Dolar odbija, a złoty wciąż silnyNa rynkach trwają spekulacje, czy w USA w maju wzrosną stopy procentowe. Jeszcze dwa tygodnie temu wyglądało na to, że temat był przegrany. Dzisiaj jest to jednak dominujący scenariusz.
Odbicie na dolarze
Ostatnie dni przyniosły nam kilka wyraźnych ruchów wskazujących na to, że inwestorzy przygotowują się na podwyżkę stóp procentowych w USA. Jakkolwiek dziwnie brzmi ten pomysł, biorąc pod uwagę stopy w przedziale 4,75-5% i inflację konsumencką na poziomie 5%, wiele na to wskazuje. Widać to nie tylko po kontraktach terminowych na stopę procentową, które wyraźnie wzrosły i szansa na podwyżkę wynosi już około 85%. Drugim ważnym elementem są obligacje skarbowe. W ostatnich kilku dniach wyraźnie spada ich rentowność. Może to sugerować, że inwestorzy (spodziewając się podwyżek stóp procentowych) wyprzedają papiery, teraz licząc, że odkupią je taniej. Dotyczy to nie tylko długoletnich obligacji, ale na krótszych okresach widać ten ruch wyraźniej, co sugeruje łączenie go z bieżącymi decyzjami FED. Efektem tych wydarzeń była korekta na głównej parze walutowej, gdzie znów za euro płacimy mniej niż 1,1 dolara.
Polska na szczęście poza podium
Ostatnie aktualizacje wskaźników inflacji za marzec nie spowodowały gwałtownych przetasowań w czołówce inflacyjnej Unii Europejskiej. Podobnie jak w Polsce, podobnie na Litwie, Łotwie i nawet Węgrzech również poziom wzrostu cen w ujęciu rocznym spadał. Wszystkie te państwa również żyją w strachu, jak odbije się na tym wskaźniku wzrost cen surowców energetycznych wywołanych decyzją OPEC. Z drugiej strony jest to wygodny zewnętrzny powód, który w takich sytuacjach zawsze ma pewne cechy “obiektywne” w narracji władz, jest to bowiem problem, na który poradzić nie można i ceny muszą rosnąć. Gdy inflacja spada przez taniejące surowce energetyczne, jak to miało miejsce w ostatnich miesiącach, jest to jednak sukces krajowej polityki w zapobieganiu inflacji.
Złoty na szczytach
Zamieszanie na rynkach światowych niespodziewanie pomaga polskiej walucie. Część analityków wskazuje na możliwość uwolnienia środków unijnych po kolejnych zmianach w reformie sądowej. Biorąc jednak pod uwagę, jak bardzo rząd się nie spieszy z tymi zmianami, nie można wykluczyć, że czeka z tym “sukcesem” bliżej wyborów. Z perspektywy rynku walutowego byłoby to dość korzystne, zderzałyby się wówczas dwa bodźce na rynku. Wybory to zawsze niepewność, która osłabia walutę. Z drugiej strony napływ środków unijnych powinien to w jakimś zakresie równoważyć, o ile nie przeważyć. Na razie okolice 4,63 zł na euro okazały się barierą dla polskiej waluty. Nie zmienia to faktu, że to najmocniejszy złoty od czerwca 2022.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – USA – indeks NY Empire State.
Poza analizę techniczną
EURGBP - 2023.04.02Na wysokim interwale widzimy kilkuletni 'range', cena porusza się w określonym zakresie cenowym i wydaję się, że właśnie jesteśmy w swingu w górę, do którego można się dołączyć.
Na niższym interwale dostaliśmy dwa impulsy wzrostowe zbierające płynność z rynku. Założenie jest takie, że korekta się skończyła (lub niedługo się skończy) i dostaniemy kolejny impuls mający za zadanie wybić ostatni szczyt.
Prosta struktura rynkowa na H4 sugeruje spadki ale dla mnie jest to odpowiednie miejsce do zajęcia pozycji long.
Oczywiście jest tu wyłącznie pewna przewaga, pewne prawdopodobieństwo zajścia danego scenariusza a cały setup może być zanegowany przez rynek jednym ruchem.
EURGBP jest kapryśnym walorem i dość często daje mi fałszywe sygnały, ale zgodnie z metodą będę handlował w górę.
Ukryty problem?Inwestorzy, można powiedzieć, zadomowili się już z pojęciem dezinflacji. I trzeba przyznać, że odczyty marcowe jakby potwierdzają tę tendencję. Kolejne publikacje CPI, czy PPI potwierdzają, że wzrost cen hamuje. Od razu przełożono to na koniec restrykcyjnej polityki monetarnej, gdzie decydenci nie muszą już działać na stopach procentowych, bo osiągnęli swój cel, a wszystko zmierza w dobrym kierunku, czyli niepojawieniu się recesji. Tylko czy aby na pewno „zakopanie” inflacji już teraz ma sens? Patrząc na notowania ropy naftowej można mieć spore wątpliwości. Notowania WTI od połowy marca wzrosły o ponad 17 USD, to sporo jak na ten rynek. Wskaźniki inflacji CPI w relacji r/r tego wpływu wzrostu cen „czarnego złota” jeszcze nie wykazały, bo w marcu ubiegłego roku byliśmy również wysoko. Inaczej może być już w kwietniu, gdzie trend wzrostowy na ropie naftowej powinien dać odzwierciedlenie. I może się okazać, że publikacje pokażą negatywne zaskoczenie, a CPI, czy PPI wzrośnie bardziej, niż oczekują tego analitycy, a hasło inflacja wróci znów na większość portali finansowych. Wracając do techniki na notowaniach ropy naftowej, to nie ma tu za dużo, o czym pisać, z łatwością pokonywane są kolejne opory, nawet wydawałoby się ten najsilniejszy, czyli 80 USD za baryłkę, który wcześniej stanowił istotny hamulec dla wzrostów. Teraz analitycy mówią o poziomie 90 USD, który może być docelowym w tym trendzie wzrostowym. Powodów wzrostów notowań należy szukać w słabnącym dolarze, brakiem sygnałów recesyjnych i oczywiście działaniach OPEC.
Klasyczne odreagowanieTak, jak wskazaliśmy we wcześniejszych komentarzach, kurs EUR/PLN po pokonaniu wsparcia na poziomie 4,65 powinien zejść w okolice 4,63 jako kolejnego przystanku technicznego. I rzeczywiście, zasięg ruchu został w 100% wypełniony i dzisiaj widzimy próbę realizacji zysków. Ruch spadkowy nie jest tak okazały, jak w przypadku USD/PLN, niemniej jednak też kilka groszy udało się zejść. Oczywiście to zasługa wzrostów EUR/USD, które przekładają się na lepszy czas aktywów rynków wschodzących. Zyskuje nie tylko PLN, ale również HUF i CZK. Dalsza kontynuacja ruchu w górę popularnego „edka” powinna dać jeszcze większy impuls polskiej walucie, a wzrok będziemy kierować na poziom psychologicznej wartości 4,60.
Trend spadkowy w grzeNa kursie USD/PLN widzimy klasyczny kanał spadkowy. Kurs aktualnie zbliżył się do jego dolnego ograniczenia i widzimy próbę zainicjowania korekty, co jest czymś zupełnie książkowym po takich mocnych wzrostach. Od połowy marca spadek wynosi prawie 30 groszy. Z jednej strony to przełożenie sytuacji z głównej pary walutowej, gdzie słabnący dolar wspiera notowania złotego. Z drugiej na rynku mamy chwilę wyciszenia, z powodu wojny oraz przez sygnały, że restrykcyjna polityka monetarna powoli odejdzie w zapomnienie. I po trzecie najważniejsze bardzo niewiele mówi się już o recesji na świecie, a scenariuszem bazowym stało się lekkie lądowanie gospodarek. Wpływa to na większy apetyt na ryzyko inwestorów i zaglądanie właśnie po polskie aktywa jak PLN. Technicznie rzecz biorąc USD/PLN ma szansę zejść jeszcze niżej, a ważnym wsparciem powinien się okazać poziom 4,15. Pojawią się pytania, kiedy 3 będzie z przodu? Ale tutaj aż tak daleko nie można wybiegać w przyszłość, a wiele zależy od sytuacji USD, który teraz jest liczony po nokaucie, ale nie powiedziane, że nie wstanie z kolan.
Dolar mało atrakcyjny na ten momentBez wątpienia sporo się dzieje na głównej parze walutowej świata. Od pewnego czasu oczekiwano testu poziomu oporu na 1,10 i tak naprawdę za pierwszym razem udało się go pokonać. W teorii więc otwarta droga nawet w okolice 1,15, czyli kolejnego oporu technicznego. Jak widać jednak to dość odległa podróż na ten moment, więc nie obędzie się bez zwrotów na tej parze z pewnością i chęci realizacji zysków, co będzie się wiązać z korektami technicznymi. Niemniej jednak wykładając karty na stół, w tym momencie widzimy, że zarówno technika działa na niekorzyść dolara, jak i również fundamenty. Spada inflacja zarówno konsumencka (i to mocniej od prognoz), jak i producencka. Do tego już w maju Fed ostatnią podwyżką stóp procentowych o 25 pkt bazowych ma zakończyć cykl zacieśniania monetarnego. EBC z kolei ma zamiar gonić poziom stóp widziany w USA, więc ten mocny argument w postaci polityki monetarnej powinien działać na korzyść wspólnej waluty. I na ten moment można by tak temat zostawić, ale pamiętajmy, że rynek nie znosi próżni i mogą się pojawić elementy, które zmienią cały (na ten moment) dość prosty układ. Choćby wyższe wskazanie inflacji za kwiecień, czy problemy innych banków.
Dolar poniżej 4,20 zł! Po danych o inflacji z USA kapitał ucieka z USA. Inwestorzy wyraźnie ignorują inflację bazową, wierząc w złagodzenie oczekiwań względem polityki monetarnej FED. Zobaczymy, czy słusznie.
Dolar nurkuje
Ostatnie wydarzenia na rynkach, w tym w szczególności spadek inflacji konsumenckiej przyczyniły się do gwałtownej przeceny dolara. Jeszcze w poniedziałek kurs podchodził pod poziom 4,33 zł. Dzisiaj rano znaleźliśmy się poniżej 4,19 zł. Powodem jest fakt, że rynki przestają wierzyć w utrzymanie tendencji wzrostowej na stopach procentowych. Nawet jeżeli w maju dojdzie do podwyżki, powinna być ona relatywnie szybko odwrócona, a do końca roku rynki oczekują spadku w sumie o jeszcze 0,5%. W rezultacie kapitał szuka miejsc z potencjalnie atrakcyjniejszą stopą zwrotu. Jednym z tych miejsc okazuje się Europa w tym nasza część świata. Podobnie do złotego dolar tracił bowiem do czeskiej korony, czy węgierskiego forinta.
Inflacja w Europie
Wczoraj poznaliśmy kilka ważnych odczytów inflacyjnych z Europy. Niemcy ostatecznie zakończyli marzec ze wzrostem cen na poziomie 7,4%, czyli zgodnym ze wstępnym odczytem. Ważniejsze były jednak dane z Rumunii i Czech. W obydwóch przypadkach inflacja nie spadała tak mocno, jak oczekiwali analitycy. W Rumunii była o 0,3% wyższa od oczekiwań w Czechach o symboliczne 0,1%. W obydwóch krajach był to jednak spadek. Biorąc pod uwagę zachowanie cen surowców energetycznych w marcu, gdzie mieliśmy przecież dołek cen ropy może to być mocno niepokojący element. Marzec rok temu był szczytem cen po rosyjskiej agresji, stąd łatwo było pokazać dużą różnicę. W kwietniu jednak punkt odniesienia będzie niżej, a po decyzji OPEC paliwo zdrożało względem marca wyraźnie.
Niespodzianka z Chin
Wczorajsze dane na temat handlu zagranicznego z Państwa Środka zaskoczyły wielu analityków. Spodziewano się spadku importu o 5% w skali roku i eksportu o 7%. Finalnie import spadł zaledwie o 1,4%, za to eksport niespodziewanie wzrósł o 14,8%. Rzadko zdarzają się aż tak duże różnice. Z drugiej strony biorąc pod uwagę to, co się działo w tym kraju w związku z ograniczeniami covidowymi, gospodarka ta ma szansę zaskoczyć nas jeszcze wiele razy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
MCAP bez BTC - tu jeszcze NIEMCAP bez BTC, jak widac, tu jeszcze nie wybilismy klina znizkujacego, a obecnie jestesmy na jego suficie, co jesto rownoznaczne z trend linai spadkowa, no i tu tez mamy dosc istotny opor, a takze fibo 0.786. To jest uzupelnienie naszej dominacji tethera i odnosnie dosc istotnegopoziomu jakim jest tam poziom 6.60 (zapraszam do zapoznania sie z AT co do mini hossy na altach), zasiegi kolor lawendowy, fale Eliota spadkowe 5 mamy rozegranych, pytanie co nam przyniesie ten tydzien i na jakim poziomie zakonczy sie obecna fala 1.
P.S.
Popcorn nagrzany tylko czekac czy bedzie strzelał :)
Mysle, ze tu wiecej niema sie co rozpisywac, najwazniejsze info na wykresie ;)
ETHUSD - gdzie dołożyć longi?W najbliższym czasie widzę dwa scenariusze na wzrosty.
1) po wyraźniejszym sygnale (np. zmianie struktury na mniejszych interwałach) dostaniemy ruch w kierunku najbliższego targetu. (jesteśmy w miejscu ostatnich lokalnych szczytów - może dojść do wymiany zleceń)
2) zejdziemy jeszcze niżej do strefy (z której poszedł impuls wzrostowy), co daje nam jeszcze lepszą przewagę oraz lepszy zasięg ryzyka do zysku.
Osobiście będę wchodzić jedynie przy scenariuszu nr 2. Będzie to jeszcze super potwierdzenie czy cena 1800$ będzie broniona :)
Dzień danych z Ameryki Północnej Wiadomością dnia na pewno był wczorajszy spadek inflacji konsumenckiej w USA z 6% do 5%. Problem w tym, że inflacja bazowa rośnie. Dalsze wzrosty stóp procentowych stoją pod znakiem zapytania, a budżet nie jest z gumy.
Inflacja w USA nurkuje
Z pewnością wczorajszy spadek inflacji konsumenckiej z 6% w lutym na 5% w marcu był wiadomością dnia. Oficjalne oczekiwania wynosiły 5,2%. O tym, jak bardzo inwestorzy nie spodziewali się dowiezienia tych prognoz, najlepiej świadczą reakcje rynków. Dolar wyraźnie traci do euro. Od wczoraj jest to już ponad cent. Tym samym zbliżamy się do maksimów z początku lutego, a tylko ułamki centa brakują, by euro było najdroższe względem dolara od ponad roku. W dół idą też szanse na majową podwyżkę stóp procentowych. Dalej jest to scenariusz dominujący, ale coraz więcej analityków spodziewa się, że do niej nie dojdzie. To właśnie dlatego dolar traci na wartości. W tle widać jednak mocno niepokojące dane, które wielu analityków zignorowało w euforii spadku inflacji. Mowa o inflacji bazowej. Ta wczoraj zgodnie z oczekiwaniami wzrosła z 5,5% na 5,6%. Oznacza to, że być może przeszliśmy po prostu do epoki większego wzrostu cen. To by z kolei oznaczało, że obniżki stóp w drugiej połowie roku stoją pod dużym znakiem zapytania.
Kanada nie zmienia stóp procentowych
Główna stopa procentowa w Kanadzie pozostała na niezmienionym poziomie. Na dolarze kanadyjskim dużo się wczoraj działo, nie należy tego łączyć jednak zbyt mocno z decyzją Banku Kanady. Miała ona bowiem miejsce 1,5 godziny po publikacji danych o inflacji w USA. To właśnie na te dane reagował również dolar kanadyjski. Waluta Kanady traciła na wartości wraz z odpływem kapitału z USA w inne części świata. Po samej decyzji Banku było w miarę spokojnie. Głównie dlatego, że rynek zrealizował już reakcje na odczyt inflacyjny, a utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie było scenariuszem oczekiwanym przez analityków.
Deficyt w USA
Pod koniec dnia zobaczyliśmy dane na temat budżetu federalnego w USA. Po marcu deficyt wynosi 378 mld USD. W przypadku tak dużych kwot cenny jest zawsze jakiś punkt odniesienia. Rok temu było to „zaledwie” 192 mld. Zaledwie, gdyż dla porównania wydatki budżetu Polski przez cały rok to około 150 mld. Polska oczywiście jest mniejszym i biedniejszym państwem, ale w Polsce mowa o wydatkach, nie o deficycie. Wynik ten oprócz potwierdzenia, że budżet za oceanem się nie domyka, pokazuje również, że oczekiwania były niższe o 76 mld dolarów. Mamy zatem kolejny powód, by uciekać z pieniędzmi z tego kraju.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Inflacja wraca na pierwsze stronyWracamy do sytuacji, gdzie znów pilnie obserwujemy odczyty inflacji. W wielu krajach spadki nie spełniają oczekiwań, a gdzieniegdzie mamy nawet wzrosty. Wraca również temat podwyżek stóp procentowych.
Ropa w nowej normie
Od decyzji OPEC rynek ropy naftowej wydaje się dziwnie usztywniony. Przez 6 dni wahania ledwo przekraczają 2 dolary na baryłce. To wyjątkowo mała zmienność jak na ropę naftową. Dotyczy to zarówno ropy brent notowanej w Londynie, jak i WTI z USA. Rynek w dalszym ciągu trawi decyzję kartelu OPEC i czeka na ważne dane. Za takie uchodzi chociażby dzisiejszy odczyt inflacji w USA. Jeżeli się okaże, że inflacja nie spada zgodnie z oczekiwaniami, rynek może zacząć grać pod podwyżkę stóp procentowych w maju. To z kolei spowoduje, że na rynku może znów okazać się, że mamy za dużo surowca pod spowalniającą gospodarkę, co spowoduje powrót spadków. Z drugiej strony oczekiwania w USA są bardzo optymistyczne, co patrząc na inne kraje w marcu, wydaje się receptą na ich nieosiągnięcie.
Wzrost inflacji w Norwegii
Wczorajsze dane ze Skandynawii mocno zaskoczyły rynki. Inflacja producencka przyspieszyła spadki i obecnie w skali roku spada o 21,9%, korygując sporą część zeszłorocznych wzrostów. Problemem są jednak ceny dla konsumentów. Miesiąc temu rosły o 6,3%, w tym miesiącu tempo wzrostu miało spaść do 6,1%. Niestety wzrosło do 6,5%. Kolejnym niepokojącym sygnałem jest wzrost inflacji bazowej z 5,9% na 6,2%. Pokazuje to jasno, że wchodzimy po prostu w okres podniesionego wzrostu cen. Inwestorzy mocno wystraszyli się rozwoju sytuacji. Dlatego też wczoraj byliśmy świadkami spadku wartości norweskiej korony z poziomu 41 groszy poniżej 40,5 grosza.
Chiny grają w inną grę
Podczas gdy niemal cały świat zmaga się z problemem inflacyjnym, w Chinach obowiązują inne zasady. Wczorajsze dane pokazują, że w ciągu roku ceny wzrosły o 0,7%. Tak, nie o 7% tylko 0,7%. To nie jest błąd. Z kolei ceny konsumentów spadły o 2,5%. Analitycy spodziewali się większej inflacji, ale 1% w skali roku to nadal nie jest tragedia. Powodem tych oczekiwań są jeszcze problemy wynikające ze strategii radzenia sobie z pandemią koronawirusa w tym kraju. Spowodował on spore spowolnienie w tamtejszej gospodarce. Dodatkowo kraj ani nie zdołował stóp procentowych, ani nie zalał aż tak gospodarki pieniędzmi, jak to zrobiono chociażby w państwach zachodnich. Patrząc na sytuację w Chinach, można domniemywać, że problem inflacji jest jednak wbrew popularnej w naszych stronach narracji problemem znacznie bardziej wewnętrznym, niż głoszono.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
16:00 – Kanada – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Brak wiary w dolaraW tym tygodniu po raz kolejny obserwujemy karkołomność amerykańskiej waluty. Powodem słabości dolara jest brak wiary rynku w dalsze podwyżki kosztu pieniądza za oceanem. Powyższe odznacza się na wielu wykresach. Euro, podobnie jak złoty, cały czas umacnia się względem amerykańskiej waluty. Ponadto dla niektórych zaskoczeniem mogło być wtorkowe umocnienie na wykresie złota.
W tym tygodniu na wykresie głównej pary walutowej świata oglądaliśmy próbę trwałego wybicia oporu 1,091 USD. W poniedziałek i wtorek wszystko wskazywało na sukces unijnej waluty, gdyż umocnienie euro doprowadziło kurs eurodolara do ok. 1,096 USD. Poziom ten utrzymywał się do środy, kiedy to przyszło odreagowanie. EUR/USD zszedł do 1,088 dolara za jedno euro, po czym wykonał delikatny ruch na północ. W piątek, czyli na dzień przed świętami Wielkanocnymi obserwujemy mniejszą zmienność na omawianym wykresie. EUR/USD ponownie oscyluje przy 1,091 USD. Jakiegokolwiek ruchu możemy spodziewać się o godzinie 14:30, kiedy to poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN nie zmienia się szczególnie od trzech tygodni. W ciągu ostatnich pięciu dni roboczych poruszaliśmy się pomiędzy wartościami 4,667 PLN a 4,689 PLN. Oznacza to, że cały czas znajdujemy się w wąskiej, dwugroszowej konsolidacji. Na omawianym wykresie można również zauważyć, że każda próba umocnienia złotego względem euro jest hamowana przez linię trendu wzrostowego, która została wyprowadzona od najniższej wartości (4,64 PLN) osiągniętej w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Brak znaczących ruchów w ostatnim czasie na EUR/PLN jest odzwierciedleniem braku przełomowych odczytów bądź informacji płynących z rynku, które mogłyby istotnie wpłynąć na kurs omawianej pary walutowej.
Od połowy marca, na wykresie USD/PLN obserwujemy ruch w kierunku południowym. Jest to związane z ogólnym osłabieniem amerykańskiego dolara. Powodem tego jest fakt, że rynek nie chce już wierzyć w dalsze podnoszenie wysokości stóp procentowych za oceanem. Takie otoczenie sprawia wzrosty wycen aktywów bardziej ryzykownych takich jak indeksy giełdowe, czy waluty z koszyka rozwijających się krajów . Wśród nich jest chociażby złoty. Na samym początku minionego tygodnia na USD/PLN obserwowaliśmy silne umocnienie krajowej waluty. We wtorek zeszliśmy do poziomu ok. 4,265 PLN. Chwilę później przyszło odreagowanie, jednak cały czas kurs znajduje się poniżej linii trendu spadkowego.
We wtorek uwagę wielu inwestorów zwrócił wykres złota. Obok jego technologicznej użyteczności wiele osób nadal widzi w nim cechę tezauryzacji, czyli przechowywania wartości nabywczej w czasie. Historycznie, zwłaszcza w okresach niepewności na rynku, złoto udowadniało tą właściwość. Co więcej, złoto jest ujemnie skorelowane z amerykańskim dolarem. Oznacza to, że gdy pozycja dolara się osłabia, złoto zyskuje. Tak jest i tym razem. Wspomniany wcześniej wtorek, był dniem, kiedy wykres omawianego kruszcu z impetem przebił psychologiczną granicę 2000 dolarów za jedną uncję. Wzrosty zostały zakończone przy poziomie 2030 USD. Pod koniec tygodnia nastąpiło odreagowanie, jednak dziś wcześniej wspomniany poziom 2000 USD nie jest już wsparciem, a oporem.
Dzieje się przed świętamiWydawać by się mogło, że Wielki Piątek będzie dość spokojnym dniem na rynkach. Mamy jednak bardzo ważny pakiet danych z rynku pracy w USA i zmianę szefa Banku Japonii.
Dobre zmiany na rynku pracy w Kanadzie
Kanada pokazała dane ze swojego rynku pracy wczoraj. Dzisiaj poznamy te z USA. Kraje te jednak mają często podobną charakterystykę, co może sugerować, że dzisiejszy odczyt będzie korzystny. W samej Kanadzie bezrobocie wbrew oczekiwaniom nie wzrosło do 5,1% i pozostało na 5% poziomie. Przybyło też 34,7 tysiąca miejsc pracy. Należy jednak zwrócić uwagę, że niemal połowa z nich powstała na części etatu, co nie jest już tak dobrą wiadomością. Z drugiej strony dane z USA pokazały większą od oczekiwań liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Show prezesa
Wczorajsze wystąpienie prezesa NBP nie zawiodło fanów gatunku. Prezes co prawda wygrał z inflacją, w przeciwieństwie do statystycznego Polaka jego pensja rośnie szybciej niż inflacja. Jak się jednak dowiedzieliśmy na konferencji, jest on z pensją (jak sam podał) 600 tysięcy złotych netto rocznie niedoceniany finansowo względem swoich kolegów. Udało się tak skonstruować wykres, by potwierdzić tezę, że trzeba było jednak zrobić to dla Europy, i usunąć prezesa FED. Dowiedzieliśmy się również, co stanie się w Polsce po negatywnym wyniku wyborów. Pojawiły się również wątpliwości, czy po wyborach utrzyma się system demokratyczny. Mało uważny widz mógłby mieć co prawda wątpliwości, czy to wiec wyborczy, czy konferencja NBP. Pojawiły się jednak nieśmiało wątki polityki monetarnej. Mogliśmy się dowiedzieć, że nie zakończono cyklu podwyżek stóp procentowych. O wolniejszy spadek inflacji o 1% obwiniano zmianę koszyka inflacyjnego. Pojawił się za to wątek rozbudowy armii, dogonienia Francji i Niemiec w ciągu dekady, pustych półek i szczególnie ceniony przez analityków płaskowyżu.
Zmiany w Banku Japonii
W Japonii kończy się 10-letnia epoka rządów Haruhiko Kurody w banku centralnym. Uchodził on za przedstawiciela gołębiego podejścia, czyli przeciwnego, niż to, za które uważa sam siebie, mniej lub bardziej niesłusznie, Adam Glapiński. 10-lecie rządów to również jeden z najspokojniejszych okresów na świecie pod kątem zmian w polityce monetarnej. W sumie byliśmy świadkami 1 zmiany w 2016 roku, która spowodowała spadek o 0,2%. Jego następcą zostaje Kazuo Ueda. Niewiele o nim realnie wiadomo od strony polityki monetarnej. Ma on bardzo silne doświadczenie akademickie, co sugeruje, że w decyzjach może pojawić się kilka niestandardowych rozwiązań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy.
CHFPLN - 2023.04.01Wciąż oscylujemy w okolicach 4.65 - 4.7 i wydaje się, że zachodzi długoterminowa akumulacja na większy ruch wzrostowy.
Wykres pokazuje sygnały UP, ale złotówka jak waluta egzotyczna daje się mieć niższą płynność i wahania przez to sygnały nie są jednoznaczne i czytelne jak na innych parach walutowych.
Ruch może nastąpić już teraz, jeśli jednak dojdzie do korekty i pojawią się sygnały wzrostowe, będzie to dobra przewaga do zajęcia pozycji long.
Kiedy mini pierwszy altseason?Kiedy mini pierwszy alt season dla ludzi co skupowali altcoiny kiedy Bitcoin kosztował poniżej 20k dolców?
Postaram się przybliżyć prawdopodobieństwo otwarcia pierwszego mini sezonu na Altach na podstawie Bitcoina.
Otóż, obecnie Bitcoin jest w rangeu pomiędzy 28900 a 26500 i męczy się z przebiciem dość istotnego poziomu właśnie na 28900 i ten właśnie poziom blokuje obecnie również altcoiny na jakiś większy ruch, który może dać na niektórych altcoinach nawet 100% z obecnego zysku, a dla inwestorów co skupowali alty bądź otwierali Longi z dołka na Bitcoinie prawdziwy boom. Poziom wspomniany jest dość mocnym oporem więc wielu poważnych inwestorów obecnie nie zaryzykuję otwarcia bądź skupowania altcoinow kiedy Bitcoin walczy z dość mocnym fundamentalnym oporem, bo po prostu ryzyko jest zbyt duże, więc opłacalność skupowania altów dopiero otworzy się kiedy Bitcoin wybije 29k.
A więc czy w najbliższym czasie czeka nas dump czy pump? Oczywiście patrząc na dzienny interwał widzimy dość dobrze zapowiadającą się krótkoterminowa przyszłość na Bitcoinie, a mianowicie wskaźniki jak Stoch RSI czy RSI by x-black ładnie się ochładza i jesteśmy w obu poniżej 50pkt l, a cena idzie bokiem. Z tego powodu oczywiście jest brany dump do okolic wg mnie max 25k, bądź wybicie do 32k a nawet 37k. Pamiętajcie, że jakikolwiek spadek obecnie sprawi, że ludzie uwierzą w nieudana próbę wybicia 28900 i zejścia do dość niskich poziomów co będzie paliwem właśnie dla dalszych wzrostów na Bitcoina.
Dlatego też skupowanie przy obecnej cenie Bitcoina, moja się z celem, więc jeśli ktoś czeka na zakupy tu bym obserwował Bitcoina spadek do 26k, bądź wybicia 29k i utrzymania tego na 4h wówczas ustalenie stop lossa na wejściu by w razie daje outa być przygotowanym na zakupy niżej.
czyżby zbliżał się alt season?dominacja btc jak widać ostatnimi czasy trzyma się wyśmienicie, eth pompuje do 1900$ podczas, gdy btc szuka jeszcze drogi, którą podąży.
Jeśli btc zacznie spadać, a fork eth nie spowoduje nagłej sprzedaży aktywa prawdopodobnie będziemy świadkami średnioterminowego (2-4mies.) altcoin seasonu.
jako świeży (kkhm... narybek) inwestor, który jeszcze rok temu nie różnił się zbytnio od zwykłego kowalskiego (lub smitha) szczerze liczę na to, że dany scenariusz się ziści.
nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta, aczkolwiek radzę po prostu robić research i nie sugerować się youtube'owymi spekulantami.
rozwinę, warto jak najbardziej oglądać osoby, nawet z polskiego podwórka, które podają wiedzę czysto teoretyczną, lecz oprócz wartościowych kanałów tego typu są kanały, które zachęcają do kupna danej kryptowaluty oczywiście cały czas podkreślając, że nie jest to porada inwestycyjna, ale co by to nie było, to wydaje mi się, że dużo osób już w ten sposób zmanipulowali.
nie polecam.
Indeks dolara - wsparcie w grze?Dzisiejsze popołudniowe dane z USA wypadły słabo, co zwiększa obawy przed scenariuszem recesji. Szanse na podwyżkę stóp przez FED w maju wynoszą już niecałe 35 proc., a rośną oczekiwania, co do cięcia stóp już w lipcu (model CME FED Watch). To jednak nie prowadzi już do osłabienia dolara na szerokim rynku, odbiór dzisiejszych publikacji jest mieszany, zwłaszcza, że widać też pogorszenie się nastrojów na indeksach na Wall Street. Teraz rynki będą się zastanawiać, czy aby potencjalna recesja jest dla nich rzeczywiście właściwym scenariuszem. Zwłaszcza, jeżeli FED nie będzie "spełniał zachcianek" inwestorów (mowa o cięciu stóp w wakacje).
Dane ADP za marzec wskazały odczyt na poziomie 145 tys. wobec 261 tys. przed miesiącem (spodziewano się odczytu rzędu 200 tys.). Z kolei ISM dla usług cofnął się aż do 51,2 pkt. z 55,1 pkt. przy prognozie 54,5 pkt. Przed nami jeszcze piątkowe dane Departamentu Pracy USA. Czy będą "kropką nad i" dopełniając pesymistycznego obrazu dla amerykańskiej gospodarki?
Na koszyku dolara w ujęciu tygodniowym znaleźliśmy się ponownie w okolicach dołków ze stycznia i lutego b.r. Czy tym razem wsparcie zadziała?
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
72 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Czy rynek nastawia się na recesję?Ostatnie dni pokazują nam, że inwestorzy coraz mocniej pogodzeni są ze spowolnieniem gospodarczym. W górę idzie złoto, spadają oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych w USA, spada też wydobycie ropy.
Złoto szuka szczytów
Cena uncji złota przebiła właśnie psychologiczny poziom 2000 dolarów. Ostatni raz tak drogo było w pierwszych tygodniach rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy. Złoto oprócz zastosowania jubilerskiego i przemysłowego jest również kruszcem, w którym inwestorzy zwyczajowo lokują środki w trudnych czasach. Nie wiadomo, dlaczego ma tak być w 2023 roku, ale skoro odpowiednio wielu inwestorów tak robi, mamy samospełniającą się przepowiednię. Każda kolejna osoba dokupując przyczynia się do podniesienia ceny i uzasadnienia racjonalności decyzji. Tak duży napływ pokazuje jednak, że na rynku inwestorzy spodziewają się poważnego spowolnienia.
Zmiany nastawienia w USA
Temat stóp procentowych za oceanem wydaje się nigdy nie kończyć. Jeszcze przed wczorajszymi zmianami mieliśmy dziwną sytuację, w której w tym kwartale spodziewano się wzrostu a w kolejnych dwóch obniżek. Teraz mamy sytuację, gdzie patrząc na wyceny kontraktów, oddalamy się od perspektywy dalszych wzrostów stóp w tym cyklu. Nadal możemy się jednak spodziewać obniżek stóp procentowych przed końcem roku. Rynek oczekuje obecnie 2 do 3 obniżek po 0,25%. Gdyby scenariusz się potwierdził, należałoby się spodziewać wyraźnego osłabienia się dolara. Najwyraźniej Amerykanie chcą wejść w potencjalne osłabienie gospodarcze ze słabszą walutą.
Zmiany stóp procentowych na świecie
Wczoraj poznaliśmy decyzje Królewskiego Banku Australii oraz Narodowego Banku Rumunii w sprawie stóp procentowych. W obydwóch przypadkach zgodnie z oczekiwaniami utrzymano stopy procentowe na niezmienionych poziomach. W Australii było to 3,6%, czyli 4,2 punktu procentowego poniżej inflacji, która osiąga właśnie szczyty. Rumunia utrzymuje z kolei poziom o 0,25 punktu procentowego powyżej polskiego. Ma również delikatnie niższą, bo 15,5% inflację. Niespodziankę na rynku zrobiła za to Nowa Zelandia. Rynek spodziewał się wzrostu stóp, ale do 5,00%, a nie jak podniesiono od razu do 5,25%. Co ciekawe, kraj ten ostatnio ustabilizował poziom zmian cen. Jak widać, woli jednak szybciej wygrać z inflacją, niż dbać o tani kredyt. Po tych danych dolar nowozelandzki wyraźnie zyskiwał.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – USA – Raport ADP na temat zatrudnienia.
Czy wyjdziemy powyżej 1,10 na EURUSD?Amerykańska waluta zareagowała na słabsze dane JOLTS będące szeroką i bardziej analityczną miarą sytuacji na rynku pracy. W lutym oczekiwano niewielkiego spadku do 10,4 mln podczas kiedy faktyczna wartość to 9,931 mln. Gorsza sytuacja na rynku pracy może stwarzać dodatkowe argumenty dla pivotu FED i przyspieszenia terminu pierwszych obniżek stóp procentowych. Na modelu CME FED Watch widać, że oczekiwania, co do jeszcze jednej podwyżki stóp w maju spadły poniżej 50 proc. i powrócił temat pierwszej obniżki stóp w lipcu.
Dolar jest dzisiaj słaby, ale nie jest to szczególnie duży ruch i na to warto zwrócić uwagę. Również wyhamowanie ostatnich zwyżek widać na indeksach na Wall Street. Jutro w kalendarzu mamy dane ISM dla usług, a w piątek odczyty Departamentu Pracy. W międzyczasie wizyta prezydent Tajwanu w USA i możliwe działania odwetowe Chin. Tymczasem przed Wielkanocą płynność będzie gasnąć, co może przekładać się na większą zmienność, jeżeli rynek będzie zaskoczony publikacjami.
Technicznie po wybiciu okolic 1,0930 zmierzamy w stronę bariery 1,10 i tegorocznego szczytu przy 1,1032.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
72 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Optymizm słabnie wolniej, niż oczekiwanoTak pesymistyczne przewidywania, jak te wczorajsze analityków względem wskaźników PMI dla przemysłu łatwo było przekroczyć. Owszem wyniki są lepsze od oczekiwań, ale to nie jest powód do świętowania, bo jest słabo.
Mniej pesymistycznie w Polsce
Wczoraj mieliśmy dzień publikacji indeksów PMI dla przemysłu. W przypadku Polski większego zaskoczenia nie było. Rynki spodziewały się spadku i spadek był. Oczekiwania były jednak symbolicznie wyższe o 0,1 pkt niż odczyt. Co niby jest dobrą wiadomością. Niby, bo jednak cieszenie się z symbolicznej poprawy przebywania 11 miesiąc z rzędu poniżej granicy 50 pkt oddzielających przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych nie jest w pełni słuszne. Polska waluta co prawda testuje swoje najwyższe poziomy względem euro, aczkolwiek jej siła wynika głównie ze słabości dolara i napływu kapitału do Europy.
Indeksy w Europie
Podobnie jak w Polsce również w strefie euro pesymizm był przeszacowany. Indeks PMI dla przemysłu spadł, ale nie o 0,2 pkt jak w Polsce tylko o 1,2 pkt, co jest już istotną zmianą. Podobnie jak w przypadku Polski analitycy spodziewali się większego spadku i również wynik nie był aż tak zły. Odczyty ze strefy euro dotychczas były jednak bardziej optymistyczne niż te z Polski. Po tym spadku sytuacja naszego kraju przynajmniej w tym aspekcie wygląda lepiej. Euro zyskuje jednak wyraźnie względem dolara na zmianie nastawienia do ryzyka po drugiej stronie oceanu. Kryzys bankowy (bo tak można tamte wydarzenia nazwać) powoduje, że inwestorzy ograniczają oczekiwania wzrostu stóp procentowych. Patrząc na kontrakty terminowe, do końca kwartału są jeszcze matematyczne szanse na wzrost stóp procentowych o 0,25%, potem należy oczekiwać stabilizacji i obniżek jeszcze w tym roku.
Czekają na decyzję RPP
Jutro poznamy kolejną decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Biorąc pod uwagę, że wskaźnik inflacji faktycznie spadł, nie należy się spodziewać rewolucji. Spadek nie powinien dziwić, patrząc na punkt odniesienia sprzed roku. W marcu 2022 roku inflacja wyskoczyła bowiem do 11% z poziomu 8,6% w lutym, do którego została zduszona tarczą antyinflacyjną. W rezultacie zapowiada się kolejne mało emocjonujące posiedzenie. Patrząc jednak na materiały pojawiające się w mediach zwyczajowo nieprzychylnych obecnej władzy, należy oczekiwać, że posiedzenie kolejnego dnia będzie bardzo interesujące, co wcale nie znaczy, że bogate w treści merytoryczne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja NBR w sprawie stóp procentowych,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
EURUSD na chwilę znów powyżej 1,09!Po południu notowania EURUSD powróciły ponad poziom 1,09. Mamy mocny ruch w górę i zanegowanie spadku z piątku i dzisiejszego ranka. Teoretycznie to przełożenie oczekiwań, co do posunięć banków centralnych - rynek nadal widzi większe szanse na to, że FED w tym roku obniży stopy, a ewentualny strach przed recesją, mógłby to przyspieszyć, podczas kiedy w przypadku ECB może być to niemożliwe ze względu na wciąż zbyt wysoką inflację bazową.
Układ techniczny na EURUSD nie jest jednak aż tak mocno pozytywny. Niewykluczone, że pojawią się trudności z wybiciem okolic oporu przy 1,0930, jeżeli naruszona zostałaby szybka linia trendu wzrostowego na oscylatorze RSI9.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
71 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Włochy ze spadkiem cen! Dane pokazały, że ceny w ujęciu miesięcznym we Włoszech spadły. Analitycy wskazują jednak na inflację bazową i sugerują poczekać ze świętowaniem. OPEC winduje ceny ropy ograniczeniem wydobycia.
Inflacja spada również we Włoszech
W przeciwieństwie do innych państw, w których poznawaliśmy zmiany inflacji za marzec, we Włoszech tempo wzrostu cen nie tylko spadło, ale zrobiło to również mocniej, niż oczekiwali tego analitycy. Miesiąc temu było to 9,1%. Dzisiaj mamy 7,7%. Jest to nadal wynik powyżej średniej unijnej, która wynosi obecnie 6,9%, ale widać pozytywną zmianę. Co ciekawe, w ujęciu miesięcznym mieliśmy dawno niewidziane zjawisko deflacji. Tak, w ujęciu miesięcznym ceny w marcu względem lutego spadły. Należy jednak pamiętać, że gospodarka Włoch ma swoje problemy i nie można jej przekładać na całą Unię.
Ceny w eurozonie niby rosną coraz wolniej
Piątkowe dane, jak pisaliśmy w paragrafie powyżej, pokazały spadek inflacji konsumenckiej. Problem w tym, że cały czas rośnie inflacja bazowa w strefie euro. Wynik 5,7% nie jest teoretycznie dramatem. Pokazuje jednak pewien fundamentalny problem. Na ceny energii nie można już winy zrzucać od dawna. Nowym winnym są zatem ceny produktów spożywczych. Inflacja bazowa pokazuje jednak, że ceny po prostu rosną. Powoli przyzwyczajamy się do tego, że robi się drożej i wpadamy w coś, co ekonomiści nazywają spiralą inflacyjną. Nie jest to dobra wróżba na przyszłość.
Przypadkowi przyjaciele Rosji z Zatoki
Koncern OPEC dokonał prawdopodobnie najsilniejszego wsparcia, jakie na arenie międzynarodowej otrzymała Rosja od początku jej zeszłorocznej inwazji na terytorium Ukrainy. Obniżenie limitów wydobycia czarnego złota spowodowało skokowy wzrost cen tego surowca. Piątek zakończyliśmy z ceną na poziomie 80 dolarów za baryłkę. Dzisiaj na otwarciu rynku odbiła się ona od 85 dolarów. Kartel oczywiście dba o własny interes gospodarczy, by utrzymywać wysokie ceny, aczkolwiek największym beneficjentem zmian są Rosjanie. Ich infrastruktura wydobywcza jest relatywnie dużo droższa niż państw Zatoki Perskiej, zatem na sprzedawaniu mniej, ale drożej zyskują oni najwięcej. Dodatkowo kraj ten i tak musiał ograniczać produkcję przez problemy z eksportem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na publikację wskaźników PMI dla przemysłu.
Apple INC Buy ! Apple na zakup !
- Ostateczna korekta która może mieć miejsce to cena 96 okolice ( linia Z )
- Jeżeli nastąpi spadek poniżej linii Z ( mało prawdopodobne ) to sell zgodnie z czerwonymi strzałkami
osobiscie uwazam ze nie musi byc korekty do okolic 50% ( a wiec zakupuje juz teraz, i bede dokupic jezeli spadnie do okolic 96. Trzymam pozycje do okolic 200 z obserwacja )
Życzę Miłego i Udanego Handlu !