W oczekiwaniu na Fed - Komentarz walutowyZdaniem wielu analityków obniżka stóp procentowych, której jeszcze do niedawna spodziewano się na grudniowym posiedzeniu, będzie miała miejsce już w październiku. Można to uznać za dosyć specyficzną sytuację, biorąc pod uwagę fakt, że przeważnie to właśnie końcoworoczne obrady FOMC były wykorzystywane w celu zmiany stóp.
Czy Amerykanie obniżą stopy?
Patrząc na wyceny kontraktów terminowych na stopę procentową, obniżka na środowym posiedzeniu wydaje się właściwie przesądzona. Szansa na ten scenariusz wynosi obecnie 96%. Co ciekawe jeszcze miesiąc temu nie przekraczała 50%. Prawdopodobieństwo to liczone jest na podstawie wycen opcji na stopę procentową, zatem oddaje nastawienie sektora finansowego, a głos w tej ankiecie wiąże się z zaangażowaniem kapitału. Ostatnie dni to jednak umacnianie się dolara względem euro. Jest to o tyle dziwne, że obniżka stóp procentowych powinna obniżać wartość waluty, a nie ją zwiększać. Być może spowodowane jest to oczekiwaniami zapowiedzi końca obniżek, a najbliższe cięcie zostało już przed oficjalną decyzją zdyskontowane przez rynek.
B rexit za kolejne 3 miesiące
Znamy nowy “ostateczny” termin brexitu. Jest to 31 stycznia 2020 roku. Komentatorzy pozwalają sobie z tego tytułu na wiele złośliwości. Przyglądając się już 3,5-letniemu procesowi opuszczania Wspólnoty, faktycznie można nabrać poważnych wątpliwości, o co tu tak naprawdę chodzi. UE zdecydowała się na opcję przedłużenia negocjacji zwaną “flextension”. Oznacza to, że jeśli Wielka Brytania oficjalnie zaakceptuje uzgodnione wcześniej warunki, to może nie czekać do końca stycznia, ale większość obserwatorów nie bierze na poważnie pod uwagę takiej ewentualności. Tak naprawdę analizując dotychczasowy rozwój akcji w brexitowej telenoweli, powinniśmy przewidywać, że to nie będzie ostatnie przedłużenie. Funt przyjmuje tę decyzję w miarę spokojnie, w końcu miał czas, żeby się już do tego przyzwyczaić.
Co ze składkami ZUS
Kwestia zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS okazuje się poważnym problemem wewnątrz polskiego rządu. Z jednej strony ruch ten miał ustabilizować obciążone wydatkami socjalnymi finanse publiczne. Z drugiej stoi to w jawnej sprzeczności z chęcią budowy sektora nowoczesnych usług, którego specjaliści zostaną negatywnie dotknięci przez to rozwiązanie. Mogłaby to być istotna danina dla budżetu, bo mowa aż o 5 miliardach złotych rocznie. Zdaniem części analityków fakt, że w Polsce sprawa bezpośrednio dotyczy raptem 300 tysięcy osób, może być silnym argumentem za wprowadzeniem tej koncepcji. Co rzadko się zdarza, akurat w tej sprawie rządzący są wyjątkowo podzieleni. Z punktu widzenia rynków sama zmiana podatkowa nie jest jednak tak istotna, jak możliwe tarcia w obozie władzy.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
EUR
Stabilizacja na EUR/PLNNa wykresie EUR/PLN widzimy mocne wypłaszczenie notowań i niewielką zmienność. Utworzył się co prawda kanał wzrostowy, ale nachylenie i rozpiętość są naprawdę minimalne, raptem 3 groszowe. Ostatnie posiedzenie zarządu EBC pod przewodnictwem Mario Draghiego nie wpłynęło na pozycję wspólnej waluty. Włoch tym razem nie pobudził zmienności i tak naprawdę nie uzyskaliśmy żadnych nowych informacji. Ponowne uruchomienie QE było niezbędne, by strefa euro wróciła na ścieżkę wzrostu. Przynajmniej jedna rzecz jest pewna: odchodzący prezes stawia przed trudnym zadaniem nową szefową EBC Christine Lagard, której wytyka się brak wykształcenia ekonomicznego, ale trudno jej zarzucić brak zawodowego doświadczenia w instytucjach finansowych. Z pewnością zmienność na EUR/PLN powinno pobudzić środowe posiedzenie Fed. W układzie silniejszy dolar z niekorzyścią dla złotówki. Oporem dla dalszych wzrostów będzie psychologiczna wartość 4,30 zł, która od dość dawna wyznacza granicę między słabym a silnym złotym.
EURUSD Analiza 17.10.2019 - Co Dalej? Ostatnie wzrosty na EU zapewne nikogo nie zaskoczyły i zapewne wielu spodziewa nadal się wzrostów... jak najbardziej natomiast ja pomału szukam już korekty. Rzadko, gdy wyznaczam swoje wejścia na D1, ale mocno zwróciła na mnie uwagę świeca zaznaczona na niebiesko... Tam spodziewam się spadku dość ciekawego jak zawsze niski SL, stosunek 8:1... Przebicie trendu na D1 zdecydowanie przykuwa uwagę kupujących, natomiast zbyt długo i zbyt dużo nie mogą dać im zarobić hehe... Zapewne tez zauważymy reakcje na Opór... moim zdaniem również nie na długo, po prostu, aby ludzie zaczęli sprzedawać, a zarazem kumulując większe pieniądze nad oporem... korekta (SELL) do wypełnienia braku aktywności.
EURCAD Intraday: Możliwe krótkie w grze, cel 1,4480Jeśli CAD będzie kontynuował umocnienie na początku tyg to w notowaniach z EUR ma szansę przetestować okolice 1,45/4480, niestety otwarcie i dystans do zlecenia obronnego nie są tutaj zadawalające ale gdyby tak spike 1,4620/50 ?
Stop powyżej 1,4665,
Cel 1,4500/4480
Powodzenia
EUR przyczaiło się nieco poniżej 4,40 PLNNa kwotowaniach EUR/PLN widzimy dość wysokie poziomy, bo za takowe uznaje się okolice 4,40 zł. W odreagowaniu nie sprzyjają wydarzenia na szerokim rynku, gdzie ciągle dominuje risk-off. Do tego niekorzystnie układa się sytuacja na głównej parze walutowej świata EUR/USD, gdzie spadki nie chcą się zatrzymać. Zwyczajowo w sytuacji mocniejszego dolara rykoszetem obrywa również złoty. Lekkim wsparciem dla krajowej waluty była decyzja agencji Fitch, która podtrzymała nasz rating kredytowy i przedstawiła stabilną perspektywę. Z ciekawostek z raportu można wyczytać, że jedna z największych agencji ratingowych nie przewiduje zmian stóp w procentowych w Polsce aż do końca 2020 roku i to pomimo spodziewanej wyższej inflacji. Fitch spodziewa się także delikatnego wzrostu deficytu budżetowego do 2,3%. Warto zauważyć, że do obliczeń nie wzięto jednorazowego zastrzyku do budżetu w postaci środków z OFE, ale za to po stronie wydatków uwzględniono trzynastą emeryturę. Technicznie oporem będzie nadal wartość 4,40 zł, kurs już kilkukrotnie odbijał się od tego poziomu, więc jego ranga na pewno wzrośnie. Jeśli wyrok TSUE okaże się niekorzystny dla banków, to możemy oczekiwać przełamania tego oporu i kilkugroszowego wystrzału.
Stopy procentowe w Polsce - Komentarz walutowyDużo mówi się o zmianach stóp procentowych na świecie, natomiast w Polsce od dłuższego czasu pozostają one na tym samym poziomie. Pomimo głosowania w sprawie obniżki, które miało miejsce na ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (w czwartek poznaliśmy protokół z tego spotkania), wygląda na to, że jeszcze długo regulator nie wykona żadnego ruchu (ostatni raz zmiana miała miejsce w marcu 2015 roku).
Co się działo na posiedzeniu RPP?
W trakcie wrześniowych obrad polskiej władzy monetarnej pojawił się wniosek o obniżkę stóp o 0,25%. Słuchając publicznych wypowiedzi jednego z członków tego gremium, prof. Eryka Łona, trudno być zdziwionym, że taki wniosek został formalnie zgłoszony i odbyło się głosowanie. Jednak analizując realnie sytuację gospodarczą, Rada mogła podjąć tylko jedną logiczną decyzję i postulat cięcia stóp przepadł. Jednym z powodów takiego nastawienia jest relatywnie wysoka inflacja, która może pójść jeszcze bardziej w górę już w przyszłym roku z powodu uwolnienia, a co za tym idzie podwyżek cen energii elektrycznej. Komentarze po ujawnieniu protokołu ze spotkania RPP wskazują, że w przypadku pojawienia się tego ryzyka, możliwy będzie nawet wzrost stóp procentowych nad Wisłą.
Dolar pozostaje silny
Wczoraj poznaliśmy dane z USA. Wzrost PKB wyrównany rok do roku (zgodnie z oczekiwaniami) spowolnił z 3,1% na 2%. Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 213 tysięcy, co przy dużej zmienności tego parametru, jest niemal dokładnie zgodne z oczekiwaniami. Neutralne dane zza oceanu, przy równoczesnej słabości Europy, wspomogły jeszcze bardziej USD i amerykańska waluta kontynuuje marsz w górę. Dzisiaj rano dolar otarł się o 4,02 zł. Powodem było umocnienie się USD względem EUR przy w miarę stabilnym złotym względem wspólnej waluty.
Decyzja Fitch dla Polski
Dziś jedna z najważniejszych agencji ratingowych Fitch opublikuje ocenę naszego kraju. Z jednej strony wydawać by się mogło, że nie zdarzyło się nic, co mogłoby uzasadniać weryfikację ratingu. Z drugiej, spowolnienie w Niemczech oraz ewentualny wyrok TSUE powodują, że perspektywa na przyszłość może ulec pogorszeniu. Gdyby rzeczywiście tak się stało, to inwestorzy dostaliby sygnał do wycofywania się ze złotego i ruch spadkowy PLN mógłby przyspieszyć.
Kolejne niespodzianki - Komentarz walutowyPesymiści stają się ostatnio coraz skuteczniejszymi analitykami. Na rynkach znów zmaterializowało się kilka przewidywanych wcześniej ryzyk. Najgłośniejsze z nich to informacja, że demokratyczna większość w Kongresie zamierza rozpocząć procedurę odsunięcia od władzy prezydenta USA Donalda Trumpa. Nawet jeśli do impeachmentu ostatecznie nie dojdzie, to pozycja amerykańskiego przywódcy w światowej polityce gwałtownie słabnie, co może okazać się dużą przeszkodą w sporze handlowym z Chinami.
Inwestorzy znów się boją
Wraz ze wzrostem strachu na rynku kapitał coraz szerzej płynie do inwestycji uchodzących za bezpieczne. Wśród nich możemy wymienić m.in. metale szlachetne i szwajcarskiego franka. W ciągu ostatnich dwóch tygodni widzieliśmy na złocie odbicie w górę (z 1485 USD za uncję 10 września do nawet 1532 USD dziś rano). Nie jest ono tak drogie, jak pod koniec sierpnia, ale warto zauważyć, że w ciągu roku ten kruszec zyskuje już ponad 25% na wartości. CHF również zbliża się do swoich maksimów z końca ubiegłego miesiąca. Obecnie względem euro brakuje niecałego centa. Poprzedni raz tak mocnego franka oglądaliśmy w połowie 2017 roku. Przekłada się to również na cenę względem PLN. Polski złoty traci względem EUR, a skoro europejska waluta traci względem szwajcarskiej, to efekt może martwić kredytobiorców. Za 1 CHF trzeba już płacić 4,04 zł i może to nie być koniec ruchu w górę.
Impeachment w USA?
Za oceanem pojawiło się nowe ryzyko. Jest to groźba odsunięcia od władzy (kontrowersyjnego dla wielu ludzi) prezydenta USA. Demokraci przekonują, że uzależniał on pomoc dla Ukrainy od śledztwa tamtejszej administracji przeciwko synowi Joe Bidena, który jest faworytem w wyścigu o nominację partii Demokratycznej do walki z Trumpem w przyszłym roku. Połączenie tego wraz ze słabszym od oczekiwań, lecz wciąż przyzwoitym indeksem oczekiwań, nie zostało dobrze przyjęte przez rynki. W efekcie wczoraj obserwowaliśmy wyraźne przeceny głównych indeksów w Nowym Jorku. Nieznacznie tracił również sam dolar.
Zjazd Bitcoina
Wczoraj otrzymaliśmy kolejny ekscytujący dzień na kryptowalutach. W ciągu niecałej godziny bitcoin spadł o ponad 700 dolarów, a cały dzień zakończył imponującą przeceną o 1500 USD (dziś w południe za jednego BTC trzeba było zapłacić 8368 USD). 15% utraty wartości budzi olbrzymie emocje, nawet na tym rynku. Trudno wskazać przyczynę tak błyskawicznej przeceny, która doprowadziła do najniższych poziomów od czerwca. Analitycy zwracają uwagę na spadek obrotów na giełdach kryptowalutowych w ostatnich miesiącach. Wprowadzenie kontraktów terminowych w kolejnym podmiocie miało odwrócić ten trend. Tak się jednak nie stało i połączenie coraz mniejszej liczby graczy na rynku z aktywowaniem się automatycznych zleceń, mogło przynieść tak silną reakcję.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - sprzedaż nowych domów.
Europa zwalnia, złoty traciEuro przy tegorocznych maksimach. Tuż po publikacji danych z europejskiej gospodarki kurs EUR wystrzelił w okolice tegorocznych maksimów. Jednak opór w okolicy poziomu 4,40 zł nie został pokonany, a kurs powoli zaczął się cofać. Aktualnie za wspólną walutę musimy zapłacić 4,38 zł. W tej chwili PLN znajduje się w dużej mierze pod presją hamującej gospodarki na Starym Kontynencie. W godzinach porannych odczyt indeksu PMI dla przemysłu w strefie euro wyniósł zaledwie 45,6 pkt, co ewidentnie wskazuje na problemy tego sektora. Dodatkowo złotówce ciąży bardzo słaby wynik niemieckiej gospodarki, gdzie ten sam odczyt wyniósł jedynie 41,4 pkt. Nieco lepiej radzi sobie sektor usług, ale tutaj tendencja też nie napawa optymizmem. Już w poprzednim tygodniu na interwencję zdecydował się Europejski Bank Centralny, obniżając stopę procentową i ponownie wprowadzając program skupu aktywów. Na skutki tej decyzji trzeba jeszcze chwilę poczekać, a tymczasem wyhamowanie europejskiej gospodarki będzie miało negatywny wpływ na wycenę polskiej waluty.
Ostatnia konferencja DraghiegoKluczowym wydarzeniem minionego tygodnia, była konferencja prezesa EBC Mario Draghiego. Czwartek okazał się idealnym podsumowaniem całej kadencji Włocha - impuls został wygenerowany, jednak ostatecznie nic nie zmienił. Rynek idzie dalej, obecnie oczy inwestorów skierowane są na saudyjski Bukajk.
Powoli w niepamięć odchodzi groźba przebicia poziomu 4,40 zł na parze EUR/PLN. W sierpniu dwukrotnie kurs podchodził do tego oporu i za każdym razem popytowi brakowało argumentów. W obu przypadkach zbliżenie się do kluczowej strefy skutkowało spadkiem w okolice wsparcia przy 4,325 zł. Jednak tym razem rynek ma już dość prób i po krótkiej konsolidacji kieruje się w dół. Obecnie języczkiem u wagi może być poziom 4,307 zł, który wcześniej idealnie sprawdzał się w roli oporu. Także teraz ma on zapewnić kursowi wsparcie, ale jeśli tego nie zrobi, to możemy być świadkami kolejnego 6-8 groszowego spadku. Perspektywy dla wspólnej waluty pozostają kiepskie. Niemiecki przemysł cały czas ciąży największej europejskiej gospodarce, a na horyzoncie nie widać żadnych przesłanek do optymizmu. Włochy niezmiennie pozostają tykającą bombą, czekającą tylko na kolejny kryzysowy wybuch. Dodatkowo już niedługo dojdzie do zmiany warty w Europejskim Banku Centralnym i chociaż do ustępującego prezesa Mario Draghiego można mieć wiele zastrzeżeń, to całkiem możliwe, że szybko za nim zatęsknimy.
Stopy procentowe tematem numer 1Dziś w Europie skupiamy się przede wszystkim na temacie stóp procentowych. Po pierwsze czekają nas wyniki z Turcji, gdzie redukcja jest właściwie pewna, pytanie tylko, czy faktycznie będzie to 2,5%. Po drugie, przed nami najprawdopodobniej najważniejsze wydarzenie tygodnia, czyli posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego.
Posiedzenie EBC - czy coś się wydarzy?
Analitycy nie są zgodni co do tego, czego można się spodziewać po dzisiejszym posiedzeniu. Dodatkowo trwają spekulacje, czy to na pewno najlepszy moment na podejmowanie ważnych decyzji. Są przynajmniej dwa powody, by odłożyć to na później. Jeden z nich to niepewność dotycząca tego, jak dalej zachowywać będą się Amerykanie. Drugi to zmiana warty na czele EBC. Pierwszy argument jest obecnie o tyle mało istotny, że szanse na obniżkę stóp procentowych przez FED w przyszłym tygodniu, pomimo gwałtownego spadku ostatnich dni, wciąż wynoszą 89%. Drugi jest znacznie ważniejszy. Po kolejnym posiedzeniu Mario Draghiego na fotelu prezesa zastąpi Christine Lagarde. Nie można wykluczyć, że obecny prezes będzie chciał się pożegnać z rynkiem silnym akcentem, ale może to zrobić również na kolejnym październikowym posiedzeniu. Argumentów za podjęciem działania nie brakuje. Ujemny kwartalny wzrost gospodarczy w Niemczech, to czynnik, który z pewnością nie przemawia za czekaniem na rozwój sytuacji. W przypadku braku decyzji możliwe jest umocnienie europejskiej waluty.
Jeśli zmiany, to jakie?
Oczywiście może się okazać, że EBC postanowi nie czekać. W takim wypadku możliwe są dwa scenariusze, z czego jeden nie wyklucza drugiego. Pierwszy jest mniej prawdopodobny - obniżka stóp procentowych. Gdyby do niego doszło, byłby to duży cios dla banków, które w środowisku ujemnych stóp procentowych słabiej sobie radzą. Możliwe są oczywiście jakieś preferencje w rodzaju niestosowania stopy do obowiązkowych depozytów. Nie zmienia to faktu, że ekonomiści nie są zgodni, co do wpływu silnych ujemnych stóp na gospodarkę i boją się dalszej stagnacji. Drugi scenariusz, to odnowienie programu skupu aktywów, niekoniecznie w tej samej postaci. Scenariusz ten jest o tyle bardziej prawdopodobny, że mniej więcej wiadomo, jak ten proces zadziała. Nie bez znaczenia jest też spora grupa podmiotów lobbujących za tym rozwiązaniem począwszy od banków, a na wysoko zadłużonych krajach kończąc. Gdyby którykolwiek z tych scenariuszy został zrealizowany, należy spodziewać się osłabiania euro.
Stopy procentowe nie tylko w UE
Dzisiaj o 13:00 poznamy decyzję banku Turcji w sprawie stóp procentowych. Spodziewana jest obniżka o około 2,5%. Tak duża redukcja jest spowodowana tym, że główna stopa wynosi obecnie aż 19,75%. Obniżka stóp procentowych jest możliwa, gdyż udało się zdusić inflację z 25% do wciąż słabego wyniku 15%. Pozostawia to miejsce na obniżki stóp i uwolnienie gospodarki od zbyt drogiego kredytu.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:45 - Unia Europejska - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - Unia Europejska - konferencja po decyzji,
14:30 - USA - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
W tym tygodniu głównym tematem będzie posiedzenie EBCChwilowe odreagowanie na EUR/PLN. W czwartek czeka nas najprawdopodobniej najważniejsze wydarzenie bieżącego tygodnia. Chodzi tutaj oczywiście o posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Oczekiwania wobec europejskich władz monetarnych pozostają od jakiegoś czasu niezmienne. Inwestorzy liczą na luzowanie polityki pieniężnej w strefie euro. Pozostaje jednak jedno najistotniejsze pytanie: czy Mario Draghi w przeddzień złożenia stanowiska będzie chciał jeszcze podejmować jakiekolwiek kroki? Aktualnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest obniżka stóp procentowych (mówi się o 10 pb) albo ponowne wznowienie programu QE. Warto zatem śledzić uważnie czwartkowe doniesienia, gdyż będą one miały kluczowy wpływ na kształtowanie się notowań tej pary walutowej.
Słabość kontynentalnej Europy - Komentarz walutowyOstatnie dni to oprócz utworzenia rządu we Włoszech seria negatywnych informacji rynkowych. Niemcy w dalszym ciągu pokazują słabe dane gospodarcze. Szwajcarzy przytłoczeni umacniającą się walutą również wykazali mało satysfakcjonujące odczyty. W tle tych wydarzeń polski złoty dość niespodziewanie odrabia kolejne porcje strat z ostatnich tygodni.
Największa europejska gospodarka wciąż zawodzi
Liczby nie kłamią. Tej bolesnej prawdy doświadczyli dziś rano zbyt entuzjastycznie nastawieni analitycy. Spodziewali się u naszego zachodniego sąsiada wzrostu produkcji przemysłowej o 0,3% w ujęciu miesięcznym. Statystycy wyliczyli jednak spadek o 0,6%. Produkcja spada również w ujęciu rocznym. Co interesujące rynki przyjmują tę wiadomość dość neutralnie, aczkolwiek było widać zwiększoną zmienność w czasie publikacji. Duża liczba informacji pojawiających się w ostatnim czasie, zawierających negatywne prognozy dla Niemiec, prawdopodobnie pozwoliła inwestorom przygotować się na złe dane i oswoić z myślą, że w najbliższym czasie nie dojdzie do żadnej spektakularnej zmiany.
Słabość franka cieszy kredytobiorców
Po wczorajszych słabszych odczytach na temat wzrostu PKB w Szwajcarii nadal trwa przecena tamtejszej waluty. W ciągu dwóch dni CHF stracił na wartości względem EUR 1%. Była to zdecydowanie dobra wiadomość dla kredytobiorców frankowych. Wszystko dlatego, że w ostatnich dniach kurs euro był w miarę stabilny i spadek wartości franka do wspólnej waluty przełożył się na blisko 4 groszową przecenę CHF. Jednak to, co najbardziej interesuje obecnie frankowiczów, to nieodległy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kredytów w obcej walucie. Jeśli okaże się, że nie będzie on po ich myśli (na co wskazuje wiele czynników), to przynajmniej spadający kurs szwajcarskiej waluty pozwala im trochę odetchnąć i nie bać się przesadnie kolejnej raty.
Funt znów drożeje
Po tym, jak Izba Gmin wbrew woli premiera Borisa Johnsona zablokowała tzw. twardy brexit, funt zaczął odzyskiwać część utraconej wartości. Od dołka z wtorku do dzisiaj rana zyskał ok. 1,5%, drożejąc tym samym o 7 groszy. Powodem jest oddalenie ryzyk związanych z opuszczeniem Wspólnoty przez Wielką Brytanię w sposób niekontrolowany. Oczywiście pod żadnym pozorem nie oznacza to, że do brexitu nie dojdzie. Mogą za to odbyć się przedterminowe wybory (na razie parlament odrzucił także tę możliwość) i mają one wreszcie szansę na ostateczne wyjaśnienie sytuacji na Wyspach.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy.
Co dalej z Wielką Brytanią? - Komentarz walutowyMogło się już wydawać, że Boris Johnson, zawieszając prace parlamentu, dopiął swego i doprowadzi do brexitu obojętnie od jego ostatecznego kształtu. Teraz jednak utracił większość w Izbie Gmin i zamiast o samym brexicie coraz częściej słyszymy o przedterminowych wyborach.
Na Wyspach robi się coraz ciekawiej
Przeważnie przechodzenie pojedynczych posłów pomiędzy partiami nie budzi sensacji. Czasem jednak się zdarza, że pojedynczy głos jest głosem decydującym. Wczoraj konserwatyści stracili raptem jednego posła na rzecz Liberalnych Demokratów, ale już to wystarczyło, by koalicja rządowa nie miała większości. Opozycja również takowej nie posiada. Nie zmienia to faktu, że sytuacja Borisa Johnsona, pomimo zawieszenia prac parlamentu, od połowy września wyraźnie się komplikuje. Funt przyjął tę wiadomość neutralnie. Z jednej strony brak stabilnej większości to niepewność, a niepewność szkodzi walucie. Z drugiej oddala się perspektywa brexitu bez umowy, co raczej cieszy osoby zainteresowane funtem.
Indeksy dla usług
Indeks PMI zwyczajowo podaje się dla branży przemysłowej. Ma on jednak swój bliźniaczy indeks dla usług. Został on opublikowany dzisiaj rano. Co ciekawe wypada on dużo lepiej niż ten dla przemysłu. Unia Europejska wykazała wynik 53,5 pkt, czyli o ponad 6 punktów wyższy niż w przemysłowym. Za interesujący fakt możemy uznać, że w tym wypadku dobrze wypadają Niemcy, którzy w poprzednim odczycie szorowali o dno. Problem w tym, że o ile gospodarki coraz bardziej przenoszą ciężar na branżę usługową, o tyle indeks dla usług w dalszym ciągu jest znacznie mniej istotny dla rynków od przemysłowego.
Zmiana ról w Europie
Obecnie intrygująco prezentuje się pozycja głównego motoru napędowego Unii. Bardzo długo stanowisko to zajmowali Niemcy. Stagnacja, słabe dane makroekonomiczne i fatalne indeksy koniunktury pokazują jednak, że kraj ten na jakiś czas wypisał się z tej roli. W miejsce to niespodziewanie wskoczyli Francuzi. Pokazują oni ostatnio bardzo dobre odczyty, zarówno we wzroście gospodarczym, jak i w indeksach koniunktury, gdzie jako jedyna z największych europejskich gospodarek pokazała przewagę pozytywnych odpowiedzi. Pewnym cieniem na wynikach Francji kładzie się jednak zadłużenie, które w przeciwieństwie do Niemców nie tylko nie spada, ale rośnie.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - Kanada - decyzja Banku Kanady w sprawie stóp procentowych,
20:00 - USA - beżowa księga, czyli stenogramy z ostatniego posiedzenia FED.
I kto tu rządzi? - Komentarz walutowyW weekend odbyły się dwie niezmiernie istotne konferencje. Z jednej strony Atlantyku, we francuskim Biarritz, debatowali politycy, z drugiej, w amerykańskim Jackson Hole, rozmawiali bankierzy. Najważniejsze osoby na świecie zebrały się w dwóch miejscach, by znaleźć remedium na globalne bolączki - problem w tym, że go nie znaleźli.
G 6+1
We francuskim Biarritz spotkali się przywódcy państw zrzeszonych w grupie G7. Kiedyś te spotkania były pretekstem do opracowania wspólnej strategii, mającej rozwiązać najważniejsze globalne problemy. Teraz jedyne, na co ich stać, to wypunktowanie miejsc zapalnych. O żadnym porozumieniu nie ma mowy, nie ma wypracowanej żadnej wspólnej linii działań. Atmosfera na szczycie była tak negatywna, że Emmanuel Macron jako gospodarz zrezygnował ze starań, by spotkanie zakończyło się wspólną deklaracją, co do tej pory było dobrym zwyczajem. Kości niezgody było znacznie więcej niż punktów wspólnych. Wystarczy wspomnieć najważniejsze z nich - wojna handlowa (na razie tylko Stanów Zjednoczonych z Chinami, ale Europa wie, że może być następna), walka ze zmianami klimatycznymi, polityka wobec Rosji czy Iranu. Obraz po spotkaniu jest raczej przygnębiający, świat zachodni chyba jeszcze nie był tak bardzo podzielony w XXI wieku.
To nie stopy są problemem
Niewiele więcej w kwestii rozwiązania nadchodzących kryzysów mieli do zaoferowania bankierzy centralni w Jackson Hole. Rynek nastawiał się na jasne deklaracje co do nadchodzącego luzowania polityki pieniężnej. Otrzymał za to diagnozę, że za kłopoty gospodarcze odpowiedzialni są politycy i to oni powinni je rozwiązać. Do największych ryzyk globalnych zaliczono wojnę handlową, brexit, protesty w Hongkongu i upadek rządu we Włoszech. Nie da się ukryć, że są to problemy wywołane przez polityków, a kolejne cięcia stóp, co prawda mogą łagodzić skutki, ale nie zniwelują przyczyn tych kłopotów. To trochę jak naklejanie plastra na przeciętą tętnicę. Prawdziwe show zrobił Philip Lowe, szef australijskiego banku centralnego, który bez pardonu zaatakował m.in. Donalda Trumpa. Ten z kolei nie omieszkał uderzyć w Powella, nazywając go wrogiem, który nic nie robi, by ratować gospodarkę.
Tydzień ciekawy - poniedziałek nie
W ciągu najbliższych dni czeka nas kilka interesujących odczytów makroekonomicznych, jednak zobaczymy je dopiero bliżej końca tygodnia. Poniedziałkowa sesja zapowiada się raczej spokojnie, przede wszystkim ze względu na święto w Wielkiej Brytanii, przez które wolne ma londyńskie City. Dzisiaj brakuje ważniejszych odczytów, może z wyjątkiem niemieckiego Ifo, które tradycyjnie już rozczarowuje. Złoty od rana pozostaje względnie stabilny, kursy euro i funta względem naszej waluty oscylują wokół piątkowego zamknięcia. Nieznacznie drożeje dolar, który kosztuje już 3,93 zł, z kolei trochę tańszy jest frank, choć dalej pozostaje powyżej 4 złotych.
EURUSD longi w grze z okolic 1,1140/25....Minima związane z EBC wciąż utrzymane...
Na dziennym tzw. Twizzer Bottom...
Intraday aktywny popyt najpierw w okolicach minimów EBC, a od wczoraj w rejonie 1,1125...
Longi w przedziale 1,1140/25
Stop: dwie godziny z rzędu zamknięcie pod minimami piątek/poniedziałek
Pierwszy cel: 1185/1215
Drugi cel: otwarty