnie też ilość otwieranych odwiertów. Potwierdzają to np. dane z USA, gdzie w piątek parametr ten osiągnął swoje maksimum od początku pandemii.
Inflacja w Polsce
W styczniu wzrost cen w Polsce przyspieszył o 0,3%, aczkolwiek uzyskany wynik 2,7% nie powinien budzić niepokoju. Cel inflacyjny mamy ustalony przecież na 2,5% z tolerancją +/- 1%, więc wynik ten jest bardzo blisko środka tego przedziału. Z drugiej strony rosnąca inflacja, o ile kierunek ten będzie kontynuowany, powinna mocno ograniczać skłonność RPP do obniżania stóp procentowych. Im niższe stopy, tym bardziej są bowiem obywatele skłonni do konsumpcji, a to podnosi ceny. Inwestorzy przyjęli to jako dobrą informację i kupują złotówki, w końcu perspektywa obniżki stóp była powodem ostatniego osłabiania się złotego.
Dzisiaj dzień prezydenta w USA, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
LTC/USD jest 200$. Teraz czas na korektęCena przebiła poziom 200$. Zyski zrealizowałem na poziomie 203,50$. Uważam, że rynek jest mocno przegrzany i należy spodziewać się korekty przynaj do poziomu 195$. Idealnym scenariuszem byłoby, jeśli oscylator stochastyczny spadłby poniżej 50 % i pojawiľa się czerwona świeczka z długim cieniem przy zwiększonych obrotach. Świadczyło by to o potencjalnym końcu korekty i możliwości szukania miejsca do zajmowania pozycji długich.
Bitcoin znów bije rekordyHandel kryptowalutami okazuje się ostatnio na tyle zyskownym zajęciem, że dołączyła do niego Tesla. Już nie tylko Elon Musk wspiera inwestycje swoimi wypowiedziami, ale również zaangażowano tam potężne środki.
Dane z Niemiec
Dzisiaj poznaliśmy dane na temat bilansu handlowego Niemiec. Nadwyżka handlowa wzrosła zgodnie z oczekiwaniami o 0,1 mld zł. Powodem jest spadek importu o 0,1% i wzrost eksportu o 0,1%. Warto zaznaczyć, że analitycy spodziewali się spadku o odpowiednio 1,1% i 1,3%. Jest to zatem korzystny odczyt dla tamtejszej gospodarki, szczególnie w obliczu obecnego kryzysu i umocnienia euro względem dolara w ostatnich kwartałach. Dane te powodują zresztą kolejną podwyżkę cen euro względem dolara.
Słabsze dane z Włoch
Po lepszych danych z Niemiec przyszedł czas na słabszy odczyt z Włoch. Produkcja przemysłowa spada o 0,2%, co jest znacznie gorszym wynikiem od oczekiwanego wzrostu o 0,3%. Z drugiej strony miesiąc temu był to spadek o 1,4%, zatem kierunek zmian jest korzystny. Odczyt ten nie zatrzymał dzisiejszego ruchy euro w górę.
Bitcoin znów szybuje w górę
Najważniejsza kryptowaluta świata idzie wyraźnie w górę po informacjach, że Tesla skupiła ją za równowartość 1,5 mld USD. Wartość ta oczywiście wzrosła w wyniku tej informacji i spółka posiada większy zasób. Ta informacja plus fakt, że za produkty spółki być może będzie można płacić kryptowalutami, jest jednym z ważnych powodów ostatnich wzrostów. W tym tygodniu mieliśmy drugi w historii ruch powyżej 40 000 dolarów za bitcoina, dzisiaj rano jednak osiągnęliśmy aż 48 000 dolarów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.