Optymizm słabnie wolniej, niż oczekiwanoTak pesymistyczne przewidywania, jak te wczorajsze analityków względem wskaźników PMI dla przemysłu łatwo było przekroczyć. Owszem wyniki są lepsze od oczekiwań, ale to nie jest powód do świętowania, bo jest słabo.
Mniej pesymistycznie w Polsce
Wczoraj mieliśmy dzień publikacji indeksów PMI dla przemysłu. W przypadku Polski większego zaskoczenia nie było. Rynki spodziewały się spadku i spadek był. Oczekiwania były jednak symbolicznie wyższe o 0,1 pkt niż odczyt. Co niby jest dobrą wiadomością. Niby, bo jednak cieszenie się z symbolicznej poprawy przebywania 11 miesiąc z rzędu poniżej granicy 50 pkt oddzielających przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych nie jest w pełni słuszne. Polska waluta co prawda testuje swoje najwyższe poziomy względem euro, aczkolwiek jej siła wynika głównie ze słabości dolara i napływu kapitału do Europy.
Indeksy w Europie
Podobnie jak w Polsce również w strefie euro pesymizm był przeszacowany. Indeks PMI dla przemysłu spadł, ale nie o 0,2 pkt jak w Polsce tylko o 1,2 pkt, co jest już istotną zmianą. Podobnie jak w przypadku Polski analitycy spodziewali się większego spadku i również wynik nie był aż tak zły. Odczyty ze strefy euro dotychczas były jednak bardziej optymistyczne niż te z Polski. Po tym spadku sytuacja naszego kraju przynajmniej w tym aspekcie wygląda lepiej. Euro zyskuje jednak wyraźnie względem dolara na zmianie nastawienia do ryzyka po drugiej stronie oceanu. Kryzys bankowy (bo tak można tamte wydarzenia nazwać) powoduje, że inwestorzy ograniczają oczekiwania wzrostu stóp procentowych. Patrząc na kontrakty terminowe, do końca kwartału są jeszcze matematyczne szanse na wzrost stóp procentowych o 0,25%, potem należy oczekiwać stabilizacji i obniżek jeszcze w tym roku.
Czekają na decyzję RPP
Jutro poznamy kolejną decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Biorąc pod uwagę, że wskaźnik inflacji faktycznie spadł, nie należy się spodziewać rewolucji. Spadek nie powinien dziwić, patrząc na punkt odniesienia sprzed roku. W marcu 2022 roku inflacja wyskoczyła bowiem do 11% z poziomu 8,6% w lutym, do którego została zduszona tarczą antyinflacyjną. W rezultacie zapowiada się kolejne mało emocjonujące posiedzenie. Patrząc jednak na materiały pojawiające się w mediach zwyczajowo nieprzychylnych obecnej władzy, należy oczekiwać, że posiedzenie kolejnego dnia będzie bardzo interesujące, co wcale nie znaczy, że bogate w treści merytoryczne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja NBR w sprawie stóp procentowych,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
RPP
Flirtowanie z granicą 4,80Od początku lutego na wykresie EUR/PLN widzimy trend wzrostowy. Coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz ponownego testowania poziomu 4,80. Kilka dni temu próba była nieudana i doszło do kilkugroszowej korekty. Niestety dla złotego od tego dnia pojawiło się sporo argumentów za tym, by powrócić do wyprzedaży krajowej waluty. Na początek oczywiście otoczenie zewnętrzne i pokaz siły dolara amerykańskiego, co przekłada się na gorszy czas dla walut EM. Sporo także dzieje się w otoczeniu wewnętrznym, gdzie przede wszystkim pojawiła się niekorzystna dla sektora bankowego opinia w sprawie kredytów frankowych. Niewątpliwie ważna kwestia to odblokowanie środków z KPO, która za sprawą indolencji naszych władz mocno oddala się w czasie. Już analitycy spodziewają się, że w tym roku może okazać się to niemożliwe i ucierpi na tym polski PKB. Nie bez znaczenia jest też kwestia polityki monetarnej, gdzie RPP powiedziała „przerwa” i nie zamierza zmieniać zdania, mimo wysokiej ciągle inflacji, choć niższej w ostatnim odczycie, niż zakładały prognozy. Fundamenty więc niekorzystne dla złotego, jeśli chodzi o technikę to pokonanie poziomu 4,80 może zdynamizować ruch w górę. W przypadku próby zainicjowania korekty ostatnich wzrostów ważnym poziomem będzie linia krótkoterminowego trendu wzrostowego, która może okazać się hamulcem dla dalszego ruchu w dół.
Czekając na konferencję prezesa NBPCzwartek powinien upłynąć pod dyktando oczekiwań na konferencję prezesa NBP. Już dzisiaj dowiemy się, czy to koniec cyklu, czy nadal powinniśmy bać się o nasze kredyty.
RPP nie zaskakuje
Zgodnie z oczekiwaniami niemal wszystkich analityków Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła wczoraj stóp procentowych. Pomimo inflacji na poziomie 16,6%, główna stopa procentowa pozostała na poziomie 6,75%. To wynik o niemal 10 punktów procentowych niższy niż inflacja. Oznacza to, że albo czekamy na cud, albo spowolnienie gospodarcze, które ograniczy wzrost cen. Nie wiem, czy bardziej powinna nas niepokoić wiara w cuda, jako podstawa działania, czy nadchodzące spowolnienie gospodarcze. Jedno trzeba natomiast przyznać, godzina 14:55 na publikację decyzji była wyjątkowo dobrą porą. Dobrze, że dzięki dwudniowym posiedzeniom, które znów obowiązują, możemy poznać tak ważne decyzje jeszcze w godzinach pracy, a nie wieczorem.
Ropa w górę
Kolejna runda ograniczeń na import ropy i surowców ropopochodnych miała swój wpływ na rynki. Niby wiedziano z góry, że decyzja ta nastąpi, jednak wbrew hipotezie rynków efektywnych inwestorzy nie przygotowali się do tych wydarzeń. Czarne złoto od kilku dni wyraźnie idzie w górę. 85 dolarów za baryłkę to, biorąc pod uwagę ceny po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w dalszym ciągu raczej tani surowiec, ale należy pamiętać, że byliśmy już poniżej 80 dolarów. Sytuacji nie poprawiają paniczne artykuły w mediach, które podgrzewają sytuacją i tworzą atmosferę, w której traktujemy obecne ceny oleju napędowego za wciąż potencjalnie atrakcyjne. Co ciekawe, w tle tych wydarzeń ceny gazu ziemnego dla odmiany znów szukają kolejnego dna w notowaniach, co z kolei powinno cieszyć nasze portfele.
Konferencja prezesa NBP
Dzisiaj odbędzie się o godzinie 15:00 publiczne wystąpienie prezesa NBP. Oficjalnym tematem będzie oczywiście wczorajsza decyzja Rady. W praktyce najprawdopodobniej znów usłyszymy wiele banałów i subiektywnych interpretacji obecnej rzeczywistości. Jest to mocno podnoszący na duchu element tych wystąpień, gdyż każdy chciałby żyć w tak wspaniałym kraju, jak Polska z wizji profesora Adama Glapińskiego. Do tego kilka uwag kynologiczno-wspinaczkowych i najprawdopodobniej przejdziemy do merytoryki. Jeśli wystarczy czasu, to nawet kilka redakcji będzie mogło zadać pytania. Nie zmienia to faktu, że pod tą dość specyficzną otoczką chowa się prawdopodobnie najważniejsze wystąpienie dla polskiego złotego. Jeżeli prezes zasugeruje perspektywę obniżek, możemy powrócić do spadków na naszej walucie, stąd wielu inwestorów będzie uważnie słuchać nie tylko kolejnych anegdot.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
15:00 – Polska – konferencja RPP.
Inflacja zwolni w Niemczech?Dzisiaj nad ranem zobaczyliśmy dobry sygnał dla naszych zachodnich sąsiadów. W Chinach powraca COVID. Od stycznia posiedzenia RPP będą znów dwudniowe.
Gwałtowny spadek inflacji w Niemczech
Mowa co prawda o inflacji producenckiej, ale zmiana i tak jest imponująca. Zarówno w sierpniu, jak i we wrześniu wzrost cen u producentów wynosił imponujące 45,8%. Teraz spodziewano się spadku do poziomu 41,5%, finalny odczyt wyniósł zaledwie 34,5%. Jest to w dalszym ciągu o wiele więcej niż inflacja konsumencka. Oznacza to, że koszty rosną znacznie szybciej niż ceny gotowych produktów. Z drugiej strony spadek presji po stronie producentów może sugerować, że Niemcy wcale nie wpadają jeszcze w spiralę inflacyjną. Co to oznacza dla rynków walutowych? Najprawdopodobniej słabsze euro. Niższa presja na ceny to bowiem niższe podwyżki stóp procentowych.
Czy wraca w Chinach COVID?
W weekend władze w Pekinie poinformowały o 3 zgonach swoich obywateli z powodu COVID-19. Były to pierwsze takie przypadki od pół roku. Z drugiej strony najmłodsza z tych osób miała 87 lat, co może sugerować, że problem nie jest aż tak poważny. Chiny to jednak bardzo ważny rynek, szczególnie dla cen ropy. Ryzyko dalszych restrykcji powoduje, że ceny czarnego złota mogą wkrótce znów zwiedzać niskie poziomy. Dzisiejsze okolice 87 dolarów za baryłkę notowanej w Londynie ropy brent to najniższe poziomy od końca września. Z drugiej strony słabsze dane z Chin mogą też wpływać na negatywne oczekiwania wzrostu PKB, a tym samym ograniczać potencjalny zakres wzrostu stóp procentowych. Banki centralne boją się zbyt wysokich stóp w trakcie recesji.
Wracają dwudniowe posiedzenia RPP
“Już” od stycznia Rada Polityki Pieniężnej kończy skrócony covidowy tryb pracy i wraca do dwudniowych posiedzeń. Skoro obecna sytuacja nie powodowała, że temat polityki monetarnej był na tyle ważny, by warto było spotykać się na dwa dni, aż strach pomyśleć, czego można się spodziewać po przyszłym roku. Ważnym powodem prawdopodobnie było listopadowe posiedzenie, gdzie po burzliwych dyskusjach decyzja zapadła dopiero po godzinie 18:00. Na razie nie wiadomo nic o tym, by ze względu na dwudniowość posiedzeń decyzja miała być o z góry znanej godzinie. Sam fakt przejścia na dwudniowe spotkania powinien jednak mocno ustabilizować godziny publikacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
W oczekiwaniu na FOMCJuż za dwa dni kluczowe wydarzenia ostatnich tygodni, czyli posiedzenie amerykańskiej władzy monetarnej. Dyskusja co do dalszej polityki pieniężnej nie milknie także w Polsce. Środki z unijnych funduszy oddalają się od Węgier.
Zagrożone fundusze dla Węgier
Najpierw Parlament Europejski, a teraz Komisja Europejska rekomenduje zablokowanie wypłaty 7,5 mld euro dla Węgier z Funduszu Spójności. Kwota ta stanowi aż 65% przyznanych wcześniej środków w ramach trzech programów operacyjnych. Pierwszy raz w historii KE postanowiła skorzystać z tzw. mechanizmu warunkowości, który wiąże unijny budżet z wypełnieniem kryteriów praworządności. Powodem do wstrzymania wypłaty funduszy są problemy z korupcją w państwie rządzonym przez Viktora Orbana. Unijni urzędnicy szacują, że nawet do 4% środków spływających na Węgry jest wydatkowanych z pogwałceniem prawa, co jest niechlubnym rekordem UE. Co prawda Budapeszt zapowiedział wprowadzenie nowych regulacji antykorupcyjnych, ale mało kto w Brukseli wierzy w zapewnienia, oczekuje się wdrożenia odpowiednich rozwiązań. Teraz piłka znajduje się po stronie Węgrów, którzy do 19 listopada mają przedstawić nowy raport. Jeśli nie uda im się wypełnić zobowiązań, to w ciągu trzech miesięcy Rada Europejska (szefowie rządów) kwalifikowaną większością głosów może ostatecznie przypieczętować blokadę środków. Warto przypomnieć, że Węgrzy nie otrzymują także prawie 6 mld euro z Funduszu Odbudowy.
USA nadaje kierunek
Już w środę posiedzenie amerykańskiej władzy monetarnej i to na Komitecie Otwartego Rynku skupi się w tym tygodniu uwaga inwestorów. Zdecydowana większość rynku oczekuje utrzymania tempa podwyżek stóp procentowych, a więc ruchu o 75 pkt bazowych. Dolar w tych okolicznościach pozostaje silny, ale rozgrywka pod decyzję FOMC tak naprawdę dopiero się zaczyna, a jej punktem kulminacyjnym będzie zapewne konferencja prasowa prezesa Powella. Nawet drobne sugestie szefa Fed dot. dalszej ścieżki monetarnej mogą być impulsem do zmiany lub pogłębienia aktualnego trendu. Na parkietach giełdowych utrzymuje się negatywny sentyment, z chlubnymi wyjątkami np. w postaci warszawskich indeksów. Zniżkuje także ropa (wycena baryłki Brent wraca w pobliże 90 USD), co podsyca recesyjne oczekiwania. O poranku całkiem przyzwoitą pozycję zachowuje polski złoty, z głównych walut słabnie tylko w stosunku do bezkonkurencyjnego USD. Przed godz. 11 kurs dolara utrzymuje się powyżej 4,72 zł, a kurs euro zbliża się do 4,71 zł.
RPP coraz bardziej podzielona
Skoro przy bankierach centralnych jesteśmy, to warto zerknąć na wywiad członka Rady Polityki Pieniężnej Henryka Wnorowskiego, który podzielił się swoimi przemyśleniami z „Rzeczpospolitą”. Według niego główna stopa procentowa nie powinna wzrosnąć powyżej 7% (przypomnijmy, że w tej chwili to już 6,75%). W tym miejscu decydent zaznacza, że przewidywania dotyczą sytuacji z obecnym stanem wiedzy, ale ponieważ rzeczywistość jest bardzo dynamiczna, to zachowuje on prawo do ich zmiany. Oczekiwania mogłaby zmienić wrześniowa inflacja, jeśli okazałaby się wyższa od sierpniowej. Tutaj jednak prof. Wnorowski spodziewa się słabszej dynamiki cen, ponieważ ma wygasać efekt przenoszenia kosztów producentów na ceny finalne. W dłuższej perspektywie nie spodziewa się on negatywnego silnego efektu popytowego, związanego ze skokową podwyżką płacy minimalnej od nowego roku. Ostatnie wypowiedzi różnych członków RPP wskazują, że kolejne posiedzenia Rady mogą być burzliwe. Gwoli przypomnienia w 9-osobowej Radzie pozostają wciąż dwa nieobsadzone wakaty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
RPP loading…Każdy zna uczucie oczekiwania na coś stresującego, co raczej na pewno się wydarzy, ale nadal ma nadzieję, że nie będzie aż tak źle. Dziś nie piszemy matur, ale wielu Polaków z wiadomych powodów czuje stres z tyłu głowy. Wczoraj otrzymaliśmy nie najgorsze dane z Kanady, czym nie mogą pochwalić się dziś Węgry.
W oczekiwaniu na decyzje
Po raz kolejny nadszedł dzień, w którym oczy Polaków zwrócone są w kierunku Rady Polityki Pieniężnej. Tak jak w większości państw godzina ogłoszenia decyzji w sprawie wysokości stóp procentowych jest znana, tak w Polsce musimy uzbroić się w cierpliwość i (nerwowo) co jakiś czas wciskać F5, w celu odświeżenia kalendarza makroekonomicznego. Kierunek, w którym pójdziemy, nie budzi już chyba wątpliwości u nikogo. Analitycy wskazują dojście do poziomu 6% jako absolutne minimum. Pytanie, czy to posunięcie umocni polskiego orła na szerokim rynku, czy może poziom 6% jest już wliczony w cenę, pozostawię Państwu do subiektywnej oceny. Pewnym jest jednak, że wzrost stóp po raz kolejny negatywnie wpłynie na budżet domowy milionów Polaków. Po publicznym ogłoszeniu wartości stóp czeka nas komunikat profesora Glapińskiego odnoszący się do podjętej decyzji. Miejmy nadzieję, że w nowej kadencji prezes poważnie podejdzie do problemu i tym razem obędzie się bez zbędnego żartowania, które w obecnej sytuacji jest co najmniej nie na miejscu.
Umocnienie CAD
Wczoraj po południu napłynęły do nas raczej pozytywne dane z Kanady. Co prawda bilans handlu zagranicznego był o prawie 800 mln. CAD niższy od prognozowanego to od początku 2022 roku wskaźnik ten nieustępliwie przyjmuje wartości dodatnie. Nieco później poznaliśmy wartość Indeksu Ivey PMI, który osiągnął poziom równych 72 punktów. Indeks ten jest uznawany za prognozę aktywności całej gospodarki Kanady. Dane tworzone są na podstawie ankiet przeprowadzanych z menedżerami zaopatrzenia firm z sektorów publicznych, jak i prywatnych. Wartość powyżej 50 punktów wskazuje na dalszy rozwój gospodarczy i tak było też tym razem. Obydwa wyżej wymienione odczyty wpłynęły pozytywnie na dolara kanadyjskiego, który wczoraj od południa umacniał się w stosunku do “zielonego”. Umocnienie to najprawdopodobniej było napędzane także osłabieniem dolara amerykańskiego stosunku do euro, które wczoraj po południu było widoczne na kursie EUR/USD. We wtorek po godzinie 16 na głównej parze walutowej świata na chwile wyszliśmy na poziomy powyżej 1,07$, wróciliśmy do nich w godzinach nocnych, jednak w środowy poranek granice 1,07$ oglądamy od dołu.
Dwucyfrowa inflacja w kolejnym kraju
Po godzinie 9 jesteśmy po wszystkich odczytach zaplanowanych na dzisiejszą sesję z węgierskiej gospodarki. Dane nie są dobre dla forinta, który holistycznie patrząc, słabnie od czasu wybuchu wojny. Produkcja przemysłowa na Węgrzech okazała się niższa od prognozowanej, a także od tej sprzed roku. Bilans handlu zagranicznego od lipca 2021 roku utrzymuje się na ujemnych poziomach. Na to wszystko nałożyła się wysoka inflacja konsumencka, która wyniosła 10,7%, będąc jednocześnie wyższą od konsensusu. Tym samym Węgry dołączyły do już licznego grona państw, (nie) mogących się pochwalić dwucyfrową inflacją CPI. Patrząc na te dane, nie może dziwić fakt dzisiejszego osłabienia forinta w stosunku do PLN, EUR i USD.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – PKB dla strefy euro
16:30 – Tygodniowa zmiana zapasów paliw w USA.
Ciężkie czasy kredytobiorców
Tanio już było. Stwierdzenie to pasuje do podejrzanie wielu kwestii na rynku. Od szalejącej inflacji po wzrosty stóp procentowych, a tym samym rat kredytów. Niestety, jeśli chcemy sytuację ustabilizować, przyjdzie nam jakiś czas cierpieć.
W czwartek decyzja RPP
Czwartek będzie ważnym dniem na rynku. Tego dnia poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Po tym, jak w piątek inflacja okazała się wynosić 12,3%, a nie 11,5% jak oczekiwali analitycy, dyskusja o skali podwyżki nabrała tempa. Widać to również w notowaniach kontraktów na stopę procentową, które po raz pierwszy jako realny scenariusz oceniają dojście do poziomu 8%. Oznaczałoby to, że czeka nas jeszcze wzrost o 3,5%. Na następnym posiedzeniu rynki oczekują wzrostu o 0,75%-1%. Patrząc na zmiany stawki WIBOR 3M, która w ciągu miesiąca rośnie obecnie o około 1,15%, można zakładać, że górne widełki tej prognozy są bardziej prawdopodobne. Analitycy uwzględniają jednak w swoich oczekiwaniach powody pozabiznesowe jak np. możliwą chęć niższej podwyżki u ubiegającego się o reelekcję Adama Glapińskiego. Jak to wpłynie na rynki? 1% podwyżka powinna umacniać polską walutę. Gdyby do tego doszło, nie należy spodziewać się przełomu, ale kilkugroszowa zmiana jest w zasięgu.
Ważna decyzja w USA
O ile dla Polski najważniejsza decyzja w polityce monetarnej jest w czwartek, o tyle Amerykanie poinformują o zmianach stóp jeszcze w środę. Warto zwrócić uwagę, że są obecnie w cyklu podnoszenia stóp procentowych, stąd decyzja ta powinna mieć większy niż zwyczajowo wpływ na rynki. Analitycy oczekują podwyżki o 0,5%. Jest to duży ruch, ale biorąc pod uwagę poziom inflacji, wielu obserwatorów wyobraża sobie, że możliwa jest od razu wyższa podwyżka. Z drugiej strony poważnym ograniczeniem jest gwałtowne umocnienie dolara względem euro w ostatnich dwóch tygodniach na rynku. Zbyt mocny dolar ogranicza atrakcyjność amerykańskiego eksportu. W rezultacie Rezerwa Federalna może mieć to na uwadze i będzie wolała tolerować inflację, niż spowodować recesję.
Rating bez zmian
Piątkowy przegląd ratingu Polski przez agencję Moody’s odbył się bez niespodzianek. Utrzymaliśmy rating inwestycyjny na poziomie A2. Jest to 6 z 21 stopni przyznawanych. Perspektywa utrzymana została stabilna, zatem w najbliższym czasie, o ile nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, nie należy się spodziewać zmiany. To właśnie ten scenariusz był przewidywany przez rynki. W komentarzu nie zabrakło co prawda uwag o ryzykach związanych z rosyjską inwazją na terytorium Ukrainy. Nie są one na tyle istotne, zdaniem agencji, by wpłynąć na zdolność Polski do spłaty swoich zobowiązań.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, Wielkiej Brytanii i Chinach. Jutro w Turcji, Japonii, Chinach oraz oczywiście w Polsce. W rezultacie na rynku można spodziewać się typowych dla mniejszej aktywności niespodzianek.
Stopy procentowe aż o 1% w góręJeszcze kilka miesięcy temu optymiści uważali, że stopy procentowe osiągną co najwyżej poziom 4%. Dzisiaj już mamy 4,5%, a to absolutnie nie wygląda na ostatnie słowo. Węgrzy wybrali słaby moment na zaprzyjaźnienie się z Rosją.
WIBOR nie kłamał
Okazuje się, że prognozowanie podwyżek stóp procentowych o stawkę WIBOR okazało się najskuteczniejszym sposobem. Wczorajsza podwyżka stóp procentowych o 1% jest tego doskonałym dowodem. Wzrost ten powinien podnieść ratę kredytu hipotecznego wziętego na 30 lat o ponad 15%. Z drugiej strony niezwalczanie inflacji może spowodować znacznie większe straty w naszych domowych budżetach. Na rynkach wczoraj pojawił się pewien nietakt. Mianowicie przed samą decyzją nagle doszło do absurdalnego, zdaniem niektórych, źródeł nawet 6-groszowego umocnienia złotego względem euro. Kurs niemal od razu powrócił do poprzednich poziomów. Pomimo tego wzrostu stóp złoty zakończył dzień stratami.
Winne czynniki globalne
Fenomen tego, że złoty pomimo bardzo wyraźnej podwyżki stóp procentowych tracił na wartości, łatwo wyjaśnić, patrząc na to, co działo się na szerszym rynku. Wczoraj trwał odwrót od walut z naszego koszyka. Złoty stracił proporcjonalnie mniej na wartości niż np. czeska korona, czy szczególnie forint węgierski. Waluta ta ma zresztą bardzo nieciekawy tydzień, na własne życzenie Węgrów zresztą. W poniedziałek rano jedno euro kupowano za 368 forintów, dzisiaj jest to 382 forinty, to około 4% straty. Okazuje się, że rynki nie patrzą przychylnie nie tylko na Rosję, ale również na jej europejskich przyjaciół. Niestety dla Węgrów Wiktor Orban jest za takiego, nie bez podstaw, uznawany. Zdaniem części analityków niektórzy inwestorzy powoli rozważają ryzyko odcięcia Węgier od funduszy unijnych.
Ropa znów szuka dnia
Pomimo napięć w naszej części świata na rynku nadal nie materializują się najgorsze dla kupujących ropę naftową scenariusze. Nie można jednak wykluczyć, że masakr ludności cywilnej na Ukrainie było znacznie więcej i Rosjanie zostanę definitywnie odcięci od rynku. Obecnie cena poszła w dół przez uwolnienie rezerw na rynki. To z kolei spowodowało nadmiar surowca, który zdusił cenę. Nie jest to jednak stabilne rozwiązanie i problem trzeba rozwiązać fundamentalnie. W przeciwnym wypadku, jak tylko skończy się nadmiarowa ropa, problem powróci. Warto zwrócić uwagę, że po wczorajszym spadku cen ropy mamy jedne z najniższych cen hurtowych diesla od początku pandemii. Jest zatem duża szansa, że wkrótce odczujemy to na stacjach benzynowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
O ile zdrożeją kredyty?Dzisiaj Rada Polityki Pieniężnej podejmie ważną decyzję. Wzrosty stóp powinny tonować inflację. Z drugiej strony w górę pójdą raty kredytów hipotecznych. Wczoraj stopy podnosiła Rumunia, robi to jednak niespiesznie.
Czekamy na decyzję RPP
Już dzisiaj poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych. Oczekiwania bazowe wynoszą 0,5%. Z drugiej strony WIBOR w ciągu miesiąca wzrósł o około 1%. Oznacza to, że banki podniosły o tyle wartość stawki, po której wzajemnie pożyczają sobie pieniądze. Czego zatem spodziewać się dzisiaj? To jest bardzo dobre pytanie. Można zakładać, że 0,5% jest scenariuszem minimum. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że prezes NBP ubiega się o reelekcję, co czyni go mniej niezależnym. Jak będzie reagował złoty? Zdaniem analityków można spodziewać się, że do umocnienia polskiej waluty konieczna będzie wyższa podwyżka niż 0,5%. Jeżeli będzie to zaledwie 0,5% to możliwe jest nawet osłabienie złotego, gdyż w cenach uwzględniany jest już wyższy wzrost.
Lepsza koniunktura w Europie
Co ciekawe, pomimo konfliktu na Wschodzie i potencjalnych konsekwencji związanych z sankcjami optymizm na Zachodzie nie spada. Indeksy koniunktury szły w górę w większości państw strefy euro. Wynik 55,6 pkt jest nie tylko lepszy od oczekiwanych 54,8 pkt, ale jest nawet wzrostem o symboliczne 0,1 pkt względem sytuacji z lutego. W trakcie wojny wywołanej przez Rosjan wzrósł zatem optymizm przepytanych managerów. Jest to mało spójne z tym, co widzimy w ostatnich dniach na rynkach. Niemniej poprawa koniunktury u naszego głównego partnera handlowego, jakim jest strefa euro, powinna cieszyć.
Rumunia podnosi stopy
Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami Bank Rumunii podniósł stopy procentowe. Oczekiwania wynosiły 2,9%. Biorąc jednak pod uwagę pewną logikę zaokrąglania wartości, w przypadku takich decyzji nie można być zdziwionym, że ostateczna wartość wynosi teraz 3%. To, co powinno dziwić, to bardzo wolne tempo podwyżek stóp procentowych. Analizując ten potencjalny błąd, należy jednak brać pod uwagę specyficzną relację rumuńskiego leja do euro. Kurs ten jest niemal usztywniony. Od początku wojny, kiedy euro względem złotego zmieniało swoją wartość od 4,60 zł do 5 zł, lej pozostawał bardzo stabilny. Jak bowiem inaczej określić zakres wahań 4,94 do 4,96. Również ta decyzja oprócz krótkiego wyskoku nie spowodowała zmian notowań leja.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych najważniejszym wydarzeniem jest decyzji RPP w sprawie stóp procentowych.
Metamorfoza RPP wspiera złotegoKorekcyjne odbicia w górę na głównych parach powiązanych z PLN. Polityka monetarna i dalsza perspektywa podwyżek stóp w Polsce będą argumentem za kupowaniem złotego. Rada wpadła w trans i teraz nawet chce mieć mocną walutę. Dolar wsparty wysokim odczytem inflacji, czy będzie mocna reakcja Fed? Bank Anglii nie musi wychodzić przed szereg.
Na głównej parze walutowej świata nadal nie mamy rozstrzygnięcia, choć można mówić w ostatnich godzinach o przesunięciu się wajchy na stronę trendu spadkowego. Jest to konsekwencja prezentacji danych z USA o inflacji, które pokazały poziom 7,5%, a więc najwyższy od 40 lat. Fed ma problem i został postawiony pod ścianą. Dramaturgii całej sytuacji dodaje fakt, że rośnie nadal presja płacowa, która będzie pociągać za sobą wyższe ceny w gospodarce. Czas na czekanie więc już minął, a powoli do inwestorów dociera, że amerykańscy decydenci będą musieli zadziałać ostrzej, by dać sygnał dla świata. Taki realizowany scenariusz może być przyczyną umocnienia USD na szerokim rynku i spadków głównej pary walutowej świata. Jakie poziomy mogą się okazać tymi minimalnymi? Wydaje się, że tutaj pałeczka może być przerzucona na euro i głosy z EBC, czy to już czas na zmianę luźnej polityki monetarnej i na podnoszenie stóp procentowych, bądź co bądź nadal ujemnych w strefie euro. Na ten moment wsparciem dla kursu EUR/USD będzie poziom 1,1360.
Złoty odzyskuje siłyPo piątkowej przecenie polskiej waluty już prawie nie ma śladu. Pojawia się pytanie, jak teraz zachowa się rodzimy pieniądz w oczekiwaniu na jutrzejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej.
Niespodzianka za oceanem
Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy zaskoczyły wiele osób. Po tym, jak w zeszłym miesiącu niespodziewanie gwałtownie spadała ilość tworzonych nowych miejsc pracy, w tym miesiącu znów mocno rośnie. Z drugiej strony miesiąc temu byliśmy świadkami spadku bezrobocia, dzisiaj widzimy delikatny wzrost. Jest to w sumie dobra informacja dla rynków, gdyż rosnąca liczba miejsc pracy zapowiada kolejną poprawę sytuacji w kolejnych miesiącach. To z kolei pozwoli najprawdopodobniej myśleć o kolejnych spadkach bezrobocia w kolejnych miesiącach. Jest to też korzystny sygnał dla dolara, który miał bardzo słaby ostatni tydzień.
Inwestorzy uciekają na weekend
Kolejny już raz inwestorzy nie wiedząc, czy sytuacja na wschodzie Ukrainy nie będzie eskalować, postanowili ograniczać ryzyko. W efekcie w piątek byliśmy świadkami odwrotu od aktywów ryzykownych. Z tego też powodu główne waluty drożały w piątek o 2-3 grosze. Z kolei dzisiaj apetyt na ryzyko wraca. W rezultacie złoty bardzo sprawnie odrobił piątkowe straty względem głównych walut. Najbliższy czas jednak upłynie polskiej walucie na oczekiwaniu na jutrzejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej.
Dolar kanadyjski w odwrocie
O ile o rynku pracy w USA można powiedzieć, że ma przejściowe problemy, o tyle w Kanadzie zrobiło się poważniej. W styczniu bezrobocie wzrosło o imponujące 0,5% z 6% na 6,5%. Analitycy spodziewali się wzrostu o 0,2%. Powodem jest duża zmiana zatrudnienia, szczególnie wśród pracowników pracujących na niepełnym etacie. Miesiąc temu liczba pracowników na niepełnym etacie również spadała, ale wtedy wzrost pracowników na pełen etat i tak powodował wzrost zatrudnienia. Słabsze dane z rynku pracy szybko przełożyły się na słabszy piątek dla dolara kanadyjskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Zbliżają się ważne posiedzenia bankówOprócz zamieszania wywołanego na rynkach przez Rosjan czekają nas w ciągu tygodnia dwa ważne wydarzenia. Będą to posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego oraz polskiej Rady Polityki Pieniężnej.
Korekta na głównej parze
Po wspaniałym końcu tygodnia na głównej parze walutowej przyszedł czas na odbicie. Inwestorzy za dobry moment uznali wczorajsze dane makroekonomiczne. Poranne informacje nie spowodowały rewolucji. Wzrost PKB w strefie euro wyniósł bowiem 4,6%, a nie 4,7% jak oczekiwano. Jest to wyraźna poprawa, nie tak wysoka jednak, jak przewidywano. Po południu zobaczyliśmy jednak wskaźnik inflacji z Niemiec. Zgodnie z oczekiwaniami wzrost cen spowolnił. Przewidywano jednak spadku do 4,3%, a wynik wyniósł 4,9%. Dane te pokazują, że być może na czwartkowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego doczekamy się reakcji. Mowa tutaj raczej o zmianie komunikatu niż faktycznej decyzji o zmianie stóp procentowych.
Za tydzień posiedzenie RPP
Zmiany składu Rady Polityki Pieniężnej nie powinny znacząco wpływać na obrany kierunek. Tak przynajmniej przewiduje większość analityków. Słuszność tej koncepcji potwierdza zresztą rynek. Stopa WIBOR na 3 miesiące przekroczyła dzisiaj po raz pierwszy 3%. Oznacza to, że powinniśmy się spodziewać w tym czasie podwyżki minimum do tego poziomu, zakładając, że uczestnicy rynku realnie wyceniają koszt pieniądza. To właśnie spodziewane podwyżki stóp procentowych powodują, że mimo wojsk rosyjskich stojących na wschodniej granicy Ukrainy złoty jest wciąż relatywnie mocny.
Australia nie podniosła stóp procentowych
Dzisiaj w nocy poznaliśmy dane z Królewskiego Banku Australii. Postanowił on pozostawić stopy procentowe na poziomie 0,1%. Dzieje się to pomimo kolejnego wzrostu inflacji. Mamy obecnie drugi najwyższy wynik wzrostu cen od kryzysu z 2008 roku. Brzmi to potencjalnie bardzo źle. Wynik ten to jednak 3,5%. Poziom, o którym większość świata może obecnie tylko pomarzyć. Takie wyniki osiągają jednak państwa, które postanowiły nie zalewać gospodarki drukowanymi pieniędzmi.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
PLN sie broni Podobny obraz do EUR/PLN dostrzeżemy na USD/PLN. Tutaj również w połowie grudnia złoty otrzymał ostatni mocny cios, który doprowadził kurs dolara w pobliże 4,12 zł. Konsolidacja w tym przypadku miała trochę szersze, bo ok. 4-groszowe widełki, ale jej dolne ograniczenie poniżej 4,08 zł nie okazało się wystarczającym wsparciem, gdy wygłodniały złoty ruszył na polowanie. PLN w tym przypadku nie strzela ślepakami i tym samym zbliżyliśmy się do obrony 4,02 zł. Nie wydaje się to być jednak na tyle kluczowy poziom, który w korzystnym dla krajowej waluty układzie na długo zatrzymałby złotowe byki przed atakiem na okrągłe 4 zł. Może to wcale nie być odległa perspektywa. Trudno w tym miejscu nie oddać zasług NBP i RPP. PLN przystąpił do triumfalnego marszu na południe w momencie ogłoszenia przyspieszenia posiedzenia Rady. Ta nie zawiodła (chociaż osobiście liczyłem na mocniejszy ruch) i zgodnie z oczekiwaniami podniosła stopę referencyjną o 50 pkt bazowych. Nawet prezes Glapiński swoim niewątpliwie emocjonującym występem (efekt Glapińskiego zaznaczyłem na wykresie) ostatecznie nie był w stanie zanegować aprecjacji złotego. Pomijając projekcje inflacyjne NBP (które mimo wszystko obecnie starają się być bliższe rzeczywistości), to w ustach przewodniczącego Rady stwierdzenie, że będzie on rekomendował kolejną identyczną podwyżkę stóp na następnym posiedzeniu, brzmi prawie jak „jesteśmy w cyklu zacieśniania monetarnego i nie zawahamy się go użyć‟.
O ile podwyżka stóp? Dzisiaj przyspieszone posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Większość analityków spodziewa się podwyżki o 0,5%. Ciekawym tłem jest też przyspieszenie tego posiedzenia o tydzień, by jeszcze tę decyzję podjąć przed wyborem nowych członków tego gremium.
Co zrobi RPP?
Dzisiaj przyspieszone posiedzenie RPP. Początkowo było ono planowane na przyszły tydzień, jednakże pod koniec grudnia zostało ono przesunięte z 12 na 4 stycznia. Decyzja ta ma jeszcze jeden ważny element. W piątek poznamy dane na temat inflacji. Rada z pewnością otrzyma przyspieszone dane z GUS na to posiedzenie, więc będą mieć podstawę do decyzji. Problemem dla rynku będzie jednak fakt, że rynek nie pozna tych informacji przed posiedzeniem. W rezultacie analitycy trochę w ciemno oczekują podwyżki o 0,5%. Taki ruch nie powinien wpływać na złotego. Z drugiej strony biorąc pod uwagę ostatnie umocnienia złotego, każdy słabszy sygnał może powodować korektę ostatnich umocnień.
Dalsze odczyty koniunktury
Wczoraj poznaliśmy odczyt indeksu PMI dla USA. Wynik był wyraźnie lepsze od równowagi odpowiedzi negatywnych i pozytywnych, okazał się jednak odrobinę słabszy od oczekiwań. Dokładnie odwrotną sytuację pokazały dzisiaj w nocy Chiny. Tam z kolei wynik był lepszy od oczekiwań, ale i oczekiwania były bardzo niskie i optymizm w Państwie Środka jest znacząco niższy. Co ciekawe, dane z USA pomimo nieosiągnięcia celu o symboliczne 0,1 pkt spowodowały umocnienie się dolara względem euro.
Inflacja na zachodzie nie rośnie
Po wczorajszej negatywnej niespodziance w Turcji dzisiaj poznaliśmy dane na temat inflacji z Francji i Szwajcarii. W obydwóch tych państwach oczekiwano wzrostu inflacji o symboliczne 0,1%. W obydwóch tych krajach poziom cen pozostał jednak na niezmienionym poziomie. Z jednej strony punkt odniesienia w postaci rynku surowców energetycznych był dość korzystny. Z drugiej strony na całym niemal świecie inflacja rośnie, zatem moment, kiedy w istotnych krajach tendencja ta się zatrzymuje, jest godny odnotowania.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – raport ISM dla przemysłu.
Własna droga CHFPLNWłasną drogą podąża też CHF/PLN, która podobnie do reszty par z naszego zestawienia w pierwszej części miesiąca zaliczyła wyraźną zwyżkę, doprowadzając kurs franka powyżej 4,46 zł i obecnie ten szczyt może być kluczowym oporem. Jednak potem nastąpiła gwałtowna korekta, która wyznaczyła nam ważne wsparcie w pobliżu 4,42 zł. Później CHF jeszcze kontrował, ogólnie bardzo trudno było znaleźć tej parze kierunek, ale ostatecznie postanowiła ona zarysować delikatną tendencję spadkową. Mimo wszystko można doszukiwać się na wykresie podobieństwa do formacji flagi, co mogłoby wskazywać na zbliżające się wybicie górą zarysowanej linii trendu. Znowu w krótkim terminie wiele będzie zależeć od działań RPP, ale w tym przypadku istotne będą także rynkowe nastroje, które mocno wpływają na notowania franka na szerokim rynku.
Konferencja bez fajerwerkówWbrew powszechnym oczekiwaniom konferencja prasowa prezesa NBP nie przyniosła znaczących zmian na rynku. Dzisiaj poznamy odczyty inflacji za Oceanem.
Prezes nie zatrząsł rynkiem
Konferencja prasowa Adama Glapińskiego nie spowodowała żadnych znaczących zmian na rynkach walutowych. Nie znaczy to wcale, że wiało nudą. Dowiedzieliśmy się między innymi, że szczyt inflacji przypadnie na grudzień, a nie styczeń. W pierwszym kwartale 2022 roku ma się rozpocząć stabilizacja cen. Dowiedzieliśmy się również, że istnieje jeszcze przestrzeń do podwyżek stóp procentowych. Większość analityków wskazuje, że zrozumiało ten zawiły wywód jako zapowiedź kolejnej podwyżki stóp procentowych o 0,50% w styczniu. Najprawdopodobniej to będzie teraz nowy scenariusz. Jeżeli pojawiać się będą plotki o mniejszym wzroście, lub jego braku złoty powinien tracić na wartości. Przy informacjach o szybszym wzroście stóp powinien zyskiwać.
Ubywa bezrobotnych za Oceanem
Wczorajsze dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych znów zaskoczyły rynki. 184 tysiące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych miesięcznie to nie tylko najniższy wynik od początku pandemii, ale w ogóle bardzo dobry rezultat w standardowych warunkach. Pokazuje to, że pomimo ostatnich bardzo dobrych danych na amerykańskim rynku pracy dobra passa trwa. Nie może zatem dziwić, że po raz kolejnym byliśmy świadkami nawrotu notowań poniżej granicy dolara i trzynastu centów za jedno euro. Jesteśmy obecnie niecały procent od najsilniejszego dolara od półtora roku.
Inflacja na świecie ciąg dalszy
Podczas gdy niemal cały świat zmaga się z gwałtownymi wzrostami cen, w Chinach rosną one o zaledwie 2,3%. Co ciekawe jest to nawet o 0,2% poniżej oczekiwań. Sytuacja wcale nie jest taka różowa, gdyż ceny producentów rosną o 12,9%, co pokazuje, że prawdopodobnie zaraz nie będzie możliwe obniżanie marż i również w detalu one wzrosną. Pozytywny sygnał płynie jednak z Czech. Tamtejsza inflacja wzrosła w listopadzie zaledwie o 0,2% do poziomu 6%, to o 0,1% mniej niż oczekiwali analitycy. Nie można mówić jeszcze o stabilizacji, ale z pewnością jest to dobry sygnał.
W kalendarium danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
Przygotowanie do burzyNa rynku znacznie spokojniejszy piątek niż tydzień temu. Omikron okazał się nie aż tak straszny, co nie znaczy, że można go bagatelizować. Za tydzień jednak powinien ustąpić miejsca w wiadomościach decyzji RPP.
Poprawa nastrojów za oceanem
Wczoraj zobaczyliśmy wyraźnie lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy. Tamtejszy rynek pracy pomimo wyraźnego ciosu na początku pandemii bardzo sprawnie wraca w stronę rekordowych poziomów. W ciągu roku bezrobocie spadło z 6,7% na 4,6%, a patrząc na obecne dane to nie powinien być koniec tej tendencji. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych kolejny tydzień znajduje się na poziomach, których nie powstydziłby się ten wskaźnik przed pandemią. 222 tysiące wniosków to po prostu dobry wynik. Do tego Raport Challengera, informujący o planowanej liczbie zwolnień pokazuje najniższy wynik od początku pandemii. Nie może zatem dziwić, że dolar wczoraj odrobił trochę strat względem euro.
W Europie bez zmian
Lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy mocno pomagają dolarowi. Nie można analogicznie powiedzieć o strefie euro. Bezrobocie wynosi w imponujące 7,3%, a w wielu krajach pojawiają się realne problemy. Dobrym przykładem są przynajmniej Włochy. Stopa bezrobocia wynosi tam po wzroście o 0,2% w ciągu miesiąca aż 9,4%. Nie może zatem dziwić, że decydenci w Europejskim Banku Centralnym mocno obawiają się wpływu na gospodarkę końca rekordowo niskich stóp procentowych. Z drugiej strony aż strach pomyśleć, jak gospodarki południa kontynentu by sobie radziły po wzroście stóp procentowych. Analitycy nieprzypadkowo spodziewają się, że w 2022 EBC nie zacieśni polityki monetarnej.
Co zrobi Rada Polityki Pieniężnej?
Na rynku polskiego złotego tematem numer jeden jest obecnie przyszłotygodniowe posiedzenie RPP. Inwestorzy oczekują wzrostu o minimum 0,5% do 1,75%, aczkolwiek biorąc pod uwagę, że inflacja rośnie zdecydowanie szybciej, wiele osób wskazuje na konieczność przyspieszenia podwyżek. Skoro inflacja w ciągu miesiąca rośnie o 0,9%, to znaczy, że realna stopa procentowa nawet po podwyżce o 0,5% spadnie o kolejne 0,4%. Wypowiedzi prezesa NBP wskazują na scenariusz jeszcze ostrożniejszy. Z drugiej strony nie decyduje on sam, a RPP stworzyła już “warunki, bez których uruchomienie tarcz antyinflacyjnych byłoby niemożliwe”. Czeka nas ciekawy tydzień.
W kalendarium danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – stopa bezrobocia,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
Stopa procentowa w Polsce już 1,25%Rada Polityki Pieniężnej wyraźnie zmieniła strategię i po próbie przekonania wszystkich, że problemu nie ma, w ciągu dwóch miesięcy podniosła stopy procentowe o 1,15%. Niestety inflacja rośnie szybciej niż stopy.
Jednak 0,75%
Wczoraj stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami wzrosły. Wzrost wyniósł jednak 0,75%, czyli 0,25% powyżej najpopularniejszego scenariusza prezentowanego przez analityków. Reakcja rynków była zgodna z oczekiwaniami. Skoro podwyżka stóp była wyższa, niż sądzono, waluta się umacniała. Złoty umacniał się już we wtorek, kiedy to zyskał na wartości już we wtorek, kiedy to rosły oczekiwania względem podwyżki stóp. Wczoraj na koniec dnia euro kosztowało już poniżej 4,59 zł. Nie oznacza to wcale, że inne waluty są na atrakcyjnych poziomach do kupna. Szczególnie słabo wygląda frank, który znów kosztuje powyżej 4,35 zł.
Konferencja znów zaskakuje
Wbrew ostatnim zwyczajom konferencja prasowa prezesa NBP odbyła się tego samego dnia, co poznaliśmy decyzję. W rezultacie rynki nie czekały jak miesiąc temu całego dnia na uzasadnienie. Podobnie jednak jak miesiąc temu samo przemówienie, jak i odpowiedzi na pytania mogły budzić podejrzenia. Szczególnie dziwny był fragment o wykorzystywaniu wszystkiego, co możliwe, by przywrócić inflację do celu. Jest to o tyle dziwne, że w takim razie skoro wszystko, co możliwe, to dlaczego podnosimy stopy procentowe wolniej, niż rośnie inflacja, a nie od razu szokowo w górę. Można się również dowiedzieć, że co prawda inflacja będzie rosnąć do stycznia, ale potem będzie spadać. Jest to odważna prognoza, aczkolwiek być może w grudniu i styczniu RPP zrobi coś, co uzasadni to przewidywanie.
FED bez niespodzianek
Wczorajsze posiedzenie FED było wręcz nudne względem tego, co działo się w Polsce. Rynek był informowany o tym, że stopy się nie zmienią i się nie zmieniły. Była informacja o rozpoczynaniu zmniejszania programu skupu aktywów o 15 mld. Właśnie o tyle obniżono program skupu. W komentarzach do decyzji również niczym nie zaskoczono. Część inwestorów liczyła co prawda na pewien przełom, ale się zawiedli, czego dowodem jest osłabienie dolara po decyzji. Amerykańska waluta wraca jednak dzisiaj do łask, również za sprawą słabszych danych z przemysłu Niemiec.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Wielka Brytania – decyzja w sprawie stóp procentowych,
13:30 – USA – bilans handlu zagranicznego,
13:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Dzień banków centralnychDzisiejszy dzień na rynkach nie powinien wiać nudą. Dodatkową niespodzianką oprócz samych decyzji będzie godzina ich publikacji przez RPP, która nawet tym postanawia dodatkowo zaskakiwać rynek, wciąż mówiąc o stabilizacji.
Zbliża się decyzja RPP
Po ostatniej podwyżce i show na konferencji prasowej w wykonaniu prezesa Adama Glapińskiego wydawało się, że listopadowe posiedzenie będzie wiało nudą. Wynik inflacji z zeszłego tygodnia, gdzie wzrost cen niespodziewanie przyspieszył o niemal procent, nakazuje jednak zupełnie inaczej spojrzeć na problem. To, że 6,8% inflacji to problem, to większości osób nie trzeba przekonywać. W rezultacie znacznie bardziej prawdopodobna jest podwyżka stóp procentowych i to nawet taka w rodzaju 0,5%. Nie zmienia to faktu, że nawet gdyby zrealizować pomysł pana Zubilewicza, nie byłoby to nierozsądne. Dla przypomnienia od kilku spotkań wnioskował o podwyżkę do 2%, co wtedy wyglądało na szaleństwo. Jednym słowem, czeka nas duże zamieszanie na złotym. Wygląda na to, że podwyżka o 0,25% jest już dawno w cenach, zatem niski wzrost może nawet osłabić naszą walutę.
Czekając na FED
Posiedzenie RPP jest oczywiście ważne, ale z punktu widzenia Polski. Nie można zapomnieć, że na rynkach światowych ma dzisiaj miejsce znacznie ważniejsze posiedzenie, czyli FOMC. Federalny Komitet Otwartego Rynku to amerykański odpowiednik naszej RPP. W USA co prawda nikt nie spodziewa się jeszcze wzrostu stóp procentowych, ale oczekiwany jest początek wygaszania programu skupu aktywów. Wynosi on obecnie 120 mld dolarów miesięcznie, tak to więcej niż roczny budżet naszego kraju drukowane co miesiąc. Spodziewany poziom redukcji to 15 mld miesięcznie, czyli zakończenie programu w czerwcu 2022. Jeżeli scenariusz ten się potwierdzi, powinniśmy być świadkami umacniania się dolara.
Nie same decyzje
Pamiętajmy, że decyzje banków centralnych to jedno, ale są jeszcze potem komunikaty i konferencje prasowe. To one mogą pokazać przyszły kierunek zmian, przynajmniej w przypadku FED. Ma on znacznie większe zamiłowanie od RPP do transparentnej komunikacji z rynkiem. Jest to o tyle kluczowe, że tego typu wskazówki pozwalają rynkom przygotowywać się i uwzględniać zmiany stopniowo. Dzięki temu unikniemy sytuacji, która z bardzo dużym prawdopodobieństwem wydarzy się dzisiaj na złotówce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
19:00 – USA – decyzja FOMC.
EBC wspiera eksporterów Przy obecnej administracji w USA zarzut o prowadzenie wojny walutowej względem Unii Europejskiej jest mało prawdopodobny. Nie zmienia to faktu, że słabsze euro względem dolara to obecnie główny pomysł na ożywienie gospodarcze w Europie.
EBC osłabia euro
Biorąc pod uwagę to, co się dzieje na świecie, można było się spodziewać jakiejś reakcji ze strony EBC. Tam jednak podejście jest podobne jak w Polsce jeszcze kilka tygodni temu, za to przynajmniej komunikacja jest bardziej transparentna. Główny ekonomista tego banku powtórzył wczoraj po raz kolejny informacje o przejściowym charakterze inflacji oraz o braku “jastrzębiego zwrotu” w polityce monetarnej. Za tym ornitologicznym sformułowaniem kryje się podwyżka stóp procentowych i ograniczenia programu skupu aktywów. EBC zatem zamierza utrzymywać rekordowo niskie stopy procentowe, by wesprzeć nie najlepiej radzące sobie gospodarczo południe kontynentu. Drugą konsekwencją tej sytuacji jest słabsze euro względem walut światowych, co decydentom szczególnie nie przeszkadza, bo to wspomaga eksporterów i producentów ze strefy euro. Nie może zatem dziwić, że wczoraj oglądaliśmy kolejne maksima dolara względem euro.
Rynki nie wierzą RPP
Wbrew temu, co sugerowano na ostatniej konferencji prasowej prezesa NBP, rynki wiedzą swoje. To, w co wierzą, doskonale widać w notowaniach obligacji, czy przynajmniej stawki WIBOR. Im dłuższy horyzont, tym wyżej rynek wycenia rynkową stopę procentową. Oznacza to, że spodziewane są dalsze wzrosty stóp procentowych i to nawet w perspektywie miesięcy. Roczny WIBOR przekracza już 1%, co sugeruje minimum dwie podwyżki w tym czasie. Im dalej będą szły te oczekiwania, tym silniejszy będzie polski złoty. Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj widzieliśmy próby zejścia do 4,57 zł za 1 euro.
Chiny przestawiają się znów na eksport
Pomimo szumnych deklaracji o zmianie charakteru gospodarki wyraźnie w ostatnich miesiącach widać w Chinach tendencje do powrotu do koncepcji największej fabryki świata. 6 miesiąc z rzędu widzimy powiększania się nadwyżki handlowej, a biorąc pod uwagę niedobory towarów na rynkach przegrzanie jest w najbliższym czasie mało prawdopodobne. Z drugiej strony pomimo prognoz z początku pandemii o skracaniu łańcuchów dostaw po raz kolejny okazuje się, że kluczowa jest cena, a Chiny nadal uzależniają od siebie świat i to mimo problemów, które mają z dostawami energii elektrycznej do przemysłu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
20:00 – USA – protokół z posiedzenia FOMC.
Prezes NBP w centrum uwagiWczorajsze posiedzenie prezesa NBP z pewnością przejdzie do historii. Chociażby fragment o utrudnianiu życia spekulantom, kiedy to euro w wyniku owych “utrudnień” drugi raz w ciągu dwóch dni w kilka godzin zalicza ponad 1% zmienności.
Przedstawienie prezesa
W to, że po niespodziewanej podwyżce stóp procentowych konferencja prasowa będzie istotnym wydarzeniem na rynkach nikt nie wątpił. Mało jednak osób spodziewało się tego, co się wczoraj działo. Pominiemy tutaj uwagi prezesa względem osób, które mają odwagę się z nim nie zgadzać, bo nie to wpłynęło na rynki. Ważniejsze są opowieści o tym, co stanie się dalej. Wśród wielu sprzecznych sygnałów najwyraźniej przebiła się wypowiedź o oczekiwaniu na efekt tej podwyżki i o tym, że żadna podwyżka nie spowoduje powrotu inflacji do celu inflacyjnego. Jak zareagowały rynki? Tak jak zawsze reagują, kiedy w cenach uwzględnione są dalsze podwyżki stóp procentowych, a okazuje się, że najprawdopodobniej ich nie będzie. W rezultacie przed pandemią euro testowało poziom 4,54 zł, dzisiaj przez chwilę osiągnęło 4,61 zł.
Lepsze dane z USA
Wczoraj poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych znowu spada i wynosi 326 tysięcy. To drugi najniższy wynik od początku pandemii. Z drugiej strony wielu analityków obserwuje średnią 4-tygodniową, a ponieważ najniższy wynik miał miejsce 4 tygodnie temu, to ta średnia wzrosła. Nie są to zatem jednoznacznie dobre dane. Z drugiej strony oczekiwania były mniej optymistyczne, stąd dolar ponownie próbował wczoraj atakować kolejne swoje maksima względem euro.
Kolejny dobry tydzień kryptowalut
Pomimo licznych oszustw związanych z podejrzanymi inwestycjami w kryptowaluty rynek ten ma się wciąż dobrze. Notowania głównej kryptowaluty wynoszą już 55 000 dolarów. Bardzo medialna jest prognoza osiągnięcia 100 000 dolarów przez bitcoina do końca roku. Nie do końca wiadomo, dlaczego cena miałaby się podwoić, ale tak duże wzrosty zawsze działają na wyobraźnię osób, które chcą szybko zarobić. Droga na skróty, jak już się podczas kilku przecen dowiedzieliśmy, potrafi być jednak bardzo wyboista.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,
14:30 – Kanada – sytuacja na rynku pracy.
Niespodzianka na rynku i euro po 4,55 złCzłonkowie RPP a w szczególności prezes NBP poświęcili w ostatnich dniach i miesiącach wiele energii, by wytłumaczyć nam, dlaczego można pozostawić stopy na obecnym poziomie mimo inflacji. Po czym wczoraj je podnieśli. Tak po prostu.
Stopy procentowe jednak rosną
Wbrew oczekiwaniom większości analityków Rada Polityki Pieniężnej jednak podniosła stopy procentowe. Główna stopa procentowa wzrosła z 0,1% na 0,5%. Był to wzrost o 0,25% większy niż ten, którego oczekiwali analitycy spodziewający się wzrostu. O tym, jak bardzo niespodziewana była to decyzja, najlepiej świadczy reakcja rynków walutowych. Wczoraj euro tuż przed posiedzeniem wyskoczyło do 4,63 zł, a po decyzji spadło do 4,55 zł. Silnie umacniający się złoty świadczy o tym, że analitycy odwracali swoje pozycje inwestycyjne, kupując polską walutę. Zmiany widać było również na oprocentowaniu obligacji, które wczoraj wyraźnie rosły.
Co dalej z polityką monetarną?
Przejrzystość komunikacji gremium decyzyjnego to nadal duży problem. Biorąc pod uwagę, że jeszcze we wtorek padła deklaracja o tym, że trzeba wyczuć moment na podwyżki, a już wczoraj ten moment się znalazł, można oczekiwać dalszych niespodzianek. Na razie mamy tylko zapowiedź, że podwyżka stóp procentowych nie blokuje możliwości korzystania z innych narzędzi wpływania na rynek dostępnych dla NBP. Co to oznacza w praktyce? NBP może nadal skupować aktywa z rynku. Przy tak niskim poziomie transparentności warto jednak brać pod uwagę, że kolejne niespodzianki są właściwie pewne.
Korekta na ropie naftowej
Po tym, jak ropa naftowa ustanawiała w tym tygodniu kolejne wieloletnie maksima, przyszedł czas na korektę. Pretekstem do obniżek cen były kolejne rosnące zapasy w USA. To właśnie nadmiar surowca na rynku w wysokości zbliżonej do ostatniej podwyżki wydobycia przez OPEC jest jednym z powodów wczorajszej i dzisiejszej przeceny. W ich wyniku baryłka ropy spadła o około 4 dolary. Nie jest to oczywiście coś, co spowoduje, że na stacjach benzynowych znów będzie tanio. Powstrzymanie trendu wzrostowego może zmniejszyć wzrosty cen.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
15:00 – Polska – konferencja prezesa NBP.
Banki centralne kierują też rynkiemPolityka banków centralnych jest obecnie chyba najważniejszym czynnikiem cenotwórczym na rynku walutowym. Patrząc na poziom inflacji i jej długofalowość napędzaną wzrostami cen ropy nie ma się czemu dziwić.
Czekając na decyzję RPP
To, co obecnie odbywa się w ramach polskiej polityki monetarnej, ma dwie możliwe konsekwencje. Jedną z nich jest to, że właśnie zrewolucjonizujemy naszym ekspertem ten dział nauk ekonomicznych. Druga konsekwencja to fakt, że odbywa się bardzo drogi eksperyment na naszych portfelach. Realna stopa procentowa, czyli taka skorygowana o inflację, jest dzisiaj najniższa w całej Unii Europejskiej. Zwykle niższe stopy procentowe stosowane są przez państwa wyżej rozwinięte gospodarczo. W przestrzeni publicznej przybywa głosów nawołujących do korekty obecnej polityki monetarnej. Biorąc pod uwagę, że już wcześniej 3 członków RPP głosowało za podwyżkami, może uda się na posiedzeniu pozyskać dwa brakujące głosy. To, jak bardzo rynek nie wierzy w ten scenariusz, widać w notowaniach złotego, który wyraźnie słabnie w ostatnich dwóch dniach.
Rumunia podnosi stopy procentowe
Kolejne kraje decydują się na zmianę swojej polityki monetarnej. Wczoraj do tego grona dołączyła Rumunia, która jeszcze w styczniu tego roku obniżyła o ćwierć procenta główną stopę procentową. Wczoraj jednak przywróciła ją na poprzedni poziom. Powód decyzji jest podobny jak w wielu krajach. Jest to szybko rosnąca inflacja, która w Rumunii, co prawda jest o ponad 0,5% niższa niż w Polsce, ale wciąż bardzo wysoka. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ostatnich latach niższe stopy procentowe spowodowały dewaluacje rumuńskiej lei względem euro. Ruch ten powinien również stabilizować w dłuższym okresie wartość pieniądza.
Nowa Zelandia podnosi stopy procentowe
Dzisiaj o 3:00 w nocy nadszedł komunikat z Nowej Zelandii. Tamtejszy bank centralny zdecydował się zgodnie z oczekiwaniami podnieść stopy procentowe z 0,25% na 0,5%. To pierwsza podwyżka od 7 lat. Powód z punktu widzenia Polski może wydawać się bardzo dziwny. Jest to gwałtownie rosnąca inflacja, wynosząca już 3,3%, przy rosnących cenach paliw oraz gwałtownie rosnące ceny nieruchomości. Już teraz zapowiedziano, że to nie koniec tego ruchu. Analitycy liczyli jednak na mocniejsze deklaracje, dlatego po samej decyzji dolar nowozelandzki był w odwrocie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych oprócz decyzji RPP warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - Raport ADP na temat zatrudnienia.