Efekty posiedzenia EBCOstatni tydzień przebiegał pod kątem dużej zmienności na wspólnej walucie. Było to związane z czwartkowym posiedzeniem EBC. Mimo sporych oczekiwań, że Christine Lagarde spróbuje słownie wywrzeć presję na osłabienie euro, taki scenariusz się nie ziścił. Prezes europejskiej władzy monetarnej była bardzo ostrożna w swojej wypowiedzi, niektórzy analitycy stwierdzili nawet, że zbyt pasywna. W efekcie dała zielone światło do kontynuacji trendu wzrostowego na głównej parze walutowej świata. Po konferencji EUR/USD skoczył nawet do poziomu 1,1920. Nieco piasku w tryby wzrostów głównej pary walutowej wrzucił szef ekonomistów EBC, który był znacznie bardziej bezpośredni i powiedział, że mocne euro wpłynie niekorzystnie na inflację i ożywienie gospodarcze na Starym Kontynencie. Dla graczy szukających długiej pozycji na wspólnej walucie była to jedynie okazja do zakupów, gdyż gołębi przekaz Lagarde dał jasny sygnał, że bank centralny aż tak się nie martwi o wzrosty euro. Kurs więc szybko powrócił pod granicę 1,19. Co ciekawe spora zmienność na EUR/USD nie wpłynęła znacząco na EUR/PLN. Kurs pary złotowej porusza się od początku ubiegłego tygodnia w wąskim paśmie wahań, raptem 3 groszowym. Zazwyczaj słabość dolara na szerokim rynku powodowała, że złoty łapał wiatr w żagle, ale nie tym razem. Być może inwestorzy boją się zajmować pozycje długie na krajowej walucie w obawie przed rewizjami ratingów dla Polski. Od paru dni największe agencje ratingowe sygnalizują, że Polska znacznie zwiększyła deficyt budżetowy w tym roku w związku z pandemią koronawirusa i programami socjalnymi. W efekcie może się to skończyć spadkiem oceny wiarygodności naszego kraju i pogorszeniem perspektyw na przyszłość. Oporem w przypadku wzrostów będzie górne ograniczenie wyrysowanego kanału na wykresie w okolicach 4,4550.
Ebc
Koszt pandemii rośnieDeficyt budżetowy to jedno, okazuje się jednak, że wydatki rosły znacznie szybciej przez przesuwanie ich do pozabudżetowych funduszy. W ten sposób mamy zdecydowany rekord kwotowy i procentowy przyrostu zadłużenia od dawna.
EBC wystraszył rynki
Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego teoretycznie powinno dać pozytywny sygnał na rynki. Poprawiono wyraźnie prognozy dla strefy euro oraz zapowiedziano utrzymanie obecnej polityki. Po samej decyzji jednak euro traciło względem dolara. Powodem były niespełnione nadzieje o podjęciu dodatkowych działań, które nie zostały zapowiedziane. Kurs w wyniku zapowiadanych lepszych prognoz dość szybko wrócił do poprzednich poziomów, ale było widać, że liczono na bardziej aktywne posiedzenie.
Ile nas kosztuje pandemia?
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat wzrostu zadłużenia zagranicznego. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych wzrósł o imponujące 216 mld zł i to tylko do końca 2 kwartału. Piszemy “tylko”, bo 3 kwartał może zwiększyć tę wartość o kolejne miliardy. Jak to się dzieje, że planując “zaledwie 109 mld” deficytu musimy zadłużyć się na 216 mld lub zdecydowanie więcej? Powodem jest upychanie wydatków w luźno powiązanych funduszach by ominąć konstytucyjne limity wydatków. Kreatywna księgowość nie jest niczym nowym w dzisiejszych czasach, stąd rynki przyjmują te dane bardzo spokojnie.
Dane z USA
Wczorajsze wnioski o zasiłek dla bezrobotnych utrzymały się na niezmienionym poziomie 884 tysięcy sztuk. Analitycy liczyli na większy spadek, ale oczekiwania te były trochę napompowane poprzednim znacznie lepszym odczytem. Ciężko ocenić wpływ tych danych na rynki, gdyż spotkały się one w czasie z konferencją prasową prezesa EBC.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja.
Quo vadis, strefo euro?Dziś przed nami najważniejsze wydarzenie tego tygodnia dla rynków, czyli posiedzenie europejskiej władzy monetarnej. Praktycznie nikt nie spodziewa się, aby zapadła decyzja o zmianie stóp procentowych, dlatego tym większej wagi nabiera konferencja prasowa po spotkaniu decydentów.
W oczekiwaniu na EBC
Po wakacyjnym uśpieniu wrzesień nie pozwala nam na nudę. Ruch na rynkach zintensyfikował się, a zmiany potrafią być gwałtowne. Ponieważ w tym tygodniu kalendarz makro nie rozpieszczał, tym bardziej wzrosło (zawsze istotne) znaczenie posiedzenia EBC. Niestety, jak to już często bywało, władza monetarna Starego Kontynentu musi reagować na wydarzenia, zamiast je kreować. Oczekuje się odpowiedzi Rady Zarządzającej na ogłoszoną niedawno zmianę strategii Fed. Poinformował o niej na sympozjum Jackson Hole prezes Rezerwy Jerome Powell (w dużym uproszczeniu chodzi o zmianę w podejściu do celu inflacyjnego). Europejskiemu regulatorowi trudno reagować poprzez kolejne cięcia stóp, bo i nie za bardzo jest już z czego ciąć. Nie łatwo też zapowiedzieć zwiększenie skupu aktywów, bo już teraz dzieje się to na ogromną skalę. Dlatego pewnie nie bez powodu pojawiły się przecieki, jakoby decydenci ogłosili dziś, że wciąż zapatrują się pozytywnie na perspektywy odbicia gospodarczego w Europie, co miałoby trochę uspokoić napiętą sytuację. Oby nie były to tylko pobożne życzenia EBC. Mimo tych przecieków wielu obserwatorów liczy na jakąś (najlepiej nie jedną) wypowiedź dotyczącą sytuacji na rynku forex, a konkretnie zbyt silnego euro, które może się przyczyniać do wolniejszego powrotu na ścieżkę wzrostu na Starym Kontynencie. Od wczoraj, po kilku dniach deprecjacji EUR na głównej parze walutowej świata, znów obserwujemy wzrosty, które już doprowadziły kurs EUR/USD powyżej 1,183.
Raz w górę, raz w dół
Po chwilowym załamaniu na rynkach kapitałowych, które w dużej mierze spowodowane było przeceną spółek technologicznych wchodzących w skład indeksu Nasdaq, byki próbują wrócić do gry. Wczoraj giełdy znów zaświeciły się na zielono i rosły w tempie nawet ponad 2% (2,1% DAX, 2% S&P500, a główny winowajca wcześniejszych spadków, czyli Nasdaq o 2,7%). Chociaż w trakcie czwartkowej sesji znów obserwujemy zniżki (w Londynie i Warszawie sięgają one nawet -0,8%), to zapewne dopiero sytuacja po posiedzeniu EBC, a następnie otwarcie nowojorskiego parkietu dadzą nam odpowiedź, czy inwestorzy zamierzają zmienić swoje nastawienie, czy jednak dobrze im w różowych okularach i będą przeć do przodu (czyli do góry w kontekście wykresów).
Czarne złoto(?)
O przecenie na pewno możemy mówić w kontekście ropy naftowej. Po wczorajszym lekkim odbiciu dziś spadki są kontynuowane. Ropa Brent w czwartek przed godz. 12 zniżkuje o 1,2%, zbliżając się do 40 $ za baryłkę (-5 $ od początku miesiąca), a wycena ropy WTI spada już o 1,5% i jest w okolicach 37,5 $ za baryłkę (-6 $ od początku września). Na czarnym złocie najlepiej widać, że globalnej gospodarce daleko do powrotu na ścieżkę stabilnego wzrostu. Zapotrzebowanie spada na całym świecie, w ostatnim czasie szczególnie w Indiach (będących bardzo chłonnym rynkiem), druga fala pandemii wpływa na transport, w tym lotniczy, OPEC planuje zwiększenie wydobycia zamiast zmniejszenia, a w USA znów rosną zapasy czarnego złota. Nie jest to najlepszy czas dla tego surowca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - strefa euro - konferencja prasowa EBC,
14:30 - USA - dane z rynku pracy i wskaźnik PPI.
EURGBP: Intraday: Ponowne kupno dołków 9140 pierwszy celWitam,
agresywna obrona poziomu 0,90. Po poszukaniu stopów pod psychologicznym poziomem bardzo szybki i zdecydowany powrót powyżej .
Ewentualne cofnięcie w rejon 0,9010 i 0,8980 to prawdopodobie szansa na ponowne długie pozycje
Stop pod 0,8970
Pierwszy cel 9140
drugi 9340
Powodzenia
Pensje rosną mimo kryzysuPomimo problemów w gospodarce rynek pracy wciąż trzyma się bardzo dobrze. Pensje nadal rosną i gonią zachód a zatrudnienie nie otrzymało wcale tak silnego ciosu, jak sądzono.
EBC nie zmienia stóp
Zgodnie z oczekiwaniami Europejski Bank Centralny nie podjął wczoraj decyzji o zmianie stóp procentowych. Podano również horyzont utrzymywania stóp procentowych na tym poziomie. Są to perspektywy inflacji sięgającej 2%. Takie podejście jest istotną zmianę względem polityki poprzedniego prezesa EBC. Dotychczas nawet ponad 2% inflacja nie powodowała wzrostu stóp procentowych. Strefa euro była bowiem jednym z tych organizmów gospodarczych, które nie zdążyły zacząć podnosić stóp procentowych po ostatnim kryzysie.
Sprzedaż detaliczna w USA przyspiesza
Wczorajsze dane z USA pokazują szybszy od oczekiwań wzrost sprzedaży detalicznej. Rośnie ona o 7,5% w czerwcu względem maja, podczas gdy oczekiwania wynosiły 5%. Optymizm jednak szybko został ostudzony przez dane z rynku pracy. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych spadły o znacznie mniejszą wartość, niż dotychczas sądzono. Zaraz po tych danych dolar tracił względem euro. Do końca dnia jednak odrobił stratę.
Rynek pracy w Polsce
Poznaliśmy dane GUS na temat zmian wynagrodzeń i zatrudnienia w Polsce. W czerwcu udało się utrzymać roczne tempo wzrostu wynagrodzeń na poziomie 3,6%. Tym samym średnia pensja wynosi 5286 złotych. Licząc oczywiście osoby zatrudnione w przedsiębiorstwach zatrudniających ponad 9 osób. Zatrudnienie w ciągu roku spadło o 3,3%, ale warto spojrzeć na to w ten sposób, że mamy tutaj efekt po pierwsze kryzysu, po drugie bardzo niskiego bezrobocia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
EURUSD Intraday: Możliwe krótkie ale.... pierwszy cel 1,1380/40Witam,
byki na edku "sprzątają" stopy czy to coś więcej przed jutrzejszą decyzją EBC ?
Jeśli to "polowanie" to teoretycznie powinniśmy zostawić teraz górny cień.
I właśnie otwarciem będzie tylko i wyąłącznie zamknięcie teraz wewnątrz kanału z długim górnym cieniem...
Stop powyżej 1,1490
Pierwszy cel 1,1380/40
Drugi 1,1220/1180
Powodzenia
EURGBP Ponownie możliwe longi, czekam na powrót powyżej 0,9010Witam,
kolejny raz możliwy układ pod longi, tyle tylko, że tym razem nie będzie to kupno obecnych dołków.
Kwestia uzbrojenia sie w cierpliwość. Potrzebny na powrót powyżej 0,9010 i wtedy cofnięcie i retest 0.9000/8980 jako poziom otwarcia,
stop pod 0,8960
Trzy możliwe cele: 0,91, 0,9165 i 0,9300/50
Powodzenia
Dolar odzyskuje stratyPo ostatnich spadkach przyszedł czas na lepsze dane z USA. Dolarowi pomagają również pozytywne dane z rynku finansowego. W tle wciąż straszy koronawirus i widmo ponownego lockdownu.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy duży pakiet danych z USA. Lepiej od oczekiwań wypadły zamówienia na dobra. Gorsze dane są w przypadku wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Dane na temat PKB były natomiast zgodne z oczekiwaniami. Na szczególną uwagę zasługują zamówienia na dobra. Skoro rośnie konsumpcja powinno to pociągnąć za sobą inne wskaźniki. Dane te są dodatkowo poparte rosnącymi wydatkami z kart kredytowych. Dolar zyskiwał na wartości po tych informacjach.
Banki za oceanem w dobrej kondycji
Pomimo słabych danych w kwestii pandemii za oceanem nie brakuje dobrych wiadomości by je neutralizować. Stress testy, czyli sprawdzenie jak w negatywnych scenariuszach zachowają się banki, wypadły wyjątkowo dobrze. Szczególnie zaskoczyło analityków luzowanie ograniczeń w ramach ryzykownych inwestycji, które wprowadzono po poprzednim kryzysie. Jak widać, próba pobudzenia gospodarki jest obecnie ważniejsza niż stabilizacja systemu na przyszłość.
EBC zainwestuje też w Polskę?
Europejski Bank Centralny nie zaskoczył rynków niczym, oprócz jednego dość istotnego detalu. Program skupu nie będzie bowiem ograniczony do strefy euro. W rezultacie EBC skupi również papiery wartościowe z innych systemów walutowych Unii Europejskiej. Patrząc na to, że Wielka Brytania opuszcza Unię mamy szansę stać się największym beneficjentem tego posunięcia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Unijny superfundusz Jeszcze większe odbicie obserwujemy na wykresie euro do złotego. Kurs po zarysowaniu dołka przy 4,365 zł wyraźnie odreagował, powracając do przestrzeni krótkiej konsolidacji z końca maja. I tym razem jednak nie udało się jej dłużej utrzymać i pod koniec zeszłego tygodnia euro sięgnęło 4,48 zł. Obecnie kurs wspólnej waluty zszedł poniżej linii 4,45 zł, która wcześniej już kilkakrotnie skutecznie blokowała dalszy ruch. Teraz prawdopodobnym scenariuszem wydaje się kolejne wykreowanie krótkiej konsolidacji między 4,41 zł a 4,45 zł. Po “porzuceniu” inwestorów przez FED, ci będą zapewne baczniej obserwować prace nad powstaniem europejskiego superfunduszu na rzecz odbudowy. Z tym, że i w tym aspekcie rynek może się rozczarować, gdyż ciężko wyrokować co wyjdzie z tego pomysłu po przemieleniu przez europejską biurokrację.
Czekając na FEDPo ostatnim posiedzeniu EBC i podwyżce programu skupu aktywów analitycy patrzą uważnie na dalsze działania FED. Skupiamy się jednak na krótkotrwałych korzyściach tego rozwiązania z założeniem, że jakoś to będzie w przyszłości.
Co zrobi FED?
Dzisiaj decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. O ile analitycy są zgodni, że pozostaną one na zbliżonych poziomach, o tyle nie są zgodni co do dalszych decyzji. Chodzi tutaj głównie o program skupu aktywów z rynku. Metoda ta nazywana jest przez wielu drukiem pieniądza. Nie jest to aż tak bezczelne jak zasilanie budżetu pieniądzem bez pokrycia, ale wiele efektów gospodarczych ma niestety zbliżonych. Patrząc na skuteczność tego mechanizmu w poprzednim kryzysie widać, że prawdopodobnie podobnie jak UE USA nie zamierzają się cofać.
Dane z Chin
Gospodarka chińska już kilkukrotnie zaskoczyła nas danymi. W przypadku inflacji nie było większych zaskoczeń, ale utrzymuje się tendencja do poprawy konkurencyjności. O ile ceny dla konsumentów rosną, o tyle te dla producentów spadają. Jak widać największa fabryka świata mocno walczy o swoją konkurencyjność.
Dobre dane z Czech
Poznaliśmy dzisiaj odczyt inflacji konsumenckiej dla naszego południowego partnera. Jest to o tyle specyficzny parametr, że z punktu widzenia rynków zarówno jego zbyt niski jak i zbyt wysoki poziom są problemem dla gospodarki. Stabilizacja poziomu cen (pomimo oczekiwań deflacji w długim okresie) jest bardzo dobrze przyjmowany przez inwestorów. Gdyby ceny przestawały rosnąć oznaczałoby to potencjalne problemy dla gospodarki. Nie może zatem dziwić, że po danych danych czeska korona odbiła delikatnie w górę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja konsumencka,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów paliw,
20:00 - USA - decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych.
Drukarki mogą więcejEuropejski Bank Centralny nie pozostaje pasywny w ramach walki z kryzysem. Specjaliści mają wątpliwości co do długofalowych konsekwencji obecnych działań, ale rynki przyjmują je optymistycznie.
EBC zwiększa druk pieniądza
Na wczorajszym posiedzeniu podjęto decyzję o zwiększeniu skali programu skupu aktywów w ramach nadzwyczajnego wsparcia w obliczu pandemii. Wzrost jest imponujący z 600 miliardów na 1,35 biliona euro. Warto również zwrócić uwagę, że już teraz wydłużono ten projekt do czerwca 2021. W rezultacie na rynek w ciągu najbliższego roku trafią 2 biliony euro w ramach skupu aktywów. Czy to dużo? Omawiana kwota to 2,5 raza więcej niż w zeszłym roku wyniosły dochody budżetu Niemiec. Wczoraj euro zyskiwało względem dolara, ale nie wiadomo, czy to zasługa dobrego odebrania informacji od inwestorów (którzy zamierzają na tym pakiecie zarobić), czy raczej to efekt słabości USA.
Ropa naftowa dalej zyskuje
Po wczorajszych danych w górę szła dalej ropa naftowa. Czarne złoto zyskuje wraz z poprawiającą się perspektywą dla gospodarki. Skoro zalejemy rynek pieniędzmi to pewnie coś się z tego powodu wydarzy. Na podstawie tego spodziewany jest większy popyt na ropę, a oczekiwania większego popytu powodują wzrost cen. Nie może zatem dziwić, że baryłka notowana w Londynie po raz kolejny przebija 40 dolarów.
Spada liczba wniosków dla bezrobotnych w USA
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych powoli wraca w stronę standardowych wartości. Mamy pierwsze wskazanie poniżej 2 milionów wniosków od wyskoku w górę tego parametru. Dolar traci na wartości, ale dane te zbiegły się w czasie z informacją z EBC, że drukarki zwiększają ponad dwukrotnie tempo druku pieniądza. Oczywiście przysłowiowego druku, bo to tylko zapis na rachunkach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - stopa bezrobocia.
Czy czekają nas ujemne stopy procentowe? Dzisiaj decyzja w sprawie stóp procentowych w Polsce. Analitycy nie są zgodni w którą stronę pójdzie Rada Polityki Pieniężnej. Na stole jest wiele różnych scenariuszy.
Co zrobi Rada?
Temat posiedzenia RPP od dawna nie był taki gorący. Analitycy zastanawiają się, co dzisiaj może się wydarzyć na posiedzeniu. Na stole jest wiele wariantów, a zbliżające się nieubłaganie do ujemnych poziomów stopy procentowe powodują, że w obiegu są również coraz bardziej egzotyczne koncepcje w sprawie alternatywnych metod wpływu na rynek względem obniżki stóp procentowych. Wielu analityków wskazuje, że programy skupu, szczególnie obligacji rządowych, pozwoliłyby finansować rosnące potrzeby pożyczkowe naszego kraju.
Optymizm na rynkach trwa
Kolejny dzień na rynkach bez korekty powoduje, że złoty zadomowił się już na nowych poziomach. Inwestorzy czekają obecnie na sygnał co dalej. Z jednej strony po silnym ruchu przeważnie przychodzi czas na korektę. Z drugiej warto zwrócić uwagę, że dzisiejsze posiedzenie RPP może być tym elementem wskazującym dalszy kierunek zmian. Gdyby nie doszło do decyzji Rady mogłoby to spowodować dalsze umocnienie złotego. Z drugiej strony obniżka stóp może być sygnałem do realizacji zysków.
Co słychać w EBC?
Wczorajsze wystąpienie Christine Lagarde poruszyło kilka tematów, o których się już wcześniej mówiło na rynkach. Potwierdziła ona pesymistyczną prognozę spadku gospodarki europejskiej o 8-12% w tym roku. Biorąc pod uwagę obecne dane makroekonomiczne prognoza taka uwzględnia prawdopodobnie drugą falę koronawirusa w końcu tego roku. Obecne spowolnienie nie powinno bowiem wywołać aż takiego spadku. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę szczególnie na gigantyczne programy pomocowe, które akurat powinny, kosztem zadłużenia, mocno popchnąć wzrosty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Niemcy - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
W oczekiwaniu na decyzje EBCOd momentu zarysowania szczytu 24 marca oraz zrealizowania pierwszej korekty w kilka dni później zmienność na parze EURPLN systematycznie spada. Pod koniec poprzedniego miesiąca zasięg ruchu oscylował w granicach 12 groszy, gdy obecnie jest on czterokrotnie mniejszy. Od dołu obszarem wsparcia jest rejon w okolicach 4,51 zł, który już kilkakrotnie zatrzymywał spadki. Od góry za to mamy, pochyłą linię puszczoną po kolejnych czterech coraz niższych wierzchołkach. Wybicie tej niknącej amplitudy czysto teoretycznie powinno poskutkować mocniejszą reakcją, jednak przykład z innych par złotowych pokazują, że sporo takich wyskoków, jest szybko negowanych. W tym tygodniu czeka nas posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, co też nieźle się komponuje z sytuacją techniczną na wykresie. Rynek niezależnie od podjętych decyzji może chcieć do maksimum wykorzystać czwartkowy impuls. Zwłaszcza, że tego samego dnia poznamy wstępne odczyty dynamiki PKB.
Wyścig drukarekEuro cały czas pozostaje relatywnie mocne. Jest to spowodowane przede wszystkim faktem, że… środek ciężkości epidemii coraz bardziej przenosi się za ocean. Europa próbuje wykorzystać każdy powiew optymizmu, na jaki natrafi. Dlatego coraz więcej krajów głośno mówi o powolnym znoszeniu restrykcji i choć przeważnie kończy się na ogólnikach, to rynek każdą taką informację przyjmuje z ulgą. Warto jednak pamiętać, że w tych największych gospodarkach ciężko mówić o jakimkolwiek powrocie do normalności. Głośno to komentują na razie rządzący Włochami, jednak akurat tam restrykcje były najdalej posunięte, więc powrót do normalności zajmie im najwięcej czasu. Drugą sprawą pozostają działania Europejskiego Banku Centralnego, który ma zamiar wykreować potężne zasoby euro do walki z konsekwencjami obecnego zawieszenia gospodarki. Kilkaset miliardów euro ma pomóc najpierw przetrwać ciężkie chwile europejskim biznesom, a potem pozwolić błyskawicznie wrócić na właściwe tory. Rzecz w tym, że niosą ze sobą ogromne ryzyka, po pierwsze inflacyjne, po drugie polityczne. Na razie jednak rynek łaknie pozytywnych informacji, stąd też kurs euro pozostaje ciągle wysoko. Na wykresie EURPLN obserwujemy zwężającą się konsolidację, która w szerszym ujęciu może przypominać formację flagi. Jej realizacja zakłada dalszy ruch w górę i wyjścia na kolejne kilkuletnie szczyty.
Szaleństwo sięga walutJeszcze niedawno pisaliśmy o gwałtownych spadkach na giełdach i surowcach energetycznych. Panika jednak trzymała się relatywnie daleko od rynków walutowych. Widać był zwiększoną zmienność, ale realne zmiany zaczęły się dopiero wczoraj, a biorąc pod uwagę nadchodzące zawieszenie handlu w weekend można spodziewać się dużych emocji.
Euro prawie po 4,40
Wczoraj pisaliśmy o rekordach na franku. Czwartek był jednak dniem, kiedy złoty stracił niemal 2% na wartości docierając do 4,39 zł względem euro. W rezultacie wszystkie główne waluty mają dzisiaj wyraźnie wyższe ceny. Najmniej podrożał wspomniany już frank przez korektę na parze euro do franka. Nie zmienia to faktu, że przez dłuższą chwilę oglądaliśmy poziomy powyżej 4,15 zł. Najsilniejsze zmiany widzieliśmy jednak na dolarze, w ciągu jednego dnia kurs wzrósł z 3,83 zł nawet powyżej 3,95 zł. Tutaj znów pomogły zmiany na rynkach globalnych gdzie dolar zyskiwał względem euro.
Kryptowaluty wychodzą z mody?
Ostatnie dwa dni muszą być koszmarem dla posiadaczy kryptowalut. Po tym jak jeszcze wtorkowej nocy bitcoin kosztował 8000 dolarów dzisiaj przez moment odbił się od poziomu 4000. Obserwatorzy zwracają uwagę na udział w rynku zleceń automatycznych. Jeżeli rynek jest lewarowany, a tak się dzieje w przypadku kryptowalut automatyczne zlecenia ochronne tylko napędzają takie procesy. Patrząc na intensywność spadków najgwałtowniejsze ruchy były właśnie efektem aktywowania się progów bezpieczeństwa i zamykania zleceń po każdej cenie. Te same zlecenia automatycznej sprzedaży na tradycyjnych rynkach ze względu na znacznie mniejszą zmienność tych rynków nie niosą aż takich ryzyk.
Funt w odwrocie
Inwestorzy patrzą coraz bardziej podejrzliwie na brytyjską walutę. Nie bez znaczenia jest tutaj gwałtowna obniżka stóp procentowych. Warto natomiast zwrócić, że Brytyjczycy mieli miejsce na obniżkę stóp procentowych. Europejski Bank Centralny wczoraj musiał zadowolić się podnoszeniem skali programu skupu aktywów. Działanie to okazało się skuteczne w przypadku dolara, co ciekawe euro zyskało zarówno względem funta jak i franka szwajcarskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Dolar w słabej kondycji Patrząc na postawę dolara w ostatnich tygodniach można być nieco zdziwionym, w jak słabej jest kondycji. Szczególnie, że od wielu tygodni był oazą na trudne czasy i wykorzystywany przez inwestorów, jako waluta safe haven. Co więc się stało? Jest co najmniej kilka powodów. Po pierwsze, niespodziewane cięcie stóp przez Fed o 50 pkt i oczekiwanie rynków na dalsze ruchy zmierzające nawet do osiągnięcia znów stopy na poziomie 0. Po drugie spore zainteresowanie amerykańskimi obligacjami, które spowodowało spadek ich rentowności do poziomów najniższych w historii, czyli poniżej 1 pkt %. Znacznie zmniejszyła się też różnica w rentowności obligacji amerykańskich i europejskich, co spowodowało spory ruch w górę EUR/USD. Po trzecie wycofywanie się inwestorów z transakcji carry trade. Wraz z hossą na rynku akcji inwestorzy zapożyczali się w euro, gdzie mamy niskie stopy procentowe, po czym kupowali dolary i inwestowali w amerykański rynek akcji. Wszystko pasowało, dopóki indeksy szły na maksimach, jednak wraz z załamaniem sytuacja zmusiła do wycofywania się, a wraz z tym sprzedaży dolarów i kupowania euro pod spłatę pożyczek. Stąd można tłumaczyć tak duże umocnienie EUR/USD w ostatnich dniach. USD/PLN wykorzystał szansę i mocno osunął się na południe w okolice 3,79. Co dalej? Czy możliwy jest dalszy ruch w dół? Wiele zależy od dalszej reakcji Fed i posiedzenia EBC w tym tygodniu. Jeśli faktycznie FOMC zetnie stopy do zera, a EBC nie zdecyduje się na obniżkę, to zobaczymy dalszy ruch w górę na EUR/USD i tym samym spadki USD/PLN.
Euro pozostaje najsłabsze wśród głównych walutInaczej wygląda sytuacja na euro, które pozostaje najsłabsze wśród głównych walut. Jeszcze na przełomie stycznia i lutego obserwowaliśmy atak na poziom 4,30 zł. Teraz znajdujemy się 5 groszy niżej i znacznie bliżej kanału, w którym kurs tkwił na początku roku. Trwałe zejście poniżej poziomu 4,25 zł, może skutkować znowu dłuższą konsolidacją, w zakresie 2,5 groszy. Byłby to niejako powrót do scenariusza z zeszłego roku, w którym zmienności na tej parze było jak na lekarstwo. Po słabych zeszłotygodniowych odczytach w tym poznamy protokół z posiedzenia EBC, który może dać nowy impuls. Prawda jest jednak taka, że działania banku centralnego znajdują się raczej po stronie ryzyk dla wspólnej waluty i bardziej prawdopodobne, że jeszcze bardziej ją osłabią. Z drugiej strony mamy słabego złotego, więc szanse na przebicie poziomu 4,22 zł w najbliższej przyszłości są jednak niewielkie.
Czy inflacja ma znaczenie? Japonia w objęciach recesji, tydzień pełen protokołów oraz konsternacja po piątkowym odczycie inflacji.
Podatkiem w gospodarkę
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny prezentuje się wyjątkowo ubogo. Amerykanie (jak i Kanadyjczycy) mają wolne i do handlu wrócą dopiero jutro, reszta rynku widocznie postanowiła to uszanować i nie szarżować ze zmiennością. W tych warunkach na kluczowe wydarzenie dnia wyrósł niespodziewanie odczyt dotyczący japońskiej gospodarki. Ta w ostatnim kwartale 2019 roku skurczyła się o 1,6%. Jest to efekt podwyższenia podatku od sprzedaży, co bezpośrednio uderzyło w konsumpcję, a pośrednio w praktycznie każdy element składowy PKB, z wyjątkiem rządowych wydatków. Annualizowany wynik na poziomie -6,3% można już nazywać małą katastrofą i rosną obawy, czy zapowiedziany w grudniu potężny pakiet stymulacyjny, będzie w stanie zniwelować tę dziurę. Na domiar złego późniejszy odczyt dotyczący produkcji przemysłowej również był grubo pod kreską. Co ciekawe, jen faktycznie traci, jednak nieznacznie, co może mieć związek z amerykańskim świętem.
Co tam w bankach piszczy?
Jak już wszyscy wrócą do handlu, to bieżący tydzień może być co najmniej interesujący. Przede wszystkim poznamy protokoły z posiedzeń najważniejszych banków centralnych. Już w środę swoje minutki opublikuje FED, choć tu akurat powinno obyć się bez większych sensacji. Po ostatnich wypowiedziach oficjeli Rezerwy dało się wyczuć, że czeka nas okres względnej stabilizacji stóp procentowych. Ciekawy może być jedynie fragment dotyczący programu płynnościowego i terminu jego zakończenia. Więcej emocji może wzbudzić protokół z posiedzenia EBC, który zostanie opublikowany w czwartek. Zresztą pod koniec tygodnia odczytów makroekonomicznych będzie na rynku pod dostatkiem.
Sztuka zamykania oczu
Nie milkną echa piątkowego odczytu dotyczącego inflacji w Polsce. Ta po raz kolejny skokowo przyspieszyła, drastycznie wybijając się ponad próg tolerancji NBP. Tyle teoria, bo w praktyce wcale nie zanosi się na zmianę nastawienia RPP. Według prezesa Glapińskiego to przyspieszenie jest oczekiwane i przejściowe, a jego powody są poza domeną działań Rady. Dlatego jej członkowie wierzą, że już niebawem zacznie ona spadać. Ta wiara to marne pocieszenie dla Polaków, którym coraz trudniej bronić oszczędności przed inflacją. Przejadany w coraz większym stopniu jest też wzrost wynagrodzeń.
Złoty dzisiaj wyraźnie traci. Euro z łatwością przebiło poziom 4,25 zł. Dolar sięga nowych maksimów tegorocznych i kosztuje obecnie 3,93 zł. Frank szwajcarski testuje pułap okrągłych 4 zł i wiele wskazuje na to, że uda mu się go sforsować. Drożeje także funt, za który obecnie należy zapłacić 5,11 zł.
Bank centralny czekaInwestorzy liczyli, że EBC poruszy rynkami. Konferencja nie wniosła jednak za wiele. Waluty trochę ruszyły po samej konferencji, ale był to raczej efekt wstrzymywania transakcji przed konferencją niż wpływ posiedzenia.
EBC nie zaskoczył rynków
Europejski Bank Centralny nie podjął żadnej decyzji o zmianach głównych parametrów. Mowa tutaj zarówno o stopach procentowych, jak i o programie skupu aktywów. Pojawił się banał o rozpoczęciu przeglądu strategii polityki pieniężnej. Jest to dużym zaskoczeniem, że dzieje się to tak późno po zmianie kierownictwa. Obecny poziom stóp procentowych ma być utrzymany, aż inflacja w długim okresie nie przekroczy 2%. Ostatni raz na dłużej działo się to (nie licząc kilku miesięcy 2018 roku) 7 lat temu. Po tych danych inwestorzy przychylniej spojrzeli na dolara. Ruch przenoszący kapitał za ocean zaczął się mniej więcej po konferencji. W efekcie dolar poszedł znów w górę, zbliżając się do 3,85 zł.
Indeksy PMI wreszcie rosną
Po wielu już negatywnych zaskoczeniach w końcu musiało się udać. Indeksy koniunktury mierzone za pomocą ankiet wśród menedżerów odpowiedzialnych za zakupy pokazały lepsze rezultaty. W dalszym ciągu nie pokazują one rozwoju w Unii Europejskiej, ale są znacznie bliższe tego punktu, wyznaczanego przez poziom 50 pkt. Dla całej Unii jest to 47,8 pkt wobec 46,3 pkt miesiąc temu. Co ciekawe, pomimo tak dobrych danych, euro kolejny dzień traci na wartości wobec dolara.
Co z wiekiem emerytalnym?
W ramach obietnic przed kampanią wyborczą prezydent Andrzej Duda kategorycznie wykluczył podwyżkę wieku emerytalnego. Problem w tym, że od początku przemian ustrojowych żyjemy już, oczywiście średnio, o niemal 7 lat dłużej jako naród. W tym czasie podstawowy wiek emerytalny nie drgnął, pojawiały się za to różne rozwiązania w ramach wcześniejszych emerytur. Zmienia się za to wysokość składek emerytalnych, jednak nie spowoduje to, że na emeryturze będziemy w stanie utrzymać obecną stopę życia. Problem w tym, że logika wyborcza nakazuje nadal skazywać nas na taką sytuację, by kupić głosy kolejnych grup osób i wątpliwym jest, aby pogląd ten nie został podchwycony przez większość liczących się kontrkandydatów.
Dzisiaj, dzień wolny w Rumunii z okazji Święta Zjednoczenia, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Trend spadkowy na parze EURPLNNa parze EUR/PLN od początku grudnia możemy zaobserwować wyraźny trend spadkowy ograniczony ok. 3 groszowym korytarzem. Na początku zeszłego tygodnia kurs euro zbliżał się już do 4,21 zł, co było najniższym poziomem od kwietnia 2018 r., ale tego poziomu nie był w stanie pokonać. Od tego momentu próbuje zanegować wcześniejszy ruch spadkowy i dziś utrzymuję się w okolicach 4,24 zł. Mimo że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o wykreowaniu się nowego trendu, to warto zwracać uwagę, czy wspólnej walucie uda się wydostać z południowego korytarza, a wtedy poważne ograniczenie może ją spotkać dopiero lekko poniżej 4,29 zł. Jednak jeśli obecny ruch będzie kontynuowany to wsparcia ponownie należałoby szukać przy 4,21 zł. Ponieważ w tym tygodniu z Europy nie napłynie zbyt dużo odczytów makroekonomicznych, to na główne wydarzenie wyrasta czwartkowe posiedzenie zarządu Europejskiego Banku Centralnego. Eksperci nie spodziewają się żadnego ruchu ze strony EBC, więc ponownie istotniejsza od samej decyzji regulatora może być konferencja prasowa po posiedzeniu. Może tym razem prezes Christine Lagarde zdradzi więcej szczegółów na temat zbliżającego się przeglądu strategii europejskiej władzy monetarnej. W piątek warto będzie się przyjrzeć odczytom PMI dla poszczególnych krajów (Niemcy, Francja) i dla całej strefy euro, które rzucą trochę światła na nastroje w biznesie na początku roku.
Wielka Brytania wybrałaWczoraj odbyły się wybory w Wielkiej Brytanii. Boris Johnson dokonał tego, co nie udało się Theresie May. Poprowadził swoją formację do zwycięstwa, stabilizując samodzielną większość. Drzwi do brexitu stoją otworem.
Zwycięstwo Konserwatystów
Wydaje się, że wczorajsze wybory wyjaśniają dosyć wyraźnie, jak będzie wyglądał dalszy ciąg procesu brexitowego. Boris Johnson istotnie zwiększył stan posiadania Partii Konserwatywnej. Ma teraz samodzielną większość z niemal 40 posłami zapasu, co prawdopodobnie pozwoli mu dyktować warunki. Obserwatorzy wskazują na historyczne zwycięstwo Torysów. Porażka Partii Pracy również jest szczególnie dotkliwa. Warto zwrócić uwagę, że konserwatyści zdobyli wiele bastionów dotychczas zajmowanych przez Partię Pracy. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Funt wyskoczył z okolic 5,07 zł i dotarł w pierwszym ruchu aż 10 groszy wyżej. Po korekcie wciąż znajduje się powyżej 5,12 zł.
Ryzyka związane z wyborami
Boris Johnson nie jest jedynym zwycięzcą. Szkocja - zdecydowanie antybrexitowa - ma swoją Szkocką Partię Narodową, która zdobyła imponującą liczbę 48 mandatów. Teoretycznie, sondaże dawały jej jeszcze więcej, ale to i tak bardzo dobry wynik. Jego konsekwencją może być próba doprowadzenia w Szkocji do kolejnego referendum niepodległościowego. Argumenty używane w przypadku brexitu w ujęciu Wielka Brytania - Unia Europejska doskonale pasują do powodów, jakie wysuwa Szkocja względem Wielkiej Brytanii.
EBC nie zaskakuje
Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Komunikat mówi o chęci utrzymania programu skupu aktywów tak długo jak to będzie konieczne oraz zakończenie go przed procesem podnoszenia stóp procentowych. Ten jednak nie nastąpi do momentu, kiedy inflacja znajduje się w ryzach. Co więcej, komunikat raczej mówi o warunkach ich obniżania, a nie podnoszenia. Podana przez EBC informacja zginęła w cieniu oczekiwań inwestorów na wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna.