Zielony wraca do gryWydarzenia na Kapitolu odeszły już w rynkową niepamięć, choć za oceanem wciąż są rozgrywane w przestrzeni politycznej. Dla inwestorów ważniejsze jest przejęcie kontroli nad Senatem przez Demokratów, a co za tym idzie nad całym procesem legislacyjnym. Taki stan rzeczy może budzić obawy przy zapowiedziach podniesienia podatków korporacyjnych. W normalnych okolicznościach niepokój wiązałby się również ze wzrostem deficytu w związku z zapowiedziami kolejnych pakietów państwowego wsparcia. Jednak w pandemicznym czasie obietnice wsparcia dla Amerykanów mogą wpływać stabilizująco, tym bardziej, gdy pod uwagę weźmiemy dosyć niepokojące ostatnie dane z tamtejszego rynku pracy. Na parze USD/PLN widać, że przełom roku to początek mocniejszego złotego. Jednak po dotarciu lekko powyżej 3,65 zł, nastąpiło odbicie i marsz w górę. Utworzył on ponad 2 groszowy kanał wzrostowy, ale właśnie dziś został on wybity, co najwyraźniej jest odzwierciedleniem sytuacji na szerokim rynku, gdzie umacnia się dolar amerykański. Po długim okresie marazmu zielony wraca do gry. Jeszcze na razie odbija się on od poziomu 3,725 zł, ale jeśli sentyment rynkowy szybko się nie zmieni, nie będzie to wystarczająco trwałym ograniczeniem dla ruchu na północ. Po jego wybiciu należy oczekiwać dalszego marszu w górę i prób pokonania kolejnego oporu w okolicach 3,745 zł.
Republikanie
Trump podpisał ustawę fiskalną Skoro mowa o szampańskich nastrojach, to nie dziwi spadek kursu USD/PLN. Ostatnimi czasy amerykańska waluta jest wyprzedawana w przypadku rynkowego risk on. Paliwa do wzrostu dodała informacja o tym, że Trump jednak podpisał ustawę fiskalną, w ramach której pomoc uzyskają Amerykanie, np. w formie jednorazowego bonu o wartości 600 USD. Obecny prezydent straszył wetem, ale oczywiście, gdy przyszło co do czego, to szybko się wycofał i jednak parafował pakiet pomocowy. Trump chciał zwiększenia kwoty bonu do wartości 2000 USD, co spotkało się z krytyką nawet jego własnej partii, a więc Republikanów. Finalnie jednak kończący kadencję mieszkaniec Białego Domu nie chciał sobie strzelić wizerunkowo w stopę i zgodził się na jakąkolwiek formę pomocy, szczególnie że jej ustalanie trwało nadspodziewanie długo, a obie partie mocno rozjeżdżały się w kwotach pomocy. EUR/USD utrzymuje się nadal powyżej 1,22 i nie wydaje się, by do końca roku się to zmieniło. W efekcie krótkoterminowy trend wzrostowy, widoczny na notowaniach, USD/PLN powinien się utrzymać i możliwy jest spadek do minimów widzianych w połowie grudnia, gdzieś na poziomach 3,61.
Wybory w USA coraz bliżejWaluta amerykańska w ostatnich dniach nie należała do najmocniejszych. Inwestorzy nieco omijali “zielonego”, gdyż chcieli uniknąć ryzyka, jakim jest wybór nowego prezydenta w USA już za niespełna miesiąc. Na papierze sytuacja wydaje się przesądzona, a zwycięzcą powinien zostać Joe Biden i to z dużą przewagą. Trump nie bardzo ma pomysł i nie wie, jak zaskarbić sobie sympatię wyborców. Jego zazwyczaj agresywny ton niemal do całego świata tym razem nie przynosi skutku. Analitycy spodziewali się, że po zakażeniu koronawirusem będzie chciał jak najszybciej wyzdrowieć i pokazać Amerykanom, że nie ma się czego bać, i tym samym obrócić sprawę na swoją korzyść. Dla giełd ten fakt okazał się pomocny, ale wydaje się, że nie zyskał w ten sposób głosów wyborców. Szansą mogła być debata, ale i tej obecny prezydent odmówił, gdyż miałaby się odbyć wirtualnie. Paliwem dla wzrostów miało być parafowanie pakietu pomocowego, ale najprawdopodobniej nie uda się tego zrobić do wyborów. Wydaje się jednak, że jeśli wygrają Demokraci, ten pakiet wejdzie w życie i to o większej wartości niż proponowali Republikanie. Zadziwiający jest fakt, że rynki nie przejmują się faktem chęci podnoszenia podatków przez Bidena, szczególnie w sektorze technologii. Czy więc po wyborach i zwycięstwie kandydata Demokratów zobaczymy mały krach na giełdzie? Taki scenariusz jest prawdopodobny, ale wtedy w chwilach paniki inwestorzy mogą się rzucić do kupowania… dolara amerykańskiego. USD/PLN na ten moment porusza się w kanale spadkowym, a dalszy kierunek będzie zależny od notowań EUR/USD.