Średnio zarabiamy lepiejPoznaliśmy dane z rynku pracy zarówno w Polsce, jak i w USA. W Polsce widać ciągły wzrost zatrudnienia i imponujący wzrost wynagrodzeń, który przekracza inflację. W USA kolejny tydzień bardzo małej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Wynagrodzenia przyspieszają
Przeciętne wynagrodzenia i zatrudnienie to zawsze kontrowersyjne dane. Z jednej strony powinniśmy się cieszyć, bo zarówno wynagrodzenia, jak i zatrudnienie rosną. Przeciętny wzrost wynagrodzeń w skali roku wynosi obecnie 12,4%. Jest to imponująca wartość, wyższa nawet od inflacji. To z kolei było zaskoczeniem względem prognoz. Analitycy oczekiwali, że pensje nie dogonią wzrostu cen. Problem w tym, że inflacja dotyczy wszystkich w miarę po równo. Wcale nie oznacza to, że wszyscy otrzymaliśmy 12,4% podwyżki w skali roku. Warto zwrócić uwagę, że rośnie również zatrudnienie. To właśnie kurcząca się liczba rąk do pracy jest wynikiem presji płacowej, która pozwala, przynajmniej średnio, wyrównać problem tworzony przez inflację. Nie wiadomo jednak, jak na to wpłynie napływ obywateli z Ukrainy. Na to przyjdzie nam jednak poczekać jeszcze jakiś czas. Musimy pamiętać, że to nie tylko dodatkowe osoby na rynku pracy, ale ich konsumpcja również tworzy miejsca pracy. Pomimo tego, że dane te były lepsze od oczekiwań, złoty nie reagował na nie.
Amerykański rynek pracy nadal zaskakuje
Dane z amerykańskiego rynku pracy pokazują wyraźnie, że dąży on do rekordowych poziomów sprzed pandemii. Bezrobocie co prawda jeszcze nie osiągnęło tamtego poziomu, ale patrząc na liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych niedługo może się to wydarzyć. Wczorajszy odczyt 184 tysięcy sztuk w ciągu tygodnia jest słabszy od oczekiwań. Należy jednak pamiętać, że poziomy poniżej 200 tysięcy zwyczajowo uważane są za bardzo dobre i raczej za przejściowe. Obecnie nawet średnią 4-tygodniową mamy wyraźnie poniżej tej bariery. Co to oznacza w praktyce? Skoro co tydzień nie traci pracy określona liczba osób a liczba miejsc pracy wciąż rośnie, to nie może nas dziwić spadająca stopa bezrobocia. To również te dane odpowiadają, przynajmniej po części, za ostatnie umocnienia dolara, który wczoraj odrabiał straty względem euro.
O ile wzrosną stopy procentowe w maju?
Jak co miesiąc wraca konkurs przewidywań, o ile wzrosną stopy procentowe w Polsce na kolejnym posiedzeniu. To, że wzrosną jest niemal pewne. To, o ile wzrosną, to bardzo ciekawy temat. Z jednej strony mamy głosy, że rząd może naciskać na spowolnienie tempa wzrostu stóp, by ulżyć kredytobiorcom. Z drugiej strony widać jak rynki wyceniają 3-miesięczny WIBOR. Skoro wzrósł on w ostatnim miesiącu o imponujące 1,15%, to znaczy, że podawane obecnie przez analityków np. ING prognozy o 1% wzroście, to wcale nie jest straszenie ludzi. Pamiętajmy, że kontrakty na stawkę WIBOR mówią jeszcze o wzroście tej stawki o około 1,5% w tym roku. To, co jest światełkiem nadziei, to fakt, że potem mówią o stabilizacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – sprzedaż detaliczna,
15:45 – USA – indeks PMI dla przemysłu.
Rynekpracy
Dzień słabszych odczytów Wczorajszy dzień postawił pod dużym znakiem zapytania koncepcję tego, że amerykański rynek pracy w ciągu kilku miesięcy wróci w okolice sprzed pandemii. Nagły wzrost wniosków o zasiłek może być anomalią i początkiem problemów.
Negatywna niespodzianka w USA
Wczorajsze dane na temat zasiłków dla bezrobotnych były jak kubeł zimnej wody dla hurraoptymistów. Spodziewano się w ciągu tygodnia 219 tysięcy wniosków, wynik wyniósł jednak aż 286 tysięcy. Ten poziom to już wysoki wskaźnik jak na amerykański rynek pracy. Oczywiście, jeżeli mówimy o rynku pracy przed pandemią. Z drugiej strony warto pamiętać, że zima jest często końcem części prac sezonowych. Stąd lekkie wzrosty bezrobocia z powodów sezonowych nie powinny dziwić. Pamiętać należy również, że są to dane tygodniowe. Przy tak krótkich okresach górki i dołki się zdarzają. By mówić o dłuższej tendencji, trzeba potwierdzić ten słabszy odczyt w kolejnych tygodniach.
Niespodzianka na Słowacji
Poznaliśmy wczoraj stopę bezrobocia na Słowacji. Nasi południowi sąsiedzi niespodziewanie muszą się mierzyć ze wzrostem tego parametru o 0,2%. Udział tego kraju w strefie euro jest na tyle mały, że dane te na samą walutę nie powinny mieć wpływu. Jest to natomiast potencjalnie istotne dla złotego. Problemy gospodarcze sąsiadów mogą z czasem odbić się czkawką również w Polsce. Powodem tej relacji jest fakt, że często wraz z problemami gospodarczymi, które często zapowiada wzrost bezrobocia, spada wymiana handlowa. To ma już realny wpływ na waluty.
Wzrost płac w Polsce
Dzisiaj o 10:00 poznaliśmy odczyt wzrostu zatrudnienia i wynagrodzeń. Zatrudnienie w ciągu roku rosło o zaledwie 0,5%, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 0,7%. Z kolei pensje rosły rok do roku o imponujące 11,2%. Analitycy, komentując te dane, wskazują na dwie kwestie. Przede wszystkim brak specjalistów na rynku, co powoduje dwie rzeczy. Po pierwsze nie spada już bezrobocie, za to podkupywanie pracowników powoduje wzrost płac. Z drugiej strony w dobie wysokiej inflacji oczekiwania na wzrost płac z reguły rosną. Trzeba też pamiętać, że skoro zarabiamy (średnio!) ponad 10% więcej niż rok temu, będziemy też najprawdopodobniej więcej wydawać, a to powinno tylko rozpędzać inflację.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty zyskuje, kryptowaluty tracąOstatnie dane makroekonomiczne znów zaczynają przesuwać zainteresowanie inwestorów na drugą stronę oceanu. Lepsze dane z rynku pracy w USA wyraźnie wygrywają ze spadkiem zamówień w Niemczech. Weekendowa przecena kryptowalut.
Dobre dane za oceanem
Piątkowe dane z rynku pracy w USA z jakiegoś powodu często oceniane są w mediach jako złe. Powodem jest skupienie się na mniejszej od oczekiwań liczbie miejsc pracy. Podejście to ma jedną istotną wadę. W tym samym czasie bezrobocie spadło z 4,6% na 4,2%. Biorąc pod uwagę, że nowe miejsca pracy są w sumie jednym z czynników wpływających na bezrobocie, skupianie się na nich a nie na bezrobociu wydaje się stratą czasu. Należy pamiętać, że o ile faktycznie mniej miejsc pracy powstało, to przez ostatni miesiąc również liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych była wyjątkowo niska. Najwyraźniej rynek pracy się stabilizuje, co jest ogólnie bardzo dobrą wiadomością.
Słabsze dane z Niemiec
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane na temat zamówień w przemyśle po drugiej stronie Odry. Niemcy mają wyraźny problem, gdyż w skali roku zamówienia spadły o 6,9%, podczas gdy oczekiwano symbolicznego spadku o 0,5%. Po tych danych euro znajduje się w odwrocie, zarówno względem dolara na rynkach globalnych, jak i względem złotego. Słabsze dane ze starego kontynentu połączone z dobrymi danymi z USA najprawdopodobniej znów powodują ucieczkę kapitału za ocean.
Niespodziewana wyprzedaż bitcoina
W weekend doszło do gwałtownych spadków na rynku kryptowalut. Nie do końca wiadomo, co było powodem tego ruchu, ale w nocy z piątku na sobotę (czasu europejskiego), a w piątkowy wieczór (czasu amerykańskiego) doszło do gwałtownej wyprzedaży najpopularniejszej kryptowaluty. Część analityków wskazuje, że mogła to być działalność jakiegoś funduszu zlokalizowanego na zachodnim wybrzeżu USA. Tak duży pakiet jednak w godzinach, gdzie większość traderów nie jest aktywna, spowodował jednak istotną przecenę. Zaczęła się ona zresztą już w piątek wieczorem, ale wtedy bitcoin spadł o „zaledwie” 4000 dolarów, kolejny ruch dołożył jeszcze 8000 dolarów spadku. Obecnie cena się stabilizuje, ale rynek jest wciąż 9000 dolarów niżej niż na piątkowym otwarciu.
W kalendarium danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Turcja nad przepaścią?Problemy gospodarcze Turcji nie są niczym nowym. Ciągle jednak zaskakuje, jak bardzo w tej sytuacji sami są oni skłonni próbować pogorszyć swoją sytuację. Po raz kolejny lira pogłębia swoje historyczne dołki, a szans na istotne odbicie nie widać.
Kolejne dane z Polski
W czwartek Główny Urząd Statystyczny opublikował wyniki sprzedaży detalicznej oraz produkcję budowlano-montażową. Sprzedaż detaliczna w skali roku rośnie o 11,1%, co oprócz oczywiście odbicia w gospodarce jest też zasługą słabszego wyniku w zeszłym roku, do którego się odwołujemy. Ważne jest jednak to, że mamy wynik powyżej oczekiwań, co jest zawsze miłą niespodzianką. Wynik poniżej oczekiwań zanotowaliśmy jednak w produkcji budowlanej. Tutaj jednak zdaniem części ekspertów można wskazywać na niedobory materiałów i pracowników, ograniczające możliwość realizacji inwestycji, a nie brak popytu.
Turcja znów redefiniuje politykę monetarną
Prezydent Recep Erdogan kontynuuje swoją misję zrewolucjonizowania światowej makroekonomii. Ponieważ podstawą tej koncepcji jest związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wysokimi stopami procentowymi a wysoką inflacją, nie można być zdziwionym kolejnymi czystkami w banku centralnym. Ze stanowiskami pożegnało się trzech członków przeciwnych obniżce stóp procentowych. W rezultacie na wczorajszym posiedzeniu obniżono główną stopę procentową z 18% na 16%, to czterokrotnie wyższa redukcja, niż oczekiwał rynek. Jest to o tyle dziwne, że inflacja wcale nie spada. Wynosi ona obecnie 19,6%, czyli 3,6% powyżej głównej stopy procentowej. O tym, jak bardzo rynki nie traktują liry jako dobrej inwestycji, najlepiej świadczy fakt, że jesteśmy przy ocenie niemal 6% powyżej maksimów z maja, które jeszcze dwa tygodnie temu były historycznymi maksimami euro względem liry.
Rynek pracy wciąż mocny
Dane wczorajsze na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych po raz kolejny okazały się najlepsze od początku pandemii. Poprawa jednak nie była szczególnie znacząca. Nowe minimum wynosi obecnie 290 tysięcy nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych na tydzień. Pozwoliło to dolarowi się ustabilizować, aczkolwiek relatywnie niewielka różnica względem optymistycznych oczekiwań nie spowodowała większej rewolucji na rynku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Dolar gwałtownie w góręPo raz kolejny mamy sytuację, gdzie dobre dane z jednej strony oceanu zbiegają się w czasie ze złymi danymi z drugiej strony. W wyniku takiego zestawienia jesteśmy świadkami gwałtownego umocnienia się dolara względem euro.
Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy
W piątek poznaliśmy dobre dane zza oceanu. Bezrobocie spadło do 6,2% wbrew oczekiwaniom pozostania na niezmienionym poziomie. Głównym powodem zmiany była niespodziewanie duża liczba utworzonych nowych miejsc pracy. W sektorze prywatnym było to imponujące 465 tysięcy. Dla porównania to ponad 5 razy tyle, co miesiąc wcześniej. Warto jednak zwrócić uwagę, że spada średnia długość tygodnia pracy, co sugeruje, że więcej osób przechodzi na niepełne etaty. Z drugiej strony zgodnie z oczekiwaniami w górę idzie płaca godzinowa. Dobre dane spowodowały kolejny impuls umacniający dolara względem euro. W rezultacie euro taniało, umacniając zejście poniżej poziomu dolara i dwudziestu centów.
Odbicie w Chinach
W niedzielę poznaliśmy dane na temat handlu zagranicznego w Państwie Środka. Oczekiwania były imponujące. Import miał wzrosnąć o 15%, a eksport o 37,5%. Jak pokazały odczyty, oczekiwania wcale nie były przesadzone. W rezultacie wzrosty wyniosły odpowiednio 22,2% i 60,6%. Wiadomo, jest to odbicie po słabszych danych z pandemii, ale największy spadek wyniósł w przypadku eksportu raptem 17% i to był jedyny dwucyfrowy odczyt spadkowy. W wyniku tych danych mamy rekordową nadwyżkę handlową w Chinach.
Kolejne słabe dane z Niemiec
Po słabszych zamówieniach w niemieckim przemyśle dzisiaj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej. Znając poprzedni odczyt, oczekiwania wyraźnie spadły, ale rynek dalej nie był gotowy na 2,5% spadku w ujęciu miesięcznym. Słabsze dane dołożyły się do obecnego trendu transferu środków za ocean. Nie może zatem dziwić, że od rana euro traci względem dolara i za jedno euro należy płacić już mniej niż dolara i dziewiętnaście centów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Pandemia nie taka strasznaOkazuje się, że przynajmniej wg danych GUS wpływ pandemii wcale nie jest taki straszny. Owszem liczba zatrudnionych spadła o 1%, co jest obiektywnie dobrym wynikiem, ale ci, którzy nadal pracują, zarabiają 6,6% więcej.
Inauguracja prezydenta Bidena
Zwyczajowo inauguracja nowego prezydenta była tylko formalnością. Kolejnym w cyklu automatycznych wydarzeń po wygraniu wyborów. W tym roku jednak (ze względu na specyfikę wyborów, oskarżenia o ich sfałszowanie czy ostatnie zamieszki na Kapitolu) wydarzenie to miało znacznie większą wagę. Istniało realne zagrożenie, że coś się wydarzy, co może utrudnić cały proces. Dolar przed inauguracją wyraźnie umacniał się, po czym do końca dnia powoli wracał w stronę poziomów z rana. Dla rynków jednak najważniejsze jest to, że wracamy do analizy danych makroekonomicznych w kontekście amerykańskiej waluty, a nie napięć pomiędzy dwoma głównymi kandydatami.
Rynek pracy w Polsce
Poznaliśmy dane GUS na temat zmiany wynagrodzeń oraz zatrudnienia. To ostatnie w skali roku spada obecnie o zaledwie 1%. Biorąc pod uwagę cały kontekst pandemii, jest to bardzo dobry rezultat, którego wiele państw mogłoby nam pozazdrościć. Dodatkowo należy pamiętać, że to liczba zatrudnionych, więc fakt, że bezrobotni nie szukają pracy, nie ma tutaj wpływu na zmanipulowanie wskaźnika (jak może to mieć miejsce chociażby w stopie bezrobocia). Wynagrodzenia z kolei rosną o imponujące 6,6%. Jest to bardzo dobry rezultat pokazujący, że mimo problemów pensje wyraźnie rosną.
Słabsze dane z rynku nieruchomości w USA
Analizując dane ze Stanów, można stwierdzić, że pewne segmenty tych danych są ważniejsze niż na Starym Kontynencie. Przykładem jest chociażby większa waga przykładana do rynku pracy, czy po kryzysie z 2008 roku do rynku nieruchomości. W rezultacie pozornie mniej istotne czynniki takie jak spadek liczby wniosków o kredyt hipoteczny o 1,9%, czy słabszy od oczekiwań indeks rynku nieruchomości NAHB, mogą być jednak znacznie istotniejsze, niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Teraz zostały przykryte przez inaugurację prezydenta, ale jeżeli tendencja się utrzyma, powinny działać na niekorzyść dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:45 - Unia Europejska - decyzja EBC,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Lepsze dane z rynku pracyWczorajsze odczyty z rynków pracy podziałały pozytywnie. Mowa tutaj zarówno o bezrobociu w Polsce, które wsparło złotego, jak również wnioskach o zasiłek w USA, które amortyzowały przecenę dolara.
Bezrobocie w Polsce wciąż niskie
Oczekiwania analityków w sprawie wzrostu stopy bezrobocia nad Wisłą okazały się błędne. Wciąż jest to 6,1%, co biorąc pod uwagę, jak zachowuje się ten parametr w innych krajach, jest wyjątkowo dobrym rezultatem. Wiadomo, są państwa o niższym bezrobociu w Europie, aczkolwiek w Europie jesteśmy wyraźnie w lepszej połowie. Złoty po tych danych umacniał się, ale pod koniec dnia wrócił do swoich poziomów z rana i wciąż znajduje się powyżej psychologicznej bariery 4,50 zł.
Dane zza oceanu
Ze względu na przesunięcie wielu odczytów z czwartku na środę mieliśmy wczoraj bardzo bogaty kalendarz odczytów za oceanem. Gorzej od oczekiwań wypadły zarówno wydatki, jak i dochody Amerykanów, co nie ucieszyło inwestorów. W ramach równowagi lepiej od oczekiwań wypadły wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Zamówienie na dobra nie zaskoczyły analityków. Na koniec pojawił się słabszy od oczekiwań raport Uniwersytetu Michigan. W rezultacie byliśmy świadkami kolejnego osłabienia się dolara
Spokojny dzień na rynku?
Wigilia na rynku to moment, kiedy większość państw skraca sesje giełdowe, by inwestorzy mogli spędzić czas z rodziną, a nie kolegami z biura. Z tego też powodu można oczekiwać, że dzisiaj w godzinach popołudniowych na rynkach zrobi się spokojniej. Nie musi to być oczywiście prawdą, gdyż jak wielokrotnie widzieliśmy w 2020 roku, nie można być zbyt wielu rzeczy pewnym.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych ze względu na skrócone sesje giełdowe właściwie brak istotnych odczytów.
Dolar nadal w odwrocieKolejne sygnały znowu powodują osłabienie się dolara. Nie można się dziwić, skoro dane z amerykańskiego rynku pracy po raz kolejny wyraźnie odskoczyły od oczekiwań, a Europa wciąż pozytywnie zaskakuje.
Kolejne gorsze dane zza oceanu
Wczoraj mieliśmy ponownie kolejny wzrost liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych. Jest to tym ważniejsze, że analitycy co tydzień spodziewają się spadku, a wskaźnik rośnie. Oczekiwania spadków wynikają z tego, że obecne poziomy są zdecydowanie za wysokie jak na stabilizowanie się gospodarki. Jeżeli sytuacja faktycznie się poprawia, powinny one spadać. Reakcja rynków była relatywnie łatwa do przewidzenia. Byliśmy świadkami kolejnego osłabienia się dolara względem euro, taniał on również względem polskiego złotego.
Dana z Polski
Produkcja przemysłowa rośnie w Polsce o 5,4% w skali roku. Jest to nie tylko wynik o 2,4% lepszy od oczekiwań analityków, ale zupełnie przyzwoity rezultat nawet w standardowej sytuacji na rynkach. Uzyskanie go w trakcie pandemii jest tym większym sukcesem. Rezultat ten potwierdza to, co już wiemy z ankiet PMI. Problemy gospodarki w wyniku pandemii znacznie słabiej dotykają przemysłu niż usług.
Lepsze dane z Berlina
Jakby dolar nie miał ostatnio dość strat względem euro, dzisiaj rano poznaliśmy odczyt instytutu IFO z Niemiec. Okazał się on lepszy od oczekiwań, a przede wszystkim rósł kiedy analitycy spodziewali się spadków. W rezultacie mieliśmy kolejny bodziec powodujący, że inwestorzy przychylniej patrzyli na euro niż na dolara. Do maksimów z 2018 roku euro brakuje jeszcze niecałych 3 centów. To spory dystans, ale to mniej niż dolar stracił od początku grudnia względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Jednak umowa? Ostatnie dni podniosły wyraźnie szanse na chociaż częściowe porozumienia handlowe między Wielką Brytanią, a Unią Europejską. Potwierdzają to zarówno negocjatorzy, jak i szefowa Komisji Europejskiej.
Wąskie porozumienie brexitowe?
W ostatnich dniach coraz więcej się mówi o możliwym ograniczonym porozumieniu Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. W wyniku tego procesu miałoby dojść do podpisania warunków handlowych tylko w określonej wąskiej grupie produktów. Pozwoliłoby to jednak obejść główne problemy, z jakimi w tej chwili mierzą się negocjatorzy, w tym słynne już kwoty połowowe będące kością niezgody z Paryżem. Rynki zareagowały pozytywnie na wiadomości o chociaż częściowym porozumieniu i od początku tygodnia funt odrabia straty względem euro. Przełożyło się to oczywiście również na silniejszego funta względem złotego.
Dolar znów w odwrocie
Wczorajsze dobre dane z Unii Europejskiej nie zostały wyrównane danymi zza oceanu. Dodatkowo inwestorzy bardzo pesymistycznie podeszli do wypowiedzi po decyzji FED w sprawie stóp procentowych. Wypowiedź nie zawierała niczego, o czym tak naprawdę byśmy już nie wiedzieli. Trochę zmieniła się dosadność określania wybranych kwestii w komunikacie. To z kolei spowodowało, że inwestorzy po raz kolejny stracili zaufanie do dolara i rozpoczęli proces odwrotu od amerykańskiej waluty. W rezultacie, w nocy po raz kolejny w ostatnich dniach oglądaliśmy najtańszego dolara od 2018 roku.
Dane z polskiego rynku pracy
Dzisiaj poznaliśmy dane na temat zmiany zatrudnienia i wynagrodzeń w Polsce. Zatrudnienie w ciągu roku spada o 1,2%, ale trzeba zwrócić uwagę na dwie okoliczności. Rok temu było ono niemal rekordowo niskie jak na Polską, po drugie analitycy spodziewali się większego (bo aż 1,5%) spadku. Dobrą wiadomością jest też wzrost płac o średnio 4,9% w skali roku, co pokazuje, że pomimo problemów w gospodarce zarobki nadal rosną.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 - Czechy - decyzja Czeskiego Narodowego Banku w sprawie stóp procentowych.
Ropa blisko 50 dolarów za baryłkęOstatnie dni przynoszą kolejny wzrost cen ropy. W styczniu produkcja ropy naftowej wzrośnie, ale o 0,5 mln baryłek dziennie, co (patrząc na zachowania inwestorów) jest wartością poniżej oczekiwań, skoro surowiec drożeje.
Lepsze dane stabilizują dolara
Wczorajsze dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań. Spodziewano się 775 tysięcy wniosków, publikacja wskazała jednak 63 tysiące mniej. Opublikowany później raport ISM dla usług niby wypadł gorzej od oczekiwań, ale to zaledwie 0,1 pkt, co przeważnie nie jest traktowane jako różnica. Po tych danych dolar zaczął się stabilizować, co w tym wypadku oznacza raczej, że traci on mniej na wartości niż w poprzednich dniach.
Zawirowanie na złotym
Stabilne dane w USA to jedno, ale od rana znowu byliśmy świadkami lepszych danych z Niemiec, które powodują, że inwestorzy ponownie przychylniej patrzą na naszą stronę oceanu. Mowa tu o zamówieniach w przemyśle, które w skali roku rosną nie o 0,2%, jak oczekiwano, a o 1,8%. Jeżeli popołudniowe dane z USA nie będą przyzwoite, możemy spodziewać się kolejnych wzrostów euro względem dolara.
Ropa najdroższa od marca
Państwa należące do tak zwanego OPEC+ (czyli koalicja OPEC oraz największe nienależące do kartelu państwa produkujące ropę oprócz USA) zawarły umowę w sprawie wydobycia ropy naftowej. Wzrost w styczniu ma wynieść zaledwie 0,5 mln baryłek ropy dziennie. Jest to wartość, która mocno uspokoiła rynki. Zapowiedziano również kolejne przeglądy miesięcznego wydobycia, jednakże ograniczono na nich maksymalny wzrost, również do wspomnianego 0,5 mln baryłek. W tle tych wydarzeń mamy wybuch w rafinerii w RPA, która produkuje około ¼ wspomnianej wartości, co tymczasowo zmniejsza ilość surowca na rynku. Giełdy zareagowały wzrostem cen. Surowiec kwotowany na londyńskim parkiecie otarł się dzisiaj niemal o 50 dolarów za baryłkę, czyli najwyższy poziom od początku pandemii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - Kanada - sytuacja na rynku pracy,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Turcja broni liryLira ma za sobą bardzo dobry listopad, problem w tym, że to jeden z niewielu dobrych miesięcy w tym roku. To pozwala spojrzeć na ten wynik zupełnie inaczej. Musiałoby się jeszcze wiele wydarzyć, by turecka waluta wróciła do poziomów sprzed pandemii.
Rynek budowlany w USA
Wczorajsze dane z rynku nieruchomości w USA nie wskazują na problemy gospodarcze. Ruszyło 1,53 mln budów domów, to na ogół dobry wynik w normalnych warunkach, a teraz był jeszcze wyraźnie wyższy od oczekiwań. Dane te są o tyle ważne z symbolicznego punktu widzenia, że poprzedni kryzys gospodarczy USA wziął się właśnie z załamania na rynku nieruchomości. Z tego powodu przykładana jest wyższa (niż można by uznać za właściwą) waga do tych danych.
Płace w Polsce
Zatrudnienie w Polsce spada w tym roku, ale płace rosną. W ciągu roku zatrudnienie spadło o 1%, co patrząc na inne gospodarki i na to, ile w poprzednich latach osób pracowało w Polsce, jest wciąż bardzo solidnym wynikiem. Warto jednak zwrócić uwagę, że pomimo kryzysu w górę idą cały czas wynagrodzenia. Średnia pensja zbliża się bardzo mocno do 5500 zł brutto, obecnie wynosi 5489 zł. Jest to wzrost w ujęciu rocznym o 4,7%. Wiadomo, przed pandemią wzrosty wynosiły około 7%, ale to dalej zdecydowanie szybciej niż inflacja.
Turcja zmienia stopy procentowe
Dzisiaj zgodnie z oczekiwaniami Turcja dokonała podwyżek stóp procentowych. Ruch jest znaczny, ale jak słusznie zauważają analitycy proporcjonalny do problemów, jakie ma tamtejsza waluta. Główna stopa procentowa wzrosła o imponujące 4,75% (z 10,25% do 15%). Pamiętając niechęć prezydenta Erdogana do podwyżek stóp procentowych, najprawdopodobniej opcja bardziej stopniowych zmian nie wchodziła w rachubę. Od początku listopada lira turecka umacnia się jednak gwałtownie względem euro. Z drugiej strony sam fakt umocnienia o 10% i kolejny 1% po decyzji, nie robi takiego wrażenia, jak ponad 50% strat wartości w ciągu roku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dolar traci pomimo lepszych danychAmerykańska waluta jest pod presją po wyborach i traci pomimo sprzyjających danych makroekonomicznych. Lepsze dane z rynku pracy w USA i słabsze dane z UE nie były w stanie złamać tego trendu.
Słabsze dane z Unii
Wczoraj poznaliśmy odczyt produkcji przemysłowej dla Unii Europejskiej. Wyniósł on 6,8% spadku w skali roku, co spowodowane jest oczywiście w sporej części sytuacją pandemiczną. Analitycy spodziewali się spadku mniejszego o 1%, co dodatkowo podbija negatywny odbiór tych danych. Biorąc jednak pod uwagę obecną sytuację słabe dane makroekonomiczne nie są niczym nadzwyczajnym, nie mniej pomimo tego odczytu wczoraj euro zyskało względem dolara.
Lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA wciąż spada. Wczorajszy odczyt pokazał 709 tysięcy, to nie tylko niemal 50 tysięcy mniej niż tydzień temu, ale również najniższy odczyt od początku pandemii. W USA niemal od razu miliony Amerykanów pozostały bez pracy, a wskaźnik bezrobocia w ciągu miesiąca z około 4% wystrzelił o 10% w górę. Teraz powoli wraca, aczkolwiek tempo zmian jest wolniejsze niż dotychczas sądzono, co jest jednym z powodów słabości dolara.
Rosną zapasy ropy naftowej
Po ostatnich szczytach na ropie naftowej przyszedł czas na korektę. Jednym z powodów przeceny na czarnym złocie jest nadwyżka surowca na rynku. Być może plotki o szczepionce powodują, że w przyszłości będzie potrzeba więcej ropy, ale obecnie jest jej jednak po prostu za dużo, co obniża cenę. Od szczytu cenowego ze środy jesteśmy już 5% niżej. Spadki ceny ciągną za sobą w dół rubla, który zyskiwał, kiedy ropa szła w górę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
Pakiet danych zza oceanuOczekiwanie na wybory prezydenckie to jedno, ale warto też spojrzeć na publikowane dane makroekonomiczne za oceanem. Dzieje się tam ostatnio całkiem sporo a niewykluczone, że stan gospodarki może być mocnym finiszem tej kampanii.
Dane zza oceanu
W piątek poznaliśmy zmianę sprzedaży detalicznej w USA. Rosła ona o 1,9%, teoretycznie niewiele, ale spodziewano się 0,7% wzrostu, zatem można to uznać za sukces. Słabiej wypadła za to produkcja przemysłowa, która wbrew oczekiwanemu wzrostowi o 0,5% spadła o 0,6%. Wraz ze spadkiem produkcji spadło oczywiście wykorzystanie mocy produkcyjnych. Żeby było jeszcze trudniej interpretować te wyniki, po wszystkim pojawił się lepszy od oczekiwań wynik raportu Uniwersytetu Michigan. Dane te odbiły się zwiększoną zmiennością na dolarze, jednakże nie spowodowały większych zmian kursu po uspokojeniu rynku.
Dane z polskiego rynku pracy
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzeń w kraju. Wynagrodzenia rosną o 5,6%, co jest wynikiem o 1,1% lepszym od oczekiwań. W rezultacie przeciętna pensja brutto w przedsiębiorstwie zatrudniających minimum 10 osób wynosi obecnie 5371,56 zł. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że zatrudnienie jest niższe niż w zeszłym roku o 1,2%, to wyższy spadek niż oczekiwano. Patrząc na wpływ pandemii w innych krajach można to uznać za zupełnie przyzwoity wynik. Nie zmienia to faktu, że złoty jest obecnie ponownie w odwrocie.
Chiny znów się rozpędzają
Poranne dane Chin powoli przypominają nam starą normę. PKB nie osiągnęło, co prawda, zakładanego poziomu 5,2% wzrostu, ale 4,9% robi solidne wrażenie. Produkcja przemysłowa rośnie o 6,9%, a sprzedaż detaliczna o 3,3%. Te dane z kolei przebiły oczekiwania.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Republikanie w odwrocie Reelekcja prezydenta w USA stoi pod coraz większym znakiem zapytania, a jednak analitycy wciąż nie wykluczają, że na końcówce wyścigu nie wydarzy się coś, co odmieni los tej kampanii.
Wybory się zbliżają a Trump traci
Na początku listopada wybory prezydenckie w USA. Niezależnie od tego co się dzieje w danym momencie na świecie, wybór głowy państwa za oceanem jest topowym wydarzeniem nie tylko na rynkach walutowych. Ostatnie tygodnie to jednak wyraźne wypracowywanie przewagi kandydata Demokratów. Zdaniem obserwatorów to sformułowanie nie jest do końca precyzyjne, to raczej kandydat Republikanów jest w odwrocie. Powody są dwa, z jednej strony nie najlepiej radząca sobie gospodarka, a z drugiej zarażenie się prezydenta koronawirusem po tych wszystkich mądrościach wygłoszonych odnośnie pandemii.
Dane z Kanady
W piątek poznaliśmy dane z kanadyjskiego rynku pracy. Powstało 378 tysiące nowych miejsc pracy, to ponad 50% więcej niż miesiąc wcześniej i dwukrotnie więcej od oczekiwań. Nie są to co prawda tylko nowe miejsca, ale też otwarcie tych zamkniętych przy lockdownie. Warto natomiast zwrócić uwagę na spadek bezrobocia. Analitycy spodziewali się, że spadnie ono do 9,7% , okazało się jednak być o 0,7% niższe. Po tych danych dolar kanadyjski zyskiwał na wartości względem głównych walut.
Ropa znów w odwrocie
Pomimo teoretycznie lepszych danych z USA, gdzie rośnie ilość wież wiertniczych cena ropy naftowej spada. Jest to, co prawda, korekta na koniec tygodnia, kiedy to mieliśmy niemal 10% wzrost cen surowca, ale znów wraca pytanie o to, jak obecny kryzys wpłynie na popyt na surowiec w przyszłości. Patrząc na rosnące liczby wież wiertniczych przy w miarę stałych poziomach zapasów wydaje się, że jest miejsce na dalsze wzrosty na rynkach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Trump lekceważył i się zaraziłPrezydent USA z pozytywnym testem na koronawirusa - to informacja ważna z wielu powodów. W związku z tym nad rynkami zawisły ciemne chmury i włącza się risk off. Nadzieje na pakiet fiskalny okazały się płonne. Dzisiejszy dzień pod znakiem raportu z amerykańskiego rynku pracy.
Pozytywny test
Stało się to, czego rynki mogły się bać najbardziej, a więc pojawienie się informacji o tym, że prezydent USA jest zakażony koronawirusem i to tuż przed nowymi wyborami. Pozytywny test u Trumpa to informacja zła z kilku powodów. Lekceważące podejście do pandemii spowodowało, że nie uniknął zakażenia. Rynki mogą to odebrać jako powrót olbrzymiego zagrożenia, jakim jest pandemia, o której to zdaje się w ostatnich tygodniach nieco zapomniały.
Demokraci mają pole do popisu
Nie można nie wspomnieć o tym, że Trump jest w gronie podwyższonego ryzyka ze względu na wiek. Inna sprawa, że Demokraci na czele z Bidenem bez wątpienia fakt zakażenia wykorzystają w kampanii prezydenckiej. Szczególnie że na ostatnim etapie walki o fotel szefa państwa niestety nikt nie ma litości. Z pewnością zarzucone zostanie Trumpowi to, że nie chroni ani obywateli przed pandemią, ani też nie uchronił siebie. Teraz kluczowe będzie, jak długo zajmie jego rekonwalescencja i jakie będą efekty choroby. Pod znakiem zapytania stanęła jednak druga debata, która miała się odbyć 15 października.
Niepewność na rynkach
Ten news z USA spowodował, że wśród inwestorów znów zapanowały gorsze nastroje. Rynki w takich sytuacjach obawiają się, co może się dalej stać, a taka niepewność i chaos nigdy nie były domeną risk on. Główne giełdy w Europie są na 1% minusach, początek handlu w USA również zapowiada się z otwarciem na czerwono. Mocniejszy jest amerykański dolar, co również pokazuje, że inwestorzy się boją i uciekają do bezpiecznych przystani.
Pakiet znów niepewny
Dzisiejszy nie najlepszy klimat inwestycyjny to również zasługa fiaska rozmów Demokratów z Republikanami w sprawie nowego pakietu fiskalnego. Obóz Joe Bidena przegłosował co prawda swoją nową propozycję w Izbie Reprezentantów, ale najprawdopodobniej nie zostanie ona parafowana w Senacie. Przede wszystkim właśnie giełdy w ostatnich dniach bazowały na tym temacie, widząc zbliżanie się stron w kwestii kwoty pakietu, który miałby wejść w życie. Zbliżanie się weekendu to również ryzyko, więc możemy być dzisiaj świadkami ucieczki do bezpiecznych aktywów.
Dane schodzą na dalszy plan
Biorąc pod uwagę informacje o zakażeniu koronawirusem prezydenta USA, na dalszy plan mogą zejść, wydawałoby się dzisiaj kluczowe dane z rynku pracy w Stanach. Oczekuje się dalszej poprawy tego sektora, odbudowy kolejnych setek tysięcy miejsc pracy przy jednoczesnym spadku bezrobocia. Zauważalne jest jednak zahamowanie dynamiki poprawy danych. Wydaje się jednak, że reakcja na odczyty może być tym razem niewielka. Większą uwagę inwestorzy skupią na informacjach z Białego Domu o sytuacji zdrowotnej Trumpa i dalszych losach kampanii. Nerwowość na rynkach przekłada się na lekkie osłabienie krajowej waluty.
Rynki ochłonęły po debacie prezydenckiej w USA, więc uwagę skupiRynki ochłonęły po debacie prezydenckiej w USA, więc uwagę skupiają na kwestii długo wyczekiwanego pakietu fiskalnego. Doniesienia z pola negocjacji brexitowych nakręcają scenariusz porozumienia. Sporo danych, w kalendarzu dzisiaj choćby PMI dla przemysłu z Europy. Punktem kulminacyjnym tygodnia będzie jednak piątkowy raport z rynku pracy w USA.
Nie na to czekaliśmy
Niesmak inwestorów po pierwszej debacie prezydenckiej odszedł w zapomnienie. Choć konfrontacja kandydatów wywołała wiele komentarzy, to jednak nie miała znaczącego wpływu na rynki. Główny powód takiego stanu rzeczy to przede wszystkim brak konkretów w kluczowych tematach, a Trump i Biden skupili się na wzajemnych atakach. Rynki więc próbują nieco złapać oddech od tematu wyborów prezydenckich w Stanach i przygotować się na to, z czym będą musiały zmierzyć się za miesiąc.
Strony bliskie konsensusu
Sentyment na rynkach uległ dzisiaj poprawie, gdyż rynki jako temat przewodni obrały sobie możliwe porozumienie w sprawie tak długo wyczekiwanego pakietu fiskalnego w USA. Sekretarz Skarbu Mnuchin stwierdził, że da jeszcze jedną szansę Demokratom na pozytywne zakończenie negocjacji. Propozycje kwotowe pakietu nadal pozostały rozbieżne, ale w kuluarach mówi się, że Republikanie mogą tę różnicę wrzucić na kanwę klauzuli warunkowej w przypadku, gdyby pandemia i statystyki z nią związane się pogorszyły. Pytanie zasadnicze, czy rynki w razie uzgodnienia pakietu rzeczywiście przejdą w stan euforii, czy jednak nie będziemy mieli do czynienia ze sprzedażą suchych faktów.
Jednak porozumienie?
Sporo optymistycznych newsów pojawia się w kontekście kolejnej tury negocjacji Wielkiej Brytanii z UE w sprawie warunków wyjścia. Pojawiła się informacja, że strona brytyjska jest skłonna pójść na rękę europejskiemu sektorowi rybołówstwa. Zakaz połowów na wodach brytyjskich miałby być zawieszony na 3 lata. Temat ten był jednym z głównych spornych zagadnień, więc widzimy tutaj chęć ustępstwa Wyspiarzy. Trudno powiedzieć, czy to gra negocjacyjna i próba zamydlenia oczu UE, czy też rzeczywista chęć porozumienia. Nie wydaje się jednak, że Unia pójdzie na rękę w najbardziej znaczącej kwestii, a więc uchwalenia Internal Market Bill, która niemal zmieniła obowiązującą umowę Brytyjczyków z UE. Trudno więc wyrokować, co będzie, niemniej jednak nie można przesądzać podpisania choćby wstępnej umowy, co mogłoby przynieść krótkotrwały rajd na funcie.
PMI dają nadzieję
Dzisiaj sporo ważnych pozycji w kalendarzu. Od godzin porannych pojawiają się odczyty indeksu PMI dla przemysłu z głównych gospodarek europejskich. Nie rozmieniając się na drobne, można powiedzieć, że odczyty są całkiem niezłe. W zdecydowanej większości są one lepsze od oczekiwań analityków i powyżej kluczowej wartości 50 pkt, oddzielającej recesję od wzrostu gospodarczego. W trakcie dzisiejszej sesji pojawił się też odczyt inflacji z Polski. Wynik we wrześniu w relacji r/r okazał się wyższy o 0,3% od prognoz. Poziom 3,2% wzrostu cen powinien zaciekawić RPP. Pytanie, czy na kolejnym posiedzeniu odniesie się do tej wartości.
Jutro raport z rynku pracy
W piątek otrzymamy informację o kluczowej pozycji w kalendarzu makro w tym tygodniu, a więc raport z rynku pracy w USA. Szczególnie że raport ADP z wczoraj zaostrzył apetyty wynikiem niemal 750 tys. nowych miejsc pracy poza rolnictwem. To też znaczna poprawa w stosunku do ubiegłego miesiąca, gdy notowano 428 tys. Według oczekiwań analityków jutrzejszy oficjalny raport ma pokazać wynik 850 tys. nowych miejsc pracy, jak również spadek bezrobocia do poziomu 8,2%. Lepsze dane mogą przynieść umocnienie dolara amerykańskiego pod koniec tygodnia.
Czy to ostatnie dobre dane z polskiego rynku pracy?Marcowe dane z rynku pracy nie uwzględniają jeszcze w pełni wpływu koronawirusa. Są słabsze, ale nie można ich jeszcze nazwać złymi. Pełny wpływ poznamy jednak dopiero za miesiąc.
Dobre dane z Polski
Poznaliśmy dane na temat wynagrodzenia i zatrudnienia za marzec. Problem w tym, że to prawdopodobnie ostatni dobry odczyt tego parametru na jakiś czas. W marcowych danych wciąż widać jeszcze wzrost zatrudnienia w skali roku, aczkolwiek gwałtownie spowalniający. Widać również wzrost średniej płacy do niemal 5500 zł brutto. Kwietniowe dane będą o tyle interesujące, że w przypadku zatrudnienia wielu analityków spodziewa się spadków, ale nie ma zgody, co do wynagrodzeń. Część ekonomistów wskazuje, że jeżeli prace będą szybciej tracić osoby o najniższych kwalifikacjach, może wręcz dojść do wzrostu płac.
Co z cenami ropy?
Ropa naftowa teoretycznie dalej spada. Czemu teoretycznie? Ponieważ jej cena na giełdzie w USA nagle wzrosła. Powodem jest pewna specyficzna prawidłowość - ceny ropy podaje się jako ceny najnowszego kontraktu. Dzisiaj wygasa starszy kontrakt i w jego miejsce wchodzi nowy. Inwestorzy powoli (nie mając już gdzie magazynować surowca) nie są zainteresowani realizacją kontraktu pomimo bardzo korzystnej ceny. Na rynku cały czas mamy silną presję na spadek cen .Pomimo zmiany kontraktu surowiec stracił nie tylko w piątkowy wieczór na wartości, ale również dzisiaj rano.
Chiny tną stopy procentowe
Bank Chin obniżył dzisiaj w nocy stopę pożyczkową z 4,05% na 3,85%. Powód jest oczywisty i jest to próba utrzymywania gospodarki na właściwym torze w sytuacji spowolnienia gospodarczego wywołanego koronawirusem. Patrząc na sytuację w Państwie Środka i istniejące tam już bańki spekulacyjne oraz ogólny poziom zadłużenia można oczekiwać, że cięcia stóp procentowych nie będą tam na razie aż tak głębokie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Euro tańsze niż 4,25 zł!Ostatnie dni były bardzo łaskawe dla polskiej waluty. To, co cieszy osoby chcące jechać na narty, czy spłacić ratę kredytu walutowego, nie jest oczywiście tak samo dobre dla eksporterów rozliczających się w walutach obcych.
Euro znów w okolicach 4,25 zł
Dobra passa złotego znowu doprowadziła euro w okolice poziomów 4,25 zł. Są to okolice miejsca, gdzie zatrzymywał się w ostatnich ruchach. Wątpliwe jest zatem, by wyraźnie poprawił obecne poziomy. Warto zauważyć, że złoty dotarł do nich mimo całego strachu na rynkach związanego z koronawirusem oraz bez wsparcia ważnych danych makroekonomicznych. To bardzo dobrze świadczy o naszej walucie. Frank kosztuje około 3,97 zł. Dolar 3,86 zł, a funt zbliżył się do psychologicznej bariery 5 zł.
Amerykański rynek pracy zaskoczył
Raport na temat nowych miejsc pracy to ważny odczyt w kalendarium danych makroekonomicznych za oceanem. Dane z rynku pracy wydają się mieć tam większą wagę niż w Europie. Utworzenie 291 tysięcy miejsc pracy wobec oczekiwanych zaledwie 156 tysięcy pokazuje, że tamtejszy rynek pracy jest w dalszym ciągu w bardzo dobrej kondycji. Nie może zatem dziwić kolejne umocnienie dolara względem euro, który to przełamał oczekiwany od dawna poziom 1 dolara i 10 centów za euro.
Odbicie na ropie
Ostatnie dni pomogły nie tylko polskiej walucie, ale również surowcom przemysłowym. Ropa naftowa odbiła się od 54 dolarów za baryłkę do ponad 56 dolarów. Stało się to pomimo wzrostu zapasów czarnego złota, o których wczoraj informowali Amerykanie. Odbicie jednak nie jest tak silne jak w przypadku polskiego złotego, który powrócił już w okolice swoich maksimów. Ropa w ciągu miesiąca nadal traci 20% na wartości. Jest to wynik spadku prognozowanego popytu na ten surowiec w związku ze słabszymi danymi o wzroście gospodarczym.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Czechy - decyzja CNB w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Słabe dane na temat rynku pracy w USA Słaby raport z rynku pracy w USA odwrócił nieco sytuację dolara na szerokim rynku. EUR/USD podskoczył znów ponad granice 1,11. Niemile zaskoczył tym razem wzrost nowych miejsc pracy i tempo wzrostu płac. Ale trzeba przyznać, że przy tak niskim bezrobociu ciężko o ciągłe odczyty powyżej 200 tys nowych miejsc pracy. Nieco inaczej wygląda sytuacja z płacami. Tak rozgrzany rynek pracy powinien generować wyższe wartości wzrostu płac. Co ciekawe słabe dane z USA nie przeszkodziły amerykańskim rynkom akcji osiągać nowych rekordów. Tylko tutaj za taki stan odpowiada pompowanie płynności przez Fed w ramach operacji repo, a nie optymizm inwestorów. Trudno też w tym momencie wyrokować o dalszych losach EUR/USD, który będzie determinował ruchy na USD/PLN. Wiadomo, że każde zawirowania na rynkach powodują, że dolar jest chętniej kupowany. Z drugiej kupno euro bez istotnych znaków ożywienia w strefie euro jest obarczone dużym ryzykiem. Może więc być problem z wyjściem na EUR/USD powyżej 1,12. Co to oznacza dla USD/PLN? Obecnie na wykresie widzimy krótkoterminowy kanał wzrostowy. Oporem dla dalszych wzrostów będzie górne ograniczenie kanału. W przypadku ruchu w dół, choć wydaje się to mniej prawdopodobny scenariusz wsparciem będzie minimum z początku roku.
Słabe dane od AnglosasówDane makroekonomiczne zarówno z Wysp, jak i ze Stanów, rozczarowały. Przemysł Wielkiej Brytanii cierpi z powodu oczekiwania na brexit. Natomiast w USA rynek pracy nie ma tak dobrych wyników, jak oczekiwano.
Słabsze dane z Wysp
Wydawać by się mogło, że od ostatnich wyborów sytuacja w Wielkiej Brytanii to już droga z górki. Jak pokazują dane makroekonomiczne, wcale nie jest różowo. Wzrost PKB w ujęciu rocznym spowolnił do zaledwie 0,6%. Produkcja przemysłowa spada o 1,6% w skali roku. Nie może zatem dziwić, że funt wyraźnie traci na wartości i jest obecnie najsłabszy względem złotego od listopada. Spełnia się scenariusz, o którym wielu ekonomistów mówiło. Niepokój związany z brexitem wstrzymał aktywność ekonomiczną, co teraz odbija się czkawką.
Rekompensaty za wzrost cen energii dla wybranych
Projekt zwrotów za wzrost cen prądu przybiera coraz dziwniejsze kształty. Obecnie okazało się, że mają to być tylko osoby w pierwszym progu podatkowym. Dodatkowo będzie trzeba składać wnioski, by skorzystać z wyrównania. W rezultacie trzeba będzie stworzyć całą machinę administracyjną, by te wnioski przyjmować i rozpatrywać. Wygląda na to, że wydamy bardzo dużo pieniędzy z budżetu po to, aby oszczędzić wzrostów cen prądu.
Słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy
Dobrą passę dolara względem europejskich walut przerwały dane z amerykańskiego rynku pracy. Nowych miejsc pracy jest w sektorze pozarolniczym zaledwie 145 tysiące wobec oczekiwanych 164 tysięcy. Wolniej od oczekiwań rośnie również płaca godzinowa, ale różnica jest relatywnie niewielka. Lepiej za to wypadły dane z Kanady, gdzie bezrobocie spadło niespodziewanie do 5,6% (a nie, jak zakładano, do 5,8%). W rezultacie na koniec zeszłego tygodnia dolar amerykański tracił, a kanadyjski zyskiwał na wartości.
Dzisiaj dzień wolny w Japonii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Chińczycy mniej eksportują -Komentarz walutowy z dnia 09.12.2019Transformacja gospodarki chińskiej z eksportu w stronę produkcji na rynek wewnętrzny trwa. Bilans handlowy nie jest może bliski zrównoważenia, ale ponownie wykonał wyraźny krok w tym kierunku.
Dobre dane z USA
W piątek poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Bezrobocie niespodziewanie spadło do 3,5% wobec oczekiwanych 3,6%. Płaca godzinowa pokryła się z oczekiwaniami. Powodem spadku bezrobocia była znacznie większa liczba nowych miejsc pracy niż sądzono. W sektorze prywatnym powstało ich aż 254 tysiące wobec oczekiwanych 175 tysięcy. Inwestorzy zareagowali na te dane entuzjastycznie. Dolar zyskiwał w ramach głównych walut, w tym euro. Pół centa zmiany względem euro przełożyło się na wzrost ceny względem złotego o 2 grosze.
Dane z Czech
Dzisiaj poznaliśmy pakiet danych od naszego południowego sąsiada. Produkcja przemysłowa spadła tam o 0,4%. Nadwyżka bilansu handlu zagranicznego spadła mocniej od oczekiwań, z kolei stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie. Teoretycznie są to złe dane. Inwestorzy jednak wyraźnie uważają inaczej, gdyż czeska korona zyskuje na wartości.
Dane z Chin
W weekend poznaliśmy dane z Państwa Środka. Bilans handlu zagranicznego coraz bardziej zbliża się do równowagi. Nadwyżka wynosi zaledwie 38 mld dolarów wobec oczekiwanych 46 miliardów. Powodem tej zmiany jest spadek eksportu o 1,1% przy oczekiwanym wzroście o 1%. Z drugiej strony spodziewano się spadku importu o 1,8%, a wzrósł on o 0,3%. W momencie, kiedy obydwa odczyty pomyliły się o 2%, nie może dziwić, że wynik jest znacząco odmienny. Jest to w dalszym ciągu próba przełożenia gospodarki na konsumpcję wewnętrzną, która, jak widać, udaje się.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Publikacja nowych danych z USA Po osiągnięciu szczytu na parze USD/PLN w minionym tygodniu na poziomie 3,9339 widzimy odwrót. Zbiegło się to z powrotem głównej pary walutowej świata powyżej 1,10. Można w ogóle powiedzieć, że na EUR/USD nic się ciekawego nie dzieje a pasmo wahań jest dość wąskie. USD/PLN jest bliski testowania wsparcia na poziomie 3,90 w dniu dzisiejszym. Tydzień jest jednak całkiem ciekawy pod względem publikacji danych z USA. Indeksy ISM, ADP czy raport piątkowy z rynku pracy powinny wpłynąć na większą zmienność. Tym razem oczekuje się sporego wzrostu nowych miejsc pracy co może przełożyć się na większe rozczarowanie w przypadku niższej wartości. Poziomy oporu i wsparcia będą wyznaczać odpowiednio górna i dolna granica wyrysowanego kanału wzrostowego.
Koniec hossy na rynku pracy?Po wielu kwartałach korzystnych zmian na rynku pracy pojawiają się sygnały nadchodzącego pogorszenia. NBP w swojej kwartalnej projekcji o inflacji uważa, że w ciągu najbliższych dwóch lat bezrobocie, zamiast spadać będzie rosnąć. Sumarycznie o około 0,5%.
Czy bezrobocie wzrośnie?
Ostatnie zmiany prognoz na temat inflacji i wzrostu PKB nie były aż takim zaskoczeniem jak te dotyczące bezrobocia. W ciągu dwóch lat ma ono wzrosnąć o 0,5%. Zmiana dotyczy metody BAEL, czyli tej, która zasadniczo uzyskuje niższe rezultaty niż tradycyjny pomiar ilości osób bezrobotnych. Powodów, jak zawsze, jest kilka. Jednym z nich są zmiany planów zatrudnienia w związku z tym, że koniunktura nie jest tak dobra, jak przewidywano kilka kwartałów temu. Nie bez znaczenia jest jednak najprawdopodobniej wzrost płacy minimalnej. Ekonomia jest bezlitosna, skoro cena pracy rośnie, to popyt na nią spada. Warto zwrócić uwagę, że nawet wzrost o 0,5% to nie jest dramat społeczny, biorąc pod uwagę, że ostatnimi laty bezrobocie znacznie szybciej spadało. Może się to jednak okazać problemem dla budżetu. Owe 0,5% osób mniej zapłaci podatki i weźmie przecież zasiłki, a to niskie bezrobocie było jednym z najważniejszych czynników, przez które było nas stać na wydatki socjalne.
Czy Boliwia podąży drogą Wenezueli?
Masowe protesty w ciągu ostatnich trzech tygodni zmusiły prezydenta Boliwii Evo Moralesa do podania się do dymisji. Morales krajem rządził nieprzerwanie od 2006, wygrywając wybory zawsze z bardzo wysokim poparciem. W wyborach z 20 października różnica głosów pomiędzy Moralesem a jego głównym rywalem Carlosem Mesą sięgnęła około 10%. Po kilku dniach odwlekania podania oficjalnych wyników wyborów ogłoszono, że nie dojdzie do drugiej tury, gdyż Morales otrzymał wystarczającą przewagę. Takie działania wywołały falę protestów. Tymczasowym prezydentem Boliwii ogłosiła się Jeanine Áñez, która jest liderką opozycji i drugą wiceprzewodniczącą Senatu. Z przejęcia urzędu prezydenta zrezygnowali wyżej postawieni (wiceprezydent Boliwii, przewodniczący Senatu i jego wiceprzewodniczący oraz przewodniczący Izby Deputowanych). Problem w tym, że podczas tych działań, ze względu na brak deputowanych z prezydenckiej partii nie było kworum. Evo Morales otrzymał azyl polityczny w Meksyku, uznał się za ofiarę zamachu stanu oraz twierdzi, że to wojsko zmusiło go do rezygnacji. Pomimo pewnych podobieństw do sytuacji w Wenezueli warto podkreślić podstawową różnicę. Resorty siłowe nie bronią dotychczasowego prezydenta, co pozwoli najprawdopodobniej znacznie szybciej rozwiązać impas, a przede wszystkim nie pogrążyć kraju w kryzysie gospodarczym (oprócz politycznego).
Chiny sprzątają w gospodarce
Październikowe dane z Chin pokazały najmniej kredytów od 3 lat. Co jakiś czas trafia się taki miesiąc i analitycy zastanawiają się wtedy czy to pojedynczy wypadek przy pracy, czy początek nowego trendu. Po jednym odczycie ciężko mówić o nowej tendencji. Podobny wynik był uzyskany w lutym tego roku. Dwa miesiące z największą akcją kredytową to styczeń i marzec, co powoduje, że wynik lutego wcale nie był żadnym przełomem. Dopiero kolejne miesiące pokażą nam czy to lokalna anomalia, czy Bank Chin faktycznie zmienia podejście.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja konsumencka,
17:00 - USA - wystąpienie prezesa FED.