Dobre dane z USAAmerykanie pokazali wczoraj bardzo dobre dane zarówno z rynku pracy, jak i dotyczące wzrostu PKB. Okazuje się jednak, że było to zbyt mało, by wyraźnie odwrócić ostatni niekorzystny trend dla dolara.
PKB za oceanem przyspiesza
Wczoraj poznaliśmy lepsze od oczekiwań dane o wzroście amerykańskiego PKB. Z jakiegoś powodu kraj ten z pewnym uporem jako główny wskaźnik podaje dane annualizowane. Oznacza to, że podają wynik, jakim skończyłby się rok, gdyby cały 2022 był taki jak ostatni kwartał. Owszem pokazuje to pewne trendy, ale przy obecnej zmienności może mocno wprowadzać w błąd. Dobrym przykładem są ostatnie odczyty, które w annualizowanym wyniku pokazywały recesję. Faktycznie jednak PKB rosło o niemal 2% w skali roku. Powodem tej rozbieżności było to, że wzrost gwałtownie spadał. Obecnie poziom wzrostu wynosi 1,9%. Biorąc pod uwagę skalę inflacji, nie jest to nic nadzwyczajnego, ale to spory zapas od recesji. Widać to dobrze po rynkach walutowych, gdzie dolar odrobił mały fragment ostatnich strat.
Bezrobocie za oceanem wciąż stabilne
W USA publikowany jest co tydzień wskaźnik informujący o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Pozwala on obserwować dynamikę rynku pracy. Należy jednak pamiętać, że są to zarówno osoby, które wkrótce znajdą pracę, jak również osoby, które trafiają na długotrwałe bezrobocie. Spadający rezultat jest jednak przeważnie uważany za korzystny dla dolara. Obecny spadek do 216 tysięcy to już poziomy, które (o ile utrzymają się) są poziomami, gdzie należy spodziewać się spadku bezrobocia. Jest to bardzo dobra wiadomość, biorąc pod uwagę głosy o potencjalnym spowolnieniu gospodarczym.
Turcja nie zmieniła stóp procentowych
Analitycy mają duże problemy z przewidywaniami działań banku centralnego. Niby wszyscy wiedzą, że z inflacją ponad 80% powinno się podejmować działania. Z drugiej strony ostatnie 4 miesiące byliśmy świadkami 4 kolejnych obniżek stóp procentowych. W rezultacie spadły one z 14% na 9%. Wczoraj zobaczyliśmy utrzymanie na niezmienionym poziomie. Może to być zasługą, że inflacja konsumencka w tym miesiącu spadła z 85,51% na 84,39%. Z drugiej strony społeczeństwo tureckie na tyle szybko biednieje, że ceny po prostu nie mogą rosnąć jeszcze szybciej. Po samej decyzji widzimy nieznaczne osłabienie liry względem dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wydatki i dochody Amerykanów,
14:30 – USA – zamówienia na dobra.
Bezrobocie
Tanie paliwo, mocny złotyPoniedziałkowe otwarcie wydaje się bardzo korzystne dla Polski. Na rynkach surowcowych mamy wyraźny spadek cen ropy. Do tego umocnienie złotego powoduje, że cena tego surowca w złotych spada jeszcze szybciej.
Ropa tańsza niż przed wojną
Dzisiejsze otwarcie notowań czarnego złota przyniosło kolejne spadki cen tego surowca, w rezultacie oglądamy najniższe poziomy. W przypadku surowca notowanego w Londynie są to najniższe poziomy od stycznia. Dla ropy z USA nawet od grudnia 2021. W tle tych wydarzeń oczywiście covid i Chiny, które sobie nadal nie poradziły z tym problemem. W rezultacie spodziewany popyt z Państwa Środka jest cały czas niższy, niż oczekiwano. Do tego trzeba dodać odgórny limit cenowy na ropę importowaną z Rosji. Komisja Europejska postuluje 65 dolarów za baryłkę, czyli 20% poniżej obecnego dołka. Trzeba jednak pamiętać, że ropa z Rosji handlowana jest z dużym dyskontem, w związku z czym taki limit jest nieefektywny. W Unii nie ma zgodności, co może skutkować impasem. Pojawiają się też głosy, że zbyt ostry limit może znów wywindować ceny i pchać w górę inflację.
Bezrobocie wciąż 5,1%
W piątek poznaliśmy odczyt bezrobocia w Polsce. 5,1% to bardzo przyzwoity poziom, wiadomo, nie jest to 4,8% z sierpnia, ale rok temu były to 5,5%. Widać zatem wciąż korzystny trend. Przy tak niskich jak na Polskę poziomach spowolnienie tempa spadku bezrobocia nie jest niczym nadzwyczajnym. Patrząc na ostatnie dane o zatrudnieniu, można wciąż oczekiwać poprawy. Z drugiej strony jeszcze rok temu bezrobocie o tej porze roku spadało. Jest to zatem pewien sygnał ostrzegawczy. Dane zgodne z oczekiwaniami nie przyniosły jednak na razie istotnych zmian na rynku.
Mocne otwarcie w Europie
Od rana na rynkach walutowych trwają silne ruchy. Euro zyskuje względem dolara około 1 centa. W górę względem głównych walut idzie również złoty. Jest on obecnie najsilniejszy od połowy listopada względem zarówno euro i dolara. Ruch ten przyszedł trochę znikąd. Jest to mocno sprzeczne z ostatnim raportem Wells Fargo. Analitycy banku prognozują, że EURUSD wróci do poziomu parytetu. Oznaczałoby to ponad 4-procentowe umocnienie dolara względem euro. Przy niezmienionym poziomie EURPLN to jakieś 18 groszy na jednego dolara drożej względem złotego. Powodem tej na ten moment dość odważnej prognozy jest oczekiwanie spowolnienia tempa wzrostu cen, a tym samym presji na wzrost stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Polska znów z najniższymi stopami w regionie Wczorajszy wzrost stóp procentowych na Węgrzech ponownie spowodował, że Polska ma niższe stopy nie tylko od Czechów, ale i od Węgrów. Co więcej, różnica jest tak duża, że utrzymując tempo, potrzebujemy dwóch podwyżek, by nadrobić dystans.
Ceny rosną na Wyspach
Poranny odczyt inflacji konsumenckiej z Wielkiej Brytanii pokazał nam dobitnie, dlaczego w zeszłym tygodniu podnoszono stopy procentowe. Biorąc pod uwagę wzrost cen o 6,2% w skali roku, czyli 0,7% więcej niż miesiąc temu i 0,3% więcej niż oczekiwania analityków, wciąż możemy mieć wątpliwości, czy wzrost o 0,25% nie był zbyt ostrożny. Z drugiej strony główny partner handlowy Brytyjczyków, czyli strefa euro, wciąż udaje, że problemu nie ma i prowadzi swoistą wojnę walutową. Jeżeli wyspiarze zbyt szybko podnosić będą stopy procentowe, to będą cierpieć z powodu nadmiernie umacniającego się funta. W rezultacie pomimo opuszczenia Unii Europejskiej dalej pozostają w pewnym sensie zakładnikiem jej polityki.
Bezrobocie bez zmian
Dzisiaj zgodnie z oczekiwaniami rynków zobaczyliśmy wynik bezrobocia na poziomie 5,5%. Nie są to jeszcze poziomy sprzed pandemii, kiedy to bezrobocie wynosiło zaledwie 5%, ale już dużo do tego nie brakuje. Tym bardziej biorąc pod uwagę opublikowany ostatnio wzrost zatrudnienia. Jeżeli tempo to się utrzyma, w te wakacje powinniśmy znowu znaleźć się na podobnych poziomach. Należy pamiętać, że w Polsce mierzymy bezrobocie rejestrowane. Na Zachodzie znacznie popularniejsza jest metoda BAEL. Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności odrzuca osoby zarejestrowane jako bezrobotne, ale nieszukające aktywnie zatrudnienia. W tej metodzie nagle bezrobocie spada w Polsce poniżej 3%.
Węgry podnoszą stopy procentowe
Wzrost stopy procentowej na Węgrzech nie powinien nikogo dziwić. W końcu spodziewali się tego właściwie wszyscy analitycy. Zdziwiła natomiast wysokość samej podwyżki. Wczoraj główna stawka wzrosła z 3,4% na 4,4%. Była to podwyżka wyższa od oczekiwań o 0,25%. Tym samym Węgry nie dogoniły naszego lokalnego lidera wzrostu stóp, którym są Czechy, ale brakuje im do poziomów z Pragi 0,1%, a nie 1% jak Polsce. Pokazuje to tylko, jak bardzo banki centralne boją się zwiększonej inflacji wywołanej nagłymi wzrostami cen paliw.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty odzyskuje siłyPo piątkowej przecenie polskiej waluty już prawie nie ma śladu. Pojawia się pytanie, jak teraz zachowa się rodzimy pieniądz w oczekiwaniu na jutrzejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej.
Niespodzianka za oceanem
Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy zaskoczyły wiele osób. Po tym, jak w zeszłym miesiącu niespodziewanie gwałtownie spadała ilość tworzonych nowych miejsc pracy, w tym miesiącu znów mocno rośnie. Z drugiej strony miesiąc temu byliśmy świadkami spadku bezrobocia, dzisiaj widzimy delikatny wzrost. Jest to w sumie dobra informacja dla rynków, gdyż rosnąca liczba miejsc pracy zapowiada kolejną poprawę sytuacji w kolejnych miesiącach. To z kolei pozwoli najprawdopodobniej myśleć o kolejnych spadkach bezrobocia w kolejnych miesiącach. Jest to też korzystny sygnał dla dolara, który miał bardzo słaby ostatni tydzień.
Inwestorzy uciekają na weekend
Kolejny już raz inwestorzy nie wiedząc, czy sytuacja na wschodzie Ukrainy nie będzie eskalować, postanowili ograniczać ryzyko. W efekcie w piątek byliśmy świadkami odwrotu od aktywów ryzykownych. Z tego też powodu główne waluty drożały w piątek o 2-3 grosze. Z kolei dzisiaj apetyt na ryzyko wraca. W rezultacie złoty bardzo sprawnie odrobił piątkowe straty względem głównych walut. Najbliższy czas jednak upłynie polskiej walucie na oczekiwaniu na jutrzejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej.
Dolar kanadyjski w odwrocie
O ile o rynku pracy w USA można powiedzieć, że ma przejściowe problemy, o tyle w Kanadzie zrobiło się poważniej. W styczniu bezrobocie wzrosło o imponujące 0,5% z 6% na 6,5%. Analitycy spodziewali się wzrostu o 0,2%. Powodem jest duża zmiana zatrudnienia, szczególnie wśród pracowników pracujących na niepełnym etacie. Miesiąc temu liczba pracowników na niepełnym etacie również spadała, ale wtedy wzrost pracowników na pełen etat i tak powodował wzrost zatrudnienia. Słabsze dane z rynku pracy szybko przełożyły się na słabszy piątek dla dolara kanadyjskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Niespodziewanie ciekawy dzień na rynkuOkres przedświąteczny to przeważnie pewna stagnacja na rynku. Odczyty danych makroekonomicznych nie są wtedy przeważnie w stanie rozruszać rynku. Wczoraj było jednak zupełnie inaczej, a Czeski Narodowy Bank tylko podniósł emocje.
Czesi nie biorą jeńców
Wczorajsza decyzja o podwyżce stóp procentowych o 1% zaskoczyła rynki. Czeski Narodowy Bank miał dokonać i tak sporej podwyżki, bo zakładano wzrost o 0,75%. Wyższy od oczekiwań parametr spowodował jednak, jak nietrudno się było domyślić, reakcje rynków walutowych. Czeska korona umocniła się wczoraj o niemal procent względem euro i to w dniu, kiedy zarówno złotówka, jak i forint były w odwrocie. Co ciekawe, w oficjalnym komunikacie jest mowa o tym, że to nie koniec tego ruchu i na kolejnych posiedzeniach można spodziewać się kolejnych podwyżek.
Dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy pakiet ważnych danych z USA. Na pierwszym miejscu należy wskazać finalne dane na temat PKB. Amerykanie co prawda z uporem maniaka pokazują wskaźnik annualizowany. Za tą nazwą kryje się symulacja, co by się stało, gdyby cały rok był taki jak ostatni kwartał. W sytuacji pandemicznej wartości idące z tego parametru są nieinterpretowalne. Można natomiast śledzić kierunek zmian. Wczorajszy odczyt był dobry, bo był lepszy od oczekiwań. Oprócz tego zobaczyliśmy lepszy od oczekiwań wskaźnik zaufania konsumentów oraz niższą od oczekiwań, ale najwyższą od stycznia, sprzedaż domów na rynku wtórnym. Wydawać by się mogło, że to dobre wiadomości. Inwestorzy jednak wczoraj sprzedawali dolara i kupowali euro. Kluczem do wyjaśnienia tej anomalii są analizowane w tle wypowiedzi członków FED i EBC.
Bezrobocie w Polsce
Poznaliśmy dzisiaj odczyt stopy bezrobocia za listopad. Zgodnie z oczekiwaniami spadła ona do 5,4%. Mowa oczywiście o bezrobociu rejestrowanym. Trzeba pamiętać, że najniższe bezrobocie przed pandemią w październiku 2019 roku wynosiło 5%. Nie odwołujemy się oczywiście do ukrytego bezrobocia poprzedniej epoki. Wynik ten pokazuje nam, że rynek realnie wraca już niemal do tamtych poziomów. Biorąc pod uwagę, jak dobre dane makroekonomiczne ostatnio publikuje Polska, aż strach pomyśleć, gdzie znajdowałby się złoty, gdyby powrót do normalności przedpandemicznej szedł nam jak w strefie euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wydatki Amerykanów,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan.
Złoty pod presjąPomimo dobrych danych i oczekiwań wzrostów stóp procentowych inwestorzy uciekają od złotego. Powodem jest wzrost ryzyk związanych z konfliktem Polski z Unią Europejską o wyższość prawa krajowego nad unijnym.
Bezrobocie wciąż spada
Analitycy oczekiwali spadku bezrobocia rejestrowanego w Polsce. Tak się faktycznie stało, to co jednak zasługuje na uwagę, to fakt, że spadło ono mocniej od oczekiwań i wynosi ono obecnie już zaledwie 5,6%. O tym, jak blisko jesteśmy przedpandemicznych poziomów, najlepiej świadczy fakt, że dołek w marcu 2020 tuż przed kryzysem wynosił 5,4%. Można zatem uznać, że rynek pracy jest blisko stabilizacji. Dobre wiadomości nie miały jednak wpływu na złotego, gdyż został on przykryty przez wiadomości polityczne.
Rząd eskaluje konflikt
O ile barwny styl prowadzenia narracji jest często zaletą w polityce, o tyle trzeba wiedzieć, kiedy mówić mniej barwnym językiem. Zdolność tę chwilowo zatracił premier Mateusz Morawiecki w wypowiedzi dla zagranicznej prasy, gdzie porównał obecny konflikt formalny z UE do początków III Wojny Światowej. Tak mocne podgrzewanie atmosfery powoduje, że wielu analityków ma wątpliwości, czy ktoś zdąży nacisnąć hamulec i rozładować ten konflikt zanim zajdzie to za daleko. W rezultacie inwestorzy wycofują się ze złotego, by przeczekać ewentualną burzę, która nie powinna mieć korzystnego wpływu na polską walutę. Pesymiści wskazują na możliwość osiągnięcia poziomów na euro w rodzaju 4,70-4,80 zł. Takie negatywne scenariusze zakładają jednakże istotną eskalację konfliktu. Z drugiej strony dane makroekonomiczne są dobre, zatem uspokojenie powinno szybko pozwolić złotemu odzyskać siły.
Co ze stopami procentowymi?
Już za tydzień w środę poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. O tym, że rynki spodziewają się dalszego cyklu podwyżek najlepiej świadczą działania inwestorów. WIBOR długoterminowy wyraźnie przekracza obecne poziomy stóp procentowych. Rentowność 10-letnich obligacji z kolei jasno pokazuje, że inwestorzy uważają, że będzie się dało lepiej zarobić na pożyczaniu nam pieniędzy. To ostatnie może być z kolei dodatkowym efektem naszego konfliktu z Unią Europejską. Nie zmienia to faktu, że parcie na podwyżki stóp procentowych jest realne, a kolejne banki informują, że podwyżka stóp procentowych jest dominującym scenariuszem na listopad. Dane te działają na korzyść złotego, to dzięki nim nie traci na wartości mocniej.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – sprzedaż nowych domów,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów – Conference Board.
Mniej niż 5% bezrobocia w USAPiątek był dniem publikacji danych za oceanem. Zarówno Amerykanie, jak i Kanadyjczycy pokazali wyraźne spadki bezrobocia. W obydwóch przypadkach wyniki te nie są jednak w dalszym ciągu na poziomie zbliżonym do tych przed pandemią.
Bezrobocie w USA w dół
Piątkowe dane zza oceanu spowodowały poważne wątpliwości analityków. W tym tygodniu nisko wypadły wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, do tego raport o zatrudnieniu był bardzo wysoki. Spadek bezrobocia nie powinien zatem dziwić. Interesujące jest to, że oczekiwania były aż 0,3% wyższe od faktycznego odczytu, który wyniósł zaledwie 4,8%. W tym samym czasie jednak znacznie słabiej od oczekiwań wypadła zmiana zatrudnienia. W rezultacie analitycy przestali wierzyć w trwałość tendencji na rynku pracy i dolar zakończył tydzień delikatną korektą.
Weekendowe wybory w Czechach
Kolejny kraj w wyniku wyborów dochodzi do problematycznej sytuacji z tworzeniem rządu. Tym razem jest to problem Czechów, co wcale nie znaczy, że w Niemczech problem został już rozwiązany. Również w Czechach wynik wyborów spowodował, że dwie główne partie uzyskały zbliżony wynik. Oznacza to, że potencjalnie możemy szykować się na powtórkę sytuacji z Niemiec, gdzie już teraz zastanawiają się, czy aby na pewno będą mieć nowy rząd do końca roku. Im dłużej trwają tego typu przestoje, tym gorszy jest to sygnał dla rynków, świadczy to bowiem o potencjalnym impasie decyzyjnym.
Dobre dane z Kanady
Równocześnie z danymi z USA opublikowano odczyty z rynku pracy Kanady. Tam odczyt bezrobocia był również wyraźnie lepszy. Bezrobocie spadło do 6,9% z 7,1%. To połączone było z kolei ze znacznie wyższą od oczekiwań zmianą zatrudnienia. Jest to bardzo dobry prognostyk na przyszłość dla kanadyjskiego rynku pracy. Rynki przyjęły te dane jako bardzo korzystne dla dolara kanadyjskiego. Kanadyjska waluta zresztą ma ostatnio bardzo dobrą passę względem dolara Stanów Zjednoczonych. Dzieje się to pomimo tego, że w ostatnich tygodniach to dolar jest na rynkach jedną z najmocniejszych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych wydarzeń.
Optymizm powoli wracaNa rynki powoli wraca optymizm. Rośnie zapotrzebowanie na ropę naftową, poprawiają się też prognozy zasięgu pandemii covid. To właśnie jej mniejszy wpływ podnosi optymizm inwestorów.
Portfele Amerykanów
W piątek poznaliśmy dane na temat dochodów i wydatków Amerykanów. Wydatki w ujęciu miesięcznym rosły o 0,3%, z kolei dochody aż o 1,1%. Jest to zatem wynik, który z jednej strony uspokaja ekonomistów obawiających się konsekwencji nadmiernie szybko zadłużającego się społeczeństwa. Z drugiej jednak strony wynik niepokoi inwestorów. Jeżeli Amerykanie przestaną wydawać, odbije się to na danych makroekonomicznych. Drugim istotnym odczytem był spadający indeks Uniwersytetu Michigan, spadł on o ponad 10 pkt w ciągu miesiąca, ale było to zgodne z oczekiwaniami. To właśnie dlatego po opublikowaniu tych danych dolar tracił w piątek na wartości. Osiągnął na koniec dnia najniższe wartości względem euro od trzech tygodni.
Węgierskie bezrobocie
Piątkowe dane pokazują, że wzrost stóp procentowych na Węgrzech wcale nie doprowadził do pogorszenia się danych makroekonomicznych. Najlepszym dowodem jest ostatni odczyt bezrobocia, które pokazało poziom 3,9% przy oczekiwanych 4,1%. Rynki od jakiegoś czasu poszukują momentu, by zrealizować zyski z ostatnich umocnień forinta spowodowanych głównie wzrostem stóp procentowych. Piątkowe dane jednak okazały się złym momentem i forint wciąż jest blisko swoich trzymiesięcznych maksimów względem euro.
Ropa najdroższa od miesiąca
Po sierpniowych spadkach wywołanych wątpliwościami w sprawie kondycji światowej gospodarki w wyniku rozwoju pandemii w USA i Chinach nie ma już śladu. Rynki wróciły na poprzednie poziomy. Kluczowe może okazać się posiedzenie OPEC, aczkolwiek kartelowi ostatnio bardzo sprawnie udaje się przywracać ograniczenia wydobycia, nie doprowadzając jednocześnie do spadku cen. Nie bez znaczenia dla cen może okazać się huragan Ida. Jeżeli dojdzie do wstrzymania produkcji w USA, powinno to wpłynąć przynajmniej czasowo na wzrost cen.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Niemcy - inflacja konsumencka.
Złoty odrabia stratyPo kilku dniach straszenia przebiciem poziomu 4,60 na euro złoty znów daje odrobinę odpoczynku. Wspomagają go w tym lepsze dane na temat rynku pracy w Polsce i uspokajanie się sytuacji na świecie.
Bezrobocie w dół
Zgodnie z oczekiwaniami bezrobocie w Polsce kolejny miesiąc spadało w lipcu. Mamy tutaj do czynienia z elementami sezonowymi, gdzie zwiększona ilość prac w turystyce powoduje spadek bezrobocia oraz z odradzaniem się gospodarki po pandemii. Warto zwrócić uwagę, że 5,8% to wynik mocno zbliżony do poziomów sprzed pandemii. W lipcu 2019 roku bezrobocie wynosiło 5,2%, co pokazuje, że narracja o katastrofie na polskim rynku pracy jest mocno przesadzona. Polski złoty reagował wczoraj dobrze i rozpoczął delikatne umacnianie się, finalnie dochodząc pod koniec dnia w okolice 4,57 zł za euro.
Węgrzy nie zaskakują
Węgierski Bank Narodowy już trzecie posiedzenie z rzędu podnosi stopy procentowe o 0,3%. Co ciekawe, Węgrzy w przeciwieństwie do większości państw na świecie zmieniają stopy procentowe co wielokrotność 0,15%, a nie jak inni co 0,25%. Nie zmienia to faktu, że od maja do dzisiaj stopy procentowe wzrosły z 0,6% do 1,5%. Strategia Węgier przewiduje większy nacisk na portfelu swoich obywateli i walkę z bańkami spekulacyjnymi. Polski pogląd, prezentowany zresztą przez wiele innych państw na świecie znacznie większy nacisk kładzie na wyniki makroekonomiczne i napędzanie gospodarki tanim kredytem pomimo inflacji. W rezultacie Węgrzy podnoszą stopy procentowe a my nie. Nie jest to bez znaczenia dla wyceny forinta, który pomimo olbrzymich strat w trakcie pandemii sprawnie je odrabia i już jest wyraźny droższy względem złotego niż przed lockdownami.
Ropa znów rośnie
W ciągu dwóch dni baryłka ropy podrożała o imponujące 5 dolarów, przeskakując z 65 dolarów na 70 dolarów za baryłkę. Wzrost cen ropy spowodowany jest korzystniejszymi prognozami popytu na ten surowiec w przyszłości. Analitycy wskazują korzystniejsze od oczekiwań dane względem rozwoju pandemii koronawirusa na świecie. Wzrost cen ropy nie przekłada się od razu na ceny na stacjach benzynowych, ale osoby wróżące tanie paliwo i argumentujace to spadkami cen ropy muszą skorygować swoje prognozy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra.
Strach wraca na rynkiPomimo słabszych danych z rynku pracy dolar idzie wyraźnie w górę. W tle wzrost zakażeń koronawirusem i nawrót pandemii w Chinach. To wszystko pcha ceny ropy w górę.
Indeksy koniunktury dla usług
Wczoraj opublikowano indeksy PMI dla usług. Jest to wskaźnik mniej istotny dla rynków walutowych, niż indeksy dla przemysłu, ale wciąż ważny. W przypadku strefy euro wynik nie osiągnął oczekiwanych poziomów, jednak 59,8 pkt to tylko 0,6 pkt poniżej tych oczekiwań. Jest to również obiektywnie bardzo dobry rezultat pokazujący wysoki optymizm co do rozwoju tej branży. Lepiej wypadła za to Wielka Brytania, gdzie wynik był co prawda niższy i wynosił 59,6 pkt, ale znacznie mniejsze były oczekiwania. Dane te mocno pomogły funtowi po raz kolejny zbliżyć się do wielotygodniowych maksimów względem euro.
Niespodzianka za oceanem
Wczoraj opublikowano raport na temat zatrudnienia ADP. Z jednej strony przyrost liczby miejsc pracy o 330 tysięcy to w normalnych czasach rewelacyjny wynik. Z drugiej strony analitycy spodziewali się ponad dwukrotnie większej wartości. Inwestorzy mieli wyraźny problem z interpretacją tego wyniku. Świadczy o tym fakt, że zgodnie z przewidywaniami początkowo mieliśmy do czynienia z dużą przeceną dolara. Potem wraz z lepszym od oczekiwań raportem ISM dla usług rynek poszedł w drugą stronę. W rezultacie dolar jest najsilniejszy względem euro od ponad miesiąca.
Koronawirusa przecenia ropę
Rozwój pandemii koronawirusa powoduje, że na rynkach optymizm powoli gaśnie. Powodem jest pojawienie się w oficjalnych statystykach zakażeń w Chinach, które przecież raportowały 0 przez wiele dni. Na rezultat na rynku ropy nie trzeba było długo czekać. W ciągu trzech dni baryłka ropy staniała ze szczytów na poziomie 75 dolarów na 70 dolarów. Jest to bardzo zły sygnał dla złotówki. Bardzo często takie wzrosty ryzyka kończą się negatywnie dla złotego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych należy zwrócić uwagę na:
13:00 - Wielka Brytania - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego,
14:30 - USA - liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Bezrobocie poniżej 6%Katastroficzne wizje względem polskiego rynku pracy się nie sprawdzają. Bezrobotnych jest owszem więcej, niż zaraz przed pandemią, ale odczyt poniżej 6% to coś, czego wiele państw Unii Europejskiej może nam zazdrościć.
Bezrobocie w Polsce w dół
Zgodnie z oczekiwaniami bezrobocie w Polsce spadło do 5,9%. To o 0,2% niższy poziom niż rok temu. Do historycznych minimów brakuje nam jednak jeszcze 0,9% i patrząc na obecną sytuację, w najbliższym czasie tej różnicy nie nadrobimy. Po samym odczycie złoty zyskiwał na wartości, jednakże raczej należy to traktować jako korektę w ruchu osłabiającym złotego, który trwał od początku dnia i potem również był kontynuowany. W wyniku piątkowego osłabienia i dzisiejszych strat od rana za euro musimy już płacić ponad 4,58 zł.
Indeksy koniunktury
Piątek był dniem publikacji wyników indeksów koniunktury. Wstępne dane z Unii Europejskiej były dla przemysłu niemal dokładnie równe oczekiwaniom, dla usług mieliśmy delikatną poprawę. Głównym winnym tej sytuacji były znacznie lepsze wyniki od naszego zachodniego sąsiada. Optymizm za Odrą wyraźnie rośnie, co powinno się przekładać na lepsze wyniki makroekonomiczne. Słabiej wypadła Wielka Brytania, co nie znaczy, że dane te są złe, nie spełniły one po prostu bardzo wysoko postawionych oczekiwań. W USA bardzo dobrze wypadł przemysł, słabiej z kolei usługi. Patrząc jednak na reakcję rynków walutowych, dobre dane z przemysłu są dla inwestorów znacznie ważniejsze, bo dolar znajdował się blisko swoich maksimów wielomiesięcznych względem euro.
Szaleństwo na kryptowalutach
Weekend przyniósł dużo plotek na temat możliwego szerszego zastosowania kryptowalut. W rezultacie jesteśmy dzisiaj świadkami gwałtownych wzrostów. Piątek zamykaliśmy z notowaniami niewiele powyżej poziomu 32 000 dolarów. Dzisiaj od rana po gwałtownych wzrostach przez chwilę wycena przekraczała 39 000 dolarów. Co odpowiada za te wzrosty? Ciężko jednoznacznie potwierdzić. Na rynek trafiły dwie ważne wiadomości. Jedna to wejścia Amazona na rynek kryptowalut i przyjmowanie płatności kryptowalutowych. Druga to wypowiedź Jacka Dorseya (współzałożyciela Twittera) o tym, że bitcoin może być przyszłością Twittera. Pewną ciekawostką jest również promocja bitcoina w trybie offline. Stacje benzynowe Circle K w USA mają mieć zainstalowane maszyny do kupna i sprzedaży kryptowalut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych należy zwrócić uwagę na:
10:00 - Niemcy - indeks Instytutu IFO,
16:00 - USA - sprzedaż nowych domów.
Amerykanie nie zamknęli dobrze tygodniaPo danych z rynku pracy w środę i czwartek za oceanem piątek miał być już tylko formalnością. Jak się szybko okazało, jednak nie był. Bezrobocie w USA wcale nie spadło, ale wręcz wzrosło, co od razu odbiło się na dolarze.
Niespodzianka za oceanem
Wbrew oczekiwaniom analityków bezrobocie w USA nie tylko nie spadło, ale nawet wzrosło. Jest to o tyle dużym zaskoczeniem, że poznawane ostatnio odczyty były bardzo dobre. Mowa tu zarówno o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, jak również o raporcie na temat zatrudnienia ADP. Co ciekawe, równolegle z bezrobociem pokazano zmiany zatrudnienia, które okazały się lepsze od oczekiwań. Okazuje się, że analitycy nie docenili niestabilności zatrudnienia w postcovidowej Ameryce. Pomimo ilości znajdowanych nowych miejsc pracy bardzo wiele z nich jest równocześnie traconych. W rezultacie pomimo dobrych danych bezrobocie jest wciąż wysokie. Na reakcję rynków walutowych nie trzeba było długo czekać. Dobra passa dolara względem pozostałych walut została wstrzymana.
Zamówienia lepsze od oczekiwań
Oprócz danych z rynku pracy poznaliśmy wczoraj dane na temat zamówień w USA. Te okazały się jednak dokładnie zgodne z oczekiwaniami. Lekko powyżej wypadły tylko zamówienia w przemyśle. Nie był to jednak na tyle silny sygnał, by przywrócić dolara na wzrostowe tory. Nie zmienia to faktu, że przed danymi z rynku pracy dolar był najsilniejszy względem euro od początku kwietnia. Do słabszych danych dołożyła się zatem również korekta po ostatnich umocnieniach.
Koniunktura w Europie
Dzisiaj od rana poznajemy odczyty z indeksów PMI dla usług z najważniejszych gospodarek europejskich. Pomimo słabszych danych z Niemiec łączny indeks dla całej strefy euro wzrósł do 58,3 pkt. Jest to nie tylko 0,3 pkt powyżej oczekiwań, ale przede wszystkim wysoko powyżej granicy 50 pkt rozdzielającej rozwój od recesji. Dobre dane z Unii pozwalają odzyskać wartość europejskim walutom względem dolara
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów, warto jednak zwrócić uwagę na dzień wolny w USA i możliwą mniejszą płynność na rynku.
Dobre dane z rynku pracy za oceanemWczorajsze dane z rynku pracy pozytywnie zaskoczyły inwestorów. Dzisiaj zobaczymy stopę bezrobocia i dowiemy się, jak dobrze jest naprawdę. Patrząc na wczorajsze odczyty, oczekiwania pierwszego od początku pandemii zejścia bezrobocia poniżej 6% są bardzo uzasadnione.
USA zachwyca
Wczorajsze dane z rynku pracy za oceanem znacznie przekroczyły oczekiwania analityków. Najważniejszą niespodzianką był raport ADP na temat zatrudnienia. W maju miało wg niego przybyć aż 978 tysięcy miejsc pracy. To o 328 tysięcy więcej od oczekiwań, które i tak były bardzo wysokie, bazując na malejącej liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w maju. Czwartkowe dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych pokazują dalszy spadek. Było ich pierwszy raz od początku pandemii mniej niż 400 tysięcy. Pokazuje to, że rynek pracy za oceanem ma się naprawdę dobrze. Inwestorzy, którzy od dłuższego czasu patrzyli przez palce na dobre dane, tym razem nie pozostawili wątpliwości co do interpretacji i zaczęli kupować dolara. Od tych publikacji amerykańska waluta umocniła się o około 1 centa względem euro. To z kolei przekładało się na proporcjonalne umocnienie dolara względem złotego o około 4 grosze.
Ropa dalej drożeje
Czarne złoto kontynuuje swoją passę wzrostową. Tym razem mocno pomogły dane z USA, gdzie podczas publikacji tygodniowych zapasów paliw poinformowano o spadku zapasów o ponad 5 milionów baryłek. Oczywiście są to tylko dane tygodniowe, co powoduje, że charakteryzują się one dużą zmienności. Jako punkt odniesienia warto przypomnieć, że to około 1% światowej produkcji, z drugiej stronie w ciągu ostatniego kwartału były dwa tygodnie z większym spadkiem zapasów. W rezultacie wzrostów rubel, jako waluta kraju silnie uzależnionego od eksportu surowców energetycznych, ponownie wraca powyżej bariery 5 groszy.
Rynki podczas dnia wolnego w Polsce
Co ciekawe, podczas nieobecności części polskich inwestorów w czwartek z powodu dnia wolnego rynki sprzyjały polskiej walucie. Euro przez chwilę testowało nawet poziom 4,45 zł, ale dzień ostatecznie zakończył się w okolicach 4,46 zł, gdzie od początku czerwca przebywa przez większość czasu. Frank był w miarę stabilny, pozostając w okolicach 4,07 zł, z kolei dolar zgodnie z tym, o czym pisaliśmy wcześniej, podrożał około 4 grosze, sięgając dzisiaj rano niemal 3,69 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - stopa bezrobocia,
14:30 - Kanada - stopa bezrobocia,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Bezrobocie w dół a euro w góręPomimo spadku bezrobocia w Polsce do 6,3% inwestorzy wczoraj postanowili zacząć realizować zyski z umocnienia się złotego. Nie wiadomo, czy w tle nie ma strachu o kolejną interwencję NBP na rynku.
Bezrobocie znów spada
Według danych GUS w kwietniu bezrobocie mierzone jako udział zarejestrowanych bezrobotnych spadło w kwietniu zgodnie z oczekiwaniami do 6,3%. Najwyraźniej wielu inwestorów liczyło na szybszą redukcję, biorąc pod uwagę początek prac sezonowych oraz wychodzenie z lockdownu. W rezultacie byliśmy wczoraj świadkami korekty ostatnich umocnień złotego i powrotu kursu tej waluty z poziomu 4,48 zł za jedno euro do 4,50 zł. Najbliższe dni pokażą, czy to tylko pojedyncze odbicie, czy należy spodziewać się dalszego osłabienia złotego.
Wzrost awersji do ryzyka
Inwestorzy ostatnimi dniami ponownie spojrzeli przychylniej na franka szwajcarskiego. Jest to waluta będąca swoistym zabezpieczeniem na trudniejsze czasy. Jest to obecnie ciekawa prawidłowość, biorąc pod uwagę postępy ostatnich dni w wielu państwach w walce z koronawirusem. Nie mniej, dzisiaj nad ranem po raz kolejny testowaliśmy okolice 1,093-1,094 franka za euro. Jest to o tyle ważny pułap, że w ciągu ostatniego miesiąca kurs odbijał się od niego już po raz piąty. Nie zmienia to faktu, że jest to zła wiadomość dla kredytobiorców frankowych. Umacniający się frank względem euro powoduje, że pomimo silnego złotego raty kredytów frankowych nie spadają tak jak te w euro.
Co z inflacją w Polsce?
Wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej coraz wyraźniej pokazują, że są poważne wątpliwości względem obecnej strategii. Dobrym dowodem jest wypowiedź Łukasza Hardta, który zaznaczył, że nie należy walczyć z inflacją silnym podnoszeniem stóp procentowych. Jest wyraźna różnica między “nie należy walczyć silnym podnoszeniem”, a “nie należy walczyć podnoszeniem”. Różnica ta otwiera drogę na delikatną normalizację polityki monetarnej. Nie ma tutaj mowy o gwałtownych wzrostach mogących wywrócić do góry nogami budżety domowe, ale najprawdopodobniej mówi o wzroście do 0,25-0,5%. To właśnie takie oczekiwania są jednym z powodów umocnienia złotego w ostatnich tygodniach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - produkt krajowy brutto - rewizja danych,
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
RPP znów w centrum uwagiTo właśnie wypowiedzi członków RPP są ostatnio głównym motorem zmian na parach walutowych z polskim złotym. Dzisiejszy odczyt inflacji tylko utrwalił tę tendencję na najbliższe dni.
Ceny rosną o 4,3% w Polsce
Poznaliśmy dzisiaj ostateczny odczyt inflacji konsumenckiej. Był on zgodny ze wstępnymi danymi i wyniósł 4,3%. To właśnie wzrost cen o 0,8% powyżej celu inflacyjnego wraz z akceptowanymi odchyleniami powoduje dużą aktywność medialną członków RPP w ostatnich dniach. Można odnieść wrażenie, że podwyżka stóp procentowa jest bardzo realna. Powodem jest jednak pewne złudzenie. Zdecydowanie bardziej aktywni są członkowie o poglądach jastrzębich, czyli tacy, którzy są zwolennikami polityki wyższych stóp procentowych w celu utrzymania inflacji w ryzach. Pamiętać należy, że kadencja większości członków tego gremium kończy się w pierwszym kwartale przyszłego roku, a biorąc pod uwagę polityczny klucz wyboru, raczej będą wspierać niskimi stopami procentowymi działania rządu, niż się im sprzeciwiać. W rezultacie pomimo tego, że zgodnie z mandatem powinni stać na straży cen, usłyszymy dużo wypowiedzi o przejściowym charakterze inflacji, czy o powodach wzrostu niezależnych od polityki monetarnej.
Mniejsza od oczekiwań recesja
Dane o zmianie PKB za pierwszy kwartał pokazały mniejszy od oczekiwań spadek PKB. Biorąc pod uwagę prognozy gospodarcze, jakie mieliśmy w pierwszych miesiącach pandemii, spadek o 1,2% w skali roku jest naprawdę solidnym wynikiem. Wpływ tych danych na rynki nie jest jednak szczególnie odczuwalny, gdyż tematem numer jeden jest zdecydowanie inflacja i jej wpływ na możliwość podwyżki stóp procentowych.
Dobre dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy kolejny raz pierwszy odczyt poniżej 500 tysięcy wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wynik 473 tysiące był oczywiście najmniejszą wartością od początku pandemii. Teoretycznie tydzień temu odczyt też znalazł się poniżej pół miliona, ale ostatecznie został skorygowany w górę. Rynki zareagowały dobrze na te informacje. Był to kolejny dobry sygnał dla dolara po rosnącej inflacji. Pozwoliło to wczoraj dolarowi umacniać się względem euro. Dzisiaj od rana jednak nastroje inwestorów przy otwarciu rynków w Europie wskazują na wyraźną przecenę amerykańskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Rynek pracy w USA rozczarowałPatrząc na dane cząstkowe, mieliśmy być świadkami pierwszego od początku pandemii zejścia stopy bezrobocia poniżej poziomu 6% w USA. Tak jednak się nie stało i – co gorsza – nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie.
Fatalne dane z USA
Po lepszych danych na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych comiesięczne dane na temat stopy bezrobocia miały być tylko formalnością. Analitycy spodziewali się spadku z 6% na 5,8%, rzeczywistość jednak pokazała 6,1%, czyli pierwszy wzrost bezrobocia od początku pandemii. Dodatkowo liczba nowoutworzonych miejsc pracy okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań, to właśnie tych miejsc brakowało, by spełniła się prognoza stopy bezrobocia. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Dolar niemal od razu znalazł się na najsłabszych poziomach względem euro od końca lutego.
Inflacja w Polsce
Pomimo tego, że od publikacji tych danych minęło już kilka dni, zmiany cen są nadal silnie obecne w debacie ekonomicznej w Polsce. Powodem jest fakt, że obecny poziom 4,3% to aż 0,8% powyżej celu inflacyjnego. Z jednej strony wypowiedzi prezesa NBP pana Adama Glapińskiego zapewniają o przejściowym charakterze oraz o 2% wpływie czynników podażowych. Z drugiej strony analitycy wskazują na możliwy istotny wzrost cen energii. Rosnąca inflacja skłania również do korekt oczekiwań stóp procentowych. Analitycy ING w ostatnim komunikacie zakładają ich wzrost w pierwszej połowie 2022 roku. Im bliżej będziemy tych wzrostów, tym silniej powinien się zachowywać polski złoty.
Lepsze perspektywy dla ropy
Liczba odwiertów w USA znowu wzrasta, oczywiście nadal znajduje się na relatywnie niskich poziomach, względem historycznych maksimów, ale znów wraca tendencja wzrostowa. W górę ostatnio idą też ceny, gdzie surowiec notowany na londyńskiej giełdzie znów zbliża się do bariery 70 dolarów za baryłkę. Wraz ze wzrostami ropy w górę idzie również rosyjski rubel.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Mniej bezrobotnych bez wpływu na złotegoLepsze dane z polskiego rynku pracy nie spowodowały istotnych zmian na rynkach walutowych. Złoty zadomowił się w przedziale 4,54-4,57 zł za euro i nie zanosi się, by szybko opuścił te okolice.
Bezrobocie w Polsce znów w dół
Zgodnie z oczekiwaniami w marcu bezrobocie w Polsce spadło do poziomu 6,4%. Biorąc pod uwagę początek sezonu prac sezonowych, nie powinno to szczególnie dziwić. Z drugiej strony to dobry sygnał dla gospodarki, bo pokazuje, że aż tak nie boi się ona dalszych problemów z koronawirusem. Dane te nie miały większego wpływu na złotego. Polska waluta w dalszym ciągu porusza się w wąskim korytarzu wahań względem euro.
Zamówienia w USA
Wczoraj poznaliśmy dane na temat zamówień na dobra w USA. Zamówienia na dobra bez środków transportu zgodnie z oczekiwaniami wzrosły o 1,6%. Te na dobra trwałego użytku z kolei wzrosły o zaledwie 0,5%, to o 2% mniej niż oczekiwali analitycy. Pokazuje to, że Amerykanie w dobie pandemii wydają między innymi na samochody mniej pieniędzy. Dolar wczoraj odzyskiwał trochę wartości względem euro, co ciekawe ruch ten został przerwany tuż przed dobrymi danymi w ramach indeksu Dallas FED.
Kolejne banki nie zmieniają stóp procentowych
Dzisiaj w nocy poznaliśmy dane z Banku Japonii. Zgodnie z oczekiwaniami utrzymał on symbolicznie ujemną stopę procentową wynoszącą -0,1%. Rynki zareagowały osłabieniem jena, gdyż inwestorzy liczyli na pewne wsparcie tamtejszej waluty. Nad ranem poznaliśmy dane ze Szwecji, gdzie tamtejszy bank utrzymał zerowe stawki dla korony szwedzkiej. Tutaj również inwestorzy przyjęli te dane z dystansem. Można zauważyć, że inwestorzy widząc poprawę sytuacji, powoli zaczynają oczekiwać zapowiedzi wzrostów stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 - Wielka Brytania - sprzedaż detaliczna wg CBI,
14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
Złoty w odwrocie mimo dobrych danychCzasem tak się dzieje na rynku, że pomimo dobrych danych z kraju pewne procesy zewnętrzne i tak okazują się silniejsze. Tak właśnie dzisiaj wydarzyło się w Polsce, kiedy pomimo dobrych danych złoty tracił.
Wynagrodzenia i zatrudnienie w Polsce
Dzisiaj Główny Urząd Statystyczny podał dane na temat przeciętnego wynagrodzenia oraz zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W firmach powyżej 9 pracowników średnia płaca osiągnęła 5929 zł i był to drugi najlepszy wynik w historii po grudniu 2020 roku. Biorąc pod uwagę, że płace rosną o 8% w skali roku, to już wkrótce zobaczymy, jak średnia płaca przekracza barierę 6000 zł. Zatrudnienie w ciągu roku spadło o 1,3%, ale biorąc pod uwagę, że obejmuje to okres od marca 2020 do marca 2021, nie można się temu dziwić.
Produkcja przyspiesza
Równolegle z danymi z rynku pracy opublikowano dzisiaj dane na temat produkcji przemysłowej. Ta w marcu wzrosła o imponujące 18,9%. To nie tylko bardzo dobry rezultat, ale również wynik o 5,8% powyżej oczekiwań analityków. Biorąc pod uwagę przyzwoite dane z rynku pracy oraz rosnącą produkcję przemysłową można się było spodziewać dzisiaj umacniania się złotego. Ruch ten jednak zderzył się w czasie z umacnianiem się dolara. Uciekający kapitał przełożył się jednak na osłabienie złotego i finalnie złoty zamiast zyskiwać nawet delikatnie stracił na wartości.
Rosną zapasy ropy w USA
Wczorajsze dane z USA zaprzeczyły pewnemu twierdzeniu, które od pewnego czasu przemawiało za wzrostami cen czarnego złota. Niedobór surowca na rynku miał być powodem wzrostów cen. Okazało się jednak, że wczorajsze zapasy ropy zamiast spadać wzrosły. W rezultacie inwestorzy zaczęli sprzedawać, a surowiec spadł z najwyższych poziomów od połowy marca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - USA - wnioski o kredyt hipoteczny,
16:00 - Kanada - posiedzenie BOC w sprawie stóp procentowych.
Złoty poniżej 4,60Wczoraj niespodziewanie byliśmy świadkami umacniania się rodzimej waluty. Nie wiadomo, co poza brakiem złych informacji pchało inwestorów ku polskiemu złotemu. Dzisiaj pomimo lepszych danych z rynku pracy jesteśmy świadkami korekty.
Niespodziewana siła złotego
Inwestorzy często obawiają się trzymać ryzykownych aktywów przez weekend. Widać to np. na polskiej walucie, która relatywnie często na zamknięcie tygodnia traci, szczególnie podczas niepokoi, czy to na rynku, czy politycznych. Powodem jest prawidłowość, że pojawiające się w weekend dane znacznie częściej mogą nagle zaszkodzić złotemu niż mu pomóc. Z drugiej strony po spokojnym weekendzie, przed którym rynki uciekały od złotego, często mamy gwałtowne umocnienie waluty. Tak właśnie było wczoraj. Bez większego powodu złoty umocnił się wczoraj o 3 grosze względem euro, spadając nawet poniżej 4,60 zł za euro.
Dane z Wysp
Odczyty z Wielkiej Brytanii nie zachwyciły dzisiaj rynków. Co prawda, bezrobocie spadło do 5,0%, ale gwałtownie wzrosła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Jak to możliwe jednocześnie? Dane o bezrobociu są dłużej przeliczane, więc to odczyt za styczeń, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych pochodzą natomiast z lutego. Sugeruje to, że dane styczniowe powinny ulec wyraźnemu pogorszeniu w lutym. Równocześnie pojawiły się również dane o wynagrodzeniach. Te, co prawda, rosną, ale delikatnie wolniej od oczekiwań. W rezultacie od rana widzimy odwrót inwestorów od funta brytyjskiego.
Niższe bezrobocie w Polsce
Wbrew oczekiwaniom analityków bezrobocie w Polsce nie wzrosło do 6,6% w lutym, a pozostało na niezmienionym poziomie 6,5%. Jest to oczywiście pozytywny sygnał, wpisujący się w dobre wyniki polskiej gospodarki. Po publikacji mieliśmy krótki moment umacniania się złotego, kiedy to inwestorzy uwierzyli w lepsze perspektywy dla złotego. Szybko jednak ruch się odwrócił i rozpoczęła się korekta wczorajszego umocnienia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Kiedy euro znów po 4,60?Wycofywanie się inwestorów z polskiej waluty wciąż trwa. Jeżeli tempo zostanie utrzymane, to jeszcze dzisiaj lub w poniedziałek możemy być świadkami testowania poziomu 4,60 zł. Jest to bardzo dobra wiadomość dla eksporterów i osób zarabiających w EUR, gorzej z osobami mającymi kredyty walutowe.
Lepsze dane z Niemiec
Po ostatnich słabszych danych zza Odry przyszedł czas na miłą niespodziankę. Zamówienia w przemyśle rosną szybciej, niż sądzili analitycy. Wzrost w ujęciu miesięcznym o 1,4% to o 0,6% więcej od oczekiwań. Dane te nie spowodowały jednak stabilizacji euro, które jest ostatnio pod dużą presją szczególnie ze strony dolara.
Euro coraz droższe
Wraz z odpływem kapitału z Europy za ocean problemy ma również polski złoty. W ciągu raptem 2 tygodni stracił on już na wartości 10 groszy względem euro, które podrożało z 4,48 zł na 4,58 zł. Funt podskoczył podobną wartość w ciągu zaledwie tygodnia. Frank jest na poziomie sprzed dwóch tygodni, ale to tylko dlatego, że w międzyczasie frank bardzo silnie stracił na wartości względem euro. Dolar w tym czasie zdrożał aż 12 groszy.
Dane z amerykańskiego rynku pracy
Zaczęło się od korzystnego raportu Challengera, gdzie liczba planowanych zwolnień okazała się mniejsza od oczekiwań. Następnie liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych nie spadła już kolejny tydzień z rzędu. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań. Rynki po tych danych pozostawały jeszcze w miarę stabilne, jednakże późniejsze odczyty zamówień w przemyśle i zamówień na dobra korzystne dla USA spowodowały zwiększone zainteresowanie dolarem. W rezultacie jesteśmy świadkami najtańszego dolara od końca listopada 2020 roku i zamieszania związanego ze zmianą prezydenta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego.
Kapitał uciekaPo długich wzrostach na rynkach wywołanych zalewem taniego pieniądza przyszedł czas korekt. Zobaczymy, czy to tylko chwilowa korekta, czy fragment dłuższej tendencji rynkowej.
Dane z Wysp
O 8:00 rano poznaliśmy pakiet danych z brytyjskiego rynku pracy. Po raz kolejny już okazuje się, że brexit, co prawda, ma negatywne konsekwencje, ale są one znacznie słabsze niż dotychczas sądzono. Stopa bezrobocia wzrosła w grudniu, ale 5,1% to nie jest zły wynik. W styczniu liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 20 tysięcy, podczas gdy oczekiwano wzrostu. Co ciekawe, pomimo wzrostu bezrobocia o 0,1% płace również rosły. Rynki reagują pozytywnie na dane z Wysp i po raz kolejny mamy funta na najwyższym poziomie nie tylko od opuszczenia struktur unijnych, ale i od początku pandemii.
Przeceny na rynkach
Od początku tygodnia na wielu rynkach trwają istotne przeceny. W dół idą nie tylko główne indeksy giełdowe, ale również obligacje skarbowe. Cały proces wygląda jakby dochodziło do sporego wycofywania środków z rynków. Kolejne dni pokażą nam, czy te środki przepłynęły w inne miejsca, czy po prostu inwestorzy widząc, co się dzieje, woleli pogodzić się z trzymaniem ich na koncie, zamiast ryzykować. Dobrze widać to szczególnie w USA, gdzie za 10-letnie obligacje można dostać już niemal 1,4%, podczas gdy na początku roku był to niecały 1%.
Spadki na bitcoinie
Już wczoraj byliśmy świadkami dużej zmienności cen najpopularniejszej kryptowaluty świata. W ciągu dnia spadła ona z 57 000 dolarów na 55 000 dolarów, w trakcie jednak była przez chwilę na poziomie 49 000. Dzisiaj od rana spadki trwają dalej. Na moment pisania tego tekstu przez chwilę kurs odbił się odrobinę powyżej 45 000 dolarów. Analitycy nie są zgodni, co jest powodem gwałtownej przeceny, ale wskazują na znaczny ruch w górę w ostatnich tygodniach i łączą przecenę z realizacją zysków przez dużych inwestorów oraz aktywacją zleceń automatycznych wywołanych spadkami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Sprzeczne dane dla złotegoDzisiaj o 10:00 poznaliśmy zarówno słabsze dane z kraju, jak i lepsze ze strefy euro, czyli naszego głównego partnera handlowego. W rezultacie mamy dwa silne sprzeczne bodźce dla notowań złotego.
Więcej bezrobotnych za oceanem
Drugi tydzień z rzędu widzimy wzrost liczby nowozarejestrowanych bezrobotnych w USA. Jest to o tyle dziwne, że wzrost jest istotny, a większość prognoz wskazywała na to, że liczba rejestrujących się bezrobotnych po gwałtownym wybiciu na początku pandemii będzie stopniowo spadać i wracać w okolice poziomów sprzed pandemii. Pamiętajmy, że stopa bezrobocia spadła już do 6,3%, co wskazuje na to, że proporcjonalnie do wyników sprzed pandemii liczba wniosków jest nieproporcjonalnie wyższa. Słabsze dane przekładają się również na rynek walutowy, gdzie po raz kolejny obserwujemy słabszą dyspozycję dolara względem głównych walut.
Sprzedaż w Polsce
Po wczorajszych danych o produkcji przemysłowej w Polsce przyszedł czas na sprzedaż detaliczną. Ta z kolei wypada słabiej od oczekiwań. W ciągu roku spadła ona o 6%, podczas gdy oczekiwano wyniku o jeden punkt procentowy lepszego. Gorzej wypadła też produkcja budowlano-montażowa, która w ciągu roku spadła aż o 10%. Nie są to dane, które odbiegają od tego, co dzieje się w innych państwach, ale jest to pewien wyłom w serii ostatnich odczytów, które wyprzedzały oczekiwania. Zmiana ta na razie nie przyniosła istotnych zmian w kursie EURPLN.
Lepsze dane z Europy
W tym samym czasie co dane z Polski poznaliśmy wstępne dane ze strefy euro o indeksach PMI. Indeks dla przemysłu jest na bardzo wysokim poziomie 57,7 pkt, czyli aż o 3,4 pkt powyżej oczekiwań. Słabiej z kolei wypadł indeks dla usług. Rynki jednak jako ważniejszy uważają PMI przemysłowy stąd pozytywna reakcja. To właśnie dobre dane z Europy zamortyzowały złotemu negatywny wpływ krajowych danych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - PMI dla przemysłu.
NBP wkracza do gryNarodowy Bank Polski zaangażował się właśnie w proces przewalutowania kredytów frankowych. Patrząc na brak sukcesów na tym polu nie można mieć wielkich oczekiwań, z drugiej strony prezes NBP myśli o reelekcji, a sukces jest potrzebny.
NBP pomoże bankom przewalutować CHF
Temat kredytów frankowych niespodziewanie wraca na pierwsze strony gazet. Rozważany jest wariant powrotu do punktu startowego i zmiany waluty na PLN z CHF ze wszystkimi konsekwencjami tego, jakby wtedy brany był kredyt złotowy. Jest to oczywiście manewr korzystniejszy dla frankowiczów niż pozostanie w obecnej sytuacji. Pytanie pozostaje tylko, czy kredytobiorcy podbudowani niektórymi wyrokami sądów nie będą chcieli dla siebie jeszcze więcej, tym samym nie zgadzając się na ugodę. Kto pokryje straty banków, bo skoro przewalutowanie jest dobrowolne, to wątpliwe, że bank nie straci na procesie? Wygląda na to, że pomocną dłoń wyciąga NBP.
Dobre dane z Wysp
Wielka Brytania pokazuje po raz kolejny, że analitycy w zbyt czarnych barwach widzieli konsekwencje brexitu. Wyniki gospodarki nie powalają, ale regularnie okazują się lepsze od oczekiwań. Dzisiejszy pakiet tylko potwierdza tę obserwację. PKB w czwartym kwartale wzrosło o 1%, a nie jak oczekiwano o 0,5%. Przełożyło się to na mniejszy roczny spadek w grudniu, wynoszący 6,5%. Produkcja przemysłowa w ciągu roku spada o 3,3%, to również 0,5% mniejszy spadek niż oczekiwali analitycy. Nie może zatem dziwić, że funt wyraźnie zyskuje na wartości od wyjścia z Unii Europejskiej.
Bezrobocie w USA spada wolniej, niż sądzono
Wczorajsze dane z USA na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych niby spadły względem zeszłego tygodnia, jednak spadek był znacznie mniejszy niż oczekiwania analityków. Problemem jest istniejąca obecnie stabilizacja w okolicach 800 tysięcy wniosków tygodniowo, czyli trzykrotnie wyższym poziomie niż obserwowany przed pandemią. To właśnie problem z powrotem rynku pracy na stare tory jest jednym z problemów, z którymi obecnie boryka się gospodarka USA. W rezultacie dolar słabnie ostatnimi czasy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.