Czy CHF to nadal safe haven?Wokół franka w ostatnim czasie narosło sporo legislacyjnego zamieszania, które niewiele miało wspólnego ani z fundamentami, ani z techniczną analizą. Frank powoli staje się ubogim krewnym w gronie walut safe haven. Podświadomie cały czas jest zaliczany do tego grona, jednak coraz częściej trudno mu nadążać za pozostałymi członkami koszyka. Ma to jednak ciekawe implikacje, ponieważ jego wykres w stosunku do złotego staje się przez to coraz bardziej techniczny. Kurs franka znajduje się obecnie w wąskim kanale spadkowym, który tak naprawdę został rozrysowany wiele tygodni temu i od tego czasu wielokrotnie go respektował. Warto zauważyć, że do tej pory wejście do kanału oznaczało chwilową konsolidację, a jego wyjście kontynuację wcześniejszego ruchu z odpowiednim przyspieszeniem. Podobnego scenariusza możemy się spodziewać i tym razem, choć analiza wcześniejszych wykresów raczej sugeruje, że to złoty znajdzie się w przyszłym tygodniu w defensywie.
USD
Program odbudowyWspólna waluta kolejny raz cierpi przez największą bolączkę Unii Europejskiej. Powoli, bardzo powoli, skrajnie powoli, wchodzimy w najważniejszy etap wdrażania programu odbudowy. Teraz czeka on na ratyfikację wszystkich państw członkowskich, potem krótka batalia prawna, co do wprowadzonych regionalnie zmian, rozpoczęcie procesu przyjmowania wniosków, techniczne rozwiązania przekierowania środków i gdzieś pewnie za rok - półtora program zacznie w pełni działać. Akurat w szczycie koniunktury, gdy inflacja pokaże już całe swoje uzębienie, UE zacznie pompować środki do gospodarki. Nawet Keynes uroniłby łzę.
Technicznie na parze EURPLN znajdujemy się w krótkim, acz dynamicznym trendzie spadkowym, który doprowadził nas nawet poniżej dołka z początku kwietnia. Czysto teoretycznie moglibyśmy się pokusić nawet o atak na 4,45 zł, jednak ten scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Jeśli na początku przyszłego tygodnia uda się wyłamać obecną linię trendu - na kanwie kwietniowego wsparcia, które co prawda zostało naruszone, ale jeszcze nie trwale - powinniśmy zaobserwować szybki powrót w okolice podwójnego szczytu zarysowanego na przełomie kwietnia i maja. Dopiero reakcja na opór przy 4,59 zł pozwoli nam odpowiedzieć, jak się będzie zachowywał kurs w dłuższym terminie.
Złoto, dobre miejsce na zajęcie pozycjiZłoto od sierpnia 2020 roku porusza się w trendzie spadkowym. Ruch ten uformował spadkowy kanał i w chwili obecnej odbijamy się kolejny raz od jego górnej krawędzi. Istnieje zatem prawdopodobieństwo dalszych spadków (jest to dobre miejsce do zajęcie pozycji krótkich) z pierwszym TP na poziomie wsparcia 1 690 $. Jeżeli to wsparcie okaże się zbyt słabe żeby powstrzymać niedźwiedzi, wówczas kolejne spadki mogą zaprowadzić nas nawet w okolice 1 570 $.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów.
Funt nadal mocnyBrytyjska waluta dostała wczoraj komplet dobrych sygnałów. Z polityki — korzystny rezultat wyborów w Szkocji, a z danych — dalszy wzrost cen nieruchomości. Do tego korzystny sygnał z Banku Anglii. Nic dziwnego, że funt szedł w górę.
Czy należy oczekiwać wzrostu stóp procentowych?
Wielu Polaków, szczególnie tych posiadających hipoteki, zastanawia się, jak długo potrwa el dorado z niemal zerowymi stopami procentowymi. Bardzo tanie kredyty hipoteczne powodują boom na rynku mieszkaniowym. Gdzieś jednak z tyłu głowy wiemy, że może się to zakończyć, kiedy stopy procentowe zaczną rosnąć, a kredyty podrożeją. Jednym z sygnałów mogących to sugerować jest rentowność polskich obligacji. W trakcie pandemii inwestorzy akceptowali roczny zysk z inwestycji w obligacje 10-letnie na poziomie około 1,25%, teraz wzrósł on już do 1,75%. Są dwa możliwe wyjaśnienia w przypadku gwałtownego wzrostu rentowności. Jednym jest spodziewany wzrost stopy procentowej i pojawiania się korzystniejszych ofert na rynku. Drugim jest wzrost ryzyk np. politycznych. Te jednak nie pojawiły się w ostatnich dniach. Należy pamiętać, że wzrost stóp procentowych to nie tylko oprocentowanie, to również umocnienie się waluty. Ruch taki powinien mieć pozytywny wpływ na złotego.
Dobre dane z Wysp
Wczoraj poznaliśmy potencjalnie niepozorny indeks cen nieruchomości na Wyspach Brytyjskich. Wzrosły one o 1,4% w ujęciu miesięcznym. Jest to kolejny dobry odczyt pomimo brexitu, który to miał również na tym rynku spowodować potężne problemy. Dane te, wraz z korzystnym dla obecnych władz wynikiem wyborów w Szkocji, gdzie partie niepodległościowe nie uzyskały samodzielnej większości, wsparły funta. Wczoraj brytyjska waluta wyraźnie szła w górę. Względem złotego w szczytowym momencie szła w górę o 7 groszy z poziomu 5,24 zł do 5,31 zł.
Dane ze Słowacji
Dzisiaj poznaliśmy odczyt wzrostu produkcji przemysłowej od naszego południowego sąsiada. Odczyt wzrostowy 24,5% to potencjalnie bardzo dobry wynik. Biorąc pod uwagę jednak zeszłoroczny wynik (czyli spadek o 18,6%) łatwo zauważyć, że sumarycznie w te dwa lata produkcja przemysłowa wróciła w okolice z 2019 roku. Mamy zatem rezultat nie bardzo dobry, a niemal dwa lata stracone. Za miesiąc zobaczymy prawdopodobnie jeszcze lepsze wynik, gdyż spadek w kwietniu zeszłego roku był jeszcze wyższy niż w marcu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Rynek pracy w USA rozczarowałPatrząc na dane cząstkowe, mieliśmy być świadkami pierwszego od początku pandemii zejścia stopy bezrobocia poniżej poziomu 6% w USA. Tak jednak się nie stało i – co gorsza – nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie.
Fatalne dane z USA
Po lepszych danych na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych comiesięczne dane na temat stopy bezrobocia miały być tylko formalnością. Analitycy spodziewali się spadku z 6% na 5,8%, rzeczywistość jednak pokazała 6,1%, czyli pierwszy wzrost bezrobocia od początku pandemii. Dodatkowo liczba nowoutworzonych miejsc pracy okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań, to właśnie tych miejsc brakowało, by spełniła się prognoza stopy bezrobocia. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Dolar niemal od razu znalazł się na najsłabszych poziomach względem euro od końca lutego.
Inflacja w Polsce
Pomimo tego, że od publikacji tych danych minęło już kilka dni, zmiany cen są nadal silnie obecne w debacie ekonomicznej w Polsce. Powodem jest fakt, że obecny poziom 4,3% to aż 0,8% powyżej celu inflacyjnego. Z jednej strony wypowiedzi prezesa NBP pana Adama Glapińskiego zapewniają o przejściowym charakterze oraz o 2% wpływie czynników podażowych. Z drugiej strony analitycy wskazują na możliwy istotny wzrost cen energii. Rosnąca inflacja skłania również do korekt oczekiwań stóp procentowych. Analitycy ING w ostatnim komunikacie zakładają ich wzrost w pierwszej połowie 2022 roku. Im bliżej będziemy tych wzrostów, tym silniej powinien się zachowywać polski złoty.
Lepsze perspektywy dla ropy
Liczba odwiertów w USA znowu wzrasta, oczywiście nadal znajduje się na relatywnie niskich poziomach, względem historycznych maksimów, ale znów wraca tendencja wzrostowa. W górę ostatnio idą też ceny, gdzie surowiec notowany na londyńskiej giełdzie znów zbliża się do bariery 70 dolarów za baryłkę. Wraz ze wzrostami ropy w górę idzie również rosyjski rubel.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Ciekawie na WyspachBył to bardzo ciekawy tydzień na brytyjskiej walucie. W centrum uwagi było posiedzenie Banku Anglii, ale nie tylko. Zacznijmy jednak od tego pierwszego wydarzenia, decydenci z Wysp zauważyli, że gospodarka ruszyła z kopyta i tym samym podnieśli prognozy PKB z 5% do poziomu 7,5%. Póki co nie zmienili też, ani nie zasugerowali potrzeby zmian w polityce monetarnej. Wielu analityków spekulowało, że już teraz Bank Anglii zdecyduje się na przygotowanie rynków na ograniczenie programu QE, które miałoby się rozpocząć już na jesień. Wydaje się jednak, że BoE przyjął znane ostatnio stanowisko bankierów centralnych, a więc wait and see. Dla funta więc posiedzenie było nijakie i nie przyniosło większych zmian w kwotowaniach. Drugim ważnym tematem są wybory w Szkocji. Jeśli wygra ugrupowanie SNP, to możemy oczekiwać starań o kolejne referendum niepodległościowe, na które zgodę musi wyrazić rząd w Londynie. Na ten moment jest to czynnik ryzyka dla funta, ale raczej biorąc pod uwagę, jak Brytyjczycy lubią komplikować w miarę proste sprawy, temat rozłożony na dobrych kilkanaście miesięcy. Kurs GBP/PLN porusza się w ramach kanału wzrostowego, a odpowiednie górne i dolne ograniczenie będą stanowić opór i wsparcie.
Spadek na dolarzeNa USD/PLN widzimy utworzenie się krótkoterminowego trendu spadkowego. Kurs odbił się od oporu na poziomie 3,8150. Zbiegło się to w czasie z wybronieniem wsparcia na parze EUR/USD i odbiciem od poziomu 1,20. Sytuacja na głównej parze walutowej świata była mocno dynamiczna w tym tygodniu. Najpierw swoimi słowami nieco zmroziła rynki Janet Yellen, która stwierdziła, że Fed powinien pomyśleć o podniesieniu stóp i redukcji QE, by nadmiernie nie przegrzać gospodarki USA. Oczywiście po chwili starała się wyjść rakiem z tej sytuacji, mówiąc, że bank centralny powinien działać niezależnie i stosować politykę, którą uważa za stosowną na ten moment. Po wypowiedzi byłej szefowej Fed skoczyły rentowności amerykańskich obligacji, co przełożyło się na mocniejszego USD. Szybko jednak w obronie swojej polityki wypowiedzieli się członkowie Rezerwy, twierdząc jednym głosem, że robią wszystko dobrze, a o zmianie polityki, czyli zarówno podwyżce stóp, jak i ograniczeniu QE nie ma na razie mowy. Jako punkt zwrotny wskazali odbudowę pełnego zatrudnienia na rynku pracy. Gołębie wypowiedzi członków FOMC spowodowały spadek rentowności długu i tym samym powrót do słabości USD. W tym kontekście ważne są dzisiejsze dane z rynku pracy. Po ostatnim ponad 900 tys. wyniku odbudowanych miejsc pracy teraz poprzeczka jest zawieszona jeszcze wyżej, czyli na poziomie miliona. Na ten moment do odbudowania miejsc pracy sprzed pandemii brakuje jeszcze ponad 8 mln miejsc pracy, jeśli więc takie wyniki około mln będą się pojawiać, to szybko możemy zobaczyć pełne zatrudnienie na rynku pracy, nawet już na koniec roku. Tyle tylko, czy wtedy Fed zostanie zmuszony do normalizacji polityki monetarnej i pierwszą podwyżkę zobaczymy już na początku 2022 roku? Okaże się w najbliższych miesiącach, niemniej jednak dane z rynku pracy będą dzisiaj w centrum uwagi. Wyższy wynik od miliona może być z korzyścią dla USD.
Złoty dalej z balastem problemówKrajowa waluta czeka na wyrok Sądu Najwyższego w sprawie frankowiczów 11 maja. Dane z rynku pracy w USA w centrum uwagi. Czy padnie milion nowych miejsc pracy? Konferencja prasowa RPP może, choć nie musi, rzucić nowe światło na środowe posiedzenie. Brytyjska waluta się rozpędza, Bank Anglii podnosi w górę prognozy makro, ale nie sygnalizuje potrzeby zmian polityki monetarnej… jeszcze.
Na EUR/PLN ponownie widzimy trend wzrostowy. Na wykresie można powiedzieć małe deja vu. Pod koniec kwietnia nastąpiło podbicie kursu do poziomu 4,60 w związku z oczekiwaniem na wyrok TSUE. Po ogłoszeniu jednak samej decyzji okazało się, że wyrok niczego tak naprawdę nie rozstrzygnął, a całość spraw przekazał do sądów krajowych, które, jak stwierdził, mają odpowiednie kompetencje, by decydować w sprawie frankowiczów. Doszło więc do chwilowego rajdu ulgi, który dość szybko się jednak zakończył, a kurs odbija w górę od poziomu 4,5350. Jest to pokłosie czekającego nas orzeczenia Sądu Najwyższego właśnie w tej sprawie, które powinno zostać ogłoszone już 11 maja. Nerwowość i niepewność związana z decyzją nigdy nie będzie sprzyjała chęci inwestowania w aktywa i stąd widzimy słabość złotego. Inwestorzy boją się kupować PLN, gdyż nie wiadomo, dla kogo wyrok okaże się dobry. Jeśli najbardziej ucierpią banki i będą zmuszone zamykać pozycje zabezpieczające w CHF, to presja na złotego może narastać. Bez znaczenia dla EUR/PLN okazało się posiedzenie RPP w tym tygodniu, które nie przyniosło zmian w polityce monetarnej. Oporem w przypadku wzrostu kursu EUR/PLN będzie poziom 4,60.
Turcja pozostawia stopy bez zmianPomimo tego, że poprzedni szef Banku Turcji stracił stanowisko, podnosząc stopy procentowe, u jego następcy nie widać chęci do ich obniżenia. Pytanie, czy to próba przeciwstawienia się władzy, czy zmiana otoczenia makroekonomicznego (które jeszcze bardziej uzasadnia tę politykę) usprawiedliwia te działania.
Decyzje w sprawie stóp procentowych
Wczoraj poznaliśmy decyzję z Wielkiej Brytanii, gdzie Bank Anglii opublikował komunikat podtrzymujący dotychczasową politykę monetarną. Odbyło się to przy 100% poparciu gremium decyzyjnego, co wskazuje na to, że nie należy się szybko spodziewać zmian na Wyspach. Ciekawiej było natomiast w Turcji, gdzie utrzymano stawkę 19%. Dlaczego to takie interesujące? Poprzedni szef Banku Centralnego stracił pracę za nadmierne podwyżki stóp procentowych, co wielu analityków odczytywało, jako zapowiedź ich rychłego obniżenia. Do tego nie doszło już jednak drugie posiedzenie z rzędu. Patrząc na dane makroekonomiczne, w tym rosnącą już 17% inflację, obniżka stóp procentowych byłaby szaleństwem. Nie zmienia to faktu, że Turcja Erdogana jest państwem autorytarnym i nie takie rzeczy się tam działy w ostatnich latach.
Ważna bariera w USA
Wczorajsze dane z USA pokazywały kolejny istotny spadek liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. 498 tysięcy to niby bardzo dużo, wszakże to 0,3% ogółu pracujących. Z drugiej strony to ważny etap na drodze do stabilizacji pokryzysowej. Jest to pierwszy od początku pandemii odczyt poniżej 0,5 mln. Patrząc na ostatnie tygodnie i wyraźny trend spadkowy możemy oczekiwać kolejnych rekordów w najbliższym czasie. Pomimo tych lepszych danych dolar był wczoraj w odwrocie, a odczyt tylko na chwilę zamortyzował ten ruch.
Chiny nadrabiają covid
Pandemia w Chinach została opanowana wcześniej niż w Europie, o ile w Europie w ogóle można mówić o jej opanowaniu. Nie mogą zatem dziwić dobre dane z tamtejszego przemysłu, który nadrabia stracony czas. Import w ciągu roku wzrósł o 43,1%, a eksport o 32,3%. Nawet jeżeli odliczyć zeszłoroczne spadki, które powodują tzw. efekt niskiej bazy, w dalszym ciągu gospodarka chińska porusza się w swoim zaplanowanym długookresowym tempie. Jest to w sumie dobra informacja dla rynków, gdyż nie pojawia się tam kolejny, tak nam teraz niepotrzebny czynnik ryzyka.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Pomysł na rozegranie Cardano - H4Obecnie znajdujemy się blisko klastra oporu (pomarańczowa strefa) jest to punkt D formacji harmonicznej Garlteya (pro spadkowej). Jednak....
Uważam, że prawdopodobny jest spadek do zasięgu różowej korekty, a następnie może pojawić się impuls wzrostowy.
Scenariusz 2 jaki rozważam to wyjście górą nad pomarańczową strefę, przetestowanie jej od góry i rozpoczęcie dalszych wzrostów.
Warto jeszcze dodać, że lokalny trend spadkowy który prowadziła czarna korekta został już wybity (cena wyszła nad czerwoną linie).
Docelowo moim zdaniem lecimy na zaksięgowanie okolic 2$
Stopy procentowe bez zmianRPP po raz kolejny nie zmienia stóp, ale nastroje na rynku wyraźnie zmieniają się z “jednak nie obniżyli”, na “jednak nie podnieśli”. Co ciekawe, mimo braku wzrostu rynki coraz bardziej go oczekują. Ciekawe, jak duży wpływ na zmiany komunikatu miała presja czasu i czy w tę stronę miał być modyfikowany.
Zatrudnienie w USA
Raport ADP na temat zatrudnienia zaskoczył negatywnie i to pomimo tego, że to trzeci najlepszy wynik od początku pandemii. W ciągu miesiąca przybyło w USA 742 tysiące miejsc pracy. To niemal 0,5% wszystkich, co oczywiście będzie miało wpływ na odczyt bezrobocia, który powinien po raz kolejny spaść. Problem w tym, że analitycy oczekiwali, że wzrost liczby miejsc pracy będzie jeszcze większy. Tym samym mocniej wówczas powinien spaść wskaźnik bezrobocia. Rynek pracy za oceanem wydaje się mieć większe znaczenie w przypadku wpływu na kursy walut niż w Europie. Spowodowane jest to między innymi znacznie większą jego elastycznością. Rezultatem wczorajszych danych była przecena dolara amerykańskiego.
Ropa znów pnie się w górę
Wczoraj baryłka londyńskiej ropy sięgnęła niemal 70 dolarów. Tak drogie czarne złoto od początku pandemii było tylko przez krótki czas w marcu tego roku. Warto również zwrócić uwagę, że przed pandemią surowiec ten znajdował się na zbliżonych poziomach. Może to świadczyć o tym, że inwestorzy wierzą w powrót gospodarki na stare tory. Świadczy o tym, chociażby wczorajszy stan zapasów w USA, gdzie niespodziewanie pokazano redukcję o niemal 8 milionów baryłek w ciągu tygodnia. Wraz z cenami ropy w górę pnie się również rosyjski rubel.
RPP z dużym spokojem
Wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej musiało być mocno burzliwe, skoro decyzja zakomunikowana rynkom została dopiero o 17:30. Zwyczajowo publikacja ta miała miejsce około 13:30, ale ten zwyczaj od wielu miesięcy już nie obowiązuje. Zwyczajowa konferencja prasowa planowana była zawsze na 16:00, by na spokojnie skomentować posiedzenie, patrząc na ostatnie czasówki nie wykluczone, że ten punkt programu straci rację bytu. Co ciekawe, pomimo tak długich rozmów w sumie niewiele się zmieniło. Analitycy zwracają uwagę na zmiany w komunikacie, aczkolwiek patrząc na jego nową treść, spodziewanie się podwyżek stóp procentowych może być przedwczesne. Wskazywane jest usunięcie fragmentu o inflacji, nie został on jednak w pełni usunięty a zaledwie bardzo mocno skrócony i osłabiony. Złoty przyjął te dane lekkim umocnieniem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Turcja - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - Czechy - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dolar pokazuje siłęOstatnie tygodnie pokazują, że inwestorzy przenoszą swoje zainteresowanie pomiędzy rynkami obu stron oceanu w pewnych dłuższych cyklach. Najwyraźniej obecnie mamy taki cykl korzystniejszy dla dolara, bo wyraźnie zyskuje on mimo braku wybitnie dobrych danych.
Deficyt handlowy USA nadal rośnie
Wczoraj poznaliśmy dane na temat wymiany handlowej USA. Po raz kolejny import rósł szybciej od eksportu, co powodowało kolejne rekordowe poziomy deficytu handlowego. Jak widać wskaźnik ten, pomimo wyraźnych starań poprzedniego prezydenta, nadal nie znajduje się pod kontrolą. Z drugiej strony patrząc na jego charakter i to, że jest to wskaźnik odnoszący się tylko do dóbr, a nie usług, co powoduje, że oprócz wartości PR-owej jest pewnym przekłamaniem. Rynki przyjęły te dane w miarę neutralnie i nie przerwały one umacniania się dolara względem euro. To z kolei przekłada się na wzrost ceny dolara względem złotego.
Zamówienia na dobra
Oprócz bilansu handlowego poznaliśmy wczoraj również dane na temat zamówień w USA. Lepiej wyszły zamówienia na dobra zarówno te z uwzględnieniem środków transportu, jak i te bez niego. Słabiej z kolei wypadły zamówienia w przemyśle. Analitycy odebrali to jednak jako dobre dane. Najwyraźniej uznano, że zamówienia konsumentów powinny z czasem pociągnąć za sobą przemysł, a nie odwrotnie. Był to zatem kolejny bodziec wpływający na dobrą passę dolara amerykańskiego.
Spada optymizm w Polsce
Ponieważ 3 maja był w Polsce dniem wolnym, publikacja indeksu PMI dla przemysłu odbyła się dzień później niż w innych krajach. Wynik 53,7 punktu to z jednej strony bardzo dobry rezultat, wyraźnie przekraczający pułap 50 pkt, oddzielający rozwój od recesji. Z drugiej strony analitycy oczekiwali 55 pkt, co tłumaczy wczorajsze osłabienie złotego względem głównych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:00 - Polska - komunikat po posiedzeniu RPP.
TSUE bez decyzjiJeżeli da się uniknąć odpowiedzialności za swoje działania, to Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej pokazał dzisiaj, jak robić to z klasą. Rynki czekały na rozstrzygnięcie, a dostały realnie nic.
TSUE nie namieszał na rynku
Odpowiedź na pytanie prejudycjalne TSUE miało być najważniejszym elementem wpływającym na rynki w tym tygodniu. Okazało się jednak, że Trybunał wskazał na kompetencje sądów krajowych, nie dając niemal żadnej wskazówki. W rezultacie na rynku zapanowała pewna konsternacja. Miała być bomba, jest niewypał. Nieśmiało w górę idą banki na giełdzie w Warszawie, które potencjalnie uciekły spod topora. Z drugiej strony przynajmniej jedno z pytań o konieczność zwrotu kapitału udzielonego kredytu po stwierdzeniu nieważności umowy w dalszym ciągu jest nierozstrzygnięte. Może się zatem okazać, że któryś sąd wyda taki wyrok. Złoty zachowuje się w pierwszych kwadransach po decyzji bardzo spokojnie.
Posiedzenie FOMC
To, że nie usłyszeliśmy wczoraj decyzji zmieniającej stopy procentowe w USA, było właściwie pewne. Inwestorów głównie interesowało podejście przedstawicieli Rezerwy Federalnej do dalszych działań na rynku. Zgodnie z oczekiwaniami ostatni wzrost inflacji traktowany jest jako przejściowy i mimo osiągnięcia 2,6% nie należy spodziewać się wzrostu stóp procentowych. W dalszym ciągu patrząc na tzw. kropki, czyli wykres pokazujący, jaki będzie zdaniem poszczególnych członków FED poziom stóp procentowych w kolejnych latach w 2022, niecała ¼ składu spodziewa się wzrostu. W rezultacie dalsze osłabienie dolara, jako odpowiedź na odsuwanie się podwyżek stóp procentowych, nie może być zaskoczeniem.
Dolar kanadyjski znowu w górę
Wczorajsze dobre dane z Kanady pozwoliły tamtejszej walucie kontynuować wzrosty. Sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,8% w lutym. To o 0,8% więcej, niż oczekiwali analitycy. Gospodarka Kanady na ogół pokazuje bardzo przyzwoite odczyty w ostatnim czasie. Zarówno pod kątem odrabiania strat we wzroście PKB, jak i we wskaźnikach koniunktury, czy rynku pracy. Bezrobocie spadło do 7,5%, co stanowi niecałe 2% powyżej poziomów sprzed pandemii. Z drugiej strony obecne poziomy jeszcze w 2016 roku byłyby zupełnie standardowe.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - Kanada - sprzedaż detaliczna,
20:00 - USA - decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych.
Mniej bezrobotnych bez wpływu na złotegoLepsze dane z polskiego rynku pracy nie spowodowały istotnych zmian na rynkach walutowych. Złoty zadomowił się w przedziale 4,54-4,57 zł za euro i nie zanosi się, by szybko opuścił te okolice.
Bezrobocie w Polsce znów w dół
Zgodnie z oczekiwaniami w marcu bezrobocie w Polsce spadło do poziomu 6,4%. Biorąc pod uwagę początek sezonu prac sezonowych, nie powinno to szczególnie dziwić. Z drugiej strony to dobry sygnał dla gospodarki, bo pokazuje, że aż tak nie boi się ona dalszych problemów z koronawirusem. Dane te nie miały większego wpływu na złotego. Polska waluta w dalszym ciągu porusza się w wąskim korytarzu wahań względem euro.
Zamówienia w USA
Wczoraj poznaliśmy dane na temat zamówień na dobra w USA. Zamówienia na dobra bez środków transportu zgodnie z oczekiwaniami wzrosły o 1,6%. Te na dobra trwałego użytku z kolei wzrosły o zaledwie 0,5%, to o 2% mniej niż oczekiwali analitycy. Pokazuje to, że Amerykanie w dobie pandemii wydają między innymi na samochody mniej pieniędzy. Dolar wczoraj odzyskiwał trochę wartości względem euro, co ciekawe ruch ten został przerwany tuż przed dobrymi danymi w ramach indeksu Dallas FED.
Kolejne banki nie zmieniają stóp procentowych
Dzisiaj w nocy poznaliśmy dane z Banku Japonii. Zgodnie z oczekiwaniami utrzymał on symbolicznie ujemną stopę procentową wynoszącą -0,1%. Rynki zareagowały osłabieniem jena, gdyż inwestorzy liczyli na pewne wsparcie tamtejszej waluty. Nad ranem poznaliśmy dane ze Szwecji, gdzie tamtejszy bank utrzymał zerowe stawki dla korony szwedzkiej. Tutaj również inwestorzy przyjęli te dane z dystansem. Można zauważyć, że inwestorzy widząc poprawę sytuacji, powoli zaczynają oczekiwać zapowiedzi wzrostów stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 - Wielka Brytania - sprzedaż detaliczna wg CBI,
14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
Stabilizacja na złotym przed ważnymi wydarzeniami Posiedzenie Fed i wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE zdecydują o dalszych losach złotego. Wąskie pasmo wahań EUR/PLN w ostatnich dniach. Trend wzrostowy na głównej parze walutowej świata powodem spadków notowań USD/PLN. Funt brytyjski złapał lekką zadyszkę i czeka na to kiedy Bank Anglii zacznie mówić o normalizacji polityki monetarnej.
Zmienność na krajowej walucie zdecydowanie wyhamowała w ostatnich dniach. Rozpiętość notowań na parze EUR/PLN w ubiegłym tygodniu była raptem 3 groszowa. Można więc wysnuć tezę, że potencjał spadkowy nieco przygasł. Na plus działa lepsza sytuacja epidemiologiczna i wygaszanie trzeciej fali zachorowań, która powinna w niedługim czasie spowodować znoszenie kolejnych obostrzeń. Nadal jednak czynnikiem ryzyka pozostają kwestię frankowiczów i kolejne decyzje sądów w najbliższym czasie. W najbliższy czwartek wyrok wyda TSUE, który może się stać rekomendacją dla trwających spraw w kredytach w CHF i unieważniania umów. W czarnym scenariuszu, gdyby doszło do przewalutowań i powrotu do waluty krajowej według KNF banki stracą 230 mld PLN. Kwota wydaje się olbrzymia i mogłaby zachwiać niektórymi słabszymi bankami o niższym kapitale. Tyle teorii, bo w praktyce może się okazać, że z pomocą przyjdzie NBP i skorzysta ze swoich rezerw w CHF. Poziomy wsparcia i oporu dla kursu EUR/PLN będzie wyznaczać wyrysowana linia trendu.
EBC nie zszokowało rynkówInwestorzy czekający na przełom ze strony europejskiego nadzorcy mogą czuć się zawiedzeni. Posiedzenie potwierdziło to, co już wiedzieliśmy, a zapowiedzi wbrew pozorom nie wnoszą tak wiele na rynki.
Decyzja EBC
Biorąc pod uwagę, jak niewiele się wydarzyło wczoraj na konferencji EBC, aż dziwnym wydaje się, jak bardzo rynki na nią czekały. To, że stopy procentowe pozostały bez zmian, było oczywiste. Komunikat o utrzymaniu ich w przyszłości na tym samym lub niższym poziomie, o ile nie będzie nadmiernie zbliżać się do 2%, jest pewnym zaskoczeniem. Niby wiadomo, że banki centralne powinny tak czynić w ramach swojego mandatu, z drugiej strony ostatni odczyt był wzrostem z 0,9% na 1,3%. Biorąc to pod uwagę, perspektywa tego komunikatu wcale nie wydaje się taka odległa. Z drugiej strony od początku 2013 roku strefa euro nie widziała stabilnie inflacji powyżej tego pułapu, co sugeruje, że obecne wzrosty mogą mieć pewien przejściowy charakter.
Dobre dane zza oceanu
Wczoraj zobaczyliśmy kolejny rekord od początku pandemii w USA w sprawie najniższej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. 547 tysięcy to nie tylko o 39 tysięcy mniej niż przed tygodniem, ale również 78 tysięcy mniej od oczekiwań. Analitycy bowiem po bardzo dobrym rezultacie spodziewali się korekty, a zobaczyliśmy kolejne minimum. Po tych danych dolar wyraźnie umacniał się względem euro, jednakże podobnie jak w środę, nie udało się przełamać psychologicznej bariery dolara i dwudziestu centów za jedno euro.
Bitcoin znowu w odwrocie
Wczoraj wieczorem rozpoczął się gwałtowny ruch spadkowy na bitcoinie. Najpopularniejsza kryptowaluta świata, która jeszcze 14 kwietnia przebiła 64 tysiące dolarów, dzisiaj kosztuje 48 tysięcy. To nadal dużo, ale spadek w tak krótkim czasie o 25% robi imponujące wrażenie. Bezpośrednim powodem spadków była oczywiście przewaga chętnych do sprzedaży względem chcących kupić. To z kolei przez wielu analityków łączone było z informacjami na temat zmian w systemie podatkowym w USA, które to zmiany mogą mocno dotknąć również dużych inwestorów kryptowalutowych. Jest to prawdopodobnie jeden z powodów, jednakże realnie chodzi o to, że kilku dużych graczy zaczęło sprzedaż i rozpoczęła się lawina.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Złoty w odwrocie mimo dobrych danychCzasem tak się dzieje na rynku, że pomimo dobrych danych z kraju pewne procesy zewnętrzne i tak okazują się silniejsze. Tak właśnie dzisiaj wydarzyło się w Polsce, kiedy pomimo dobrych danych złoty tracił.
Wynagrodzenia i zatrudnienie w Polsce
Dzisiaj Główny Urząd Statystyczny podał dane na temat przeciętnego wynagrodzenia oraz zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W firmach powyżej 9 pracowników średnia płaca osiągnęła 5929 zł i był to drugi najlepszy wynik w historii po grudniu 2020 roku. Biorąc pod uwagę, że płace rosną o 8% w skali roku, to już wkrótce zobaczymy, jak średnia płaca przekracza barierę 6000 zł. Zatrudnienie w ciągu roku spadło o 1,3%, ale biorąc pod uwagę, że obejmuje to okres od marca 2020 do marca 2021, nie można się temu dziwić.
Produkcja przyspiesza
Równolegle z danymi z rynku pracy opublikowano dzisiaj dane na temat produkcji przemysłowej. Ta w marcu wzrosła o imponujące 18,9%. To nie tylko bardzo dobry rezultat, ale również wynik o 5,8% powyżej oczekiwań analityków. Biorąc pod uwagę przyzwoite dane z rynku pracy oraz rosnącą produkcję przemysłową można się było spodziewać dzisiaj umacniania się złotego. Ruch ten jednak zderzył się w czasie z umacnianiem się dolara. Uciekający kapitał przełożył się jednak na osłabienie złotego i finalnie złoty zamiast zyskiwać nawet delikatnie stracił na wartości.
Rosną zapasy ropy w USA
Wczorajsze dane z USA zaprzeczyły pewnemu twierdzeniu, które od pewnego czasu przemawiało za wzrostami cen czarnego złota. Niedobór surowca na rynku miał być powodem wzrostów cen. Okazało się jednak, że wczorajsze zapasy ropy zamiast spadać wzrosły. W rezultacie inwestorzy zaczęli sprzedawać, a surowiec spadł z najwyższych poziomów od połowy marca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - USA - wnioski o kredyt hipoteczny,
16:00 - Kanada - posiedzenie BOC w sprawie stóp procentowych.
Rosyjski rubel traci Waluta naszego wschodniego sąsiada po wyraźnym odbiciu z marca ponownie powróciła w okolice 5 groszy, gdzie znajdowała się ostatnimi miesiącami. Optymizm związany z rynkiem surowców osłabł i pociągnął notowania za sobą.
Odwrót rubla
Waluta Rosji znajduje się po szczytach z marca w wyraźnym odwrocie. Jeszcze w marcu za rubla płacono 5,3 grosza, dzisiaj kurs spadł poniżej 5 groszy. Głównym powodem jest sytuacja na rynku surowców energetycznych. Jeszcze w marcu ropa naftowa była w wyraźnym trendzie wzrostowym i analitycy zastanawiali się, gdzie jest granica tego szaleństwa. Teraz po spadku cen i stabilizacji na zbliżonym poziomie optymizm analityków spadł. W rezultacie patrzą oni również mniej przychylnie na rubla rosyjskiego, co powoduje spadki tej waluty.
Dolar znów w odwrocie
Po pewnej anomalii rynkowej w marcu, kiedy dolar niespodziewanie mocno umocnił się względem euro, szybko wróciliśmy powyżej poziomu dolara i dwudziestu centów za jedno euro. W ostatnich dniach nie widać za bardzo wpływu danych makroekonomicznych. Widać natomiast lepszą dyspozycję europejskich parkietów względem amerykańskich odpowiedników. W sytuacji rekordowo niskich stóp procentowych kapitał szuka rynków, gdzie jeszcze da się w cokolwiek inwestować z zyskiem. Proces ten może się jednak dla wielu z nas odbić czkawką.
Pensje na Wyspach wciąż rosną
Wynagrodzenia w Wielkiej Brytanii wciąż rosną. Dzieje się to pomimo brexitu i panującej pandemii. Wzrost płac o 4,5% jest, co prawda, o 0,3% niższy od oczekiwań analityków, ale to bardzo solidny wynik pokazujący, że gospodarka jest w dobrym stanie. Potwierdzają to dane o bezrobociu, które spadło do 4,9% przy oczekiwanym wzroście do 5,1%. W takiej sytuacji wzrost płac jest tym ważniejszy, bo spadek bezrobocia często wiąże się z zatrudnianiem pracowników o najniższych kwalifikacjach. Spada też liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W rezultacie między innymi tych dobrych danych funt był dzisiaj w nocy i nad ranem najdroższy od dwóch tygodni odbijając się tuż poniżej poziomu 5,30 zł za jednego funta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
W oczekiwaniu na dane z WyspJednak na głównego przegranego w walce ze złotym wyrasta GBP (przynajmniej do połowy kwietnia). Końcówka marca to kurs funta sięgający 5,47 zł, czyli poziomów sprzed brexitowego referendum w 2016 r. Jednak nie zobaczyliśmy już ataku na 5,50 zł, gdyż wtedy na rynku wszystko się odwróciło. Spadki udało się zatrzymać na kilka dni, a potem zarysował nam się naprawdę stromy korytarz spadkowy, który bardzo szybko doprowadził nas niewiele powyżej 5,20 zł. Mówimy więc o 27 groszowej obniżce w 2 tygodnie! Tego było jednak już za dużo nawet jak na „przeszacowanego” w pierwszym kwartale funta. Równie gwałtowna korekta podbiła kurs do 5,274 zł i w tym miejscu powinniśmy teraz szukać górnego ograniczenia zarysowanego (szerokiego, bo aż 7 groszowego) trendu bocznego. Powoli widać apetyt na jego wybicie górą, a w takim wypadku poważnego oporu możemy poszukać dopiero przy 5,30 zł, a następnie powyżej 5,33 zł. Zresztą ten trend może być dla nas wskazówką, że powoli zbliżamy się do końca dobrej passy PLN, który mimo wciąż dostrzegalnego rynkowego risk off, nie pokazuje już szczególnej witalności. We wtorek otrzymamy informacje o wyspiarskim rynku pracy, w środę wskaźniki inflacyjne, a w piątek sprzedaż detaliczną i PMI.
Osłabienie dolara Jak mocno osłabił się dolar, dostrzeżemy też na parze USD/PLN. Marzec kończyliśmy niewiele poniżej 3,98 zł, a wielu komentatorów zastanawiało się, czy zaraz nie będzie ataku na okrągłe 4 zł. Do tego nie doszło, niemniej i tak były to najwyższe poziomy od lipca zeszłego roku. Następnie zgodnie z ogólnorynkowymi wydarzeniami obserwowaliśmy odwrót, a ruch był naprawdę znaczący, skoro w 2 tygodnie udało się zejść o 18 groszy i dopiero wsparcie na 3,795 zł na chwilę zatrzymało tendencję. Nie trwało to jednak długo, a kurs dolara ponownie utworzył korytarz spadkowy, który dodatkowo w trakcie dzisiejszej sesji mierzy się z próbą wybicia go dołem, która jeszcze bardziej może napędzić zniżkę. Jeżeli trwale uda się pokonać 3,78 zł, to otworzy nam się droga w kierunku 3,76 zł. Odwrotny scenariusz jest w tej chwili mało prawdopodobny, ale jeśli uspokoi się trochę sytuacja na EUR/USD, to na parze ze złotym możemy wtedy oczekiwać zalążków trendu bocznego. Oprócz świetnych nastrojów wśród inwestorów, którzy są w tej chwili zdecydowanie bardziej chętni do ryzyka (doskonale widać to na rynkach kapitałowych), to osłabienie dolara wspomaga wspomniana wyżej sytuacja na rynku długu. Trudno przewidzieć, jak długo może się ona utrzymywać, ale na razie wszyscy za wszelką cenę chcą wierzyć Jerom’owi Powellowi i jego koncepcji przejściowego stanu wysokiej inflacji. Zobaczymy, czy oczekiwane ożywienie gospodarcze pozwoli utrzymać się tej „przejściowości”. Istotniejsze odczyty zza oceanu to czwartkowe dane z rynków pracy i nieruchomości oraz piątkowe PMI.
Czy to głęboka korekta? Sytuacji złotego nie da się oderwać od rzeczywistości ogólnorynkowej, a tutaj oczywiście króluje obraz głównej pary walutowej świata. Tak samo, jak przełom kwartałów był kluczowy dla zmiany trendu na parach złotowych, tak i wyraźny odwrót zobaczyliśmy na EUR/USD. Po dotarciu nieznacznie powyżej 1,17 $ nastąpiło mocne odbicie. Ruch może nie był tak imponujący, jak na wielu innych wykresach, ale swoją wagą generował inne wydarzenia. Już dwukrotnie rynek próbował wykreować trend boczny, ale za każdym razem starczyło siły tylko na kilka dni. Akurat dzisiejsza sesja może mieć kluczowe znaczenie dla najbliższej przyszłości, gdyż bez większych problemów w bardzo szybkim tempie udało się pokonać zawsze elektryzujący poziom 1,20 $. Wystarczającym oporem okazało się dopiero 1,204 $ i teraz otwartym pytaniem pozostaje, jak głęboka może być korekta tak gwałtownego ruchu? Czy może jest to tylko zadyszka przed dalszym biegiem na północ? Jeżeli do kontry przejdą niedźwiedzie to oczywiście istotnym wsparciem ponownie stanie się 1,20 $, a potem niewiele niżej 1,194 $. W przeciwnym wypadku znaczący opór może nas czekać dopiero w okolicach 1,21 $. Już teraz dolar oddał to, co zyskał przez cały marzec. Jak to często paradoksalnie bywa, USD słabnie, ponieważ sytuacja gospodarcza USA wygląda coraz lepiej, a dzięki świetnemu tempu szczepień odbicie gospodarcze za oceanem ma duże szanse być szybsze i wyraźniejsze niż na Starym Kontynencie. A skoro tak dobrze to wygląda, to inwestorzy chętniej przełączają się na tryb risk off i wychodzą z bezpiecznych pozycji dolarowych. A to kolejna dobra informacja dla amerykańskich firm, które poprawiają tym samym swoją globalną konkurencyjność. Dodatkowo forex jest w pewnym stopniu odbiciem obrazu rynku długu, gdzie 10-latkom USA udało się zejść poniżej 1,6%. Jeżeli chodzi o strefę euro, to w tym tygodniu warto będzie zwrócić uwagę na wtorkowe niemieckie PPI i piątkowe wskaźniki PMI ze Starego Kontynentu. Oczywiście najważniejszym wydarzeniem pozostaje czwartkowe posiedzenie EBC, ale ponieważ nikt nie spodziewa się zmiany stóp procentowych, to jedyną niespodzianką mogą być modyfikacje QE. Dodatkowo może usłyszymy jakieś przytyki ze strony prezes Christine Lagarde w kierunku polityków, którzy wciąż nie potrafią wdrożyć w UE Funduszu Odbudowy.
W oczekiwaniu na środę Po osiągnięciu poziomów widzianych ostatnio 12 lat temu para EUR/PLN zawróciła i w imponującym tempie podążała na południe, nie oglądając się na nic. Zatrzymała się tylko na chwilę, kreując 2 groszowy trend boczny, ale i on nie był w stanie powstrzymać na długo siły popytowej, a kluczowym wsparciem okazał się dopiero poziom 4,52 zł. Nie można jednak być zaskoczonym, że przy tak gwałtownym ruchu otrzymaliśmy mocną korektę. Jednak w żadnym wypadku nie była to trwała zmiana tendencji, gdyż kurs euro ponownie utworzył trend spadkowy. Ten kanał mimo wszystko pozostaje dość wąski, co może w nieodległej przyszłości zwiastować jego wybicie. Jeżeli doszłoby do niego górą, to decydujących oporów należy szukać najpierw w okolicach 4,57 zł, a następnie przy 4,60 zł. Przy realizacji odwrotnego scenariusza kluczowe znowu może się okazać 4,52 zł, a później 4,50 zł. A skoro NBP zdaje się, że zrezygnował z (przynajmniej na razie tylko) retoryki obrony tego wsparcia, to przy odpowiednich okolicznościach rynek nie musi tam zaciągać hamulca. Na razie jednak kurs euro znajduje się w pobliżu 4,54 zł, a całkiem niemałe grono analityków prognozuje, że najbliższe miesiące mogą wykreować trend boczny ograniczony 4,50 zł i 4,55 zł. Kluczowe dla złotego będą oczywiście wydarzenia na szerokim rynku i tego jak bardzo będzie on zdeterminowany do utrzymywania trybu risk off. Lokalnie istotny będzie rozwój epidemii, a raczej wygaszanie 3 fali zakażeń, które połączone z zapowiadanym przyspieszeniem akcji szczepień powinno prowadzić do znoszenia obostrzeń i przybliżania perspektywy gospodarczego odbicia. Na razie inwestorzy wierzą naszej władzy monetarnej, że zamierza ona tolerować wyższe poziomy inflacji kosztem właśnie ożywienia koniunktury. Zestaw ciekawych odczytów znad Wisły czeka nas w środę, a będą to informacje z rynku pracy, produkcja przemysłowa i wskaźnik PPI. Za to w czwartek warto spojrzeć na marcową sprzedaż detaliczną.