Kolejny dobry dzień zielonegoKurs dolara amerykańskiego znowu się umacnia. Wspierają go nie tylko zapiski z posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, ale również szansa na skomplikowanie prezydentowi wprowadzania ceł. W tle Nowa Zelandia obniża stopy procentowe.
Protokół z posiedzenia FOMC
Wczoraj opublikowano stenogramy z rozmów amerykańskiego odpowiednika naszej RPP. Wynika z nich, że pierwsze oceny wpływu sankcji były niewystarczające i ich negatywny wpływ może być większy. Zdaniem analityków powoduje to, że zmniejszają się szanse na obniżki stóp procentowych. Zmianę tę widać na notowaniach kontraktów terminowych. Po wczorajszej publikacji szanse na cięcia trochę spadły. Warto zwrócić uwagę, że jeszcze miesiąc temu rynek zastanawiał się, czy do wrześniowego posiedzenia te wskaźniki zostaną zmniejszone dwa, czy trzy razy. Obecnie dyskusja koncentruje się na tym, czy dojdzie do jednej obniżki, czy też nie będzie ich wcale. To właśnie jest głównym powodem tego, że dolar znów jest na fali.
Zamieszanie z cłami w USA
Ku pewnemu zaskoczeniu rynków, Amerykański Sąd ds. Handlu Międzynarodowego zawiesił częściowo cła wprowadzone przez administrację prezydencką. Powodem są jednak przepychanki formalne. Prawo nakładania taryf ma bowiem kongres. Prezydent wykorzystywał swoje nadzwyczajne uprawnienia odnośnie do wprowadzenia stanu wyjątkowego związanego z nadzwyczajnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa lub gospodarki. Sąd nie oceniał merytorycznie sankcji, a tylko tryb ich wprowadzenia. Brzmi to sensacyjnie. Trzeba jednak pamiętać, że Republikanie mają większość w obydwóch izbach. W rezultacie, nawet gdyby orzeczenie się utrzymało, mogą oni podjąć takie same decyzje w odpowiednim trybie. Rynki na razie traktują to jako dobre dane dla dolara, zresztą jak większość informacji oddalających wojnę handlową.
Nowa Zelandia tnie stopy procentowe
W nocy z wtorku na środę Królewski Bank Nowej Zelandii obniżył główną stopę procentową. Spadek był zgodny z oczekiwaniami analityków i wynosił 0,25% – z 3,5% na 3,25%. Inflacja w Nowej Zelandii wynosi obecnie 2,5%, co nie pozostawia dużej ilości miejsca na cięcia. Na konferencji prasowej zwracano jednak uwagę na potencjalne ryzyka związane z wojną handlową – głównie na spadek krajowego wzrostu gospodarczego. Po samej decyzji byliśmy świadkami umocnienia dolara nowozelandzkiego. Najprawdopodobniej wynika to z faktu, że komunikat banku centralnego został odczytany przez inwestorów jako ograniczający dalsze obniżki stóp.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – rewizja danych o PKB,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Poza analizę techniczną
BTC do 15-29.09.2025 za 140-160 K $1. co 4 lata zakres cenowy w okresie 500 dni po halving'u jest 4-krotnie mniejszy => we wrześniu 2025 osiągnie poziom ok. 143% od halvingu , co daje cenę 160 000 $
2. Poziom Fibonachi 168% wyznacza cenę 160 000 $, a poziom 231% wyznacza cenę 220 000$
3. Linie trendu całego cyklu 2021-2025 wyznacza cenę 160 000+ $
4. Linia trendu ostatnich 3 miesięcy wyznacza cenę 220 000+ $
5. Ruch cenowy z poprzedniego cyklu wyznacza cenę 130 000- $
6. Ruch cenowy w okresie ETF , pierwsze wzrosty bieżącego cyklu, wyznacza cenę 160 000- $
Dolar wraca do łask
Dolar odrabia straty, po tym jak w poniedziałek wybił się na najsłabsze poziomy od prawie miesiąca. Na Wyspach Brytyjskich znów problem ze sprzedażą detaliczną. W tle Węgrzy nie zmienili stóp procentowych, mimo oczekiwań rynku.
Korekta na dolarze
Ostatnie dwa dni to wyraźny powrót dolara do łask inwestorów. W poniedziałek USD co prawda wyznaczył najsłabsze poziomy względem euro, ale od tego czasu trwa powrót inwestorów. Poniedziałek był Dniem Pamięci w USA, a to oznacza wolne i mniejszą płynność na rynku. Po takich wybiciach korekta nie jest też niczym nadzwyczajnym. Wczoraj dolarowi dodatkowo sprzyjały dane z Europy. Inflacja we Francji w ujęciu rocznym nie wzrosła, jak oczekiwano, do 0,9%, ale spadła do 0,7%. Oznacza to, że w drugiej największej gospodarce strefy euro problem ze wzrostem cen realnie zniknął. To z kolei powoduje jeszcze większą przestrzeń na obniżki stóp procentowych, które działają na niekorzyść wartości euro.
Sprzedaż na Wyspach
Wielka Brytania opublikowała wczoraj raport tamtejszej Konfederacji Przemysłu. Jest to wskaźnik bazujący na ankietach wśród 20 000 punktów sprzedaży detalicznej, w których pada relatywnie proste pytanie: czy sprzedaż wzrosła czy spadła? Wynik -27 pkt pokazuje dużą przewagę odpowiedzi negatywnych nad pozytywnymi w maju. Analitycy spodziewali się lepszych (czy raczej mniej złych) nastrojów, bo zaledwie -18 pkt. Była to zatem negatywna niespodzianka dla rynku. Warto dodać, że w ostatnich dwóch latach optymizm w tych badaniach przeważał tylko w trzech miesiącach i nie były to tak znaczące przewagi, jak teraz odpowiedzi negatywnych. Jak reagowały rynki? Pomimo tego, że od rana funt zyskiwał na wartości, to po publikacji tych danych wrócił do punktu wyjścia. Słabsza sprzedaż detaliczna „zabiła” optymizm inwestorów.
Węgrzy bez zmian
Bank Centralny Węgier nie dokonał zmian stóp procentowych. Trzeba pamiętać, że podczas ostatniej obniżki stóp procentowych w październiku inflacja wynosiła 3,2%. Później rozpoczął się trwający aż do lutego ruch przyspieszania wzrostu cen do poziomu 5,6%. Obecnie inflacja znów spowalnia, ale jesteśmy jeszcze na poziomie 4,2%. Teoretycznie pozwala to już myśleć o obniżkach stóp procentowych. Część obserwatorów zwraca jednak uwagę, że po ostatnim incydencie, kiedy ceny wyskoczyły, decydenci będą chcieli zachować ostrożność. Nie brakuje jednak głosów, że Węgry są już gotowe na dalsze cięcia stóp procentowych, bo gospodarka, przyciśnięta tak wysokimi stopami procentowymi, sobie nie radzi. Symptomatyczna była wczorajsza reakcja rynków walutowych. Po decyzji Banku Centralnego Węgier forint umacniał się względem pozostałych walut. Świadczy to o tym, że inwestorzy, widząc utrzymanie stóp, jednak dokupywali forintów, by zamknąć nietrafione pozycje inwestycyjne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 – USA – protokół z posiedzenia FOMC (odpowiednika RPP).
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Dobre dane i euro poniżej 4,25 złPoniedziałek to dobre dane z Polski, które oddalają szanse na obniżki stóp procentowych przed wakacjami. Poza tym poznaliśmy kolejne pomysły ekipy Javiera Milei. Argentyna wraca na rynek długu z obligacjami wycenianymi w argentyńskim peso.
Dobre dane z Polski
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty z naszego kraju. Mowa o stopie bezrobocia oraz sprzedaży detalicznej. Bezrobocie zgodnie z oczekiwaniami spadło z 5,3% na 5,2%. Należy jednak pamiętać, że kwiecień to już początek zatrudniania sezonowego. Co roku bezrobocie w tym czasie spada (a w grudniu i styczniu rośnie), ale rok temu spadało szybciej niż w tym roku. Dobrą wiadomością i pozytywną niespodzianką była natomiast sprzedaż detaliczna. Analitycy oczekiwali wzrostu o 4% w skali roku. Faktyczny odczyt wyniósł jednak 7,9%. Dobre dane pozwoliły złapać polskiemu złotemu wiatr w żagle. Wczoraj PLN, choć rano atakował niemal 4,26 zł za jedno euro, kończył dzień w okolicach 4,24 zł.
Co ze stopami procentowymi w Polsce?
Następne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się 3-4 czerwca. Decyzje zwyczajowo zapadają drugiego dnia. Analitycy wskazują jednak, że czerwcowe posiedzenie może się zakończyć bez decyzji, a kluczowy może być lipiec. Z jednej strony, po mocniejszym cięciu w maju, RPP może chcieć przeczekać czerwiec. Z drugiej strony sierpniowe posiedzenie jest zwyczajowo niedecyzyjne. W rezultacie, jeżeli obniżka nie nastąpi w lipcu, to możemy się jej spodziewać dopiero we wrześniu. Dodatkowo za obniżką lipcową przemawia jeszcze fakt, że w zeszłym roku lipiec był miesiącem częściowego uwolnienia cen energii. W rezultacie w tym roku w lipcu można oczekiwać spadku tempa wzrostu cen, bo będziemy się już odwoływać do tych podwyższonych poziomów. Jak powinny reagować rynki? Im później zobaczymy obniżkę stóp procentowych, tym silniejszy powinien być złoty względem głównych walut. O ile czerwcowy brak decyzji już jest w cenach, o tyle jeżeli nie zobaczymy obniżki w lipcu to można oczekiwać umocnienia polskiego złotego.
Argentyna wraca na rynek obligacji
Wczoraj Argentyna poinformowała o pierwszej od prawie dekady sprzedaży obligacji wycenianych w argentyńskim peso. W międzyczasie obligacje emitowane były w dolarach, jako stabilniejszej walucie. Obecnie za rządów Javiera Milei również to ulega zmianie. Są to 5-letnie obligacje z maksymalnym limitem 1 miliarda dolarów. Pokazuje to, że rząd podchodzi do projektu ostrożnie. Ostatnie zmiany nie są na razie korzystne dla argentyńskiego peso, ale uwolnienie sztucznie utrzymywanego kursu często kończy się przecenami. Warto zauważyć, że po pierwszym szoku z kwietnia rynek się stabilizuje i to na korzystniejszych poziomach niż pierwsza przecena wywołana strachem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – zamówienia na dobra trwałego użytku,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów Conference Board.
Maciej Przygórzewski, główny analityk w InternetowyKantor.pl
Donald Trump przypomniał o sobieNa wypadek, gdyby ktokolwiek zapomniał, że to Donald Trump jest głównym rozgrywającym na świecie, postanowił on o sobie przypomnieć. Przez chwilę wydawało się, że wraca wojna celna z UE, ale jednak nie. W górę znów idą metale szlachetne.
Wraca temat ceł
W weekend dość niespodziewanie wrócił temat amerykańskich taryf celnych. Donald Trump najpierw zasygnalizował w mediach społecznościowych swoją irytację, jednocześnie grożąc podniesieniem obecnych ceł z 10% na 50% od 1 czerwca. Kolejnym krokiem była wiadomość o rozmowach z szefową Komisji Europejskiej. Po niej wróciliśmy jednak do poprzedniego scenariusza. Mamy zatem „obniżone” stawki do 9 lipca. Obniżone, gdyż najpierw dostaliśmy 20%, które właśnie do 9 lipca na czas negocjacji zredukowano do 10%. Wyższe taryfy nadal obowiązują jednak na stal i aluminium. Co na to rynek? Na walutach znów wyprzedaż amerykańskiego dolara. Pierwszy raz od kwietnia zobaczyliśmy więcej niż 1,14 USD za 1 EUR. Inwestorzy nie wierzą w działania USA. Trzeba pamiętać, że dane za bilans handlowy otrzymujemy z dużym opóźnieniem. Kwietniowy odczyt poznamy dopiero w czerwcu. W tych danych będzie już widać zarówno wpływ ceł, jak i słabszego dolara na deficyt.
Złoto wraca do łask
Ostatni czas pokazuje, że inwestorzy szukają i nie boją się ryzyka. Widzieliśmy spore odbicia na głównych parkietach, pomimo spadkowego zakończenia ostatniego tygodnia. Pojawiły się one również na rynku kryptowalut oraz wśród metali szlachetnych, szczególnie na złocie. Notowania tego surowca znów istotnie idą w górę. Obecnie po wzroście od okolic 3125 dolarów za uncję, wróciliśmy już do 3360 dolarów. Rekord wszechczasów z kwietnia wynosi 3509 dolarów. Biorąc pod uwagę tempo zmian w ciągu kilku dni, możemy znów oglądać kolejne najwyższe poziomy cen złota.
Dobre dane z Kanady
W piątek poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Kanadzie. Rosła ona o 0,8%, co było wynikiem lepszym od oczekiwanych 0,7%. Warto jednak zwrócić uwagę, że za wzrost odpowiadają głównie samochody. Wskaźnik bez nich spadał bowiem o 0,7%. Rynki uznały to jednak za bardzo dobry odczyt dla dolara kanadyjskiego i byliśmy świadkami wyraźnego umocnienia. Przed publikacją danych dolar kanadyjski oscylował około 2,71 zł, a tuż po niej dotarł do 2,73 zł. Ruch było widać również względem dolara amerykańskiego, który to jest głównym punktem odniesienia dla waluty Kanady.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Rentowność 10y USA a indeks zaskoczeń makroTo poniekąd kontynuacja wcześniejszego "pomysłu" dotyczącego rentowności obligacji USA TVC:US10Y . Narracji o tym, dlaczego rentowności są relatywnie wysoko jest ostatnio dość dużo, od czyhających problemów związanych z przyszłym deficytem budżetowym, bo cięcie ratingu przez Moody's.
Niemniej można również zauważyć, że rentowność ostatnio dość dobrze koreluje z indeksem zaskoczeń makroekonomicznych dla gospodarki USA. Indeks ten publikuje Citi, a zasada działania jest taka, że jeśli dane są lepsze od oczekiwań, to indeks rośnie, a jak gorsze, to spada. Obecnie zatem twarde dane pozytywnie zaskakiwały, a indeks wzrósł do najwyższego poziomu od lutego.
Rentowności obligacji 10y, które także reagują na dane z gospodarki, również są na najwyższym poziomie do lutego...
___
73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
#SUGAR Słodkie życie się skończyło. Prognoza na lata 2025-2040Witajcie koledzy!
Dziś (25.05.2025) ukaże się kolejny artykuł na temat żywności i rynku towarów, a konkretnie mowa będzie o takim produkcie jak cukier ICEUS:SB1!
Wszystkich nowo przybyłych witam w mojej wirtualnej jaskini, gdzie bez różowych okularów i innych bzdur, którymi karmią Was infoguru i analitycy głównego nurtu, rozbieram rynki na części. Ten artykuł będzie długi i nieco nużący. Najpierw będziemy musieli szybko przejrzeć historię powstania tego towaru, aby określić główne trendy cenowe na przestrzeni ostatnich dziesięciu wieków. Następnie jakoś połączyć stare dane i przeliczyć je na dzisiejsze pieniądze. Wszystko to trzeba najpierw zrobić, aby zrozumieć ogólny obraz rozwoju produkcji najpierw cukru trzcinowego, a potem buraczanego, i mieć choćby mgliste pojęcie o tym, jak wahała się jego cena, aby na końcu otrzymać w miarę obiektywną analizę z prognozą na następne 10-15 lat. Innymi słowy, aby lepiej zrozumieć, co nas czeka w przyszłości, trzeba najpierw przestudiować przeszłość. Tekst zostanie podzielony na trzy płynnie przechodzące w siebie części:
📘 Dane historyczne
📊 Wykresy i prognoza na lata 2025-2040
📝 Geopolityczny scenariusz wydarzeń
📖 Zatem zaczynajmy. Bardzo krótka historia przemysłu cukrowniczego na przestrzeni ostatnich 1000 lat:
◽️ XI-XV wiek (1000-1500): Rozprzestrzenianie się z Azji i średniowieczna Europa
Pochodzenie w Azji Południowej: Trzcina cukrowa była po raz pierwszy uprawiana w Azji Południowej (prawdopodobnie w Indiach) na długo przed tym okresem. Do XI wieku technologia produkcji nierafinowanego cukru była stosunkowo rozwinięta w tym regionie. Cukier narodził się w Azji Południowej, gdzie, widocznie, komuś życie stało się tak obojętne, że postanowił je osłodzić. I tak się zaczęło...
Rozprzestrzenianie się na Bliski Wschód i do basenu Morza Śródziemnego: Podboje arabskie przyczyniły się do rozprzestrzenienia trzciny cukrowej i technologii jej przetwarzania na Bliski Wschód, do Afryki Północnej i niektórych regionów basenu Morza Śródziemnego (np. Sycylii i Hiszpanii).
Rzadki i drogi w Europie: W średniowiecznej Europie cukier pozostawał towarem rzadkim i niezwykle drogim, dostępnym jedynie dla szlachty i bogatych kupców. Używano go głównie jako przyprawy i lekarstwa. Handel cukrem kontrolowali arabscy i włoscy pośrednicy. Cukier był tak cenny, że nie tylko go jedzono, ale i leczono nim. Pewnie z poczucia własnej ważności.
◽️ XVI-XVIII wiek (1500-1800): Ekspansja na Nowy Świat i epoka niewolnictwa
Przeniesienie produkcji do Ameryki: Europejscy kolonizatorzy zaczęli aktywnie rozwijać plantacje trzciny cukrowej w tropikalnych i subtropikalnych regionach Nowego Świata (Karaiby, Brazylia). Europejczycy zrozumieli, że w Starym Świecie cukier nie rośnie, i postanowili stworzyć swoje "słodkie Eldorado" w Nowym Świecie. Prawda, cudzymi rękami.
Kluczowa rola niewolnictwa: Produkcja cukru była ściśle związana z transatlantyckim handlem niewolnikami. Ogromna liczba Afrykanów była siłą przewożona do kolonii do pracy na plantacjach. Brutalne warunki pracy były normą. Niewolnictwo i cukier – to dwaj nierozerwalni "partnerzy" tamtej epoki. Słodycz była budowana na cudzej goryczy.
Karaiby – centrum produkcji: Wyspy Karaibskie stały się głównym światowym centrum produkcji cukru trzcinowego. Ekspansja cukrownicza szła w parze z kolonialną. Europejczycy nie tylko odkrywali nowe ziemie, ale szukali, gdzie by tu jeszcze posadzić tę cholerną trzcinę.
Wysoka wartość cukru: Cukier pozostawał drogim i prestiżowym towarem, dostępnym głównie dla wyższych warstw społeczeństwa w Europie. Używano go jako słodzika, przyprawy, a nawet lekarstwa.
Wzrost dostępności w Europie: Zwiększenie produkcji w koloniach sprawiło, że cukier stał się bardziej dostępny w Europie, choć nadal pozostawał stosunkowo drogi.
Odkrycie cukru buraczanego: W XVIII wieku odkryto sacharozę w burakach cukrowych, co położyło podwaliny pod alternatywne źródło.
◽️ XIX wiek (1800-1900): Rewolucja cukru buraczanego i zniesienie niewolnictwa
Triumf buraka cukrowego: Kluczowym wydarzeniem był rozwój i rozpowszechnienie produkcji cukru z buraków cukrowych w Europie. Odkrycie chemika Andreasa Marggrafa w XVIII wieku i późniejsze prace doprowadziły do stworzenia technologii przemysłowej. To pozwoliło krajom europejskim zmniejszyć zależność od kolonialnego cukru trzcinowego. Burak zastąpił trzcinę, jak diesel zastąpił parę – mniej romantycznie, ale znacznie efektywniej. Kolonialni plantatorzy zgrzytali zębami.
Zniesienie niewolnictwa: W ciągu XIX wieku niewolnictwo było stopniowo znoszone w większości kolonii, co doprowadziło do zmian w organizacji pracy na plantacjach trzciny. Zniesienie niewolnictwa było oczywiście aktem humanitaryzmu, ale też koszty produkcji podskoczyły. Wolna praca, wiecie, kosztuje.
Wzrost produkcji i spadek cen: Dzięki cukrowi buraczanemu ogólna światowa produkcja cukru znacznie wzrosła, co doprowadziło do stopniowego spadku cen i uczyniło go bardziej dostępnym dla szerokich warstw społeczeństwa.
Rozwój infrastruktury transportowej: Budowa kolei i statków parowych ułatwiła transport zarówno cukru trzcinowego, jak i buraczanego.
Pojawienie się przemysłu cukrowniczego: Powstają duże cukrownie i firmy specjalizujące się w produkcji i handlu cukrem.
◽️ XX-XXI wiek (1900-teraz): Globalizacja, technologie i nowe wyzwania
Globalizacja rynku: Światowy handel cukrem stał się intensywny, pojawiły się międzynarodowe umowy.
Rozwój agrotechnologii: Mechanizacja, selekcja odmian, nawozy wielokrotnie zwiększyły plony.
Dominacja w przemyśle spożywczym: Cukier stał się kluczowym składnikiem w produkcji ogromnej liczby produktów spożywczych i napojów. Dziś cukier jest wszędzie – od ketchupu po chleb. Widocznie producenci uważają, że bez niego nasze życie nie jest wystarczająco "słodkie".
Wzrost konsumpcji: Cukier stał się nieodłącznym elementem diety w wielu krajach, jest wykorzystywany w przemyśle spożywczym do produkcji ogromnej ilości produktów.
Skupienie na zrównoważonym rozwoju i zdrowiu: Współczesne trendy obejmują walkę z nadmierną konsumpcją, poszukiwanie zrównoważonych metod produkcji i rozwój rynku alternatywnych słodzików.
◽️ XXI wiek (2000-teraz): Nowe trendy i przyszłość
Walka z nadmierną konsumpcją: Rządy i organizacje zdrowotne w wielu krajach wprowadzają środki ograniczające spożycie cukru (np. podatki od słodkich napojów, etykietowanie produktów). Walka z nadmierną konsumpcją? To jak firmy tytoniowe, które wypuszczają "lekkie" papierosy. Hipokryzja w czystej postaci.
Wzrost popytu na naturalne słodziki: Konsumenci wykazują większe zainteresowanie naturalnymi alternatywami cukru, takimi jak stewia, erytrytol, ksylitol.
Zmienność rynku: Ceny cukru nadal podlegają wahaniom ze względu na warunki pogodowe, czynniki polityczne oraz zmiany w światowym popycie i podaży.
Biotechnologie: Badania w dziedzinie biotechnologii mogą prowadzić do nowych sposobów produkcji cukru lub jego zamienników.
📌 Podsumowanie: Przez ostatnie 1000 lat cukier przeszedł długą drogę od rzadkiej wschodniej przyprawy do jednego z najpowszechniejszych towarów na świecie, odgrywając znaczącą rolę w historii handlu, kolonizacji, niewolnictwa i rozwoju przemysłu spożywczego. Dziś branża stoi w obliczu nowych wyzwań związanych ze zdrowiem konsumentów i zrównoważonym rozwojem produkcji. Korporacje najpierw faszerują nas cukrem, a potem mówią o zdrowym stylu życia. Zabawne, prawda? Ta krótka historia pokazuje, jak przemysł cukrowniczy przeszedł długą drogę od ekskluzywnego towaru kolonialnego, produkowanego pracą niewolniczą, do globalnej branży z wieloma graczami i wyzwaniami.
⬜️ Z bardzo skróconą historią powstania produkcji cukru i ogólnym rozwojem światowego przemysłu cukrowniczego już się uporaliśmy. Teraz, dla szerszego zrozumienia, warto jeszcze dowiedzieć się, jak zmieniała się cena na przestrzeni ostatnich kilku wieków. Przez ostatnie 400 lat cena cukru podlegała znacznym wahaniom pod wpływem wielu wydarzeń historycznych. Oto kluczowe momenty, które wywarły znaczący wpływ:
Epoka kolonializmu i handlu niewolnikami (XVI-XIX wiek). Ekspansja plantacji w Nowym Świecie oraz spadek kosztów własnych i cen: Od XVI wieku europejskie mocarstwa aktywnie rozwijały plantacje trzciny cukrowej w swoich koloniach na Karaibach i w Ameryce Południowej. Ogromny napływ taniej (faktycznie darmowej) pracy niewolniczej z Afryki doprowadził do znacznego wzrostu produkcji cukru. Masowa produkcja z wykorzystaniem pracy niewolniczej sprawiła, że cukier stał się bardziej dostępny w Europie, choć nadal pozostawał towarem stosunkowo drogim.
Wojny napoleońskie (początek XIX wieku). Zakłócenia w dostawach cukru trzcinowego i rozwój cukru buraczanego: Konflikty w Europie zakłóciły morskie szlaki handlowe i dostawy cukru z kolonii. Konieczność znalezienia alternatywnych źródeł doprowadziła do aktywnego rozwoju produkcji cukru z buraków cukrowych w Europie kontynentalnej. Był to ważny krok w kierunku zmniejszenia zależności od cukru trzcinowego i położył podwaliny pod przyszły spadek cen.
Zniesienie niewolnictwa (XIX wiek). Wzrost kosztów produkcji: Stopniowe zniesienie niewolnictwa w koloniach doprowadziło do wzrostu kosztów pracy na plantacjach trzciny, co mogło tymczasowo podnieść ceny. Jednak to również stymulowało poszukiwanie bardziej efektywnych metod rolnictwa.
Rozwój technologii produkcji i transportu (XIX-XX wiek). Mechanizacja, selekcja odmian i agrotechnologie oraz usprawnienie transportu: Wprowadzenie silników parowych i innego sprzętu w cukrowniach i na plantacjach znacznie zwiększyło efektywność produkcji. Rozwój kolei i statków parowych ułatwił i obniżył koszty transportu cukru zarówno w obrębie krajów, jak i między kontynentami, co przyczyniło się do spadku cen. Usprawnienie odmian trzciny cukrowej i buraka cukrowego, a także rozwój metod agronomii, doprowadziły do zwiększenia plonów.
Wojny światowe (XX wiek). Regulacje państwowe i zakłócenia w produkcji i handlu: Zarówno I, jak i II wojna światowa zakłóciły produkcję rolną, sieci transportowe i handel międzynarodowy, co prowadziło do niedoborów i wzrostu cen cukru. W czasie wojen rządy często wprowadzały kontrolę cen i dystrybucji cukru.
Polityka państwa i umowy handlowe (XX-XXI wiek). Międzynarodowe umowy cukrowe, subsydia i cła: Wsparcie rządowe dla krajowych producentów buraka cukrowego i wprowadzenie ceł importowych na cukier trzcinowy w wielu krajach sztucznie utrzymywało wyższe ceny na rynku krajowym. Próby regulowania światowego rynku cukru poprzez międzynarodowe umowy miały zmienny sukces, ale wpływały na stabilność cen.
Zmiany w popycie i podaży (XX-XXI wiek). Wzrost konsumpcji, warunki pogodowe i rozwój produkcji etanolu: Wzrost liczby ludności na świecie i zmiany nawyków żywieniowych (wzrost spożycia przetworzonych produktów i napojów) doprowadziły do wzrostu popytu na cukier. Susze, powodzie i inne niekorzystne zjawiska pogodowe w kluczowych regionach produkcyjnych mogą znacznie obniżyć plony i spowodować gwałtowny wzrost cen. W Brazylii znaczna część trzciny cukrowej jest wykorzystywana do produkcji etanolu. Zmiany w popycie i cenach ropy mogą wpływać na wielkość produkcji cukru, a co za tym idzie, na jego cenę.
Pojawienie się zamienników cukru i zmiany preferencji konsumentów (koniec XX - początek XXI wieku): Wzrost świadomości szkodliwości nadmiernego spożycia cukru doprowadził do wzrostu popytu na alternatywne słodziki, co może hamować wzrost cen cukru. Rosnące dążenie konsumentów do zdrowszego stylu życia i zmniejszenie spożycia cukru może w dłuższej perspektywie wpłynąć na popyt i ceny.
◻️ Te kluczowe momenty historyczne pokazują złożoną wzajemną zależność czynników politycznych, ekonomicznych, społecznych i technologicznych, które na przestrzeni wieków kształtowały cenę tego ważnego towaru. Zatem, z powyższych czynników można wyróżnić ogólne tendencje:
Lata 1200-1500: W tych wiekach cukier w Europie był egzotycznym towarem importowanym, głównie z Bliskiego Wschodu i regionów Morza Śródziemnego. Był to przedmiot luksusu, kosztujący bardzo drogo w stosunku do metali szlachetnych, takich jak srebro. Ilość cukru, którą można było kupić za uncję srebra, była znikoma.
Lata 1500-1600: Z początkiem uprawy trzciny cukrowej w Nowym Świecie, zwłaszcza przez Portugalczyków i Hiszpanów, podaż cukru w Europie stopniowo wzrastała. Pozostawał jednak towarem stosunkowo drogim.
Lata 1600-1700: Rozwój plantacji cukru na Karaibach, oparty na pracy niewolniczej, doprowadził do znaczniejszego wzrostu produkcji i dostępności cukru w Europie. Epoka ta prawdopodobnie charakteryzowała się bardziej zauważalnym spadkiem ceny cukru w stosunku do srebra w porównaniu z poprzednimi wiekami. Badania pokazują, że w drugiej części tego okresu, zwłaszcza w takich miejscach jak Londyn i Amsterdam, zaczęły pojawiać się bardziej szczegółowe zapisy cen, wyrażone w wadze srebra za kilogram cukru.
Lata 1700-1800: Trend zwiększania produkcji cukru i spadku względnej ceny prawdopodobnie utrzymywał się również w XVIII wieku. Wzrost kolonialnych gospodarek, w dużej mierze opartych na produkcji cukru, uczynił go bardziej dostępnym.
Lata 1800-1900: XIX wiek był świadkiem rozwoju produkcji cukru buraczanego w Europie i dalszego rozwoju uprawy trzciny cukrowej. Doprowadziło to do znacznego spadku cen cukru w stosunku do metali szlachetnych. Srebro zachowało swoją wartość, a cukier stał się towarem masowym. Pod koniec tego okresu za uncję srebra można było kupić znaczną ilość cukru w porównaniu z wcześniejszymi wiekami.
Lata 2000: W epoce współczesnej cukier jest powszechnie produkowanym i stosunkowo niedrogim towarem. Ilość cukru, którą można by kupić za uncję srebra, byłaby bardzo znacząca w porównaniu z każdym z wcześniejszych okresów.
Ogólna tendencja pokazuje gwałtowny spadek względnej ceny cukru w stosunku do srebra na przestrzeni ostatnich wieków, od towaru niezwykle rzadkiego i drogiego do powszechnie dostępnego. Najważniejsze zmiany nastąpiły po kolonizacji Ameryki i rozwoju produkcji cukru buraczanego.
⬜️ Zatem, aby choć w przybliżeniu poznać zmiany wartości cukru na przestrzeni ostatnich kilku wieków, spróbujmy umysłowo wymienić wagę na wagę, czyli wymienić towar – CUKIER, na wieczne realne pieniądze – SREBRO. W tym celu trzeba wykorzystać dane historyczne dotyczące zmian ceny cukru na Giełdzie Londyńskiej i Amsterdamskiej w latach 1650-1820.
Do analizy za podstawę przyjęto wykres cukru rafinowanego, który jest bardziej stabilny i pokazuje cenę w Londynie i Amsterdamie w latach 1650-1820, wyrażoną w gramach srebra za kilogram cukru. Czyli wykres pokazuje, ile gramów srebra kosztował jeden kilogram cukru. Jeśli uważnie przestudiować wykres, można dojść do wniosku, że cena cukru rafinowanego w Londynie w latach 1650-1790 była stosunkowo stabilna i wahała się w granicach 10-15 gramów srebra za 1 kg cukru. W takim przypadku można powiedzieć, że 1 kg cukru w Londynie kosztował 0.3-0.5 uncji srebra. Przeliczmy to na dzisiejsze pieniądze:
🧮 Przeliczenie na uncje:
Jedna uncja zawiera 31.1035 grama srebra.
Jeśli 1 kg cukru kosztował 10 gramów srebra, to stanowi to 10/31.1035≈ 0.32 uncji srebra za 1 kg cukru.
Jeśli 1 kg cukru kosztował 15 gramów srebra, to stanowi to 15/31.1035≈ 0.48 uncji srebra za 1 kg cukru.
🧮 Przeliczenie na dzisiejsze pieniądze:
Dziś cena jednej uncji srebra wynosi około 33 dolarów amerykańskich.
Jeśli 1 kg cukru kosztował 0.32 uncji srebra, to w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze byłoby to 0.32×33≈ 10.56 dolarów amerykańskich za 1 kg cukru.
Jeśli 1 kg cukru kosztował 0.48 uncji srebra, to w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze byłoby to 0.48×33≈ 15.84 dolarów amerykańskich za 1 kg cukru.
Podsumowanie: Na podstawie założenia, że w XVIII wieku 1 kg rafinowanego cukru w Londynie kosztował średnio od 10 do 15 gramów srebra, i wykorzystując obecną cenę srebra, można zgrubnie oszacować koszt 1 kg cukru w Londynie na równowartość około 10.56 do 15.84 dolarów amerykańskich, co jest bardzo drogo w porównaniu z obecnymi ∼0.40/kg. Ważne jest, aby podkreślić, że jest to bardzo zgrubne oszacowanie i nie uwzględnia wielu czynników, takich jak:
Siła nabywcza srebra w XVIII wieku: Srebro miało zupełnie inną siłę nabywczą 300 lat temu w porównaniu z dzisiejszą.
Stosunek złota do srebra: Dziś stosunek złota do srebra jest znacznie wyższy niż w XVIII wieku, a przez ostatnie 20 lat wahał się wokół ⚖️70-100:1, w porównaniu z ∼⚖️15:1 wtedy. To wskazuje, że srebro jest obecnie 5-6 razy tańsze w porównaniu ze złotem niż w latach 1700-1800.
Jakość cukru: Rafinowany cukier 300 lat temu mógł różnić się jakością od współczesnego.
Różnice regionalne: Ceny mogły znacznie różnić się w różnych częściach świata.
Koszty transportu i podatki: Czynniki te mogły znacząco wpływać na ostateczną cenę cukru.
Niemniej jednak, obliczenia dają pewne pojęcie o tym, jak drogi był rafinowany cukier w tamtych czasach w porównaniu z dniem dzisiejszym, kiedy stał się towarem znacznie bardziej dostępnym.
◻️ Idźmy dalej. Analizując te dwa historyczne wykresy, warto również skomentować skok ceny rafinowanego cukru na giełdzie londyńskiej w okresie wojen napoleońskich (początek XIX wieku) do około 20 gramów srebra za 1 kg cukru. Na podstawie kontekstu historycznego i ogólnych tendencji na rynkach towarowych w czasie wojen, ważne jest, aby powiedzieć, że konflikty zbrojne często prowadzą do zakłóceń szlaków handlowych, niedoborów towarów i, w konsekwencji, do wzrostu cen. Teraz przeliczmy maksymalną cenę z tamtych czasów na dzisiejsze pieniądze:
🧮 Cena w srebrze: 20 gramów za 1 kg cukru.
Przeliczenie na uncje: 20 gramów / 31.10 gramów/uncja ≈ 0.64 uncji srebra za 1 kg cukru.
Przeliczenie na dolary amerykańskie (wg obecnej ceny srebra): 0.64 uncji ×33 $/uncja ≈ 21.22 dolarów amerykańskich za 1 kg cukru.
📌 Tym samym, jeśli założymy, że cena rafinowanego cukru w Londynie w czasie wojen napoleońskich faktycznie wzrosła do 20 gramów srebra za 1 kg, to w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze wyniosłoby to około 21 dolarów amerykańskich za 1 kg cukru. W konsekwencji, wniosek o zakresie 20−23 dolarów amerykańskich za 1 kg cukru w dzisiejszych pieniądzach dla szczytowych cen w czasie wojen napoleońskich wydaje się całkiem rozsądny, bazując na analizie historycznego wykresu i obecnej ceny srebra. To po raz kolejny podkreśla, jak drogi był cukier w tamtych czasach w porównaniu z dniem dzisiejszym. I tu nawet nie będziemy próbować sprawiedliwie wyrównać wartości cukru jeszcze według stosunku srebra do złota do jego normalnych historycznych wartości ⚖️20:1, bo wtedy trzeba by pomnożyć 20−23 dolary amerykańskie jeszcze pięć razy. Stosunek złoto/srebro 100:1 dziś to policzek wymierzony historii, kiedy srebro było cenione znacznie wyżej. To kolejny znak nadchodzącej przewartościowania wszystkiego! Ale mimo to, możemy zaznaczyć na obecnym wykresie ceny, gdzie około 23 $ to ATH (all time high) od początku XIX wieku.
⬜️ Srebro to oczywiście szlachetny metal, ale zejdźmy na ziemię i spójrzmy na ceny w walucie, którą (na razie) wszyscy płacimy 💵💶. Kolejny historyczny wykres, który udało mi się znaleźć w internecie (na Trading Economics): przedstawia historyczny wykres cen cukru od 1912 roku do chwili obecnej, gdzie dane są przedstawione w centach za funt. Ocena ceny cukru w dolarach amerykańskich od momentu utworzenia Systemu Rezerwy Federalnej (Fed) jest bardziej uzasadniona niż teoretyczne obliczenia z przeliczeniem na dzisiejsze pieniądze i ma solidne podstawy. Oto dlaczego:
1 . Obiektywność danych historycznych w dolarach amerykańskich:
▫️ Faktyczne ceny rynkowe: Wykres przedstawiający ceny w centach za funt od 1912 roku do chwili obecnej stanowi zapis faktycznych cen rynkowych, które kształtowały się w USA w tym okresie. Dane te odzwierciedlają rzeczywisty stosunek podaży i popytu, a także wpływ różnych wydarzeń ekonomicznych i politycznych w tamtym czasie.
▫️ Unikanie problemów z przeliczaniem: Przeliczanie starych cen w gramach srebra na współczesne dolary wiąże się z wieloma trudnościami i założeniami, związanymi ze zmianą siły nabywczej walut i względnej wartości towarów na przestrzeni wieków. Dane w dolarach amerykańskich, zanotowane w tamtym momencie historycznym, są bardziej bezpośrednim odzwierciedleniem wartości cukru w ówczesnej gospodarce.
2. Znaczenie dolara amerykańskiego po utworzeniu Fed:
▫️ Stabilizacja waluty (względna): System Rezerwy Federalnej został utworzony w 1913 roku w celu zapewnienia stabilności systemu finansowego USA. Chociaż dolar amerykański podlegał inflacji i dewaluacji od momentu swojego powstania, jego wartość była bardziej scentralizowana w porównaniu z poprzednimi okresami, kiedy system bankowy był bardziej zdecentralizowany i podatny na panikę.
▫️ Światowa waluta rezerwowa: Dolar amerykański stopniowo stał się światową walutą rezerwową, zwłaszcza po II wojnie światowej. To sprawia, że ceny wyrażone w dolarach amerykańskich są bardziej znaczące dla zrozumienia światowego handlu i wartości towarów, w tym cukru, w dłuższej perspektywie.
▫️ Porównywalność danych: Użycie dolara amerykańskiego jako jednolitej waluty do śledzenia cen przez długi okres (od 1912 roku do chwili obecnej) zapewnia lepszą porównywalność danych i pozwala wyraźniej zobaczyć rzeczywistą dynamikę cen cukru w ramach jednego systemu gospodarczego.
3. Ograniczenia obliczeń teoretycznych:
▫️ Zmiana siły nabywczej: Przeliczanie cen wyrażonych w wadze srebra w XVIII wieku na współczesne dolary z wykorzystaniem bieżącej ceny srebra nie uwzględnia ogromnych zmian w sile nabywczej zarówno srebra, jak i dolara na przestrzeni minionych stuleci. Srebro w XVIII wieku mogło mieć zupełnie inną wartość w stosunku do innych towarów i usług niż dziś.
▫️ Różne systemy ekonomiczne: Systemy ekonomiczne XVIII i XXI wieku różnią się diametralnie. Porównywanie cen bezpośrednio, opierając się wyłącznie na bieżącym kursie walutowym, jest nieprawidłowe, ponieważ nie uwzględnia poziomu życia, średnich dochodów, kosztów innych towarów i usług itp.
▫️ Specyfika rynku cukru: Rynek cukru na przestrzeni ostatnich stuleci przeszedł ogromne zmiany w produkcji, handlu, regulacjach i konsumpcji. Teoretyczne przeliczenia nie zawsze mogą adekwatnie odzwierciedlać te transformacje.
📌 Wniosek: Wykorzystanie historycznych danych o cenach cukru, wyrażonych w dolarach amerykańskich od momentu utworzenia Fed, jest rzeczywiście bardziej obiektywnym i uzasadnionym podejściem do analizy długoterminowej dynamiki cen tego towaru w gospodarce amerykańskiej i światowej. Dane te odzwierciedlają faktyczne warunki rynkowe i pozwalają uniknąć wielu komplikacji i założeń związanych z przeliczaniem cen z innych walut lub ekwiwalentów towarowych (np. srebra) na współczesne dolary. Krótko mówiąc, dziś wierzyć starym cenom w srebrze to jak próbować zrozumieć kurs Bitcoina z sumeryjskich tabliczek. Dane w dolarach są przynajmniej w jakiś sposób zakotwiczone w rzeczywistości ostatnich stu lat. Ale mimo to, wszystkie te dane dają pewne ogólne wyobrażenie i szersze zrozumienie wahań cen cukru na przestrzeni ostatnich 300 lat, a im bliżej dane są do naszych czasów, tym są dokładniejsze i bardziej obiektywne.
📈 Wykres: La dolce vita è finita
Dobra, wystarczy grzebać w kurzu wieków. Spójrzmy na żywe wykresy, gdzie przeszłość krzyczy o naszej przyszłości! Spróbowałem połączyć liniowy wykres historyczny pokazujący cenę w centach za funt z wykresem logarytmicznym SB1! Zatem najpierw trzeba podkreślić następujące: od 1912 roku ogólnie obserwowano spadek cen cukru, gdzie od szczytowych wartości około 20 centów za funt cukru w 1919 roku cena długo spadała, osiągając minimum w 1966 roku na poziomie 1.3 centa. W ciągu pół wieku, od 1919 do 1966 roku, cena cukru spadła o -93%, a następnie zaczęła odwracać się (korygować) w górę. Następnie od 1966 do 1974 roku cena wzrosła o +4000%, czyli w zaledwie osiem lat cena od minimalnych wartości z 1966 roku do maksimów z 1974 roku wzrosła 40-krotnie. Tę falę wzrostu w ramach teorii fal Elliotta należy traktować jako pierwszą falę korekcyjną (A).
Następnie, od 1974 roku do dziś, rozwija się zwężająca się konsolidacja boczna, którą można śmiało interpretować jako trójkąt fali (B) . Z grubsza mówiąc, przez ostatnie 50 lat cena cukru była "marynowana" w zwężającym się zakresie bocznym, który z dużym prawdopodobieństwem zakończy formowanie wszystkich wewnętrznych fal w latach 2025-2026.
Po tym należy spodziewać się kolejnej eksplozywnej fali wzrostu w ramach fali (C) rzekomego korekcyjnego zygzaka, rozwijającego się od 1966 roku, z celami w okolicach trzech dolarów za funt cukru. Dla oczekiwanego gwałtownego wzrostu a la 1966-1974 wyznaczono horyzont czasowy do 2040 roku, czyli 15 lat, ale skok cen może nastąpić szybciej. Szeroki zakres 1−5 $ za funt cukru, zaznaczony powyżej, to przybliżony cel, na który należy się nastawić w perspektywie 10-15 lat. Innymi słowy, na następne 10-15 lat należy spodziewać się gwałtownego skoku cen cukru o około +1000-2000%, czyli 10-20 razy.
📈 Dodatkowa analiza wykresów kakao i kawy
Dziś niewielu rozumie, że wchodzimy w nowy 10-20-letni supercykl wzrostu w sektorze surowców i spadku/konsolidacji na rynku akcji wysokiego ryzyka. A jako przykłady moich twierdzeń, że "słodkie życie" się skończyło, warto rozważyć dwa dodatkowe wykresy towarowe: kakao i kawy. Te trzy wykresy towarowe: ICEUS:SB1! , ICEUS:CC1! i ICEUS:KC1! , notowane od lat 70.-80. XX wieku, są bardzo podobne w swojej strukturze falowej, które można jednakowo oznaczyć jako dużą, 40-50-letnią, zwężającą się konsolidację boczną.
Główna różnica polega tylko na tym, że cena kakao od końca 2022 roku już gwałtownie wzrosła o +480% z czterdziestoletniej konsolidacji bocznej, podczas gdy cena kawy dopiero próbuje umocnić się powyżej strefy oporu, która zaczęła się kształtować od 1977 roku. Od początku 2024 roku cena kawy również wykazała gwałtowny wzrost o +200%.
Te dwa wykresy towarowe pośrednio wskazują przyszły kierunek również dla ceny cukru. Ale jak zawsze jest małe "ale". Lokalnie, w perspektywie roku do półtora (2025-2026), na tle uznania recesji, krachu na rynku akcji, problemów z płynnością w systemie eurodolara i spowolnienia gospodarczego w rozwiniętych gospodarkach zachodnich, najpierw należy spodziewać się korekty na rynku towarów spożywczych o -30-40%, a dopiero po włączeniu maszyny do pieniędzy (QE) można śmiało oczekiwać nowej fali wzrostów na całym rynku towarów i odpowiednio nowej fali inflacji.
Kawa i kakao już pokazały, w którą stronę wieje wiatr. Cukier jest następny na pasie startowym. Wzrost cen kawy, kakao i cukru, a w ogóle oczekiwana fala wzrostu cen na rynku towarów, powinna być traktowana nie jako lokalne i pozornie niezwiązane ze sobą podrożenie artykułów spożywczych, surowców i metali szlachetnych w stosunku do dolara amerykańskiego, ale jako deprecjację pieniądza w epoce kulminacji światowego kryzysu zadłużeniowego, niestabilności geopolitycznej, wysokiej inflacji i reformatowania starego liberalnego ładu światowego. Z przejściem do nowej cyfrowej gospodarki, nowego świata walutowego i nowego porządku światowego.
📈 Analiza głównego wykresu
Idziemy dalej. Teraz warto przejść na bardziej zrozumiałe dla mieszkańców Europy i przestrzeni postsowieckiej miary i wagi. Dlatego opublikowany główny wykres na żywo pokazuje cenę cukru w dolarach za jeden kilogram. Na tym wykresie, dla ogólnego zrozumienia dynamiki cen, należy zaznaczyć dwa punkty: 1800 rok i 1966 rok. Aby określić minimum ceny w 1966 roku, rozwiążmy małe zadanie:
🧮 Wiemy, że minimum ceny w 1966 roku wynosiło: 1.3 centa za 1 funt.
1 funt = 0.4535 kilograma.
Najpierw znajdźmy koszt 1kg w centach:
1.3 centa / 0.4535 kg ≈ 2.86 centa za kg.
Teraz przeliczmy centy na dolary:
2.86 centa / 100=0.0286 dolara za kg.
Zatem 1.3 centa za funt jest równoważne około 0.0287 dolara za kilogram cukru w 1966 roku.
A więc ustalmy: około 1800 roku cena rafinowanego cukru na giełdzie londyńskiej osiągnęła szczyt (ATH), co w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze jest równoważne około 21−23 dolarów amerykańskich za 1kg . Natomiast w 1966 roku minimalna cena cukru w USA wynosiła około 3 centów za 1kg. W ten sposób określono dwa ważne punkty czasowe z szacowanymi cenami:
📍 Rok 1800 (ATH): ≈ 23$ za 1kg cukru
📍 Rok 1966 (minimum): ≈ 0.03$ za 1kg
📍 Rok 2025 (obecnie): ≈ 0.40$ za 1kg
To pokazuje kolosalną różnicę w cenie cukru w tym okresie, odzwierciedlającą zmiany w produkcji, handlu, dostępności i sile nabywczej pieniądza. Cukier z towaru stosunkowo drogiego na początku XIX wieku stał się znacznie tańszy w połowie XX wieku.
◻️ Na koniec rozwiążmy jeszcze jedno zadanie, które ostatecznie postawi wszystkie kropki nad "i", gdzie dowiemy się, ile kosztował w 1966 roku jeden kg cukru w gramach srebra, i ile kosztuje dziś. Zatem:
🧮 Obliczenie wartości 1kg cukru w gramach srebra w 1966 roku:
Cena cukru (SB1) w 1966 roku wynosiła 1.3 centa/funt lub ∼0.03 za 1kg.
Cena srebra (XAG) w 1966 roku wynosiła 1.30$ za uncję.
1 uncja srebra = 31.10 grama.
Jeśli 31.1 grama srebra kosztowało 1.30, to 1 gram srebra kosztował 1.30 /31.1 grama ≈ 0.041/gram.
Ile gramów srebra można było kupić za 0.03 (wartość 1 kg cukru)?
0.03 /0.041/gram ≈ 0.7177 grama srebra.
Podsumowanie: Jeśli w 1966 roku 1kg cukru kosztował 0.03, a srebro - 1.30 za uncję, to 1 kilogram cukru kosztował w przybliżeniu 0.72 grama srebra. W każdym razie 0.72 grama srebra za kilogram cukru to skrajnie mało w porównaniu z historycznymi cenami 10−20 gramów srebra za kilogram. To tylko wzmacnia argument, jak bardzo cena cukru załamała się w połowie XX wieku, jeśli mierzyć ją w (realnych pieniądzach) gramach srebra. Idźmy dalej, teraz dowiemy się, ile gramów srebra kosztuje 1 kg cukru dziś:
🧮 Obliczenie wartości 1kg cukru w gramach srebra dziś:
Cena srebra (XAG): 33 $ za uncję.
Cena cukru (SB1): 17.5 centów za funt lub ≈0.38/kg.
1 uncja srebra = 31.10 grama.
Jeśli 31.10 grama srebra kosztuje 33, to 1 gram srebra kosztuje: 33 /uncja/31.10 grama/uncja ≈ 1.061/gram.
Ile gramów srebra można kupić za 0.38 (wartość 1 kg cukru)?
Wartość 1kg cukru w gramach srebra: 0.38 /kg/1.061/gram ≈ 0.36 grama srebra/kg.
Ostateczny Wniosek: W 1966 roku 1 kilogram cukru kosztował w przybliżeniu 0.72 grama srebra. Dziś, według bieżących cen (maj 2025 roku), 1 kilogram cukru kosztuje w przybliżeniu 0.36 grama srebra. Paradoks! Okazuje się, że nawet teraz, po wzroście cen cukru w dolarach, 1kg cukru nadal kosztuje znacznie mniej srebra (wagowo) niż w 1966 roku. OK, zapiszmy ten ważny moment historyczny!
🔀 Fenomen cen cukru: Dolary VS Srebro
W dolarach amerykańskich: Od 1966 roku (kiedy cena wynosiła 0.03/kg) do dziś (około 0.38/kg), cukier podrożał o ponad +1000% lub dwanaście razy , i to wydaje się ogromnym wzrostem.
W gramach srebra: Ale w tym samym okresie cukier potaniał o połowę , z 0.72 grama srebra w 1966 roku do 0.36 grama srebra za 1kg cukru dziś.
Zatem, określono ważne punkty czasowe dla ⚖️ stosunku srebra do cukru:
📍 1800rok: ≈ 20 gramów srebra za 1kg
📍 1966rok: ≈ 0.72 grama srebra za 1kg
📍 2025rok: ≈ 0.36 grama za 1kg cukru
❓ Co to oznacza?
Ten kontrast to potężny argument, który pokazuje, że nominalny wzrost ceny w dolarach amerykańskich to w istocie nic innego, jak deprecjacja samej dolarowej "papierki"! Podczas gdy rzeczywista wartość cukru, mierzona w metalu szlachetnym (który na przestrzeni wieków zachowywał siłę nabywczą), w rzeczywistości spadła. To jeszcze mocniej wzmacnia myśl o tym, jak bardzo cukier jest historycznie "niedowartościowany"; pozostaje on skrajnie tani w porównaniu do jego siły nabywczej w srebrze w 1966 roku. Ponadto wszystkie te przykłady demonstracyjnie podkreślają, jak bardzo dziś niedowartościowane jest srebro i jak bardzo zniekształcony jest stosunek ⚖️ srebra do złota, a także jak bardzo wypaczona jest barterowa ocena waga na wagę, czyli wymiana realnego towaru cukru na realną wagę srebra, bez udziału pociętego zielonego papieru 💵 lub zer na ekranach 💳.
📌 Zakończenie drugiej części artykułu
Można śmiało uznać, że od około 1800 roku koszt cukru stale spadał, a w 1966 roku osiągnął dno na poziomie 3 centów za 1 kg. Teraz punktem odniesienia można uznać minimum z 1966 roku, od którego cena wzrosła o około 5000%, osiągając maksimum pod koniec 1974 roku na poziomie 1.45 dolara za kilogram cukru. Cały ten wzrost należy interpretować jako falę (A) dużej korekty do spadku od 1800 roku. Przez kolejne 50 lat cena była ściskana w konsolidacji bocznej, którą należy traktować jako gigantyczny trójkąt w ramach fali (B), której wewnętrzne struktury są niemal w pełni skompletowane. Ten "słodki sen" trwający pół wieku dobiega końca.
W perspektywie najbliższych 10-15 lat należy spodziewać się gwałtownego wybicia w górę z tej zwężającej się konsolidacji, z celami w okolicach 5 dolarów za kilogram cukru. Oczekiwany gwałtowny wzrost cen od 2025-2026 roku z 0.30$ w zakres 3−10, czyli o +1000-3000%, będzie traktowany jako fala (C) dużej korekty, która rozpoczęła się w 1966 roku. Innymi słowy, po długiej, 150-letniej fali spadku cen cukru (od ~1800 do 1966 roku), od 1966 roku rozpoczął się ruch kontr-trendowy w górę w ramach korekty do spadku, którego ostateczne cele prognozowane są w okolicach pięciu dolarów do 2040 roku, co łącznie czasowo wyniesie 70-80 lat wzrostu od minimum z 1966 roku, jeśli cały wzrost od 0.03$ rozważać w ramach korekty do spadku od ATH z 1800 roku.
Opierając się na wszystkim, co zostało wymienione, można przejść do prognozy na następne 10-15 lat. Wzrost cen cukru od 1966 roku można określić jako koniec epoki "słodkiego życia", gdzie po pierwszej fali wzrostu z 0.03$ do 1.45, czyli 40-krotnie, nastąpił pięćdziesięcioletni zastój, który na wykresie został przedstawiony jako zwężający się trójkąt. Następnie należy spodziewać się gwałtownego rozprężenia tej "sprężyny" trwającej pół wieku, ze wzrostem cen z około 0.30$ za 1 kg do okolic 5 dolarów amerykańskich. Zaznaczony powyżej zakres od 3$ do 10$ to prognozowany długoterminowy cel, do którego cena będzie zmierzać w przyszłości.
📊 Geopolityczna prognoza na lata 2025-2040
Prognozy to niewdzięczne zajęcie, ale obecna sytuacja nie pozostawia wątpliwości: ceny cukru poszybują w kosmos! Tak zwane "zmiany klimatyczne" (czytaj: częste użycie broni klimatycznej), rosnąca inflacja i geopolityczna bacchanalia – to idealne katalizatory do eksplozji cen w okresie od 2025 do 2040 roku, powtarzając dynamikę obserwowaną w latach 1966-1974. Światowy rynek cukru jest znany ze swojej zmienności, a szereg potencjalnych wyzwalaczy może spowodować znaczące skoki cen. Biorąc pod uwagę narastające czynniki niepewności, takie jak światowy kryzys zadłużeniowy, wzrost inflacji i bezrobocia, prowadzenie hybrydowej formy Trzeciej Wojny Światowej (proxy war), prawdopodobne blokowanie morskich szlaków handlowych, nowe pandemie, "zmiany klimatu" itp., prawdopodobieństwo gwałtownych skoków cen cukru w nadchodzących dziesięcioleciach wydaje się bardzo wysokie.
◻️ Możliwe wyzwalacze i przyczyny:
Zmiany klimatyczne i ekstremalne zjawiska pogodowe: Susze, powodzie, huragany i inne ekstremalne zjawiska pogodowe mogą poważnie uszkodzić uprawy trzciny cukrowej i buraków cukrowych w kluczowych regionach produkcyjnych (Brazylia, Indie, Tajlandia, UE). Zmiany klimatu mogą prowadzić do długoterminowych przesunięć w wzorcach pogodowych, czyniąc produkcję cukru bardziej niestabilną. Matka natura, czy kto tam steruje pogodą, najwyraźniej postanowiła się nie nudzić.
Niestabilność geopolityczna i konflikty: Wojny, konflikty regionalne i niestabilność polityczna w krajach produkujących lub w regionach tranzytowych mogą zakłócić łańcuchy dostaw i doprowadzić do niedoborów cukru na rynku światowym. Sankcje i wojny handlowe mogą ograniczyć eksport cukru z kluczowych krajów. Kiedy działa broń, logistyka milczy. A ceny rosną.
Kryzys energetyczny i ceny ropy: Gwałtowny wzrost cen ropy naftowej może zwiększyć koszty produkcji i transportu cukru. Wyższe ceny ropy mogą również stymulować produkcję etanolu z trzciny cukrowej, zwłaszcza w Brazylii, co doprowadzi do zmniejszenia podaży cukru dla przemysłu spożywczego.
Wzrost światowego popytu: Ciągły wzrost liczby ludności na świecie, zwłaszcza w krajach rozwijających się, może zwiększyć popyt na cukier. Zmiany nawyków żywieniowych i wzrost spożycia przetworzonych produktów również przyczyniają się do zwiększenia popytu.
Problemy z dostawami i logistyką: Pandemie lub inne globalne kryzysy mogą zakłócić działanie portów, sieci transportowych i łańcuchów dostaw, co doprowadzi do opóźnień i wzrostu kosztów dostaw cukru.
Polityka państwa i ograniczenia handlowe: Zmiany w polityce państwa, takie jak wprowadzenie ograniczeń eksportowych, zwiększenie ceł importowych lub zniesienie subsydiów, mogą wpływać na światowe ceny cukru.
Choroby roślin, pleśń i szkodniki: Rozprzestrzenianie się nowych chorób i szkodników, odpornych na istniejące metody zwalczania, a także długotrwałe "korki" na morzu mogą prowadzić do znacznych strat w plonach i psucia się towaru.
Spekulacje na rynku: Aktywność dużych funduszy spekulacyjnych może wzmacniać wahania cen na rynku cukru, zwłaszcza w warunkach niepewności. I oczywiście, nie zapominajmy o naszych "przyjaciołach" spekulantach, którzy nie przegapią szansy, by podłożyć drew do tego inflacyjnego ogniska.
◽️ Obecnie głównymi 10 największymi światowymi producentami cukru są:
Brazylia: Tradycyjnie jest największym producentem i eksporterem cukru na świecie. Produkcja cukru w Brazylii jest ściśle związana z produkcją etanolu z trzciny cukrowej.
Indie: W ostatnich latach Indie również osiągnęły czołową pozycję w produkcji cukru, a w niektórych latach nawet wyprzedzały Brazylię. Indie są także dużym konsumentem cukru.
Unia Europejska: Łączna produkcja krajów UE czyni ją znaczącym graczem na światowym rynku cukru, głównie z buraków cukrowych.
Chiny: Są dużym producentem, ale także dużym importerem cukru ze względu na wysoki popyt wewnętrzny.
Tajlandia: Zajmuje ważne miejsce wśród największych światowych eksporterów cukru.
USA: Produkcja cukru w USA odbywa się zarówno z buraków cukrowych, jak i z trzciny cukrowej.
Pakistan: Znaczący producent cukru, głównie z trzciny cukrowej.
Rosja: Główna produkcja cukru pochodzi z buraków cukrowych.
Meksyk: Ważny producent i eksporter cukru.
Australia: Duży producent i eksporter cukru trzcinowego.
◽️ Kluczowe punkty:
Produkcja światowa: Światowa produkcja cukru waha się w granicach 170-190 milionów ton rocznie.
Rynek handlowy: Około 30-40% całkowitej światowej produkcji cukru jest przedmiotem obrotu na rynku światowym. Ta część handlowa jest niemal wyłącznie transportowana drogą morską dla dostaw międzynarodowych.
Główni eksporterzy: Kraje takie jak Brazylia i Tajlandia, będące wiodącymi eksporterami, wysyłają zdecydowaną większość swoich wolumenów eksportowych drogą morską.
◽️ Przybliżone oszacowanie:
Biorąc pod uwagę, że około 30-40% światowej produkcji trafia na międzynarodowy rynek handlowy, a głównym sposobem międzynarodowego transportu dużych ilości towarów jest transport morski, możemy założyć, że około 30-40% całego wyprodukowanego cukru jest transportowane drogą morską.
🚢 Blokowanie morskich kanałów handlowych może mieć znaczący wpływ na dostawy cukru i jego cenę, ponieważ, jak już omówiliśmy, znaczna część światowego cukru jest transportowana drogą morską. Oto główne konsekwencje:
Wpływ na dostawy cukru:
▫️ Opóźnienia w dostawach: Blokowanie kluczowych szlaków morskich doprowadzi do znacznych opóźnień w dostawach cukru z krajów eksportujących do krajów importujących. To zakłóci ustalone łańcuchy logistyczne.
▫️ Przekierowanie tras: Statki będą musiały szukać alternatywnych, dłuższych szlaków morskich. To zwiększy czas transportu, a co za tym idzie, terminy dostaw cukru do konsumentów.
▫️ Wzrost kosztów transportu: Dłuższe trasy oznaczają większe zużycie paliwa, wzrost składek ubezpieczeniowych (zwłaszcza w strefach podwyższonego ryzyka) i możliwe dodatkowe opłaty za przejście przez alternatywne kanały.
▫️ Ryzyko uszkodzenia ładunku: Zwiększony czas w drodze może zwiększyć ryzyko uszkodzenia cukru, zwłaszcza w warunkach nieodpowiedniego przechowywania lub niekorzystnych warunków pogodowych.
▫️ Zmniejszona dostępność: Opóźnienia i zakłócenia mogą prowadzić do tymczasowego zmniejszenia dostępności cukru na rynkach krajów importujących.
Wpływ na cenę cukru:
▫️ Wzrost cen: Wzrost kosztów transportu nieuchronnie doprowadzi do wzrostu cen cukru importowanego. Te koszty zostaną przeniesione na sprzedawców hurtowych i detalicznych, a ostatecznie na konsumentów.
▫️ Niedobór podaży: Opóźnienia w dostawach i zmniejszona dostępność cukru mogą stworzyć niedobory na rynkach, co również przyczyni się do wzrostu cen. Spekulanci mogą wykorzystać sytuację, jeszcze bardziej podsycając ceny.
▫️ Zmienność rynku: Blokada szlaków handlowych stworzy niepewność na rynku, co doprowadzi do zwiększonej zmienności cen cukru.
▫️ Regionalne różnice w cenach: W zależności od tego, które kanały morskie zostaną zablokowane i które kraje znajdą się w najtrudniejszej sytuacji z dostawami, ceny cukru mogą znacznie różnić się w różnych regionach świata. Kraje silnie uzależnione od importu przez zablokowane kanały ucierpią najbardziej.
▫️ Wpływ na przemysł spożywczy: Wzrost cen cukru wpłynie na producentów żywności i napojów, którzy używają cukru jako głównego składnika. Może to prowadzić do wzrostu cen gotowych produktów lub poszukiwania tańszych alternatyw (np. sztucznych słodzików).
⚓️ Przykłady krytycznych i kluczowych kanałów morskich:
Kanał Sueski: Najważniejsza droga łącząca Azję i Europę. Blokada może spowodować poważne opóźnienia w dostawach cukru z takich krajów jak Indie i Tajlandia do Europy i basenu Morza Śródziemnego. Pamiętacie farsę z Ever Given w marcu 2021 roku? To była tylko próba.
Cieśnina Malakka: Kluczowa cieśnina dla dostaw towarów z Oceanu Indyjskiego na Ocean Spokojny, w tym cukru z Tajlandii i Australii do Chin i innych krajów Azji Wschodniej.
Kanał Panamski: Ważny dla handlu między Atlantykiem a Pacyfikiem, wpływający na dostawy cukru między Ameryką Północną a Południową.
Cieśnina Bab al-Mandeb i Morze Czerwone: Ostatnio ten region stał się strefą podwyższonej niestabilności, a blokada lub zagrożenie dla żeglugi mogą wpłynąć na dostawy cukru przez tę ważną drogę.
Podsumowanie: Blokowanie (w wąskich gardłach) ogólnoświatowych morskich kanałów handlowych może mieć poważne negatywne konsekwencje dla dostaw cukru, prowadząc do opóźnień, wzrostu kosztów i zmniejszenia dostępności, co z kolei spowoduje znaczny wzrost cen na rynku światowym. Ogólnie rzecz biorąc, im więcej światowego chaosu, tym słodsze będzie życie dla właścicieli cukru, a gorzkie – dla wszystkich innych.
◻️ Scenariusz: Konflikt Zbrojny Indii i Pakistanu (2025-2030) – Czyżby kolejny element układanki?
Oprócz już opisanych czynników niestabilności geopolitycznej i zmian klimatycznych, pełnoskalowy lub długotrwały konflikt zbrojny między Indiami a Pakistanem może wywrzeć znaczący i wieloaspektowy wpływ na światowe ceny cukru, stając się potężnym dodatkowym impulsem do ich wzrostu. Jakby nam mało było innych problemów, prawda?
Wpływ na produkcję cukru:
▫️ Zakłócenia produkcji w kluczowych regionach: Oba państwa są dużymi producentami trzciny cukrowej. Działania wojenne mogą bezpośrednio zakłócić prace rolnicze, logistykę zbiorów i transportu plonów w regionach przygranicznych, które mogą być ważne dla uprawy trzciny cukrowej.
▫️ Przekierowanie zasobów: Potrzeby wojskowe mogą prowadzić do odwrócenia zasobów finansowych i materialnych od rolnictwa, w tym produkcji cukru (np. paliwa, siły roboczej, nawozów).
▫️ Migracja ludności: Konflikt może wywołać masową migrację ludności ze stref działań wojennych, co doprowadzi do niedoboru siły roboczej na plantacjach i w zakładach przetwórczych.
▫️ Zniszczenie infrastruktury: Działania wojenne mogą uszkodzić lub zniszczyć kluczową infrastrukturę związaną z przemysłem cukrowniczym, taką jak drogi, linie kolejowe, mosty, porty i cukrownie.
Wpływ na handel i logistykę:
▫️ Zakłócenia regionalnych i globalnych łańcuchów dostaw: Biorąc pod uwagę strategiczne położenie Indii i Pakistanu oraz ich rolę w handlu regionalnym, konflikt może zakłócić szersze łańcuchy logistyczne w Azji, w tym morskie szlaki wykorzystywane do transportu cukru z innych krajów (np. Tajlandii) do Azji Wschodniej i poza nią. Wojna to najlepszy środek do stworzenia światowego niedoboru.
▫️ Zamknięcie lub ograniczenie korytarzy transportowych: Działania zbrojne mogą prowadzić do zamknięcia lub ograniczenia kluczowych lądowych i morskich korytarzy transportowych, używanych do przewozu surowców, w tym cukru, co spowoduje opóźnienia, wzrost kosztów transportu i składek ubezpieczeniowych.
▫️ Wzrost ryzyka dla żeglugi: Obecność wojskowa na wodach regionalnych może zwiększyć ryzyko dla żeglugi handlowej, w tym statków przewożących cukier, co doprowadzi do wzrostu kosztów frachtu i ubezpieczenia.
Wpływ na rynek światowy:
▫️ Zmniejszenie światowej podaży: Łączny spadek produkcji i zakłócenia eksportu z Indii i Pakistanu, jako dużych producentów, doprowadzą do zmniejszenia ogólnej światowej podaży cukru.
▫️ Wzrost spekulacji: Niestabilność militarna w regionie, która dotyka dużych producentów żywności, wywoła obawy na rynkach światowych i sprowokuje spekulacyjne zakupy cukru, co jeszcze bardziej podsyci ceny.
▫️ Podwyższona zmienność cen: Niepewność wywołana konfliktem zbrojnym doprowadzi do gwałtownych wahań cen cukru na światowych giełdach towarowych.
▫️ Regionalne nierównowagi: Kraje uzależnione od importu cukru z Indii lub poprzez regionalne łańcuchy logistyczne mogą napotkać niedobory i gwałtowny wzrost cen na rynku krajowym.
◻️ Scenariusz: Recesja, krach rynków i inflacja monetarna jako czynnik wzrostu cen cukru (2025-2030) – Czyli jak "ratownicy" gospodarki dobiją Twój portfel.
Istnieją poważne podstawy, by przypuszczać, że w latach 2025-2026 gospodarki zachodnie zostaną wreszcie oficjalnie uznane za będące w recesji, której towarzyszyć będzie gwałtowny krach na rynkach finansowych. W odpowiedzi na to, regulatorzy (banki centralne, takie jak Fed, EBC i Bank Anglii) podejmą zdecydowane kroki: drastycznie obniżą stopy procentowe i uruchomią programy luzowania ilościowego (QE), faktycznie włączając "maszynę drukarską". Chociaż początkowo te działania mają na celu stabilizację systemu finansowego i stymulowanie gospodarki, mogą one sprowokować nową falę inflacji monetarnej w latach 2026-2030, co wywrze dodatkową presję na ceny cukru. A ta inflacja, jak zawsze, spadnie na barki zwykłych śmiertelników uzależnionych od słodyczy.
Początkowy wpływ recesji i krachu rynków (2025 r.):
▫️ Spadek popytu: Recesja prowadzi do spadku aktywności konsumenckiej i zaufania biznesowego. Może to tymczasowo zmniejszyć popyt na wiele towarów, w tym cukier, zwłaszcza ze strony konsumentów przemysłowych (producentów napojów, wyrobów cukierniczych itp.).
▫️ Wzmocnienie dolara (tymczasowe): W warunkach globalnej niepewności dolar amerykański często pełni rolę "waluty-schronienia", co może tymczasowo sprawić, że towary, którymi handluje się w dolarach, będą stosunkowo droższe dla kupujących z innymi walutami.
Wpływ polityki monetarnej (2026-2030):
▫️ Deprecjacja pociętego papieru: Gwałtowne obniżenie stóp procentowych i masowa emisja pieniędzy (QE) prowadzą do osłabienia walut w stosunku do innych aktywów, w tym aktywów realnych, takich jak surowce. To sprawia, że cukier, którym handluje się na rynkach międzynarodowych, jest droższy w przeliczeniu na te waluty.
▫️ Wzrost oczekiwań inflacyjnych: Zwiększenie podaży pieniądza w obiegu i niskie stopy procentowe mogą wywołać oczekiwania inflacyjne u przedsiębiorstw i konsumentów. Może to prowadzić do tego, że producenci i sprzedawcy cukru będą uwzględniać wyższe ryzyko inflacyjne w swoich cenach.
▫️ Wzrost kosztów produkcji: Inflacja monetarna prowadzi do wzrostu cen energii, nawozów, transportu i siły roboczej – kluczowych składników kosztu produkcji trzciny cukrowej i buraków cukrowych. Ta presja na koszty zostanie przeniesiona na ostateczną cenę cukru.
🔁 Wzajemne oddziaływanie z innymi czynnikami:
Przedstawione scenariusze niestabilności geopolitycznej, zmian klimatycznych i potencjalnego konfliktu zbrojnego między Indiami a Pakistanem nie będą rozwijać się w izolacji od sytuacji makroekonomicznej. Recesja w gospodarkach zachodnich i późniejsze stymulowanie monetarne mogą znacząco wzmocnić lub zmienić dynamikę cen cukru:
Wzrost presji inflacyjnej: Inflacja monetarna, wywołana działaniami regulatorów, może wielokrotnie zwiększyć presję cenową, już istniejącą z powodu problemów z podażą, spowodowanych anomaliami klimatycznymi lub konfliktami geopolitycznymi. Zmniejszenie podaży w obliczu deprecjonujących się walut doprowadzi do jeszcze gwałtowniejszego wzrostu cen importowanego cukru.
Ograniczenie inwestycji w produkcję: Recesja może prowadzić do ograniczenia inwestycji w rozbudowę i modernizację przemysłu cukrowniczego z powodu spadku aktywności gospodarczej i niepewnych perspektyw ekonomicznych. To może ograniczyć zdolność rynku do reagowania na rosnący popyt lub zakłócenia w dostawach, pogłębiając niedobory i podnosząc ceny.
Wpływ na siłę nabywczą: Recesja i wzrost bezrobocia obniżają siłę nabywczą ludności. W warunkach rosnących cen cukru może to prowadzić do zmniejszenia konsumpcji, ale może również wywołać niezadowolenie społeczne i presję na rządy w celu regulacji cen, co może stworzyć dodatkowe nierównowagi rynkowe.
Kapitał spekulacyjny: Łagodna polityka monetarna z niskimi stopami procentowymi może skierować kapitał spekulacyjny na rynki towarowe, w tym na rynek cukru, w poszukiwaniu wyższych zwrotów lub ochrony przed inflacją. Może to prowadzić do sztucznego zawyżania cen, niezwiązanego z fundamentalnymi czynnikami podaży i popytu.
Kryzys energetyczny i inflacja monetarna: Jeśli kryzys energetyczny zbiegnie się z okresem inflacji monetarnej, koszt produkcji i transportu cukru wzrośnie jeszcze bardziej, wywierając dodatkową presję na ceny końcowe. Wyższe ceny ropy naftowej, stymulujące produkcję etanolu, w warunkach inflacji mogą jeszcze bardziej ograniczyć podaż cukru dla przemysłu spożywczego.
Współdziałanie z blokadami szlaków handlowych: W warunkach inflacji monetarnej, blokowanie kluczowych morskich szlaków handlowych doprowadzi do jeszcze znaczniejszego wzrostu cen cukru z powodu zwiększenia kosztów dostaw i ograniczonej podaży. Kraje zależne od importu doświadczą gwałtownego wzrostu cen w walucie krajowej z powodu osłabienia tej waluty w stosunku do dolara (waluty handlu surowcami).
📝 Scenariusz bazowy: Wzrost cen cukru (2025-2040) – Echo lat 1966-1974
Ten scenariusz zakłada okres narastającej globalnej niestabilności i presji środowiskowej, które zakłócają produkcję i handel cukrem, co prowadzi do trwałego wzrostu cen, podobnego pod względem trajektorii (choć niekoniecznie pod względem wielkości) do okresu 1966-1974.
◽️ Faza 1: Narastanie globalnej niestabilności i obawy o produkcję (2025-2030)
Napięcia geopolityczne i konflikty: Utrzymujące się konflikty regionalne nasilają się, pojawiają się nowe ogniska niestabilności, w tym potencjalna eskalacja napięć w kluczowych regionach produkcyjnych i strefach tranzytowych. Ryzyko konfliktu zbrojnego między Indiami a Pakistanem tworzy dodatkowe zagrożenie dla regionalnej produkcji i logistyki.
Nasilenie wpływu "zmian klimatycznych": Ekstremalne zjawiska pogodowe (susze, powodzie, huragany) stają się częstsze i intensywniejsze w głównych regionach uprawy trzciny cukrowej i buraków (Brazylia, Indie, Tajlandia, UE), prowadząc do spadku plonów i strat w zbiorach.
Kryzys energetyczny i ceny ropy: Zmienność i potencjalny wzrost cen energii zwiększają koszty produkcji rolnej, zbiorów i transportu cukru. Wysokie ceny ropy stymulują produkcję etanolu z trzciny cukrowej, zmniejszając podaż cukru dla przemysłu spożywczego.
Problemy z dostawami i logistyką: Utrzymujące się konsekwencje pandemii i napięcia geopolityczne mogą prowadzić do zakłóceń w działaniu portów, sieci transportowych i wzrostu kosztów dostaw. Rośnie ryzyko blokowania kluczowych morskich szlaków handlowych (Kanał Sueski, Cieśnina Malakka, Kanał Panamski, Cieśnina Bab al-Mandeb), co powoduje opóźnienia, przekierowanie statków i gwałtowny wzrost kosztów transportu.
Recesja w gospodarkach zachodnich (początek okresu): Spadek popytu konsumenckiego w obliczu recesji może początkowo hamować ceny, ale będzie to czynnik tymczasowy. Ale nie łudźcie się, to będzie tylko krótka przerwa przed prawdziwym cyrkiem.
◽️ Faza 2: Niedobór podaży i przyspieszenie wzrostu cen (2030-2035)
Ciągłe problemy z produkcją: Kilka kolejnych lat niekorzystnych warunków pogodowych i potencjalne konflikty zbrojne prowadzą do trwałego spadku światowej produkcji cukru i wyczerpania zapasów.
Zakłócenia handlu i logistyki: Blokady szlaków morskich i niestabilność regionalna tworzą znaczące przeszkody dla międzynarodowego handlu cukrem, prowadząc do niedoborów w krajach importujących.
Wzrost światowego popytu: Ciągły wzrost populacji i rozwój gospodarczy w krajach rozwijających się zwiększają globalny popyt na cukier.
Inflacja monetarna: Działania banków centralnych mające na celu stymulowanie gospodarki po recesji (obniżki stóp procentowych, QE) zaczynają objawiać się w postaci inflacji monetarnej, osłabiając waluty i zwiększając wartość surowców.
Zakupy spekulacyjne: Obawy o niedobory podaży i oczekiwania inflacyjne stymulują zakupy spekulacyjne na rynkach towarowych, wzmacniając wzrost cen.
◽️ Faza 3: Szczytowe ceny i potencjał substytucji (2035-2040)
Cukier staje się (względnie) luksusem: Trwale wysokie ceny sprawiają, że cukier staje się znaczącym wydatkiem dla przemysłu spożywczego i konsumentów.
Wzrost wykorzystania alternatyw: Wysoki koszt cukru stymuluje szersze wykorzystanie sztucznych i naturalnych słodzików, a także zmiany w recepturach produktów spożywczych i napojów. Wasz organizm "ucieszy" się z nowych chemicznych eksperymentów zamiast zwykłej słodyczy.
Interwencja państwowa: Rządy krajów importujących mogą podejmować próby regulacji cen lub wprowadzenia subsydiów w celu złagodzenia skutków wysokiej inflacji żywności.
Wpływ konfliktu zbrojnego: Długotrwały lub rozszerzający się konflikt zbrojny między Indiami a Pakistanem może doprowadzić do katastrofalnego spadku podaży z tego regionu i dalszego, wybuchowego wzrostu cen.
📌 Ostateczna prognoza: Przedstawiony scenariusz maluje obraz potencjalnego znacznego wzrostu cen cukru w okresie od 2025 do 2040 roku, 10-20-krotnego. Połączenie narastającej niestabilności geopolitycznej, nasilającego się wpływu zmian klimatycznych, potencjalnego konfliktu zbrojnego w kluczowym regionie i łagodnej polityki monetarnej po recesji tworzy warunki do znacznego i trwałego wzrostu cen cukru w okresie od 2025 do 2040 roku. Choć dokładną skalę wzrostu trudno przewidzieć, powtórzenie dynamiki cen obserwowanej w latach 1966-1974 (wielokrotny wzrost wartości) wydaje się całkiem prawdopodobne. Światowy dług – to bomba z opóźnionym zapłonem, inflacja – to rak gospodarki, wojny – to kontrolowany chaos, blokady szlaków – to pętla na szyi światowego handlu. I wszystko to zbiegnie się w idealną burzę dla cen cukru!
📊 Wnioski: "Słodkie życie" dobiegło końca
Stworzony przeze mnie (z pomocą sztucznej inteligencji) artykuł oraz przeprowadzona analiza historycznej dynamiki cen cukru, od jego egzotycznego statusu do towaru masowego użytku, a także rozważenie potencjalnych czynników wyzwalających w obecnej niestabilnej globalnej sytuacji, pozwala przypuszczać, że wieloletnia epoka stosunkowo niskich cen cukru dobiega końca.
Analogia z latami 70. to nie tylko odniesienie historyczne, to wyraźny scenariusz nadchodzących wydarzeń. Rynek cukru przygotowuje się do powtórzenia tego wybuchowego wzrostu, a ty będziesz albo na szczycie fali, albo pogrzebany pod nią. Połączenie nasilających się napięć geopolitycznych, destabilizującego wpływu broni klimatycznej (czytaj: zmian klimatycznych) na światowe rolnictwo, wrażliwości globalnych łańcuchów logistycznych, wzrostu światowego popytu i potencjalnej inflacji monetarnej tworzy idealną burzę, zdolną sprowokować znaczny i trwały wzrost cen tego kluczowego towaru w najbliższych 10-15 latach. Prognozowany dziesięcio- do dwudziestokrotny wzrost cen do 2040 roku nie wydaje się nadmierny, biorąc pod uwagę historyczną zmienność rynku cukru i potencjalną siłę współdziałania wymienionych wyżej czynników. Blokowanie kluczowych morskich szlaków handlowych może stać się tym katalizatorem, który wyniesie ceny na jakościowo nowy poziom, podkreślając wrażliwość globalnego handlu surowcami.
Podsumowując wszystkie rozważane aspekty, można z pewnością stwierdzić, że słodkie życie w rozumieniu niskich cen tego "białego proszku" w dającej się przewidzieć przyszłości się skończyło. Nadszedł czas, aby przemyśleć nasze postrzeganie wartości tego codziennego, ale strategicznie ważnego towaru i być gotowym na potencjalnie znaczące zmiany w jego cenach w nadchodzących dziesięcioleciach.
🙏 Dziękuję za uwagę i 🚀 za pomysł.
☘️ Powodzenia, trzymaj się!
📟 Do usłyszenia.
Wzrost płac przyspieszaGUS opublikował dane na temat wynagrodzeń w Polsce. Tempo wzrostu płac znów przyspiesza, co wcale nie musi poprawić naszych budżetów domowych, bo opóźni najprawdopodobniej obniżki stóp procentowych. W tle Bitcoin bije rekordy cenowe.
Przeciętne płace w Polsce
Dane o wynagrodzeniach w tym okresie potrafią zaskoczyć osoby niezaznajomione z tematem. W tym roku płace w kwietniu spadły o 10 zł względem marca. Nie należy się jednak tym specjalnie przejmować, bo to wyjątkowo niski spadek jak na ten miesiąc. Nie jest to początek zmniejszania się płac w gospodarstwie. Po prostu w marcu bardzo często wypłacane są premie roczne, co zawyża rezultat. Powoduje to, że dopiero po kilku miesiącach średni wynik pokonuje ten z marca. W 2024 było to dopiero w listopadzie. Obecny odczyt jest zatem obiektywnie dobry, co potwierdza tempo średniego rocznego wzrostu wynagrodzeń – przyspieszyło ono niespodziewanie z 7,7% w marcu do 9,3% w kwietniu. Lepiej wypadło z kolei zatrudnienie. W ciągu roku spadek zatrudnienia wynosi już nie 0,9%, a 0,8%. Musimy również pamiętać, że dotyczy to tylko firm zatrudniających powyżej 9 pracowników. Jest to zatem nie tylko efekt zmian bezrobocia, ale również migracji pracowników pomiędzy mniejszymi a większymi firmami w tym samozatrudnienia.
Pozostałe dane z Polski
W pakiecie z odczytami z rynku pracy poznaliśmy również bardzo przyzwoite dane na temat produkcji przemysłowej. Rośnie ona o 1,2% w skali roku. Nie brzmi to bardzo satysfakcjonująco, ale warto jednak pamiętać, że analitycy oczekiwali spadku o 0,2%. Jesteśmy zatem niemal 1,5% powyżej oczekiwań. Waluty przyjęły te wyniki dość spokojnie. Stało się tak pomimo faktu, że są to jednak dobre odczyty dla złotego. Jako dane umacniające złotego trzeba uznać również te wyższe na temat zarobków. Im większa presja płacowa, tym niższe szanse na szybkie obniżki stóp procentowych. Wysokie tempo wzrostu płac to ryzyko wolniejszego spadku inflacji. W efekcie nie było widać większej zmiany na kursach walut w parach z PLN.
Rekordy na rynku kryptowalut
Dzisiaj nad ranem kurs najpopularniejszej kryptowaluty świata otarł się o poziom 112 000 dolarów. Tym samym ustanowił nowy rekord wszechczasów. Co ciągnie Bitcoina w górę? Z jednej strony są to spekulacje na temat potencjalnej korzystnej dla rynku regulacji w USA. Z drugiej strony analitycy wskazują na napływ pieniędzy instytucjonalnych na Bitcoina, ale także na decyzję Moody’s o obniżce ratingu kredytowego USA. Waluty cyfrowe mają być alternatywą do mającego mieć problemy dolara. Nie bez znaczenia jest fakt, że dotychczas nieprzychylny prezes JPMorgan ogłosił możliwość inwestowania w kryptowaluty dla klientów banku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień publikacji indeksów koniunktury PMI, oprócz tego warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
☢Rainbow Price Chart nadaje się do 🗑 i wprowadza w błąd ❌Bitcoin Rainbow Price Chart - już nie działa!
Ale zanim przejdziemy do sedna to załóżmy przynajmniej na chwilę, że historia znów może się nam powtórzyć, ALBO już się zaczyna powtarzać.
Co mam na myśli?
1. Wiele osób sprzedało BTC ze stratą,
2. Ci którzy nadal trzymają Bitcoina liczą na powtórzenie się cyklu nawet jeżeli są na stracie,
3. Część po spadkach dopiero kupuje swoje pierwsze Bitcoiny z nadzieją na szybki zarobek (ale okaże się, że będą musieli być o wiele dłużej cierpliwi niż zakładali),
4. Starzy wyjadacze Bitcoina akumulują w potencjalnym dołku i robią to bez emocji czy cena lokalnie spada czy też wzroście bo są przekonani, że po halvingu cena może znacznie wzrosnąć. Kupują i zapominają, przynajmniej na najbliższe miesiące czy lata...
Wszystko co powyżej napisałem może się sprawdzić ( a zwłaszcza punkt 4.) jeżeli po drodze nie dojdzie do jakiegoś kolejnego globalnego kataklizmu. Czyli kolejnej pandemii, kolejnej wojny czy kolejnego kryzysu o którym nawet nie jesteśmy w stanie sobie teraz pomyśleć i który może podłożyć nogę całej naszej analizie cykli, "modeli ekonometrycznych", "glasnołdom", czy "stok tu flołom", bo tak też może być.
Ale stańmy się na chwilę optymistami.
Podobno optymistom żyje się lepiej (sprawdzone info) i zerknijmy jak zachowywała się cena na Bitcoin Rainbow Price Chart w przeszłości i co jest w nim już nieaktualne. Następnie przejdźmy do mojej “tęczy” i wtedy wyjaśnię dlaczego jest ona lepsza i bardziej precyzyjna.
Aha, zanim zacznę to chcę Wam powiedzieć, że czuje się w obowiązku zrehabilitować za przestrzelenie ostatniego szczytu na Bitcoinie (mimo iż udało mi się wskazać datę w którym może zakończyć się hossa), ale potrafię wyciągać wnioski i jestem bardzo zmotywowany do tego by -jak to mówią- następnym razem nie dać się zrobić w konia.
Ale dosyć już tego mazania się.
Obczajcie to:
1. Oryginalny model Bitcoin Rainbow Price Chart pomija początkową historię Bitcoina przez co krzywa ceny na skali logarytmicznej jest niedokładna. Albo inaczej, kiedyś była dokładna ale z perspektywy czasu traci na dokładności i będzie tylko gorzej.
2. W listopadzie 2013 na oryginale mieliśmy ogromne przewartościowanie i cena wyszła ponad skalę,
3. Faktycznie w przeszłości cena gdy znajdowała się przy niebieskim poziomie to dawała szansę na jakościowe miejsca do długoterminowej akumulacji tak by po halvingu pomyśleć o sprzedaży,
4. Problem w “oryginale” tkwi w tym, że dobrze wskazywał miejsca na akumulacje to już z wyjściem z Bitcoina z precyzją nie było tak kolorowo, zwłaszcza ostatnim razem.
5. Teraz jesteśmy przy najważniejszym punkcie. HODL! Czyli trzymaj i nie sprzedawaj! Dojechaliśmy do tego poziomu na Bitcoin Rainbow Price Chart i nikomu nie śniło się wtedy sprzedawać, mało tego, wielu spóźnialskich w tym czasie dopiero wchodziło w rynek i robiło zakupy. Przecież do “czerwonego” jest jeszcze tyle miejsca w górę! I wiecie co?! Też uważałem, że jest jeszcze to ******ne miejsce w górę.
6. Cena do czerwonego nie dojechała, zatrzymała się w okolicach pomarańczowego,
7. Jaka jest gwarancja, że w następnym cyklu cena nie zatrzyma się na “HODL!” ?
8. Jaka jest gwarancja że nie wyjedziemy poniżej niebieskiego zakresu na oryginale?
Pytań jest sporo!
Więc co możemy zrobić?
Wyrzucić do śmieci nieaktualny Rainbow Price Chart i zrobić nowy. Lepszy!
1. Do stworzenia nowej lepszej “Tęczy” użyłem krzywej, a właściwie kilku krzywych, z tym, że zacząłem od dołu, i dokładnie tą samą krzywą przekopiowywałem 1:1 ale “piętro wyżej” tak by na tej krzywej widzieć reakcje ceny.
2. Następnie oznaczyłem halvingi Bitcoina
Za chwilę dopisze kolejne podpunkty ale zatrzymajmy się na moment by już na tym etapie wyciągnąć wnioski:
pierwszy szczyt hossy przed pierwszym halvingiem mamy na ciemnym czerwonym poziomie na krzywej, później cena spadła do niebieskiego
po pierwszym halvingu cena dojechała “ piętro niżej” i swoje ATH miała na jasnej czerwonej linii, później znów spadła do błękitnej i niebieskiej
po drugim halbingu cena -uwaga- znów dojechała piętro niżej i swoje ATH miała na pomarańczowym poziomie, następnie spadła do błękitnego i niebieskiego poziomu.
no i teraz nie uwierzycie, po trzecim halvingu mieliśmy wzrosty, które zatrzymały się…. na ŻÓŁTYM poziomie, czyli znów piętro niżej, i spadliśmy do błękitnego poziomu, może będzie jeszcze i niebieski?
Wygląda sensownie? Szczyty hoss (ATH) oznaczyłem zielonymi kółkami z tym, że w ostatnim przypadku interesowało mnie wyjście nad żółty poziom, a nie maksymalna cena.
No dobrze, wróćmy zatem do tego co jest jeszcze na moim wykresie, czyli na nowej lepszej Tęczy zbudowanej z krzywych ceny na skali logarytmicznej:
3. Gdy kiedyś dawno temu, szukałem daty końca hossy po trzecim halvingu ( i udało sie) pokazałem sposób w którym mierzyłem odległości dna bessy do halvingu i przykładałem tą samą odległość przykładałem od halvingu do potencjalnego szczytu w hossie.
w pierwszym przypadku mierzymy dołek z listopada 2011 i odległość do halvingu w grudniu 2012, wychodzi nam szczyt w grudniu 2013 - i tak też się stało
idźmy dalej, mierzymy dołek w styczniu 2015 i odległość do halvingu w lipcu 2016, tą samą odległość przekładam od halvingu i potencjalny szczyt wychodzi mi w styczniu 2018 roku. A gdzie był koniec hossy? w połowie grudnia 2017, czyli było bardzo blisko.
zmierzmy zatem odległość od dna bessy w grudniu 2018 do halvingu w maju 2020 i…. przyłóżmy ją od halvingu i sprawdźmy jaka wychodzi nam data. Wyszedł październik 2021, a szczyt cenowy mieliśmy w listopadzie. Czyli znów bardzo blisko.
Zatem wnioski są takie, że mierzenie tych odległości miało większy sens i wysiadać z Bitcoina należało bez patrzenia na cenę tylko na czas od halvingu!!!
4. Ok, idźmy tym tropem dalej: bo teraz mamy dwa wyjścia:
pierwsze to takie, że mamy już dno cenowe obecnej bessy, jeżeli tak już byłoby faktycznie to gdy znów przyłożymy odległość od dołka do halvingu to przyszła hossa zakończy się nam w okolicach lutego 2026 roku. Tylko że na ten moment ta data jest z dość słabą dokładnością dlatego, że dzień halvingu może się zmienić i…. teraz przejdźmy do punktu numer dwa….
nr dwa: może pojawić się nam jeszcze nowy dołek cenowy i wtedy naszą odległość do potencjalnej daty halvingu będziemy mieli krótszą i tym samym potencjalny koniec przyszłej hossy będzie wcześniej np…. w grudniu 2025? Zobaczymy. Wykres trzeba będzie na 100% jeszcze aktualizować dlatego zapraszam do obserwowania mnie na Tradingview jeżeli jeszcze tego nie robicie :)
5. Skoro znamy już potencjalną odległość to jaka nam wychodzi tam cena jeżeli wiemy już, że z hossy na hossę jesteśmy “piętro niżej” jeżeli patrzymy na kolory w “tęczy” (nie wiem dlaczego ale wolę używać określenia poziomów krzywej ceny na skali logarytmicznej, jakoś lepiej mi brzmi niż “tęcza” xD).
Są to okolice 200.000$ za jedną sztukę Bitcoina.
Tak wiem!!! Brzmi niewiarygodnie! Jest to pewnie wyssane z palca! Tarot dla facetów! i takie tam. Ale co jeżeli Bitcoin “umarł” znowu…. kolejny raz i podniesie się jak zwykle, a cykle znów się powtórzą? No właśnie.
6. Zmierzmy sobie kolejną rzecz by być bardziej precyzyjni.
Tym razem sprawdźmy ile procent wzrosła cena od dnia po pierwszym halvingu Bitcoina do szczytu w 2013 roku. Było to około 8800%!!!!!!!!
następnie sprawdźmy ile cena wzrosła od dnia drugiego halvingu do szczytu cenowego w 2017 roku? Było to około 3300%!!!!!!
jedźmy dalej… ile cena wzrosła od trzeciego halvingu do szczytu cenowego w 2021 roku? Było to ponad 600% !!!
Czy zatem będę bardzo wymagający jeżeli po halvingu będę oczekiwał wzrostu na poziomie 350% od kwietnia 2024 do np. grudnia 2026?
No właśnie….
7. Ej ale zaraz!!!! Skąd wiem jaka będzie cena w dniu halvingu? “Bo zmierzyyyłemmmm!”
Już śpieszę wyjaśnić bo to bardzo ciekawy temat bo poprzedni miałem fajny pomysł, ale znalazłam bardziej precyzyjny.
-Aby sprawdzić czy mam rację zmierzyłem sobie zwykłym Zniesieniem Fibonacciego od szczytu do dołka pierwszą bessą przed pierwszym halvinigiem (2011), miarkę dostosowałem w ustawieniach do skali logarytmicznej i zostawiłem na niej tylko trzy poziomy: 0%, 100% i najważniejszy 61.8% - przypominam, miarka na skali logarytmicznej.
-poziom 61.8 przed halvingiem wypadł na 11.2$, cena w dniu halvingu była niesamowicie blisko, wy wynosiła około 12,5$
-poziom 61.8 po pierwszym halvingu przy zmierzeniu bessy od szczytu do dołka wypadł na 550$, a cena bitcoina w dniu kolejnego halvingu wynosiła około 618$, znów było blisko
-poziom 61.8 po drugim halvingu gdy pękła bańka po 2017 roku gdy znów zmierzymy od szczytu do dołka wypada nam na 9800$, a wiecie jaka była cena w dniu trzeciego halvingu, okolice 9300$.
-Tak wiem, aż chce się powiedzieć: “Roooobiii wrażenieeeee” ;)
-zmierzmy teraz gdzie wypada nam 61.8, tylko UWAGA! nie wiemy na ten moment gdzie będzie najniższy dołek w tej bessie, może będzie to ten ostatni, a może nie, ale na potrzeby dzisiejszego materiału zmierzmy gdzie wypada nam 61.8. A jest on w okolicach 40.000$ za sztukę Bitcoina
8. W tym punkcie odpowiedzmy sobie na zadane wcześniej pytanie:
Czy będę bardzo wymagający, jeśli będę w przyszłej hossie oczekiwał wzrostu 350% od poziomu 40.000$ jeżeli Bitcoin faktycznie się tam znajdzie?
Oczywiście odpowiedź pozostawiam Wam bo poza “tęczą” jest cała masa rzeczy na którą należy zwracać uwagę jeżeli chodzi o wzrost ceny, ale myślę że mamy fajną mapę, którą może być dobrym drogowskazem pod warunkiem, że będziemy ją w między czasie aktualizować.
Dziękuje każdej osobie, która odczytała moje przemyślenia do końca i jeżeli ten pomysł okazał się dla Was przydatny i pomocny to proszę o kliknięcie łapki w górę (czy rakiety w górę) :)
Limit zadłużenia USA a potencjalny Altseason 2025CRYPTOCAP:OTHERS czyli alty poza top 10 największych coinów dość dobrze zdają się korelować z podażą pieniądza ECONOMICS:USM0 w USA, na którą składa się waluta w obiegu FRED:CURRCIR oraz rezerwy banków w Fed FRED:WRESBAL .
Obecnie, choć Fed prowadzi minimalne QT, zmniejszając poziom swoich aktywów FRED:WALCL , to poziom rezerw może rosnąć, dzięki przelewaniu środków z rachunku Departamentu Skarbu FRED:WDTGAL właśnie do banków, podnosząc poziom ich rezerw i w rezultacie podaż pieniądza M0.
Choć nie ma żadnego QE, to podaż pieniądza może wzrosnąć do momentu, gdy politycy nie dogadają się w sprawie podniesienia limitu zadłużenia i wtedy zobaczymy, do jakiego poziomu konto TGA zostanie uzupełnione przez nowe emisje obligacji, co może ściągnąć płynność z rynku.
Do tego jednak czasu, najpierw do połowy czerwca, a następnie do końca sierpnia, podaż M0 w USA może rosnąć.
Współczynnik korelacji między OTHERS a M0 w USA wynosi 0,77 za ostatnie 72 miesiące, co jest wartością dodatnią i istotną.
Czy zatem Departament Skarbu USA przyczyni się m.in. do altseasonu? Zobaczymy niebawem, jednak wzrost podaży pieniądza raczej przeszkadzać nie powinien.
___
73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
6J i rekordowe pozycjonowanie "long" na jenieW lipcu 2024 r. inwestorzy posiadali głębokie przekonanie o trwałym osłabieniu japońskiego jena CMCMARKETS:USDJPY , co mogli wyrażać chociażby przez swoje pozycjonowanie na kontraktach CME:6J1! .
Wtedy obserwowaliśmy niemal rekordowo niski odczyt pozycji długich netto do momentu, gdy carry trade nie zostało gwałtownie zamknięte, prowadząc do turbulencji na wielu klasach aktywów i do umocnienia jena.
Dziś z kolei mamy do czynienia z sytuacją przeciwną. Od lipca 2024 r. do maja 2025 r. inwestorzy na kontraktach terminowych zbudowali rekordową pozycję długą na jenie.
Innymi słowy spodziewają się, że jen będzie zyskiwać na wartości i postawili na to swoje pieniądze, rekordowo dużo pieniędzy...
Zazwyczaj skrajne pozycjonowanie może prowadzić do pewnego punktu przegięcia na danym rynku zwłaszcza, że za obecnymi pozycjami nie do końca powędrował kurs jena.
Notowania futures nie pokonały ani szczytu z grudnia 2023 ani z września 2024 r., przy istotnym wzroście pozycjonowania long na JPY.
Wydaje się, że pozycjonowanie na jenie może być kluczowe przed najbliższym posiedzeniem Banku Japonii.
W dniu 17 czerwca 2025 r. Bank Japonii (BoJ) odbędzie kolejne posiedzenie w sprawie polityki pieniężnej. Spotkanie to odbędzie się w dniach 16-17 czerwca. Spotkanie to będzie kluczowym wydarzeniem, ponieważ oczekuje się, że BoJ dokona przeglądu swojego planu zacieśnienia ilościowego i może podjąć decyzje dotyczące zakupu obligacji.
___
73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
Banki centralne tną dalej
Inflacja w Kanadzie spada, ale nie tak mocno, jak oczekiwano. Dolar kanadyjski przez chwilę był w odwrocie, ale szybko wrócił na poprzednie poziomy. Chiny i Australia obniżyły stopy procentowe, co spotkało się z pozytywną reakcją giełd.
Inflacja w Kanadzie
Wczorajsze dane z Kanady na temat wzrostu cen trzeba podzielić na dwie części. Z jednej strony analitycy oczekiwali zmian cen na poziomie 1,6%, a otrzymali 1,7%. Jest to zatem zła wiadomość. Z drugiej strony inflacja w marcu wynosiła 2,3%, a w kwietniu 1,7%. Na uwagę zasługuje jednak inflacja bazowa, która wciąż wskazuje 2,5%. Szybszy spadek cen konsumenckich był efektem między innymi tańszej ropy naftowej, której cena w kwietniu wyraźnie spadała. Dla przypomnienia – na początku kwietnia baryłka ropy Brent kosztowała około 74 dolarów, a na koniec miesiąca jej cena oscyluje na poziomie 62 dolarów. Po tych danych dolar kanadyjski przez chwilę był w odwrocie. Szybko jednak inwestorzy doszli do wniosku, że te dane wcale nie zwiększają aż tak bardzo szans na obniżkę stóp procentowych i dolar kanadyjski wrócił na poprzednie poziomy.
Chiny tną stopy procentowe
Wczoraj w nocy Bank Chin obniżył stopy procentowe. Pięcioletnia stopa pożyczkowa wynosi obecnie 3,5%, co oznacza ruch o 0,1%. Jest to zatem spowolnienie tempa zmian względem poprzednich decyzji. Wcześniej, podobnie jak w wielu państwach zachodnich, decyzje zmieniały stawkę o 0,25% lub wielokrotność tej wartości. Nie wiadomo, czy ta decyzja miała na celu tylko wyrównanie stopy pożyczkowej do okrągłej wartości, czy jest trwałą zmianą – ograniczaniem się do małych ruchów, by nie zachwiać rynkiem. Forex przyjął te dane bardzo spokojnie. Giełdy natomiast zareagowały wzrostami.
Obniżka stóp w Australii
Wczoraj Królewski Bank Australii ogłosił decyzję o obniżce głównej stopy procentowej z 4,1% na 3,85%. Powód? Inflacja utrzymująca się już drugi kwartał z rzędu na poziomie 2,5%. Jeżeli ceny są pod kontrolą, bank centralny ma przestrzeń na luzowanie polityki monetarnej. Banki podchodzą ostrożnie do tego procesu, bo zbyt tani pieniądz może sprawić, że wysoka inflacja znów wróci. Rynki reagowały przeceną dolara australijskiego – analitycy spodziewają się jeszcze dwóch obniżek stóp procentowych w tym roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że giełda zareagowała pozytywnie. Jest to jednak typowe dla obniżek stóp procentowych – niższe stopy zmniejszają atrakcyjność inwestycji w lokaty oraz oznaczają niższe koszty finansowania rozwoju.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Powyborcze wstrząsy wtórnePoniedziałkowy poranek pokazał nam korektę przedwyborczego osłabienia polskiej waluty. Wróciliśmy realnie do punktu wyjścia. Tego samego na razie nie może powiedzieć rumuńska leja. Portugalia mimo wyborów może mieć problem z utworzeniem rządu.
Umocnienie złotego
Przez cały czas przed wyborami wydawało się, że inwestorzy realnie je ignorują. Nie było widać przełożenia wydarzeń z kampanii na notowania złotego. W piątek jednak wielu z nich puściły nerwy. Było to widać po dużych wzrostach na różnych parach walutowych względem PLN. Poniedziałek przyniósł jednak powrót do poziomów sprzed tego wybicia. Najwyraźniej wyniki uspokoiły rynki. Kurs euro wyskoczył w tym czasie z okolic 4,25 zł, dotarł do 4,29 zł i zawrócił na 4,25 zł. Dolar wzrósł z 3,19 zł na 3,83 zł, a teraz jest jeszcze niżej przez ruchy na głównej parze walutowej. Również frank szedł w górę z 4,54 zł przez 4,58 zł i wrócił do punktu wyjścia. Podobna reakcja była widoczna na funcie – z 5,05 zł na 5,10 zł i z powrotem. Tak silne ruchy i zbliżone do siebie pokazują, że powodem wydarzeń był polski złoty.
Leja nie wraca do punktu wyjścia
Po pierwszej turze w Rumunii doszło do silnej przeceny lei rumuńskiej. By lepiej uzmysłowić sobie skalę tego ruchu: przez dwa lata przed tymi wyborami różnica pomiędzy najniższym a najwyższym kursem z całego tego okresu była mniejsza niż dzienna różnica z dnia po wyborach. Wielu analityków zakładało, że skoro zagrożenie zwycięstwem skrajnej prawicy minęło, to czas wracać do punktu wyjścia. Jakkolwiek rozsądnie może to brzmieć, rynek tak na razie nie uważa. Mieliśmy po wyborach korektę tego osłabienia. Problem w tym, że po tej korekcie nadal jesteśmy w połowie drogi, którą wyznaczył wynik pierwszej tury. Rynek jednak stabilizuje się w tym miejscu, a dzisiejszy poranek znów sugeruje odwrót od rumuńskiej lei.
Przyspieszone wybory w Portugalii
W weekend mieliśmy nie tylko wybory prezydenckie. W Portugalii odbyło się także przyspieszone głosowanie do parlamentu. Formacja obecnego premiera, owszem poprawiła swoją pozycję, ale nadal nie jest to wystarczająco dobry wynik, by stworzyć rząd większościowy. Ich główny potencjalny koalicjant również nie rozwiązuje tego problemu. W rezultacie, w portugalskiej polityce – podobnie jak w wielu krajach – mamy impas. Można oczywiście wierzyć w sensowność tworzenia rządu mniejszościowego. Problem w tym, że taki właśnie upadł. Te kilka dodatkowych mandatów bez silnego koalicjanta może nie być wystarczającym powodem, by zapewnić mu stabilność. Jaki ma to wpływ na rynki? Portugalia sama z siebie nie spowoduje silnych zmian na euro. Pytanie jednak jak będzie on sobie radził ze słabym rządem. Jeżeli warunkiem jego przetrwania będzie spełnianie wielu niekorzystnych dla budżetu obietnic wyborczych, Portugalia z czasem może stać się dużym ciężarem dla strefy euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
PLN próbuje odrabiać stratyW poniedziałek o poranku euro umacnia się do amerykańskiego dolara. Jest to efekt malejącego zaufania do Stanów Zjednoczonych. W ślad za unijna walutą chce podążać złoty, który pozostaje pod presją wyborów prezydenckich. Wyniki głosowania w Rumunii wpływają na notowania leja.
USA traci zaufanie
W piątek poznaliśmy gorsze dane zza oceanu. W ujęciu miesięcznym o 0,1% rosły ceny importu i eksportu, mimo że oczekiwano spadków. Niższa od oczekiwań była liczba rozpoczętych budów oraz wydanych na nie pozwoleń. Zniżkował również Raport Uniwersytetu Michigan. Wbrew zwyżkowym prognozom (53,4 pkt) odnotowano spadek z 52,2 pkt do 50,8 pkt. Wskaźnik powstaje na podstawie oceny warunków ekonomicznych wśród amerykańskich gospodarstw domowych. Niższy wynik wskazuje na słabnącą siłę potencjału nabywczego konsumenta ze Stanów. Dodatkowym ciosem w USA było wieczorne obniżenie ratingu przez Moody’s Ratings z Aaa do Aa1. Powodem jest rosnące zadłużenie. Reakcją inwestorów był odwrót od amerykańskiego dolara. Kurs EUR/USD na zamknięcie tygodnia ruszył w kierunku północnym, wymazując część zysków z piątkowego popołudnia.
Wybory
W weekend odbyły się wybory prezydenckie w Polsce i Rumunii. Wyniki pierwszej tury w naszym kraju mogły niektórych zaskoczyć. Mimo oczekiwanej przewagi kandydata partii rządzącej i drugiego miejsca jego głównego rywala, dalsze wyniki nie były już tak oczywiste. Na trzecim i czwartym miejscu znaleźli się kandydaci reprezentujący ugrupowania prawicowe. Takie zestawienie oznacza drugą turę. Analizując poglądy reprezentowane przez kandydatów z 3. i 4. miejsca dostrzegamy brak jej klarownego rozstrzygnięcia. Drugim krajem, w którym obywatele udali się do urn była Rumunia. Tam odbyła się kolejna tura, którą w przeciwieństwie do pierwszej, wygrał burmistrz Bukaresztu. W odróżnieniu do swojego eurosceptycznego kontrkandydata, reprezentuje on liberalne i prozachodnie poglądy. Opublikowane wyniki nie były bez wpływu na waluty, zwłaszcza w przypadku rumuńskiego leja.
Ruchy na forex
Zarówno decyzja jednej z największych agencji ratingowych, jak i aspekty polityczne miały wpływ na kursy walut. Złoty już w piątek miał tendencję do osłabiania się na rynku, w związku z niepewnością wyborczą. Niejednoznaczne rozłożenie głosów także nie wsparło złotego, który podczas otwarcia nowego tygodnia na forex pozostawał słaby. Zmiana nadeszła wraz z rozpoczęciem sesji europejskiej, kiedy to zaczęło umacniać się euro. Jest to efekt między innymi oczekiwania umowy handlowej na linii Unia Europejska – Wielka Brytania. Na tej fali kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,127 USD (godzina 11:00). Siła unijnej waluty przekłada się na złotego, który wraz z euro umacnia się na rynku. W poniedziałek o poranku kurs USD/PLN spadł z 3,84 PLN do 3,80 PLN, a CHF/PLN z 4,59 PLN do 4,55 PLN. Mniejsza zmiana widziana była na EUR/PLN, który po dwu groszowym spadku z 4,29 PLN szybko wrócił na 4,28 PLN. Wpływ wyników wyborów prezydenckich w Rumunii jest doskonale widoczny na wykresach leja. RON nadrobił dziś istotną część strat do euro czy złotego poniesionych po publikacji wyników z pierwszej tury.
Dawid Górny - analityk w InternetowyKantor.pl
Złoto 4Hwczoraj
🟡 Złoto CFD – 4H Smart Money Setup | Pozycja długa lub krótka | Bądź gotowy na otwarcie rynku
🔍 Przegląd techniczny:
Cena obecnie wynosi około 3 203,5
wielokrotności CHoCHs/BOS po ostatnim silnym szczycie (3 500)
Testując strefę podaży 3 220–3 250 po poprzednim odbiciu popytu
RSI utrzymuje się w pobliżu 40–50; oczekiwanie na potwierdzenie na niższych ramach czasowych
🟢 Potencjalna konfiguracja LONG (jeśli cena ponownie przetestuje popyt i zareaguje)
Warunki:
Powrót do 3 150–3 170 z byczym CHoCH na 1H lub niższym
Bycza dywergencja RSI (5m/15m)
Plan handlowy:
📥 Wejście: 3 160–3 170
🛑 Stop-loss: poniżej 3 145
🎯 TP1: 3 200
🎯 TP2: 3 220–3 225
🎯 TP3: 3 240+
🔴 Potencjalna konfiguracja SHORT (jeśli cena odrzuci bieżącą strefę)
Warunki:
Niedźwiedzie odrzucenie z 3 220–3 240
Niedźwiedzia dywergencja RSI na 3-minutowym TF lub 15m
Brak byczego CHoCH = oczekiwana kontynuacja
Plan handlowy:
📥 Wejście: 3 220–3 230
🛑 Stop-loss: powyżej 3 245
🎯 TP1: 3 185–3 190
🎯 TP2: 3 165–3 170
🎯 TP3: 3 130–3 120
⚙️ Strategia otwarcia rynku:
Monitoruj niedźwiedzie odrzucenie przy 3 220–3 240 → krótka konfiguracja
Jeśli cena powróci do 3 160–3 170 i zareaguje → rozważ długą konfigurację
Użyj potwierdzeń RSI i CHoCH na 1H, 15m lub 5m
⚠️ ZASTRZEŻENIE:
To nie jest porada finansowa. Zawsze przeprowadzaj własne badania i zarządzaj swoim kapitałem odpowiedzialnie. Handel wiąże się z ryzykiem.
Używaj strategii, która odpowiada Twojej tolerancji ryzyka i zasadom zarządzania kapitałem.
#Gold #XAUUSD #TradingStrategy #SmartMoney #LuxAlgo #RSIDivergence #CHoCH #SupplyDemand
Long Setup- GOLD CDF (15m) 16.05.2025 - 20:30
✅ Potwierdzony CHoCH na 15m + Bull RSI
✅ Retest strefy popytu 3 170–3 185 z reakcją popytową
✅ Targety zgodne ze strukturą i strefami SMC
🎯 Entry: 3 185–3 188
🛑 SL: 3 167 (poniżej retestu)
🎯 TP1: 3 210 (EQ + struktura)
🎯 TP2: 3 220–3 225 (supply zone)
🎯 TP3: 3 240–3 255 (test Strong High)
❗ Inwalidacja: świeca 15m poniżej 3 167
📌 Monitorować RSI przy TP2 (możliwa dywergencja Bear)
#Gold #CFD #SMC #CHoCH #Scalp #Swing #RSI
Czekając na wybory prezydenckieW weekend mamy ważne dla rynków wybory prezydenckie – mowa o drugiej turze w Rumunii. Dane zza oceanu i strefy euro okazały się mocno zgodne z oczekiwaniami, więc nie miały wpływu na rynek.
Dane z USA
Wczorajszy pakiet danych zza oceanu był z jednej strony bardzo bogaty. Z drugiej niestety bardzo nudny. Większość odczytów była mocno zgodna z oczekiwaniami, co spowodowało, że na rynku walutowym nie było widać zmian. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, tak jak prognozowano, utrzymała się na poziomie 229 tysięcy. Sprzedaż detaliczna wypadła symboliczne 0,1% powyżej przypuszczeń. Z kolei produkcja przemysłowa okazała się o 0,2% słabsza. Inflacja producencka wyniosła 2,4% wobec oczekiwanych 2,5%. Poznaliśmy również dwa indeksy koniunktury – te z kolei wypadły trochę lepiej. Nie ma się zatem co dziwić, że dolar niemal nie reagował.
Dane ze strefy euro
Wcześniej w ciągu dnia poznaliśmy dane ze strefy euro. Zaczęło się od rewizji odczytu wzrostu PKB – wyniosła 1,2% w skali roku. Niby nie jest to dużo, ale to wyrównanie wyniku z poprzedniego kwartału oraz najwyższy rezultat od pierwszego kwartału 2023 roku. Rewizja odczytu to przeliczenie finalnych danych i ewentualna korekta do wstępnych wyników. Tutaj jednak początkowa wartość była zgodna z finalną. Lepiej od oczekiwań wypadła produkcja przemysłowa. Ta w skali roku rośnie o 3,6% wobec prognozowanych 2,5%. Jest to jednak znacznie mniej istotny odczyt od wzrostu PKB. Stąd właśnie brak reakcji rynków na te odczyty.
Nadchodzące wybory prezydenckie
Z polskiej perspektywy to nasze wybory oczywiście wydają się najważniejsze. Dla rynków walutowych weekendowym numer jeden jest jednak Rumunia. Po pierwsze wynik wyborów w Rumunii wydaje się znacznie mniej pewny niż w Polsce. U nas sondaże są zgodne, kto zmierzy się w drugiej turze. W Rumunii z dnia na dzień Nicusor Dan odrabia straty w sondażach do prowadzącego George Simiona. Simion dalej jest liderem, ale mimo tego, że pierwszą rundę wygrał 41% do 21%, obecnie pojawiają się głosy sugerujące, że mimo potężnej wygranej, teraz może przegrać. Dodatkowym argumentem jest fakt, że po pierwszej turze rynki reagowały na sukces George’a Simona bardzo wyraźną ucieczką od rumuńskiej lei.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – pozwolenia na budowę i rozpoczęte budowy domów,
16:00 – USA – indeks Chicago PMI.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Ceny w Europie nie zaskakująWzrost cen w Europie nie zaskoczył inwestorów. Polska gospodarka rośnie szybciej, niż oczekiwali analitycy. W tle Australia ustanawia rekordową liczbę osób pracujących, pomimo braku zmian stopy bezrobocia.
Inflacja w Europie
Wtorkowe dane z USA na temat inflacji były zdecydowanie ważniejsze niż wczorajsze z Unii. Strefa euro ma to do siebie, że podaje cząstkowe dane w różnych momentach, co powoduje, że wpływ pojedynczych odczytów na kursy walut jest mniejszy. Pod kątem stabilności rynku to dobre rozwiązanie. Dla analityków nie, bo jest mniej jednorazowych silnych sygnałów. Wczorajszy pakiet składał się z Niemiec, Hiszpanii i Słowacji. U naszych zachodnich sąsiadów, zgodnie z oczekiwaniami widoczny był spadek z 2,2% na 2,1% w ujęciu rocznym. W Hiszpanii również zmniejszył się wskaźnik – z 2,3% na 2,2% w skali roku. Jedyna niespodzianka miała miejsce na Słowacji – tam zamiast spadku z 4% na 3,8%, zobaczyliśmy zejście do 3,7%. Udział tego kraju w strefie euro jest jednak na tyle mały, że musielibyśmy zobaczyć dużo większą różnicę, by to wpłynęło na rynki. Dane zgodne z prognozami nie powodują bowiem zwiększonej zmienności.
Lepsze dane z Polski
Wstępne dane na temat PKB w Polsce przekroczyły oczekiwania. Analitycy przypuszczali 3,1% za pierwszy kwartał, a zobaczyli 3,2% wzrostu. Brzmi to dobrze, ale pamiętajmy, że poprzedni odczyt zwiększenia PKB wynosił 3,4%. Jest to zatem spadek, po prostu mniejszy. Nadal to jednak lepsze od prognoz. Nie może zatem dziwić, że znów dzisiaj kurs euro atakuje poziom 4,23 zł. W ciągu ostatnich dni tylko raz nie był on atakowany i na razie nie udało się – z wyjątkiem krótkich momentów – zejść kursowi poniżej tej wartości. Pokazuje to, że rynki nie oczekują niespodzianki na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej.
Australijski rynek pracy
W nocy opublikowano dane z australijskiego rynku pracy. Niby stopa bezrobocia utrzymała się na niezmienionym poziomie. Niby, bo zmiana zatrudnienia wyniosła aż 89 tysięcy osób. To najlepszy wynik od lutego 2024 roku. Warto też zwrócić uwagę, że w kraju gdzie zatrudnionych jest około 14,5 miliona osób, to bardzo duża zmiana. Mamy obecnie rekord wszechczasów osób pracujących w Australii. Trzeba pamiętać jednak, że populacja Australii, w przeciwieństwie do Polski, cały czas rośnie. Rynki przyjęły jednak tak duży wzrost zatrudnienia jako dobrą monetę i po samym odczycie dolar australijski zyskiwał na wartości. W dalszej części dnia jednak stracił to, co zyskał na dobrych danych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wyniki sprzedaży detalicznej,
14:30 – USA – indeks NY Empire State,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
GOLD CFD- CHoCH wybity , Kontynuacja spadku oczekiwana (4H)📅 Data publikacji: 14 maja 2025
📊 Interwał: 4H
📍 Symbol: GOLD CFD (CITYINDEX)
🔍 Analiza techniczna:
CHoCH (2H) został wyraźnie wybity – struktura rynku zmienia się na bearish.
„Strong High 15M” utrzymany – brak oznak odzyskania kontroli przez kupujących.
RSI znajduje się w trendzie spadkowym, brak dywergencji byczej.
Obecna cena pod lokalnym wsparciem, które działa teraz jako opór.
🔻 Setup SHORT:
Wejście: 3185–3195 (po retestcie wybitego wsparcia) lub agresywnie 3170
SL: 3215
TP1: 3130
TP2: 3080
TP3 (swing): 2950
Czas trwania: od 12h do 4 dni
📈 Scenariusz LONG:
✅ Aktywny dopiero po powrocie ceny powyżej 3225 + potwierdzenie (np. RSI dywergencja + świecowa formacja na 4H)
📌 Podsumowanie:
Kierunek Status Warunek TP Czas
SHORT ✅ Aktywny CHoCH wybity, struktura spadkowa 3130 / 3080 / 2950 12h–4 dni
LONG ❌ Nieaktywny Powyżej 3225 z potwierdzeniem - -
Nie jest to porada finansowa . Pamiętaj o dobrym zarządzaniu ryzykiem.
🟡 Obserwuj poziomy: 3185–3195 (retest), 3225 (potencjalny reversal)
💬 Komentarze i własne scenariusze mile widziane niżej 👇