Kontynuacja obranej strategii. Analiza techniczna USDPLN.Cześć,
wracam z aktualizacją analizy USDPLN. Poprzednia jest w linkach powiązanych. Jak możemy zauważyć mamy kontynuację założonej strategii.
Wykres po dotarciu do górnego ramienia trójkąta odbił zgodnie z oczekiwaniami do fib 50 od ostatniego dołka i szczytu, co dało mocny sygnał bykom na próbę ataku wybicia z trójkąta.
To co nastąpiło później to klasyczne przetestowanie wybicia i ponowna próba ataku.
Wykres D1 (przetestowanie wybicia):
Kolejne dni od 28 czerwca to próba testowania już wsparcia górnej krawędzi trójkąta. Udało nam się utrzymać powyżej jego linii mimo kilku prób przebicia. Efektywnie też podbiliśmy dzisiaj kurs o dobre kilka groszy, niestety opór wyznaczony na poziomie 4,522183 zawrócił kurs na południe. Najlepszym scenariuszem dla dalszych wzrostów byłoby utrzymanie i zamknięcie świecy na D1 powyżej oporu 4,494348, który kilkukrotnie powodował większe korekty. Ostatecznie możemy się zatrzymać na fib 78,6.
Wykres D1 (ważne opory do przebicia):
Na godzinnym wykresie mieliśmy początek tworzenia się niższych szczytów i dołków, aż do fib 50. Następnie trend krótkoterminowy odwrócił się i rozpoczęliśmy tworzenie coraz wyższych szczytów. Aby trend ten utrzymał się musimy pozostać powyżej 4,416359. Jak można zauważyć walczymy właśnie z utrzymaniem się powyżej środkowej linii wstęgi Bollingera. Liczę, że wsparcie zostanie wybronione i odbijemy na północ.
Wykres H1 (wstęga Bollingera, szczyty i dołki):
W swojej strategii nadal uważam realne dotarcie do 4,72, a następnie walkę o ATH, o ile RPP niczego nie "wymyśli" ;)
WAŻNE WSPARCIA:
4,4777916 / 4,457135 / 4,434068
WAŻNE OPORY:
4,494348 / 4,522183 / 4,542338
Analiza nie jest rekomendacją kupna, tylko moją subiektywną opinią.
USD
Węgrzy jednak walczą z inflacjąBank Centralny Węgier przestał się bawić w półśrodki i stopy procentowe zostały podniesione o niemal 2%. Z drugiej strony Polski Instytut Ekonomiczny wieszczy szybki koniec podwyżek nad Wisłą.
Węgrzy nie biorą jeńców
Wczorajsza decyzja Banku Węgier mocno zaskoczyła rynki. Po ostatniej niemrawej podwyżce stóp procentowych o zaledwie 0,5% wczoraj spodziewano się podobnego ruchu. Stopy procentowe wzrosły jednak o 1,85%. Trzeba oczywiście pamiętać, że tamtejszy rynek nieruchomości ma specyficzne regulacje, zatem kredytobiorcy nie odczują w większości tego wzrostu. Państwo bowiem zamroziło wysokość odsetek, pozostawiając w bankach i ich budżetach olbrzymią dziurę, którą właśnie mocno powiększa. Forint po tej decyzji się umacnia. Nie jest to żadna niespodzianka. Po pierwsze waluta Węgier szoruje ostatnio dno i rynki czekały tylko na pretekst do odkupienia forintów. Po drugie rosnące znacznie silniej od oczekiwań stopy procentowe są ku temu idealnym pretekstem. Wczoraj forint zyskał na wartości imponujące 1,5% względem złotego.
Gdzie będzie zakres wzrostu stóp w Polsce?
Polski Instytut Ekonomiczny popełnił właśnie bardzo odważną prognozę mówiącą o tym, że stopy procentowe wzrosną na lipcowym posiedzeniu i 0,5% i będzie to koniec cyklu wzrostów. Jest to bardzo odważny pogląd przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze WIBOR na dłuższe okresy jest wyższy niż na krótsze, co sugeruje, że rynek spodziewa się dalszego wzrostu stóp. Po drugie kontrakty na stopę procentową są na wyraźnie wyższych poziomach. Nie bez znaczenia jest też obecny poziom inflacji. W dłuższym okresie jest oczywiście ważny czynnik duszący inflację w postaci spowolnienia gospodarczego. Rada Polityki Pieniężnej może się jednak bać stagflacji. Pod tą nazwą znajduje się stagnacja w gospodarce połączona z inflacją. Gdyby jednak prognoza PIE okazała się słuszna, byłby to sygnał silnie osłabiający złotego, gdyż rynki liczą na dużo wyższe wzrosty.
Absurdalna wycena rubla
Wydawać by się mogło, że sankcje i izolacja Rosji spowodują, że waluta tego kraju zaliczy gwałtowny spadek. Okazuje się jednak, że nic bardziej mylnego. Dzisiaj rubel ustanowił kolejny rekord. 150% wzrostu od dołka z początku rosyjskiej agresji. Dlaczego piszemy o tym jako o absurdzie? Wycena rubla po odcięciu Rosji od rynków to okrutna fikcja. Napompowana w ten sposób gospodarka na papierze staje się nagle niesamowitym mocarstwem. Jeżeli w statystykach uwzględni się to nagłe wzbogacenie, Rosja może bardzo sprawnie wrócić na miejsce, gdzie była jeszcze przed poprzednim atakiem na Ukrainę. Po otwarciu rynków zobaczymy jednak najprawdopodobniej jedną z najbardziej brutalnych przecen w historii ostatnich lat.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – PKB.
SHORT BTC 15MIN TIMEFRAMEObstawiam ze wlasnie teraz mocno sie zwali, przynajmniej na zaliczenie nowego dna. Obstawiam short z czerwonych kresek jak zwykły ateciarz :) Powodzenia
Dolar znów w odwrociePomimo przyzwoitych danych ze Stanów i najgorszego w historii odczytu w głównej lokomotywie Europy dolar w dalszym ciągu słabo wygląda względem euro. W tle oczywiście oczekiwania na działania banków centralnych.
Lepsze dane nie pomagają dolarowi
Poniedziałek był bardzo ubogi w odczyty danych makroekonomicznych. Po południu na szczęście pojawiły się dany z USA. Zamówienia na dobra okazały się wyższe od oczekiwań. Biorąc pod uwagę, że to dane miesięczne, a różnica wynosiła w zależności od rodzaju wskaźnika 0,5%-0,7% nie jest to mało. Do tego lepszy od oczekiwań indeks podpisanych umów kupna domów i można było oczekiwać wyraźnego umocnienia dolara. Na koniec niestety indeks Dallas FED dla przemysłu ostudził optymizm. W rezultacie dolar znów jest w lekkim odwrocie względem euro. Powodem są nastroje przed lipcowymi podwyżkami stóp procentowych przez EBC. To właśnie to jest głównym motorem napędowym.
Pesymizm na Zachodzie
Dane z Niemiec niemiło zaskoczyły rynki. Mowa o indeksie zaufania konsumentów GfK. Jest to wynik ankiet Instytutu Badania Opinii i Rynku. Badane są spodziewane dochody i wydatki obywateli. Okazuje się, że Niemcy znacznie bardziej boją się inflacji niż pandemii. Obecny poziom wskaźnika jest najniższy w historii. Z drugiej strony jest lepszy od oczekiwań, które były jeszcze słabsze. Ostatnie miesiące to zresztą przegląd najsłabszych odczytów w historii. To właśnie fakt, że rynki spodziewały się tak złego wyniku, jest powodem tego, że nie widać nadmiernie negatywnej reakcji na kursach walut.
Karuzela na obligacjach
Mniej więcej tydzień temu na obligacjach większości państw widzieliśmy szczyty rentowności. W różnych krajach były to różne dni, ale albo był to koniec tygodnia kończącego się 17 czerwca, albo jak w przypadku Polski początek ubiegłego tygodnia. Od tego momentu inwestorzy przerzucili na rynek obligacji duże środki, chcąc skorzystać z rosnących rentowności. W tym tygodniu rentowności jednak znów rosną. Wzrosty są efektem z jednej strony wzrostu stóp procentowych i ich oczekiwanych poziomów. Z drugiej jest to kwestia słabszych danych makroekonomicznych i potencjału nawrotu recesji, co każe drożej pożyczać państwom pieniądze. Może to być dużym problemem dla wielu budżetów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów Conference Board.
Złoty w defensywieWreszcie jakieś dobre informacje z rynku ropy. Eurodolar nie ma siły, by wyjść którąkolwiek stroną. Jastrzębie z dużych banków centralnych rozdziobują złotego. Główne waluty globu są napędzane ostatnimi decyzjami w sprawie stóp procentowych.
Można powiedzieć, że na ropie właśnie wróciliśmy z dalekiej podróży. Gdy na przełomie maja i czerwca kursowi udało się wyłamać obszar oporu, nabudowany wokół poziomu 114 $ na rynek padł strach. Już teraz nie radzimy sobie w walce z inflacją, a wciąż drożejąca ropa tylko pogłębiała tę bezradność. Odmiana Brent pod koniec pierwszej tercji czerwca doszła do pułapu 124 $ i choć w krótkim czasie przeprowadzono trzy próby wyjścia górą, żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Słabość popytu wykorzystały niedźwiedzie, wspierane przede wszystkim przez administrację Bidena i choć z początku zanosiło się na brzydką konsolidację na wysokich poziomach, ostatecznie udało się wykreować trend spadkowy. Ten okazuje się, przynajmniej jak na razie, wyjątkowo dynamiczny, a sama ropa w zaledwie dwa tygodnie potaniała o blisko 20 dolarów. Obecnie znajdujemy się przy linii wsparcia wypuszczonej po kwietniowo-majowych dołkach. Luka podażowa z ostatnich godzin pokazuje, że impet wciąż jest po stronie niedźwiedzi, co może sugerować atak nawet na poziom 100 $ w nadchodzącym tygodniu. Taki scenariusz z całą pewnością ucieszyłby banki centralne, które w ostatnim czasie stanęły do szaleńczego wyścigu zacieśniania polityki pieniężnej.
Wyjątkowo ciekawie wygląda sytuacja na głównej parze walutowej globu. Dla przypomnienia w pierwszej połowie maja udało się powstrzymać rajd dolara do parytetu. Wspólna waluta napędzana mieszanką jastrzębich sygnałów z EBC oraz mieszanych z FED potrafiła nawet wykreować krótki trend wzrostowy, ten się jednak załamał już na pierwszej przeszkodzie. Po tym, jak doszedł w okolice 1,08 $, istotnie stracił impet, by ostatecznie się załamać i popularny edek powrócił do spadków. Zgrało się to z kolejnymi rozczarowującym odczytami na temat inflacji oraz powrotem do jastrzębiej narracji za oceanem. Kolejny ruch w dół przyniósł… kolejne rozczarowanie. Ledwo udało się zejść do 1,033 $, czyli okolice majowych dołków i na dalsze spadki zabrakło już siły. Obecnie konsolidujemy się w formacji trójkąta, a w szerszej perspektywie można zaobserwować zarysowanie się podwójnego dołka. Zresztą obie struktury są ze sobą powiązane poziomami, dlatego wyjście górą technicznie będzie miało bardzo duże znaczenie. Zasięgowo mówimy tu co najmniej o ruchu w kierunku 1,08$, choć nie można wykluczyć, że edek zatrzyma się dopiero figurę wyżej, czyli przy 1,115$.
Taki scenariusz zapewne okazałby się wsparciem dla naszego złotego i nie da się ukryć, że jest ono mu bardzo potrzebne. Cały czas znajdujemy się na historycznie wysokich poziomach względem dolara, a od szczytu z lutego dzieli nas zaledwie kilkanaście groszy. Złoty, nawet jeśli na chwile łapie wiatr w żagle, to po chwili oddaje z nawiązką, to co udało się ugrać. W tym tygodniu kolejny raz testowaliśmy poziom 4,50 zł i co zastanawiające tym razem reakcja obronna była znacznie płytsza niż w maju. Może to zwiastować, że w nadchodzących dniach zostanie podjęta kolejna próba, a argumentów za złotym jest coraz mniej. Dlatego jedyną nadzieją pozostają rozstrzygnięcia na szerokim rynku i wybicie górą formacji na eurodolarze. W takim zestawieniu z pewnością moglibyśmy liczyć na zejście poniżej 4,30 zł, gdyby udało się przy okazji poprawić sytuację wewnętrzną, to być może nawet 4,15 zł. Jak na razie rynki jednak są dość mocno sceptycznie nastawione do naszej gospodarki, wskazując na kolejne nierównowagi, jak i nadchodzące w przyszłym roku wybory, które zwiastują wzrost obciążeń socjalnych.
Złoty jednak ma problemy nie tylko względem dolara. Słabo wygląda także sytuacja na wykresie do franka. Tutaj głównym winowajcą jest bank centralny Szwajcarii, który niespodziewanie podniósł stopy procentowe. Jeszcze dwa tygodnie temu, znajdowaliśmy się poniżej “wojennego” przedziału, wracając powoli do punktów równowagi sprzed czasów rosyjskiej agresji. Obecnie jednak testujemy jego górne ograniczenie i w zaledwie dwa tygodnie straciliśmy wobec franka 30 groszy. Co ważne, tutaj też się kłania słaba ocena naszej gospodarki w oczach inwestorów. Pozostałe waluty naszego koszyka również traciły względem franka, jednak nie aż w takim stopniu. Ze Szwajcarii docierają głosy, że ostatnia decyzja nie była pojedynczym wystrzałem i co istotne, kolejne podwyżki również mogą wynosić 50 p.b. To by oznaczało, że już w lipcu Helweci pożegnają się z ujemnym kosztem pieniądza, co powinno jeszcze mocniej wywindować kurs franka w górę.
Drugi tydzień spadków ropyPo wczorajszych zawirowaniach na eurodolarze związanych z odczytami PMI na świecie dziś obserwujemy próbę ustabilizowania się kursu EUR/USD. „Czarne złoto” pod koniec tygodnia cały czas utrzymuje się na najniższych poziomach od miesiąca. Turcja nie zmienia zdania w sprawie stóp procentowych. Rodzima waluta traci na szerokim rynku.
Tydzień wahań na eurodolarze
Pomimo wahań, które przez cały tydzień obserwowaliśmy na kursie głównej pary walutowej świata, piątek prawdopodobnie zakończymy na poziomach cenowych, którymi otwieraliśmy ten tydzień. Po środowym osłabieniu dolara wczoraj kursem EUR/USD kierowały światowe odczyty PMI. Poranne słabe wstępne wyniki indeksów PMI usług i przemysłu dla poszczególnych państw Unii Europejskiej nadszarpnęły kursem głównej pary walutowej świata, działając na korzyść „zielonego”. Wszystkie odczyty były poniżej oczekiwań oraz gorsze od tych sprzed miesiąca. Nieco później poznaliśmy dane PMI dla usług i przemysłu dla całej strefy euro. Te również były gorsze od konsensusu, przez co umacnianie się dolara uzyskało potwierdzenie. Na kursie EUR/USD chwilami znajdowaliśmy się poniżej 1,05 $. Po południu poznaliśmy wartości indeksów PMI dla Stanów Zjednoczonych. Te, podobnie jak dane z Europy, również przyjęły wartości poniżej poprzednich odczytów oraz poniżej oczekiwań. Wtedy rynek najprawdopodobniej zaczął dyskontować słabe dane zza oceanu, działając na niekorzyść dolara, który do dziś utrzymuje się powyżej 1,05 $, a sam kurs próbuje się ustabilizować w okolicach tej wyceny.
Ropa utrzymuje cenę
Za nami drugi tydzień spadków cen ropy. Mimo to nie można mówić tu o żadnej stabilności trendu spadkowego. Chaos na rynku „czarnego złota” nadal trwa. Chęć zwiększenia podaży ropy przez Stany Zjednoczone, widmo recesji w tym kraju oraz widmo kryzysu globalnego nie pozwoliło cenie ropy odbić się od środowych spadków. Co ciekawe, dziś cena OIL BRENT znajduje się w okolicach 106 $, czyli zeszliśmy o 2 dolary niżej w stosunku do środowego tąpnięcia. Warto zauważyć, że dzisiejsze notowania tego indeksu znajdują się poniżej linii trendu wzrostowego, którą można wyznaczyć wzdłuż trzech ostatnich dołków z kwietnia i maja. Patrząc pod kątem analizy technicznej, oznaczać to może przełamanie trendu coraz wyższych dołków.
Turcja nie zmienia zdania
W Turcji po raz kolejny nie poczyniono żadnego ruchu na stopach procentowych. Główna stopa pozostaje na niezmiennym poziomie 14% od grudnia 2021 roku. Ten przebieg wydarzeń nie dziwi już chyba nikogo. Gołębie przekonania prezydenta, który mocno „współpracuje” z Centralnym Bankiem Turcji są silniejsze od danych płynących z rynku. Na wykresach liry tureckiej do euro, dolara czy polskiego złotego widać sukcesywne osłabianie się tureckiej waluty. Niestety dziś o poranku odnotowaliśmy także osłabienie PLN do głównych walut świata. Patrząc na te wykresy w perspektywie całego tygodnia, widzimy, że nie był to najlepszy czas dla złotego. Przyszły tydzień pokaże, czy zakończenie miesiąca będzie bardziej łaskawe dla rodzimej waluty.
Dziś mamy dzień wolny w Nowej Zelandii oraz Szwecji. W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:15 oraz 13:30 – Wystąpienie szefa Fed z St. Louis (James Bullard)
13:30 – Wystąpienie publiczne członka zarządu ECB (Luis de Guindos)
16:00 – Raport Uniwersytetu Michigan.
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach
Euro poniżej 4,65 złPo gwałtownym osłabieniu polskiej waluty w Boże Ciało nie ma już śladu na rynku. Złoty wraca w okolice swojej nowej wartości względem euro. Przynajmniej tej normy, którą utrzymuje w trakcie rosyjskich działań wojennych.
Produkcja przemysłowa w Polsce
Wczoraj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej nad Wisłą. Rośnie ona o 15%. Jest to symbolicznie wolniej niż oczekiwana wartość 15,2%. Pokazuje to zatem, że pomimo wzrostu cen zarówno dla konsumentów, jak i dla producentów w dalszym ciągu nie widać ograniczeń aktywności gospodarczej. Jest to bardzo korzystny sygnał, biorąc pod uwagę potencjalny wpływ rosnących stóp procentowych i możliwego ograniczenia konsumpcji przez obywateli. Z drugiej strony działania rządu idą w dokładnie odwrotną stronę niż działania Rady Polityki Pieniężnej. Kolejne rządowe projekty zalewają gospodarkę coraz większą ilością pieniądza. Polski złoty dobrze się odnajduje w tej sytuacji mimo trwającej wojny na Wschodzie, gdzie Rosjanie cały czas prowadzą agresję na terytorium Ukrainy. Obecnie euro, będące głównym punktem odniesienia dla wartości polskiej waluty wyceniane jest na około 4,64 zł.
Korekta na rynku obligacji
Po tym, jak ostatnie dwa tygodnie przyniosły gwałtowne wzrosty rentowności na rynku obligacji, przyszedł czas na korektę. Przypomnijmy, że wzrosty były na tyle duże, że aż EBC zorganizował nadzwyczajne posiedzenie, by starać się ratować rentowność włoskich papierów dłużnych. Mógł też reagować przez ostatnie lata, kiedy Włosi prowadzili swoją beztroską politykę gospodarczą, ale nie o to chodzi w strefie euro. Obecna sytuacja spowodowana jest też tym, że kapitał ucieka z giełd. Lądując na rynku obligacji, powoduje, że rentowność papierów dłużnych spada. Nie można jednak wykluczyć, że wraz ze wzrostem oczekiwanych docelowych poziomów wzrostu stóp procentowych rentowność w kolejnych miesiącach znów wyskoczy. Jest to o tyle ważne, że rentowność obligacji jest mocno połączona z kosztami obsługi zadłużenia. To z kolei będzie powodować, że budżety wielu państw mogą mieć problem.
Ukraina i Mołdawia bliżej Unii
Wojna na Ukrainie przyspieszyła proces, który w normalnych warunkach powinien trwać dekadami. Beneficjentem jest też Mołdawia, która razem z Ukrainą otrzymała właśnie status krajów kandydujących do Unii Europejskiej. Warto jednak pamiętać, że biorąc pod uwagę potencjał gospodarczy to wsparcie, które Mołdawia okazała uchodźcom ukraińskim, jest olbrzymie. Jaki to będzie miało wpływ na waluty? Do strefy euro zbliżą się z jednej strony kolejne rynki zbytu, ale również kolejne państwa będące beneficjentami funduszy wyrównywania różnic. Z perspektywy państw naszego regionu może to się odbić na mniejszych środkach dla nas. Z drugiej strony to dodatkowe rynki w strefie wolnego handlu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
BTC PRZEPOWIEDNIA PRZYSZŁOŚCIUwazam ze tak narysuje się wykres BTC :) Dadzą nadzieje na zakonczenie bessy i wszystko jeb na kolejne 1,5roku :) Widzimy sie pod 13k na około rok moze pół. Teraz na rynku jest nadzieja, ona moze doprowadzić btc nawet do 42k. Ja osobiście wszystko co będę miał sprzedam na 33k. Tak czy siak odreagowanie przyjdzie, uważam ze te odreagowanie będzie miało spowodować nadzieje u inwestorów defensywnych, typu przebija pierwsza tendencje spadkową, na retescie wszyscy będą się ładować, przyjdzie jakis niewielki zysk i wszystko zostanie w mgnieniu oka zrzucone, uwazam ze z poziomu 36-42k moze spasc btc na 20k w jedną noc. Predykcja jest bardzo realna, na full bede kupował btc na 7500. Uważam ze taka cena jest realna przy ogromnej panice.
Powodzenia :)
20.06 Czy jest realny scenariusz osiągnięcia ATH na USDPLN?Wrzucam jeszcze raz analizę z 20 czerwca. Dodam również niżej aktualizację na dzień dzisiejszy :)
Od dłuższego czasu przyglądam się naszej polskiej złotówce do dolara i chciałem się podzielić swoimi obserwacjami. Pod koniec maja bardzo dobrze zadziałało wsparcie ustalone z covidowej hossy.
Wykres D1 (wsparcie na poziomie 4,23):
To co zauważyłem, to to, że powoli wyrysowuje nam się coraz lepiej formacja trójkąta symetrycznego. Z technicznego punktu jeżeli przebijemy w górę trójkąt 25% przed jego końcem, to jest szansa na dotarcie do poziomu 4,85 zł i osiągnięcie ATH. Przypomnijmy, że obecne ATH jest z początku lat 2000 na poziomie 4,72 zł za jednego $.
Wykres D1 (zasięg trójkąta symetycznego, wsparcia):
Aktualnie przed wybiciem spodziewam się jeszcze jednej korekty - obecnie jesteśmy na wsparciu fib 61,8, które dzisiaj już raz zostało przebite i jest ponownie testowane. Z korektą możemy dotrzeć najbliżej do fib 50, lub dolnej części trójkąta symetrycznego, a dopiero z tamtych okolic wybicie i próba osiągnięcia ATH. O tym, że potrzebujemy jeszcze lekkiej korekty sugerują wskaźniki RSI oraz dotarcie do górnej wstęgi Bollingera.
Wykres D1 (korekta):
Dodatkowo możliwym potwierdzeniem jest utworzenie się formacji harmonicznej motyla z zasięgiem 4,75 zł
Jeżeli faktycznie dobijemy do 4,75 to zalecałbym ustawianie krótkich SL lub przestawienie na Trailing, jeżeli będziemy chcieli grać dalej longa pod strategię trójkąta symetrycznego.
AKTUALIZACJA (21.06):
Zgodnie z wczorajszą analizą na dziennym wykresie nie utrzymaliśmy się na wsparciu fib. 61,8. Obecnie kurs przeszedł fib 50 i walczy ze wsparciem ema 20.
Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj będzie testowane fib 50, jeżeli zamkniemy się poniżej to jest duża szansa na dotarcie do dolnej krawędzi trójkąta. Stamtąd można byłoby szukać wejścia w pozycję Long.
WAŻNE WSPARCIA:
4,427341 / 4,391819 / 4,336818 / 4,240966
WAŻNE OPORY:
4,479418 / 4,494516 / 4,583431
Analiza nie jest rekomendacją kupna tylko moją subiektywną opinią :)
Ceny wciąż rosnąTemat wzrostu cen powtarzany jest już w mediach w tylu różnych aspektach, że powoli staje się banałem. To jednak ten banał powoduje presję na wzrost stóp procentowych a tym samym umocnienie waluty.
Inflacja bazowa przyspiesza
W ekonomii jest tak, że większość wskaźników ma jeszcze swoje warianty. Nie inaczej jest z inflacją. Tutaj, oprócz podziału na konsumencką i producencką, jest jeszcze jeden ważny element. Jest to inflacja bazowa. Pokazuje ona, jak mocno zmieniają się ceny po wykluczeniu zmian cen żywności i energii. Wskaźnik ten pokazuje nam zatem, ile realnie zmieniają się ceny bez wpływu skoku cen ropy i gazu oraz zmian cen żywności. Piątkowy wynik wynosi niestety 8,5% i jest o 0,8% wyższy niż miesiąc temu. O czym to świadczy? Potwierdza to coś, co wielu z nas widzi na co dzień – ceny zasadniczo rosną. Nieutrzymanie inflacji w ryzach na początkowym etapie powoduje, że teraz znacznie ciężej będzie ją zatrzymać. Co to oznacza w praktyce? Stopy procentowe mogą wymagać jeszcze większego podnoszenia. To z kolei jest jednym z powodów odzyskiwania przez złotego wartości w ostatnich dniach.
Inflacja to nie problem całego świata
Okazuje się, że pomimo tego, że na zachodzie z wysoką inflacją zmagają się obecnie wszyscy, nawet Szwajcarzy, to na świecie nadal są oazy spokoju. Hong Kong, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Chiny czy Japonia. Japonia to akurat dość ryzykowny przykład, bo w ciągu miesiąca inflacja skoczyła z 1,2% na 2,5%. Z drugiej strony wspomniane już Chiny znajdują się na stabilnym poziomie 2,1%. By to utrzymać przez całą pandemię, utrzymywały stopy procentowe powyżej 3,5%, żeby nie zalać gospodarki zbyt tanim pieniądzem.
Kryptowaluty nurkują
W ostatnich dniach byliśmy świadkami spadku bitcoina poniżej granicy 18 000 dolarów. Oznacza to, że jesteśmy już niemal 75% w dół od ostatnich szczytów. Na rynku widać poważny niepokój. Analitycy wskazują, że głównym problemem kryptowalut, w tym bitcoina jest polityka podnoszenia stóp procentowych. Inwestorzy widzą bowiem lepsze miejsca do lokowania pieniędzy. Nie brak też dodatkowych alarmujących sygnałów. Jedna z największych giełd kryptowalutowych właśnie realizuje masowe zwolnienia. Do tego dochodzą problemy z wypłatami w firmach oferujących pożyczki kryptowalutowe. Na horyzoncie wciąż widać czarne chmury.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
BTC PREDYKCJA ROZEGRANIA OKRESU SPADKÓWHej,
spekuluje że cena z aktualnego dołka ~17500 $ odbije do strefy 25500 - 30400 . Z tego miejsca nadejdzie spadek wybijający aktualny dołek. Na wykresie RSI pojawi się bycza dywergencja na tygodniówkach. To będzie najlepsza okazja na zakup. Spekuluje ze dołek btc pojawi się w przeciągu najbliższych 120 - 150dni. Jednym z trigerów rozpoczynających dalsze spadki może być upadek USDT oraz stable coin od TRX. Ja osobiście swoje zakupy z 17500 - 23500 będę upłynniał nad 25k. Zostawię sobie zakupy z 17-18k. przyszłościowo. Historia cykli btc jest piekna i teraz jest idealna okazja na ostatnie odreagowanie przed dalszymi spadkami. Dołek na jakim będę robił zakupy na max to strefa miedzy 13800 - 9650. Powodzenia dla was inwestorzy! :D Rzadko się mylę, gram pod SM :)
Działanie znienacka kluczem do sukcesuAnaliza techniczna z dnia 17.06.2022
Bank centralny Szwajcarii pokazuje, że tylko niespodziewane działanie banku centralnego może przynieść teraz efekt i podwyższa stopy o 50 pkt bazowych. Polska gospodarka jedną z najbardziej przegrzanych w regionie, co może sygnalizować dalsze podnoszenie stóp procentowych w naszym kraju nawet do poziomu 10%. Niespodzianka również od Fed, koszt pieniądza w górę o 75 pkt bazowych. Bank Anglii również nie odstaje od reszty i decyduje się podnieść stopy na Wyspach, zgodnie z oczekiwaniami o 25 pkt bazowych.
Na wykresie CHF/PLN widać spory ruch w górę, który jest spowodowany dość zaskakującą decyzją Banku Szwajcarii o podniesieniu stóp procentowych i to w wysokości 50 pkt bazowych. Frankowicze mogli przecierać oczy ze zdumienia, gdy nagle zobaczyli, że frank w dosłownie chwilę stał się droższy o ponad 15 groszy. Co gorsza, wspomniana grupa kredytobiorców dostała rykoszetem, nie tylko ze strony właśnie drogiego franka, ale wzrosło również oprocentowanie ich kredytów, finalnie więc obciążenia finansowe wzrosną. SNB, kolejny raz mocno zaskoczył rynki swoją decyzją, ale pokazał, jak powinien działać bank centralny w tych czasach. Nie było żadnego większego zrzucania winy na innych, że inflacja mocno rośnie, tylko krótki komunikat: wzrost cen przekracza cel zakładany przez bank, działajmy. Jest to szok dla analityków, którzy byli pewni, że Bank Szwajcarii poczeka na to, co zrobi EBC, a to błąd, SNB prowadzi swoją politykę monetarną i za to duży szacunek. Oczywiście nie obędzie się bez kosztów tego działania, a tak będzie zmierzenie się z silnym frankiem szwajcarskim na rynku, co będzie determinować nawet interwencje walutowe. Wracając do notowań CHF/PLN to trudno o racjonalną analizę techniczną, skoro nagle zmieniają się znacząco fundamenty. Dzisiejszy ruch w dół o kilka groszy to jednak odreagowanie wczorajszego mocnego osłabienia PLN, a scenariusz bazowy to teraz utrzymanie się silnej helweckiej waluty.
Krajowa waluta nie ma lekko w ostatnich dniach, co widać właśnie po notowaniach EUR/PLN, który znajduje się w trendzie wzrostowym. Zaczęło się wszystko od posiedzenia RPP, która mimo kolejnej podwyżki stóp procentowych zaczęła wspominać o … ich obniżkach, co przyniosło rozczarowanie inwestorów i wyprzedaż PLN. Szybko pękł opór na poziomie 4,60, a kurs skierował się na północ. Kolejnym czynnikiem wyprzedażowym stało się posiedzenie FED, gdzie stopy procentowe w USA poszybowały w górę o 75 pkt bazowych, silniejszy dolar
spowodował odwrót od walut rynków wschodzących. Na “deser” krajowa waluta oberwała już znacznie cięższym działem, a mianowicie decyzją SNB o zwiększeniu kosztu pieniądza o 50 pkt bazowych. Biorąc pod uwagę, że w naszym kraju było święto i tym samym niższa płynność PLN w relacji do euro stracił prawie 8 groszy. Technicznie nastąpiło wybicie z kanału wzrostowego i dynamiczny ruch w górę, łamiąc po drodze ważny opór w postaci poziomu 4,70. Panika inwestorów zaprowadziła kurs EUR/PLN do maksimum na poziomie 4,74. Dzisiaj obserwujemy odreagowanie tego ruchu, ale jest to czymś normalnym po takiej skali wzrostów w ciągu zaledwie jednego dnia. Co dalej? Na ten moment czekamy na stabilizację sytuacji po tak niespodziewanym wydarzeniu. Widać jak na dłoni, że aktualnie na rynkach rządzą banki centralne i to one będą rozdawać karty, czasami wyciągając asa z rękawa, jak to zrobił SNB. Bez wpływu na naszą walutę powinien być wątek uruchomienia środków z UE po trwającej blokadzie.
Sporo się dzieje na wykresie EUR/USD w ostatnim czasie. Odbicie, które było widoczne na początku maja, szybko zostało zanegowane, a “edek” powrócił do fundamentalnych ruchów na południe. Dolar zyskiwał wraz z oczekiwaniem na posiedzenie amerykańskiego banku centralnego, na którym obstawiano podwyżkę stóp o 50 pkt bazowych i taki scenariusz sygnalizowały % prawdopodobieństwa. Fed jednak zaskoczył i zdecydował się podnieść koszt pieniądza o 75 pkt. bazowych do poziomu 1,5%. Nie jest to może imponujące wskazanie, ale pokazało co innego, a mianowicie pełną determinację amerykańskich decydentów w walce z inflacją. Szef Fed na konferencji stwierdził, że kolejne posiedzenie znów przyniesie podwyżkę stóp o co najmniej 50 pkt bazowych. Na USD jednak doszło do typowej sprzedaży faktów i po decyzji i konferencji amerykańska waluta straciła. Wypadło to w momencie testowania wsparcia na poziomie ostatniego minimum, a więc 1,0380. EUR/USD odbił nieco w górę, ale żeby ten ruch miał kontynuację potrzeba działań EBC i podnoszenia stóp procentowych. Nie wystarczą już tylko słowa, bo chyba nikt nie wierzy powoli w determinację do działania banku centralnego strefy euro. Teraz w EBC potrzebne jest zaskakujące działanie podobne do SNB, które miałoby wpływ na rynki. Jeśli takowe się nie wydarzy w kolejnych dniach to niewykluczone, że inwestorzy wrócą do kupowania USD i główna para walutowa świata znów będzie testować wspomniany poziom wsparcia.
Krajowa waluta mocno potaniała również do GBP. W kilkanaście godzin kurs skoczył w górę o prawie 20 groszy, co zdarza się niezwykle rzadko, ale mimo wszystko często w dniach braku inwestorów z naszej rodzimej gospodarki. Dzisiaj podobnie jak na innych parach z PLN widzimy odreagowanie tego dynamicznego ruchu z ostatnich godzin. W najbliższych dniach sytuacja powinna się ustabilizować. Wczoraj Bank Anglii zdecydował się na kolejną podwyżkę stóp procentowych, znowu o 25 pkt bazowych. Co warte uwagi, aż 3 członków chciało podnieść koszt pieniądza o 50 pkt bazowych, by przeciwdziałać wysokiej inflacji, która również na Wyspach daje o sobie znać. Skoro zaskoczenia nie było tym razem, GBP utrzymał swój poziom notowań w relacji do głównych walut. Czynnikiem ryzyka dla funta i tym samym elementem, który może wpływać na poziom kursu GBP/PLN, będzie kwestia kolejnych kłótni Wielkiej Brytanii z UE o Irlandię. Wiadomym jest, że Unia jest teraz uwikłana w tematy wojny na Ukrainie co powoduje, że strona brytyjska może to wykorzystać jako atut, by zagrać ostrzej. Każda eskalacja konfliktu to oczywiście argument za wyprzedażą GBP.
Banki centralne rozdają kartyWojna wywołana przez Rosjan na Ukrainie trwa nadal, ale to banki centralne rządzą obecnie rynkami. W ciągu ostatnich dwóch dni z ważnych posiedzeń zagranicznych banków centralnych zabrakło tylko Banku Anglii.
Nadzwyczajne zaskoczenie z EBC
W środę odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Sądząc po tym, że spotkanie miało miejsce tydzień po regularnym spotkaniu, na którym (delikatnie mówiąc) wiało nudą, rynek spodziewał się bomby. Bomba była. Nikt nie spodziewał się, że można zrobić tyle szumu o nic. W korporacji byłoby to określone spotkaniem, które powinno być mailem. Co zatem się wydarzyło? Poinformowano, że program skupu aktywów skupi się na krajach Południa strefy euro, by uniknąć nadmiernego wzrostu kosztów kredytowania. Owszem włoski dług ma już rentowność 4% rocznie. Można jednak zwrócić uwagę, że rozwiązaniem tego problemu nie jest subsydiowanie tylko wymuszenie spełniania pewnych standardów. Po coś powstały kryteria konwergencji z Maastricht. Włosi są jednak zadłużeni na 2,5 raza górnego limitu, a kryteriów nie spełnili nigdy za czasów ich istnienia. Z drugiej strony, po co mają się starać, skoro w razie czego EBC jest skłonne ich dofinansować.
Duża podwyżka od FED
Amerykanie podnieśli stopy procentowe o 0,75%. Docelowy poziom 1,5% nie jest może imponujący, ale jednorazowy wzrost wskazuje na pewną determinację. Na rynku od dłuższego czasu mniej lub bardziej nieśmiale sugerowano, że Amerykanie zaczną mocniej podnosić stopy procentowe. Powodem miało być między innymi osłabienie dolara względem euro. To z kolei powodowało, że pomimo podnoszenia stóp procentowych amerykańska waluta nie umocniłaby się zbyt mocno względem euro. Taki ruch mógłby znacząco obniżyć opłacalność amerykańskiego eksportu i pogarszać koniunkturę. Obecnie jednak z jakiegoś powodu inwestorzy ufają, że EBC zacznie realizować swoje działania statutowe i walczyć z inflacją. Głośno mówi się o dacie lipcowej, byłoby to już 9 miesięcy, po tym jak inflacja w strefie euro przekroczyła cel inflacyjny. Jak reagują rynki? Cały czas wierzą w EBC, a że 0,75% w górę było oczekiwane, nie było większej rewolucji po samej decyzji.
Niespodziewana bomba ze Szwajcarii
Szwajcarzy podnieśli wczoraj niespodziewanie stopy procentowe z -0,75% na -0,25%. Był to mocno niespodziewany ruch, o czym najlepiej świadczy reakcja rynków walutowych. Po samej decyzji w ciągu godziny frank umocnił się około 2% względem euro. Względem złotego ruch był mocniejszy. Po pierwsze w wyniku szoku kapitał uciekał z rozwijających się rynków. Po drugie dzień wolny powodował, że na rynku brakowało inwestorów. Tak duża wiadomość miała zatem możliwość znacznie silniejszego przesunięcia ceny. W czwartek frank szwajcarski przez chwilę dotarł powyżej 4,65 zł. Euro kosztuje obecnie nadal powyżej 4,70 zł mimo trwającej korekty po przyjściu traderów dzisiaj do pracy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
EBC i FED jednego dniaMamy super środę na rynku. Najpierw posiedzenie EBC. Potem posiedzenie FED. Do tego dzień wolny następnego dnia. Co może pójść nie tak?
Nadzwyczajne spotkanie EBC
Na rynek trafiła właśnie informacja o dodatkowym spotkaniu zarządu EBC. Celem ma być omówienie obecnej sytuacji na rynku monetarnym. Co to znaczy w praktyce? Tu zdania analityków są mocno podzielone. Gdyby chcieli się po prostu spotkać i porozmawiać mają kilka innych formuł. Rozsądnym jest zatem oczekiwanie jakiejś decyzji lub przynajmniej silnej deklaracji. Co może się zatem wydarzyć? Podwyżki stóp tydzień po regularnym posiedzeniu są mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Większość analityków skłania się jednak do pewnej mapy drogowej dalszych wzrostów stóp. Nie można oczywiście wykluczyć podniesienia oczekiwań na lipiec od razu do 0,5% w górę. Jest miejsce na takie działania, biorąc pod uwagę, że od ostatniej decyzji EBC tydzień temu dolar umocnił się już 3%. Nawet wzrost prognoz mógłby zatem nie wywindować go zbyt mocno. Tego bowiem boi się EBC. Zbyt silne euro może wywołać bowiem problemy w opłacalności europejskiego eksportu.
Decyzja FED już dzisiaj
Rynki coraz bardziej oczekują od FED podwyżki o 0,75%. Taki ruch, przy bierności EBC i pomimo rosnących oczekiwań, mógłby sprowadzić dolara po raz kolejny na najsilniejsze poziomy względem euro od wielu lat. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że FED spotyka się tylko dwa razy na kwartał. Efektywnie zatem nawet dwie podwyżki po 0,75% to odpowiednik comiesięcznych wzrostów o 0,5% przez kwartał w Polsce. Należy również pamiętać, że analitycy ekscytują się skalą jednorazowej podwyżki. Nie ma to jednak wpływu na to, że docelowy poziom po tym wzroście, czyli 1,5%-1,75% to raczej humorystyczne poziomy względem tego, ile powinny stopy procentowe wynosić, by walczyć z dzisiejszą inflacją. Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie podniesie jednorazowo stóp procentowych o 5%.
Dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty od naszych zachodnich sąsiadów. Z jednej strony jest to inflacja, która zgodnie z oczekiwaniami wzrosła do poziomu 7,9%, czyli o 0,5% w ciągu miesiąca. Drugi ważny odczyt to słabszy od oczekiwań indeks instytutu ZEW. Tutaj pomimo spadkowych, czyli negatywnych danych, należy pamiętać, że miesiąc temu optymizm był jeszcze niższy. Tworzy to ciekawy zestaw informacji dla EBC. Z jednej strony główna lokomotywa strefy euro może znajdować się na równi pochyłej do recesji. Z drugiej strony dławi się inflacją. Obu tych problemów na raz ludzkość nie umie rozwiązać obecnie. Zobaczymy, co zrobi EBC.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych są ważne odczyty, ale biorąc pod uwagę posiedzenia EBC i FED to one są dzisiaj najważniejsze.
Euro za 4,66 złNie tylko ceny ropy naftowej są problemem. Zasysanie kapitału za ocean powoduje odwrót inwestorów również od złotego. Słabsza waluta tylko pogłębia problemy inflacyjne.
Złoty w odwrocie
Rynek czeka na decyzję FED, a inwestorzy spodziewają się jednorazowej podwyżki stóp nawet o 0,75%. Byłaby to najwyższa jednorazowa zmiana od niemal 3 dekad. Z drugiej strony obecna sytuacja jest właśnie tak wyjątkowa. Szczególnie biorąc pod uwagę, jak długo Rezerwa Federalna starała się unikać problemu, mając nadzieję, że problem sam się rozwiąże. Nie można być zdziwionym, że problem się nie rozwiązał. Oczekiwania inwestorów powodują jednak, że kapitał płynie już do USA. To z kolei mocno przeszkadza polskiej walucie, która od kilku dni wyraźnie traci na wartości. Dzisiaj za euro płaci się już 4,66 zł.
Słabsze dane z Wysp Brytyjskich
Dzisiejsze dane pokazują pewne problemy brytyjskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia wbrew oczekiwaniom nie spadła do 3,6%, co więcej wzrosła do 3,8%. Nadal są to jednak niskie poziomy, nawet dla tej gospodarki. Do tego dochodzi kwestia wzrostu płac. Rosną one wolniej, niż sądzono. Jest to szczególnie problematyczne, konfrontując wzrost wynagrodzeń z inflacją. Ta w ostatnim miesiącu wyskoczyła do 9%. Oznacza to, że płace rosną 2,2% wolniej. To wyraźny spadek możliwości nabywczych społeczeństwa. Inwestorzy również mniej wierzą w funta. Po tych danych byliśmy świadkami wyraźnej przeceny. Obecnie funt jest najsłabszy względem euro od przełomu września i października.
Kolejne dołki kryptowalut
Ostatnie dni były bardzo trudne dla rynku kryptowalut, już w weekend było widać wyraźne wycofywanie się inwestorów. Prawdziwy problem pojawił się dopiero w poniedziałek. Kurs głównej kryptowaluty rano wynosił jeszcze 27 000 dolarów, by w nocy otrzeć się o zaledwie 21 000 dolarów. Przy okazji pojawiły się problemy kilku dużych uczestników rynku. Niewykluczone, że będziemy świadkami bankructwa jednego z nich. Tego typu wydarzenia zawsze były dużym problemem dla tego rynku. Kolejnym jest wzrost rentowności obligacji, które to zasysają kapitał inwestycyjny z rynków ryzykownych. To ten proces zdaniem większości analityków odpowiada za słabość kryptowalut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Dolar znów po 4,40 zł – Komentarz walutowy z dnia 13.06.2022Jeszcze w czwartek dolar był tańszy niż 4,30 zł. Konferencja EBC po decyzji o braku zmian i odczyt inflacji w USA szybko zmieniły tę sytuację. Jak widać w dalszym ciągu na parze EURUSD dzieje się dużo.
Inflacja za oceanem
Wzrost cen w USA bije kolejne rekordy. Z jednej strony analitycy spodziewali się stabilizacji tempa wzrostu na poziomie 8,3%. Z drugiej strony 8,6% to biorąc pod uwagę, co przechodzą niektóre kraje unijne, nie jest żadnym dramatem. Na szczególną uwagę zasługuje jednak spadek inflacji bazowej z 6,2% na 6%. Pokazuje to zjawisko, o którym większość analityków mówi. Do powstrzymania wzrostów cen konieczna jest stabilizacja cen surowców energetycznych. Patrząc jednak na to, co się dzieje na tym rynku jeszcze chwilę, może będziemy musieli poczekać na taki obrót spraw. Przyspieszająca inflacja spowodowała jednak kolejne umocnienia się dolara względem euro. Powodem jest oczekiwanie bardziej stanowczej reakcji FED. Szybsze podwyżki stóp pozwolą przynajmniej inflację bazową utrzymać w ryzach.
Odpływ kapitału szkodzi złotemu
W czwartek posiedzenie EBC nie spełniło wygórowanych oczekiwań analityków. Spodziewali się oni zdecydowanych działań po instytucji, która od wielu lat stara się problemy przeczekać. Biorąc pod uwagę, jak sprzeczne interesy różnych państw musi łączyć, to nierobienie nic, w czym EBC bryluje, nie jest aż tak złą strategią. Zawiedzione nadzieje spowodowały jednak, że kapitał płynie za ocean. Wraz z odpływem środków ze strefy euro cierpi również polski złoty. Należy pamiętać, że słabe euro to jedna z metod podniesienia konkurencyjności europejskiej gospodarki. O ile nie utonie ona w inflacji. W piątek do tego dołożyła się wspomniana już inflacja w USA i kolejny ruch kapitału za ocean. W rezultacie w dwa dni złoty stracił około 4 groszy względem euro i 12 groszy względem dolara.
Bezrobocie spada w Kanadzie
W piątek poznaliśmy również dane z rynku pracy w Kanadzie. Dane pozytywnie zaskoczyły rynek, jednak skleiły się w czasie z odczytem inflacji z USA. W rezultacie ani spadające bezrobocie z 5,2% na 5,1%, ani poprawa struktury zatrudnienia nie pozwoliły dolarowi kanadyjskiemu utrzymać wartości względem jego południowego sąsiada. Z jednej strony prawie 40 tysięcy całkowicie nowych miejsc pracy to świetny wynik. Na uwagę zasługuje również spadek o 95 tysięcy liczby osób zatrudnionych na część etatu. Na pełen etat przybyło zatem aż 135 tysięcy etatów. Oznacza to, że rynek po pandemii wraca do normy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
USD/PLN w klinie - co dalej ?Witam serdecznie z Tej strony Maciek i zapraszam na analizę polskiej złotówki która znajduje się na rozdrożu klina - z którego wyjście w określonym kierunku wskaże na dalszy kierunek.
Cena aktualnie znajduje się na wsparciu ważnej strefy zielonej w której cena była poprzednio już i konsolidowała z późniejszym wybicie w górę aktualnie nastąpił powrót do strefy i wykreował się ważny klin .
Warunki sa stosunkowo jasne i proste w określeniu dalszego kierunku - ponieważ mamy wyraźne linie które wskażą nam kolejną drogę ku dalszym spadkom po wyjściu dołem z klina i przełamaniu niebieskiej lini wsparcia.
Bądź wyjściu góra z klina oraz zamknięciu się świec powyżej oznaczonej strefy polem niebieskim lokalnego oporu po którego przełamaniu cena otworzy Sobie drogę do dalszych wzrostów w kierunku ważnych mierzeń fibbo.
Aktualnie nie robię nic tylko wyczekuje ważnego sygnału który wygeneruje nam dalsza możliwość podjęcia słusznej decyzji w kontekście średnioterminowego ruchu na USD/PLN .
Wszystkie wsparcia ceny oraz możliwe opory wyznaczyłem linia przerywana tak aby były jasno widoczne na wykresie.
Jeżeli oczekujesz podobnej predykcji zachowania ceny i podoba się Tobie analiza - po prostu zostaw łapę w górę !
pamiętaj ze cierpliwość jest kluczem w Tradingu.
pozdrawiam Cię !!
Maciek...
Żadna z informacji zawartych na moim profilu Tradingview nie jest rekomendacją inwestycyjną ani poleceniem. Każdy post jest to jedynie moja osobista opinia i pogląd. Z materiałów tych korzystasz na własną odpowiedzialność. Przedstawiony materiał nie stanowi „rekomendacji" w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Zawarte treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.
RPP loading…Każdy zna uczucie oczekiwania na coś stresującego, co raczej na pewno się wydarzy, ale nadal ma nadzieję, że nie będzie aż tak źle. Dziś nie piszemy matur, ale wielu Polaków z wiadomych powodów czuje stres z tyłu głowy. Wczoraj otrzymaliśmy nie najgorsze dane z Kanady, czym nie mogą pochwalić się dziś Węgry.
W oczekiwaniu na decyzje
Po raz kolejny nadszedł dzień, w którym oczy Polaków zwrócone są w kierunku Rady Polityki Pieniężnej. Tak jak w większości państw godzina ogłoszenia decyzji w sprawie wysokości stóp procentowych jest znana, tak w Polsce musimy uzbroić się w cierpliwość i (nerwowo) co jakiś czas wciskać F5, w celu odświeżenia kalendarza makroekonomicznego. Kierunek, w którym pójdziemy, nie budzi już chyba wątpliwości u nikogo. Analitycy wskazują dojście do poziomu 6% jako absolutne minimum. Pytanie, czy to posunięcie umocni polskiego orła na szerokim rynku, czy może poziom 6% jest już wliczony w cenę, pozostawię Państwu do subiektywnej oceny. Pewnym jest jednak, że wzrost stóp po raz kolejny negatywnie wpłynie na budżet domowy milionów Polaków. Po publicznym ogłoszeniu wartości stóp czeka nas komunikat profesora Glapińskiego odnoszący się do podjętej decyzji. Miejmy nadzieję, że w nowej kadencji prezes poważnie podejdzie do problemu i tym razem obędzie się bez zbędnego żartowania, które w obecnej sytuacji jest co najmniej nie na miejscu.
Umocnienie CAD
Wczoraj po południu napłynęły do nas raczej pozytywne dane z Kanady. Co prawda bilans handlu zagranicznego był o prawie 800 mln. CAD niższy od prognozowanego to od początku 2022 roku wskaźnik ten nieustępliwie przyjmuje wartości dodatnie. Nieco później poznaliśmy wartość Indeksu Ivey PMI, który osiągnął poziom równych 72 punktów. Indeks ten jest uznawany za prognozę aktywności całej gospodarki Kanady. Dane tworzone są na podstawie ankiet przeprowadzanych z menedżerami zaopatrzenia firm z sektorów publicznych, jak i prywatnych. Wartość powyżej 50 punktów wskazuje na dalszy rozwój gospodarczy i tak było też tym razem. Obydwa wyżej wymienione odczyty wpłynęły pozytywnie na dolara kanadyjskiego, który wczoraj od południa umacniał się w stosunku do “zielonego”. Umocnienie to najprawdopodobniej było napędzane także osłabieniem dolara amerykańskiego stosunku do euro, które wczoraj po południu było widoczne na kursie EUR/USD. We wtorek po godzinie 16 na głównej parze walutowej świata na chwile wyszliśmy na poziomy powyżej 1,07$, wróciliśmy do nich w godzinach nocnych, jednak w środowy poranek granice 1,07$ oglądamy od dołu.
Dwucyfrowa inflacja w kolejnym kraju
Po godzinie 9 jesteśmy po wszystkich odczytach zaplanowanych na dzisiejszą sesję z węgierskiej gospodarki. Dane nie są dobre dla forinta, który holistycznie patrząc, słabnie od czasu wybuchu wojny. Produkcja przemysłowa na Węgrzech okazała się niższa od prognozowanej, a także od tej sprzed roku. Bilans handlu zagranicznego od lipca 2021 roku utrzymuje się na ujemnych poziomach. Na to wszystko nałożyła się wysoka inflacja konsumencka, która wyniosła 10,7%, będąc jednocześnie wyższą od konsensusu. Tym samym Węgry dołączyły do już licznego grona państw, (nie) mogących się pochwalić dwucyfrową inflacją CPI. Patrząc na te dane, nie może dziwić fakt dzisiejszego osłabienia forinta w stosunku do PLN, EUR i USD.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – PKB dla strefy euro
16:30 – Tygodniowa zmiana zapasów paliw w USA.
Australia podnosi stopy o ponad 100%Ceny czarnego złota pozostają od wczoraj na wysokich poziomach. Bank Rezerwy Australii niespodziewanie podnosi stopy procentowe bardziej, niż wskazywały na to prognozy analityków. Od wczorajszego wieczora na głównej parze walutowej świata silnie odznacza się umocnienie dolara.
Ropa nie ustępuje
Wtorkowy poranek na ropie absolutnie nie sugeruje silniejszego odreagowania wczorajszego wzrostu cen. WTI i BRENT oscylują na poziomach niższych o maksymalnie 2$ w stosunku do wczorajszych szczytów. Analitycy wskazują dwa główne powody umocnienia czarnego złota w tym tygodniu. Pierwszy to oczywiście luzowanie obostrzeń w Chinach, czyli wzrost popytu na ten surowiec. Bezpośrednio z tym związana jest druga domniemana przyczyna wczorajszych wzrostów, a mianowicie podwyższenie przez koncern Aramco (największego eksportera ropy na świecie) cen surowca sprzedawanego do Azji i Europy. Podwyżka o 2,10$ na baryłce była dużo wyższa od spodziewanej zmiany o 1,50$.
Zawirowania na dolarze australijskim
Tuż po północy poznaliśmy indeks PSI dla usług w Australii, który osiągnął wartość 49,2. Jest to pierwszy w tym roku odczyt poniżej neutralnej wartości 50. Indeks PSI opracowywany jest na podstawie ankiet wypełnianych przez kadrę kierowniczą w około 200 firmach. Na jego podstawie prognozuje się aktywność sektora danej gałęzi gospodarki na przyszły miesiąc. Odczyty poniżej wartości 50 sugerują spowolnienie w stosunku do poprzedniego miesiąca i odwrotnie. Patrząc na wykresy EUR/AUD oraz USD/AUD, zauważyć można silne poranne osłabienie dolara australijskiego. Wygląda to tak, jakby na dzisiejszy odczyt z antypodów nałożyła się niepewność co do decyzji Banku Rezerwy Australii w związku z wysokością stóp procentowych w tym kraju. Po ogłoszeniu informacji o podwyższeniu stóp o 0,5% do poziomu 0,85%, AUD szybko odrobił stratę, lecz nadal utrzymuje się na poziomach nieco niższych niż sprzed porannego osłabienia.
Aprecjacja USD
Wczoraj po południu na głównej parze walutowej świata zeszliśmy poniżej poziomu 1,07$ i nie był to koniec. Dziś ruch ten był kontynuowany i zakończył się przy poziomach ok. 1.066$. Z technicznego punktu widzenia spadek ten mógł się zakończyć jeszcze niżej. Ostatni miesiąc wskazywałby na lokalne wsparcie w granicach 1.063$, jednak (po dzisiejszym muśnięciu 1,066$) euro wygląda tak, jakby w tym kierunku (póki co) nie chciało nawet patrzeć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:30 – Indeks PMI dla usług w Wielkiej Brytanii
14:30 – Dane dla handlu zagranicznego USA,
14:30 – Bilans handlu zagranicznego Kanada
16:00 – Indeks Ivey PMI Kanada.
Inflacja z baryłką tańczą w jednej parzeKoniec poprzedniego tygodnia to nie najgorsze dane z amerykańskiego rynku pracy, które wyhamowały zapędy rozpędzającego się euro na głównej parze walutowej świata. Dla surowcowych traderów poniedziałkowym budzikiem okazało się wybicie lokalnych szczytów cenowych na wykresach czarnego złota.
Piątkowy kontratak danych na rynku pracy w USA
Pod koniec poprzedniego tygodnia otrzymaliśmy kilka istotnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Po czwartkowych, o ponad połowę niższych od oczekiwań, informacji z raportu ADP, dolar uległ deprecjacji. W związku z powyższym analitycy nie oczekiwali pojawienia się silnych danych podczas piątkowych odczytów z amerykańskiego rynku pracy. Te jednak nie okazały się takie złe. Co prawda stopa bezrobocia pozostała na poziomie 3,6%, ale za to zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym była o 70 tys. wyższa od prognozowanej. Wzrost zatrudnienia w stosunku do predykcji zanotowano także w sektorze prywatnym. Dane te ożywiły “zielonego” powodując zejście kursu na głównej parze walutowej świata momentami do poziomów poniżej 1,071$.
Decyzje w sprawie stóp
Wśród ekspertów coraz częściej usłyszeć można głosy mówiące o łagodniejszym podejściu FED do zacieśniania polityki monetarnej. Jednak piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy pokazują, iż ten scenariusz wcale musi dojść do skutku. W tym tygodniu czekają nas kolejne informacje w sprawie stóp procentowych z kilku banków centralnych. 8 czerwca poznamy decyzję RPP, na którą nerwowo czekają kredytobiorcy. Na polskim rynku oczekuje podniesienie stopy do wartości minimum 6%. Dzień później, bo w czwartek głównym wydarzeniem będzie decyzja EBC w sprawie stopy refinansowanej i depozytowej, na którą na pewno wpływać będzie finalny odczyt PKB za pierwszy kwartał dla strefy euro.
Inflacja z baryłką tańczą w jednej parze
W ten tydzień wchodzimy wraz z lokalnymi górkami na wykresach ropy. Cena indeksu Oil WTI nad ranem przekroczyła 120$, a Oil Brent 121$. Dane te nie sugerują, aby ceny na stacjach paliw miały ulec zmianie z korzyścią dla konsumentów. W mediach pojawia się coraz więcej artykułów straszących, że na wakacyjny wyjazd samochodem w tym roku będą mogli pozwolić sobie tylko osoby bardziej zamożne. Wzrosty cen paliw na pewno pomagają inflacji, której odczyty z wielu krajów europejskich poznamy pod koniec tego tygodnia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Nieudane testyAnaliza techniczna z dnia 03.06.2022
W zeszłym tygodniu pisałem o tym, że na wielu wykresach doszliśmy do przełomowych momentów. Mijający tydzień nie przyniósł jednak żadnych rozstrzygnięć. Wciąż pozostajemy pod presją technicznych oporów.
Rynki finansowe wciąż pozostają pod presją ropy naftowej. Co istotne, ten tydzień nie przyniósł w tej kwestii żadnych wiążących rozwiązań. Teoretycznie udało się wybić obszar wsparcia zarysowany w ostatnim czasie, jednak zabrakło potwierdzenia tych ruchów. Niezależnie, czy udawało się wyjść górą, czy dołem, za każdym razem wracaliśmy, w okolice 116 $ za baryłkę. Ma to swoje implikacje na szerokim rynku. Co prawda, już wcześniej bywaliśmy wyżej na wykresie, jednak teraz sytuacja jest o tyle trudniejsza, że ten stan trwa po prostu dłużej. Obecnie cena paliwa na stacjach doszła do 8 złotych, jednak patrząc na zachowanie hurtu, możemy spodziewać się kolejnych podwyżek. Z drugiej strony mamy Orlen, który chwali się rekordowymi marżami oraz wynikami. Nie można oprzeć się wrażeniu, że po cichu jest wprowadzany utajniony podatek, na który zrzucają się wszyscy kierowcy. Niezależnie jednak od krajowej polityki, ropa wciąż napędza globalną inflację i w najbliższym czasie to się raczej nie zmieni. Zwłaszcza, że w tym tygodniu został przyjęty kolejny pakiet sankcji przeciwko Rosji, wprost uderzający w czarne złoto.
Przełomu nie było również na głównej parze walutowej świata. Po tym, jak pod koniec ubiegłego tygodnia dotarliśmy do oporu przy 1,08 $, trend wzrostowy wyraźnie stracił impet. W perspektywie Europejczyków może martwić, że cała idea ruchu w górę wyłożyła się już na pierwszej przeszkodzie. Może to wskazywać na to, że rynek jednak nie wyczerpał swoich dążeń do parytetu i będzie jeszcze wracać do tego tematu. Z technicznego punktu widzenia, nawet jeśli uda się w przyszłym tygodniu przełamać ten opór, to wątpliwości pozostaną. Co istotne, w międzyczasie złamana została krótkoterminowa linia trendu wzrostowego i choć jej długość życia nie skłania, by przywiązywać do niej większą uwagę, to jednak jest to kolejny czynnik ciążący euro. Warto jednak pamiętać, że dolar wciąż pozostaje pod presją własnych ograniczeń, przez co rośnie ryzyko zmiany narracji przez FED. W ostatnich miesiącach funkcjonowaliśmy w rzeczywistości, która z każdą sesją stawała się coraz bardziej jastrzębia dla Amerykanów. Teraz nastąpiła zmiana i ten sentyment przeszedł raczej na Europę. Oczywiście nie oznacza to, że FED nagle zmieni politykę o 180 stopni, wciąż wypada wierzyć, że tak nie będzie, ale zasiane ziarno wątpliwości zbiera swoje żniwo.
Wraz z rosnącą niepewnością co do dalszych ruchów na eurodolarze, gaśnie entuzjazm wokół złotego. Jeszcze w maju dwukrotnie z dużym impetem testowaliśmy opór przy 4,715 zł, który okazał się ostatecznie nie do sforsowania. Gdy rynek zdał sobie z tego sprawę, przeszedł na naszą stronę i rozpoczął się rajd w dół. Ostatecznie udało się zejść 15 groszy niżej, jednak w zeszłym tygodniu machina ta zaczęła szwankować. Wsparcie przy 4,565 zł okazało się skuteczne, zresztą to nie pierwszy raz, jak w ostatnim półroczu ten poziom tworzy problemy. Z jednej i drugiej strony był on ciężki do sforsowania i tak jest też tym razem. Ponadto znajdujemy się w istotnym momencie, który może zakończyć trend spadkowy na tej parze. Wyjście ponad 4,60 zł będzie jasnym sygnałem do kupowania euro. Warto dodatkowo zauważyć, że od pewnego czasu znajdujemy się poniżej długiej średniej kroczącej, która za chwilę do spółki ze wsparciem przy 4,565 zł będzie tworzyć nam formację trójkąta. W takiej konfiguracji wybicie jednej lub drugiej linii powinno dać impuls do większego ruchu.
W równie ciekawym momencie znajdujemy się na wykresie względem dolara. Po tym, jak rosyjska inwazja na Ukrainę zatrzęsła naszą walutą, udało się ostatecznie opanować nerwy. Na dziennym wykresie widać, że okolice 4,25 zł, przy których obecnie się znajdujemy, już wcześniej były uznawane za istotne. Teraz też widać, że inwestorzy nie są specjalnie przekonani do scenariusza, by zejść niżej. Warto zauważyć, że długa średnia krocząca wciąż pozostaje pozytywnie nachylona, choć ostatnio kurs ją przeciął. Z technicznego punktu widzenia czas działa tu na korzyść dolara. Jeśli na początku przyszłego tygodnia nie zaobserwujemy dynamicznego zejścia na dół, scenariuszem bazowym stanie się obrona obecnych poziomów i poszukanie okazji do wyjścia górą. Istotne będzie przełamanie wsparcia przy 4,30 zł, które w najbliższym czasie będziemy testować. Jeśli zakończy się to sukcesem, droga ku 4,50 zł znów stanie otworem.
Amerykański rynek pracy z rysąDane z USA pokazują, że na rynku pracy owszem nie jest źle, ale pojawiają się problemy. Jednym z nich jest wolniejsze tworzenie miejsc pracy za oceanem i spadające zatrudnienie w małych firmach.
Słabsze dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy istotny pakiet danych z USA. Z jednej strony mieliśmy Raport Challengera na temat zwolnień. Tych było mniej od oczekiwań. Z drugiej strony pojawił się raport ADP na temat zmiany miejsc pracy. Tutaj mamy wzrost, ale wyraźnie niższy niż oczekiwano. Dodatkowo widać, że małe firmy zwalniają pracowników, a średnie i większe zatrudniają. Na deser poznaliśmy dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Tutaj w dalszym ciągu mamy stabilizację na bardzo atrakcyjnych dla tego parametru poziomach. Rynki uznały jednak raport ADP za najbardziej istotny. Brak około 100 tysięcy miejsc pracy względem prognoz powoduje bowiem, że w dzisiejszym raporcie obniżka stopy procentowej z 3,6% na 3,5% wydaje się mniej prawdopodobna. Między innymi w rezultacie tej zmiany nastrojów jesteśmy świadkami kolejnej przeceny dolara.
Sankcje na Rosję pchają ceny ropy
Jeszcze niedawno wydawało się, że w cenach ropy sankcje na surowiec z Rosji są już dawno uwzględnione. Wczoraj jednak okazało się, że nie. Kolejne potwierdzenie spowodowało niemal 5-dolarowy wzrost cen surowca, czyli niemal całe umocnienie ostatnich dni. Z pakietu sankcji (względem pierwotnego planu) wykreślona została raptem jedna osoba, duchowny prawosławny. Co ciekawe, wynikało to z interwencji Wiktora Orbana. Analitycy wskazują, że biorąc pod uwagę małą liczebność tej grupy religijnej na Węgrzech, był tam jakiś dodatkowy motyw stojący za tą decyzją. Nawet deklaracja państw OPEC (o większym od dotychczas planowanego zwiększenia wydobyciu) nie zbiła cen ropy.
Szaleństwo trwa
Dane z Turcji po raz kolejny zaskakują. Inflacja okazała się co prawda niższa aż o 3% od oczekiwań, ale to nadal 73,5%. Do tego dochodzi jeszcze inflacja producencka, która wynosi 132%. Pokazuje to jasno, że droga, którą idzie Turcja, nie jest skuteczna. Przynajmniej w zakresie walki ze wzrostem cen. Autorem polityki jest niestety prezydent Erdogan, co powoduje, że pole do negocjacji jest realnie żadne. Cena liry tureckiej doskonale oddaje brak wspomnianych sukcesów. Lira traci z dnia na dzień i jest najdroższa w historii za wyjątkiem krótkotrwałego wybicia z grudnia 2021 roku. Biorąc jednak pod uwagę skalę problemów jeszcze kilka miesięcy i tamte szczyty mogą zostać wyrównane.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – stopa bezrobocia,
16:00 – USA – raport ISM dla usług.
Optymizm nad Wisłą spadaWczorajsze dane jasno pokazują, że pomimo tego, jak dobrze Polska na razie sobie radzi, to perspektywy na przyszłość nie są wcale dobre. Optymizm spada, a to może się odbić na i tak fatalnych obecnie poziomach inwestycji.
Perspektywy w Polsce słabną
Wczorajsze dane z indeksów PMI pokazują, że entuzjazm w Polsce wyraźnie słabnie. Odczyt indeksu przemysłowego wyniósł 48,5 pkt. To zły wynik z dwóch powodów. Po pierwsze jest to aż 3,5 pkt poniżej oczekiwań. Po drugie i ważniejsze jest to też 2 pkt poniżej granicy 50 pkt. Dlaczego ta granica jest taka ważna? 50 pkt to wynik, przy którym istnieje równowaga pomiędzy odpowiedziami pozytywnymi i negatywnymi. Wynik poniżej pokazuje przewagę wskazań negatywnych. Większość menedżerów odpowiadających za zamówienia ma negatywny pogląd. Jest to silny ostrzegawczy sygnał o możliwym nadchodzeniu spowolnienia gospodarczego. Nie mówimy tutaj o recesji, ale o wolniejszym wzroście. To te dane odpowiadały za wczorajsze delikatne osłabienie złotego.
W strefie euro wciąż dobrze
Ten sam wskaźnik dla strefy euro w dalszym ciągu jest jednak na relatywnie wysokich poziomach. 54,6 pkt to wciąż spory zapas. Jest to więcej od oczekiwań, aczkolwiek analitycy oczekiwali większego spadku niż miał miejsce w rzeczywistości. Te dobre dane zostały jednak stonowane przez dane z rynku pracy. Stopa bezrobocia w strefie euro wbrew oczekiwaniom analityków nie spadła w maju i wciąż wynosi 6,8%. W rezultacie dane te nie miały większego wpływu na notowania euro względem dolara.
Kanada podnosi stopy procentowe
O godzinie 16:00 poznaliśmy decyzję Banku Kanady w sprawie stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe wzrosły o 0,5% do poziomu 1,5%. Powód w dzisiejszych czasach nie jest żadnym zaskoczeniem. Kanada podobnie jak niemal każdy kraj wysoko rozwinięty obecnie boryka się z problemami wywoływanymi wysoką inflacją. Po tych danych, pomimo że decyzja była zgodna z oczekiwaniami na rynkach walutowych, pojawiło się sporo zamieszania. Z jednej strony widzieliśmy dużo skoków w górę i w dół na dolarze kanadyjskim względem dolara amerykańskiego. Z drugiej strony, co zaskoczyło wielu analityków, byliśmy świadkami przepływu kapitału za ocean. Inwestorzy uznali, że rosnące stopy procentowe w Kanadzie do 1,5% są prognostykiem wyższych wzrostów w USA. To właśnie to wydarzenie spowodowało, że inwestorzy zamykali inwestycje w strefie euro, by inwestować w Ameryce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.