W oczekiwaniu na zaprzysiężenie BidenaOstatnie tygodnie na rynkach chyba najlepiej widać na parze USD/PLN. Początek roku to risk on i wyraźny korytarz spadkowy, który sprowadził kurs lekko powyżej 3,65 zł. To był punkt zwrotny. Co ciekawe nastąpił on 6 stycznia, czyli w dniu szturmu na Kapitol, który zatrząsł amerykańską polityką. Rynki nie zareagowały na te wydarzenia paniką, giełdy jeszcze chwilę zwyżkowały, ale na forexie mogliśmy już zauważyć pierwsze zwiastuny zmiany sentymentu, który w kolejnych dniach rozlał się prawie wszędzie. Risk off najlepiej oddaje obecne nastroje, co zauważamy zarówno na giełdowych indeksach, jak i chociażby na kursie dolara amerykańskiego. Ucieczka w jego stronę to klasyka niepewnych czasów, a mimo że Amerykanie są w tej chwili jednym z powodów niepewności, to nic nie zatrzyma inwestorów przed zakupem waluty największej gospodarki świata. Wydaje się, że do ich umysłów przedarła się też ponownie pandemia, która w wielu krajach nie zwalnia. Stąd pomysły przedłużania lockdownów ze wszystkimi ich konsekwencjami dla wielu biznesów i obywateli. Co gorsza, akcja szczepień prawie nigdzie nie przebiega zgodnie z planem, a perspektywa jej powodzenia coraz bardziej oddala się w czasie. W tych okolicznościach kurs dolara nie ma innego wyjścia, jak podążać na północ. Na wykresie możemy zobaczyć związany z tym trend wzrostowy. Korytarz ten jednak coraz bardziej się zwęża, co może być zwiastunem jego rychłego wybicia. Jeśli stanie się to dołem, to pierwsze mocne wsparcie może czekać na niego w okolicach 3,73 zł. Przy odwrotnym scenariuszu szybko możemy zobaczyć marsz w stronę 3,80 zł, a po pokonaniu tego psychologicznego poziomu ograniczenia czeka nas w okolicach 3,815 zł. Zobaczymy, jak na rynki wpłynie nowy amerykański prezydent, może to być ciekawy tydzień.
Kapitol
Zielony wraca do gryWydarzenia na Kapitolu odeszły już w rynkową niepamięć, choć za oceanem wciąż są rozgrywane w przestrzeni politycznej. Dla inwestorów ważniejsze jest przejęcie kontroli nad Senatem przez Demokratów, a co za tym idzie nad całym procesem legislacyjnym. Taki stan rzeczy może budzić obawy przy zapowiedziach podniesienia podatków korporacyjnych. W normalnych okolicznościach niepokój wiązałby się również ze wzrostem deficytu w związku z zapowiedziami kolejnych pakietów państwowego wsparcia. Jednak w pandemicznym czasie obietnice wsparcia dla Amerykanów mogą wpływać stabilizująco, tym bardziej, gdy pod uwagę weźmiemy dosyć niepokojące ostatnie dane z tamtejszego rynku pracy. Na parze USD/PLN widać, że przełom roku to początek mocniejszego złotego. Jednak po dotarciu lekko powyżej 3,65 zł, nastąpiło odbicie i marsz w górę. Utworzył on ponad 2 groszowy kanał wzrostowy, ale właśnie dziś został on wybity, co najwyraźniej jest odzwierciedleniem sytuacji na szerokim rynku, gdzie umacnia się dolar amerykański. Po długim okresie marazmu zielony wraca do gry. Jeszcze na razie odbija się on od poziomu 3,725 zł, ale jeśli sentyment rynkowy szybko się nie zmieni, nie będzie to wystarczająco trwałym ograniczeniem dla ruchu na północ. Po jego wybiciu należy oczekiwać dalszego marszu w górę i prób pokonania kolejnego oporu w okolicach 3,745 zł.
USA w centrum uwagiStany Zjednoczone w centrum uwagi są z wielu powodów. W mediach informacyjnych numerem jeden są zamieszki, w mediach finansowych są to dane makroekonomiczne i problemy gospodarcze.
Zamieszki w USA
Wydawało się, że zatwierdzenie wyboru nowego prezydenta Joe Bidena w USA przez Kongres będzie tylko formalnością. Okazuje się jednak, że nie będzie to łatwe przejęcie steru, ponieważ doszło do szturmu niezadowolonych wyborców obecnego prezydenta na Kapitol. Pomimo zamieszek i ofiar śmiertelnych (po wymuszonej przerwie) zatwierdzono nowego prezydenta. Co ważniejsze, po raz pierwszy padła publiczna deklaracja Donalda Trumpa o ustąpieniu ze stanowiska 20 stycznia. Jednak zanim do tego wystąpienia doszło, to na wiecu (którego uczestnicy szturmowali potem Kapitol) krytykował on wynik wyborów, jako nieprawidłowy. Rynki przyjęły te wiadomości ponownie wycofując się od dolara. Dzisiaj nad ranem, gdy doszło do pewnego uspokojenia sytuacji, dolar wraca do poprzednich wartości.
Indeksy PMI dla usług zawiodły?
Wczoraj opublikowano serię danych na temat indeksów PMI dla usług dla głównych państw europejskich. Wynik, zarówno dla strefy euro, jak i Wielkiej Brytanii, był znacznie lepszy niż miesiąc temu, ale wciąż nie tak dobry, jak sądzili analitycy. Niemniej poprawa po raz kolejny doprowadziła inwestorów do wniosku, że to znów dobry moment na przenoszenie kapitału z USA do Europy, co spowodowało kolejne maksima EUR względem USD.
Słabe dane z USA
Słabych doniesień zza oceanu nie brakowało, ale wczoraj dodatkowo jeszcze opublikowano raport ADP na temat zmiany liczby miejsc pracy. Okazuje się, że w grudniu ubyło ich w USA 123 tysiące. Jest to korekta po bardzo dobrym wyniku miesiąc wcześniej, ale pokazuje też, że poprawa na rynku pracy następuje znacznie wolniej, niż dotychczas sądzono.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - handel zagraniczny.