Funt
Lagarde wszystko “zepsuła”Analiza techniczna z dnia 22.07.2022
Prezes EBC psuje efekt niespodziewanej podwyżki stóp o 50 punktów bazowych. Główna para walutowa świata zawraca z poziomu oporu i kieruje się znów w okolice parytetu. Frankowicze nie mają lekkiego życia, kurs CHF/PLN na wysokich poziomach. Zamieszanie polityczne na Wyspach wpływa na napięcie wokół brytyjskiej waluty.
Parytet nadal w grze
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD jest dość klarowna. Kurs atakował bardzo ważne wsparcie, jakim był poziom 1,00, czyli tzw. parytet. Nieudany atak na ten poziom spowodował kontrę kupujących i utworzenie krótkoterminowego trendu wzrostowego. W efekcie kurs dotarł do poziomu oporu, jakim jest 1,0265 i tutaj pojawiły się problemy z kontynuacją tego ruchu. Dwukrotne podejście się nie udało i tym samym kurs zawrócił. Oczywiście to nie tylko technika zdecydowała o takim ruchu, a wydarzenia, które miały miejsce w tym tygodniu. Niespodziewanie EBC podwyższył stopy procentowe o 50 punktów bazowych, mimo sygnalizacji jeszcze w maju, że wykona ruch tylko o 25 punktów. W teorii jastrzębi wydźwięk powinien wspierać euro w tej parze, ale cały scenariusz zepsuła prezes banku centralnego strefy euro podczas konferencji prasowej po decyzji. Dzisiaj z kolei słabiutkie PMI z naszego kontynentu sygnalizują bliskie kłopoty gospodarcze, co może zwiastować brak kolejnych podwyżek stóp przez EBC, albo minimalny ich stopień w kolejnych miesiącach. Przypomina się scenariusz z 2011 roku, gdzie bank centralny zdecydował o dwóch podwyżkach stóp, by po krótkim czasie rozpocząć odwrotny proces z uwagi na pogarszającą się sytuację makro. W teorii więc i pod kątem analizy technicznej i fundamentalnej ponowny test parytetu jest prawdopodobnym scenariuszem w tym momencie.
Odrabianie strat
Na wykresie widzimy dość silny trend spadkowy, który spowodował zejście kursu aż o 10 groszy w tydzień. Złoty korzystał na chwilowej słabości dolara amerykańskiego i wraz z innymi walutami rynków wschodzących przeszedł do kontrofensywy. Tak naprawdę droga do poziomu 4,70, czyli wsparcia, była otwarta. Plany pokrzyżowało posiedzenie EBC, które przyniosło finalnie słabość euro i w efekcie załamanie trendu wzrostowego na “edku”. Spadki głównej pary walutowej świata mają negatywny wpływ na notowania walut rynków wschodzących. Widać to doskonale dzisiaj, gdzie kurs EUR/PLN próbuje wyłamać trend spadkowy i wybić się w górę. Jeśli to się uda, a z pomocą przyjdzie kontynuacja ruchu spadkowego na EUR/USD, to możemy znów dotrzeć do poziomu oporu, czyli 4,80. Warto też zauważyć, że PLN i jego atrakcyjność blado wypada na tle innych walut EM, jak CZK czy HUF. Winna polityka monetarna i bardzo możliwy brak kontynuacji podwyżek stóp procentowych, mimo inflacji przekraczającej 15%. Potwierdzeniem tego faktu są znaczne spadki rentowności rodzimych obligacji.
Delikatna ulga
Tylko na chwilę ulgę w spłacie rat kredytowych uzyskali frankowicze. Trend spadkowy na parze CHF/PLN, który trwał od połowy lipca niestety odchodzi powoli w niepamięć. Doszło do wybicia oporu, który stanowiła linia trendu spadkowego. W szybkim tempie kurs podbił o 5 groszy i znów znajduje się na poziomach bardzo wysokich w okolicach 4,86. Nie pomaga słabość euro, która powoduje spadki EUR/CHF i bezpośrednio przekłada się na słabą naszą walutę w relacji do tej szwajcarskiej. Jeśli wybicie oporu w kolejnych dniach zostanie potwierdzone i zamknięcie tygodnia nastąpi powyżej tego poziomu, to możemy być świadkami ruchu w górę nawet do ostatnich maksimów. Trzeba dodać, że dzieje się to w obliczu zawirowań politycznych we Włoszech, które mogą pogłębiać słabość wspólnej waluty. Do tego pozostaje pytanie: co zrobi SNB na kolejnym posiedzeniu? Czy znów zaskoczy rynki podwyżką stóp i umocni CHF? To czarny scenariusz dla frankowiczów, którzy na wsparcie rządu i wakacje kredytowe się nie załapali.
Funt bez Johnsona
Podobna sytuację techniczną jak na CHF/PLN zauważymy na na GBP/PLN. Kurs od ponad tygodnia poruszał się w ramach trendu spadkowego, ale ostatnie godziny i silniejszy dolar na szerokim rynku powoduje odpływ kapitału z rynków EM. Doszło więc do przebicia oporu w ramach górnego ograniczenia kanału spadkowego i ruch w górę o kilka groszy. Póki co nie jest to imponujący ruch, ale trzeba dodać, że technika nie ma wsparcia pod kątem fundamentów. Mowa o trudnej sytuacji politycznej, która zrodziła się wraz z dymisją premiera Johnsona i wcześniejszymi odejściami wielu ministrów. Dzisiaj na dokładkę mamy bardzo słabe dane o sprzedaży detalicznej z Wysp Brytyjskich. Funt pozostaje więc pod presją podażową na szerokim rynku, ale i tak notuje zyski w relacji do złotego. Technicznie patrząc dalszy ruch w górę powinien doprowadzić kurs do poziomu oporu w okolicach 5,6550.
Co rynki chciały usłyszeć?Inwestorzy tak bardzo chcieli mieć powód, by kupować euro, że byli skłonni nawet niewielki sygnał interpretować jako twardą zapowiedź podwyżek stóp procentowych. Wczorajsza konferencja nie uzasadnia jednak obecnej reakcji, co powoduje silne ryzyko korekty.
Co się stało w EBC?
Wczorajsze posiedzenie EBC dla niewtajemniczonego obserwatora było absolutnie nudne. Brak jakiejkolwiek decyzji i do tego komunikat zbliżony do poprzednich. Dlaczego zatem rynki postanowiły, że warto kupować euro? A konkretniej doprowadzić do 1,5% umocnienia euro względem dolara. W komentarzach pojawiło się kilka sformułowań, z których analitycy wywnioskowali, że podwyżki stóp procentowych mogą mieć miejsce szybciej, niż dotychczas oczekiwano. Owszem, padło sformułowanie, że Rada Prezesów EBC jest zaniepokojona inflacją. Mowa o ludziach, których celem jest dbanie o stabilność cen. To, że są zaniepokojeni owszem może być sygnałem zmiany retoryki. Ale może być też końcem zaklinania rzeczywistości i przyznaniem, że nawet jak się zjawisko nazwie przejściowym, to ono samo nie zniknie. W dalszym ciągu pojawia się jednak informacja o przewidywanym złagodzeniu inflacji. Zaklinanie rzeczywistości trwa zatem nadal.
Wielka Brytania podnosi stopy
Wczoraj Brytyjczycy zgodnie z oczekiwaniami decyzją Banku Anglii zerwali z polityką rekordowo niskich stóp procentowych. Główna stopa wynosi obecnie 0,5% i nadal jest wyjątkowo niska, biorąc pod uwagę 5,4% inflacji. Wczoraj funt po samej decyzji chwilę zyskiwał. Potem ciężko tak naprawdę ocenić, gdyż najpopularniejszym punktem odniesienia dla funta jest wspólna europejska waluta. Ta z kolei na fali nagłego optymizmu po konferencji EBC wyskoczyła tak mocno w górę, że zamazała zupełnie obraz.
Czesi nie biorą jeńców
Nasi południowi sąsiedzi postanowili naprawdę walczyć z inflacją. W tym celu wczoraj doszło do podwyżki stóp procentowych o 0,75%. To nie sama wysokość podwyżki budzi emocje, ale obecna wysokość stóp procentowych. Główna stawka w Pradze to teraz 4,5%. Ostatnie posiedzenia tempo wzrostu zwalnia, ale po ruchach 1,25%, 1,00% i 0,75% bardzo szybko Czesi osiągnęli najwyższy poziom stóp procentowych od 20 lat. Inflacja wynosi tam wciąż 6,6%, aczkolwiek nawet przy tak silnych wzrostach na efekt przyjdzie nam chwilę poczekać.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – stopa bezrobocia,
14:30 – Kanada – stopa bezrobocia.
Zacieśnianie monetarne BoEInaczej od poprzednich par prezentuje się GBP/PLN. Tutaj cały grudzień to stabilne wzmocnienie brytyjskiej waluty. Miesiąc kurs funta zaczynał jeszcze w pobliżu 5,35 zł, ale potem bez większych wahań ruszył do ataku na północ. Bez większych problemów pokonał 5,40 zł, aby ostatecznie wyznaczyć szczyt poniżej 5,50 zł, który w tej chwili będzie bardzo istotnym oporem. Następnie otrzymaliśmy kontrę aprecjacji szterlinga, ale w przeciwieństwie do euro czy dolara, nie oznaczała ona zmiany trendu. W praktyce nie udało się zejść nawet poniżej 5,45 zł, które teraz będzie wsparciem i zarazem dolnym ograniczeniem konsolidacji, w którą obecnie wpadł kurs funta. GBP korzysta w dużej mierze z początku zacieśniania monetarnego, do którego przystąpił Bank Anglii, dokonując pierwszej podwyżki stóp wśród najważniejszych banków centralnych. Jeżeli BoE nie zejdzie z tej ścieżki, to najbliższe miesiące mogą być bardzo korzystne dla wyspiarskiej waluty na szerokim rynku, co znajdzie swoje przełożenie także na GBP/PLN.
Sprzedaż rośnieTo, że przed świętami sprzedaż rośnie może wydawać się strasznym banałem. Wskaźnik sprzedaży detalicznej to jednak znacznie szerszy parametr niż bożonarodzeniowe prezenty, a jego wzrost pokazuje po prostu lepszą kondycję gospodarki.
Sprzedaż detaliczna w Polsce
Wczoraj poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Polsce. Analitycy oczekiwali imponującego wzrostu o 16,8%, co w sytuacji wysokiej inflacji i zalewania kraju programami socjalnymi nadal jest wysokim wynikiem. Rezultat na poziomie 21,2% zaskoczył jednak większość. Należy pamiętać, że rok temu był to spadek o 5,3%, co powoduje, że po uśrednieniu nadal jest to przyzwoity wynik, ale już bez rewelacji. Rynki przyjęły to dość spokojnie. Patrząc w kalendarz, wielu inwestorów może już nie być zainteresowanych zmianą pozycji walutowych.
Funt zyskuje mimo danych
Indeks sprzedaży detalicznej wg CBI pokazał wczoraj zaledwie 8 pkt. To wynik wyraźnie poniżej oczekiwań wynoszących 24 pkt. Z drugiej strony grudzień zeszłego roku był wyjątkowo nie najgorszy. Ówczesny spadek o 3 pkt, w porównaniu z 25 punktami spadku w listopadzie 2020 i 50 punktami spadku w styczniu 2021 wyglądał wyjątkowo dobrze. Nie może zatem dziwić, że odwołując się do tak dobrego miesiąca rezultat jest wyraźnie słabszy niż chociażby miesiąc temu. Funt pomimo tego kontynuuje umacnianie się względem głównych walut. Brytyjska waluta najprawdopodobniej nie pokaże w tym roku już kolejnych maksimów, ale zakończy go na wyraźnie lepszym poziomie niż zaczęła.
Czesi kończą żarty?
Obecnie stopy procentowe u naszych południowych sąsiadów znajdują się już na poziomie 2,75%, czyli 1% powyżej polskich. Kraj ten jednak ma znacznie większą determinację, by wygrać z inflacją niż Polska. Na dzisiejszym posiedzeniu planowana jest podwyżka o imponujące 0,75%. Po tej podwyżce stopy procentowe wyniosłyby 3,5%. Ostatni raz tak wysoką wartość widziano w Pradze tuż po kryzysie z 2008 roku. Nie oznacza to jednak końca podwyżek. Inflacja w Czechach wynosi na razie 6% i nie jest tak dramatyczna jak u nas. Pokazuje to, że takie podejście działa.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – Produkt Krajowy Brutto,
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
EURGBP - rosnące prawdopodobieństwo odbiciaSterling Overnight Index Average (SONIA) jest indeksem transakcyjnym zarządzanym przez Bank of England jako preferowana wolna od ryzyka stopa referencyjna dla funtowych Overnight Indexed Swap ( OIS ). SONIA (wykres po lewej stronie) po dynamicznym spadku aktualnie odbija, co wskazuje, że rynek mógł sie pomylić co do skali podwyżek stóp procentowych w UK.
W najbliższym czasie euro może okazać się bardziej odporne niż GBP, biorąc pod uwagę jego lepszą płynność, większą odporność gospodarki strefy euro , która jest nadal wspierana przez silne bodźce fiskalne, a także większą wrażliwość GBP na awersję do ryzyka. To ostatnie może mieć znaczenie, jeśli ograniczenie luzowania ilościowego przez Fed doprowadzi do ewentualnego napadu złości na rynkach w listopadzie.
Uważam ponadto, że popyt ze strony przedsiębiorstw ze strefy euro może również teraz wespierać wspólną walutę. Historycznie, wyprzedane poziomy w EUR/GBP , takie jak obecne, zwykle przyciągały europejskie zakupy korporacyjne.
Pierwszy poziom docelowy 0.8500. Aktualnie poziom ten pozwala na handel z RR=3, co jest przyzwoitym stosunkiem. Docelowo, w miarę rozwoju tego scenariusza możemy zobaczyć retest poziomów 0.8600, co przy aktualnym kursie daje ponad RR=7.
Złoty traci Na wykresie GBP/PLN widzimy wybicie z formacji trójkąta górą. Jeśli ruch ten zostanie utrzymany, to możemy dotrzeć nawet w okolice 5,2350. Tak jak wspominaliśmy powyżej, złoty traci na kanwie braku zmian polityki monetarnej przez RPP, ale także w ostatnich tygodniach zauważalna jest siła brytyjskiej waluty. Gospodarka Wyspiarzy zadziwiająco dobrze radzi sobie po wyjściu z UE. Pomogło szybkie tempo szczepień w tym kraju i w konsekwencji szybsze znoszenie restrykcji, aniżeli miało to miejsce choćby w Europie. Dzięki temu gospodarka szybciej stanęła na nogi, co widzimy w kolejnych prezentowanych danych. Inwestorzy kupując funta, liczą też na to, że Bank Anglii już niebawem zdecyduje się podnosić stopy i ograniczać QE. Nie jest to oczywiście przesądzone, natomiast dane gospodarcze, jak i inflacja dają ku temu zielone światło. BoE nie musi się bać nadmiernej aprecjacji swojej waluty, która zapewne nastąpi, ale biorąc pod uwagę strukturę bilansu handlowego, czyli import zdecydowanie wyższy niż eksport, nie musi się tego obawiać. Czynnikiem ryzyka pozostają nieuregulowane kwestie z UE, które co jakiś czas mogę wychodzić na światło dzienne i przysporzyć nieco zamieszania na funcie.
Dobre dane wspierają GBPObraz GBP/PLN jest zasadniczo podobny do wydarzeń zarysowanych na USD/PLN. Raźny marsz na południe, przerwany wreszcie pod koniec maja wybiciem z korytarza spadkowego. W tym miejscu możemy doszukać się oznak wytworzenia formacji RGR, której ostatecznym skutkiem było zejście do poziomów w okolicach 5,16 zł, widzianych ostatnio w lutym. Gdyby udało się pokonać i to wsparcie, to mogliśmy zobaczyć nawet atak na przedział 5,10-511 zł. Tak się jednak nie stało i powrót w ślady poprzedniego trendu był krótkotrwały, a jego ponowne szybkie wybicie to już przynajmniej korekta, o ile nie zarysowanie czegoś trwalszego, co w razie skutecznego pokonania 5,21 zł może poprowadzić kurs przynajmniej do 5,30 zł. Widać, że GBP ma w sobie wciąż sporo witalności, która w przypadku ogólnorynkowych zmian daje mu spore szanse na szybkie odrobienie strat. Wspierają go wciąż dobre dane makro, czy też dość pragmatyczne i dobrze komunikowane stanowisko Banku Anglii, dzięki czemu zaufanie pokładane w szterlingu jest spore. Pewnym zaskoczeniem może być, że obciążeniem funta w najbliższej przyszłości ma szansę stać się sytuacja epidemiologiczna. Państwo, które było wzorem akcji szczepień, dzięki której jako jedno z pierwszych mogło znosić restrykcje, a tym samym ożywiać gospodarkę, powoli przestaje być zieloną wyspą. Na razie nie ma jeszcze wielkich powodów do obaw, ale w niektórych regionach Anglii widać skuteczne przejmowanie pałeczki przez warianty koronawirusa, które mocno rozwijają się w Azji. Rząd Borisa Johnsona musi teraz zaszczepić jak najwięcej obywateli drugą dawką, aby mapa drogowa likwidacji lockdownu mogła się zrealizować do końca.
Funt w ofensywieW ofensywie na szerokim rynku w ostatnich dniach jest brytyjski funt. Para GBP/USD znalazła się najwyżej od kwietnia 2018 roku. Wszystko to przy niezwykle trudnej sytuacji epidemiologicznej w tym kraju. Oczywiście ograniczenia, które wprowadził premier Johnson, dają się we znaki gospodarce. Jak prezentuje Bloomberg, aktywność gospodarcza wyniosła w styczniu zaledwie 45% poziomów widzianych przed pandemią. Zderzając to z wyjściem Wielkiej Brytanii ze struktur UE, można się dziwić, skąd ten optymizm inwestorów co do funta. Być może jest to ustawianie się graczy pod czwartkowe posiedzenie Banku Anglii i brak chęci cięcia stóp z ich strony. Wydaje się, że decydenci wyspiarskiej polityki monetarnej mogą jednak zaskoczyć i podjąć nieoczekiwane decyzje, zwiększając np. skalę luzowania. W zaistniałej sytuacji byłoby to wręcz konieczne, by pobudzić gospodarkę. Mocniejszego funta aż tak nie widać na notowaniach GBP/PLN, gdzie jesteśmy o kilka groszy niżej aniżeli ostatnie maksimum na poziomie 5,1605. Trzeba jednak też zauważyć, że krajowa waluta odreagowuje ostatnią słabość, więc umacnia się również do funta. Obecnie trwa walka o powrót do kanału wzrostowego, rozstrzygnięcie będzie skutkowało większym ruchem w którąś ze stron.
Kolejny dobry sygnał z PolskiStopa bezrobocia w Polsce nie zaskoczyła inwestorów. Wyniosła dokładnie tyle, ile przewidywali analitycy. Kluczowe jest jednak to, jak mało wzrosła w trakcie pandemii względem innych państw naszego regionu.
Bezrobocie w Polsce
Stopa bezrobocia w Polsce wynosi obecnie 6,2%. Mówimy oczywiście o bezrobociu rejestrowanym. To pełen punkt procentowy więcej niż rok temu. Pamiętać należy jednak, że rok temu byliśmy tylko 0,2% powyżej historycznego minimum bezrobocia. Z drugiej strony nie można też zapomnieć, co działo się na świecie przez ten rok i jak dobrym wynikiem wbrew pozorom jest ten rezultat, patrząc zarówno na naszych zachodnich, jak i wschodnich sąsiadów. Były one zgodne z oczekiwaniami, stąd reakcja rynków była relatywnie niewielka. Jest to jednak dobry sygnał na przyszłość dla polskiej waluty.
Co ze stopami procentowymi?
Coraz więcej pojawia się artykułów, w których członkowie Rady Polityki Pieniężnej potwierdzają możliwość wprowadzenia w Polsce ujemnych stóp procentowych. Jest to o tyle dziwne, że cały czas powtarzane są informacje o odpowiednim poziomie stóp obecnie. Szybko jednak pojawia się informacja, że w przyszłości mogą pojawić się ujemne wartości. Dotychczasowy wentyl bezpieczeństwa względem takiego scenariusza (czyli relatywnie wysoka inflacja w grudniu) realnie zniknął. Ceny rosną poniżej środka celu inflacyjnego, co powoduje, że stabilność cen nie będzie zagrożona tak bardzo tą decyzją. Gdyby jednak zbliżała się obniżka, byłby to sygnał osłabiający polską walutę.
Funt najdroższy od brexitu
Wyjście z Unii Europejskiej miało być tragedią dla brytyjskiej gospodarki i funta. Waluta Wielkiej Brytanii ma się jednak od początku stycznia bardzo dobrze. Jest obecnie najdroższa zarówno względem euro, jak i złotego od opuszczenia struktur unijnych. Jak sie okazuje, inwestorzy jednak nie podzielają obaw analityków i dziennikarzy, i widzą znacznie lepsze perspektywy stojące przed tamtejszą gospodarką.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
20:00 - USA - decyzja w sprawie stóp procentowych.
GBP/USD - Pozycja SprzedajZagranie pod utrzymanie szczytów - o tyle jest to ryzykowne ze trzeci atak na szczyt jest juz dosyć niebezpieczny. Ale ciasny SL zachęca i dobry R/R
Jeśli sytuacja rozwinie sie po mojej myśli możliwe rozszerzenie TP
Ryzykiem jest również formacja na EURGBP - omawiana we wcześniejszych analizach - stad pozycja mniejsza niż standardowo powinna być zagrana