Co z gospodarką?W piątek poznaliśmy indeksy koniunktury dla głównych gospodarek z wyjątkiem Unii Europejskiej. Ze względu na święto pierwszomajowe dane z Unii pojawiają się dopiero dzisiaj rano.
1 maja trudny dla złotego
Święto pracy to dzień wolny w wielu krajach, ale nie we wszystkich. W związku z tym w miniony piątek notowania były prowadzone. Boleśnie odczuły to osoby oczekujące na dobry moment na zakup waluty. W piątek euro było najdroższe od ponad dwóch tygodni osiągając cenę 4,57 zł. Frank dotarł do poziomu 4,33 zł, jednakże pułap ten (ze względu na wahania franka względem głównych walut) pojawia się ostatnio niemal co tydzień. Z reguły wyłamał się funt, który w tym samym czasie staniał około 3 groszy. Brytyjska waluta ostatnimi tygodniami charakteryzuje się dużą zmiennością i nie podąża tak, jak jeszcze niedawno za euro.
Indeksy dla przemysłu
W piątek poznaliśmy odczyty indeksów koniunktury dla przemysłu. Widać w nich, że menedżerowie wróżą gospodarce poważne problemy. Wyniki oscylują w okolicach 32-36 punktów. Oznacza, to, że do granicy 50 punktów, wskazującej równowagę pomiędzy optymistami a pesymistami, brakuje jeszcze bardzo dużo. Warto natomiast zwrócić uwagę, że wynik ten się stabilizuje. Jest on również zgodny z oczekiwaniami analityków. Obecne poziomy mniej więcej odpowiadają tym z kryzysu zapoczątkowanego w 2008 roku.
Dalszy spadek liczby wież w USA
Niska cena ropy powoduje, że wydobycie surowca przestaje być opłacalne ekonomicznie. W rezultacie liczba czynnych odwiertów w USA gwałtownie spada. Od początku roku zamknięto już ponad połowę. Tak duża redukcja wydobycia ma szansę ustabilizować ceny surowca w USA, gdzie gigantyczny wzrost zapasów spowodował, że ceny surowca dołują.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Pln
Ceny rosną wolniejWzrost cen w Polsce wyraźnie zwalnia. Dalej znajdujemy się blisko górnej granicy celu inflacyjnego, ale już go nie przekraczamy i patrząc na to, co się dzieje, jest szansa na utrzymanie tego stanu.
Inflacja znów w celu inflacyjnym
Dzisiejsze wstępne dane na temat inflacji potwierdzają słuszność działań Rady Polityki Pieniężnej. Wynik 3,4% to być może dużo na tle ostatnich lat, ale mieści się w ramach dopuszczonego 1 % odchyleń od celu inflacyjnego (który wyznaczono na poziomie 2,5%). Czeka nas w tym roku jeszcze jeden dodatkowy problem - potencjalna susza. Może ona doprowadzić do wzrostu cen żywności. Z drugiej strony nie jest to czynnik, który w Polsce w ostatnich latach jest jakimś ewenementem. Złoty przyjął tę wiadomości dość dobrze, umocnił się po nich około 1 grosza względem euro. Warto przypomnieć, że jutro mamy dzień wolny w wielu gospodarkach, w związku z czym niewykluczone, że w poniedziałkowy poranek zobaczymy złotego na innych poziomach.
Ropa naftowa odrabia straty
Ropa naftowa ma za sobą dobry tydzień. Europejskie notowania wzrosły z 22 dolarów za baryłkę w poniedziałek do 26 dolarów dzisiaj. Większe wzrosty widzieliśmy w USA, gdzie ceny wzrosły z 10 na 17 dolarów. Część analityków jako powód wzrostów wskazuje mniejszy przyrost zapasów ropy w USA niż oczekiwano. Z drugiej strony zapasy rosły o 9 mln baryłek w ciągu tygodnia, to ponad 2% światowej produkcji idącej w zapasy w samym USA.
Amerykański PKB
Wczoraj poznaliśmy dane na temat wzrostu PKB w USA. Wskaźnik annualizowany (czyli taki zakładający utrzymanie się obecnej dynamiki zmian) wyniósł -4,8%. Nie oznacza to oczywiście, że PKB w 1 kwartale spadło o niemal 5%. Pokazuje tylko, jaki wpływ będzie mieć obecna sytuacja. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że marzec kończący 1 kwartał w USA wcale nie był takim złym miesiącem, bo pandemia pojawiła się tam realnie później niż w Europie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Znów przecena złotegoPo kilku lepszych dniach złoty znów znalazł się w odwrocie. Warto zwrócić uwagę, że ruchy te nie są już tak silne i dzienna zmienność znów zamyka się w kilku pojedynczych groszach, co potwierdza stabilizację rynku.
Euro znów po 4,55 zł
Po kilku lepszych dniach wczoraj znów oglądaliśmy wyraźne osłabienie złotego. Euro dotarło do 4,55 zł. Frank ponownie przekroczył 4,30 zł docierając przez moment powyżej 4,31 zł. Dolar dotarł do 4,20 zł, a funt do 5,23 zł. Dzisiaj widać lekkie korekty, za wyjątkiem funta, który od rana staniał już ponad 3 grosze.
Kryptowaluty rosną w siłę
W pierwszej połowie marca byliśmy świadkami dwóch bardzo silnych załamań na rynku kryptowalut. W rezultacie w ciągu dwóch dni przez moment cena najpopularniejszej kryptowaluty spadła z 8000 dolarów do zaledwie 4000 dolarów. Analitycy nie są pewni, co było powodem tak znacznej przeceny, aczkolwiek w trakcie samego ruchu dużą rolę odegrały zlecenia automatyczne, które aktywowały się wraz ze spadającą ceną. Od tego czasu jednak trwa odrabianie strat i dzisiaj ponownie bitcoin zameldował się już w okolicach 8000 dolarów.
Węgrzy nie zmieniają stóp procentowych
W czasach, gdy wszyscy obniżają stopy procentowe nadal znajdują się kraje, które postanawiają utrzymać je na niezmienionym poziomie. Są to np. Węgry. Kraj ten zmaga się, co prawda, z nietypowo wysoką inflacją, jednakże od styczniowego szczytu spadła już ona o niemal 1%, a obecny poziom 3,9% nie jest już niczym nadzwyczajnym. Wczorajszy brak obniżek stóp doprowadził do osłabienia forinta względem pozostałych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Stabilizacja na giełdach Pomimo problemów rynków surowcowych giełdy mają się całkiem dobrze. Indeksy są blisko najwyższych poziomów od pierwszej połowy marca i rosną.
Bezrobocie jeszcze nie wystrzeliło
Dane marcowe nie wskazują na nagły wzrost bezrobocia. Warto jednak pamiętać, że marzec w większości gospodarek był dopiero początkiem problemów z koronawirusem. Teoretycznie pewien niepokój może budzić wzrost bezrobocia w Hiszpanii. Wynik 14,4% przemawia do wyobraźni, to przecież ponad 2,5 raza tyle co w Polsce. Warto jednak zwrócić uwagę, że kraj ten miał niższy wskaźnik, tylko przez ostatnie trzy kwartały, wcześniej przez dekadę wszystkie odczyty były wyższe. Dane z Japonii i Węgier też pokazują lekkie wzrosty, aczkolwiek są to wzrosty o odpowiednio 0,1% i 0,2%. Nie jest to zatem nic nadzwyczajnego, szczególnie w obecnej sytuacji.
Dobry początek tygodnia na giełdach
Pomimo słabych danych z rynków surowcowych giełdy rozpoczęły ten tydzień wyraźnymi wzrostami. Wczorajsze otwarcia zarówno w Europie, jak i w USA, były wyraźnie powyżej piątkowego zamknięcia. Amerykański indeks S&P 500 jest najwyżej od niemal dwóch miesięcy. Europejskie indeksy znajdują się również blisko tych poziomów. Oznacza to, że inwestorzy powoli zaczynają uważać przecenę za przesadną i korzystają z niskich cen, by tanio kupić.
Kontrakty na ropę znów w dół
Ropa naftowa stacza się jak po równi pochyłej. Kontrakt na amerykańską ropę znów odwiedza okolicę 10 dolarów za baryłkę. Kontrakt na ropę europejską jest obecnie ponad dwukrotnie droższy, ale wciąż spada. Jeżeli ograniczenia wprowadzone przez OPEC nie ustabilizują rynku może nas czekać kolejna powtórka z rozrywki na amerykańskim kontrakcie, gdzie cena na zamknięciu może być niemal losowa ze względu na potencjalne problemy z odbiorem surowca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Rating zaskoczył pozytywnieFunt dalej się utrzymuje blisko tegorocznych maksimów. Wielkiej Brytanii również udało się utrzymać rating w zeszłym tygodniu. W tym przypadku także było sporo spekulacji, przy czym wątpliwości dotyczyły nie tylko wpływu pandemii na brytyjską gospodarkę, ale również problemów w negocjacjach z Unią Europejską. Już w styczniu osiągnięcie porozumienia do końca roku, było bardzo wątpliwe, teraz tych wątpliwości tylko przybyło. Obie strony mają pilniejsze problemy, zwłaszcza UE, która zmaga się z kolejnych kryzysem solidarnościowym. W tych warunkach utrzymanie oceny AA było pewnym zaskoczeniem i solidnym pozytywnym impulsem dla funta.
Wytchnienie dla frankowiczówJuż w zeszłym tygodniu było widać, że najbliżej końca jest konsolidacja na parze CHFPLN i dziś faktycznie obserwujemy jej wybicie. Jest jeszcze za wcześnie, by przesądzać jak daleko nas zaprowadzi obecny ruch, ale wyjście dołem może dać chwilę wytchnienia zwłaszcza dla frankowiczów. Ten ruch zresztą wpisuje się w szerszy kontekst wyłapywania pozytywnych impulsów w ostatnim czasie. Z dużą nadzieją są przyjmowane kolejne informacje o uwalnianiu kolejnych gospodarek. W mniejszym lub większym stopniu restrykcje są znoszone praktycznie w całej Europie, pozytywne sygnały płyną też z Azji. Ryzykownym aktywom pomogły też ostatnie decyzje agencji ratingowych, które niejako zlitowały się nad ocenianymi i pomimo oczywistych przesłanek do obniżenia oceny wiarygodności zaniechały takich działań. Ma to wyjątkowe znaczenie szczególnie dla Włoch, które są na granicy śmieciowego ratingu.
BoJ podnosi rękawicęNa początku zeszłego tygodnia na wykresie USDPLN dało się zarysować wąski przedział, który co prawda został raz wybity, jednak szybko ten ruch został zanegowany. Podobny scenariusz przyniosły kolejne dni, a tym razem kurs próbował opuścić obszar konsolidacji górą, co również zostało powstrzymane. Również w przypadku dolara mamy w tym tygodniu posiedzenie banku centralnego, przy czym prawdopodobnie FED zanim podejmie kolejne decyzje, o ile jeszcze cokolwiek mu pozostało w arsenale, to będzie chciał poczekać na efekty wcześniejszych działań. W tym kontekście ciekawa jest również dzisiejsza decyzja Banku Japonii o nieograniczonym skupie obligacji skarbowych. BoJ podnosi rękawicę w wyścigu o najluźniejszą politykę pieniężną, nakładając pewną presję na kolejne działania FEDu. Zwłaszcza że w ostatnim czasie obie instytucje mocno karmią roszczeniowość inwestorów.
W oczekiwaniu na decyzje EBCOd momentu zarysowania szczytu 24 marca oraz zrealizowania pierwszej korekty w kilka dni później zmienność na parze EURPLN systematycznie spada. Pod koniec poprzedniego miesiąca zasięg ruchu oscylował w granicach 12 groszy, gdy obecnie jest on czterokrotnie mniejszy. Od dołu obszarem wsparcia jest rejon w okolicach 4,51 zł, który już kilkakrotnie zatrzymywał spadki. Od góry za to mamy, pochyłą linię puszczoną po kolejnych czterech coraz niższych wierzchołkach. Wybicie tej niknącej amplitudy czysto teoretycznie powinno poskutkować mocniejszą reakcją, jednak przykład z innych par złotowych pokazują, że sporo takich wyskoków, jest szybko negowanych. W tym tygodniu czeka nas posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, co też nieźle się komponuje z sytuacją techniczną na wykresie. Rynek niezależnie od podjętych decyzji może chcieć do maksimum wykorzystać czwartkowy impuls. Zwłaszcza, że tego samego dnia poznamy wstępne odczyty dynamiki PKB.
Złoty znów zyskał Polska waluta po raz kolejny zbliżyła się do ważnej granicy względem euro i znów jej nie przekroczyła. Korzystniej natomiast wygląda sytuacja frankowców, co nie znaczy wcale, że jest lepsza.
Umocnienie złotego
Dzisiaj kurs euro ponownie dotarł w okolice 4,5150 i tam się odbił. Jest to poziom, przy którym wiele osób chętnie wymienia złotego na euro. W rezultacie złotówka nie potrafiąc przebić tej granicy, nie może się dalej umacniać. Dobra wiadomość nadeszła natomiast dla kredytobiorców frankowych. Frank osłabił się względem euro, dzięki czemu frank szwajcarski spadł nawet do 4,28 zł. Tym samym był najtańszy od pierwszej połowy kwietnia.
Program luzowania ilościowego w Polsce
Narodowy Bank Polski rozpoczyna program skupu aktywów. Początek procesu był dosyć niefortunny ze względu na słabą komunikację z rynkiem. Przy tego typu operacjach biorąc pod uwagę wrażliwość tego procesu brak transparentności może powodować niepokoje. Takie działania wówczas mogą doprowadzić do wycofywania się inwestorów z Polski bojących sie ryzyk. W rezultacie powodowałoby to dwie niekorzystne tendencje - większy koszt emisji obligacji oraz słabszą walutę.
Spadek wydobycia w USA
W piątek poznaliśmy dane na temat liczby wież wiertniczych dla rynku ropy naftowej. W ciągu tygodnia zamknięto 50 wież i jest ich zaledwie 378. Warto zwrócić uwagę, że na początku marca było to niemal 700 sztuk. Wydaje się to bardzo gwałtowną reakcją, ale w dalszym ciągu znajdujemy się poniżej dołka z 2016 roku. Powodem spadków jest nieopłacalność wydobycia przy obecnych poziomach. Wydawać by się mogło, że spadek wydobycia spowoduje wzrost cen. Nic takiego nie miało jednak na razie miejsca. W piątkowy wieczór ropa kosztowała około 17 dolarów za baryłkę, dzisiaj jest to już poniżej 14,5 dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Indeksy koniunktury strasząPoznaliśmy wstępne odczyty dla indeksów PMI. Są one bardzo słabe, ale patrząc na to, co dzieje się na rynkach, nie są one szczególnym zaskoczeniem. Raczej potwierdzeniem tego, co ma miejsce.
Co mówią indeksy PMI
Wczoraj poznaliśmy wstępne dane na temat indeksów PMI za kwiecień. Są to badania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia w określonych segmentach rynku. Osobne indeksy publikowane są dla usług i przemysłu. Jak nietrudno się domyślić, gorsze dane opublikował sektor usługowy, który jest w sporej części zamknięty z powodu epidemii. Sektor przemysłowy również nie zachwycił. Dane okazały się słabsze od oczekiwań. Biorąc pod uwagę metodę prowadzenia badań to rezultat (mówiący, że około dwukrotnie więcej ankietowanych spodziewa się pogorszenia niż poprawy sytuacji) nie jest zły.
Dane z USA
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w dalszym ciągu znajduje się na niesamowicie wysokich poziomach. Dokument wypełniło kolejne 4 miliony osób - ⅔ liczby, która była jeszcze dwa tygodnie temu. Mimo że zmalała ta wartość, to nadal stanowi 20-krotność standardowej liczby wniosków. Dane z indeksów PMI w USA były lepsze niż w Europie, ale w dalszym ciągu pokazują nadejście gorszych dni dla gospodarki. Spada również sprzedaż nowych domów. Spadek jest na razie relatywnie niewielki, co wynika prawdopodobnie między innymi z podpisanych umów przedwstępnych.
Złoty znów odrobił straty
Po środowej zwyżce polska waluta znów wraca w okolice 4,53 zł za euro. Kwotowanie względem euro to najważniejszy punkt odniesienia dla naszej waluty. Przy stabilnym franku względem euro podobnie zachowuje się zresztą kurs franka względem złotego, który znów powrócił do poziomu 4,31 zł. Złoty traci za to względem dolara, jest to wynikiem przepływu kapitału za ocean i umacniania się amerykańskiej waluty względem euro. Dolar ostatni raz tak silny względem euro był miesiąc temu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra.
USDPLN, H4 - odwrócony RGR i formacja trójkątaSpoglądając na wykres H4 pary USDPLN możemy dostrzec formację trójkąta symetrycznego wraz z potencjalną odwróconą formacją głowy z ramionami. Formacja ta została wybita w górę wraz z pokonaniem potencjalnej linii szyi w odwróconej formacji głowy z ramionami.
Książkowy cel może znajdować się w rejonie 4,28 PLN, a z kolei najbliższe wsparcie może wypadać przy pokonanej linii szyi w rejonie 4,19 PLN.
________
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
66 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Straty na złotymWzrost napięć na rynkach nie pozostał bez wpływu na polskiego złotego. Waluta traciła wczoraj na wartości. Jest jednak w dalszym ciągu relatywnie daleko od szczytów z pandemii.
Straty na złotym
Wczorajszego wieczora złotówka niespodziewanie straciła na wartości 2 grosze względem euro. W rezultacie cena euro przekroczyła 4,55 zł. Frank dotarł do 4,33 zł, dolar do 4,21 zł a funt do 5,18 zł. Dzisiaj od rana euro i frank wracają do poprzednich poziomów. Odwrotnie ma się sytuacja w przypadku dolara i funta, które idą w dalszym ciągu w górę.
Wzrost zapasów paliw
Wczoraj poznaliśmy tygodniowe dane na temat zapasów ropy naftowej. Rosły one w samym USA o 15 mln baryłek tygodniowo. To ponad 2 mln baryłek dziennie. Nie jest to skala redukcji wydobycia przez OPEC, która ma wejść w życie już 1 maja i wynieść aż 10 milionów baryłek dziennie. Nie wiadomo jednak, jak wyglądają zapasy w innych regionach i czy ten ruch spowoduje ustabilizowanie się rynku. Ceny ropy zachowywały się wczoraj wyjątkowo stabilnie jak na ostatnie dni, co nie zmienia faktu, że wyraźnie widać nerwowość na rynku.
Turcja tnie stopy procentowe
Wczorajsze posiedzenie Banku Turcji doprowadziło do obniżki stóp procentowych o 1%. Analitycy spodziewali się 0,5%, aczkolwiek patrząc na sytuację na świecie taka różnica nie jest szczególnym zaskoczeniem. To raczej przyspieszenie tego, co i tak musiałoby się wydarzyć przy kolejnym posiedzeniu. W efekcie decyzji nie widać wyraźnego pogorszenia na tureckiej lirze. Warto natomiast zwrócić uwagę, że waluta Turcji od początku epidemii straciła na wartości kilkanaście procent. W rezultacie można zakładać, że wpływ obniżek stóp procentowych jest już w cenach. Decyzja ta mocno ułatwia pracę prezesowi Banku Turcji, tamtejszy prezydent wielokrotnie mówił, że to zbyt wysokie stopy procentowe były powodem inflacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Emocje wracają na rynekJeszcze nie tak dawno wydawało się, że na rynkach dojdzie do pewnej stabilizacji. Nic takiego się nie wydarzyło, wczorajsze zamieszanie na ropie naftowej to być może tylko przedsmak tego, co przyjdzie nam zobaczyć.
Dane z Polski
W marcu w Polsce produkcja przemysłowa spadła na razie zaledwie o 2,3%. Piszemy zaledwie, gdyż patrząc na prognozy wpływu epidemii spadki mogą być w kolejnych miesiącach większe. Pamiętajmy, że miesiąc temu był to wzrost o niemal 5%, w rezultacie spadek jest większy, niż by się mogło wydawać, patrząc na wspomniane 2.3%. Od rana złoty jest w odwrocie, jednakże warto zwrócić uwagę, że może to mieć związek przede wszystkim ze wzrostem ryzyk na rynkach.
Gwałtowne spadki ropy naftowej
Wczorajszy kontrakt na ropę naftową w USA zakończył się ujemną ceną surowca. Powodem były problemy z magazynowaniem, czyli w rezultacie niemożliwość racjonalnego wykonania kontraktu. Dzisiaj, kiedy kwotowany jest już nowy kontrakt, od rana widzimy bardzo silne spadki. Przecena na ropie notowanej w USA sięga obecnie już ponad 6 dolarów do rana i patrząc na siłę spadków wartość ta może ulec zmianie. Podobna skala przeceny jest na giełdzie w Londynie. Jak widać ograniczenia wydobycia zaproponowane przez OPEC nie rozwiązują problemu. W ślad za czarnym złotem gwałtownie spada również rubel rosyjski i korona norweska.
Frank dalej blisko minimów
Frank szwajcarski znajduje się obecnie blisko swoich wieloletnich minimów względem euro. W rezultacie obserwujemy bardzo wysokie poziomy franka wobec złotego. Powodem tak drogiego franka jest strach na rynkach. Frank uchodzi za bezpieczną lokatę kapitału. Co ciekawe, złoto przestaje pełnić tą funkcję. W dalszym ciągu jest na wysokich poziomach, aczkolwiek dzisiejszy dzień ten kruszec przypłacił niemal 1,5% przeceną.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty mocno stracił na wartościJeszcze inną formę konsolidacji obserwujemy na wykresie CHF/PLN, przy czym ten rodzaj odpoczynku najmocniej sugeruje powrót do trendu po jej zakończeniu. Typowa formacja flagi, która jest, co prawda, lekko wydłużona, jednak ciągle mieści się w ramach teorii. W przypadku franka szwajcarskiego najlepiej widać globalny sentyment co do aktywów rynków wschodzących oraz pogorszenie pozycji złotego w naszym koszyku. Nasza gospodarka nie wyróżnia się już dynamiką wzrostu gospodarczego, pandemia również uderzyła w nasze główne koło zamachowe, czyli lokalną konsumpcję. Koszyk ewidentnie się wypłaszczył, na czym najbardziej stracił właśnie złoty.
Na dolarze konsolidacja wystapiła wcześniejPodobny scenariusz jest realizowany na dolarze. W tym przypadku jednak konsolidacja wygląda odrobinę inaczej. Jej zakres został mocno ograniczony prawie tydzień szybciej niż w przypadku euro i poza krótkim wyjątkiem kurs pozostaje w wąskim przedziale od tego momentu. O to, by z niego nie wyszedł, solidarnie dbają administracje po obu stronach Atlantyku. Amerykanie najpierw mocno się postarali, by przejąć palmę pierwszeństwa w liczbach związanych z pandemią, stając się jej epicentrum i niebawem już co trzeci zakażony koronawirusem będzie obywatelem Stanów Zjednoczonych. Złoty również nie dostaje ostatnio zbyt wiele optymistycznych impulsów od lokalnych władz. Ostatnie luzowanie restrykcji jak pozwolenie na spacery po lesie, w głównej mierze dotyczyło spraw mało istotnych gospodarczo. Oba kraje prawdopodobnie już wyczerpały możliwości wsparcia dla gospodarki i na następne programy pomocowe przyjdzie nam poczekać, co sugeruje, że trwająca obecnie konsolidacja może za szybko się nie skończyć.
Emocje się wystudziły ?Wspólna waluta na fali pierwszej kryzysowej wyprzedaży podrożała o 40 groszy, dochodząc do poziomu 4,62 zł. Od tego czasu obserwujemy konsekwentne wygaszanie emocji, a zmienność na rynku maleje z każdym tygodniem. Technicznie takie wyciszenie powinno zwiastować nadchodzącą burzę i kolejny duży ruch, zwłaszcza uwzględniając zasięg poprzedniego trendu oraz okres obecnej konsolidacji. Rzecz w tym, że znajdujemy się w trochę innej rzeczywistości i ostatnie wyciszenie raczej nie jest efektem kumulacji kapitału, a po prostu niepewności i strachu. Z jednej strony więc powoli zbliżamy się do styku dwóch linii - wsparcia i oporu - i ich wyraźne przełamanie powinno wygenerować większy ruch, z drugiej jednak możliwe, że będziemy musieli poczekać do następnych fundamentalnych czynników. Te z pewnością będą musiały dotyczyć stricte pandemii, czyli lekarstwa bądź szczepionki, ponieważ na temat wsparcia gospodarczego powiedzieliśmy już chyba wszystko.