XTPL - krótkoterminowe zagranie LONGXTPL już od ponad roku podąża w trendzie spadkowym, ale pomimo ostatniego strachu na rynku tradycyjnym uważam, że warto zainteresować się notowaniami tej spółki.
"Możliwości same się nie pojawią, trzeba je odnajdywać samemu".
W strefie od 81,8 do 90,2 klastrują się 3 miejsca popytowe:
1. Mierzenie wewnętrzne ostatniej korekty (niebieska) 161.8-173,2 fibo (86,3-90,1zł)
2. Równość ostatnich 2 impulsów spadkowych 0.9-1 fibo (81,8-88,1zł)
3. Równość początkowego impulsu i końcowego 0,9-1 fibo (83,8-89,9zł)
Strefa ma rozpiętość 9,5%, także ryzyko jest niemałe, ale również przy spadających nożach zminimalizowane. Ostatnie korekty trwały około miesiąca, dlatego jeśli nie zamkną tygodniowej świecy poniżej 81,8, to planuję czekać na powtórzenie jednej z dwóch korekt (miesiąc trzymania pozycji). Przy rozjechaniu stref, innych miejsc popytowych nie widzę do 60zł.
S T A Y T U N E D
Pln
USDPLN - wsparcia nie do przebiciaZarówno z interwału tygodniowego, jak i miesięcznego, można wyznaczyć pewne wsparcia opory, przez które cena próbowała się latami przebić i nie dawała rady (żółte pola).
Wyhamowanie ceny od lipca 23' nie jest bezpodstawne - jest tam strefa zakończenia korekty, która jest powtórzeniem wczesniej pojawiającej się (omawianej przy innych analizach).
Jeżeli wsparcie, z którym aktualnie cena walczy wytrzyma, to zgodnie z analizą trendu i falowości, możemy dostać atak po nowe ATH.
Czas więc na zakupy!
Zamknięcie się Świecy miesięcznej poniżej wyznaczonej strefy oznaczać będzie negację scenariusza opartego na tych przemyśleniach (Raz już taka strefa została przebita w kwietniu 22')
Scenariusz na parę walutową USDPLNCześć,
ostatni raz analizowałem parę walutową USDPLN pod koniec grudnia. W swoim pomyśle zaznaczyłem dwa kluczowe wsparcia / opory, po których byki mogą walczyć z niedźwiedziami. Przebicie okolicy 4,03 oznaczało dla mnie moc byków, a zejście poniżej 3,90 siłę niedźwiedzi.
Wykres mimo wszystko poruszał się w konsolidacji, z jedną próbą wybicia 3,90 zł, jednak kolejny dzień był szybkim powrotem. Dla obu stron kierunek był niejednoznaczny.
Wykres D1 (strefa podaży i popytu):
Porównując wykresy PLNUSD do EURUSD, widać, że mimo rosnącej siły USD, to względem euro nasza waluta nadal jest silniejsza od europejskiej, jednak czy wystarczy, aby utrzymać kurs? Kurs euro do dolara zmierza w kierunku 1,045-1,053 co oznacza, że strefa oporu na USDPLN może zostać przebita.
Wykres D1 (porównanie EURUSD i PLNUSD):
Wracając do naszej konsolidacji na parze walutowej USDPLN, wybicie strefy czerwonej, może oznaczać obranie kierunku na 4,14-4,16 zł, gdzie mamy pierwszy mocniejszy opór.
Wykres D1 (wybicie z konsolidacji i zakres ruchu):
Byczym sygnałem jest również utrzymanie linii wsparcia wieloletniego trendu wzrostowego na wykresie miesięcznym.
Wykres MN1 (linia wsparcia):
To co może jeszcze powstrzymać byki przed wyjściem ponad strefę to pokrywający się opór na EMA200 ze strefą podaży.
Wykres D1 (EMA):
Podsumowując, jeżeli bykom uda się wyjść ponad strefę podaży, to bardzo prawdopodobne, że w średnim terminie zobaczymy kurs w okolicy 4,14-4,16 zł. Natomiast utrzymanie tej strefy przez niedźwiedzie, spowoduje kolejną próbę testowania 4,00 zł.
WAŻNE WSPARCIA:
4,00 / 3,96 / 3,93
WAŻNE OPORY:
4,065 / 4,08 / 4,16
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinią.
CHFPLN - scenariusze w niskim interwaleSpadki z wysokiego interwału zakończyły się w miejscu, z którego powinna nastąpić reakcja. Reakcja dała wzrost, który swoim zasięgiem zrobił minimum i aktualnie nie można określić większego prawdopodobieństwa dla wyznaczonych scenariuszy. Jeżeli jednak cena wykona pewne ruchy, będziemy mogli eliminować niektóre scenariusze zwiększając prawdopodobieństwa powodzenia tych co pozostały.
Zadaniem tradera nie jest zawsze wiedzieć co zrobi cena. Obserwacja i cierpliwość pozwala na systematyczne zarabianie.
Omówmy więc potencjalne scenariusze:
1) Cena dotarła do strefy, z której powinna pojawić się reakcja up. Falowość ruchu wzrostowego jednak jest już skończona, w szczycie dostajemy strukturę klinową, nie jest to silne miejsce pod kolejne zakupy, aczkolwiek cena ma szanse na wyjście przez szczyt.
2) Po złamaniu pierwszej czarnej ciągłej linii będziemy szukać okazji na przyłączenie się pod short do strefy oznaczonej jako powtórzenie błękitnej korekty. Okazją tą będzie zbudowanie się czytelnej struktury falowej, bądź formacja z wyższego interwału i wejście na test.
3) Jeżeli cena dotrze do strefy powtórzenia korekty błękitne, będę szukał formacji na long z zasięgiem min. 50% spadków, a może nawet po wybicie szczytu.
4) Po złamaniu strefy wynikającej z powtórzenia korekty błękitnej będę ponownie szukał struktury na wejście w short z zasięgiem nawet po wybicie dokła.
USDPLN, linia wsparcia i podwójne dno, ale czy to osłabi PLN?Cześć,
jako że ostatnio pojawiło się kilka próśb o przeanalizowanie ponowne pary walutowej USDPLN to postanowiłem przedstawić swój punkt widzenia.
Analizując wykres długoterminowy na interwale miesięcznym znajdujemy się w ciekawym punkcie i zapewne wszyscy go widzą, co nie będzie żadną nowością. Kurs znajduje się na wieloletniej linii wsparcia, który formułuje coraz to wyższe dołki (można się sprzeczać czy już przełamał czy jeszcze nie, zależy jak dokładnie zostanie linia poprowadzona). Ostatnim razem w lipcu, kiedy kurs zbliżał się do niej, odbił o ponad 50gr do góry. Czy będzie tak również tym razem? Czy byłoby to zbyt łatwe? Dużo zmieniło się w październiku tuż i przed wyborami do sejmu. Po wstępnych wynikach złoty bardzo mocno się umocnił względem wszystkich walut tym USD. (Czerwona strzałka miesiąc wyborów).
Wykres MN1 (wieloletnia linia wsparcia trendu wzrostowego):
To co możemy zauważyć na pierwszy rzut oka na interwale dziennym to bycza dywergencja RSI, gdzie w ostatnim czasie zanotowaliśmy niższy dołek na kursie, przy wspinającym się do góry wskaźniku.
Wykres D1 (dywergencja RSI):
Obecnie kurs walczy ze strefą oporu 3,93-3,96 zł, która nieraz już zatrzymywała kurs przed dalszymi wzrostami, ale również do niedawna była ważnym wsparciem. Utrzymanie się powyżej tej strefy, da szansę na ponowne przetestowanie 4,03 zł, a fakt przebicia tego oporu, mógłby uformować do końca formację podwójnego dna z zasięgiem w okolicę 4,16 zł. Jednak tak jak napisałem, przebicie linii szyi da szansę na ukształtowanie się pozycji, póki co jest ona bardzo niewyraźna. Negacją tej formacji, będzie zejście poniżej 3,91 zł.
Wykres D1 (strefa oporu):
Nakładając również zniesienie Fibonacciego od ostatniego szczytu do dołka można wyrysować kluczową strefę dla kursu na poziomie 4,16-4,17 zł jeżeli byki chcą powalczyć o coś więcej.
Wykres D1 (zniesienie Fibonacciego & zasięg podwójnego szczytu):
Oczywiście niedźwiedzie tak łatwo się nie poddadzą. Nadal jesteśmy w trendzie spadkowym, a kurs skorygował na południe zbliżając się do środka kanału wzrostowego. Stąd też można być byczo nastawionym dopiero po przebiciu 4,03 zł.
Wykres D1 (trend spadkowy):
Statystycznie w grudniu mamy rajd mikołaja, co powoduje umocnienie się również złotówki. W styczniu przychodzi odreagowanie i bardzo często dolar rośnie względem złotówki, dlatego warto mieć to na uwadze. Przebicie tygodniowego wsparcia na poziomie 3,91 zł, które ostatnio zostało przetestowane może doprowadzić kurs do kolejnej ważnej strefy jaką jest 3,78. Będzie to również przetestowanie dolnej krawędzi kanału równoległego.
Wykres D1 (wsparcie 3,78):
Podsumowując: obecnie znajdujemy się w strefie oporu, przebicie jej może doprowadzić kurs w okolicę 4,03 zł. Tam rozpocznie się walka byków z niedźwiedziami. Powyżej byki mają przewagę. Poniżej, kurs może zawrócić na południe. Przebicie 3,91 może doprowadzić niedźwiedzie do testu wsparcia 3,78 zł
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinią. Ahoj! Wesołych świąt :)
EURPLN - czas na korektę - osłabienie PLNPoczątki tej projekcji sięgają do załączanej analizy z 5 października, kiedy napisałem Wam o umacnianiu się PLN.
Tak, to w tym czasie fundamentaliści czekali na rozstrzygnięcie wyborów w PL.
Od tamtej pory obserwujemy spadek na wykresie zgodny z moimi przewidywaniami.
Dziś nadeszła pora na analizę prognozującą korektę wzrostową dla obowiązującego trendu spadkowego.
Na wykresie wyraźnie widać, że liczba fal się wyczerpuje. Trend wyraźnie słabnie, dodatkowo pojawiają się formacje wzrostowe co pokazuje, że realizowane są istotne zakupy ( czytaj – SPRZEDAŻ PLN ) Jedyna nieścisłość to czy wzrosty zaczną się już teraz czy może wybiją jeszcze jeden dołek do okolic 4.27 gdzie znajduje się bardzo ważny i silny dla wzrostów na wykresie poziom.
Przy okazji dla długoterminowych opcji umacniania się PLN – okolice 4.30 to w ostatniej dekadzie istotne wsparcie na wykresie i nie możemy liczyć na to, że cena tak po prostu się przez nie przebije.
Kolejnym krokiem będzie wypatrywanie przeze mnie złamania trendu, żeby uzyskać potwierdzenie czy miałem rację z prezentowaną dzisiaj analizą. Lub nie i jakie kroki ewakuacyjne należy poczynić dla wykonanych na podstawie tej analizy transakcji.
A teraz dmuchamy do góry, żeby analiza się powiodła ( 😊 ) i widzimy się następnym razem przy prognozowaniu poziomów zakończenia opisanej korekty.
Ceny wciąż galopująPiątkowy odczyt inflacji bazowej pokazuje, że nadal mamy duży problem ze wzrostem cen. Co więcej, skoro mówimy o inflacji bazowej, nie można tego zrzucić ani na ceny surowców energetycznych, ani na słabsze zbiory.
Inflacja bazowa zgodnie z oczekiwaniami
W piątek poznaliśmy dane na temat wzrostu cen w oparciu o inflację bazową. Jest to wskaźnik bez cen żywności i energii. Powodem usunięcia tych dwóch elementów jest fakt, że są one najbardziej zmienne i w zależności od koniunktury/zbiorów potrafią naprawdę zakrzywić obraz reszty. Wzrost o 11,5% jest zgodny z oczekiwaniami, ale pokazuje, że mamy wciąż realny problem. Należy pamiętać, że w przeciwieństwie do inflacji konsumenckiej nadal jesteśmy niecały punkt procentowy od szczytów. W rezultacie ogłaszanie sukcesu w walce ze wzrostem cen może być przedwczesne. Z drugiej strony wciąż dużo się mówi o nadchodzącej na wybory obniżce stóp procentowych. Taki ruch spowodowałby tylko wydłużenie czasu docierania do normalności z tempem wzrostu cen.
Lepsza koniunktura za oceanem?
Z jednej strony jesteśmy świadkami dobrych wyników indeksów koniunktury. Kolejnym z nich był raport Uniwersytetu Michigan. Pokazał on 63,9 punktów wobec oczekiwanych 60,2 punktów. Jest to sygnał, że optymizm wśród osób wypełniających badanie jest wciąż wysoki, mimo że niektóre wyniki gospodarki mogą budzić niepokój. Z drugiej strony nadal spada liczba odwiertów ropy. Jest to typowy objaw oczekiwań spowolnienia gospodarczego. Obecny poziom jest najniższy od maja 2022 roku. Widać zatem wyraźnie przygotowania na gorszą koniunkturę. Z drugiej strony należy pamiętać, że obecna wartość w dalszym ciągu przekracza niemal trzykrotnie najniższą liczbę odwiertów z czasów pandemii koronawirusa.
Złoty znów pokazuje siłę
Od kilku dni polski złoty testuje poziom 4,45 zł. Co prawda 9 i 12 czerwca byliśmy już odrobinę niżej, ale obecne poziomy to próba testów najniższych poziomów od ponad 2,5 roku. Polski złoty był w tym czasie dużo słabszy z przynajmniej dwóch ważnych powodów. Pierwszym była pandemia, a drugim rosyjska inwazja na Ukrainę. Obecnie dochodzimy do sytuacji, gdzie bodźce te słabną. Pandemia się realnie zakończyła. Rosyjska inwazja stoi w miejscu, a biorąc pod uwagę ostatnią kontrofensywę, wręcz się cofa. Z kolei wysokie stopy procentowe nie przeszkadzają złotemu odzyskiwać trochę wartości. Powoduje to, że nasza waluta pomimo różnych zawirowań i nadchodzących wyborów zyskuje.
Dzisiaj w USA Dzień Wyzwolenia, będący dniem wolnym od pracy, co powoduje, że w kalendarzu danych makroekonomicznych brakuje ważnych odczytów.
Kiedy sprowadzić Mustanga? Krótka analiza USD PLN.Cześć wszystkim!
Dawno nie wrzucałem żadnej aktualizacji, ale wykres FX_IDC:USDPLN znalazł się w ciekawym miejscu, więc uznałem, że warto się tym podzielić!
Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że z chęcią bym zobaczył amerykańską walutę poniżej 4 PLN, a nawet poniżej 3.80, ale z tym tak łatwo nie będzie, już mówię dlaczego:
1. Dolar pozostaje w 15 letnim trendzie wzrostowym w stosunku do PLN. To ta biała linia, którą widzicie na dole. Jest to mocne wsparcie kursu, które dodatkowo się nakłada z powtórzeniem 115% (poziom fibo 1.155) korekty z lat 2016-2018
2. Pomimo umocnienia złotówki, widzimy na horyzoncie zmiany, które mogą nam ten pieniądz osłabić. Jest to powiązane z socjalnymi wydatkami rządu, ekspresowym podnoszeniem płacy minimalnej i mało racjonalnym podejściem partii rządzącej jak i opozycyjnej do wartości PLN.
3. Inflacja w Polsce maleje, ale widać, że nie jest to główny priorytet NBP. Nie zdziwiłbym się, gdyby stopy procentowe poszły w dół pomimo braku ekonomicznych wskazań ku temu. Byłaby to zagrywka stricte polityczna.
4. Ostatnimi czasy amerykańska giełda ma się bardzo dobrze. Indeksy rosną, część spółek ustanawia nowe ATH. Jak wiadomo - osłabiający się TVC:DXY powoduje wzrost rynków kapitałowego. Zatem, jeśli nastąpi ochłodzenie nastrojów na NASDAQ, możemy się spodziewać umocnienia USD.
Nie dodaję jednak tego pomysłu, aby widzieć tylko czarny scenariusz i powrót USD w okolice 4.50. Patrzę na niego bardziej optymistycznie niż mogłoby się wydawać, a więc kilka plusów dlaczego możemy zejść niżej:
1. Od dłuższego czasu przewija się temat grupy BRICS, które mają na celu osłabienie dominacji USA i dolara na świecie. To przekłada się na to, że kraje postanawiają rozliczać się ze sobą w walucie innej niż USD. Takie zagrywki są nie w smak ani Wujkowi Joe, ani samemu dolarowi.
2. Mądre zarządzanie naszymi zasobami, firmami i układami międzynarodowymi ma szansę przynieść Polsce ogromne korzyści. Związane są one z dramatyczną sytuacją na Ukrainie jak i post-covidową rzeczywistością. W obu tych sytuacjach możemy z nich wyjść "wygranymI". Ukraina jak wiadomo będzie potrzebowała wiele materiałów, zasobów ludzkich i technologicznych aby się odbudować. Wiele naszych rodzimych firm może na tym skorzystać, o ile rządzący będą w stanie im to ułatwić, a przynajmniej nie przeszkadzać. Pod post-covidową rzeczywistością kryje się skrócenie łańcuchów dostaw i realizacja wielu inwestycji w na terenie naszego kraju. Ostatnim głośnym tematem jest fabryka Intel za około 5 miliardów $. Również czytając ostatni raport nt. inwestycji, okazuje się, że od końca 2021 roku nakłady inwestycyjny na środki trwałe w Polsce przyspieszyły. To kolejny dobry znak.
3. Kapitał, który ma szansę popłynąć do Emerging Markets, w tym na polskie GPW powinien wzmocnić naszą złotówkę. Już teraz widzimy WIG przekraczający 2100 punktów i wszyscy z nadzieją patrzą w kierunku 2.500 pkt. Warto mieć również na uwadze, że nasza giełda uchodzi zdecydowanie za tę z rodzaju niedowartościowanych.
Pora rozwinąć analizę techniczną.
Otóż, obecnie jesteśmy w średnioterminowym trendzie spadkowym. Trend jest silny i możliwa jest jakaś konsolidacja przed dalszymi ruchami. Niemniej jednak, posługując się zniesieniami Fibo bazującymi na trendzie, udało mi się wyznaczyć 3 poziomy w oparciu o korektę 2016-2018, która trwała ponad 400 dni. Są to kolejno:
4.09 - poziom 1.0 - reakcja kursu była niewielka, co osobiście mnie nieco zaskoczyło.
3.94 - poziom 1.115 - tutaj upatruję największej siły na zawrócenie kursu. Jeśli wydarzyłoby się to na przełomie października i listopada - mielibyśmy ponownie ponad 400 dniową korektę, która może zakończyć się niezłym odbiciem.
3.83 - poziom 1.272 - Dotknięcie tego poziomu będzie znaczyło, że długoterminowy trend wzrostowy (trwający od 2008) został złamany. Stąd byłaby szansa na atak od dołu linii trendu wzrostowego.
A jaki jest plan gry?
Narazie obserwuję i nie wykonuje żadnych pochopnych ruchów. Przy zbliżeniu się do 3.94 będę musiał przeanalizować struktury na mniejszym interwale i wtedy zastanowię się co robić dalej. Chociaż, jeśli nic się nie zmieni - będę tam szukał wejścia w long
Pamiętajcie, to nie jest porada inwestycyjna. Dajcie znać jak Wy widzicie USD PLN w niedalekiej przyszłości i kiedy będzie można myśleć o Mustangu :)
EBC bardziej jastrzębi niż FedTydzień banków centralnych za nami. Dolar traci impet na rynku walutowym i pomaga odbić się cenom surowców, w tym ropy naftowej. PLN z szansami na kontynuację umocnienia. USD/PLN najniżej od wybuchu wojny, z szansami na zejście poniżej 4,00.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 29.05.2023 – 16.06.2023.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0700 4,4340 4,0520 66
Maksimum 1,0960 4,5440 4,2590 74
EUR/USD
Wykres kursu euro do dolara, interwał godzinny
Kurs głównej pary walutowej wybił się górą z kanału wzrostowego, przebijając po drodze ważny opór na poziomie 1,09. Kolejne godziny handlu pokażą, czy będzie to trwały sygnał, a trend wzrostowy dostanie nowy zastrzyk. Istotne będzie zamknięcie dzisiejszej świeczki, jeśli będzie ona powyżej poziomu pokonanego oporu, to będziemy mówić o udanym teście, a kurs skieruje się w wyższe rejony, czyli 1,10. Poza analizą techniczną, która w tym momencie faworyzuje euro w relacji do dolara, również i fundamenty dają zielone światło do dalszych wzrostów. W tym tygodniu odbyły się posiedzenia dwóch ważnych banków centralnych i trzeba przyznać, że tym razem EBC przyćmił Fed. Podczas gdy decydenci ze strefy euro podnieśli stopy procentowe, to odpowiednicy z USA dokonali pauzy w cyklu, utrzymując koszt pieniądza bez zmian. Ważniejsze jest również podejście do dalszej polityki monetarnej, gdzie EBC pokazuje o wiele większą restrykcyjność. Na ile starczy motywacji do dalszych ruchów w górę na stopach, pokażą kolejne miesiące, a przede wszystkim dane makro, gdy pokażą słabość szybko, decydenci ze strefy euro mogą się wycofać ze swoich dalszych kroków. Scenariusz bazowy mówi o przynajmniej jeszcze jednym ruchu o 25 pkt bazowych. Co może zmienić trend wzrostowy na EUR/USD? Tak naprawdę inwestorzy będą zwracać uwagę na dane z USA i prawdopodobieństwo ruchu w górę na stopie procentowej o 25 pkt bazowych w lipcu. Na ten moment szansa na to wynosi aż 75% i może wraz ze zbliżaniem się posiedzenia Fed dawać sygnał dla kupna USD.
EUR/PLN odbił nieco od ostatniego minimum w okolicach 4,4340. Z jednej strony to realizacja zysków po sporym spadku notowań w ostatnim czasie, tylko w czerwcu złoty ma za sobą ponad 10-groszowy ruch na południe. Z drugiej inwestorzy bali się wyroku TSUE w sprawie frankowiczów, który mógł przynieść problemy sektora bankowego w Polsce. Tak jak można było się spodziewać, „wygrali” kredytobiorcy i zapewne czeka nas lawina pozwów osób, którzy jeszcze mają kredyt w CHF, a bali się składać stosowne papiery w obawie przed tym, że bank w przypadku unieważnienia umowy będzie chciał odsetek za korzystanie z kapitału. Szybko jednak inwestorzy przetrawili wyrok i uznali, że banki już dawno utworzyły rezerwy na ewentualne ugody z frankowiczami, więc szok na rynku nie jest scenariuszem bazowym. Złoty ma więc szansę powrócić do trendu spadkowego w relacji z euro. Sprzyja słabość dolara na szerokim rynku, a także sukcesy Ukrainy na froncie walk z Rosją. W najbliższych dniach można więc się spodziewać ruchu w okolice minimum z ostatnich dni.
Kurs USD/PLN przetrwał trudny moment, gdy na rynku rządził „zielony”, a wraz z odwróceniem sytuacji przystąpił atak na kolejne wsparcia techniczne. Na razie ich pokonywanie idzie bardzo sprawnie, a kurs schodzi poniżej poziomów sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. Jeszcze do niedawna analitycy sądzący, że dolar może w tym roku kosztować mniej niż 4 zł, uznawani byli za dziwaków. Teraz te prognozy stają się jak najbardziej realne. Szczególnie że restrykcyjna polityka EBC będzie na ten moment górować nad tą sygnowaną przez Fed, co będzie windować kurs EUR/USD w górę. Tym bardziej, jeśli spojrzymy na rozkład 12 członków decyzyjnych Fed, gdzie szala przechyla się na korzyść bardziej gołębiego podejścia, tym samym scenariusz podwyżki nawet tej lipcowej może być coraz bardziej niepewny. Kurs USD/PLN odbił się dzisiaj od wsparcia na poziomie bliskim 4,05, ale nie wykluczone, że w najbliższych test odbędzie się ponownie. Pokonanie tego wsparcia może otworzyć drogę właśnie do wspomnianej wartości psychologicznej, czyli 4,00.
Na rynku ropy bez wątpienia dość burzliwy tydzień. Najpierw ogromny wzrost zapasów tego surowca w USA wywołał reakcję cenową i silny spadek w okolice minimów z końca maja, czyli poniżej 67 USD za baryłkę. Z pomocą przyszedł jednak osłabiający się dolar amerykański, który w tej sytuacji pomaga cenom surowców zyskiwać na wartości. Kurs ropy naftowej szybko ruszył w górę na poziom oporu, czyli 70 USD za baryłkę. Na ten moment trwa walka, a kolejne godziny zapewne pokażą rozstrzygnięcie. Jeśli uda się sforsować ten poziom to kolejnym oporem będzie linia trendu spadkowego w okolicach 72 USD. Rosnące ceny „czarnego złota” będą cieszyć choćby Arabię Saudyjską, która mocno walczy, by jej poziom był odpowiednio wysoki. Z kolei dla spadającej inflacji może to być lekki hamulec i rosnące ceny paliw mogą utrzymać ten trend.
Frankowicze pokochali TSUE Wyrok frankowy jest jednoznacznie korzystny dla kredytobiorców frankowych. Uzyskanie anulowania kredytu to teraz absurdalnie korzystne rozwiązanie, co z pewnością odbije się na popularności drogi sądowej.
Wyrok TSUE w sprawie kredytów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poparł stanowiska rzecznika tej instytucji. W rezultacie banki utraciły bardzo silny argument w dyskusji z kredytobiorcami frankowymi. Mowa tutaj przede wszystkim o zagadnieniu opłaty za korzystanie z kapitału. Co to znaczy? W momencie, kiedy kredyt jest anulowany (a to popularne rozwiązanie w przypadku dotychczasowych wyroków w Polsce), pojawia się problem. Skoro klient dostał od banku jakieś pieniądze, to bank chciałby za to jakieś odsetki. Po tym widoku okazuje się, że jednak można korzystać z kapitału przez kilkanaście lat i nie ponosić z tego tytułu opłat. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla klientów, którzy właśnie dostali darmowy kredyt. Warto przypomnieć, że jeśli ktoś wziął w tamtych czasach kredyt złotowy, nadal musi płacić odsetki i marżę banku. Jest też dodatkowa korzyść. Druga część wyroku ułatwia uzyskanie w sądzie na czas procesu zawieszenia spłat do wyroku. Jaki to będzie miało wpływ na banki, najlepiej pokazuje 1,5% spadku indeksu WIG-banki (indeks grupujący banki na warszawskiej giełdzie) w pierwszych minutach po decyzji.
Amerykanie nie zmieniają stóp procentowych
Za oceanem nie było niespodzianek. Zgodnie z oczekiwaniami analityków stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie. Po ostatnich spadkach doszło mniej więcej do zrównania stóp procentowych z inflacją bazową. Teoretycznie powinno to powodować, że stopy procentowe nie powinny już rosnąć. Teoretycznie, gdyż jak się okazuje, patrząc na wyceny kontraktów, analitycy spodziewają się jeszcze jednej podwyżki w tym roku. Jest to ciekawa zmiana, biorąc pod uwagę, że jeszcze miesiąc temu były to trzy obniżki stóp. To właśnie zmiana oczekiwań względem stóp procentowych była w ostatnich tygodniach powodem umacniania się dolara względem euro.
Ropa znów w dół
Wczoraj byliśmy świadkami niespodziewanego spadku cen ropy. Powodem były dane z USA. Rynek spodziewał się spadku w ciągu tygodnia zapasów ropy o 0,5 mln baryłek. Zapasy wzrosły o 7,92 mln baryłek. Dla oddania skali dzienna produkcja ropy naftowej to około 12 mln baryłek. W rezultacie nadwyżka tygodniowa stanowi około 10% wydobycia. Tak duży nadmiar nie mógł pozostać bez wpływu na ceny. Po publikacji cena baryłki ropy brent spadła z poziomu 75 dolarów na 73,5 dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – strefa euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:45 – strefa euro – konferencja prasowa po decyzji EBC.
Rynki czekają na FEDPo wczorajszych danych o zmianach cen za oceanem rynki czekają już tylko na potwierdzenie, że stopy procentowe pozostają bez zmian. Należy jednak pamiętać, że pół godziny później będzie konferencja prasowa, a tam coś nowego może paść
Dalszy spadek inflacji za oceanem
Wczorajsze dane z USA nie zaskoczyły zbytnio. Ceny rosną obecnie o 4%, czyli mieliśmy spadek o 0,9 punktu procentowego względem kwietnia. Oczekiwania były symbolicznie o 0,1 punktu procentowego wyższe. Jest to zatem dobry odczyt. Problemem nadal pozostaje inflacja bazowa. Wynosi ona 5,3% i skurczyła się zaledwie o 0,2 punktu procentowego. Pokazuje to dobitnie, że obecny sukces jest napędzany głównie spadkiem cen surowców i realnie wcale nie jest tak dobrze. Z punktu widzenia dzisiejszej decyzji w sprawie stóp procentowych odczyt ten przesądza właściwie decyzję. Gdyby nie doszło do utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie, byłoby to duże zaskoczenie.
Chińczycy powodem wzrostu cen ropy?
Na rynku widzimy obecnie bardzo silne odbicie cen ropy naftowej. Wielu analityków łączy to z napływem optymizmu po obniżce krótkoterminowych stóp procentowych w Chinach. Ruch ten ma powodować zwiększony popyt w krótkim okresie. Warto jednak pamiętać, że to słabsze dane z Państwa Środka napędzały spadki. Ruch wzrostowy na ropie byłby najprawdopodobniej jeszcze silniejszy, a już baryłka drożała ponad 2 dolary, gdyby nie dane z USA. Okazało się, że wbrew oczekiwaniom rezerwy paliw za oceanem wzrosły, zamiast zgodnie z oczekiwaniami spadać.
Odbicie korony norweskiej
Korona norweska była na początku czerwca najsłabsza wobec euro w całej historii. Można mieć co prawda pewne obiekcje względem tej statystyki, gdyż na początku pandemii byliśmy świadkami wielu dziwnych wydarzeń na rynkach. Wtedy to przez chwilę notowania korony norweskiej oderwały się od rzeczywistości. Wróciły jednak niemal od razu. Obecne umocnienie się korony o około 5% od szczytów to korzystny sygnał. Kraj ten przez słabą walutę ma problemy z cenami dóbr importowanych. To z kolei przekłada się bardzo boleśnie na wzrost inflacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 – USA – decyzja w sprawie stóp procentowych,
20:30 – USA – konferencja prasowa po decyzji FOMC.
Funt zyskujeOd rana złoty kontynuuje słabszą passę. Mocniej traci względem funta, który zyskuje po lepszych od oczekiwań danych z tamtejszego rynku pracy. W tle dalsze problemy Turcji i tamtejszej liry.
Lepsze dane z Wysp Brytyjskich
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane z Wielkiej Brytanii. Tamtejszy rynek pracy pozytywnie zaskoczył inwestorów. Stopa bezrobocia nie tylko nie wzrosła do 4%, ale spadła do 3,8%. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 13,6 tysiąca, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 21,5 tysiąca. Do tego wzrost wynagrodzeń był wyższy od oczekiwań. Jest to jednak nadal wolniejszy wzrost niż inflacja. Z drugiej strony obecnie inflacja przekracza wzrost płac o 2,2%, miesiąc temu było to 4%. Brytyjczycy biednieją zatem statystycznie wolniej niż jeszcze miesiąc temu. Dobre dane widać na wykresach. Po publikacji funt szedł w górę.
Ropa szuka dna
Notowania czarnego złota znów wczoraj szukały dna. Okolice 70-72 dolarów za baryłkę ropy brent to jednak poziom, od którego od 3 miesięcy ceny regularnie się odbijają. Tak też było wczoraj. Patrząc na sytuację makroekonomiczną na świecie, obecny spadek cen może być trudny do powstrzymania dla państw OPEC. Obniżki wydobycia oczywiście mogą podbijać ceny, ale wymagają solidarności, która nie jest najmocniejszą cechą kartelu. Pogarszająca się koniunktura powoduje jednak, że zapotrzebowanie na ropę wciąż jest korygowane, zatem obniżki wydobycia są potrzebne, by chociaż utrzymywać ceny na zbliżonym poziomie. Oznacza to, że najprawdopodobniej utrzyma się jeszcze jakiś czas presja na obniżanie poziomu inflacji powodowana tańszymi surowcami energetycznymi.
Bezrobocie w Turcji znów rośnie
Pomimo tego, że ostatni trend jest korzystny dla Turcji, to od trzech miesięcy jesteśmy świadkami wzrostu bezrobocia. Poziom 10,2% to jednak wyraźnie niżej niż 11,3% rok temu. Kraj ten jednak po ostatnich wyborach wyraźnie stracił w oczach inwestorów. Na rynek pracy przełoży się to jednak dopiero w danych za czerwiec, jeżeli nie jeszcze później. Rynki uwierzyły, że kontrkandydat Erdogana jest dużo korzystniejszy. Widać to dobrze po kursie liry tureckiej. Za dolara pod koniec maja płacono 20 lir. Dzisiaj płaci się wyraźnie ponad 23 liry. To ponad 15% przecena. Tak duża przecena może się negatywnie odbić na inflacji, gdyż podrożeją dobra importowane.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
Ceny wciąż problememWysoki wzrost cen wygląda na to, że pozostanie z nami jeszcze na długo. Dane z Czech pokazują, że inflacja nie spada tak, jak oczekiwano. Z kolei w Polsce ceny w sklepach rosną tylko symbolicznie wolniej niż 20% w skali roku.
W Czechach inflacja wolniej spowalnia
Dzisiaj z rana zobaczyliśmy dane od naszego południowego sąsiada. Oczekiwano spadku inflacji z poziomu 12,7% na 10,9%. Finalnie osiągnięto wynik 11,1%. Proces dezinflacji przebiega tam zatem wolniej, niż sądzono. Pesymiści zwracają uwagę, że spadki poziomu wzrostu cen wywołane spadkiem cen surowców energetycznych powoli będą się kończyć i może się okazać, że ten bodziec normalizujący ceny, zaraz zacznie znikać. Dobrym dowodem słuszności tej hipotezy jest inflacja bazowa, która wciąż sugeruje, że problemy pozostaną. Jeżeli to się potwierdzi to najprawdopodobniej podwyższone stopy procentowe zostaną z nami na dłużej.
Wzrost bezrobocia w Kanadzie
Dane z kanadyjskiego rynku pracy negatywnie zaskoczyły inwestorów. Bezrobocie wzrosło z 5% do 5,2%, mimo że analitycy oczekiwali mniejszego wzrostu. Powodem problemów jest jednak zmiana zatrudnienia. Spadek liczby miejsc pracy o 17,3 tysięcy to tylko jedna strona medalu. Dodatkowym problemem jest jeszcze to, że kolejne 15,5 tysiąca przeszło z pełnego etatu na jego część. To efektywnie większy spadek godzin, w gospodarce tylko ukryty. Dolar kanadyjski przyjął te dane dość neutralnie. Widać było lekki spadek względem waluty swojego jedynego sąsiada. Ruch ten jednak był dość łagodny. Było to również odbicie od poziomów kilkumiesięcznych maksimów dolara kanadyjskiego względem amerykańskiego, zatem inwestorzy szukali najprawdopodobniej sygnału do realizacji zysków.
Wzrost cen w sklepach
Okazuje się, że maj był dla portfeli polskich klientów najłagodniejszym miesiącem od lipca zeszłego roku. Ceny w sklepach w ujęciu rocznym rosły bowiem o “zaledwie 19,9%”. W szczytowym momencie było to nawet 26,1%. Potwierdza to obserwacje, którą ma wiele osób w życiu codziennym, poziom inflacji nie oddaje dobrze tego, co się dzieje w sklepach. Inflacja liczona jest bowiem na podstawie pewnego uśrednionego koszyka i wiadomo, że niektóre jego elementy będą się różnić od innych. Dane te nie mają jednak większego wpływu na złotego. Tendencja spadkowa pokrywa się z ogólnym odczytem inflacji i raczej nie powinno mieć to wpływu na decyzje RPP.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych. W Australii za to jest dzień wolny z powodu urodzin króla.
Gorzej na rynku pracy w USA, gorzej dla USD Analiza techniczna z dnia 09.06.2023
Dziś handel jest już w trybie weekendowym. Euro odrabia straty do dolara. Złoty zyskuje mimo gołębiego posiedzenia RPP, a szczególnie konferencji prasowej tuż po. Kolejne zapowiedzi wzrostu deficytu budżetowego w rodzimym kraju, póki co bez wpływu na notowania walut. Ropa naftowa nadal na niskich poziomach.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 29.05.2023 – 09.06.2023.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0640 4,4600 4,1430 67
Maksimum 1,0820 4,5440 4,2590 74
Odbicie na głównej parze walutowej świata postępuje. Kurs odbił się od wsparcia na poziomie 1,0670 wynikającego z linii trendu wzrostowego, wyrysowanego po minimach ostatnich dni. Ostatnie dni to siła dolara na szerokim rynku, która wynikała ze wzrostu oczekiwań na jeszcze jedną podwyżkę stóp w USA. Wczorajsze dane z rynku pracy, a konkretniej liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych przyniosła negatywne zaskoczenie i tym samym podkopała scenariusz ewentualnego wzrostu kosztu pieniądza już na zbliżającym się posiedzeniu. Pogorszenie tego sektora może spowodować, że Fed nie będzie w stanie utrzymywać stóp na tak wysokim poziomie przez dłuższy czas. Posiedzenie banku centralnego USA w przyszłym tygodniu powinno przynieść rozstrzygnięcie na głównej parze. Jeśli Fed okaże się gołębi i nie zmieni stóp, a do tego wyśle sygnały mówiące o końcu zacieśniania monetarnego, to z pewnością odreagowanie z dzisiaj może być kontynuowane. Pierwszy opór, który może zatrzymać ewentualny wzrost to maksimum z końca maja w okolicach 1,0820.
Sporo dobrego dzieje się na notowaniach złotego. Nasza waluta w relacji do euro zyskuje i pokonała wsparcie na poziomie 4,47. Tym samy droga do poziomu 4,44 w tym momencie jest otwarta. Nie przeszkodziło w umocnieniu nawet gołębie posiedzenie RPP. Co prawda stopy procentowe pozostały bez zmian, jednak na konferencji prasowej prezes Glapiński sygnalizował, że w przypadku spadku inflacji, którą w ostatnich miesiącach widzimy, stosowne byłoby wrzucenie kierunku obniżania kosztu pieniądza. Analitycy głowią się i snują różne teorie, czy na taki ruch zdecyduje się RPP w tym jeszcze roku naprawdę trudno wyrokować. Czynniki makro wydaje się, że przekreślają ten ruch, jednak te polityczne na czele z wyborami w Polsce mogą przynieść nieoczekiwane rozstrzygnięcia. EUR/PLN dzisiaj jest kwotowany pod dyktando wzrostu głównej pary walutowej świata, która pomaga dewizom EM. Dokładając do tego niższą płynność dzisiaj na rynkach, w związku z długim weekendem, niewykluczone są mocniejsze ruchy, włącznie ze scenariuszem spadku w okolice wspomnianego wsparcia na poziomie 4,44.
Czerwiec zdecydowanie pokazuje silny trend spadkowy na notowaniach USD/PLN. Co warte uwagi, działo się tak przy silnym dolarze na szerokim rynku, co nie jest zbyt częste. Siła złotego sprawiła, że zeszliśmy z poziomu 4,25 na okolice 4,14. Jest to więc spory ruch, a większość analityków uważa, że to nie koniec i w tym roku zobaczymy nawet poziom 4,00. Oczywiście wiele będzie zależeć od sytuacji, szczególnie jeśli chodzi o politykę monetarną. Pauza Fed jest raczej przesądzona, z kolei RPP może zacząć obniżać stopy i to może być element, który okaże się niekorzystny dla PLN. Wiele będzie też zależeć od zbliżających się posiedzeń decydentów z USA i strefy euro, które powinny rozruszać nieco notowania EUR/USD i wyklarować większy trend. Jeśli główna para walutowa obierze kierunek północny, to wcale złoty nie musi oddać pola dolarowi nawet przy gołębim nastawieniu RPP.
Sporo się dzieje w ostatnich dniach na notowaniach ropy naftowej, której często cena jest rozpatrywana jako ważny element wzrostu bądź spadku presji inflacyjnej. Problem w tym, że niektórym krajom bardzo zależy, by ta cena utrzymywała się na wyższych poziomach. Takim krajem jest przede wszystkim Arabia Saudyjska, która często jeśli cena tego surowca spada, decyduje się ciąć wydobycia i tym samym ograniczać podaż na rynku. W przeciwnym obozie są choćby USA, które szerzej patrzą i twierdzą, że wyższa cena ropy naftowej nakręca spiralę inflacyjną, szczególnie tę konsumencką. W ostatnich dniach sporo się mówi o ociepleniu relacji między Stanami, a Iranem i właśnie konsensusu w sprawie wydobycia, bądź nawet jego zwiększania, jeśli chodzi o Persów. Efekt jest taki, że notowania ropy wyrwały się przez moment z kanału spadkowego dołem i kurs zanurkował, aż w pobliże 67 USD za baryłkę. Sytuacja była jednak dość krótka, a kurs szybko powrócił powyżej wsparcia wynikającego z dolnej linii kanału. W tym momencie wydaje się, że powinien kurs nieco się ustabilizować i oscylować w ramach pasma wynikającego ze wspomnianego kanału.
RPP może zasygnalizować obniżki stóp w tym rokuDane PMI z sektora usługowego dominują w kalendarium. EUR/USD poniżej 1,07 po publikacji z amerykańskiego rynku pracy, w tle wzrost rentowności obligacji. Posiedzenie RPP punktem kulminacyjnym tego tygodnia dla złotego.
Sektor usługowy
Patrząc na kalendarz makro do końca miesiąca, nie widzimy zbyt wielu prezentowanych danych, które mogą zainicjować większą zmienność. Powoli więc wkraczamy w okres wakacyjny, który cechuje się mniejszymi ruchami na rynkach. Niemniej jednak dzisiaj poznamy odczyty PMI dla sektora usługowego i to one będą wpływać na początek handlu w tym nowym tygodniu. Obraz, jaki przedstawiają oczekiwania analityków, mieni się jako zdecydowanie pozytywny. Wartości dla gospodarek europejskich, czy nieco później dla USA mają pokazać poziom powyżej 50 pkt, a więc sygnalizujący wzrost w tym sektorze. Jest to więc nieco inna sytuacja, niż w sektorze przemysłu, gdzie oscylujemy poniżej 50 pkt, czyli na poziomach recesyjnych. Jeśli dzisiejsze dane nie zaskoczą in minus, to możemy być świadkami powiewu optymizmu na rynkach.
Nadal dolar z przewagą nad euro
Na głównej parze walutowej świata zakotwiczenie w okolicach 1,07 trwa. W piątek przed danymi z rynku pracy w USA kurs nieco podskoczył w górę, by po nich osunąć się poniżej wspomnianego poziomu. Wracając do publikacji z ważnej części gospodarki, to bez wątpienia nie widać w niej sygnałów recesyjnych. Co prawda, analitycy ocenili dane jako mieszane, skoro wzrosła dość silnie ilość nowych miejsc pracy, ale też stopa bezrobocia, ale nie zmniejszyło to prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych na zbliżającym się posiedzeniu Fed. Wzrosła też rentowność amerykańskich obligacji, szczególnie tych 2-letnich, co jest sygnałem, że wcale stopy nie muszą spadać w zbliżających się kwartałach w Stanach. I jest to czynnik, który ciągle trzyma mocno siłę dolara amerykańskiego.
Zmiana, ale retoryki możliwa
Wydarzeniem tygodnia dla złotego będzie posiedzenie RPP. Analitycy w zdecydowanej większości nie spodziewają się zmiany stopy procentowej w naszym kraju, choć coraz częściej mówi się o zmianie retoryki i sygnalizacji obniżek kosztu pieniądza w tym roku. Problem w tym, że nasi decydenci często idą na bakier z komunikacją z rynkami, a plany na kolejne miesiące są często bardzo mgliste. Niemniej jednak odnotowaliśmy spadek inflacji CPI, który z pewnością będzie argumentem dla Rady, by takie kroki podjąć. Decyzję poznamy tym razem we wtorek w okolicach godziny 16, konferencja prasowa prezesa RPP w środę, czyli tuż przed długim weekendem w Polsce. Dla PLN, głosy odnośnie możliwej obniżki stóp mogą stać się przyczyną presji podażowej. Końcówka poprzedniego tygodnia była dobra dla naszej waluty, a kurs EUR/PLN spadł do poziomu 4,50.
Majowe spadki złotaZłoto nie lubi, gdy amerykański dolar się umacnia. Ujemna asymetryczna korelacja tych dwóch aktywów została potwierdzona tak wiele razy, że już nikt nie śmie jej podważać. Opisywane wcześniej umocnienie „zielonego” zepchnęło wyceny uncji tytułowego kruszcu do poziomów widzianych ostatnio pod koniec marca (ok. 1935$). Następnie doszło do wybicia kursu. Powodem jest oczywiście zmniejszenie prawdopodobieństwa czerwcowej podwyżki kosztu pieniądza w USA. Co ciekawe, cena uncji złota szybko doszła do oporu 1980$, który jest także górną granicą majowego trendu spadkowego. Jeżeli do wspomnianej podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie dojdzie, może to otworzyć drogę do wyższych notowań omawianego surowca.
USD/PLN – nieudana próba wybicia 4,20Kurs złotego do amerykańskiego dolara przedstawia się podobnie jak do unijnej waluty. Po kwietniowym umocnieniu polskiego orła (którego logicznego wytłumaczenia szukało wielu analityków) w maju przyszedł czas na odpoczynek. USD/PLN znalazł się w szerokiej, kilkunasto-groszowej konsolidacji, co jeszcze nie tak dawno miało miejsce, jednak na wyższych poziomach. Aktualnie trend boczny zamyka się pomiędzy poziomami 4,105 PLN a 4,22 PLN. Podobnie jak w przypadku euro dostrzec można podwójne próby przebicia wskazanego wsparcia, jak i oporu. Dodatkowo zauważamy, że każdy kolejny dołek i każda kolejna górka wskazuje coraz wyższe wartości, stawiające złotego pod presją.
Konsolidacja EURPLNMajowego trendu spadkowego nie możemy zauważyć na wykresie złotego do unijnej waluty. Co prawda, kwietniowe spadki są widoczne, to jednak wyhamowały one wraz z początkiem nowego miesiąca. Następnie znajdowaliśmy się w konsolidacji. Najniżej na EUR/PLN znaleźliśmy się w połowie maja, dwa razy testując wsparcie 4,48 PLN. Górną granicą kanału jest opór 4,545 PLN, którego niejedna próba wybicia zakończyła się niepowodzeniem. W piątek o godzinie 14:00 EUR/PLN schodzi poniżej poziomu 4,50 PLN, jednak cały czas mieści się to w granicach wspomnianego wcześniej trendu horyzontalnego.
Spadki EURUSDGłówna para walutowa świata przez cały maj znajdowała się w trendzie spadkowym. Aby zobrazować skalę umocnienia zielonego, wróćmy do początku miesiąca. Wtedy kurs EURUSD oscylował przy 1,11 USD. W minionym tygodniu zeszliśmy na lokalne minima, sięgające ok. 1.065 dolara za jedno euro. Ruch w kierunku południowym można wytłumaczyć narracją, jaka w tym czasie powstała wokół dolara. Wiele analiz wskazywało, że dalsze podnoszenie kosztu pieniądza za oceanem jest wysoce prawdopodobne, co jeszcze do przedwczoraj było scenariuszem bazowym. W czwartek na skutek wypowiedzi dwóch członków FOMC, prognozy dotyczące kosztu pieniądza Stanach Zjednoczonych uległy zmianie. Amerykańscy decydenci, którzy znani są z jastrzębiego podejścia do polityki monetarnej, zapowiedzieli, że ich zdaniem na czerwcowym posiedzeniu FED, koszt pieniądza nie powinien być podnoszony. To doprowadziło do osłabienia „zielonego” i odbicia kursu eurodolara od dolnej granicy kanału spadkowego.
Porozumienie za oceanemPoniedziałek niby jest dniem wolnym w wielu ważnych gospodarkach, ale nie brakuje nam wydarzeń ze świata, które wykluczają nudę. Porozumienie w USA czy wyniki wyborów w Turcji to tylko niektóre z nich.
Co ze stopami procentowymi w USA?
Jeszcze kilka tygodni temu żyliśmy w świecie, w którym Amerykanie mieli obniżyć stopy procentowe 2-3 razy w tym roku. Obecnie po zmianach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co ciekawe, jest już ponad 60% szansa na podwyżkę na posiedzeniu czerwcowym. Dominującym scenariuszem na grudzień jest jednak obecny poziom stóp procentowych. Okazuje się, że USA wcale nie wygra tak szybko z inflacją, jak dotychczas sądzono. Co więcej, skoro recesja nie nadchodzi, wyraźnie są skłonni dłużej potrzymać wysokie stopy procentowe, by zminimalizować problem wzrostu cen. To mniej więcej odwrotnie niż w Polsce. Zmiany oczekiwań mają pozytywny wpływ na dolara amerykańskiego. Tamtejsza waluta się umacnia. Inwestorzy chętniej kupują dolara, skoro wypłaci on lepsze odsetki.
Kolejna kadencja Erdogana
Zgodnie z oczekiwaniami większości analityków Recep Erdogan został ponownie prezydentem Turcji. Druga tura była potrzebna przez brak niecałego procenta głosów w pierwszej turze. Niby różnica finalna między urzędującym prezydentem a liderem opozycji wyniosła poniżej 5%, ale jak było daleko do zwycięstwa opozycji, najlepiej pokazywały notowania bukmacherów. Za postawionego na Erdogana dolara ciężko było zarobić 10 centów, za przegraną można było z łatwością dostać 10, tyle że dolarów. Lira turecka delikatnie przyspieszyła spadki po wynikach wyborów. Jak widać, pomimo przywiązania waluty do dolara w dalszym ciągu państwo nie może sobie pozwolić, by przepłacić rynki, które najwyraźniej wolałyby zmianę rządów w Turcji.
Nadchodzi koniec impasu w USA
Według informacji od szefa Partii Republikańskiej porozumienie kończące obecne problemy z limitem zadłużenia zostało właśnie ustalone. Ustalenie to jednak jedno, teraz trzeba je jeszcze formalnie przeprowadzić przez obie izby. Niby jest to formalność, a jednak często się okazywało, że nie jest to takie oczywiste. Większość analityków jest jednak dobrej myśli. Giełdy na świecie pokazują dzisiaj wzrosty, co po części można łączyć z lepszymi nastrojami wywołanymi zamknięciem istotnego jednak ryzyka politycznego. Łączy się to w czasie ze zmianami na kontraktach terminowych na stopę procentową. Niewykluczone, że zmiany te wynikają z przygotowania rynku na to, ile USA będzie musiało teraz w krótkim czasie pożyczyć, by uzupełnić płynność.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów. Powodem są dni wolne w wielu ważnych gospodarkach.
Wykres ropy Na koniec zajrzyjmy jeszcze na wykres ropy, w tym przypadku jej amerykańskiej odmiany (WTI). Maksima i minima z ostatnich dwóch miesięcy dzieli aż 20 dolarów, co chyba najlepiej pokazuje brak zdecydowania co do kierunku wyceny tego surowca w średnim terminie. Po zejściu do 68$ na początku miesiąca nastąpił odwrót i zasadniczo w maju możemy mówić o trendzie północnym. Warto pamiętać, że to odbicie było w głównej mierze reakcją na decyzję OPEC+ o ograniczeniu wydobycia. Kolejne spotkanie kartelu już za nieco ponad tydzień, ale przed szereg wystąpił saudyjski minister energii, który ostrzegł spekulantów grających na spadki ropy, że może ich spotkać przykra niespodzianka. To podbiło cenę do 74,5$, które należy teraz postawić jako lokalny opór. Powoli można mówić nawet o konsolidacji na wykresie, ale ostatnie tygodnie wskazują, że akurat ruch boczny jest najmniej lubiany na wycenie tego aktywa.
PLN znowu pod presjąTrochę inną sytuację obserwujemy na EUR/PLN, co w pewnym stopniu wynika ze słabości wspólnej waluty na eurodolarze. Tutaj także doszło do wykreowania minimum odpowiadającego poziomom z lutego 2022 roku, ale w tym przypadku zobaczyliśmy powtórkę ataku na to nowo wyrysowane wsparcie. Nie udało się go pokonać, co przy rysującej się w tej chwili kontynuacji ruchu na północ, może sugerować formację podwójnego dna. Na szczęście dla złotego dopiero wybicie rejonu poniżej 4,55 zł będzie sygnałem do materializacji tego układu. W takim wypadku kolejnego oporu poszukamy już przy 4,57 zł. Jeżeli jednak kurs euro wróci pod linię wcześniejszego spadkowego trendu, będzie to stanowiło sugestię próby kolejnego podejścia pod już nie tylko lokalne minimum w okolicy 4,48 zł. Pokonanie tego poziomu otworzy drogę zejścia o kolejne 3 grosze.
PLN reaguje na umocnienie dolara Myślę, że warto to powtarzać. Złoty zaczął reagować na umocnienie dolara na szerokim rynku dopiero po jakimś czasie i dopiero wtedy, gdy kurs USD/PLN osiągnął minima sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Od momentu wybicia linii trendu spadkowego minęło już prawie 10 dni i wytworzona w ten sposób korekta daje coraz mniejsze nadzieje na powrót na ścieżkę południową. Patrząc optymistycznie na wykres, można sugerować tworzenie się konsolidacji, ale gwałtowność ruchów wewnątrz niej sugeruje, że trwałość ruchu bocznego może być ograniczona. W piątek obserwujemy atak na górne ograniczenie w rejonie 4,23 zł, po jego wybiciu następnego oporu możemy szukać ponad grosz wyżej. Jeżeli także on ugnie się pod naporem dolara, to kolejny może się pojawić dopiero powyżej 4,26 zł. Jeśli jednak złoty otrząśnie się z wrzutki Adama Glapińskiego (o możliwej obniżce stóp w tym roku) i przystąpi do kontry, to dopiero pokonanie wsparcia przy 4,15 zł będzie zwiastunem otwarcia opcji ataku na ostatnie minima przy 4,11 zł.