Poza analizę techniczną
Król Krypto (część 2.) - BTC - D1W pierwszej mojej analizie BTC chciałem przedstawić swój punkt widzenia i może było obszernie, ale chciałem wydusić wszystko co mogę. Lekko z przekąsem odpowiadając na jeden komentarz, tak chciało mi się napisać taką długą analizę wcale nie jestem pod presją żadnej osoby, która mnie pilnuje 24h na dobę i zmusza do analiz (... mrugam dwa razy okiem ...)🤣.
Dobra to tyle mojego pokręconego humoru. Czas przejrzeć co ja tam wypisałem i trochę sprawdźmy, czy jak gdzieś starałem się coś przewidzieć to czy udało się czy była klapa.
A) ad Wstęp i Rozdział pierwszy
Na ten moment (początek jesieni) nie widzę na miesięcznych świecach spowolnienia, chociaż sierpniowa to pokazywała ( rys. 1 ). Po obecnych rajdach zwiększa się szansa, że tak w listopadzie 2022 był dołek. Dodatkowo linia trendu nadal może być pomijana pod warunkiem, że ma sens jej oznaczenie w od dołka ś -wirusa do dołka jesieni 2022. Sentyment w czasie pisanie początku poprzedniej analizy był negatywny przez budującą się świecę w sierpniu czy to znaczy, że jestem teraz jak świeca nastawiony na wzrosty? Odpowiadając dyplomatycznie: "tak i nie".
"Tak" dotyczy długiego terminu (dlatego też taka etykieta tj. LONG , trochę to wynik nadmiernej ufności wobec BTC niż do walut tradycyjnych FIAT ). Natomiast "nie" odnosi się do krótkiego. Jeżeli chodzi o rysunek 1 w poprzedniej analizie (zał.) trochę zabrakło oznaczeń np. ruch ABC co teraz przedstawiam poniżej lekko modyfikując oraz dając spekulacyjny wariant fali ABC. Powiedzmy, że to bez podparcia moje predykcje. Taki wykres tworzy u mnie myślenie co do altcoinów, a bardziej ETH jako tego, który może "nadrobi straty" do króla. Tak ja jestem szalony jeżeli chodzi o spojrzenie na rynek krypto.
Rysunek 1 . Interwał miesięczny - jakie spowolnienie?
Samą analizę ETH ponowię i zaktualizuję jak dojedziemy do poziomu 1:1 (okolice 2300), a z tego co widzę to nie długo. Chyba, że znowu zawrócimy z okolic obecnie obowiązujących ( rys. 2 ). Więcej nie zdradzam po, za tym, że trochę tam mi nie poszło, ale to zgodnie z pojęciem analityka, którym nie jestem: "wyjaśnię w elokwentny sposób dlaczego, nie mi nie siadła predykcja" 😅
Rysunek. 2 . Interwał tygodniowy - tak sobie wplątałem wykres ETH jako easter egg .
B) ad Rozdział drugi i Rozdział trzeci
Przejdźmy do głównego nurtu. Kolejny raz gdy piszę analizę (a tak było również wtedy) piszę o czymś, a cena decyduje zatrzymać się albo zawrócić. Akurat tutaj dosłownie ja napisałem w sierpniową niedzielę iż: "...że świeca wyraźnie pokazała kierunek na następny tydzień/kilka tygodni. Nie oznacza to, że tak będzie bo następna świeca może w pełni "zjeść" korpus obecnej...".
Dosłownie ani jedno, ani drugie, ale to cały ja, przeciwko rynkowi. Albo wprowadzę jeszcze manię prześladowczą i uznam, że jakiś wieloryb mnie obserwuje i rusza rynkiem tak aby mieć zabawę z mojego tłumaczenia się w kolejnych analizach. A tak wyglądała sytuacja od tamtej świecy - rys. 3 .
Rysunek 3 . Interwał tygodniowy - a nie w górę ani w dół czyli dosłownie jak widać muszę obstawiać jeszcze ruch w bok 😉
Jeżeli chodzi o rysunek 3 z poprzedniej analizy to teraz go ponowię, a chodzi dokładnie o wskaźnik na tygodniowym interwale - Gaussian Channel - rys. 4 .
Rysunek 4 . Interwał tygodniowy - Gaussian Channel .
Miałem usunąć rysunki wklejając obraz do powyższego rysunku 4 , ale ewidentnie widać zarówno siłę poziomu 25940 wynikającego z korekty 1:1, o którym wcześniej pisałem w Rozdział trzeci - wtedy to był 25583, ale teraz jest dokładniej. A mianowicie zarówno środek kanału zatrzymał cenę, jak również ten poziom na tak długo, że sam nie spodziewałem się takiej reakcji. Kanał wypluł cenę jak wieloryb wodę. I nawet chmura Ichimoku ( rys. 5 ) przez wiele tygodni wtedy trzymała cenę, po czym rynek zdecydował idziemy w górę! Uwaga na przyszłość iż, test kanału po korekcie, to też jakaś informacja, że idziemy dalej na północ. Ale bywały momenty, że już rynek nie dał takiej szansy!
Rysunek 5 . Interwał tygodniowy - chmura Ichimoku
Czas na sentencję, która w 50 procentach wyszła i nie wyszła, a mianowicie: "i możemy chcieć testować 24k, a nawet 23k - rys. 6. Zwężenie chmury może być dobrym momentem na atak i wyjście nad chmurę w celu dalszego "kursu w kierunku kosmosu"."
Czyli nie przetestowaliśmy 23-24k, a prędzej 24.9k ale tak przewężenie chmury pokazało światełko w tunelu. A patrząc na obecne wzrosty to chyba pociąg z naprzeciwka... Mimo wszystko obecnie chmura może być wsparciem dla ceny gdyby miała zawracać. Ciężko wskazać poziomy co widać po ostatniej analizie, jednak się skuszę i na obecny moment to 27k do górnych granic 29k.
Tak jak pisałem RSI i stochRSI na tygodniówce były w miejscu do każdego kierunku. Teraz ( rys. 6 ) to już widać ewidentnie przegrzanie. Prawda jest taka, że jak będzie FOMO to zrobi się dywergencja na tygodniówce na RSI i dopiero spadniemy po większą np. 30% korektę z np. poziomu 43k. Zostawię te spekulacje i zobaczę jak się zestarzeją - a jak już wiesz czytelniku, rynek robi sobie ze mnie żarty 🤡.
Rysunek 6 . Interwał tygodniowy - stochRSI i RSI
Jeżeli chodzi o EMA20 i EMA200 ( rys. 7 ) to w poprzedniej analizie za co przepraszam, zakradł się chochlik, ale jak już mówiłem piszę analizę i dwa razy mrugam do Was... A na serio, tak jak wtedy pisałem o EMA50 to było błędem bo to było i jest EMA20 , dziękuję, że nie zwróciliście mi uwagi bo pewnie każdy zobaczył ten błąd 😉.
Rysunek 7 . Interwał dzienny - EMA20 , EMA200 i wspominana dywergencja na RSI .
Na powyższym rysunku widać również na dziennym podgrzewane do czerwoności RSI co może zwiastować korektę, tym samym ja już część mojego tak późnego zakupu 25-26k zamknąłem w 25%, tak jak wiele altów na 25%-50% czekając na korektę - taka dygresja. Co ciekawe w kontekście poprzedniej analizy to przede wszystkim EMA200 była oporem na poziomie 27-28k ("Obie krzywe zostały potraktowane jak powietrze. Teraz mogą nie być powietrzem w drodze powrotnej i stać się oporem dla minimum jednego testu, który obecnie może przypadać na 27-28k.")
Zwracam również uwagę na zdanie, które się sprawdziło, a na rys. 7 odzwierciedlone jest to pomarańczowymi strzałkami: "Jeżeli chodzi o dzienne RSI i stochRSI to szorujemy dno - rys. 9. Przy takich spadkach zwykle ja oczekuję dywergencji na większe odbicie w górę niż ruch "natychmiastowy" w górę."
Jeszcze jedna kwestia do rysunku powyżej: nie znam się za bardzo na falach, ale ja uważam, że mamy już nowy ruch 1-5 tak jak oznaczyłem, który obecnie trwa zaraz po ABC (niebieskie). Jakoś to, że jesteśmy w dużym B mi nie pasuje na ten moment. Zaznaczę iż ja pod fale mało kiedy podejmuje decyzje bo to nie jest mój konik.
C) ad Rozdział czwarty i Podsumowanie
Jeżeli chodzi o wsparcia i opory z poprzedniego rozdziału z poprzedniej analizy to ten aspekt pomijam bo do wsparć nie dotarliśmy po za omówionym poziom korekty 1:1 z rozdziału czwartego , a opory, które naprawdę stawiły blokadę i na które cena zareagowała to okazuje się, że każdy był ważny chociaż na moment - rys. 8 . Jedynie szczyty z lipca nie były wielkimi oporami chyba, że na H4, ale rozpatrywany jest dzienny interwał także ten punkt nie był był trafny. Wymienione tam opory w dalszej drodze mają sens moim zdaniem.
Rysunek 8 . Interwał dzienny - opory zaznaczone w okręgi.
W wielkim przybliżeniu można uznać, że fale, z rysunku 10 z poprzedniej analizy, sprawdziły się (teraz słynne) "ale" C nie miało takiego zakresu jak pokazałem, a kończyło się ostatecznie lekko poniżej niebieskiej linii tym samym tworząc tzw. fake-out na dziennym interwale. Także ja w swojej głowie oznaczenie fal na dzisiaj uznaję za 3/4 sukcesu.
I znowu czyta to jakiś wieloryb i uderzy rynkiem na 20k 😂.
Także aby nie zostawić tego bez komentarza to tak ten cytat z korekta i wartościami nie ma sensu, starczyła korekta 1:1: "Zastanawiam się jak tu się układają fale. Jeśli utrzymamy niebieską korektę 25583 (rys. 10) na dziennych korpusach świec to dalej impuls trwa jeśli nie to prawdopodobnie idziemy po korektę ABC dla ruchu listopad 2022 - lipiec 2023. I potencjalne miejsca na zatrzymanie korekty to: 23638 (fibo 0.5), 21715 (0.618 fibo), 18986 (0.786 fibo). Oraz strefy 22947 - 21950 i 20486 - 18611, które są odpowiednio poziomami fibo 1,272 - 141 oraz 1,618 (20486) dla ruchu od połowy czerwca do połowy lipca 2023."
Żadnej paniki na razie nie ma, jest za to lekkie albo już duże FOMO także to poszło do kosza: "Trzeba obserwować i szukać swoich poziomów. Ja, jeszcze raz wspomnę, będę pewnie dorzucał do kupki SPOT na około 25k, 20k. A dalej idąc w panikę na 15k, 10k...". Ja ładowałem się właśnie na niebieskiej linii. Z resztą po długim ruchu w bok mam wrażenie, że tam trwała batalia i nie tylko ja wchodziłem, a może nawet i to tam była akumulacja pod obecne rajdy pod falę III?.
Kolejna kwestia to, że mało ruchów z sukcesem mi wtedy się udało przez ten ruch boczny w kontekście tradingu, ale jako SPOT wziąłem te okolice 25k. I tak jak pisałem wyżej z jednej paczki wyszedłem.
Podsumowanie
Dalej uważam, to co pisałem wtedy, że czas wyborów może być dobry dla rynku w przyszłym roku. I na razie nie widzę wiele złego. Dalej podtrzymuję to zdanie: "Na obecną chwilę nie widzę dołków tak jak pisałem czyli 15, 14k i niżej. Ale czas pokaże..." jednak zwracam uwagę na spekulacyjny szkic ruchu rys. 1 . Nie straszę tylko daję taki pomysł.
Pytania, które mam nadzieje wiele osób sobie zadało i odpowiedziało, są cały czas w grze. uważam, że są one uniwersalne i nie wiem czy na zawsze, ale na tyle ile BTC istnieje i będzie istniało mają sens (w tym inne krypto czy "dobre tokeny"). Pytań na nowo nie cytuję tylko przenoszę do załącznika poprzedniej analizy. Ja swoje ruchy poczyniłem, jak napisałem nawet i przede wszystkim z formą zabezpieczenia od giełd krypto, także nie wiem co Ty Czytelniku zrobisz, ale wiem co ja zrobię ( ).
Dobra jak już wszystkich zanudziłem to pomyślałem, że wrzucę moje potencjalne miejsca na wyjścia - rys. 9 . Dodatkowe wejścia to wszystko co jest poniżej 30k dalej z zasadą co 5k. Jeszcze na koniec pisania uznałem, że na tym samym rysunku wrzucę, to co rysuje wskaźnik z formacjami harmonicznymi (link do wskaźnika, który polecił mi kolega: ).
Czy rys. 1 ma teraz większy sens oraz moje wyjścia? Pewnie nie, ale daję jako ciekawostkę i nowy mały punkcik do Waszych prawdopodobieństw gdy ktoś tak jak ja nie widzi od razu tych formacji, a chciałby🤔.
Rysunek 9 . Interwał tygodniowy - moje TP ze SPOT
PS Już nie usuwam na głównym wykresie z analizy jest linia trendu zielona to nie jest ta sama, o której pisałem ona ma mniejszy zasięg!
Niech pieniądz będzie z Nami! 🚀
Przedstawiona analiza została napisana przez dzika 🐗 z Internetu, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami i nie jest doradcą finansowym i wszystkie pomysły to jedynie wymysły i nie stanowią porad finansowych, a jedynie pokazują to jak dzik widzi rynek.
Znów zarabiamy lepiej Przy wysokiej inflacji presja płacowa często wzrasta. Nie inaczej jest w Polsce. Warto jednak zwrócić uwagę na spadek zatrudnienia. Węgrzy obniżają stopy procentowe. Inflacja w Kanadzie rośnie coraz wolniej.
Płace w górę a zatrudnienie w dół
Wczoraj poznaliśmy dane na temat przeciętnego wzrostu płac w Polsce. Średnia płaca wzrosła w ciągu roku do 7544,98 zł i jest najwyższa w historii. Poziom 7500 zł był przekroczony tylko raz dotychczas i to w marcu. Wygląda jednak na to, że powoli można się przyzwyczajać do tych wyników. Wzrost o 12,8% w skali roku to jednak 1% powyżej oczekiwań. Znacznie gorszą wiadomością jest jednak spadek zatrudnienia. 0,1% w skali roku to niby nie dużo, ale zawsze. Spadające zatrudnienie to niestety słaby prognostyk dla dalszych wzrostów płac. Więcej ofert podjęcia pracy może powodować, że presja na wzrost płac będzie jednak spadać.
Węgry obniżają stopy procentowe
Bank Centralny Węgier drugi miesiąc z rzędu obniża stopy procentowe. Ponownie o 0,75%. Spadki są zatem większe niż w Polsce. Dla przypomnienia przedwyborcze obniżki stóp w naszym kraju wynosiły 0,75% i 0,25%. Należy jednak pamiętać, że Polska obniżała stopy procentowe z poziomu 6,75% natomiast Węgry z 13%. Drugim ważnym elementem jest fakt, że Polska obniżała stopy procentowe poniżej poziomu inflacji zarówno konsumenckiej, jak i bazowej. Decyzja teoretycznie była przewidywana, aczkolwiek na rynku i tak było widać osłabienie forinta. Najwyraźniej część inwestorów liczyła na spowolnienie tempa spadku stóp procentowych. Kierunek ruchu oczywiście nie powinien dziwić, skoro forint da mniej zarobić, to i zainteresowanie nim spada.
Inflacja w Kanadzie spowalnia
Wczoraj poznaliśmy dane z Kanady. Inflacja spada szybciej, niż oczekiwali analitycy. Roczny wskaźnik spadł do 3,1%, co jest wynikiem o 0,1% lepszym od oczekiwań. Jakby tego było mało, inflacja bazowa wynosi tam w ujęciu rocznym 2,7%. Jest to rzadkość wśród państw zachodnich, że inflacja bazowa jest niższa niż konsumencka. Daje to jednak dużo więcej miejsca do obniżek stóp procentowych. Z drugiej strony polityka monetarna Kanady jest mocno związana z polityką monetarną USA ze względu na połączenie gospodarek. W rezultacie dolar kanadyjski nie reagował tak silnie, jak teoretycznie powinien po tak ważnej wiadomości. Silnie spadające ceny powinny przybliżać nas do obniżek stóp, zatem inwestorzy powinni wyprzedawać walutę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – zamówienia na dobra,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
Siła złotego trwaOstatnie dni charakteryzują się coraz większą nerwowością na rynku. Niby wszyscy wiedzą, że po tak silnym ruchu musi nadejść czas na korektę. Na razie jednak nie nadszedł, a polski złoty przebija kolejne poziomy.
Dalsza siła złotego
Polska waluta już trzeci dzień atakuje poziom 4,37 zł na kursie euro. Na razie odbijaliśmy się delikatnie poniżej niego po krótkich przebiciach. Są to najniższe poziomy dla euro od pierwszej połowy 2020 roku. Powodem siły polskiej waluty jest kombinacja optymizmu związanego ze zmianami politycznymi w kraju oraz słabości amerykańskiego dolara. Względem dolara niby polski złoty jest najsilniejszy „tylko” od lipca, ale w ciągu niecałych dwóch miesięcy od październikowych szczytów umocnił się już prawie o 50 groszy. Frank szwajcarski przebił w ostatnich dniach minima z czerwca i jest najtańszy od pierwszej połowy 2022 roku. Problem w tym, że mimo tego kurs franka jest nadal około poziomu 4,50 zł, co z pewnością nie jest poziomem marzeń kredytobiorców.
Deflacja producencka za Odrą
O tym, że w niemieckim przemyśle dzieje się nie najlepiej, wiemy od dawna. Wczorajsze dane pokazują deflację producencką na poziomie aż 11%. Pokazuje to, że producenci gwałtownie schodzą z cen, aby utrzymać skalę działania. Na szczególną uwagę zasługuje jednak poziom tego wskaźnika sprzed roku. Co prawda, w październiku zaczęły się spadki, ale rok temu ceny rosły o 34,5%. W sierpniu i wrześniu były to poziomy ponad 45%. W rezultacie dane te są raczej korektą olbrzymich podwyżek z zeszłego roku. Po złożeniu tych danych daje nam to nadal prawie 20% wzrostu w dwa lata. Taka zmiana w przypadku cen producentów przekracza również wzrost cen dla konsumentów. Tam jednak ceny mają większą stabilność.
Chiny nie zmieniają stóp procentowych
Sytuacja gospodarcza w Chinach mocno odbiega od tej na Zachodzie. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że w Państwie Środka ostatni raz stopy procentowe wzrosły symbolicznie w 2018 roku, a ostatni wzrost o minimum 0,1% był w 2014 roku. Do tego kraj ma obecnie deflację. Tak Chiny mierzą się ze spadkiem cen. Utrzymują jednak i tak główną stopę procentową na poziomie 3,45%. Kraj ten podchodzi do polityki monetarnej znacznie bardziej konserwatywnie niż Zachód. Nie zmienia to faktu, że pomimo relatywnie drogiego kredytu ma on olbrzymie problemy w sektorze nieruchomości. Gigantyczne korporacje padają, na rynku są miliony niedokończonych mieszkań, za które nabywcy już zapłacili, a sytuacja wydaje się pogarszać. Aż strach pomyśleć, gdzie ta sytuacja by zaszła, gdyby podobnie jak wiele gospodarek w pandemii stopy otarły się o 0%.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka.
TradingView - jak skorzystać z platformy | Tips&TricksTradingView to w mojej ocenie jedno z najlepszych narzędzi do analizy spółek.
I nie, nie mówię tutaj o samej Analizie Technicznej. Mówię tu o wszystkich możliwych narzędziach jakie być może potrzebujcie do analizy spółki, a może nawet nie wiecie, że są.
W obszarze dla inwestora na TradingView znajdziecie podstawowe informacje o spółce.
1. Czym się zajmuje.
2. W jakiej branży działa
3. Jakie ma przychody, zyski, straty.
4. Czy dana spółka wypłaca/ła dywidendy i jaki był ich poziom.
5. Do dyspozycji macie cała dostępna historię finansową spółki
6. I to co dla mnie osobiście najciekawsze to wykresy i historia notowań.
7. Do wykresów możecie dodać całą serię wskaźników zaczynając od średnich EMA, profilu wolumeny, zniesienia Fibonacciego, MACD, RSI i setek innych tworzonych przez innych użytkowników.
8. Strategie inwestycyjne
9. Pomysły dotyczące konkretnych spółek tworzonych przez innych użytkowników. Do tych pomysłów należy oczywiście podchodzić z rezerwą, nie mniej sprawdzając popularność danego użytkownika poprzez liczbę obserwujących czy reputację (tzw. wzmocnienia) możecie zweryfikować autora danego pomysłu. Dodatkowo patrząc na historyczne wpisy można wczytać przebieg wykresu i sprawdzić na ile się sprawdziły dane opisy.
To co chcę podkreślić to właśnie rolę tych użytkowników w tworzeniu całej społeczności TradingView.
W tym tekście chciałbym przybliżyć kilka kwestii dotyczącej oferty i tego jak korzystać z samej platformy.
Po pierwsze wyszukując spółkę warto zacząć od przeglądu spółki, a nie od wykresu.
Zdjęcie 1.
To dzięki temu możemy poznać z jakiej branży pochodzi spółka.
Zdjęcie 2.
Możemy sprawdzić jak dana spółka zachowuje się na tle innych z danej branży.
Zdjęcie 3.
Poznajmy wyniki finansowe takie jak: przychody, zyski, wynik EBITDA, EPS.
Możemy poznać wycenę spółki na podstawie różnych wskaźników. Co ważne, po najechaniu na dany wskaźnik to uzyskamy jego krótką definicję/opis.
Zdjęcie 4.
Szukacie informacji o spółce? Komunikatów, raportów finansowych czy szacunków? Nie ma nic lepszego do agregacji tych informacji niż właśnie TradingView.
W zakładce „Wiadomości” uzyskujecie wszystkie powyższe informacje w jednym miejscu.
Poniżej przykład dla Mirbud, ale czy wiecie, że zmieniając język np. na angielski uzyskujecie dostęp do informacji ze spółek np. amerykańskich.
Zdjęcie 5.
Jak się okazuje dzięki tej platformie macie zagregowane dane i raporty spółek z całego świata, które są dostępne na platformie.
Zdjęcie 6. Informacje: Tesla
Co więcej na podstawie prognoz możecie też uzyskać informacje odnośnie tego jak wyglądają prognozy/rekomendacje analityków.
Zdjęcie 7.
Dodatkowo w przypadku wskaźników technicznych mamy ich krótkie podsumowanie, nie są to rekomendacje i nie wolno ich tak odbierać. Jednak jest to ciekawe spojrzenie w szybkim ujęciu, w którym kierunku mogą podążać dane wskaźniki czy kurs spółki.
Zdjęcie 8.
A jeśli interesują was szacunki na kolejny kwartał możecie i te poznać, ale tu uwaga, dotyczy to tylko części spółek i nie każda ma prognozę wyników.
Wykres 1.
TredingView posiada 3 pakiety dla swoich klientów.
Każdy z nich jest dopasowany wg różnych potrzeb. Podstawowy pakiet to tzw. Essential.
Jest to podstawowa wersja dla użytkownika. To co dla mnie jest istotne to same alerty na poszczególnych wykresach. W tym przypadku możemy mieć 20 alertów cenowych i tyle samo technicznych. Przy obserwacji kilku spółek jest to wystarczające. Dodatkowo w jednym oknie możemy wyświetlić dwa wykresy do porównania np. dla spółek z tej samej branży. Możemy też porównać konkretne surowce czy krytpowaluty.
Wykres 2. Porównanie spółek.
Wykres 3. Porównanie surowców (OIL_Brent vs. WTI)
Możemy też nałożyć na siebie bezpośrednio dwa różne wykresy szukając między nimi powiązań.
Wykres 4. Porównanie ceny złota vs. BTC
To co może być też jednym z najbardziej pożądanych wskaźników to profil wolumenu, który jest dostępny w każdym z pakietów. To właśnie tutaj widzimy, gdzie dokonywano najwięcej transakcji na giełdzie i po jakiej cenie w danym okresie. Średnia cena zmienia się wraz ze zmianą okresu, który sprawdzamy. To może być ciekawa informacja dla inwestorów szukających miejsca wejścia/wyjścia dla danej spółki.
Wykres 5. Profil wolumenu.
Pozostałe dwa pakiety tj. Plus i Premium dają możliwość zwiększenia liczby wskaźników na wykresie odpowiednio do 10 i 25 czy alertów cenowych/technicznych do 100 czy 400 w pakiecie Premium.
To co jednak może być najciekawsze dla wielu inwestorów amatorów to np. eksport danych z wykresu do Excela gdzie w tabelce uzyskamy historię cen, wskaźników itd. To dzięki tym danym możemy sobie szybciej zagregować dane i sprawdzić jak wyglądały poszczególne miesiące dla indeksów czy akcji. W najwyższym pakiecie mamy też dostępne notowania sekundowe co może być ciekawym rozwiązaniem dla graczy obserwujących notowania np. na kryptowalutach, gdzie zmiany są bardziej dynamiczne niż na akcjach.
Dodatkowo alerty cenowe w wersji premium nie mają okresu ważności.
Osobiście uważam, że pakiet: Essential jest optymalny dla początkującego inwestora. Jednak co ważne sporo danych jest już dostępnych w pakiecie Basic czyli darmowym. Choć nie jestem pewien czy wówczas mamy dostęp do wszystkich danych finansowych. Na pewno jednak nie mamy w wersji darmowej dostępu do wielu wskaźników technicznych takich jak choćby RSX czy profil wolumenu.
Warto weryfikować nasze potrzeby do danej oferty.
Jeśli nie będziemy korzystać z dziesiątek wskaźników, ale kilka podstawowych warto mieć to z pewnością pakiet Essential jest atrakcyjny, ale jeśli potrzebujemy kilkunastu wskaźników to warto spojrzeć na wyższy pakiet.
Powyższy wpis nie jest reklamą, a jedynie chęcią przybliżenia aktualnej oferty platformy Tradingview w ramach Black Friday i oferowanych cen poszczególnych pakietów.
Platforma oferuje dostęp do notowań z opóźnieniem 15 minut, jeśli chcemy by nasze alerty cenowe uruchamiały się we właściwym momencie należy wykupić dostęp do notowań online co oznacza koszt 3-4 dolarów miesięcznie.
Kapitał ucieka za oceanKolejne dni znów pokazują siłę amerykańskiej waluty. Tak jak powodem osłabienia były oczekiwania względem stóp procentowych, tak ich zmiana teraz pomaga. W tle drożeje ropa a Nowa Zelandia kończy cykl podwyżek stóp.
Dolar znów zyskuje
Amerykańska waluta jest najsilniejsza względem euro od połowy marca. Po tym, jak jeszcze miesiąc temu za euro trzeba było zapłacić 1,11 dolara, dzisiaj jest to już niemal 1,07 dolara. Jednym z powodów jest zmiana oczekiwań względem stóp procentowych za oceanem. Jeszcze nie tak dawno dominował scenariusz trzech obniżek do końca roku. To właśnie z tego powodu kapitał powoli opuszczał stany. Teraz mówi się o zaledwie jednej, co z kolei wpływa coraz korzystniej. W połączeniu z przyzwoitymi danymi dolar umacnia się pomimo problemów politycznych z limitem zadłużenia.
Ropa najdroższa od początku maja
Ceny ropy naftowej wciąż są jednymi z najniższych w ostatnich kwartałach. Wczoraj jednak mieliśmy kolejny ich wzrost. Jednym z powodów były wczorajsze dane o zmianach zapasów ropy naftowej. Spadek o 12,45 mln baryłek w ciągu tygodnia to duże zaskoczenie dla rynków. Tym bardziej że prognoza zakładała delikatny wzrost. Wygląda na to, że Amerykanie znów uwalniają rezerwy na rynek by zdusić ceny. Warto zwrócić uwagę, że jest to ekwiwalent niemal jednodniowej produkcji USA. By lepiej oddać skalę, jest to niemal 2% światowej produkcji w ciągu tygodnia, czyli bardzo duża ilość surowca, której ubyło z magazynów. Tak duży spadek zapasów spowodował spekulacje, że może USA będą odkupywać surowiec, więc zaczęło się kupowanie a cena rosła.
Nowa Zelandia podnosi stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami Królewski Bank Nowej Zelandii podniósł dzisiaj w nocy stopy procentowe. Podwyżka z 5,25% na 5,5% była zgodna z oczekiwaniami rynków. Niespodzianką była natomiast twarda zapowiedź zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Powodem jest spadek tempa wzrostu cen, czyli modna ostatnio w mediach dezinflacja. Jaki wpływ miał na rynki ten komunikat? Pomimo podwyżki stóp (czyli czegoś co powinno wesprzeć dolara nowozelandzkiego) mieliśmy do czynienia z gwałtownym osłabieniem waluty. Jeszcze przed decyzją jeden USD był wart okrągłe 1,6 NZD. Po kilku godzinach kurs ustabilizował się w okolicach 1,640, czyli 2,5% straciła na wartości waluta Nowej Zelandii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Turcja – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
NATGAS pozycja na UPNATURAL GAS globalnie zmienił nam strukturę na pro wzrostową wybijając ostatnie wierzchołki.
Obecnie mamy wyznaczoną strefa różową i zieloną z płynności gdzie będziemy szukać sygnału na wzrosty gdzieś przy cenie 2,70usd - rozbieżności są duże pomiędzy rynkiem spotowym a kontraktowym przez rolowania i dlatego wspólnym mianownikiem będzie cena 2,70usd.
Dodatkowo wypada tam korekta 1do1 również na wzrosty.
Złota passaPolski złoty lśni niezwykłym blaskiem na rynku walutowym. Pomaga mu zdecydowana poprawa sentymentu, osłabienie dolara, ale też czynniki wewnętrzne. Trend jest wyraźny i trudno z nim dyskutować, chociaż po takich zyskach zaczyna aż się prosić o korektę. Taka nie nadchodzi też na ropie, która z wykresu wymazała w niecały miesiąc 17 USD.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 13.11.2023-17.11.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN OILs
Minimum 4,3655 1,0668 4,0084 76,62
Maksimum 4,4360 1,0890 4,1535 83,84
Zachowanie eurodolara przez ostatnie trzy miesiące można określić jako podróż tam i z powrotem. Wrzesień to całkowita dominacja „zielonego”, który bez dłuższych przystanków wymazał z wykresu aż 5 centów i sprowadził kurs EUR/USD do 1,045 $, ustanawiając tym samym tegoroczne minimum. Po wyznaczeniu tego dołka edek już więcej się do niego nie zbliżył, ale walka popytu z podażą trwała jeszcze chwilę, kreując dość szeroką, bo prawie 2-centową konsolidację. Jednak listopad okazał się punktem zwrotnym, a wszystko przez amerykańskie dane makro, które w umysłach inwestorów wymazały możliwość kolejnej podwyżki stóp za oceanem. Najpierw na początku miesiąca słabsze dane z rynku pracy, które wyrwały eurodolara z trendu bocznego, aby wykreować nowy stopień wyżej. Wreszcie kluczowe i lepsze od prognoz odczyty inflacyjne w tym tygodniu nie pozostawiły złudzeń, a kurs EUR/USD znów wystrzelił. Po tym ruchu ponownie dostrzegamy uspokojenie, ale ostatnie tygodnie wskazują, że może to być tylko zbieranie sił przed dalszym marszem na północ. Najbliższy istotny opór jest już całkiem niedaleko, bo przy 1,094 $, a jego wybicie zwiastuje podejście pod kolejny, znajdujący się cent wyżej. Wybiegając już trochę bardziej w przyszłość (przeszłość?), tegoroczne maksima majaczą przy 1,125 $. Jeżeli po tak mocnych ruchach nastąpi jednak korekta, to wsparcia poszukamy na 1,075 $.
Skoro dolar tak ochoczo oddaje pozycję na szerokim rynku, to jest to też doskonale widoczne na USD/PLN. Od początku listopada złoty zyskał na tej parze niebagatelne 24 grosze! Naprawdę trudno o mocniejszy dowód na z jednej strony słabość „zielonego”, a z drugiej na siłę rodzimej waluty. Zmiana rynkowego sentymentu pcha kapitał w stronę wielu walut EM, ale nawet na tym tle PLN się wyróżnia. Rzeczywiście po drodze nastąpił konsolidacyjny przystanek o zasięgu ok. 6 groszy i z dolnym ograniczeniem na poziomie 4,13 zł. Tempo trendu spadkowego przyspieszyło po najnowszych danych inflacyjnych z USA i kurs dolara gwałtownie zniżkował do 4,01 zł. W ten sposób został wyznaczony lokalny i zarazem 3,5-miesięczny dołek. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że do tegorocznych minimów zostało zaledwie kilka groszy i przy scenariuszu kontynuacji trzeba rozważać atak na okolice 3,94 zł. W wypadku korekty oporu poszukamy powyżej 4,06 zł, a później przy dolnym ograniczeniu wcześniejszej konsolidacji.
W przypadku USD/PLN (czy też np. CHF/PLN) mówimy o kilkumiesięcznych minimach, które są dowodami na niezwykłą witalność rodzimej waluty. W takim razie, co powiedzieć o EUR/PLN, która po swoim ulubionym trendzie bocznym (trwającym prawie miesiąc) wybiła jego dolne ograniczenie z taką siłą, że okrągłe 4,40 zł nie okazało się żadnym wsparciem. Kurs euro stworzył ładny, symetryczny korytarz spadkowy, dochodząc poniżej 4,37 zł, czyli poziomu niewidzianego od marca 2020 roku! Trudno o lepszy dowód na siłę złotego, skoro tak świetnie radzi sobie nawet na parze z pozostającej w dobrej kondycji na szerokim rynku wspólną walutą. W tym momencie poszukiwanie tak dalekich wsparć staje się trochę bezcelowe, ale na pierwsze możemy trafić już poniżej 4,34 zł, a kolejne przy 4,29 zł. Przy realizacji scenariusza korekty szanse na jej powodzenie zaczną się dopiero w wypadku powrotu powyżej 4,40 zł.
We wcześniejszych akapitach wspominałem o tym, jak kluczowe dla rynku okazały się dane inflacyjne z USA. Analitycy jeszcze przed publikacją wskazywali, że wynik może być korzystny, m.in. dzięki niższym cenom paliw. O takowe rzeczywiście jest łatwiej w otoczeniu niesłabnącego trendu spadkowego wyceny ropy naftowej. Po ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael i militarnej odpowiedzi państwa żydowskiego zapłonęły obawy o rozszerzenie konfliktu. Takowe mogło skutkować zmniejszeniem podaży surowca. Na szczęście do niczego takiego nie doszło, co szybko zaczęło być zauważalne na wykresach. Po drodze rosnące obawy o globalny wzrost gospodarczy, kondycję m.in. Chin i wreszcie rosnące zapasy w USA stały się doskonałym fundamentem dla pogłębienia trendu spadkowego. Przez pewien czas cena baryłki Brent (notowanej w Londynie) nie potrafiła skutecznie zejść poniżej 80 $. Jednak kiedy w końcu to zrobiła, to szybko wyznaczyła lokalny i zarazem 5-miesięczny dołek poniżej 77 $. Kolejne istotne wsparcie znajdziemy już 2 dolary niżej, a po jego pokonaniu otworzy się ścieżka do 72 $. W przypadku korekty, która byłaby czymś naturalnym po tak dużym ataku niedźwiedzi, pierwszy opór jest już całkiem blisko, bo powyżej 79 $. Jednak skuteczne zanegowanie aktualnego trendu będzie możliwe dopiero po wyjściu ponad 84 $. Warto zauważyć, że ten dystans w przypadku ropy wcale nie jest szczególnie trudny do pokonania, ponieważ ruchy na wykresach potrafią sięgać nawet kilku % w trakcie jednej sesji.
Powyborcza hossa trwaOd wyborów inwestorzy przychylnym okiem patrzą na Polskę. Nasza waluta odbija sobie gorsze czasy ostatnich kwartałów. Rentowność obligacji spada, co pokazuje większe zaufanie inwestorów. Również giełda idzie w górę.
Inflacja bazowa wciąż wysoka
Inflacja bazowa, czyli wskaźnik oczyszczony o najbardziej zmienne elementy, jakimi jest żywność i energia, wciąż wynosi 8%. W przypadku inflacji konsumenckiej ceny paliw mocno pomagały. Zarówno to, co zrobił polski dystrybutor przed wyborami, jak i to, co dzieje się na rynku ropy. Surowiec bowiem jest wyraźnie tańszy niż rok temu. Odwołujemy się wszakże w ujęciu rocznym do pierwszego roku rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy. Dlaczego zatem patrzymy na inflację bazową, skoro wiemy, że to inflacja konsumencka bez powiedzmy sobie bardzo ważnych dla gospodarstw domowych elementów? Przeważnie ceny pozostałych dóbr są znacznie bardziej stabilne i łatwiej pozwala nam to pewne trendy wyznaczać. Tutaj trend jest spadkowy, ale od szczytów w dół przeszliśmy dopiero ⅓, co pokazuje skalę wyzwań. W inflacji konsumenckiej jesteśmy wyraźnie za połową.
Słabsze dane z USA
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych zza oceanu. Najważniejsze wydają się wnioski o zasiłek dla bezrobotnych i produkcja przemysłowa. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych jest na poziomie 231 tysięcy tygodniowo. Nie jest to poziom, który powinien analityków martwić jakoś szczególnie, ale ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas do niższych poziomów. Obecnie jest to najgorszy wynik od 11 tygodni. Produkcja przemysłowa okazała się nie lepsza. W październiku spadła o 0,6%. Analitycy spodziewali się spadku, ale zaledwie o 0,3%. Wraz ze spadkiem oczywiście w parze poszedł spadek wykorzystania mocy produkcyjnych. Dane te nie miały jednak zbytniego wpływu na rynki. Głównym powodem był fakt, że dolar jest już teraz najsłabszy względem euro od sierpnia.
Dobre perspektywy dla Polski
Nowy rząd, który w końcu zostanie utworzony, wygląda na to, że kadencję rozpocznie jednak na lepszych warunkach, niż sądzono. Rentowność obligacji 10-letnich spadła właśnie poniżej poziomu 5,4%, mimo że przekraczała 6% tuż po wyborach. To istotna obniżka kosztów finansowania długu, który w ostatnich latach mocno się zwiększył. Do tego mamy umacniającego się złotego. Euro spadło do 4,37 zł, dolar atakuje nieśmiało pułap 4,00 zł. W rezultacie spłata zadłużenia zagranicznego też wychodzi korzystniej. Z drugiej strony mocny złoty obniży zyski eksporterów…
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – pozwolenia na budowę domów.
Ropa w spadkowym oczekiwaniu na OPEC2.0 w 1q2024Ropa w trendzie spadkowym. Większość grała pod wzrosty w wyniku wojny na bliskim wschodzie, a tu się okazuje, że jest nadpodaż towaru na rynku. Z analizy cykli czasu wynika, że ta nadpodaż będzie do 1q2024. Z tej samej analizy cykli czasu wynika, że w okolicach luty-kwiecień 2024 powinno powstać coś na kształt OPEC 2.0 z Rosją i Iranem grającym główne skrzypce w tej nowej układance, która prawdopodobnie będzie ostro grać na ograniczenie podaży i wzrost cen. Powinno to doprowadzić do bardzo wysokich cen ropy na koniec 2024 i coś na kształt szoku naftowego a'la lata 70-te, co oczywiście odpowiednio się też odbije na obligacjach i innych aktywach, ale będziemy o tym myśleć dopiero w 1q2024r. Aktualnie nie pozostaje nic innego jak celować w krótkie pozycje na ropie do 1q2024. Do rozliczenia jest poziom na 72$/beczkę czyli potencjał ruchu w dół na około 5%. Pytanie czy rozliczą to w tej fali co jest teraz czy może zrobią jeszcze jeden ruch góry pod 82$, a dopiero potem na rozliczenie 72$. Tego nie wiem, dlatego ryzykuję małą pozycję i wchodzę po 77 ze stopem na 79.
Poza tym wskaźnik na dole wykresu, mojego autorstwa i liczony jest na podstawie informacji udostępnianych przez platformy tradingowe dla inwestorów indywidualnych. Określa on ile procentowo inwestorów ma długie lub krótkie pozycję. Jeżeli wskaźnik wynosi -20, to znaczy, że 70% inwestorów jest short na danym rynku, na podstawie tego przykładu widzimy, że aby uzyskać ilość procentową inwestorów należy odczyt wskaźnika powiększyć o cyfrę 50. Aktualnie widać, że 70% klientów jest long na tym spadkowym rynku. Dopóki są long, to znaczy, że ma kto sprzedawać, a to znaczy, że my musimy dokładać shorty na korektach wzrostowych. Jak indywidualni się w krótkim czasie przekręcą na short, to będzie znaczyć, że potencjał trendu spadkowego się wyczerpał.
Polskie PKB wspiera PLN – Komentarz walutowy z dnia 15.11.2023Wzrost PKB w Polsce rozpoczął ruch umacniający złotego. Ważniejsze okazały się jednak dane z inflacji w USA. W rezultacie mamy gwałtowny napływ kapitału do Europy, a szczególnie naszego regionu. Euro poniżej 4,40 zł znów staje się faktem.
Dobre dane z gospodarki
Wczoraj poznaliśmy dane o wzroście PKB w ujęciu rocznym mamy wzrost o 0,4%. Wydaje się to relatywnie niewiele, ale biorąc pod uwagę, że ostatnie dwa kwartały mieliśmy spadkowe, to wzrost jest tym lepszym rezultatem. O tym, jak dobry był to dla polskiej gospodarki kwartał, najlepiej świadczy to, że w Europie lepszy wynik pokazały tylko Turcja i Islandia. W rezultacie pomimo tego, że wzrost gospodarczy o ułamki procenta w skali roku zwyczajowo nie jest powodem do dumy, teraz nagle jest. Widać to szczególnie mocno po reakcji rynków walutowych. Wczoraj w nocy kurs euro zaatakował poziom 4,40 zł. Ruch oczywiście miał też dodatkowe powody, ale pierwszy fragment w dół nastąpił po publikacji tych danych i można go śmiało z nimi łączyć.
Inflacja za oceanem
Szukając powodów gwałtownych zmian na polskim złotym w godzinach popołudniowych, często warto spojrzeć za ocean. Wczoraj mieliśmy w USA publikacje danych na temat inflacji. W ujęciu rocznym ceny rosną o 3,2%. Jest to wyraźny spadek po 3,7% miesiąc temu i drugi najniższy wynik po dołku z czerwca od początku problemów inflacyjnych w USA. Analitycy spodziewali się spadku, ale o 0,1% mniejszego, zatem to kolejny ważny bodziec. Spadła również inflacja bazowa. Co ciekawe, pomimo tego, że intuicyjnie są to bardzo dobre dane dla USA, rynki zareagowały spadkami dolara. Powód jest bardzo prosty. Spadająca inflacja powoduje, że spadają oczekiwania co do poziomu stóp procentowych. Wczorajsza decyzja spowodowała spadek szans na podwyżkę stóp w grudniu z 14,5% na 5,5%. W rezultacie inwestorzy przenoszą swoją uwagę na waluty, które potencjalnie dadzą lepiej zarobić. W tym wypadku kapitał wracał do Europy. Tutaj z kolei sporo trafiło go w naszą część świata. Zyskiwał nie tylko złoty, ale również forint jak i korona czeska.
Słabsze dane z Węgier
Dane z USA ratowały wczoraj wycenę forinta. Powodem były dane z tamtejszej gospodarki. Niby wszyscy wiedzieliśmy, że czeka nas trzeci z rzędu spadkowy kwartał pod kątem PKB w ujęciu rocznym. Analitycy spodziewali się jednak, że spadek będzie bardzo niewielki. Liczono na 0,2% spadku, okazało się, że finalnie wyszło 0,4%, co stawia pod znakiem zapytania rozwój sytuacji. Kwartalnie mamy oczywiście poprawę, ale nie jest ona wystarczająca, by spokojnie patrzeć na dane z zamknięcia roku. Słabsze dane zostały jednak przykryte szerokim strumieniem kapitału płynącym do Europy. W rezultacie forint pomimo tego odczytu, zakończył dzień umocnieniem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień publikacji wskaźników inflacyjnych w Europie, szczególnie na uwagę zasługuje Polska o 10:00.
Rynek reaguje na posiedzenie SejmuPosiedzenie Sejmu niespodziewanie znalazło niemal 800 000 oglądających w serwisie YouTube. Zainteresowanie internautów przerosło jednak znacząco zainteresowanie inwestorów. W tle odbicie cen ropy.
Zmiany w Sejmie
Wczorajsze pierwsze posiedzenie Sejmu było zdecydowanie bardziej wydarzeniem politycznym niż rynkowym. O zainteresowaniu, jakie budziło, najlepiej świadczą szalone wyniki oglądalności transmisji internetowej. Posiedzenia Sejmu zupełnie nie wpisują się w obecną tendencję do szybkiej, raczej krótkiej informacji, a jednak oglądających było tylu, że transmisja w serwisie YouTube trafiła do kategorii na czasie. Najprawdopodobniej jest to chwilowa moda, ale to miło, że nie tylko na wyborach interesujemy się tym, co się dzieje w kraju. Przełomowe decyzje jednak nie zapadły, był to raczej show, stąd rynki przyjęły to w miarę neutralnie. Finalnie kurs euro zakończył dzień na podobnych poziomach, co zaczął, czyli 4,43 zł.
Wzrost cen w Indiach
Indie podobnie jak Chiny nie zauważyły wyraźnego wzrostu inflacji po zakończeniu pandemii COVID-19. Od 2020 roku tempo wzrostu cen oscyluje tam pomiędzy 4% a 8% w ujęciu rocznym. W ostatnich miesiącach jest to raczej okolica 5%, aczkolwiek w lipcu i sierpniu mieliśmy niespodziewany dwumiesięczny wyskok do 7%. Teraz jednak sytuacja się stabilizuje. Warto jednak zwrócić uwagę, że Indie podobnie jak kraje szeroko pojętego Zachodu na początku pandemii wyraźnie obniżały stopy procentowe, by w 2022 znów je podnosić. Nie doszło tam jednak do niekontrolowanego wybuchu inflacji. Obecnie jesteśmy bliżej minimów zakresu wahań, pomaga tutaj stabilizacja rupii indyjskiej względem dolara. To właśnie słabość lokalnej waluty względem dolara amerykańskiego była jednym z problemów tego kraju w 2022 roku.
Odbicie cen ropy
Po przedziwnej dla wielu osób sytuacji, gdzie podczas konfliktu na Bliskim Wschodzie ceny ropy idą w dół, mamy nagłe odbicie. Powodem oprócz korekty, która na rynkach po silnym ruchu nie jest niczym nadzwyczajnym, jest zmiana oczekiwań Międzynarodowej Agencji Energii. Według ostatnich prognoz spodziewa się ona większego zapotrzebowania na surowiec w przyszłości. Skoro zapotrzebowanie rośnie a nie zmieniają się oczekiwania co do produkcji, nie można się dziwić, że cena wzrasta. Tylko wczoraj baryłka ropy poszła od dołka 2 dolary w górę co daje 2,5% wzrost ceny. Nadal jednak jesteśmy na poziomach sprzed ataku Hamasu na Izrael.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
Niespodzianka z RPPOstatnimi czasy na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej pewne są chyba tylko niespodzianki. Zobaczymy, co usłyszymy dzisiaj na pierwszej po wyborach konferencji prasowej.
Stopy procentowe bez zmian
Przewidywanie działań obecnej Rady Polityki Pieniężnej to coś, co może łatwo zrównać poważnych analityków z amatorami. Niespodzianki znów nie udało się uniknąć. Okazuje się, że pomimo spadku inflacji w ujęciu rocznym o imponujące 1,7% względem ostatniego miesiąca stopy pozostały bez zmian. Wiele osób zastanawia się, co się stało, że wcześniej była przestrzeń na obniżki stóp procentowych, a teraz już jej nie ma. Można tutaj oczywiście wskazywać kontekst wyborczy, aczkolwiek Rada Polityki Pieniężnej jest przecież niezależna i nie włączyłaby się w bieżącą walkę polityczną. Prawda? Ciekawa będzie dzisiejsza konferencja prasowa prezesa NBP. Na pewno wspomni o sile polskiej waluty, bo to, że złoty się umocnił po niespodziewanym nieobniżeniu stóp procentowych, nikogo nie powinno dziwić.
Spadki cen gazu
Nie tylko ropa tanieje na rynkach w ostatnich dniach. W dół idą również ceny gazu. Na rynku mamy co prawda wyższe poziomy niż w zeszłym roku, ale są one wielokrotnie niższe niż te, które widzieliśmy po rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy. Na przyszłość mamy też przynajmniej jeden bardzo dobry prognostyk. Magazyny ropy są niemal w pełni napełnione, co powoduje, że tak lubiane przez stronę rosyjską szantaże gazowe lub po prostu „awarie” nie będą miały takiego przełożenia na sytuację w Unii Europejskiej. Powinno to powodować większą stabilność cen.
W Rumunii bez zmian
O ile w Polsce na posiedzeniu grona decyzyjnego Banku Centralnego mieliśmy spore emocje, o tyle w Rumunii zawiało nudą. Było 7%, oczekiwano 7%, pozostało 7%. Rumuni w tym roku mieli jedną podwyżkę w styczniu i od tego czasu mają coś, co dzięki prezesowi NBP przeszło do języka finansów jako płaskowyż. Jak się nietrudno domyślić rynki walutowe taką decyzją nie były szczególnie zaskoczone. Notowania rumuńskiej lei zwyczajowo są mocno przyklejone do parytetu wymiany do euro, co w przypadku kraju zmierzającego do strefy euro nie powinno dziwić. Kurs po decyzji jednak niemal nie drgnął.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych.
Tanieje ropa i paliwoStrach przed eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie ma swoje granice. Wygląda na to, że zostały one przekroczone na rynku ropy i trwa właśnie zamykanie spekulacyjnych pozycji. W tle Australia podnosi stopy procentowe a dolar odrabia część ostatnich strat względem euro.
Tym razem słabsze dane zza Odry
Pomimo mniej złych danych na temat zamówień w niemieckim przemyśle dane na temat produkcji przemysłowej nie zachwyciły. Spada ona w skali roku o 3,7%, pomimo tego, że oczekiwano spadku o 2,7%. Pokazuje to, że sytuacja w głównej gospodarce Unii naprawdę nie jest dobra. Potwierdza to zresztą reakcja rynków walutowych, które znów powróciły do powolnego przenoszenia swojego zainteresowania za ocean. Dzieje się to pomimo widma braku zgody pomiędzy Demokratami a Republikanami w sprawie budżetu. Jeżeli do niej nie dojdzie mamy gwałtowne ograniczenie wydatków i tzw. zamknięcie rządu. Biorąc pod uwagę, że to ryzyko już się zrealizowało w ostatnich latach, inwestorzy są obecnie bardziej podejrzliwi względem dolara.
Spadki cen ropy
Na rynku ropy widać wyraźną wyprzedaż. Wielu analityków wskazuje na zamykanie pozycji zabezpieczających eskalacje konfliktu militarnego na Bliskim Wschodzie. Nie można mówić, że jest tam spokojnie, ale najczarniejsze scenariusze się wyraźnie oddalają. W rezultacie zamykania tych pozycji sprzedawane są kontrakty na ropę naftową, to powoduje, że cena spada. Od poniedziałkowych szczytów surowiec potaniał już ponad 5%, osiągając po raz pierwszy od ataków Hamasu cenę sprzed agresji. O skali przeceny najlepiej świadczy fakt, że pomimo odbijania się ceny po przedwyborczej promocji hurtowe ceny paliw w Polsce spadły.
Australia podnosi stopy procentowe
Na wczorajszym posiedzeniu Banku Australii podstawowa stopa procentowa wzrosła z 4,1% do 4,35%. Był to ruch zgodny z oczekiwaniami większości analityków. Dla wyjaśnienia Bank Australii przyjął zasadę zmieniania stóp procentowych o 0,25% lub jego wielokrotność, a że zaczynał cykl od wartości 0,1%, to nie znajdujemy się na „okrągłych wartościach” jak w większości banków centralnych. Co ciekawe, pomimo tego, że stopy procentowe są podnoszone, inflacja spada. Jest to dokładnie odwrotna polityka niż w Polsce. Australia boi się przedłużającego się okresu podniesionej inflacji, więc zamierza ją szybciej zdusić. W Polsce boimy się wysokich stóp procentowych, więc zamierzamy dłużej akceptować wysoką inflację. Po podwyżce stóp procentowych kurs dolara australijskiego umocnił się o około 1% względem dolara amerykańskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych.
Pesymizm w EuropieDane z Niemiec niby były lepsze od oczekiwań, ale patrząc na nie obiektywnie, nie ma się z czego cieszyć. Optymizm nie wieje też z sektora usług. W tle oczekiwanie na decyzję Rady Polityki Pieniężnej.
Dobre dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy dane z niemieckiego przemysłu. Analitycy spodziewali się znacznie gorszych danych, a mamy tylko złe. W skali roku zamówienia spadają obecnie o 4,3%. Powodem niespodzianki i błędu założeń mógł być punkt odniesienia. W zeszłym roku wrzesień był wyjątkowo słaby względem sierpnia i października. To znaczy, w sierpniu i październiku zamówienia spadały 4,1% i 3,2%, podczas gdy we wrześniu o imponujące 10,8%. W rezultacie teraz odnosząc się do tych poziomów, odnosimy się do dołka, co pozwala wytłumaczyć nagłą poprawę. Dane te ze względu na pesymistyczne oczekiwania spowodowały nawet lekkie umocnienie euro względem dolara, ale rynek zanegował je do końca dnia.
Czekając na RPP
Już jutro poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy spodziewają się, że wchodzimy w cykl obniżek stóp procentowych i jutro będziemy świadkami spadku głównej stopy procentowej o 0,25%. Z jednej strony jest to kolejna obniżka, w sytuacji, gdy inflacja nadal przekracza stopę procentową i oczywiście cel inflacyjny. Z drugiej strony w ostatnim miesiącu inflacja (przy wsparciu cudu na stacjach paliw) spadła aż o 1,7%. Obniżka głównej stopy procentowej o 0,25% nie wydaje się zatem szaleństwem. Z drugiej strony zawsze jest ryzyko odbicia i pozostania z podniesioną inflacją dłużej niż to konieczne. Gdyby jutro nie doszło do obniżki stóp procentowych, należy spodziewać się ruchu umacniającego złotego względem głównych walut. Oczywiście jak zawsze nie znamy godziny publikacji.
Optymizm w strefie euro spada
Jeszcze niedawno chociaż w usługach oczekiwania były w miarę optymistyczne. Od kilku miesięcy już nawet to nie jest prawdą. Indeks PMI za październik wyniósł 47,8 pkt i był zgodny z oczekiwaniami analityków. To jednak poniżej magicznej granicy 50 pkt rozdzielającej rozwój od recesji. To też najniższy wynik od covidowego dołka, kiedy to lockdown spowodował, że optymizm zamarł. Patrząc jednak na obecną tendencję można mieć poważne wątpliwości co do siły euro. To właśnie prawdopodobnie między innymi te dane spowodowały, że poranny wzrost euro wywołany lepszymi jednak danymi z Niemiec został szybko zanegowany.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – bilans handlu zagranicznego.
W godzinach popołudniowych odbędzie się również seria wystąpień członków FED.
Wysokie stawki: decyzja o stawce RBA vs. Melbourne Cup Wysokie stawki: decyzja o stawce RBA vs. Melbourne Cup
Jesteśmy około 8 godzin od ostatniej decyzji o stopie procentowej Reserve Bank of Australia.
Decyzja ta ma się odbyć we wtorek o godzinie 14:30 (lokalnego czasu australijskiego), na kilka godzin przed największym wyścigiem konnym w kraju, Melbourne Cup (8 milionów dolarów w nagrodach pieniężnych).
Ale być może bardziej ekscytujące mecze będą miały miejsce na rynku forex.
Obecnie rynek uważa, że istnieje 70% szans na podwyżkę o 25 punktów bazowych z powodu retoryki gubernatora RBA, że bank "nie zawahałby się podnieść stopy gotówkowej dalej", gdyby inflacja była wyższa niż oczekiwano (co było w ostatnim odczycie kwartalnym). 30% szansa na brak podwyżki jest prawdopodobnie spowodowana obawami o stres Hipoteczny w kraju po wzroście stawki gotówkowej po COVID 12.
Z drugiej strony niektórych potencjalnych transakcji AUD mamy oczekiwania wobec amerykańskiego Fed i Europejskiego Banku Centralnego (EBC), które wprowadzą obniżkę o 25 punktów bazowych do czerwca przyszłego roku.
Słabsze niż oczekiwano dane NFP w USA w zeszły piątek wzmocniły oczekiwania, że Fed zakończył swoją kampanię zacieśniania i podniósł AUD / USD powyżej 0.64900 z 0.64400. To sprawia, że zastanawiam się, czy cały wzrost AUD/USD jest rozgrywany. Chwile po ogłoszeniu stopy procentowej będą kluczowe, aby zobaczyć, w jakim kierunku chce podążać rynek.
Jeśli RBA wprowadzi dziś podwyżkę, obawy dotyczące stresu hipotecznego w Australii mogą skłonić parę do ponownego odwiedzenia niektórych poziomów, które para przeszła w zeszły piątek podczas wspinaczki tuż przed zamknięciem rynku.
Próba zmiany trendu na “edku”Dolar bez wsparcia Fed i rynku pracy w USA traci do głównych walut. Powiew optymizmu na rynku wspiera waluty rynków wschodzących w tym złotego. EUR/PLN w kierunku 4,40, USD/PLN testuje poziom wsparcia na 4,15. Na rynku ropy naftowej trwa próba wybicia linii trendu spadkowego, w tle możliwa eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 15.10.2023-03.11.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN Ropa WTI
Minimum 4,4130 1,0500 4,1550 80,50
Maksimum 4,4835 1,0700 4,2500 89,20
EUR/USD
Wykres kursu euro do dolara, interwał 1-godzinowy
Tydzień na parze EUR/USD zdecydowanie ciekawy i (co widać na wykresie) to próba inicjacji większego trendu wzrostowego. Kurs aktualnie przebija lokalne opory i próbuje wyjść ponad ostatnie maksimum na poziomie 1,0680. Jeśli kurs utrzyma ten poziom wraz z zamknięciem rynków w dniu dzisiejszym, bez wątpienia będzie to sygnał do zmiany trendu na wzrostowy i, co za tym idzie, sygnał kupna. Tym bardziej że USD zyskał dwa fundamentalne deprecjacyjne argumenty w tym tygodniu. Najpierw Fed utrzymał stopy bez zmian, co rynki odebrały jako sygnał zakończenia cyklu zacieśniania monetarnego i patrząc na kontrakty na stopę procentową trudno się z tym nie zgodzić. Z drugiej strony właśnie opublikowane dane z rynku pracy w USA sugerują pogorszenie tej gałęzi gospodarki. Tym samym inwestorzy mogą grać już pod termin rozpoczęcia obniżek stóp procentowych w Stanach, a to będzie duży balast dla dolara amerykańskiego. Obecnie mamy test poziomu 1,07, a jeśli się uda go sforsować, to w kolejnych dniach możemy oczekiwać ruchu nawet na 1,09. Trzeba jednak pamiętać, że niejednokrotnie już takie ruchy były pułapką na inwestorów, a szybko dochodziło do kontry sprzedających. Tym bardziej, że konflikt na Bliskim Wschodzie ma znamiona rozlania się na więcej krajów, co będzie sprzyjać lokowaniu kapitału w bezpieczne przystanie jak właśnie USD.
EUR/PLN
Wykres kursu euro do złotego, interwał 1-godzinowy
Mimo że o powyborczej euforii inwestorzy nieco już zapomnieli, to sprzyjająca sytuacja na rynkach i fala optymizmu pomaga złotemu w umocnieniu. Widać to również na EUR/PLN, gdzie może nie można powiedzieć o trendzie spadkowym (bo od połowy października raczej to wygląda na trend boczny) to mimo wszystko jest szansa, by zejść nieco niżej. Tym bardziej po dzisiejszych słabych danych z rynku pracy w USA, możemy być świadkami nowego powiewu risk on i PLN powinien skorzystać. Takim poziomem wsparcia, do którego powinien zmierzać EUR/PLN jest 4,40. Wydaje się, że na ten moment jest to taki docelowy poziom, mający już w sobie dyskonto utworzenia w Polsce bardziej proeuropejskiego rządu i, co za tym idzie, odblokowania pieniędzy z KPO. O dalszy ruch na południe będzie już ciężko, szczególnie że nie pomaga polityka monetarna i trwający cykl luzowania. Analitycy są zgodni, że czeka nas w listopadzie jeszcze jedna obniżka o 25 pkt bazowych i potem przyjęcie stanowiska wait&see. Kluczowa sprawa to przestrzeń do dalszych obniżek i kiedy może się pojawić, niektóre scenariusze mówią o tym, że w całym roku 2024 może takowa się nie pojawić. Bez wątpienia taki akurat scenariusz nie cieszyłby kredytobiorców, ale dla złotego byłby dużym plusem.
USD/PLN
Wykres kursu dolara do złotego, interwał 1-godzinowy
Wspominaliśmy, że amerykański dolar ma rzucone dwie kłody pod nogi i tym samym postępuje jego osłabienie, więc nie może dziwić fakt, co się dzieje na wykresie USD/PLN, gdzie można powiedzieć złoty zebrał się do ataku i pokonuje kolejne poziomy wsparcia. Teraz ważny moment i test linii spadkowej zainicjowanej w połowie zeszłego miesiąca. Jej pokonanie i tym samym ważnego poziomu 4,15 może mocno zdynamizować ten ruch spadkowy. Szczególnie, jeśli risk on na rynkach będzie trwał nadal. Nie można jednak zapomnieć o zagrożeniach i konflikcie na Bliskim Wschodzie, gdzie sytuacja jest ciągle bliska wrzeniu. Jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, to szybko o optymizmie na rynkach zapomnimy. Natomiast, jeśli nic się nie wydarzy, a kolejne dane z amerykańskiej gospodarki będą słabsze, to tendencja spadkowa na USD/PLN może się utrzymać. Kolejne wsparcia poza 4,15 to przede wszystkim 4,10.
OIL WTI
Wykres Ropy WTI, interwał 1-godzinowy
Na wykresie ropy naftowej widzimy trend spadkowy trwający od połowy października. Niemniej jednak od wczoraj obserwujemy próbę wybicia oporu w postaci linii spadkowej. Jest to związane ze słabszym dolarem na rynku od wczoraj, ale też możliwą eskalacją wspomnianego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Oczywiście ma to związek z tym, że może nie pośrednio, ale jest zamieszany w to Iran, czyli czołowy gracz na rynku tego surowca. Brak podaży “czarnego złota” z tego rejonu świata ma znaczenia dla ceny z (bez wątpienia) wpływem wzrostowym. Rynki czekają na to, co się wydarzy w najbliższych godzinach, bo wiele się mówi o tym, że do wojny może dołączyć się Liban, właśnie wspierany przez m.in. Iran. Taka informacja może wywołać panikę na rynku ropy i wywindować kurs na poziom najbliższego oporu, czyli 85 USD za baryłkę.
Spokojne zakończenie tygodniaNa głównej parze walutowej świata nadal spokojnie. Ani środowa decyzja utrzymująca stopy procentowe w miejscu, ani dane makroekonomiczne nie są nas w stanie wyrwać z marazmu. Nawet ropa nie drożeje w obawie przed tym, co się wydarzy w weekend (jak jeszcze tydzień temu).
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy serię odczytów danych z USA. Rozpoczęło się Raportem Challengera, który podobnie jak środowy ADP nie spełnił oczekiwań analityków. Nie są to złe dane dla rynku pracy, ale oczekiwania po prostu były wyższe. Do tego doszły wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Obiektywnie rzecz biorąc 217 tysięcy to bardzo solidny parametr dla USA, jednakże znowu analitycy liczyli na mniej. Słabiej od oczekiwań zmieniały się też zamówienia na dobra, za to lepiej wypadły zamówienia w przemyśle. Finalnie w wyniku tych danych kurs dolara delikatnie osłabił się wobec euro. Warto jednak pamiętać, że odczyty te dają nadal dobre perspektywy w dalszym horyzoncie.
Na ropie dalej gorąco
Od czasu eskalacji konfliktu palestyńsko-izraelskiego na ropie nie brakuje kolejnych bodźców. Rynki jednak podchodzą do tego problemu coraz spokojniej. W rezultacie większy jest wpływ innych czynników. Jednym z nich są słabsze dane makroekonomiczne z Europy, które mogą rzutować w przyszłości na popyt na ropę. W zeszłym tygodniu mieliśmy na rynku duży strach przed wzrostami na koniec tygodnia w trosce o możliwe wydarzenia na Bliskim Wschodzie w weekend. W tym tygodniu to napięcie na razie jest znacznie mniejsze, co wcale nie oznacza, że jakimś dużym inwestorom nerwy nie puszczą wieczorem i nie zaczną w panice podkupywać surowiec.
Czesi nie zmieniają stóp procentowych
Czeski Narodowy Bank nie zmienił wczoraj stóp procentowych. Pozostają one zatem na poziomie 7%. W rezultacie Czesi mają po raz pierwszy od lat realnie dodatnią stopę procentową. Inflacja spadła bowiem do poziomu 6,9%. Czesi jednak w przeciwieństwie do Polski mają bardziej konserwatywne podejście i nie rozpoczęli obniżek stóp procentowych przed zduszeniem inflacji. Analitycy niby oczekiwali utrzymania obecnego poziomu, ale patrząc na reakcje rynków, nie było tutaj pełnej zgody. Najlepiej świadczy o tym gwałtowne umocnienie czeskiej korony po decyzji. Oznacza to, że część inwestorów grała już wcześniej pod obniżki stóp procentowych i teraz odwracała pozycje.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,
15:00 – USA – raport ISM dla usług.
ROPA OIL WTI na wzrosty czyli UPRopa WTI na początku jechała swingiem który mógł przypominać pięć fal ale scenariusz został zanegowany ale wyrysowała nam się struktura korekty - niebieska linia to poziomy zakończenia jej w okolicach 80usd. W tym miejscu będziemy szukać sygnału na UP.
Dodatkowo mamy różową strefe popytową z metodologii płynnościowej która wzmacnia nam analizę. Mamy jeszcze czerwone strzałki w dół gdzie zanim cena dojedzie do 80usd może do tych stref podjechać.
Problem hossy BTCAktualnie Ci sami spekulanci i fundusze, które przesiedziały całą poprzednią hossę na krótkich pozycjach, mają największą pozycję Long w historii rynku BTC na CME.
Kto dalej ma kupować? Skoro większość już wypchała portfele Longami czekając na hosse halvingową?
A w kolejce ze zrzutem towaru czeka 3,5 mld $ z szulerni FTX.
Na podstawie tych danych widać, że hossa halvingowa ma nadchodzący problem.
dane na wskaźniku to CFTC COT data BTC : CME X Global ; color green=NonCommercials.