Analiza GBPCAD - Wielu Czeka Na Sell?Normalne myślenie to sprzedawaj, gdy cos jest dość wysoko lub cały czas wzrastało... Nic dziwnego, ja również spodziewam się sprzedaży, ale nie dlatego ze były ciągłe wzrosty, czy została przebita TL (czerwona), a dlatego ze właśnie jej przebicie zachęciło ogromna ilość sprzedających, wzrost pod poziom 71-81% zapewne usunie z rynku wielu, również istotna manipulacja i wyrzucenie poprzednich szczytów, podejście pod otwarcie świecy ma dla mnie sens, mimo iż w głębi nadal uważam ze cena może pójść wyżej pod dzienny szczyt, natomiast ryzyko jest mikroskopijne w porównaniu do ewentualnych zysków. 12/1 risk-reward mnie zadowala. Good LUCK
GBP
Analiza GBPCHF - Podobna Sytuacja / Funt IS GOING DOWN! Dokładnie taka sama sytuacja niemal ze na każdej parze z GBP, trochę różni się GBPAUD, natomiast zachowanie uważam za takie same, czyli najważniejszą i najbardziej istotna rzecz to wybicie poprzez impuls instytucjonalny poprzednich szczytów. WE WILL SEE!
Wzrost cen - Komentarz walutowy z dnia 10.12.2019Kolejne państwa zmagają się z coraz szybciej rosnącymi cenami. Patrząc na poziom stóp procentowych, problem ten raczej sam się nie rozwiąże, tym bardziej przy relatywnie niskich cenach ropy.
Ceny rosną
Konsekwencją polityki niskich stóp procentowych jest ryzyko wzrostu cen. Dzisiejsze dane pokazują serię wskaźników inflacyjnych powyżej oczekiwań. Zaczęło się od opublikowanych danych z Chin. Inflacja konsumencka wyniosła tam 4,5% przy jednoczesnym spadku cen producentów, co może sugerować narastanie problemów w gospodarce. Ceny idą w górę również w Czechach i na Węgrzech odpowiednio o 3,1% i 3,4%. Pewnym wyjątkiem jest tutaj Norwegia, która pokazała odczyt niższy od oczekiwań.
Dane z Wysp
Zgodnie z oczekiwaniami analityków tempo wzrostu gospodarki brytyjskiej spadło do 0,7%. Warto zwrócić uwagę, że w dół idzie również produkcja przemysłowa. Spada ona w ciągu roku o 1,3%. Wydawać by się mogło, że po takich odczytach funt powinien spadać. Problem w tym, że ostatnie sondaże mocno sprzyjają brytyjskiej walucie. Jest to o tyle dziwne, że dokładność tych sondaży w jednomandatowych okręgach jest dyskusyjna. Liczba oddanych głosów może się przełożyć bardzo różnie na mandaty, czego dobrym dowodem były ostatnio ponadprzeciętne wyniki szkotów w swoich okręgach.
Kolejny pomysł Greków
Rząd w Atenach ma problemy z szarą strefą, dlatego znalazł nowe rozwiązanie. Jest to przymus wydawania 30% dochodów drogą elektroniczną. Nie jest to wygórowana suma, ale utrudni płacenie gotówkowe, pozwalające często ukrywać dochody. Od niewykorzystania wyznaczonego limitu będzie obowiązywał dodatkowy podatek. Grecy to pomysłowy naród, więc jakieś obejście dla tego rozwiązania z pewnością znajdą.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
GBP coraz wyżej GBP/PLN to jedyna para walutowa, na której widzimy tak wyraźny trend wzrostowy (zapoczątkowany 2 grudnia). Funt w ciągu kilku dni pokonał imponująca drogę, umacniając się o 10 groszy i osiągając w pewnym momencie wartości powyżej 5,09 zł, które ostatni raz mogliśmy obserwować w kwietniu 2017 r. Trudno w tej chwili wyrokować, czy ten ruch zostanie zatrzymany, czy możliwy jest dalszy wzrost i pokonywanie kolejnych dawno niewidzianych poziomów. W tym wypadku trudno posiłkować się jedynie technicznym spojrzeniem. Chociaż we wtorek otrzymamy jeden z najważniejszych odczytów makroekonomicznych, czyli informację o brytyjskim PKB, to wszystko tak naprawdę schodzi na dalszy plan i liczy się tylko jedno wydarzenie. Jest ono tak istotne, że może mieć wpływ nie tylko na GBP, ale równie mocno może się odbić na ogólnym sentymencie rynkowym. Mowa tu oczywiście o wyborach do Izby Gmin, które odbęda się w czwartek. Już w tej chwili na korzyść funta działają ostatnie sondaże przedwyborcze. Po okresie słabnącego poparcia dla Partii Konserwatywnej, w ostatnich dniach badania opinii publicznej pokazują, że rośnie jej przewaga nad Partią Pracy. Możliwe, że Brytyjczycy są już zmęczeni brexitową telenowelą i skłaniają się do oddania swoich głosów na torysów, aby premier Boris Johnson doprowadził do opuszczenia Wspólnoty wraz z końcem stycznia. Jeżeli konserwatyści rzeczywiście zdobędą samodzielną większość w parlamencie, to nic nie powinno im stanąć na przeszkodzie w realizacji tego planu. W takim wypadku możemy się spodziewać jeszcze silniejszego funta, ponieważ z równania zniknie sporo niepewności. Trzeba jednak pamiętać, że Wyspiarze potrafili już niejednokrotnie zaskoczyć przy urnach. Jeśli w kolejnym rozdaniu parlamentarnym czeka nas znowu pat i brak jasnej przewagi rządzących, to całkiem prawdopodobny jest odwrotny ruch na parze GBP/PLN od tego z ostatnich dni i znowu możemy zobaczyć kurs poniżej 5 zł. Nie można jednak zapominać, że taki scenariusz to także większa szansa na włączenie “risk off” przez inwestorów, a wtedy złotemu będzie trudniej szukać wsparcia na rynku.
Funt w odwrocie - Komentarz walutowy z dnia 02.12.2019Po tym, jak w zeszłym tygodniu dosyć niespodziewanie funt brytyjski osiągnął poziom 5,08 zł, widzimy wyraźną przecenę. W tle tego ruchu są niepokoje dotyczące wyniku przedterminowych wyborów.
Lepsze odczyty koniunktury
Dzisiaj poznaliśmy indeksy PMI dla przemysłu. Jest to badanie ankietowe pokazujące, jakie są oczekiwania managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Pomimo tego, że wynik dla strefy euro był lepszy od oczekiwań, w dalszym ciągu wskazuje on wyraźnie przewagę negatywnych odpowiedzi. Wynik dla Polski był lepszy od oczekiwań, ale tylko symbolicznie. Negatywnie zaskoczyli Czesi, którzy spadli nawet poniżej bardzo pesymistycznie nastawionych Niemców. Dane te okazały się neutralne dla rynków walutowych, ale euro utrzymuje się na poziomie, na który niespodziewanie wyskoczyło pod koniec zeszłego tygodnia.
Zmiana sił w brytyjskich sondażach
Opublikowany w weekend sondaż pokazuje, że przewaga konserwatystów nad Partią Pracy zmalała do 6%. To mniej o 7% niż w poprzednim badaniu tej samej sondażowni. Inny sondaż dał z kolei 9% przewagi. Kwestia obecnie rozchodzi się o to, czy Partia Pracy będzie w stanie z Liberalnymi Demokratami i Zielonymi zablokować Partię Konserwatystów oraz Partię Brexitu. Ostatnie sondaże sugerują, że tak. Pamiętajmy jednak, że system jednopartyjny ma swoje “cechy” i wyniki miejsc mogą się istotnie różnić w zależności od ogólnego poparcia. Inwestorzy wystraszyli się w weekend tego, co może się stać i funt wyraźnie stracił na otwarciu.
Dobre dane z Wysp
Oprócz wyników sondaży poznaliśmy też indeks PMI dla przemysłu z Wielkiej Brytanii. Wypadł on nie tylko lepiej od oczekiwań, ale też zdecydowanie bliżej psychologicznej bariery 50 punktów oddzielającej rozwój od recesji. Wynik dla Wielkiej Brytanii to 48,9 punktu, podczas gdy cała Unia jest pełne 2 punkty niżej. Pokazuje to, że pomimo strat wywołanych brexitem gospodarka Wielkiej Brytanii wcale nie ma przed sobą złych perspektyw, o ile dojdzie do uspokojenia w polityce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - raport PMI dla przemysłu,
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
GBPCAD Analiza 21.11.2019 - Koniec Spadków CADNie wiele do powiedzenia... zauważalna istotna manipulacja, która wyczyściła wszelkie SL podczas trendu wzrostowego. Umocnienie się CAD po ostatnich spadkach i wyczyszczeniu akumulacji prosiło się o korektę stad pary xxxCAD pokazały nam istotny spadek. Uważam ze powinniśmy zobaczyć około 71-81% wzrostów na CAD co może dać nam właśnie na GBPCAD około 71-81% spadków po trendzie wzrostowym. Mały TIP: Sprawdź poszczególne (pojedyncze) pary wpisując xxxWCU. Może to pomoc w analizie technicznej. SL ustawiam dość spory natomiast wynagrodzenie oczekuje jakieś 10x większe. Powodzenia
Debata Johnson vs Corbyn Po wybiciu się z poprzedniego (o wiele szerszego, bo prawie 7-groszowego) trendu bocznego, kurs GBP/PLN znalazł się w kolejnym. Jednak po pokonaniu psychologicznej bariery 5 zł, następnie po kilku próbach zanegowania ruchu w górę, znów znajdujemy się wyraźnie powyżej tej granicy, przekraczając już momentami 5,02 zł. Może to wskazywać, że czeka nas wyraźniejszy trend wzrostowy na tej parze. W tej chwili dane makroekonomiczne nie mają trwalszego wpływu na wycenę funta. Po piątkowych, zdecydowanie gorszych od oczekiwań, indeksach PMI reakcja spadkowa była krótkotrwała i poniedziałek zaczęliśmy z wyraźnym wzrostem. Ponieważ w tym tygodniu trudno wypatrywać istotnych odczytów z Wysp, to uwaga wszystkich będzie skupiać się na kampanii wyborczej do Izby Gmin. Po zeszłotygodniowej debacie, w której zdaniem wielu obserwatorów Boris Johnson nie wypadł najlepiej, nie widać śladu w sondażach. Lider Konserwatystów zapewnił też, że wszyscy kandydaci tej partii zostali zobowiązani do podpisania deklaracji, że w razie zdobycia mandatu poprą w parlamencie umowę dot. opuszczenia UE wynegocjowaną przez premiera. Część Brytyjczyków, nawet jeśli nie jest zadowolona z przywództwa torysów, może dać się namówić, aby mimo wszystko na nich zagłosować, dzięki czemu przy ich samodzielnej większości w Izbie, możliwe będzie zakończenie brexitowej sagi, której powoli mają zwyczajnie dość. Raczej mniejszą wagę mają pozostałe obietnice wyborcze jak np. zapewnienia o zatrudnieniu 50 tys. nowych pielęgniarek w publicznej służbie zdrowia. Ponieważ do wyborów trudno mówić o decyzyjności na Wyspach, to jej brak na razie pomaga funtowi utrzymywać się na względnie wysokim poziomie. Wiele może się zmienić po 12 grudnia, gdy poznamy wynik wyborczej batalii.
Mniej niż miesiąc pozostał do wyborów na WyspachNa parze funta ze złotym możemy najłatwiej zauważyć wyraźny (ok. 3 groszowy) korytarz wzrostowy. Mimo że na tej parze pod koniec zeszłego tygodnia również obserwowaliśmy chwilową negację trendu, to w tym wypadku była ona słabsza, a poziom wsparcia na 4,99 zł okazał się wystarczający. Dziś kurs wystrzelił i przebił już 5,02 zł, czyli wartość widzianą ostatnio w maju tego roku. Wszystko wskazuje na to, że GBP zamierza w dalszym ciągu piąć się w górę i następne wyraźne ograniczenie może go czekać dopiero w okolicach 5,05 zł. Ponieważ w tym tygodniu nie czekają nas istotne odczyty z Wysp, to najważniejszym wydarzeniem (również w kontekście pozycji funta) prawdopodobnie będzie debata przedwyborcza liderów dwóch największych brytyjskich ugrupowań politycznych. Jeśli w jej wyniku Partia Pracy zbliży się w sondażach do Konserwatystów, może to oznaczać wzrost niepewności co do wyniku wyborów. Jeśli obie partie osiągną podobny rezultat, to możemy mieć do czynienia z patem w parlamencie, który będzie skutkował dalszą niepewnością w kontekście brexitu. Jednak Brytyjczycy zagłosują dopiero 12 grudnia i możliwe, że do tego czasu wydarzenia polityczne nie będą miały wielkiego wpływu na kurs funta.
Kurs funta a deklaracja Farage’a Funt od pewnego czasu znajduje się w ok. 4 groszowym trendzie bocznym, z którego próbował się już dwukrotnie przebić w dół na przełomie października i listopada, ale oba te ruchy zostały szybko zanegowane. Na otwarciu tego tygodnia podjął kolejną próbę, tym razem wybicia do góry i przynajmniej na razie udaje mu się utrzymać na poziomie ok. 4,98 zł. Jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do wyraźnej korekty, to możliwy jest atak na psychologiczną barierę 5 zł, bądź utworzenie nowego trendu bocznego, tym razem ograniczonego (w przybliżeniu) na poziomach 4,9650 zł i 4,9870 zł.
Doniesienia z Wysp koncentrują się oczywiście na brexicie i związanych bezpośrednio z nim przyspieszonych wyborach parlamentarnych (już trzecich od momentu referendum nt. wyjścia z UE). GBP w tej chwili pomaga deklaracja lidera Partii Brexit Nigela Farage’a, który w weekend zapowiedział, że jego ugrupowanie nie wystawi kandydatów w prawie połowie okręgów (w tej elekcji obowiązują okręgi jednomandatowe), w których 2 lata temu wygrała Partia Konserwatywna. Zamiast tego skupi się na walce z formacjami, które w razie porażki torysów, zapowiadają rozpisanie drugiego referendum brexitowego (do tej grupy dołączył w ostatnich dniach lider Partii Pracy Jeremy Corbyn), któremu zdecydowanie przeciwne są wszystkie siły “pro-leave”. Deklaracja Farage’a przybliża zatem Borisa Johnsona do uzyskania samodzielnej większości w Izbie Gmin, co może być równoznaczne z przyjęciem wynegocjowanej ostatnio umowy i opuszczeniem Wspólnoty do końca stycznia. Gdyby to inwestorzy mieli decydować, to wybraliby pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii, ale w tym momencie na poprawę sentymentu do GBP działa każda informacja, która daje nadzieję, że trwająca już kilka lat saga brexitowa znajdzie swoje zakończenie, a tym samym z rynku zniknie niepewność. Wydaje się, że gorsze od oczekiwań dane makroekonomiczne z Wysp nie mają w tej chwili większego wpływu na kurs funta.
GBPJPY Byki "zadomowiły" się powyżej 140 ?Byki testują podaż widoczna w okolicach 141, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę jakość reakcji sprzedających ( właściwie jej brak ) to można powiedzieć o możliwej ciszy " przed burzą " jeśli chodzi o kupujących.
Ewentualne cofnięcie w rejon otwarcia tygodnia jako potencjalny poziom wejścia ( 140,00/139,80 ),
stop pod 139,36
Cel 144 i 145 ( poziomy związane z konsolidacją przed wybiciem w dół )
Powodzenia
W oczekiwaniu na Fed - Komentarz walutowyZdaniem wielu analityków obniżka stóp procentowych, której jeszcze do niedawna spodziewano się na grudniowym posiedzeniu, będzie miała miejsce już w październiku. Można to uznać za dosyć specyficzną sytuację, biorąc pod uwagę fakt, że przeważnie to właśnie końcoworoczne obrady FOMC były wykorzystywane w celu zmiany stóp.
Czy Amerykanie obniżą stopy?
Patrząc na wyceny kontraktów terminowych na stopę procentową, obniżka na środowym posiedzeniu wydaje się właściwie przesądzona. Szansa na ten scenariusz wynosi obecnie 96%. Co ciekawe jeszcze miesiąc temu nie przekraczała 50%. Prawdopodobieństwo to liczone jest na podstawie wycen opcji na stopę procentową, zatem oddaje nastawienie sektora finansowego, a głos w tej ankiecie wiąże się z zaangażowaniem kapitału. Ostatnie dni to jednak umacnianie się dolara względem euro. Jest to o tyle dziwne, że obniżka stóp procentowych powinna obniżać wartość waluty, a nie ją zwiększać. Być może spowodowane jest to oczekiwaniami zapowiedzi końca obniżek, a najbliższe cięcie zostało już przed oficjalną decyzją zdyskontowane przez rynek.
B rexit za kolejne 3 miesiące
Znamy nowy “ostateczny” termin brexitu. Jest to 31 stycznia 2020 roku. Komentatorzy pozwalają sobie z tego tytułu na wiele złośliwości. Przyglądając się już 3,5-letniemu procesowi opuszczania Wspólnoty, faktycznie można nabrać poważnych wątpliwości, o co tu tak naprawdę chodzi. UE zdecydowała się na opcję przedłużenia negocjacji zwaną “flextension”. Oznacza to, że jeśli Wielka Brytania oficjalnie zaakceptuje uzgodnione wcześniej warunki, to może nie czekać do końca stycznia, ale większość obserwatorów nie bierze na poważnie pod uwagę takiej ewentualności. Tak naprawdę analizując dotychczasowy rozwój akcji w brexitowej telenoweli, powinniśmy przewidywać, że to nie będzie ostatnie przedłużenie. Funt przyjmuje tę decyzję w miarę spokojnie, w końcu miał czas, żeby się już do tego przyzwyczaić.
Co ze składkami ZUS
Kwestia zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS okazuje się poważnym problemem wewnątrz polskiego rządu. Z jednej strony ruch ten miał ustabilizować obciążone wydatkami socjalnymi finanse publiczne. Z drugiej stoi to w jawnej sprzeczności z chęcią budowy sektora nowoczesnych usług, którego specjaliści zostaną negatywnie dotknięci przez to rozwiązanie. Mogłaby to być istotna danina dla budżetu, bo mowa aż o 5 miliardach złotych rocznie. Zdaniem części analityków fakt, że w Polsce sprawa bezpośrednio dotyczy raptem 300 tysięcy osób, może być silnym argumentem za wprowadzeniem tej koncepcji. Co rzadko się zdarza, akurat w tej sprawie rządzący są wyjątkowo podzieleni. Z punktu widzenia rynków sama zmiana podatkowa nie jest jednak tak istotna, jak możliwe tarcia w obozie władzy.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
"Flextension" ostatnim wyjściem dla Wielkiej Brytanii?Tylko nieco spokojniej w sprawie brexitu. Teoretycznie wiemy nieco więcej niż jeszcze choćby tydzień temu. Rynki spodziewały się, że Izba Gmin nie pozwoli na wyjście z UE z końcem października. Mimo tego premier Boris Johnson i tak może triumfować, ponieważ w końcu komuś udało się przeforsować do dalszego procedowania wynegocjowaną umowę wyjścia (Withdrawal Agreement Bill - WAB). Dzisiaj unijni włodarze zdecydowali się, być może po raz ostatni, przedłużyć termin brexitu. Nowa data to koniec stycznia 2020 roku. Dlaczego ostatni raz? Coraz bardziej rośnie presja krajów członkowskich, aby temat wreszcie doprowadzić do końca. Bardzo niezadowolony z ciągnących i niekończących się negocjacji jest np. prezydent Francji Emmanuel Macron. Należy przypomnieć, że na przedłużenie musi się zgodzić wszystkie 27 państw unijnych. Brytyjska strona oczywiście zostawia sobie opcję wcześniejszego wyjścia, jeśli uda się szybciej dopełnić wszystkich formalności (mowa o tzw. “flextension”). Moglibyśmy stwierdzić, że teoretycznie bardzo dużo czynników gra na korzyść funta. Jest jednak jedno poważne “ale”. Johnson po swoim osobistym sukcesie w przeforsowaniu WAB nie chce się zatrzymywać i zaproponował wcześniejsze wybory. Dzisiaj poznamy decyzję parlamentu w tej kwestii. Kampania wyborcza w tak gorącym okresie to duża dawka niepewności, tym bardziej że główna oś sporu może dotyczyć dwóch opcji: wyjście z UE na obecnie wynegocjowanych warunkach albo kolejne referendum, w którym to obywatele mieliby poprzeć lub odrzucić ten projekt. Za drugą możliwością mocno optuje opozycja. Czynnik ryzyka w postaci nowych wyborów zablokował nieco wzrosty na GBP. Sytuacja techniczna na funcie sugeruje jakieś większe wybicie w tym tygodniu. Chodzi o formację trójkąta, która jest widoczna na wykresie. Układ wydarzeń, czyli głosowanie o przedłużeniu brexitu i rozpatrywanie projektu wcześniejszych wyborów, może sprzyjać takiemu scenariuszowi.
Spokój nad Wisłą - Komentarz walutowyPo słabszych danych o sprzedaży detalicznej poznaliśmy kolejne dwa pozytywne odczyty dla polskiej gospodarki. Dobrze dzieje się w branży budowlanej i na rynku pracy. Jest to jednym z powodów, dla których złoty w dalszym ciągu pozostaje w okolicy maksimów kwartalnych.
Budowlanka w górę
Poniedziałkowe dane na temat sprzedaży detalicznej nie zachwyciły, ale za to dzisiaj nadszedł lepszy od oczekiwań odczyt pokazujący kondycję branży budowlanej. Produkcja budowlano-montażowa rośnie o 7,6% wobec oczekiwanych 6,6%. Patrząc na zmiany cen mieszkań, szczególnie w dużych aglomeracjach, wynik ten nie jest niespodzianką. Złoty przyjął te dane spokojnie, utrzymując swoją wartość względem głównych walut.
Bezrobocie w dół
Stopa bezrobocia zgodnie z oczekiwaniami spadła do 5,1%. Jest to oczywiście najniższy poziom od 1990 roku, kiedy to zakończyliśmy fikcję pełnego zatrudnienia. W tym roku ze względu na koniec prac sezonowych najprawdopodobniej nie zobaczymy już kolejnego rekordu. Patrząc jednak na ciągły wzrost zatrudnienia, jest szansa, że w 2020 r., o ile nie nastąpi pogorszenie koniunktury, możliwy będzie wynik poniżej 5%. Dane te jako zgodne z oczekiwaniami nie spowodowały istotnych zmian na rynku walutowym.
Johnson przegrywa kolejne głosowanie
Zaczęło się od sukcesu, bo niespodziewanie projekt brexitu został przyjęty do dalszego procedowania w komisji. Problem w tym, że w kolejnym głosowaniu harmonogram rządu nie uzyskał większości. W rezultacie termin 31 października obiecywany przez Borisa Johnsona (wciąż przez niego podtrzymywany), bez nagłego zwrotu akcji nie zostanie dotrzymany. W tej chwili czekamy zatem na reakcję Unii Europejskiej w sprawie przedłużenia negocjacji do końca stycznia 2020 r. Funt nie przyjął dobrze tych wiadomości. Wczorajszy dzień zaczynał w okolicach 4,98 zł, zakończył poniżej 4,95 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Telenowela brexitowa trwa w najlepszeW ostatnim czasie kwestia brexitu pozostaje głównym tematem na rynkach finansowych. Sprawy nabrały rozpędu w zeszłym tygodniu, kiedy to premierowi Wielkiej Brytanii udało się wypracować nowe porozumienie z UE. Do pełnego sukcesu wystarczyło “tylko” ratyfikowanie umowy przez brytyjski parlament. Oczywiście od kilku lat określenie “tylko” w przypadku propozycji składanych posłom przez szefów rządu Jej Królewskiej Mości można uznać za ironię. Brexitowy tasiemiec przyzwyczaił nas już, że jeżeli Izba Gmin ma dwa wyjścia, czyli poprzeć albo odrzucić jakiś deal, to zawsze znajdzie trzecie rozwiązanie. Tym razem po prostu zablokowano możliwość głosowania nad projektem, powołując się na tamtejsze prawo i żądając od Downing Street przedstawienia rozwiązań legislacyjnych, które zapewnią bezpieczne opuszczenie Wspólnoty w zgodzie z nowymi ustaleniami. W takim razie co dalej z brexitem? Biorąc pod uwagę, jak mało czasu zostało do końca miesiąca, jedynym realnym rozwiązaniem wydaje się przedłużenie terminu. Niektóre źródła mówią o możliwym powtórnym głosowaniu jeszcze w tym tygodniu, ale na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia. Niemniej na rzecz funta działa to, że bezumowny brexit jest mało prawdopodobny. Informacje z poprzedniego tygodnia dla brytyjskiej waluty były o tyle dobre, że pozwoliły wywindować GBP/PLN na poziomy bliskie 5,00 zł. Poniedziałek nie przyniósł reakcji na brytyjskiej walucie na wieści o odroczeniu decyzji ws. umowy. Warto jednak zwrócić uwagę jak duże umocnienie funt odnotował do dolara: w 11 dni z poziomu 1,22 do 1,30. W tym tygodniu na pewno warto śledzić doniesienia z brytyjskiej sceny politycznej, tym bardziej że w chaosie, który towarzyszy całej tej sadze, niczego nie można wykluczyć, w tym zatwierdzenia porozumienia. Oporem dla dalszych wzrostów GBP/PLN będzie psychologiczna wartość 5,00 zł.
Never ending brexit... - Komentarz walutowySobotnia porażka Borisa Johnsona w Izbie Gmin może wymusić przesunięcie terminu brexitu o kolejne 3 miesiące. Premier Wielkiej Brytanii jest jednak przekonany, że uda mu się zrealizować aktualny plan i możliwe, że jeszcze w tym tygodniu podejmie kolejną próbę przechylenia szali w parlamencie na swoją korzyść. Jednak po jego dotychczasowych działaniach i osiągnięciach można stwierdzić, że szanse na powodzenie tych wysiłków wydają się bardzo niewielkie.
Czy wyjście z UE dojdzie do skutku?
Zgodnie z oczekiwaniami Boris Johnson, nie mając większości w Izbie Gmin, przegrał głosowanie w sprawie “ostatecznego” porozumienia z przywódcami Wspólnoty. W konsekwencji wcześniej przyjętych ustaw oznaczało to, że musi on skierować prośbę do Donalda Tuska o kolejne przedłużenie terminu opuszczenia struktur unijnych. Tak też uczynił, ale biorąc przykład z prezydenta USA, postanowił działać niestandardowo. Do Brukseli wysłał dwa pisma. W jednym poprosił o przesunięcie wyznaczonej daty w celu spełnienia formalnego obowiązku, ale na wszelki wypadek nie zostało ono podpisane. W drugim dokumencie tłumaczy, że opóźnienie jest błędem i Unia nie powinna się na nie zgadzać, ale dać mu jeszcze dodatkowy czas do działania. Nie wiadomo, w jaki sposób Boris Johnson przez 10 dni chce załatwić sprawy formalne w Wielkiej Brytanii (do czego zmusiła go poprawka zgłoszona przez byłego ministra Konserwatystów), skoro parlamentarna arytmetyka jest dla niego wciąż nieubłagana i w przypadku ponownego głosowania w dalszym ciągu stoi na przegranej pozycji. Wydawać by się mogło, że kolejna porażka premiera spowoduje duże zmiany na funcie. Nic bardziej mylnego, analitycy spodziewali się mniej więcej takiego rozwiązania. Dlatego GBP pozostaje w miarę stabilny względem zarówno złotego, jak i głównych walut.
Dobre dane z Polski
W piątek poznaliśmy informacje na temat wzrostu produkcji przemysłowej w Polsce. Rośnie ona o 5,6% w ujęciu rocznym. To o 0,6% powyżej oczekiwań. Jest to tym ważniejsze, że niespodziewanie poprzedni odczyt tego wskaźnika był ujemny. Inwestorzy uznali te dane za korzystne, dzięki czemu PLN znów atakował pułap 4,28 zł względem euro. Dzisiaj od rana udało się przekroczyć tę barierę. Warto zwrócić uwagę, że tym samym jest to najtańsze euro od końca lipca.
Wybory w Szwajcarii
Wynik nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Wygrała, ale z wyraźnie mniejszym poparciem w porównaniu do poprzedniego głosowania (o prawie 4%), prawicowa Szwajcarska Partia Ludowa. Zdobyła ona 54 z 200 miejsc w Radzie Narodu, czyli izbie niższej tamtejszego parlamentu. Socjaldemokraci oraz Wolni Demokraci zdobyli odpowiednio 31 i 29 mandatów. Kolejne dwa miejsca zajęli Zieloni oraz Zielona Partia Liberalna. Szczególnie istotne jest osiągnięcie przez Zielonych lepszego rezultatu od Chrześcijańskiej Demokracji. Oznacza to, że prawdopodobnie to ta formacja zamiast chadeków będzie miała przedstawiciela w Radzie Federalnej (odpowiedniku naszego rządu). Rynki przyjęły te wiadomości dosyć neutralnie, a CHF utrzymuje wartość względem głównych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Ceny będą rosnąć najszybciej w Unii - Komentarz walutowyNajnowsza prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie wygląda dla Polaków najlepiej. Raczej nikt nie marzy o tym, żeby przez 4 lata z rzędu ceny w jego kraju rosły w najszybszym tempie w Europie. Niestety właśnie taki rozwój wydarzeń przedstawia w swoich przewidywaniach na przyszłość MFW.
Ceny zwiększą tempo wzrostu
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaktualizował prognozę inflacyjną dla Polski. 3,5% w 2020 to górna granica celu inflacyjnego, która została ustalona przez NBP. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, aczkolwiek mogą też pojawić się pojedyncze miesiące powyżej wspomnianego celu. Niestety gorzej wygląda informacja, że według aktualnych predykcji będzie to prawdopodobnie najwyższy wynik w całej Unii Europejskiej. Do poziomu poniżej 3% inflacja ma wrócić dopiero w 2023 roku. Warto zwrócić uwagę, że prognoza zawiera w sobie pewne założenia, co do rozwoju sytuacji na świecie. Gdyby np. doszło do eskalacji napięć w Zatoce Perskiej i wzrostu cen ropy, wtedy poziom ten mógłby okazać się wyższy.
Moody’s ostrzega
Agencja ratingowa wskazała zmiany w sądownictwie oraz bardzo ekspansywną politykę socjalną jako czynniki mogące w przyszłości doprowadzić do pogorszenia naszego profilu kredytowego. Powodem jest nieuwzględnienie w planach budżetowych wielu wydatków związanych z obietnicami wyborczymi. Warto przypomnieć, że nie powinno to spowodować problemów w 2020 roku, ale w głównej mierze będzie to zasługa jednorazowych dużych wpływów budżetowych (m.in. z likwidacji OFE oraz aukcji częstotliwości 5G), a nie odpowiedzialnej polityki finansowej rządu. Powodem obaw jest fakt, że w sytuacji gorszej koniunktury w 2021 r. i braku dodatkowych sporych przychodów może się okazać, że budżet wykaże pokaźny deficyt, dochodzący nawet do konstytucyjnych poziomów. W przypadku takiego scenariusza bylibyśmy świadkami dużej przeceny na polskim złotym.
Dane z Wysp Brytyjskich
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z Wielkiej Brytanii. Było ich 21 tys. wobec oczekiwanych 26 tys. Możemy zatem mówić o pozytywnym zaskoczeniu, ale warto pamiętać, że przy poprzednim odczycie było ich jedynie 16 tysięcy. Należy przy tym dodać, że stopa bezrobocia wzrosła do 3,9%, ale w żadnym wypadku nie jest to pułap, który powinien martwić (szczególnie po zakończeniu okresu prac sezonowych). Pensje rosną o 3,8%, czyli symbolicznie powyżej oczekiwań, ale co najważniejsze 2% powyżej opublikowanej dzisiaj inflacji. W tle tych danych funt wyraźnie zyskuje, ale pamiętajmy, że akurat w tym kontekście odczyty nie mają większego znaczenia, a dzieje się to ze względu na coraz mniejsze szanse brexitu bez umowy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna,
20:00 - USA - stenogramy z posiedzenia Fed.
Bez nudy na GBPOstatnio sporo się działo na funcie. Po spotkaniu premierów Wielkiej Brytanii i Irlandii napłynęły informacje o wstępnym porozumieniu w sprawie tzw. backstopu, czyli rozwiązań dotyczących ruchu granicznego i kwestii celnych po brexicie. Na GBP zapanowała istna euforia, ponieważ w końcu pojawiła się szansa na kontrolowane wyjście Wielkiej Brytanii z UE jeszcze w październiku. Oczywiście pomijamy fakt traktowania samego brexitu jako czegoś pozytywnego, bo trudno wierzyć, że będzie on korzystny dla Brytyjczyków. W szeregach unijnych decydentów widać wciąż spory sceptycyzm co do nowych propozycji. Premier Boris Johnson do środy ma przedstawić szczegóły tego rozwiązania, aby przywódcy państw członkowskich na szczycie 17-18 października mogli je przedyskutować. Nie można też zapomnieć o kruchej większości Partii Konserwatywnej w Izbie Gmin, która może skutkować odrzuceniem jakiegokolwiek rozwiązania przedstawionego przez lidera tej formacji. Na notowaniach GBP/PLN po zwyżce o niemal 13 groszy od piątku obserwujemy realizację zysków, a tym samym spadek o 6 groszy. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na nowe doniesienia, ale jednego można być pewnym: ten tydzień na funcie nie będzie nudny.
Brexit, brexit, brexit... No deal brexit?Ciekawie wygląda układ na parze GBP/PLN. Funt w ostatnim czasie wyraźnie sobie nie radził na szerokim rynku, co przekładało się również na notowania wobec złotego. Później do tego trendu dołączyło ogólne umocnienie rodzimej waluty, co spowodowało akceleracje spadków. Dzisiejszy ruch w górę trudno traktować inaczej niż jako słabą próbę korekty, która nie zmienia szerszego obrazu. Fundamentalnie również ciężko o optymizm na funcie. Zwłaszcza po weekendowych rozmowach Borisa Johnsona z liderami wybranych państw członkowskich UE (z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem na czele). Brytyjski premier stawia ultimatum, negując możliwość kolejnego przesunięcia daty brexitu. Oznacza to wzrost ryzyka twardego rozwodu z Unią, zwłaszcza że coraz więcej wskazuje na to, że urzędnicy z Brukseli są gotowi powiedzieć “sprawdzam”.
Brytyjski rząd uspokaja - Komentarz walutowyStrach przed brexitem to jeden z głównych tematów, jakimi żyją w tym roku rynki. Nie może zatem dziwić, że minister finansów na konferencji partii konserwatywnej robi wszystko, żeby uspokoić zarówno obywateli, jak i inwestorów. Niestety w tej chwili główną kwestią ponownie staje się nie sam sposób opuszczenia Wspólnoty, a ostateczny termin tego wydarzenia.
Indeksy PMI dla przemysłu
Dzisiaj rano opublikowano indeksy koniunktury dla głównych europejskich gospodarek. Łączny indeks dla strefy euro został skorygowany z 45,6 na 45,7 punktów. Powodem była poprawa wskaźnika dla Niemiec o 0,3 pkt. Z jednej strony jest to na pewno dobra informacja, ale z drugiej wynik naszego zachodniego sąsiada to wciąż jedynie 41,7 pkt, co dobitnie wskazuje na negatywne nastawienie menedżerów i trudno oczekiwać wyraźniej zmiany w najbliższej przyszłości.
Spadek inflacji w Polsce
Wzrost cen spowolnił po raz pierwszy od stycznia tego roku. Wynosi obecnie 2,6% i jest o 0,2% niższy od oczekiwań analityków. To poziom bardzo zbliżony do celu inflacyjnego. Nie ma zatem bezpośredniego wpływu na rynek walut. Warto natomiast zwrócić uwagę, że spadająca inflacja może otworzyć pole do obniżki stóp procentowych, co doprowadziłoby do osłabienia polskiego złotego. Jednak w przyszłym roku wisi nad nami groźba znacznych podwyżek cen prądu, jeśli rynek zostanie uwolniony po tegorocznym zamrożeniu (z rządu napływają nieoficjalne sygnały o możliwym okresie przejściowym). Spółki energetyczne przedstawiły wyliczenia, mówiące o zwrocie z budżetu państwa z tytułu poniesionych strat w wysokości 2,6 mld zł (tylko za pierwsze dwa kwartały). Może to wskazywać na skalę ewentualnego podwyższenia cen, co na pewno będzie miało duży wpływ na koszyk inflacyjny. W teorii taka sytuacja powinna eliminować ryzyko obniżki stóp.
Wielka Brytania gotowa na Brexit bez umowy?
Przynajmniej taką optymistyczną opinię o możliwym wpływie tego rozwiązania na jej gospodarkę wyraził obecny minister finansów Sajid Javid. Zwrócił uwagę, że w razie potrzeb dostępny jest cały arsenał działań w ramach polityki gospodarczej. Ma być on realizowany we współpracy z Bankiem Anglii. Najprawdopodobniej miał tu na myśli obniżkę stóp procentowych w celu pobudzenia gospodarki. Wielka Brytania, podobnie jak reszta Starego Kontynentu, nie ma ostatnio dobrej passy w danych makroekonomicznych. Wynik PMI dla wyspiarskiego przemysłu na poziomie 48,3 pkt to jednak nadal 2,6 pkt powyżej średniej dla strefy euro. Wczorajsze dane na temat wzrostu PKB, który wyniósł 1,3%, również nie są powodem do niepokoju. Rynki na razie są dosyć spokojne, ale im bliżej będziemy 31 października, tym większa nerwowość może opanowywać inwestorów, a wtedy możliwa jest duża zmienność na GBP.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
Brexitowy chaos nie ma końcaChaos to pojęcie od dłuższego czasu doskonale pasujące do Wielkiej Brytanii. Od kiedy Brytyjczycy zdecydowali w powszechnym głosowaniu o opuszczeniu szeregów UE, niemal co tydzień otrzymujemy kolejne żenujące akty tego spektaklu. Tym razem ostateczną datą wyjścia miał być 31 października tego roku, ale już niemal ze 100% pewnością możemy powiedzieć, że ten cel nie zostanie osiągnięty. Premier Boris Johnson oczywiście szumnie zapowiada, że doprowadzi do brexitu w tym terminie, ale równocześnie nie zgadza się a umowę wynegocjowaną przez poprzedni rząd, a wyjście bez umowy skutecznie blokuje opozycja. Obecnie na Wyspach trwa konwencja Partii Konserwatywnej, ale według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, jedynym jej efektem może być prośba skierowana do UE o dodatkowy czas do negocjacji. Niestety po ponad 3 latach, które minęły od referendum, trudno oczekiwać, że kolejne wydłużenie terminu pozwoli brytyjskim politykom na osiągnięcie kompromisu. Mimo wszystko Johnson nie zakłada porażki i nie chce rezygnować ze stanowiska nawet w przypadku fiaska jego strategii negocjacyjnej. Otwartym pytaniem pozostaje, do czego może doprowadzić jego przegrana. Efekt dla notowań funta jest taki, że brytyjska waluta wciąż słabnie, a odreagowuje tak naprawdę tylko na chwilę przy bardzo płytkich odbiciach. Kurs GBP/PLN porusza się w ramach kanału spadkowego.
Brexitowa niepewność nie ciąży funtowiOkres wyczekiwania. Do ustalonego terminu opuszczenia szeregów UE przez Wielką Brytanię zostało niewiele ponad miesiąc. Tymczasem notowania funta wobec złotówki rosną. Dzisiejsze umocnienie brytyjskiej waluty spowodowane było fatalnymi odczytami europejskich indeksów PMI. Niemniej mogłoby się wydawać, że panująca niepewność związana z negocjacjami umowy brexitowej oraz wydarzenia w Izbie Gmin powinny osłabiać funta. Ten jednak stopniowo zyskuje na wartości, odrabiając już praktycznie większość ostatniego ruchu spadkowego. Dziś w szczytowym momencie jego cena wynosiła nawet 4,98 zł. Czyżby inwestorzy nie tracili jeszcze nadziei na jakieś porozumienie przedstawicieli Unii z Borisem Johnsonem? W najbliższych dniach premier Wielkiej Brytanii prowadzić będzie rozmowy podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku. Wydaje się, że wiara w dokonanie czegoś niezwykłego w niespełna 40 dni, czego nie udało się dokonać jego poprzedniczce przez długie miesiące, staje się powoli wiarą w cud.
Anglicy i Szwajcarzy nie idą drogą EBC i Fed - Komentarz walutowCzwartek upłynął pod znakiem posiedzeń dwóch ważnych regulatorów. Narodowy Bank Szwajcarii zaskoczył rynki i nie zmienił głównych parametrów swojej polityki monetarnej. Z kolei Bank Anglii obawia się, jak będzie wyglądał wzrost gospodarczy po brexicie, dlatego na razie nie podejmuje żadnych kroków, ale otwiera sobie furtkę do elastycznego działania w przyszłości. Słabsze dane polskiego przemysłu poddają pod wątpliwość solidny wzrost PKB w kolejnych kwartałach.
SNB i nowe podejście do stopy depozytowej
Z pewnością najważniejszym czwartkowym wydarzeniem była decyzja Narodowego Banku Szwajcarii o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. SNB był pod presją po posiedzeniu EBC, na którym europejski regulator zdecydował się na obniżkę stopy depozytowej. Przypomnijmy, że Szwajcarzy są światowymi rekordzistami, ponieważ nikt inny nie posiada tak niskiej stopy krótkoterminowej. W ostatnich dniach dołączyli do nich Duńczycy, którzy również ścięli ją do poziomu -0,75%. Oczywiście nie zabrakło deklaracji o gotowości do interwencji w przypadku zbyt wysokiej aprecjacji CHF. SNB zaskoczył jednak rynkową nowością, czyli modyfikacją ujemnego oprocentowania depozytów. Banki komercyjne będą płacić regulatorowi za ulokowanie pieniędzy tylko od określonej kwoty. W praktyce więc SNB zmniejszy swoje zyski na korzyść banków komercyjnych i da im nieco oddechu. Efektem posiedzenia szwajcarskiej władzy monetarnej było delikatne umocnienie franka.
Bank Anglii czeka, bo nie ma wyjścia
Wczoraj obradował także brytyjski regulator, ale tutaj nie było mowy o zaskoczeniu. Póki temat brexitu pozostaje otwarty, to decydenci z Wysp nie podejmą żadnych kroków. Trudno być zdziwionym takim podejściem, skoro sprawa wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jest jedną wielką niewiadomą. Równocześnie prezes BoE podkreślił, że w przypadku brexitu bez umowy konieczne będzie podniesienie lub obniżka stóp. Dlaczego na stole pozostają obie opcje? Po prostu ciężko w tej chwili postawić zdecydowaną tezę, jak ostatecznie będzie wyglądał brytyjski krajobraz po finalizacji tego bezprecedensowego wydarzenia. Być może osłabnie wzrost gospodarczy, a wtedy zaleca się ciąć stopy, ale równie dobrze inflacja może skokowo wzrosnąć, a wtedy zalecana jest podwyżka stóp procentowych. Oczywiście niewykluczone, że oba czynniki wystąpią na raz i wtedy Bank Anglii znajdzie się pod ścianą.
To jeszcze nie recesja, ale...
W naszym kraju polityka pieniężna pozostaje bez zmian. RPP od dawna utrzymuje stopy na tym samym poziomie. Jak długo takie podejście się utrzyma? Trudno przesądzać, ale dane na temat produkcji przemysłowej zasiały ziarno niepewności co do dalszego wzrostu PKB powyżej 4%. Spadek produkcji o 1,3% może wskazywać, że w końcu i do nas dociera spowolnienie aktywności gospodarczej obserwowane w Europie Zachodniej. Taka teza jest tym bardziej uprawniona, jeśli weźmiemy pod uwagę, że najbardziej cierpi przemysł motoryzacyjny. Historyczną zasadą jest sytuacja, w której kłopoty naszego głównego partnera handlowego, czyli Niemiec, przekładają się także na Polskę. Jest tylko kwestią czasu, jak szybko niekorzystne tendencje objawią się nad Wisłą. Przynajmniej na razie ten słaby odczyt nie wpłynął znacząco na złotego, który pozostaje pod presją czynników zewnętrznych, w tym głównie zachowania dolara.