Dolar już za 3,75 złDawno nie było tak złej passy dolara. Z dnia na dzień traci coraz bardziej, a wielu analityków zastanawia się, gdzie jest kres tego ruchu. W niecały miesiąc dolar stracił ponad 5 centów względem euro.
Dane z USA znów rozczarowują
Piątek był kolejnym dniem słabości dolara. Tym razem do tej sytuacji przyczyniły się gorsze dane z indeksów PMI. O ile przemysłowy subindeks wygląda całkiem przyzwoicie, o tyle ten dla usług okazał się znacznie słabszy. W rezultacie po raz kolejny byliśmy świadkami odwrotu od amerykańskiej waluty. W ciągu niecałego miesiąca za jedno euro płacimy już nie 1,12 dolara, a 1,17 dolara. To dlatego jego cena w złotych spadła do 3,75 zł.
Lepsze perspektywy w Niemczech
Dzisiaj poznaliśmy odczyt indeksu IFO u naszego zachodniego sąsiada. Wynik 90,5 punktów to nie jest coś, czym normalnie powinniśmy się cieszyć, ale to dalszy wzrost i to punkt powyżej oczekiwań analityków. Rosnący optymizm przekłada się również na sytuację w Polsce. Niemcy są w końcu głównym odbiorcą polskiego eksportu, zatem potencjalna poprawa koniunktury za Odrą powinna dobrze wpłynąć na złotego.
Dobre nastroje na Wyspach
W piątek pojawiły się indeksy PMI z Wielkiej Brytanii. Indeks okazał się znacznie lepszy od oczekiwań analityków. Wskaźnik dla przemysłu wyniósł 53,6 pkt wobec oczekiwanych 52 pkt, z kolei dla usług aż 56,6 pkt wobec oczekiwań na poziomie 51,5 pkt. Po tych danych funt zyskiwał zarówno względem euro, jak i dolara. Jak widać, pomimo negocjacji brexitowych, optymizm na Wyspy wraca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych:
14:30 - USA - zamówiena na dobra.
PMI
Poprawa za oceanemDane z amerykańskiego rynku pracy pokazały, że nie jest wcale tak źle, jak sądzono. Miejsca pracy są odzyskiwane znacznie szybciej, niż dotychczas przewidywano. Dobrze wypadły też zamówienia.
Dobre dane z USA
Amerykański rynek pracy dochodzi do siebie szybciej niż oczekiwano po problemach wynikających z pandemii. Bezrobocie spadło w ciągu miesiąca z 13,3% na 11,1%. To zasługa głównie tego, że przybyło nie 3 mln, a 4,8 mln miejsc pracy w ciągu miesiąca. Są to oczywiście w większości reaktywacje etatów zamkniętych przy lockdownie, aczkolwiek liczby pokazują, że sytuacja faktycznie się poprawia. Analitycy potwierdzają te obserwacje, czego dowodem jest umacnianie się dolara względem euro po tych danych. Zamówienia na dobra wypadły zgodnie z oczekiwaniami, ale wynik ten nie popsuł dobrego nastroju inwestorów.
PMI dla usług też lepsze
Indeksy PMI dzielą się na te dla przemysłu i dla usług. Zwyczajowo inwestorzy przykładali większą wagę do indeksu przemysłowego, nie znaczy to, że ten dla usług jest w ogóle nieistotny. Warto zwrócić uwagę, że dzisiejsze dane były wyraźnie (bo aż 1 punkt) powyżej oczekiwań. Poziom 48,3 pkt nie przekroczył granicy 50 punktów, co w dalszym ciągu wskazuje na istotne pogorszenie nastrojów po zamknięciu gospodarek na pandemię.
Dymisja premiera Francji
Premier Francji Edouard Philippe złożył dymisję. Powód nie jest do końca znany, ale o rekonstrukcji mówiło się nad Sekwaną od dłuższego czasu. Jako jeden z powodów wskazywana jest popularność obecnego premiera, co mogło powodować potencjalne konflikty z myślącym o reelekcji prezydentem. Rynki walutowe czekają na rozwój sytuacji i na razie nie reagują.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Waluty wbrew indeksomPomimo dobrych danych z indeksów koniunktury widzimy spadki na walutach. Stało się tak zarówno w Polsce jak i w strefie euro.
Dobre dane z Polski
Indeks PMI dla przemysłu wyniósł w Polsce 47,2 punktów, to o 0,7 punktu lepiej niż oczekiwali analitycy. Zbliżamy się do ważnego pułapu 50 punktów, który uważany jest za barierę pomiędzy rozwojem a recesją. Warto przypomnieć, że jeszcze miesiąc temu było to ledwo 40 punktów, co pokazuje tempo wzrostu optymizmu w Polsce. Co ciekawe, po samych danych złoty tracił względem euro aż 1,5 grosza na wartości.
Indeksy w Europie
Odczyty PMI poznajemy dzisiaj nie tylko z Polski. Chiny pokazały kolejne wskazanie powyżej bariery 50 punktów tym razem 51,2 punktów. Indie dużo lepiej od oczekiwań, ale wciąż tylko 47,2 punktów. Bardzo duży wzrost zanotowała Francja, która zaprezentowała aż 52,3 punktów. W jej ślady nie poszli Niemcy z rezultatem 45,2 punktów. Łączny wynik dla całej Unii wyniósł 47,4 punktów i był o 0,5 punktu lepszy od oczekiwań. Co ciekawe, inwestorzy nie podzielają entuzjazmu, bo po danych euro było w odwrocie.
Dziwne dane z USA
Wczorajsze dane z USA negatywnie zaskoczyły. Indeks Chicago PMI miał wynieść 45 punktów, a okazał się osiągnąć 36,6 punktów. Z drugiej strony indeks zaufania konsumentów wyniósł 98,1 punktów wobec oczekiwanych 91,8 punktów. Jest to specyficzna sytuacja, gdy dwa indeksy koniunktury bardzo zbliżone do siebie wskazują jeden wyraźnie lepszy, a drugi wyraźnie gorszy od oczekiwań poziom. Rynki nie przyjęły tego dobrze i wczoraj po danych dolar tracił względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Kryzys omija polski rynek pracyDane na temat bezrobocia nie są tak dobre jak w zeszłym roku, ale wzrost liczby bezrobotnych zaskakuje analityków. Spodziewano się istotnych problemów, a taki wzrost nie jest niczym złym, szczególnie gdy spojrzymy na poziomy z poprzedniej kadencji Sejmu.
Dane zza oceanu
Wczorajszy odczyt indeksów PMI w USA nie był tak miłym zaskoczeniem jak w Europie. Dane okazały się jednak lepsze (choć niewiele) od oczekiwań. PMI dla przemysłu zatrzymało się na poziomie 49,6 pkt (tylko nieznacznie poniżej granicy 50 pkt oddzielającej symbolicznie rozwój od recesji). Lepiej niż prognozy wypadła również sprzedaż nowych domów. Po tych danych dolar odzyskał część tego, co stracił w pierwszej połowie dnia względem euro po dobrych danych z Europy.
Spadek bezrobocia w Polsce
Majowe dane pokazały, że stopa bezrobocia w Polsce ponownie spadła. Tym razem do 6%. Pamiętajmy, że na korzyść działa nie tylko odmrożenie gospodarki, ale i początek prac sezonowych w turystyce. Obawy przed koronawirusem powodują, że do Polski zapewne przyjedzie mniej niż w zeszłym roku turystów zza granicy. Jednak z tych samych powodów również Polacy nie wybiorą się tak licznie na wakacje zagraniczne i skorzystają z oferty krajowej.
Węgry obniżyły stopy procentowe
Niespodziewanie na Węgrzech bank centralny MNB obniżył stopy procentowe o 0,15%. Efektem tej decyzji było wczoraj osłabianie się forinta względem walut. Co ciekawe, nawet pomimo obniżki utrzymywana jest relatywnie wysoka (jak na sytuację gospodarczą kraju) stopa procentowa wynosząca 0,75%.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Lepsze nastroje w krajuPoznaliśmy odczyty indeksów PMI dla głównych państw gospodarek europejskich. Powoli wracamy w odczytach w okolice racjonalnych poziomów, a nie tych wynikających z paniki.
Złoty znów mocny
Piątkowe dane nie zrobiły wrażenia na złotówce. Pomogły natomiast dzisiejsze indeksy PMI. Ankietowani patrzą w przyszłość znacznie bardziej optymistycznie, niż sądzili analitycy. Wynik wyniósł 40,6 pkt, to aż 5 pkt powyżej oczekiwań. W rezultacie od rana złoty umocnił się już o 2 grosze względem euro i znajduje się blisko swoich najmocniejszych poziomów ostatnich miesięcy.
Koniunktura w Europie
Poznaliśmy dzisiaj również indeksy koniunktury z głównych gospodarek europejskich. Co interesujące, Francuzi spodziewają się lepszych wyników niż Niemcy, a to ostatnimi laty raczej gospodarka Niemiec miała znacznie lepsze wyniki niż francuska. Obie gospodarki mają jednak dalej wskazania recesywne. Dobrze podsumowuje to łączny indeks dla strefy euro, który wciąż jest poniżej 40 pkt, a to dopiero 50 punktów pokazuje równowagę pomiędzy rozwojem a recesją.
Jeszcze niższe wydobycie w USA
Poznaliśmy w piątek dane na temat liczby wież wiertniczych w USA. Spadła ona do 222 sztuk. To najniższy poziom od spadku po kryzysie z 2008 roku. Efektem tych danych był kolejny wzrost cen ropy naftowej, która poszła w górę w piątek o 2,5 dolara za baryłkę. Warto zwrócić uwagę, że wzrost cen następuje z jednej strony w wyniku korekty gwałtownych spadków z kwietnia, z drugiej w wyniku spadku wydobycia. To ostatnie ma miejsce pomimo specyficznej uczciwości państw kartelu OPEC.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Chiny chcą nadepnąć na odcisk prezydentowi USAPowrót pesymistycznych nastrojów na rynki. Z jednej strony to konsekwencja ogłoszenia przez WHO nowej rekordowej liczby potwierdzonych przypadków Covid-19 spowodowanej luzowaniem restrykcji w poszczególnych krajach. Z drugiej narasta konflikt między Chinami a USA, punktem zapalnym tym razem jest Hongkong. Raporty PMI z różnych części świata pokazują lepszy obraz gospodarek.
Strach przed drugą falą epidemii
W ciągu tygodnia pojawiło się znów więcej osób zarażonych koronawirusem na świecie. Przodują w tym momencie Brazylia i Rosja, gdzie notujemy cały czas przyrost zakażeń i zgonów w ciągu kolejnych dób. Powrót do normalności może się więc okazać trudny, a ciężko będzie pogodzić odmrożenie gospodarek z zatrzymaniem dużej dynamiki wzrostu wskaźnika nowych zakażeń. Z tego też powodu wczoraj na rynkach akcji nastąpił odwrót i dominował kolor czerwony na parkietach w Europie, czy w USA. Nadal też inwestorzy boją się drugiej fali epidemii, o której mówią naukowcy z Chin. I trzeba przyznać, że ryzyko takie jest, bo nowe informacje z Chin mówią o większej liczbie przypadków i izolacji kolejnych miast, póki co mniejszych, niż choćby wcześniej miało to miejsce w Wuhan. Wczoraj media podały, że powrót restrykcji w Chinach objął 100 mln mieszkańców.
Znów gorąco na linii Waszyngton-Pekin
Kolejnym punktem zapalnym, który spowodował kiepskie nastroje na rynkach był znany temat relacji USA i Chin. W ostatnim czasie dało się odczuć, że kraje znów zmierzają do zaognienia relacji. Zaczęło się od pretensji Trumpa do Chin o spowodowanie wybuchu epidemii na taką skalę. Początkowo były to zarzuty o dezinformacje, by finalnie oskarżyć Państwo Środka o celowe wywołanie pandemii. Mimo wszystko jednak porozumienie handlowe nie zostało zerwane. Od wczoraj jednak mocarstwa znów się poróżniły w temacie Hongkongu. Chiny chcą wprowadzić rozwiązania egzekwujące “bezpieczeństwo narodowe”. Oczywiście w samym mieście jak i na świecie zostało to odebrane, jako koniec autonomii Hongkongu. Takie działania spowodują złość Trumpa, który niejednokrotnie pokazywał poparcie dla autonomii. Fakt, że Chiny zdecydują się de facto zaburzyć autonomiczność może wywołać reakcję prezydenta USA i konkretne działania, a nie tylko gesty. Tym bardziej w okresie kampanii prezydenckiej i kontrataku Demokratów, którzy uważają, że lepiej wyegzekwowaliby interesy Amerykanów w kontaktach z Chinami. Trump nie będzie mógł okazać słabości i polec także na tym polu, walcząc o głosy.
PMI na plus, sprzedaż detaliczna na minus
Wczorajsze raporty PMI pokazały lepszy obraz sytuacji gospodarczej na świecie. Odczyty w Niemczech, Francji, WIelkiej Brytanii czy USA nadal pokazują poziomy recesyjne, czyli poniżej 50 pkt, niemniej jednak są to odczyty wyższe niż w poprzednim miesiącu. Dane pokazują więc, że gospodarki powoli wstają z kolan. Wczoraj poznaliśmy też odczyt liczby nowych bezrobotnych w USA. Wynik wyniósł 2,43 mln co od początku pandemii daje łączną liczbę 38 mln bezrobotnych. Dzisiaj z kolei twarde dane makro z Wielkiej Brytanii, czy Polski nie były już tak optymistyczne. Sprzedaż detaliczna w kwietniu w tych krajach niemal runęła na samo dno, a wskazania wyniosły odpowiednio -18,1% i 22,6%. O 13.30 poznamy dzisiaj jeszcze protokół z ostatniego posiedzenia EBC. Wzrost napięcia na rynkach połączony z długim weekendem w USA i Wielkiej Brytanii (święto w poniedziałek) może oznaczać, że inwestorzy nie będą skłonni trzymać swoich pozycji w ryzykownych aktywach i zobaczymy wzrost zainteresowania walutami bezpiecznymi: jenem japońskim, czy frankiem szwajcarskim.
Słabe dane z PolskiProdukcja przemysłowa spadła w Polsce w kwietniu o imponujące 25%, co jest efektem zamrożenia gospodarki. Takiego spadku w Polsce nie zanotowaliśmy nigdy wcześniej. Patrząc na zmiany, w maju nie powinno być już aż tak złego rezultatu. Pomimo słabych danych złoty zachowuje się stabilnie.
Produkcja przemysłowa w Polsce nurkuje
Dzisiejszy odczyt produkcji przemysłowej pokazuje, że oczekiwania są dzisiaj coraz mniej wartościowe. Analitycy spodziewali się spadku o 10% w ujęciu rocznym. Faktycznie produkcja przemysłowa spadła o imponujące 24,6%. Tak duża rozbieżność normalnie powinna zachwiać kursem waluty. Dzisiaj złoty drgnął o raptem pół grosza względem euro, ale bardzo szybko wrócił do poprzedniego poziomu. Pokazuje to, że inwestorzy byli przygotowani na znacznie słabsze dane i nie zrobiło to na nich wrażenia.
FED spodziewa się powtórki
W ujawnionych notatkach z posiedzenia FED dowiadujemy się, że Rezerwa Federalna (oprócz oczywiście gotowości do działania) rozważa sytuację nawrotu epidemii w 2021 roku. Jest to bardzo pesymistyczny scenariusz dla światowej gospodarki, niestety tego typu rozważania pojawiają się coraz częściej. Warto zwrócić uwagę, że 2021 rok będzie o tyle lepszy, że nie będziemy mieć wyborów prezydenckich w USA.
Indeksy koniunktury w Europie
Poznaliśmy dane z indeksów PMI. Strefa Euro wypadła lepiej od oczekiwań zarówno w indeksie przemysłowym jak również usługowym. Poziomy te, pomimo tego, że są lepsze od oczekiwań, wciąż są relatywnie bardzo niskie. PMI przemysłowy ma wysokość poniżej 40 pkt (wartość 50 pkt rozróżnia rozwój od recesji). W przypadku PMI dla usług wynik jest nadal poniżej 30 pkt.
Dzisiaj dzień wolny zarówno w Szwajcarii jak i Norwegii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Indeksy koniunktury strasząPoznaliśmy wstępne odczyty dla indeksów PMI. Są one bardzo słabe, ale patrząc na to, co dzieje się na rynkach, nie są one szczególnym zaskoczeniem. Raczej potwierdzeniem tego, co ma miejsce.
Co mówią indeksy PMI
Wczoraj poznaliśmy wstępne dane na temat indeksów PMI za kwiecień. Są to badania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia w określonych segmentach rynku. Osobne indeksy publikowane są dla usług i przemysłu. Jak nietrudno się domyślić, gorsze dane opublikował sektor usługowy, który jest w sporej części zamknięty z powodu epidemii. Sektor przemysłowy również nie zachwycił. Dane okazały się słabsze od oczekiwań. Biorąc pod uwagę metodę prowadzenia badań to rezultat (mówiący, że około dwukrotnie więcej ankietowanych spodziewa się pogorszenia niż poprawy sytuacji) nie jest zły.
Dane z USA
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w dalszym ciągu znajduje się na niesamowicie wysokich poziomach. Dokument wypełniło kolejne 4 miliony osób - ⅔ liczby, która była jeszcze dwa tygodnie temu. Mimo że zmalała ta wartość, to nadal stanowi 20-krotność standardowej liczby wniosków. Dane z indeksów PMI w USA były lepsze niż w Europie, ale w dalszym ciągu pokazują nadejście gorszych dni dla gospodarki. Spada również sprzedaż nowych domów. Spadek jest na razie relatywnie niewielki, co wynika prawdopodobnie między innymi z podpisanych umów przedwstępnych.
Złoty znów odrobił straty
Po środowej zwyżce polska waluta znów wraca w okolice 4,53 zł za euro. Kwotowanie względem euro to najważniejszy punkt odniesienia dla naszej waluty. Przy stabilnym franku względem euro podobnie zachowuje się zresztą kurs franka względem złotego, który znów powrócił do poziomu 4,31 zł. Złoty traci za to względem dolara, jest to wynikiem przepływu kapitału za ocean i umacniania się amerykańskiej waluty względem euro. Dolar ostatni raz tak silny względem euro był miesiąc temu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra.
Indeksy koniunktury podejrzanie dobrePoznaliśmy pakiet indeksów PMI pokazujących przewidywania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia na temat tego, co się będzie działo w kolejnych miesiącach. Wcale nie należy się spodziewać na ich podstawie apokalipsy.
Amerykanie wciąż pozytywni
Wczoraj poznaliśmy dwa indeksy z USA. Był to Chicago PMI oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board. Obydwa wypadły nadspodziewanie dobrze. Amerykanie, mimo całej sytuacji, wciąż mają nadzieję, że nie musi być tak źle. Po części jest to pewnie wynikiem, że sytuacja w USA zaogniła się dopiero w ostatnich dniach, aczkolwiek oprócz wniosków o zasiłek dla bezrobotnych dane wyglądają dużo lepiej niż z reszty świata. Nie może zatem dziwić kolejne umacnianie się dolara względem głównych walut.
Indeksy PMI z Europy
Dzisiaj poznaliśmy finalne dane na temat indeksów PMI. Są to badania ankietujące menadżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Przemysł osiągnął w strefie euro wynik 44,5 punktów. W Polsce jest jeszcze gorzej bo zaledwie 42,4 punktów. Dla przypomnienia 50 punktów to wartość, która symbolicznie oddziela rozwój od recesji. Jak widać obecne dane wskazują na wyraźną przewagę pesymistów i patrząc na to, co się dzieje na około, jest to zupełnie uzasadnione.
Dane z Chin wciąż dobre
Kwestia danych statystycznych z Pekinu zawsze budziła pewne wątpliwości. Obecnie opublikowano indeksy PMI i indeks dla przemysłu wynosi 50,1 punktów. Oznacza to, że więcej ankietowanych spodziewa się poprawy sytuacji niż jej pogorszenia. W przypadku usług wynik wynosi 44,8 punktów, co świadczy o przewadze pesymistów. Jeżeli dane te są słuszne, wygląda na to, że chińska gospodarka (znacznie szybciej niż sądzono) wraca do normy, co może sugerować, że prognozy długotrwałego spowolnienia gospodarki wcale nie muszą być słuszne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat miejsc pracy.
Stabilizacja złotegoPoniedziałek dał trochę oddechu polskiej walucie. Dobre dane poznaliśmy w piątek na temat PKB, dzisiejszy indeks koniunktury też pomógł. W rezultacie złoty przestał tracić na wartości.
Korekta danych dla Polski
Poznaliśmy finalne odczyty PKB dla Polski. Nasza gospodarka w ujęciu rocznym rosła jednak 3,2% a nie jak wcześniej poinformowano 3,1%. Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu wyraźnie hamuje polska gospodarka. Pewnym antidotum mogą być kolejne świadczenia socjalne, ale to rozwój na kredyt. Tempa wzrostu nie uda się w ten sposób utrzymywać wiecznie. Rodzi to również pytania o stabilność budżetu, na szczęście pozostało dużo czasu do kolejnych wyborów, co powoduje, że tempo wzrostu wydatków powinno spowolnić.
Dobre dane z USA ponownie nie pomagają dolarowi
Dochody Amerykanów rosły w styczniu w ujęciu miesięcznym o 0,6% to dwa razy szybciej niż oczekiwali analitycy, ale też poziom nie jest imponujący i wskazuje, że gospodarka nie rozwija się przesadnie szybko. Pomimo tych danych dolar w dalszym ciągu nie cieszy się zaufaniem inwestorów. W ciągu tygodnia stracił na wartości względem euro około 2%. To duża zmiana jak na rynek walutowy, z pominięciem kryptowalut oczywiście. Efektem tych spadków jest spadek ceny dolara w złotych poniżej 3,90 zł.
Indeksy koniunktury
Od rana poznajemy indeksy PMI dla przemysłu w Europie. Łączny indeks dla całej strefy euro wypadł delikatnie lepiej od oczekiwań. Było to 49,2 punktów zamiast 49,1 punktów. Powodem była poprawa w Niemczech. Indeks coraz bardziej zbliża się do poziomu 50 punktów, pokazującego równowagę między rozwojem a recesją. Gorzej wypadł indeks dla Polski. Liczba 48,2 punktów jest poniżej średniej europejskiej, ale za to powyżej oczekiwań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Indeksy koniunktury nie nastrajają pozytywnie Aktualna kondycja gospodarki to jedno, ale rynki bardzo lubią wiedzieć z wyprzedzeniem, co będzie dalej. Z tego powodu wielu analityków bardzo dużą uwagę zwraca na indeksy koniunktury pozwalające przewidywać przyszłe wyniki gospodarki.
Indeks koniunktury w Polsce
Nowy rok zaczynamy od publikacji indeksów PMI dla przemysłu najważniejszych europejskich gospodarek. Są to badania ankietowe pokazujące poziom optymizmu wśród managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Dzięki temu widać, czy są oni skłonni więcej zamawiać, a tym samym poprawiać koniunkturę w gospodarce. Polska uzyskała wynik 48 punktów, czyli poniżej 50 punktów, które symbolicznie rozdzielają rozwój od recesji. Z drugiej strony nie jest to taki zły rezultat, skoro analitycy spodziewali się zaledwie 46,8 punktów.
Co na to reszta?
Łączny indeks dla strefy euro również był lepszy od oczekiwań, ale nie o tyle lepszy, by miało to istotny wpływ na rynki walutowe. Sam rezultat w postaci 46,3 punktów jest teoretycznie lepszy od oczekiwań, ale mniej znaczący niż poprzedni. Oznacza to, że sytuacja pogarsza się wolniej, niż sądzono. Słabo wyglądają dane z Wielkiej Brytanii, gdzie indeks spadł o prawie 1,5 punktu. Pomimo tego funt pozostaje silny. Słabsze dane pokazali również Chińczycy, za to pozytywna niespodzianka przyszła z Indii. Oba te kraje znajdują się jednak powyżej kluczowej bariery 50 punktów.
Wzrosła pensja minimalna
Od dzisiaj pensja minimalna wzrasta do poziomu 2600 złotych, a patrząc na ostatnie zapowiedzi polityków rządu, nie jest to koniec naszej przygody ze zwiększaniem minimalnego wynagrodzenia. Pomimo gwałtownego wzrostu plasuje się ono nadal poniżej poziomu 50% przeciętnego wynagrodzenia, co uważane jest jeszcze za w miarę bezpieczny poziom. Bezpieczny, czyli taki, który dotychczas nie powodował gwałtownego wzrostu bezrobocia przez odcięcie od rynku pracy osób z najniższymi kwalifikacjami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Spokojniej przed Świętami - Komentarz walutowy z dn. 24.12.2019Na rynkach wyraźnie widać uspokojenie przed Świętami Bożonarodzeniowymi. Warto jednak pamiętać, że nie wszędzie drugi dzień świąt jest dniem wolnym. W rezultacie zobaczymy w piątek, w jakim świecie walutowym przyjdzie nam się obudzić.
Słabsze dane z USA
Wczoraj poznaliśmy dane zza Oceanu. Zamówienia na dobra trwałego użytku nie tylko nie wzrosły o 1,5%, ale spadły o 2%. Co ciekawe subindeks dóbr bez środków transportu miał znacznie mniejszą różnicą i wyniósł 0,0% wobec oczekiwanych 0,1%. Tłumaczy to, w jakim segmencie podziała się większość różnicy. Wolniej od oczekiwań rośnie też sprzedaż nowych domów, warto jednak zwrócić uwagę, że parametr mimo wszystko wzrasta. Dolar zareagował na te dane niepewnie, oddając część zeszłotygodniowych wzrostów względem euro.
Co ze stopami procentowymi
Przed świętami postanowił o sobie przypomnieć jeszcze członek Rady Polityki Pieniężnej Eryk Łon. Tym razem obyło się bez typowych dla niego bardzo odważnych pomysłów jak słynne już przyjęcie przez Unię Europejską złotego jako waluty. Wypowiedział się on o składaniu wniosków o obniżkę stóp procentowych. Ostatnio sam głosuje za swoim wnioskiem, jednakże uważa, że do momentu, kiedy indeks PMI nie wzrośnie do 50 pkt, będzie te wnioski składał. Wskazuje również na prognozę wygaszania presji inflacyjnej. Gdyby nie miała ona spadać, to obniżka stóp byłaby sprzeczna z celem RPP, którym jest dbanie o stabilność inflacji.
Spokojniej przed świętami
Dzisiaj z dużych gospodarek niemal wszystkie mają wolne lub pracują krócej. Dotyczy to zarówno największych państw Unii Europejskiej, jak i USA. W rezultacie można się spodziewać, że pomimo tego, że do pracy przyjdą inwestorzy z Wielkiej Brytanii, czy też USA, to przez skrócone sesje ich aktywność powinna być raczej mniejsza. Święta są zwyczajowo momentem, kiedy na rynkach zmienność spada.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Stabilny wzrost USD - analiza techniczna z dn. 23.12.2019Podobną sytuację do franka szwajcarskiego możemy zaobserwować także na wykresie USD/PLN. Od kilku dni kurs rośnie stabilnie, a swój marsz zaczął od 3,812 zł, by następnie już dwukrotnie odbić się od poziomów lekko poniżej 3,845 zł. Podobnie jak w przypadku pary z CHF, kolejne negacje ruchu są słabsze, co może wskazywać, że będziemy świadkami dalszych prób wybicia powyżej 3,85 zł. Jeśli rzeczywiście doszłoby do tego, to wtedy poważniejszego ograniczenia możemy szukać najpierw przy 3,875 zł, a następnie poniżej 3,91 zł. Jeżeli jednak ruch wzrostowy zostałby trwale zanegowany, to wsparciem może być psychologiczna granica 3,80 zł. Oczywiście nadchodzące święta wskazują na stabilizację i mocno ograniczoną konsolidację. W USA medialnym tematem nr 1 pozostaje procedura impeachmentu Donalda Trumpa, ale ponieważ szanse jej ostatecznego powodzenia w Senacie są bliskie zeru, to trudno mówić, aby miało to wpływ na sytuację dolara. Większość danych makroekonomicznych ze Stanów jest w ostatnim czasie naprawdę dobra (od PMI po rynek nieruchomości), a na pewno lepsza od europejskich wskaźników, dlatego w tym miejscu trudno szukać słabości USD. Chociaż w dalszym ciągu nie zobaczyliśmy podpisów pod pierwszą fazą porozumienia handlowego USA-Chiny, to praktycznie cały rynek jest przekonany, że umowa jest już w zasadzie pewna. Dodatkowo Chińczycy właśnie dziś zapowiedzieli, że obniżą cła na ponad 800 produktów (nie tylko tych importowanych z Ameryki), co wskazuje na coraz większe problemy gospodarcze Państwa Środka. Jednym z głównych zmartwień chińskich decydentów jest ASF (afrykański pomór świń), który zdziesiątkował tamtejsze pogłowie wieprzowiny i zwiększył zapotrzebowanie na import mięsa. Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy takie działania Chińczyków, to konsekwencja pewnego porozumienia z Amerykanami, czy po prostu brak innych możliwości. W tym drugim wypadku pojawiają się wątpliwości co do przyszłej pozycji negocjacyjnej strony chińskiej. Podsumowując: wiele czynników sprzyja sile USD przynajmniej w krótkiej perspektywie. W najbliższych dniach z amerykańskich odczytów makro warto będzie zwrócić uwagę na informacje z rynku nieruchomości.
Wybory w Wielkiej Brytanii wpłynęły na spadek wartości EUROd początku grudnia kurs EUR/PLN porusza się w 3 groszowym korytarzu bocznym, z którego pomimo prób nie potrafi się wydostać. W ostatnich dniach byliśmy świadkami próby wybicia poziomu 3,29 zł, do czego ostatecznie nie doszło. Zamiast tego następnie otrzymaliśmy wyraźny ruch w dół (związany m.in. z brytyjskimi wyborami), który dziś zatrzymał się nieznacznie powyżej 4,26 zł, nie będąc w stanie pokonać wsparcia na tym poziomie. Niemniej jest to najniższy poziom od początku listopada i w tej chwili trudno szukać wyraźnych argumentów za umocnieniem wspólnej waluty, dlatego w tej chwili bardziej prawdopodobne wydają się kolejne próby zejścia poniżej tej wartości, a w przypadku takiego scenariusza kolejnego wsparcia należy szukać trochę powyżej 4,25 zł. Dzisiejsze odczyty PMI dla przemysłu w europejskich gospodarkach wyglądają mocno niepokojąco. Po dwóch miesiącach wzrostów tych wskaźników tym razem otrzymaliśmy bezapelacyjne spadki, które dodatkowo wyraźnie rozminęły się z optymistycznym nastawieniem prognozujących analityków. Niestety jest to silny argument za nadchodzącym spowolnieniem, ponieważ nastroje menedżerów wskazują na negatywne nastawienie ich przedsiębiorstw do sytuacji na rynku i rozwoju wydarzeń w przyszłości.
Funt wciąż niestabilnyPomimo zdecydowanego zwycięzcy wyborów w Wielkiej Brytanii funt w dalszym ciągu raz zyskuje, raz traci. Niepokoje na kontynencie jednak wyraźnie spadają, o czym świadczą kolejne umocnienia złotego.
Funt dalej niespokojny
Brytyjska waluta wciąż charakteryzuje się bardzo dużą zmiennością. W nocy z czwartku na piątek wyceniano ją powyżej 5,17 zł, następnie wieczorem przez chwilę testowała poziom 5,10 zł. Dzisiaj z samego rana otarła się o 5,15 zł, by następnie spaść poniżej 5,11 zł. Zmienność ta jest efektem wyborów, w których z jednej strony mamy jasnego zwycięzcę, z drugiej, tak naprawdę, sam wynik nie informuje nas jeszcze dokładnie o tym, co będzie.
Inflacja w Polsce rośnie
W piątek poznaliśmy dane na temat wzrostu cen. Zgodnie z oczekiwaniami przyspieszył on do 2,6%, co jest wynikiem w dalszym ciągu bardzo bliskim celowi inflacyjnemu, który wraz z korytarzem tolerancji wynosi 1,5%-3,5%. Warto natomiast zwrócić uwagę, że jeżeli utrzyma się trend wzrostowy na cenach ropy naftowej, który będzie się przekładał na wzrost kosztów transportu, możemy szybko zobaczyć wyższe poziomy. Nie bez znaczenia może okazać się też odmrożenie cen prądu.
Słabe wstępne dane dla Unii
Od rana poznajemy wstępne odczyty indeksów PMI dla przemysłu i dla usług. Lepsze od oczekiwań dane na temat usług nie powinny szczególnie cieszyć, gdyż wersja indeksu dla przemysłu jest zwyczajowo znacznie ważniejsza dla rynku. Ten indeks z kolei wypadł znacznie poniżej oczekiwań. Są to badania managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Im wyższy indeks, tym większa przewaga oczekiwań optymistycznych nad pesymistycznymi w spojrzeniu ankietowanych na przyszłość. Wskaźnik ten jest uważany za istotny, gdyż pozwala wcześniej zauważyć pewne problemy, z którymi gospodarka będzie się mierzyć dopiero za jakiś czas.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Euro znów poniżej 4,30 - Komentarz walutowy z dnia 03.12.2019Po wielu dniach powolnego umacniania się ceny euro jeden dzień spadków obniżył kurs bardziej niż półtora tygodnia wzrostów. Najbliższe dni pokażą nam, jak zachowa się złoty po tak silnej korekcie.
Złoty rośnie bez wyraźnego powodu
Czasem jest tak, że waluta umacnia się bez wyraźnego wpływu danych makroekonomicznych. Lepsze o 0,1 punktu wyniki indeksu PMI nie uzasadniają siły wczorajszego ruchu. Zobaczymy, jak zachowają się kolejne dni, ale może się to okazać gwałtowną realizacją zysków z ruchu osłabiającego złotego trwającego od początku miesiąca. W tym czasie złoty spadł względem euro z okolic 4,24 na 4,32 po czym wczoraj spadł na 4,29. Jest to zatem niewiele powyżej ⅓ poprzedniego ruchu. Podobnie zachował się dolar, który po szczytach na 3,93 zł teraz kosztuje 3,87 zł. Frank z kolei spadł w okolice 3,90 zł, a funt wczoraj otarł się nawet o poziom 5 złotych, szybko jednak powrócił powyżej tej bariery.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty dotyczące koniunktury w przemyśle. Raport PMI dla przemysłu wypadł o 0,4 punktu powyżej oczekiwań. Z kolei opublikowany kwadrans później raport ISM okazał się aż 1,1 punktu słabszy. Warto zwrócić uwagę na sporą rozbieżność pomiędzy indeksami. Pierwszy sugeruje wyraźny wzrost, a ISM z kolei problemy gospodarcze. Inwestorzy wyraźnie woleli podejść zachowawczo. W rezultacie byliśmy świadkami przeceny dolara względem głównych walut. Szczególnie ważny dla polskiego złotego był ruch względem euro. Dolar stracił niemal 1% na wartości. To właśnie dlatego, co wspominaliśmy w poprzednim paragrafie, złoty więcej zyskał względem dolara.
W Australii stopy procentowe bez zmian
Królewski Bank Australii pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa w dalszym ciągu wynosi 0,75%. Rynki spodziewały się, że może dojść do obniżek lub chociażby dania sygnału o nadchodzących ruchach. To się jednak nie stało i inwestorzy zaczęli dokupywać dolara australijskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Funt w odwrocie - Komentarz walutowy z dnia 02.12.2019Po tym, jak w zeszłym tygodniu dosyć niespodziewanie funt brytyjski osiągnął poziom 5,08 zł, widzimy wyraźną przecenę. W tle tego ruchu są niepokoje dotyczące wyniku przedterminowych wyborów.
Lepsze odczyty koniunktury
Dzisiaj poznaliśmy indeksy PMI dla przemysłu. Jest to badanie ankietowe pokazujące, jakie są oczekiwania managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Pomimo tego, że wynik dla strefy euro był lepszy od oczekiwań, w dalszym ciągu wskazuje on wyraźnie przewagę negatywnych odpowiedzi. Wynik dla Polski był lepszy od oczekiwań, ale tylko symbolicznie. Negatywnie zaskoczyli Czesi, którzy spadli nawet poniżej bardzo pesymistycznie nastawionych Niemców. Dane te okazały się neutralne dla rynków walutowych, ale euro utrzymuje się na poziomie, na który niespodziewanie wyskoczyło pod koniec zeszłego tygodnia.
Zmiana sił w brytyjskich sondażach
Opublikowany w weekend sondaż pokazuje, że przewaga konserwatystów nad Partią Pracy zmalała do 6%. To mniej o 7% niż w poprzednim badaniu tej samej sondażowni. Inny sondaż dał z kolei 9% przewagi. Kwestia obecnie rozchodzi się o to, czy Partia Pracy będzie w stanie z Liberalnymi Demokratami i Zielonymi zablokować Partię Konserwatystów oraz Partię Brexitu. Ostatnie sondaże sugerują, że tak. Pamiętajmy jednak, że system jednopartyjny ma swoje “cechy” i wyniki miejsc mogą się istotnie różnić w zależności od ogólnego poparcia. Inwestorzy wystraszyli się w weekend tego, co może się stać i funt wyraźnie stracił na otwarciu.
Dobre dane z Wysp
Oprócz wyników sondaży poznaliśmy też indeks PMI dla przemysłu z Wielkiej Brytanii. Wypadł on nie tylko lepiej od oczekiwań, ale też zdecydowanie bliżej psychologicznej bariery 50 punktów oddzielającej rozwój od recesji. Wynik dla Wielkiej Brytanii to 48,9 punktu, podczas gdy cała Unia jest pełne 2 punkty niżej. Pokazuje to, że pomimo strat wywołanych brexitem gospodarka Wielkiej Brytanii wcale nie ma przed sobą złych perspektyw, o ile dojdzie do uspokojenia w polityce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - raport PMI dla przemysłu,
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
Nierówna walka złotegoJeszcze w połowie zeszłego tygodnia, gdy euro testowało poziom 4,29 zł, wydawało się, że również granica 4,30 zł nie będzie stanowiła większego problemu. Jednak w czwartek sytuacja się zmieniła. Po pozytywnych odczytach gospodarczych z Europy i kolejnych (choć w dalszym ciągu mglistych) zapewnieniach o woli zawieszenia broni w wojnie handlowej, powrócił sentyment inwestorów do ryzyka i na tej fali zyskiwał także złoty. Niestety dla PLN ruch ten nie okazał się trwały, a wsparcie w okolicach 4,2660 zł zbyt silne dla rodzimej waluty. Nowy tydzień to wyraźny powrót do słabnącego złotego, także w stosunku do EUR. Jeżeli nie zdarzy się nic zaskakującego, to istnieje duże prawdopodobieństwo pokonania psychologicznej bariery 4,30 zł, którą ostatnio widzieliśmy ponad miesiąc temu. Szans złotego na zatrzymanie tego trendu ciężko upatrywać na naszym podwórku, ponieważ wynik jutrzejszego głosowania nad wotum zaufania dla nowego-starego polskiego rządu jest przesądzony. Pomysły gospodarcze sejmowej większości również są dobrze znane i raczej nikt nie oczekuje niespodzianek w expose premiera Morawieckiego. Stąd warto wypatrywać wydarzeń na szerokim rynku, w tym piątkowych wskaźników PMI. Jeśli okażą się one pozytywne i lepsze od oczekiwań, to możliwy jest ponowny powrót większego ryzyka do gry inwestycyjnej, a wtedy także złoty powinien otrzymać większe wsparcie.
Lagarde po raz pierwszy - komentarz walutowy z dnia 05.11.2019Wczoraj wieczorem prezes Europejskiego Banku Centralnego miała okazję do pierwszej publicznej wypowiedzi od momentu objęcia funkcji. Niestety w trakcie berlińskiej uroczystości zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o jej podejściu do polityki monetarnej. Skupiła się na wychwalaniu byłego ministra finansów Niemiec Wolfganga Schäuble, który odbierał tego dnia specjalną nagrodę (Ehren-Victoria) za swój wkład w europejski projekt.
Nowa prezes nie ma zdania?
Christine Lagarde zaskakuje od samego początku. Niestety zaskoczenie nie wynika z jakiejś nowej wizji polityki pieniężnej, którą chciałaby forsować w EBC. Jest wręcz przeciwnie i wśród obserwatorów rośnie zaniepokojenie spowodowane zadziwiającym milczeniem byłej minister finansów Francji, która oficjalnie przejęła stery europejskiego regulatora 1 listopada. Wiele osób liczyło, że wczoraj z okazji oficjalnego spotkania, na którym przemawiała publicznie po raz pierwszy od objęcia funkcji, przedstawi choćby zalążki swojego sposobu myślenia o polityce monetarnej. Niestety nic takiego nie miało miejsca, a dodatkowo do wszystkich osób oczekujących jakiegokolwiek stanowiska prezesa EBC, Lagarde skierowała żartobliwe słowa: “Proszę, opuśćcie to pomieszczenie.” W takim razie nie pozostaje nic innego, jak stwierdzić, że możemy się rozejść, strefa euro jest w dobrych rękach. Z niepokojem wyczekujemy pierwszych konferencji prasowych...
Byki górą na giełdzie
Można odnieść wrażenie, że inwestorzy w coraz mniejszym stopniu kierują się gospodarczymi fundamentami przy podejmowaniu decyzji. Chociaż wskaźniki makroekonomiczne trudno uznać gdziekolwiek za zadowalające (w Europie niektóre nie przestają być mocno niepokojące), to na głównych parkietach giełdowych jesteśmy świadkami hossy w najlepsze. Frankfurcki DAX dochodzi dziś do poziomów ostatnio widzianych w czerwcu 2018 r., a indeksy nowojorskie biją historyczne rekordy. Analitycy wskazują na pozytywne informacje z rozmów amerykańsko-chińskich (choć w dalszym ciągu brak konkretów) jako powód wczorajszych i dzisiejszych wzrostów. Jednak w tym miejscu możemy powoli już zadawać pytanie, jak długo pogłoski i przecieki są w stanie rządzić nastrojami inwestorów i wyceną giełdy? Czy fundamenty gospodarki wrócą jeszcze do gry?
Fatalny polski PMI
Nie odchodząc od tematu wskaźników makroekonomicznych, nie możemy pominąć wczorajszego odczytu PMI dla polskiego przemysłu. Niestety wiele wskazuje na to, że nad Wisłę zaczynają powoli docierać skutki spowolnienia u naszego zachodniego sąsiada. Mimo że do niemieckiego wyniku tego samego wskaźnika (42,1 pkt) jeszcze trochę nam zostało, to wczorajszy rezultat 45,6 pkt może budzić niepokój. Tym bardziej że konsensus rynkowy wskazywał na pułap 48,1 pkt, czyli rozminięcie się z oczekiwaniami było spore. Oddalamy się też istotnie od poziomu 50 punktów, oddzielającego rozwój od recesji. Złoty od wczoraj słabnie, ale jest to raczej wynikiem ogólnego sentymentu rynkowego, a nie bezpośrednią konsekwencją najnowszych danych.
Nadal trend spadkowyNa EUR/PLN nadal obowiązuje trend spadkowy. Kurs odbił się od wsparcia w postaci 4,25 i nieznacznie rośnie. Nadal scenariuszem bazowym pozostaje dalszy ruch w dół w okolice 4,2350. Sytuacja techniczna skomplikowała się nieco dzisiaj po odczycie PMI dla przemysłu z rodzimej gospodarki. Spadł on do poziomu najniższego od 2009 roku. I trzeba przyznać, że zrzucając to ze spadkiem nowych zamówień do przemysłu można się nieco zaniepokoić. Wygląda na to, że spowolnienie obserwowane w Niemczech w końcu dotarło do Polski. Co ciekawe jednak PMI nie do końca przekładają się w naszym kraju na rzeczywistą produkcję. Choćby we wrześniu wzrost ten wyniósł ponad 5%. Skąd więc wynika ten pesymizm w badaniu ankietowym PMI? Analitycy twierdzą, że w Polsce objętych badaniem o nastrojach jest zbyt mało firm, a do tego mocno powiązanych z zachodnim sąsiadem. Stąd ten wynik jest nieco przesadzony. Bez wątpienia wsparciem rodzimej gospodarki jest mocny popyt zewnętrzny wspierany wsparciem rządowymi programami. Warto więc poczekać na twarde dane by jednoznacznie wskazać czy to tylko chwilowe spowolnienie czy recesja. Trzeba też dodać, że obecny klimat na szerokim rynku służy walutom ryzykownym więc nadal nie wykluczamy ruchu w dół w okolice wspomnianego wsparcia.
Zmiana za sterami EBCSiłę polskiej waluty w ostatnich dniach widać doskonale po notowaniach EUR/PLN. Kurs zszedł do okolic 4,27 zł i przy sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym możemy być świadkami spadku nawet do poziomów 4,23 zł, czyli kolejnego lokalnego wsparcia. Mocniejszy złoty to w dużej mierze zasługa wydarzeń na szerokim rynku. Słabnący USD wpływa korzystnie na aktywa ryzykowne, do których zaliczany jest PLN. Przynajmniej na razie inwestorzy nie reagują na słabnące wskaźniki polskiej gospodarki. Ostatnio były to niższe odczyty produkcji przemysłowej, z kolei dzisiaj zawodzi sprzedaż detaliczna. Wzrost PKB na poziomie 4% wydaje się niezagrożony, ale równocześnie trudno nie zauważyć oznak lekkiego spowolnienia, które może się przełożyć na niższą dynamikę wzrostu w kolejnych miesiącach. Jednak na ostateczny werdykt przyjdzie jeszcze czas. W tym tygodniu dla pozycji euro istotne będzie posiedzenie EBC, ale należy pamiętać, że to już ostatnie zgromadzenie pod przewodnictwem ustępującego prezesa Mario Draghiego. Obserwatorzy spodziewają się, że będzie on sugerował, aby przykładać większą wagę do wsparcia gospodarki polityką fiskalną. Obecnego szefa europejskiego regulatora zapamiętamy jako tego, który wprowadził i zakończył QE, po czym … ponownie wprowadził QE. Włoch kończy kadencję z nierozwiązanymi problemami, które przekazuje w spadku swojej następczyni Christine Lagarde. Podsumowując: ryzyko osłabienia EUR po posiedzeniu EBC oceniamy jako niskie. Ważniejsze mogą się okazać wskaźniki PMI strefy euro, które poznamy również w czwartek.
Brytyjski rząd uspokaja - Komentarz walutowyStrach przed brexitem to jeden z głównych tematów, jakimi żyją w tym roku rynki. Nie może zatem dziwić, że minister finansów na konferencji partii konserwatywnej robi wszystko, żeby uspokoić zarówno obywateli, jak i inwestorów. Niestety w tej chwili główną kwestią ponownie staje się nie sam sposób opuszczenia Wspólnoty, a ostateczny termin tego wydarzenia.
Indeksy PMI dla przemysłu
Dzisiaj rano opublikowano indeksy koniunktury dla głównych europejskich gospodarek. Łączny indeks dla strefy euro został skorygowany z 45,6 na 45,7 punktów. Powodem była poprawa wskaźnika dla Niemiec o 0,3 pkt. Z jednej strony jest to na pewno dobra informacja, ale z drugiej wynik naszego zachodniego sąsiada to wciąż jedynie 41,7 pkt, co dobitnie wskazuje na negatywne nastawienie menedżerów i trudno oczekiwać wyraźniej zmiany w najbliższej przyszłości.
Spadek inflacji w Polsce
Wzrost cen spowolnił po raz pierwszy od stycznia tego roku. Wynosi obecnie 2,6% i jest o 0,2% niższy od oczekiwań analityków. To poziom bardzo zbliżony do celu inflacyjnego. Nie ma zatem bezpośredniego wpływu na rynek walut. Warto natomiast zwrócić uwagę, że spadająca inflacja może otworzyć pole do obniżki stóp procentowych, co doprowadziłoby do osłabienia polskiego złotego. Jednak w przyszłym roku wisi nad nami groźba znacznych podwyżek cen prądu, jeśli rynek zostanie uwolniony po tegorocznym zamrożeniu (z rządu napływają nieoficjalne sygnały o możliwym okresie przejściowym). Spółki energetyczne przedstawiły wyliczenia, mówiące o zwrocie z budżetu państwa z tytułu poniesionych strat w wysokości 2,6 mld zł (tylko za pierwsze dwa kwartały). Może to wskazywać na skalę ewentualnego podwyższenia cen, co na pewno będzie miało duży wpływ na koszyk inflacyjny. W teorii taka sytuacja powinna eliminować ryzyko obniżki stóp.
Wielka Brytania gotowa na Brexit bez umowy?
Przynajmniej taką optymistyczną opinię o możliwym wpływie tego rozwiązania na jej gospodarkę wyraził obecny minister finansów Sajid Javid. Zwrócił uwagę, że w razie potrzeb dostępny jest cały arsenał działań w ramach polityki gospodarczej. Ma być on realizowany we współpracy z Bankiem Anglii. Najprawdopodobniej miał tu na myśli obniżkę stóp procentowych w celu pobudzenia gospodarki. Wielka Brytania, podobnie jak reszta Starego Kontynentu, nie ma ostatnio dobrej passy w danych makroekonomicznych. Wynik PMI dla wyspiarskiego przemysłu na poziomie 48,3 pkt to jednak nadal 2,6 pkt powyżej średniej dla strefy euro. Wczorajsze dane na temat wzrostu PKB, który wyniósł 1,3%, również nie są powodem do niepokoju. Rynki na razie są dosyć spokojne, ale im bliżej będziemy 31 października, tym większa nerwowość może opanowywać inwestorów, a wtedy możliwa jest duża zmienność na GBP.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
Na rynki powrócił strach - Komentarz walutowyZłotówka znowu musi się mierzyć z niepokojami na rynkach, które osłabiają jej pozycję. Jednak tym razem nie tylko zewnętrzne wydarzenia są tego przyczyną. Problem kredytów frankowych może zostać rozwiązany, ale dopóki nie będzie pewności, jakie skutki przyniesie ze sobą wyrok TSUE (ma zostać ogłoszony 3 października) dla polskiego systemu bankowego, jak i całej gospodarki, to złoty nie zyska silnego oparcia.
Czy to wyrok w sprawie franka?
Analitycy zastanawiają się, jaka jest główna przyczyna obecnej przeceny PLN. Jednym z możliwych rozwiązań jest napięcie związane z przyszłotygodniową decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Oczekiwany jest wyrok niezwykle istotny dla wielu polskich banków, czyli dotyczący kredytów frankowych. Wśród możliwych rozstrzygnięć rozpatrywana jest opcja, która będzie prezentem dla frankowiczów. Kredyt miałby być wtedy zamieniony na złotowy, ale oprocentowanie pozostawione na poziomie pożyczki w CHF (zgodnie z LIBOR-em). W rezultacie kredytobiorcy otrzymaliby kredyt złotowy oprocentowany około 2% poniżej stawek rynkowych i wyrównanie nadpłat od początku umowy. Banki przedstawiają taką wizję jako armagedon (trudno też w takim przypadku mówić o sprawiedliwości w stosunku do pozostałych pożyczkobiorców hipotecznych). Dla niektórych instytucji finansowych faktycznie takie rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne. Warto jednak zwrócić uwagę, że Moody’s nawet po takim wyroku ocenia perspektywę całego sektora jako stabilną. Oznaczałoby to straty równe mniej więcej 1,5 krotności zysku za 2018 rok. Oczywiście jest to spore uproszczenie, bo nie wszystkie banki mają taką samą ekspozycję na to ryzyko. Strach widać wyraźnie w notowaniach subindeksu WIG dla banków, który w ciągu ostatnich dni spadł aż o 6%. Możemy go dostrzec również na walutach, gdzie euro osiągnęło 4,39 zł, a frank 4,03 zł.
Słabe dane z Europy, dobre z USA
Wczorajsze indeksy PMI dla przemysłu w Europie okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań. Głównym winowajcą są nieustannie Niemcy, ale również ogólny spadek indeksu dla strefy euro do zaledwie 45,6 punktu musi budzić niepokój. Szczególnie przy oczekiwanym wyniku wyższym o 1,7 punktu. Natomiast po południu napłynęły dane z USA i tam wynik osiągnął poziom 51 punktów wobec przewidywanego 50,3 pkt. Jak widać, optymizm za oceanem nie gaśnie. Efektem tych odczytów było umacniania się dolara względem euro. Inwestorzy pomimo możliwych dalszych obniżek stóp procentowych przez FED i tak wolą lokować kapitał za oceanem.
Piątkowy przegląd ratingu Polski
W piątek agencja ratingowa Fitch dokona drugiego w tym roku przeglądu ratingu Polski (pierwszy nie podniósł pozycji naszego kraju ani nie przewidywał tego w najbliższym okresie). Analitycy są względnie spokojni co do samej oceny. Pewnym problemem może być jednak komentarz do decyzji, który powinien wskazać na dwa ważne ryzyka dla naszej gospodarki. Chodzi o spowolnienie w Niemczech oraz wspomniany powyżej wyrok TSUE. Publikacja ratingu zwyczajowo ma miejsce po zamknięciu rynków, co dodatkowo może spowodować większe ruchy ze względu na mniejszą liczbę aktywnych uczestników.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów Conference Board.