Funt na fali wznoszącejFunt w ostatnim czasie był na sporej fali wznoszącej. Doskonale widać zresztą to po notowaniach pary GBP/PLN, gdzie dominuje trend wzrostowy. Decydującym czynnikiem determinującym takie ruchy na funcie są sondaże na temat poparcia poszczególnych partii w planowanych wyborach za niecałe 2 tygodnie. Przewaga konserwatystów była dość spora i wynosiła nawet 15% nad Partią Pracy. Problem w tym, że sondaż w weekend znacznie odwrócił sytuację. Nagle konserwatyści stracili 7% a ich przewaga jest już nieznaczna i wynosi około 6%. Cała sprawa oczywiście kręci się wokół brexitu i tego czy Partia Pracy będzie w stanie zablokować działania Partii Johnsona. Oczywiście ostatni sondaż wystraszył inwestorów, gdyż znów wróciła niepewność, co by było, gdyby sondaż się sprawdził. GBP/PLN spadł nieznacznie bo tylko 4 groszy, ale wynikało to również ze słabości krajowej waluty w ostatnich dniach. Opór i wsparcie będą wyznaczać odpowiednio górne i dolne ograniczenie kanału wzrostowego.
Brexit
Funt w odwrocie - Komentarz walutowy z dnia 02.12.2019Po tym, jak w zeszłym tygodniu dosyć niespodziewanie funt brytyjski osiągnął poziom 5,08 zł, widzimy wyraźną przecenę. W tle tego ruchu są niepokoje dotyczące wyniku przedterminowych wyborów.
Lepsze odczyty koniunktury
Dzisiaj poznaliśmy indeksy PMI dla przemysłu. Jest to badanie ankietowe pokazujące, jakie są oczekiwania managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Pomimo tego, że wynik dla strefy euro był lepszy od oczekiwań, w dalszym ciągu wskazuje on wyraźnie przewagę negatywnych odpowiedzi. Wynik dla Polski był lepszy od oczekiwań, ale tylko symbolicznie. Negatywnie zaskoczyli Czesi, którzy spadli nawet poniżej bardzo pesymistycznie nastawionych Niemców. Dane te okazały się neutralne dla rynków walutowych, ale euro utrzymuje się na poziomie, na który niespodziewanie wyskoczyło pod koniec zeszłego tygodnia.
Zmiana sił w brytyjskich sondażach
Opublikowany w weekend sondaż pokazuje, że przewaga konserwatystów nad Partią Pracy zmalała do 6%. To mniej o 7% niż w poprzednim badaniu tej samej sondażowni. Inny sondaż dał z kolei 9% przewagi. Kwestia obecnie rozchodzi się o to, czy Partia Pracy będzie w stanie z Liberalnymi Demokratami i Zielonymi zablokować Partię Konserwatystów oraz Partię Brexitu. Ostatnie sondaże sugerują, że tak. Pamiętajmy jednak, że system jednopartyjny ma swoje “cechy” i wyniki miejsc mogą się istotnie różnić w zależności od ogólnego poparcia. Inwestorzy wystraszyli się w weekend tego, co może się stać i funt wyraźnie stracił na otwarciu.
Dobre dane z Wysp
Oprócz wyników sondaży poznaliśmy też indeks PMI dla przemysłu z Wielkiej Brytanii. Wypadł on nie tylko lepiej od oczekiwań, ale też zdecydowanie bliżej psychologicznej bariery 50 punktów oddzielającej rozwój od recesji. Wynik dla Wielkiej Brytanii to 48,9 punktu, podczas gdy cała Unia jest pełne 2 punkty niżej. Pokazuje to, że pomimo strat wywołanych brexitem gospodarka Wielkiej Brytanii wcale nie ma przed sobą złych perspektyw, o ile dojdzie do uspokojenia w polityce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - raport PMI dla przemysłu,
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
Debata Johnson vs Corbyn Po wybiciu się z poprzedniego (o wiele szerszego, bo prawie 7-groszowego) trendu bocznego, kurs GBP/PLN znalazł się w kolejnym. Jednak po pokonaniu psychologicznej bariery 5 zł, następnie po kilku próbach zanegowania ruchu w górę, znów znajdujemy się wyraźnie powyżej tej granicy, przekraczając już momentami 5,02 zł. Może to wskazywać, że czeka nas wyraźniejszy trend wzrostowy na tej parze. W tej chwili dane makroekonomiczne nie mają trwalszego wpływu na wycenę funta. Po piątkowych, zdecydowanie gorszych od oczekiwań, indeksach PMI reakcja spadkowa była krótkotrwała i poniedziałek zaczęliśmy z wyraźnym wzrostem. Ponieważ w tym tygodniu trudno wypatrywać istotnych odczytów z Wysp, to uwaga wszystkich będzie skupiać się na kampanii wyborczej do Izby Gmin. Po zeszłotygodniowej debacie, w której zdaniem wielu obserwatorów Boris Johnson nie wypadł najlepiej, nie widać śladu w sondażach. Lider Konserwatystów zapewnił też, że wszyscy kandydaci tej partii zostali zobowiązani do podpisania deklaracji, że w razie zdobycia mandatu poprą w parlamencie umowę dot. opuszczenia UE wynegocjowaną przez premiera. Część Brytyjczyków, nawet jeśli nie jest zadowolona z przywództwa torysów, może dać się namówić, aby mimo wszystko na nich zagłosować, dzięki czemu przy ich samodzielnej większości w Izbie, możliwe będzie zakończenie brexitowej sagi, której powoli mają zwyczajnie dość. Raczej mniejszą wagę mają pozostałe obietnice wyborcze jak np. zapewnienia o zatrudnieniu 50 tys. nowych pielęgniarek w publicznej służbie zdrowia. Ponieważ do wyborów trudno mówić o decyzyjności na Wyspach, to jej brak na razie pomaga funtowi utrzymywać się na względnie wysokim poziomie. Wiele może się zmienić po 12 grudnia, gdy poznamy wynik wyborczej batalii.
Mniej niż miesiąc pozostał do wyborów na WyspachNa parze funta ze złotym możemy najłatwiej zauważyć wyraźny (ok. 3 groszowy) korytarz wzrostowy. Mimo że na tej parze pod koniec zeszłego tygodnia również obserwowaliśmy chwilową negację trendu, to w tym wypadku była ona słabsza, a poziom wsparcia na 4,99 zł okazał się wystarczający. Dziś kurs wystrzelił i przebił już 5,02 zł, czyli wartość widzianą ostatnio w maju tego roku. Wszystko wskazuje na to, że GBP zamierza w dalszym ciągu piąć się w górę i następne wyraźne ograniczenie może go czekać dopiero w okolicach 5,05 zł. Ponieważ w tym tygodniu nie czekają nas istotne odczyty z Wysp, to najważniejszym wydarzeniem (również w kontekście pozycji funta) prawdopodobnie będzie debata przedwyborcza liderów dwóch największych brytyjskich ugrupowań politycznych. Jeśli w jej wyniku Partia Pracy zbliży się w sondażach do Konserwatystów, może to oznaczać wzrost niepewności co do wyniku wyborów. Jeśli obie partie osiągną podobny rezultat, to możemy mieć do czynienia z patem w parlamencie, który będzie skutkował dalszą niepewnością w kontekście brexitu. Jednak Brytyjczycy zagłosują dopiero 12 grudnia i możliwe, że do tego czasu wydarzenia polityczne nie będą miały wielkiego wpływu na kurs funta.
Dane z USA zawiodły -komentarz walutowy z dnia 18.11.2019Dane zza oceanu okazały się słabsze od oczekiwań. Po lepszej passie dla dolara przyszedł czas na słabszy moment. W rezultacie oglądamy spadek wartości amerykańskiej waluty.
Słabsze dane zza oceanu
W piątek poznaliśmy dwa ważne odczyty z USA. Najpierw o 14:30 sprzedaż detaliczna okazała się w ujęciu miesięcznym lepsza od oczekiwań o 0,1%. Problem w tym, że subindeks pokazujący ten sam parametr bez samochodów (które są ważną składową) był jednak o 0,2% słabszy. Później, tego samego dnia, poznaliśmy produkcję przemysłową. Spada ona o 0,8%, podczas gdy oczekiwano spadku o zaledwie 0,4%. W piątkowym bilansie dnia dolar okazał się słabszy niż waluty europejskie (GBP, EUR). Słabsze dane z USA spowodowały, że inwestorzy postanowili zrealizować zyski z ostatnich umocnień dolara i w piątkowy wieczór amerykańska waluta wyraźnie traciła względem euro. Notowania funta natomiast wzrosły głównie przez wieści dotyczące Partii Brexitu, która w zbliżających się wyborach parlamentarnych, jak poinformował Nigel Farage, nie będzie wystawiać kandydatów w okręgach konserwatystów. Taka informacja rodzi nadzieję, że nowy rząd będzie miał parlamentarną większość.
Ceny prądu nie wzrosną jednak?
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin podczas wywiadu w RMF FM poinformował, że ceny prądu dla odbiorców indywidualnych nie wzrosną. Jest to o tyle ważna informacja, że wzrost cen prądu mógł być jednym z czynników podnoszących istotnie inflację w Polsce. Ceny surowców energetycznych w ciągu roku były w miarę stabilne, zatem taniejąca ropa nie będzie dusić inflacji. Gdyby udało się w tym roku również dopłacić spółkom, by nie podnosiły cen, skumulujemy jeszcze większy wzrost na kolejny rok. Będzie to też kosztować budżet odpowiednio więcej. Jeżeli nie dojdzie do wzrostu cen, może to być gwóźdź do trumny koncepcji podwyżek/utrzymywania na niezmienionym poziomie stóp procentowych w Polsce.
Dalej nie wiadomo co z budżetem
Kwestia 30-krotności, a raczej jej zniesienia, w przypadku składek ZUS w dalszym ciągu nie została rozwiązana. W mediach trwa obecnie próba sił pomiędzy istotnymi politykami partii rządzącej. Jest to o tyle ważna kwestia, że dotyczy realnie około 5% pracujących (zarabiających rocznie 30 krotność średniego wynagrodzenia), którym istotnie wzrosną podatki. Problem w tym, że nie będzie to podatek, ale składka emerytalna. Skoro mamy system emerytalny zależny od odłożonych składek, będziemy je musieli kiedyś wypłacić. Nie jest to zatem realnie wpływ podatkowy tylko pewne zobowiązanie. W krótkim okresie, zanim zaczną być większe emerytury, budżet wyraźnie zyska. W przyszłości będzie trzeba znaleźć środki na te emerytury, ale to już problem kolejnych kadencji. Nie zmienia to faktu, że całe to zamieszania nie pomaga złotemu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Kurs funta a deklaracja Farage’a Funt od pewnego czasu znajduje się w ok. 4 groszowym trendzie bocznym, z którego próbował się już dwukrotnie przebić w dół na przełomie października i listopada, ale oba te ruchy zostały szybko zanegowane. Na otwarciu tego tygodnia podjął kolejną próbę, tym razem wybicia do góry i przynajmniej na razie udaje mu się utrzymać na poziomie ok. 4,98 zł. Jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do wyraźnej korekty, to możliwy jest atak na psychologiczną barierę 5 zł, bądź utworzenie nowego trendu bocznego, tym razem ograniczonego (w przybliżeniu) na poziomach 4,9650 zł i 4,9870 zł.
Doniesienia z Wysp koncentrują się oczywiście na brexicie i związanych bezpośrednio z nim przyspieszonych wyborach parlamentarnych (już trzecich od momentu referendum nt. wyjścia z UE). GBP w tej chwili pomaga deklaracja lidera Partii Brexit Nigela Farage’a, który w weekend zapowiedział, że jego ugrupowanie nie wystawi kandydatów w prawie połowie okręgów (w tej elekcji obowiązują okręgi jednomandatowe), w których 2 lata temu wygrała Partia Konserwatywna. Zamiast tego skupi się na walce z formacjami, które w razie porażki torysów, zapowiadają rozpisanie drugiego referendum brexitowego (do tej grupy dołączył w ostatnich dniach lider Partii Pracy Jeremy Corbyn), któremu zdecydowanie przeciwne są wszystkie siły “pro-leave”. Deklaracja Farage’a przybliża zatem Borisa Johnsona do uzyskania samodzielnej większości w Izbie Gmin, co może być równoznaczne z przyjęciem wynegocjowanej ostatnio umowy i opuszczeniem Wspólnoty do końca stycznia. Gdyby to inwestorzy mieli decydować, to wybraliby pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii, ale w tym momencie na poprawę sentymentu do GBP działa każda informacja, która daje nadzieję, że trwająca już kilka lat saga brexitowa znajdzie swoje zakończenie, a tym samym z rynku zniknie niepewność. Wydaje się, że gorsze od oczekiwań dane makroekonomiczne z Wysp nie mają w tej chwili większego wpływu na kurs funta.
Złoty słabnie w świętaKolejny dzień wolny w Polsce związany tym razem z Narodowym Świętem Niepodległości nie zakończył się korzystnie dla złotego. Jak to często bywa w przypadku takich spadków, poranek po dniu wolnym przynosi korektę tego ruchu, jednak w tym przypadku do tego nie doszło.
Święto niekorzystne dla złotego
Dni wolne w Polsce przeważnie nie pokrywają się z dniami wolnymi na świecie. Zdecentralizowany geograficznie Forex zamykany jest tylko, kiedy święto jest globalne – dotyczy wszystkich państw świata – takim dniem jest jedynie 1 stycznia. 11 listopada przypadł w poniedziałek, a więc był zwykłym dniem roboczym na świecie. W rezultacie, gdy my wczoraj świętowaliśmy, rynki walutowe działały. Ponieważ aktywność polskich podmiotów była siłą rzeczy obniżona, można się było spodziewać zwiększonej zmienności na polskim złotym. Euro dotarło do poziomu 4,275 zł. Frank podrożał do 3,90 zł. Funt otarł się niemal o poziom 5 zł. Dolar z kolei zachował się w miarę stabilnie.
Słabe dane z Wysp
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z Wielkiej Brytanii. PKB w ujęciu rocznym zgodnie z oczekiwaniami spadł do 0,9%. Słabiej wypadła produkcja przemysłowa, która spada o 1,4% w skali roku, to o 0,2% więcej niż oczekiwania. Gorsze dane są w dużej mierze wynikiem wątpliwości jak będzie wyglądała sytuacja po brexicie. O ile oczywiście dojdzie do opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Lepsze dane płyną za to z rynku pracy, gdzie dzisiaj okazało się, że bezrobocie spadło do poziomu 3,8%. Wolniej od oczekiwań rosły za to pensje. Co ciekawe, pomimo słabszych danych, funt szedł wczoraj wyraźnie w górę, niemal docierając do symbolicznej granicy 5 zł.
Zmiana prognoz NBP
Kwartalny raport Narodowego Banku Polskiego wskazuje na pogorszenie się perspektyw gospodarczych dla Polski. To już kolejna instytucja, która obniża prognozy wzrostu PKB. Na lata 2019-2021 spodziewano się dotychczas 4,5%, 4% i 3,5%. Po korekcie są to wyniki 4,3%, 3,6% i 3,3%. Jest to połączenie słabszych danych z tego roku oraz ogólny wpływ prognoz aktywności gospodarczej. Prognozę inflacji podniesiono na ten rok, a obniżono na kolejny. W efekcie szansa na przekroczenie celu inflacyjnego, czego obawiała się część komentatorów, dodatkowo spadła.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
GBPJPY Byki "zadomowiły" się powyżej 140 ?Byki testują podaż widoczna w okolicach 141, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę jakość reakcji sprzedających ( właściwie jej brak ) to można powiedzieć o możliwej ciszy " przed burzą " jeśli chodzi o kupujących.
Ewentualne cofnięcie w rejon otwarcia tygodnia jako potencjalny poziom wejścia ( 140,00/139,80 ),
stop pod 139,36
Cel 144 i 145 ( poziomy związane z konsolidacją przed wybiciem w dół )
Powodzenia
Bank Anglii osłabia funtaWielka Brytania robi ostatnio coraz więcej zamieszania na rynkach. Teraz oprócz brexitu pojawiła się kwestia stóp procentowych, a już za miesiąc przyspieszone wybory parlamentarne.
Niespodzianka z Banku Anglii
Wczorajsze posiedzenie Banku Anglii zapowiadało się jako zupełnie rutynowe. Dość niespodziewanie aż dwóch członków spośród dziewięciu głosujących głosowało za obniżką stóp. Rynek spodziewał się pełnej zgodności podobnie jak na poprzednim wrześniowym posiedzeniu. Warto przypomnieć, że kolejne posiedzenie odbędzie się 19 grudnia, czyli tydzień po przyspieszonych wyborach parlamentarnych. To właśnie dlatego analitycy zakładali, że decyzja o obniżkach zostanie odłożona przynajmniej do tego czasu. Jest ona raczej pewna, biorąc pod uwagę, że obecne prognozy Banku Anglii mówią o koszcie brexitu wynoszącym 1% wzrostu PKB przez pierwsze trzy lata po wyjściu ze wspólnoty. Rynki, widząc brak jednomyślności, sprzedawały funta, w ten sposób brytyjska waluta traciła na wartości.
Dobre dane z USA
Dolar zyskuje dzięki zapowiadanej poprawie związanej z wygaszaniem wojny handlowej, ale to nie jedyna przyczyna. Wczorajsze dane z rynku pracy pokazały, że spadła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Warto również spojrzeć na amerykańskie indeksy giełdowe. Biją one po raz kolejny historyczne maksima. W rezultacie dolar jest silniejszy niż w pierwszej połowie 2019 roku, czyli zanim nastąpił cykl obniżek stóp procentowych. Warto zaznaczyć, że FED już po raz trzeci w tym roku zdecydował o korekcie stóp procentowych, łącznie obniżono je o 0,75%.
Złoto słabnie
Cena złota wzrosła w ciągu roku o około 20%. Jest to z pewnością imponujący wynik, ale było już lepiej. W ciągu ostatnich 3 miesięcy ten metal szlachetny oddał już przeszło 5% swojej wartości. Powodem jest spadek obaw o globalne spowolnienie i złoto jako inwestycja alternatywna przestaje się tak dobrze prezentować. Zabrakło ostatnio również dużych zakupów z Chin. Kraj ten przez ostatnie miesiące regularnie zwiększał rezerwy tego kruszcu a w październiku nagle przestał.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Do Brexitu nie doszłoKurs GBP/PLN porusza się w ramach wyrysowanego kanału spadkowego. Ostatnie dni były naprawdę ciekawe dla inwestorów obserwujących zachowanie brytyjskiej waluty. Z jednej strony desperacka próba Johnsona przegłosowania umowy z UE zakończyła się powodzeniem. Do brexitu z końcem października jednak nie doszło bo zablokował go parlament. Obecny premier więc skupił się na temacie rozpisania nowych wyborów. Pierwsze głosowanie zakończyło się niepowodzeniem jednak znów Johnson zaskoczył rynki zmieniając system prawny, który pozwolił przegłosować temat zwykłą większością głosów. Wcześniej potrzebne było ⅔. Planowane wybory odbędą się 12 grudnia tego roku. Jest to jednak czynnik ryzyka i doskonale to widać w notowaniach funta, który w ostatnich dniach nieco stracił. Ważnym poziomem wsparcia będzie 4,90. Oporem w przypadku impulsu wzrostowego będzie poziom 5,00, którego przebicie mogłoby skutkować ruchem w górę do tegorocznego maxa.
GBPUSD Intraday: Możliwe wyższe poziomy w kierunku 1,30, longi..Corbyn poparł wybory w związku z tym że ze "stołu" zniknął NO DEAL Brexit
Na kablu rano rynek poszukał stopów w dół by następnie wyjść powyżej poziomu manipulacji,
dopóki 1,2840/35 ( stopy poniżej ) utrzymane to longi będą w grze do obserwacji 1,2890/2900, cel 1,2940/50
Powodzenia!
W oczekiwaniu na Fed - Komentarz walutowyZdaniem wielu analityków obniżka stóp procentowych, której jeszcze do niedawna spodziewano się na grudniowym posiedzeniu, będzie miała miejsce już w październiku. Można to uznać za dosyć specyficzną sytuację, biorąc pod uwagę fakt, że przeważnie to właśnie końcoworoczne obrady FOMC były wykorzystywane w celu zmiany stóp.
Czy Amerykanie obniżą stopy?
Patrząc na wyceny kontraktów terminowych na stopę procentową, obniżka na środowym posiedzeniu wydaje się właściwie przesądzona. Szansa na ten scenariusz wynosi obecnie 96%. Co ciekawe jeszcze miesiąc temu nie przekraczała 50%. Prawdopodobieństwo to liczone jest na podstawie wycen opcji na stopę procentową, zatem oddaje nastawienie sektora finansowego, a głos w tej ankiecie wiąże się z zaangażowaniem kapitału. Ostatnie dni to jednak umacnianie się dolara względem euro. Jest to o tyle dziwne, że obniżka stóp procentowych powinna obniżać wartość waluty, a nie ją zwiększać. Być może spowodowane jest to oczekiwaniami zapowiedzi końca obniżek, a najbliższe cięcie zostało już przed oficjalną decyzją zdyskontowane przez rynek.
B rexit za kolejne 3 miesiące
Znamy nowy “ostateczny” termin brexitu. Jest to 31 stycznia 2020 roku. Komentatorzy pozwalają sobie z tego tytułu na wiele złośliwości. Przyglądając się już 3,5-letniemu procesowi opuszczania Wspólnoty, faktycznie można nabrać poważnych wątpliwości, o co tu tak naprawdę chodzi. UE zdecydowała się na opcję przedłużenia negocjacji zwaną “flextension”. Oznacza to, że jeśli Wielka Brytania oficjalnie zaakceptuje uzgodnione wcześniej warunki, to może nie czekać do końca stycznia, ale większość obserwatorów nie bierze na poważnie pod uwagę takiej ewentualności. Tak naprawdę analizując dotychczasowy rozwój akcji w brexitowej telenoweli, powinniśmy przewidywać, że to nie będzie ostatnie przedłużenie. Funt przyjmuje tę decyzję w miarę spokojnie, w końcu miał czas, żeby się już do tego przyzwyczaić.
Co ze składkami ZUS
Kwestia zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS okazuje się poważnym problemem wewnątrz polskiego rządu. Z jednej strony ruch ten miał ustabilizować obciążone wydatkami socjalnymi finanse publiczne. Z drugiej stoi to w jawnej sprzeczności z chęcią budowy sektora nowoczesnych usług, którego specjaliści zostaną negatywnie dotknięci przez to rozwiązanie. Mogłaby to być istotna danina dla budżetu, bo mowa aż o 5 miliardach złotych rocznie. Zdaniem części analityków fakt, że w Polsce sprawa bezpośrednio dotyczy raptem 300 tysięcy osób, może być silnym argumentem za wprowadzeniem tej koncepcji. Co rzadko się zdarza, akurat w tej sprawie rządzący są wyjątkowo podzieleni. Z punktu widzenia rynków sama zmiana podatkowa nie jest jednak tak istotna, jak możliwe tarcia w obozie władzy.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
"Flextension" ostatnim wyjściem dla Wielkiej Brytanii?Tylko nieco spokojniej w sprawie brexitu. Teoretycznie wiemy nieco więcej niż jeszcze choćby tydzień temu. Rynki spodziewały się, że Izba Gmin nie pozwoli na wyjście z UE z końcem października. Mimo tego premier Boris Johnson i tak może triumfować, ponieważ w końcu komuś udało się przeforsować do dalszego procedowania wynegocjowaną umowę wyjścia (Withdrawal Agreement Bill - WAB). Dzisiaj unijni włodarze zdecydowali się, być może po raz ostatni, przedłużyć termin brexitu. Nowa data to koniec stycznia 2020 roku. Dlaczego ostatni raz? Coraz bardziej rośnie presja krajów członkowskich, aby temat wreszcie doprowadzić do końca. Bardzo niezadowolony z ciągnących i niekończących się negocjacji jest np. prezydent Francji Emmanuel Macron. Należy przypomnieć, że na przedłużenie musi się zgodzić wszystkie 27 państw unijnych. Brytyjska strona oczywiście zostawia sobie opcję wcześniejszego wyjścia, jeśli uda się szybciej dopełnić wszystkich formalności (mowa o tzw. “flextension”). Moglibyśmy stwierdzić, że teoretycznie bardzo dużo czynników gra na korzyść funta. Jest jednak jedno poważne “ale”. Johnson po swoim osobistym sukcesie w przeforsowaniu WAB nie chce się zatrzymywać i zaproponował wcześniejsze wybory. Dzisiaj poznamy decyzję parlamentu w tej kwestii. Kampania wyborcza w tak gorącym okresie to duża dawka niepewności, tym bardziej że główna oś sporu może dotyczyć dwóch opcji: wyjście z UE na obecnie wynegocjowanych warunkach albo kolejne referendum, w którym to obywatele mieliby poprzeć lub odrzucić ten projekt. Za drugą możliwością mocno optuje opozycja. Czynnik ryzyka w postaci nowych wyborów zablokował nieco wzrosty na GBP. Sytuacja techniczna na funcie sugeruje jakieś większe wybicie w tym tygodniu. Chodzi o formację trójkąta, która jest widoczna na wykresie. Układ wydarzeń, czyli głosowanie o przedłużeniu brexitu i rozpatrywanie projektu wcześniejszych wyborów, może sprzyjać takiemu scenariuszowi.
Spokój nad Wisłą - Komentarz walutowyPo słabszych danych o sprzedaży detalicznej poznaliśmy kolejne dwa pozytywne odczyty dla polskiej gospodarki. Dobrze dzieje się w branży budowlanej i na rynku pracy. Jest to jednym z powodów, dla których złoty w dalszym ciągu pozostaje w okolicy maksimów kwartalnych.
Budowlanka w górę
Poniedziałkowe dane na temat sprzedaży detalicznej nie zachwyciły, ale za to dzisiaj nadszedł lepszy od oczekiwań odczyt pokazujący kondycję branży budowlanej. Produkcja budowlano-montażowa rośnie o 7,6% wobec oczekiwanych 6,6%. Patrząc na zmiany cen mieszkań, szczególnie w dużych aglomeracjach, wynik ten nie jest niespodzianką. Złoty przyjął te dane spokojnie, utrzymując swoją wartość względem głównych walut.
Bezrobocie w dół
Stopa bezrobocia zgodnie z oczekiwaniami spadła do 5,1%. Jest to oczywiście najniższy poziom od 1990 roku, kiedy to zakończyliśmy fikcję pełnego zatrudnienia. W tym roku ze względu na koniec prac sezonowych najprawdopodobniej nie zobaczymy już kolejnego rekordu. Patrząc jednak na ciągły wzrost zatrudnienia, jest szansa, że w 2020 r., o ile nie nastąpi pogorszenie koniunktury, możliwy będzie wynik poniżej 5%. Dane te jako zgodne z oczekiwaniami nie spowodowały istotnych zmian na rynku walutowym.
Johnson przegrywa kolejne głosowanie
Zaczęło się od sukcesu, bo niespodziewanie projekt brexitu został przyjęty do dalszego procedowania w komisji. Problem w tym, że w kolejnym głosowaniu harmonogram rządu nie uzyskał większości. W rezultacie termin 31 października obiecywany przez Borisa Johnsona (wciąż przez niego podtrzymywany), bez nagłego zwrotu akcji nie zostanie dotrzymany. W tej chwili czekamy zatem na reakcję Unii Europejskiej w sprawie przedłużenia negocjacji do końca stycznia 2020 r. Funt nie przyjął dobrze tych wiadomości. Wczorajszy dzień zaczynał w okolicach 4,98 zł, zakończył poniżej 4,95 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Telenowela brexitowa trwa w najlepszeW ostatnim czasie kwestia brexitu pozostaje głównym tematem na rynkach finansowych. Sprawy nabrały rozpędu w zeszłym tygodniu, kiedy to premierowi Wielkiej Brytanii udało się wypracować nowe porozumienie z UE. Do pełnego sukcesu wystarczyło “tylko” ratyfikowanie umowy przez brytyjski parlament. Oczywiście od kilku lat określenie “tylko” w przypadku propozycji składanych posłom przez szefów rządu Jej Królewskiej Mości można uznać za ironię. Brexitowy tasiemiec przyzwyczaił nas już, że jeżeli Izba Gmin ma dwa wyjścia, czyli poprzeć albo odrzucić jakiś deal, to zawsze znajdzie trzecie rozwiązanie. Tym razem po prostu zablokowano możliwość głosowania nad projektem, powołując się na tamtejsze prawo i żądając od Downing Street przedstawienia rozwiązań legislacyjnych, które zapewnią bezpieczne opuszczenie Wspólnoty w zgodzie z nowymi ustaleniami. W takim razie co dalej z brexitem? Biorąc pod uwagę, jak mało czasu zostało do końca miesiąca, jedynym realnym rozwiązaniem wydaje się przedłużenie terminu. Niektóre źródła mówią o możliwym powtórnym głosowaniu jeszcze w tym tygodniu, ale na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia. Niemniej na rzecz funta działa to, że bezumowny brexit jest mało prawdopodobny. Informacje z poprzedniego tygodnia dla brytyjskiej waluty były o tyle dobre, że pozwoliły wywindować GBP/PLN na poziomy bliskie 5,00 zł. Poniedziałek nie przyniósł reakcji na brytyjskiej walucie na wieści o odroczeniu decyzji ws. umowy. Warto jednak zwrócić uwagę jak duże umocnienie funt odnotował do dolara: w 11 dni z poziomu 1,22 do 1,30. W tym tygodniu na pewno warto śledzić doniesienia z brytyjskiej sceny politycznej, tym bardziej że w chaosie, który towarzyszy całej tej sadze, niczego nie można wykluczyć, w tym zatwierdzenia porozumienia. Oporem dla dalszych wzrostów GBP/PLN będzie psychologiczna wartość 5,00 zł.
Never ending brexit... - Komentarz walutowySobotnia porażka Borisa Johnsona w Izbie Gmin może wymusić przesunięcie terminu brexitu o kolejne 3 miesiące. Premier Wielkiej Brytanii jest jednak przekonany, że uda mu się zrealizować aktualny plan i możliwe, że jeszcze w tym tygodniu podejmie kolejną próbę przechylenia szali w parlamencie na swoją korzyść. Jednak po jego dotychczasowych działaniach i osiągnięciach można stwierdzić, że szanse na powodzenie tych wysiłków wydają się bardzo niewielkie.
Czy wyjście z UE dojdzie do skutku?
Zgodnie z oczekiwaniami Boris Johnson, nie mając większości w Izbie Gmin, przegrał głosowanie w sprawie “ostatecznego” porozumienia z przywódcami Wspólnoty. W konsekwencji wcześniej przyjętych ustaw oznaczało to, że musi on skierować prośbę do Donalda Tuska o kolejne przedłużenie terminu opuszczenia struktur unijnych. Tak też uczynił, ale biorąc przykład z prezydenta USA, postanowił działać niestandardowo. Do Brukseli wysłał dwa pisma. W jednym poprosił o przesunięcie wyznaczonej daty w celu spełnienia formalnego obowiązku, ale na wszelki wypadek nie zostało ono podpisane. W drugim dokumencie tłumaczy, że opóźnienie jest błędem i Unia nie powinna się na nie zgadzać, ale dać mu jeszcze dodatkowy czas do działania. Nie wiadomo, w jaki sposób Boris Johnson przez 10 dni chce załatwić sprawy formalne w Wielkiej Brytanii (do czego zmusiła go poprawka zgłoszona przez byłego ministra Konserwatystów), skoro parlamentarna arytmetyka jest dla niego wciąż nieubłagana i w przypadku ponownego głosowania w dalszym ciągu stoi na przegranej pozycji. Wydawać by się mogło, że kolejna porażka premiera spowoduje duże zmiany na funcie. Nic bardziej mylnego, analitycy spodziewali się mniej więcej takiego rozwiązania. Dlatego GBP pozostaje w miarę stabilny względem zarówno złotego, jak i głównych walut.
Dobre dane z Polski
W piątek poznaliśmy informacje na temat wzrostu produkcji przemysłowej w Polsce. Rośnie ona o 5,6% w ujęciu rocznym. To o 0,6% powyżej oczekiwań. Jest to tym ważniejsze, że niespodziewanie poprzedni odczyt tego wskaźnika był ujemny. Inwestorzy uznali te dane za korzystne, dzięki czemu PLN znów atakował pułap 4,28 zł względem euro. Dzisiaj od rana udało się przekroczyć tę barierę. Warto zwrócić uwagę, że tym samym jest to najtańsze euro od końca lipca.
Wybory w Szwajcarii
Wynik nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Wygrała, ale z wyraźnie mniejszym poparciem w porównaniu do poprzedniego głosowania (o prawie 4%), prawicowa Szwajcarska Partia Ludowa. Zdobyła ona 54 z 200 miejsc w Radzie Narodu, czyli izbie niższej tamtejszego parlamentu. Socjaldemokraci oraz Wolni Demokraci zdobyli odpowiednio 31 i 29 mandatów. Kolejne dwa miejsca zajęli Zieloni oraz Zielona Partia Liberalna. Szczególnie istotne jest osiągnięcie przez Zielonych lepszego rezultatu od Chrześcijańskiej Demokracji. Oznacza to, że prawdopodobnie to ta formacja zamiast chadeków będzie miała przedstawiciela w Radzie Federalnej (odpowiedniku naszego rządu). Rynki przyjęły te wiadomości dosyć neutralnie, a CHF utrzymuje wartość względem głównych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Wyjdą czy nie wyjdą? Brexit w praktyce - Komentarz walutowyZgodnie z przewidywaniami opuszczenie Unii Europejskiej okazało się niezwykle skomplikowanym procesem. Na ostatniej prostej premierowi Wielkiej Brytanii udało się porozumieć z brukselskimi urzędnikami i szefami państw członkowskich. Można by uznać, że w takim razie szczyt europejski jest sukcesem, a meta znajduje się w zasięgu wzroku. Niestety trudno pominąć silne przesłanki, mówiące o tym, że umowa może zostać odrzucona przez brytyjski parlament i znowu znajdziemy się w punkcie zero.
Europa zgadza się na brexit
Chociaż jeszcze chwilę temu nikt w to nie wierzył, to unijny szczyt jednak zakończył się sukcesem. Po wielokrotnym przekładaniu terminu opuszczenia Wspólnoty europejskim przywódcom w końcu udało się uzgodnić i przyjąć treść porozumienia. Wszystko brzmi bardzo dobrze, ale jak łatwo się domyślić, cały plan ma jedną istotną wadę. Problemem jest konieczność przegłosowania umowy przez Izbę Gmin. Przynajmniej na tę chwilę arytmetyka wskazuje, że jeśli nie dojdzie do żadnego przełomu, to w sobotę układ z UE zostanie odrzucony. Wątpliwości co do ostatecznego sukcesu Borisa Johnsona są mocno widoczne w notowaniach funta szterlinga. Mimo konsensusu pomiędzy premierem Wielkiej Brytanii a Unią GBP nadal nie przekroczył progu 5 zł. Trzeba przyznać, że PLN jest obecnie relatywnie silny, ale trudno nie zauważyć, że optymizm inwestorów w kontekście brexitu wyraźnie przycichł.
Wojna handlowa USA vs. Europa?
Amerykanie nie rzucają słów na wiatr i wprowadzili cła na towary importowane z UE. Wartość obostrzeń to 7,5 mld dolarów rocznie. W elitarnej grupie produktów znajdują się samoloty (Airbus), lokalne towary spożywcze oraz część niemieckich wyrobów przemysłowych. Na razie skala jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku Chin: raptem 2% eksportu. Jednak uderzenie zostało skierowane w wiele flagowych artykułów, np. francuskie wino czy szkocką whiskey. W rezultacie można się spodziewać, że zgodnie z zapowiedziami Unia odpowie cłami odwetowymi. Inwestorzy przyjęli te informacje jako osłabienie pozycji USA. W rezultacie USD dalej traci względem EUR.
Najgorsze dane z Chin od 30 lat
Wzrost gospodarczy na poziomie 6% rocznie nie powinien brzmieć jak problem. Pewną niespodzianką jest jednak fakt, że to najgorszy wynik w Państwie Środka od trzech dekad. Do tych danych należy oczywiście podchodzić z pewnym przymrużeniem oka. Decydenci wyznaczyli na ten rok cel w wysokości 6-6,5% i zostanie on dowieziony. Chiny można porównać do bardzo sprawnej korporacji. Jeżeli pod koniec okresu rozliczeniowego brakuje do osiągnięcia targetów, to nagle pojawiają się inwestycje, które podnoszą wskaźniki. Obecnie polityka jest normalizowana, ponieważ pompowanie statystyk podnosi zadłużenie. Jest to o tyle istotne, że pomimo bardzo szybkiego wzrostu PKB, dług publiczny zwiększył się z 33% w 2011 r. do 50% w roku ubiegłym.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Warunki brexitu wstępnie zaakceptowane - Komentarz walutowyGłówni aktorzy przedstawienia pod tytułem “Brexit” porozumieli się przed unijnym szczytem, który zacznie się jeszcze dzisiaj. Wstępna zgoda ze strony Komisji Europejskiej została ogłoszona na tyle późno, że część państw może zwrócić się o odroczenie głosowania w tej sprawie, aby zyskać czas na analizę treści dokumentu i szczegółów propozycji. Jeśli ten plan ma wejść w życie, to wymaga on zgody zarówno wszystkich krajów członkowskich, jak i brytyjskiego parlamentu, a do wciąż aktualnego terminu opuszczenia Wspólnoty zostały równo dwa tygodnie.
Czy poznaliśmy ostateczny kształt brexitu?
Boris Johnson i Jean-Claude Junker poinformowali o zawarciu porozumienia w sprawie warunków opuszczenia przez Wielką Brytanię struktur europejskich. Brzmi to bardzo dobrze, jeśli wręcz nie fantastycznie, ale ma “tylko” dwie istotne wady. Po pierwsze deal musi najpierw zostać zaakceptowany przez wszystkie państwa członkowskie (w tym kontekście kluczowe pozostaje stanowisko Irlandii). Po drugie propozycja musi uzyskać poparcie większości w brytyjskim parlamencie. Obie te kwestie zdają się bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek wcześniej, ale w dalszym ciągu nie można ich określić jako pewne. Reakcja rynków jest jednak optymistyczna. Funt zyskuje na wartości, ale nie przebił jeszcze granicy 5 złotych. Najsilniej rośnie względem dolara. Powód takiego stanu rzeczy jest dość prosty do wyjaśnienia. Brexit zasadniczo ciąży wszystkim europejskim walutom, dlatego w rezultacie dzisiaj zyskują one względem USD.
Polski rynek pracy
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat wzrostu zatrudnienia oraz średniej płacy w Polsce (dla przedsiębiorstw zatrudniających 10 i więcej pracowników). Pensje nie rosną już tak szybko, jak w ostatnich miesiącach, i wolniej od przewidywań analityków. Wzrost o 6,6% w skali roku to jednak zaledwie 0,5% poniżej oczekiwań, więc to nadal bardzo dobry wynik, pozwalający Polakom nadrabiać dystans do Zachodu. Średnia pensja brutto wynosi obecnie 5084 zł. Zatrudnienie rośnie w dalszym ciągu o 2,6%, co biorąc pod uwagę najniższe bezrobocie od czasu przemian ustrojowych, jest naprawdę znakomitym rezultatem. Dane te były z grubsza zgodne z oczekiwaniami, zatem nie miały większego wpływu na rynek walutowy. Możemy jednak z pełnym przekonaniem powiedzieć, że są dobrym prognostykiem na przyszłość dla naszej gospodarki.
Pesymistycznie zza Oceanu
Wczoraj poznaliśmy tzw. Beżową Księgę. Pod tą nazwą ukrywają się raporty regionalnych banków Fed. Rezerwa Federalna wskazuje na spadek oczekiwań wobec wzrostu gospodarczego. Na razie nie widać przełożenia tych nastrojów na wydatki gospodarstw domowych. Problem w tym, że spadek oczekiwań biznesowych może się szybko przełożyć na rynek pracy, a to z kolei z dużym prawdopodobieństwem uderzy w dolara. Stąd nie powinny dziwić wzrosty euro na głównej parze walutowej świata.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - pozwolenie na budowę domów,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa.
Ceny będą rosnąć najszybciej w Unii - Komentarz walutowyNajnowsza prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie wygląda dla Polaków najlepiej. Raczej nikt nie marzy o tym, żeby przez 4 lata z rzędu ceny w jego kraju rosły w najszybszym tempie w Europie. Niestety właśnie taki rozwój wydarzeń przedstawia w swoich przewidywaniach na przyszłość MFW.
Ceny zwiększą tempo wzrostu
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaktualizował prognozę inflacyjną dla Polski. 3,5% w 2020 to górna granica celu inflacyjnego, która została ustalona przez NBP. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, aczkolwiek mogą też pojawić się pojedyncze miesiące powyżej wspomnianego celu. Niestety gorzej wygląda informacja, że według aktualnych predykcji będzie to prawdopodobnie najwyższy wynik w całej Unii Europejskiej. Do poziomu poniżej 3% inflacja ma wrócić dopiero w 2023 roku. Warto zwrócić uwagę, że prognoza zawiera w sobie pewne założenia, co do rozwoju sytuacji na świecie. Gdyby np. doszło do eskalacji napięć w Zatoce Perskiej i wzrostu cen ropy, wtedy poziom ten mógłby okazać się wyższy.
Moody’s ostrzega
Agencja ratingowa wskazała zmiany w sądownictwie oraz bardzo ekspansywną politykę socjalną jako czynniki mogące w przyszłości doprowadzić do pogorszenia naszego profilu kredytowego. Powodem jest nieuwzględnienie w planach budżetowych wielu wydatków związanych z obietnicami wyborczymi. Warto przypomnieć, że nie powinno to spowodować problemów w 2020 roku, ale w głównej mierze będzie to zasługa jednorazowych dużych wpływów budżetowych (m.in. z likwidacji OFE oraz aukcji częstotliwości 5G), a nie odpowiedzialnej polityki finansowej rządu. Powodem obaw jest fakt, że w sytuacji gorszej koniunktury w 2021 r. i braku dodatkowych sporych przychodów może się okazać, że budżet wykaże pokaźny deficyt, dochodzący nawet do konstytucyjnych poziomów. W przypadku takiego scenariusza bylibyśmy świadkami dużej przeceny na polskim złotym.
Dane z Wysp Brytyjskich
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z Wielkiej Brytanii. Było ich 21 tys. wobec oczekiwanych 26 tys. Możemy zatem mówić o pozytywnym zaskoczeniu, ale warto pamiętać, że przy poprzednim odczycie było ich jedynie 16 tysięcy. Należy przy tym dodać, że stopa bezrobocia wzrosła do 3,9%, ale w żadnym wypadku nie jest to pułap, który powinien martwić (szczególnie po zakończeniu okresu prac sezonowych). Pensje rosną o 3,8%, czyli symbolicznie powyżej oczekiwań, ale co najważniejsze 2% powyżej opublikowanej dzisiaj inflacji. W tle tych danych funt wyraźnie zyskuje, ale pamiętajmy, że akurat w tym kontekście odczyty nie mają większego znaczenia, a dzieje się to ze względu na coraz mniejsze szanse brexitu bez umowy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna,
20:00 - USA - stenogramy z posiedzenia Fed.
GBPCHF Longi ponownie w grze ? Kupno na cofnięciu 1,2350Ponowna próba podejścia pod GBPCHF , poprzednia próba miała miejsce 5go września a odnośnik poniżej.
Jeśli wzrosty będą kontynuowane to ewentualne obecne cofnięcie będzie zapewne równe temu co widzieliśmy ostatnio a to oznacza teoretyczne utrzymanie strefy 1,2350/2250
Stop pod poziomem 1,2225
Cel 1,2850/2900
Powodzenia
Bez nudy na GBPOstatnio sporo się działo na funcie. Po spotkaniu premierów Wielkiej Brytanii i Irlandii napłynęły informacje o wstępnym porozumieniu w sprawie tzw. backstopu, czyli rozwiązań dotyczących ruchu granicznego i kwestii celnych po brexicie. Na GBP zapanowała istna euforia, ponieważ w końcu pojawiła się szansa na kontrolowane wyjście Wielkiej Brytanii z UE jeszcze w październiku. Oczywiście pomijamy fakt traktowania samego brexitu jako czegoś pozytywnego, bo trudno wierzyć, że będzie on korzystny dla Brytyjczyków. W szeregach unijnych decydentów widać wciąż spory sceptycyzm co do nowych propozycji. Premier Boris Johnson do środy ma przedstawić szczegóły tego rozwiązania, aby przywódcy państw członkowskich na szczycie 17-18 października mogli je przedyskutować. Nie można też zapomnieć o kruchej większości Partii Konserwatywnej w Izbie Gmin, która może skutkować odrzuceniem jakiegokolwiek rozwiązania przedstawionego przez lidera tej formacji. Na notowaniach GBP/PLN po zwyżce o niemal 13 groszy od piątku obserwujemy realizację zysków, a tym samym spadek o 6 groszy. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na nowe doniesienia, ale jednego można być pewnym: ten tydzień na funcie nie będzie nudny.