Poza analizę techniczną
US100 w oczekiwaniu na SHORTOBECNA SYTUACJA: widoczny trend wzrostowy D; (-) prospadkowo na interwale T z zasięgiem ~$12900; (-) prospadkowo na H4 (LH i LL)
OCZEKIWANIA: oczekuję spadków i ceny C pod tendencją D;
DZIAŁANIA: wejście na H4 w "bezpieczny" SHORT, gdy cena C będzie pod dzienną tendencją najlepiej po reteście i ze zwiększonym wolumenem z TP w okolicach strefy $12900 oraz odpowiednio długim SL (cena H* + ATR);
*...
Wróżba na podstawie analizy elementarno-funkcyjno-logiczno-indukcyjno-przyczynowej ( ^ _ ^ )
NASDAQ - nowy szczyt, będzie hopiumA) Obniżająca się inflacja i silny rynek pracy w porównaniu do UE, daje mi przypuszczenie, że wleje się hopium na rynek. Wyszukałem poprzedni okres wyhamowania inflacji jako określenie zakresu daty i ceny.
B) Formacja chorągiewki ma być początkiem tego ruchu i zakreślaniem trendu.
Amerykanie nie zaskakująNiby Amerykanie nie zaskoczyli rynków a jednak dolar się umacniał. Pytanie, czy nie jest to raczej kwestia słabości europejskiej waluty. Znów wzrost płac przekracza inflację, więc chociaż statystycznie stajemy się bogatsi.
FED nie zaskoczył
Wczorajsza decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku zgodnie z oczekiwaniami była tylko formalnością. Jest to odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej w USA. Rynki co prawda dokupiły po decyzji trochę dolara, uzyskując najsilniejszego dolara względem euro od marca. Brzmi to, jakby wydarzyło się coś bardzo ważnego, ale trzeba pamiętać, że byliśmy już blisko tych poziomów. Od połowy lipca dolar umacnia się względem euro, a po tej decyzji ruch ten po prostu był kontynuowany. Powodem są znacznie lepsze perspektywy Stanów Zjednoczonych względem strefy euro. Patrząc na oczekiwania rynków, interesująco może zapowiadać się grudniowe posiedzenie, gdzie szanse na podwyżkę stóp wciąż są spore.
Produkcja przemysłowa bez niespodzianek
Środa była dziwnym dniem na rynku. Z jednej strony dane makroekonomiczne z Polski nie powinny napawać optymizmem. Produkcja przemysłowa spadła w skali roku o 2%, to więcej niż oczekiwali analitycy. Ostatni raz rosła w styczniu, co nie jest korzystną statystyką. Wydawać by się zatem mogło, że będziemy świadkami dalszej słabości polskiego złotego. Wczoraj jednak kurs euro spadł o 6 groszy. Tutaj jednak powodem jest wywiad prezesa NBP, który przykrył tego dnia wszystkie inne sygnały napływające na rynek. W ciągu dnia było co prawda widać krótką korektę po tych danych, ale szybko rynki uznały, że oddalenie dalszych obniżek stóp procentowych jest znacznie ważniejsze dla rynku. Proporcjonalnie złoty zyskiwał do pozostałych walut.
Znowu zarabiamy lepiej
Presja wywołana inflacją przekłada się na wzrosty płac. O ile ceny na razie rosną „tylko 10%” w skali roku, to pensje rosną o 11,9%. Oznacza to, że średnio jako społeczeństwo się bogacimy. Oczywiście należy pamiętać, że dojdzie kiedyś do urealnienia cen energii czy paliw, których wzrosty są obecnie nierynkowo wstrzymane, to może się okazać, że jednak znów pensje rosną wolniej niż inflacja. Dodatkowy problem w tym, że nie zmienia się już zatrudnienie. Oznacza to, że najprawdopodobniej doszliśmy do pewnej stabilizacji na rynku pracy i dalszy spadek bezrobocia nam nie będzie miał miejsca. Biorąc pod uwagę, że są to dane za sierpień i powoli kończą się prace sezonowe, więc możemy niedługo być świadkami wzrostu bezrobocia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Brand24: w świetle sukcesów i innowacji. Spojrzenie na spółkę.W tym pomyśle zapraszam was na dwie części:
Część I – opis spółki, analiza Techniczna
Część II – Pytania do Zarządu i uzyskane odpowiedzi od CEO Michała Sadowskiego.
Część I – Opis spółki, analiza Techniczna
Spółka Brand24 to firma specjalizująca się w monitorowaniu mediów społecznościowych i śledzeniu wzmianek online na temat różnych marek, produktów oraz tematów. Głównym celem Brand24 jest dostarczanie klientom narzędzi do analizy opinii i informacji pochodzących z Internetu, aby pomóc im zrozumieć, jak ich marka jest postrzegana w sieci i jakie są trendy i dyskusje z nią związane.
Usługi świadczone przez Brand24 obejmują monitorowanie mediów społecznościowych, stron internetowych, blogów, forów dyskusyjnych i innych źródeł online, aby klientom dostarczyć informacje zwrotne na temat ich marki. To pozwala firmom reagować na bieżąco na pozytywne i negatywne komentarze oraz podejmować działania mające na celu zwiększenie zaangażowania klientów i poprawę reputacji.
Brand24 oferuje także narzędzia do analizy danych, które pozwalają klientom śledzić trendy i mierzyć skuteczność swoich działań marketingowych w mediach społecznościowych. Dzięki tym usługom, spółka Brand24 pomaga firmom w budowaniu silniejszych relacji z klientami, identyfikowaniu obszarów do poprawy i skuteczniejszym zarządzaniu wizerunkiem marki w Internecie.
Dzięki uprzejmości CEO Michała Sadowskiego mam możliwość testowania narzędzia Brand24, z którego korzystam przy monitorowaniu swoich spółek.
Dzięki temu na bieżąco mogę monitorować informacje na temat spółki np. Mirbud, gdzie informacje o spółce pojawiają się na bieżąco w prasie. Dodatkowo pozwala to obserwować nastawienia inwestorów na portalach społecznościowych czy forach dyskusyjnych. Poniżej przykład jak wygląda taki panel:
Zdjęcie 1.
Zdjęcie 2.
W mojej ocenie narzędzie nie jest przeznaczone do monitorowania spółek giełdowych i dla inwestorów, ale jeśli chcemy znaleźć spółkę do portfela to na pewno warto sprawdzić jak jest postrzegana przez inwestorów i jakie informacje aktualnie możemy znaleźć.
Spółka przy aktualnej wycenie jest dość droga C/WK = 10,28, a C/Z=37,8. Jednak te wskaźniki nie uwzględniają jeszcze wyniku za 2Q23 i całe pierwsze półrocze. Spółka podała 12.09 dość interesujące wyniki. Otóż Brand24 szacuje + 95 proc. EBIT w pierwszym półroczu 2023 r. O 95 proc. zwiększył się w pierwszym półroczu 2023 r. zysk operacyjny Brand24. Według szacunkowych danych za ten okres spółka wypracowała tym samym 2,7 mln zł EBIT wobec 1,4 mln zł w 1 półroczu 2022 r.
To co mogło pomóc to z pewnością podnoszenie ceny za usługę w 2Q23 i co oznacza, że przeniesie się to na dalsze okresy. Warto jednak też tutaj dodać jedno, a mianowicie uzyskujemy coraz wyższą bazę do porównywania wyników, więc kolejne kwartały w 2024 roku będą miały mniejszą dynamikę wzrostu przychodu czy zysków.
Poniżej rozwój wyniku EBIT w kwartałach od 2021 roku
Zdjęcie 3. Źródło wykresu z wynikiem: portal społecznościowy | profil CEO Michał Sadowski
Oczywiście warto poczekać na pełny raport z wynikami, który będzie opublikowany 02.10.2023. Wtedy będzie można sprawdzić co tak naprawdę wydarzyło się w spółce i wpłynęło na wynik.
Analiza Techniczna
Kurs spółki od momentu debiutu na NewConnect w 2018, a potem przeniesieniu notowań na GPW porusza się w zakresie 16-43zł, jednak najczęstszy poziom przy którym spółka się porusza to okolice 30zł.
Wykres 1. Interwał dzienny
Wyjście ponad poziom 30zł w 2020 roku wybiło kurs w okolice 43zł. Jednak zejście poniżej wsparcia w okresie od 2021 do maja 2023 skierowało kurs na mocne wsparcie na poziomie 20zł, gdzie każdorazowo kształtował się popyt i odbijał kurs w kierunku 30zł.
Wykres 2. Interwał dzienny
Ostateczne jednak wyjście ponad 30zł w maju 2023 oraz test wsparcia na tym poziomie we wrześniu 2023 daje szansę na ruch ponownie w kierunku 42-43zł i w efekcie testować zakres cenowy 35-43zł przez dłuższy okres.
Jeśli od ostatniego dołka do szczytu z czerwca 2023 nałożymy zniesienia Fibonacciego oraz narzędzie zniesienia Fibonacciego bazującego na trendzie do wyznaczenia przyszłych oporów to otrzymujemy opór na 38,5zł czyli ostatni szczyt, a ewentualne wybicie da szansę na test 45zł jednak w mojej ocenie będzie to jednak szczyt z sierpnia 2020 czyli 43zł.
Wykres 3. Interwał dzienny
Najbliższe wsparcie jest na 33zł, a kolejne to 29,6zł oraz 27,2złczyli 50% zniesienia Fibonacciego fali wzrostowej.
Spółka jest raczej dla cierpliwych inwestorów, aktualnie nie wypłaca dywidend, ale pamiętajmy, że spółka dopiero wychodzi na prostą i potrzebuje czasu na stabilizację wyników i sama dywidenda może się przecież kiedyś pojawić.
Wsparcie: 33/29,6/27,2zł
Opór: 38,5/43-45/50,4zł
Część II – Pytania do Zarządu i uzyskane odpowiedzi od CEO Michała Sadowskiego.
Na koniec zapraszam na krótki wywiad z prezesem Brand24.
1.Wstępne szacunki za 2Q23 są bardzo dobre, widać jak dużo udało się zrobić spółce w swoim rozwoju. Praktycznie od 1Q21 firma wykazuje zysk netto, co więcej, jeśli dobrze liczę to pierwsze dwa kwartały mogą wygenerować zysk porównywalny do całego 2022 roku. W związku z tym mam pytanie co takiego się wydarzyło w spółce na przełomie 2022/2023 co pozwoliło osiągnąć tak dobry wynik? Jakie działania zostały podjęte w zakresie ograniczenia kosztów i zwiększenia przychodów?
Głównie zawdzięczamy ten wynik konsekwentnemu przesuwaniu portfolio w stronę większych klientów. Udaje nam się dynamicznie zwiększać średni przychód per klient przy jednoczesnym zachowaniu podobnych kosztów. Mocno pomogła sztuczna inteligencja - rozwiązania na niej oparte pozwalają nam w tym roku zwiększać wydajność pracy bez mocnej rekrutacji nowych ludzi.
2.Jakie były największe wyzwania, z jakimi firma Brand24 musiała się zmierzyć w ostatnich latach i jak udało się je przezwyciężyć?
Największym wyzwaniem było pewnie wdrożenie kolejnych zmian polityki cenowej bez dużego skoku churnu. Były duże obawy, że podnoszenie cen spowoduje wzrost odpływu klientów. Tak się nie stało, bo udało się ten proces zrobić w sposób poprzedzony mocną analizą rynku i dobrą komunikacją zmian do klientów. Jak wspomniałem wyżej - dużym wyzwaniem było zrobić to wszystko przy zachowaniu kosztów, ale wdrażając rozwiązania pomagające w automatyzacji udało się robić więcej tą samą załogą.
3. Jaka jest aktualna strategia rozwoju firmy Brand24? Jakie są główne cele i priorytety na najbliższe kilka lat? Czy nie obawiacie się, że aktualnie nowe produkty mogą spowszednieć i w efekcie klient może zrezygnować z usługi?
Zapraszamy na nasze spotkania po wynikach. Tam regularnie mówimy o strategii firmy. W dużym skrócie strategia opiera się na dwóch nurtach. Przesuwaniu Brand24 w stronę produktu dla nieco większych klientów oraz nurcie poszerzania oferty produktowej Spółki. Nowe produkty rosną dynamicznie, Insights24 w tym roku ma szanse przekroczyć pierwszy milion przychodu.
Oczywiście każda firma boi się, że klienci będą rezygnować. Dlatego tak dużo zmian i nowości produktowych podlinkowanych wyżej. Dlatego też inwestycje w sztuczną inteligencję, która jest kluczem do tego jak monitoring mediów będzie realizowany w przyszłości.
4.Jaka jest „żywotność” klienta? Jak długo korzysta z usług i czy taki klient regularnie wraca do platformy Brand24.com?
Przeciętny klient żyje około 20 miesięcy.
5.Czego najczęściej szukają klienci poprzez platformę Brand24. Co jest dla nich wartością dodaną w porównaniu do korzystania z innych ofert?
B24 oferuje najwyższą jakość monitoringu w modelu self-service i tym samym w cenie wielokrotnie bardziej atrakcyjnej niż duża część konkurencji. Dodatkowo wyróżniamy się obsługą klienta i garścią funkcji analitycznych, których próżno szukać w innych narzędziach. Najczęstsze zastosowania B24 - to czego szukają klienci - dobrze opisuje nasza strona główna - tam są wszystkie główne wymienione i opisane.
6.Jakie działania podejmujecie, aby zwiększyć zaangażowanie klientów i poprawić ich doświadczenia związane z korzystaniem z waszych produktów lub usług?
Mamy aktywnych ponad 60 realizowanych równolegle projektów poprawy doświadczeń klientów na poziomie produktu, obsługi klienta, czy sprzedaży. Główne projekty to ograniczenie "darmowości" oferowanej w ramach kont testowych (mamy dużą grupę korzystających z produktu za darmo, chcemy to ograniczyć), projekty tłumaczące B24 na inne języki, nowości produktowe związane z AI, nowe testy komunikacji mailowej.
7.Jakie innowacje lub nowe produkty planujecie jeszcze wprowadzić? Czy są jakieś konkretne obszary, na których chcecie się skupić w najbliższym czasie?
Główny obszar na którym jesteśmy skupieni produktowo to obszar dostarczania gotowych wniosków i rekomendacji. Przestajemy być narzędziem oferującym tylko dane.
8.Czy są plany ekspansji na nowe rynki zagraniczne? Jeśli tak, to jakie kraje lub regiony są dla was priorytetem?
Już teraz jesteśmy na 159 rynkach. Planujemy natomiast wejść głębiej w poszczególne rynki poprzez opisane wyżej wersje językowe panelu.
9. Jakie jest podejście spółki Brand24 do inwestorów? Czy planujecie pozyskać nowe źródła finansowania lub nawiązać strategiczne partnerstwa? Czy poszukujecie aktualnie inwestora, który pomoże skierować się spółce na nowe rynki zagraniczne?
Nie planujemy pozyskiwać zewnętrznego finansowania.
Jeśli chodzi o strategię to realizujemy aktualnie przegląd opcji strategicznych, w którym będziemy rozważać potencjalne partnerstwo z firmą zagraniczną, która ma potencjał do cross-sprzedaży B24 do swoich klientów.
10. Jakie są wasze plany dotyczące rozwoju kadry pracowniczej i zatrudnienia w przyszłości?
Nie planujemy tu jakiś rewolucji. Nasza załoga stabilnie się powiększa, ale preferujemy tu zrównoważony rozwój dzięki któremu można utrzymywać "w ryzach" koszta.
11. Spółka bardzo mocno korzysta z rozwiązań AI o czym świadczą nowe produkty dla klientów. Jakie są główne koszty operacyjne związane z wdrożeniem i utrzymaniem rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji? Czy te koszty są odczuwalne dla klientów?
Nie wydzielamy chyba tych kosztów w naszych raportach. Tu prośba @Bartosz Kozłowski o poprawienie mnie. Gro kosztów związanych z AI to utrzymanie naszego 4-5 osobowego działu RnD który specjalizuje się w takich właśnie rozwiązaniach.
12. Jakie widzicie najważniejsze trendy i wyzwania w branży monitoringu mediów społecznościowych i analizy danych, czy może się uznać za lidera tych zmian?
Zdecydowanie AI jest głównym trendem na najbliższe lata. Firmy, które tego nie prześpią mają duże szanse na zwiększenie udziału w rynku. My postrzegamy się jako lidera tych zmian, bo potencjał w AI zauważyliśmy już 4 lata temu formując specjalny dział pod AI (RnD).
13. Wielu inwestorów zastanawia się pewnie czy w przyszłości spółka będzie chciała się dzielić zyskami w postaci dywidendy, jakie warunki musiałyby zostać spełnione do dzielenia się zyskiem z inwestorami?
Będziemy takie rozwiązania rozważać. Ja jako akcjonariusz byłbym za.
15. Czy Zarząd spółki chciałby coś dodatkowo przekazać dla inwestorów?
dziękujemy za dobre słowo, wiarę w Spółkę i zachęcamy do udziału w naszych spotkaniach po wynikowych :)
Podsumowanie:
Na koniec pragnę zaznaczyć, że niniejszy pomysł nie ma na celu zachęcenie do inwestowania w spółkę czy zakup samego dostępu do panelu Brand24.
Sam posiadam akcje i uważam, że każdy inwestor powinien znać spółkę, w którą angażuje swój kapitał w długim okresie. Tak naprawdę nabywając akcje stajemy się częścią biznesu który jest prowadzony i warto obserwować co się dzieje. To że CEO odpowiedział na pytania jest dla mnie też dodatkowy atutem i potwierdzeniem, że spółce nadal warto ufać posiadając akcje. Jednak decyzję należy podejmować zawsze samemu przeglądając raporty i monitorując je przynajmniej raz na pół roku.
NDX/USOIL inne spojrzenieStosunek indeksu Nasdaq 100 (NDX) do ceny ropy naftowej WTI może dostarczyć przydatnych informacji na temat dynamiki rynku:
- Rosnący stosunek NDX/WTI oznacza, że Nasdaq osiąga lepsze wyniki niż ropa naftowa. Wskazuje to, że inwestorzy faworyzują akcje technologiczne/wzrostowe w stosunku do bardziej wrażliwych ekonomicznie sektorów, takich jak energetyka.
- Spadający wskaźnik sugeruje słabsze wyniki akcji spółek technologicznych w porównaniu z ropą naftową. Może to odzwierciedlać przesunięcie w kierunku bardziej cyklicznych sektorów, które powinny skorzystać na ożywieniu gospodarczym.
- Porównanie wskaźnika do średnich historycznych może pokazać względną wycenę akcji spółek technologicznych w porównaniu z ropą naftową. Wysoki wskaźnik sugeruje, że technologie są drogie w porównaniu z ropą naftową, podczas gdy niski wskaźnik wskazuje na niedowartościowanie.
- Wskaźnik ten generalnie rośnie, gdy apetyt na ryzyko jest wysoki, a inwestorzy stawiają na akcje wzrostowe. Spada, gdy inwestorzy stają się defensywni i preferują twarde aktywa, takie jak ropa naftowa.
- W skrajnych przypadkach bardzo wysoki wskaźnik może sygnalizować bańkę technologiczną, podczas gdy niski wskaźnik może wskazywać na nadmierny pesymizm dotyczący technologii.
- Zmiany wskaźnika mogą sygnalizować ważne rotacje między sektorami. Na przykład, gwałtownie spadający wskaźnik może sugerować poważną rotację z sektora technologicznego do energetycznego/cyklicznego.
Nie jest to coś co może zapewnić idealny wskaźnik, ale daje to inne spojrzenie na rynek i wektor. Może to podpowiedzieć jaki jest przepływ gotówki.
by DP
FUELCELL ENERGY INC Czy jest szansa zarobić ? Ja uważam że tak , lepszej okazji szukać ? Myślę że nie warto.
Możliwy jest scenariusz na korektę do okolic 3$ ale to tylko szansa do zakupu i trzymać pozycje.
Czysta energia, nie ma co mówić w tym czasie jest nie unikniona. A więc sugeruje zainteresować się na zakup!
(jeżeli masz taką możliwość)
Miłego i Udanego Handlu !
Porażka EUR klątwą PLNW ostatnim czasie złotemu bardzo trudno szukać wspierających go czynników wewnętrznych. Kiedy do tego coraz mocniejszą presję wywiera globalny sentyment, to sytuacja staje się nie do pozazdroszczenia. Nadziei można upatrywać w gwałtowności ostatniej przeceny PLN, która powoli rodzi szansę do wykreowania przynajmniej konsolidacji.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 11.09.2023-15.09.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN OIL WTI
Minimum 4,6073 1,0635 4,2910 86,70
Maksimum 4,6852 1,0762 4,3726 90,72
EUR/USD
Wszystkie dzisiejsze wykresy dotyczą interwału dziennego, ponieważ ostatnie tygodnie każą nam szukać punktów odniesienia w coraz dalszej przeszłości. Zaczniemy od głównej pary walutowej, dobitnie pokazującej, kto od pewnego czasu rządzi na rynku. Zwycięzca może być tylko jeden: dolar amerykański. Kurs EUR/USD w ciągu dwóch miesięcy pokonał dystans 6 centów na południe. Jednak warto zauważyć, że podobny ruch, tylko w przeciwnym kierunku, mogliśmy obserwować chwilę wcześniej. Wygląda to trochę tak, jakby łaskawy pan dolar najpierw trochę oddał, aby potem odebrać co jego. Mało kto ma wątpliwości, że to amerykańska waluta rozdaje karty w tej grze. Taki stan może się jeszcze pogłębić po najnowszej sugestii EBC o zakończeniu cyklu podwyżek stóp. Jaki przekaz popłynie zza oceanu, przekonamy się już w środę. Za scenariusz bazowy uznaję pauzę ze strony FOMC, ale przez to retoryka szefa Fed może być trochę bardziej jastrzębia. Na ten moment eurodolar zatrzymał się na wsparciu przy 1,063$, ale pozostawanie kursu bliżej dolnej linii trendu spadkowego może sugerować kontynuację marszu na południe. Kolejny ważny obszar obrony można znaleźć powyżej 1,05$, a następny nawet dopiero 2 centy niżej.
USD/PLN
Gwoli sprawiedliwości dla naszej władzy monetarnej osłabienie złotego zaczęło się dużo wcześniej i było niewątpliwie skorelowane z zachowaniem EUR/USD. Jednak coś, co wyglądało na w miarę spokojny i stabilny trend wzrostowy, RPP postanowiła zamienić w drastyczną przecenę złotego. Warto pamiętać, że jeszcze w połowie lipca płaciliśmy za dolara 40 groszy mniej (tegoroczne minima). Natomiast 10 dni temu USD/PLN był 20 groszy niżej. Myślę, że ten przykład doskonale pokazuje efekt działań Rady i NBP. Na razie kurs dolara wyznaczył lokalny szczyt przy 4,38 zł. Jeżeli „zielony” będzie kontynuował szarżę na szerokim rynku, to powoli na horyzoncie objawi nam się 4,50 zł. Pewną nadzieją dla rodzimej waluty stają się obszary, które mogą skierować kurs w trend boczny. Pytanie tylko, czy konsolidacja wykreuje się w przedziale 4,26 zł – 4,38 zł (w tym momencie bardziej prawdopodobny), czy jednak stanie się to o krok wyżej i 4,38 zł zostanie dolnym ograniczeniem, a wspomniane wcześniej 4,50 zł górnym. Wydaje się, że dopiero zejście poniżej 4,26 zł może stworzyć perspektywę dla trwalszego umocnienia PLN.
EUR/PLN
Istnieje pewna para walutowa, która wręcz na drugie mogłaby mieć: konsolidacja. EUR/PLN lubuje się w trendzie bocznym, co oczywiście wskazuje na ich silne powiązanie. Dlatego też tak często słabsza na szerokim rynku wspólna waluta ciągnie za sobą złotego. W ostatnich kwartałach (naznaczonych niespotykaną wręcz dla FX zmiennością) kurs euro wydostawał się z korytarza bocznego raczej w gwałtowny sposób, zostawiając za sobą jedynie kurz. Ostatnia deprecjacja rodzimej waluty wyniosła EUR/PLN powyżej poziomu 4,63 zł, który stanowił dolne ograniczenie konsolidacji z przełomu 22/23 r. Dlatego ma on szansę stać się równie ważnym w nadchodzących tygodniach. Czy tym razem będzie blokował kurs od dołu, czy od góry, to tak naprawdę zależy w głównej mierze od zachowania EUR/USD. Przynajmniej do początku października i kolejnego posiedzenia RPP.
OIL.WTI
Na koniec zajrzymy na wykres ropy, który też miewa okresy konsolidacyjne, ale w żadnym wypadku nie można tego powiedzieć o trwającym kwartale. W 2,5 miesiąca wycena surowca poszła w górę o ponad 20$, czyli prawie ⅓. Trend jest praktycznie niezachwiany i nie przeszkadza mu nawet coraz silniejszy dolar (z którym jest często negatywnie skorelowany). Jednak żaden trend na rynku nie trwa wiecznie, a majaczące na horyzoncie 100$ (łatwiejsze do zdobycia dla notowanej ok. 3,5$ wyżej odmiany Brent) może ostatecznie pozostać niedostępne. Mimo wszystko na razie inwestorzy nie wyglądają, jakby chcieli zanegować trend wzrostowy. Jeśli do dobrych danych z USA zaczną dołączać też lepsze wskaźniki z Chin, to chyba tylko wycofanie się Arabii Saudyjskiej z ograniczeń w wydobyciu, może w trwalszy sposób skierować wycenę ropy na południe.
Przedstawione, w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wniosk
Czarny czwartek dla euro Wczorajsze popołudnie zostało zdominowane decyzją EBC oraz odczyty z amerykańskiej gospodarki. Każda z publikacji była ciosem wymierzonym w unijną walutę, mimo że decydenci z Frankfurtu podnieśli koszt pieniądza. W piątek rano otrzymaliśmy potwierdzenie odbicia inflacji konsumenckiej we Francji.
EBC
W czwartek europejscy decydenci podnieśli koszt pieniądza o 25 punktów bazowych. Ruch zaskoczył rynki, które prognozowały pozostawienie stopy refinansowej w strefie euro na poziomie 4,25%. Niespodziewana podwyżka w teorii powinna umocnić unijną walutę. Tak się jednak nie stało. Przyczyną był zasygnalizowany przez Europejski Bank Centralny koniec cyklu. Jako że rynki patrzą w przyszłość, informacja była pretekstem do wyprzedaży euro, które zaczęło tracić go głównych walut. Chwile po decyzji, na głównej parze walutowej świata zeszliśmy z 1,074 do 1,07 i to nie był koniec.
Dane zza oceanu
Piętnaście minut po publikacji od EBC unijna waluta otrzymała serię kolejnych ciosów w postaci odczytów z USA. Wynik sprzedaży detalicznej w ujęciu miesięcznym (0,6%) był wyższy od prognoz (0,2%). Subindeks wskazujący sprzedaż bez samochodów również pozytywnie zaskoczył. Ponadto do poziomu 1,6% wzrosła inflacja producencka, co było poziomem wyższym niż spodziewany. Względem oczekiwań spadła liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Tak soczysta porcja rozbiła gardę wspólnej waluty. Kurs EUR/USD w czwartek po godzinie 14:30 spadł do poziomu 1,066. Euro nie miał sił, aby zmienić kierunek ruchu i osłabiał się do końca dnia, sięgając poziomu 1,063 na notowaniach do amerykańskiej waluty. W piątkowy poranek obserwujemy delikatne odbicie, które jest naturalnym odreagowaniem wczorajszej deprecjacji.
Ceny we Francji
Dzisiejszy finalny odczyt dynamiki cen w tytułowym państwie potwierdza odbicie inflacji konsumenckiej, a także słuszność wczorajszej decyzji EBC. Wskaźnik CPI w ujęciu rocznym wzrósł do 4,9% i był wyższy nawet od konsensusu. Zgodnie z oczekiwaniami wzrosła także inflacja HICP do 5,7% (poprzednio 5,1%). Francja nie jest największą gospodarką Wspólnoty, jednak na pewno jedną z wiodących. Wczorajsza podwyżka kosztu pieniądza przez EBC z pewnością będzie jednym z czynników pomagających zdusić powracający wzrost cen. Z tyłu głowy należy jednak pamiętać o niskich odczytach PKB, które dostrzegamy nie tylko we Francji, ale i reszcie państw Wspólnoty. To prawdopodobnie dlatego wczoraj decydenci z Frankfurtu zasygnalizowali możliwość zakończenia cyklu, gdyż z pewnością nie chcą doprowadzić do recesji i niekontrolowanego twardego lądowania w strefie euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:00 – Polska – inflacja CPI,
15:15 – USA – produkcja przemysłowa,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
Trudne decyzje EBC, inflacja czy wzrost gospodarczyPosiedzenie banku centralnego strefy euro najważniejszym punktem dnia. Inflacja w USA wyższa od prognoz czy oznacza to kontynuację zacieśniania monetarnego? Krajowa waluta odrobiła część strat, pomaga osłabienie dolara amerykańskiego na szerokim rynku.
EBC decyduje
Dzisiaj uwaga inwestorów będzie skupiona na tym, co zdecydują decydenci polityki monetarnej ze strefy euro. Tym bardziej, że zdania są podzielone, co może dzisiaj się wydarzyć. Z jednej strony EBC zapowiadał walkę z inflacją do momentu, aż zejdzie do zakładanego celu, z drugiej pogarszająca się sytuacja gospodarcza w tym Niemiec musi odbić swoje piętno. Szansa na ruch o 25 pkt bazowych wynosi 70%, to dużo, ale nadal pozostawia pole do zaskoczenia i np. brak ruchu dzisiaj. Europejski Bank Centralny niejednokrotnie pokazywał w przeszłości, że równie mocno co o ceny martwi się perspektywami wzrostu gospodarczego. Czy więc zaryzykuje dzisiaj i podejmie dalsze kroki zacieśniania? Można wątpić, uniknięcie recesji jednak jest pokusą, której trudno się oprzeć. Tym bardziej że sytuacja gospodarcza na naszym kontynencie wygląda coraz gorzej, a niemal wszystkie wskaźniki dają marny obraz, sygnalizujący prostą linię do wspomnianego załamania gospodarczego, czyli recesji. Brak zmian na stopach dzisiaj zdecydowanie mogłoby dać pozytywny impuls. Jeśli chodzi o notowania EUR/USD to widzimy delikatny ruch w górę w okolice 1,0750, co może sygnalizować, że inwestorzy jednak liczą na jastrzębie sygnały. Decyzję poznamy o 14.15, konferencja prasowa pani prezes EBC 30 minut później.
Inflacyjne sygnały alarmowe
Wczoraj rynkiem rządziła publikacja inflacji z USA, która zaskoczyła wyższymi wartościami, aniżeli mówiły prognozy. Wzrósł wskaźnik CPI za sierpień do poziomu 3,7% r/r przy poprzednim odczycie 3,2%. Decydentów z Fed na pewno może zmartwić wzrost wartości bazowego CPI w relacji m/m, który wzrósł o 0,3% przy prognozach na poziomie 0,2%. To sygnał, że walka z inflacją nadal trwa, a ostatnie spadki nie rozwiązują problemu, tym bardziej przy tak rosnących cenach ropy naftowej. W przypadku decyzji Fed to rynek jest przekonany, że we wrześniu na posiedzeniu nie zobaczymy zmian w polityce monetarnej. Jeśli chodzi o kolejne spotkanie w listopadzie, to już analitycy mają ból głowy, bo szanse na wzrost stopy procentowej o 25 pkt bazowych wzrósł już do poziomu 42% po wczorajszych wskazaniach inflacji. Co ciekawe, dla USD publikacje CPI nie miały, aż tak wielkiego znaczenia, gdyż inwestorzy ustawiają się już pod posiedzenie EBC.
Odbicie z pomocą NBP?
Nieco lepiej wygląda sytuacja krajowej waluty, która wczoraj zaliczyła zdecydowany dzień odreagowania ostatnich spadków. Sporo się o tym mówi, że „kroplówkę” podał NBP i wsparł PLN na rynku. I trzeba oddać, moment był naprawdę idealny, jeśli tak było, gdyż panika i emocje po cięciu stóp aż o 75 pkt bazowych minęło, a też inwestorzy wpadli w fazę wyczekiwania na posiedzenie EBC. Niemniej jednak oficjalnej wiadomości nie było, choć nasz bank centralny sygnalizował taką możliwość w komunikacie po decyzji. EUR/PLN i USD/PLN zaliczyło dość spore spadki odpowiednio o 7 i 8 groszy, co jak na krótki czas takiego ruchu może robić wrażenie. Nadal jednak nie można mówić o wyjściu z kłopotów, bo oczekiwania co do dalszych obniżek stóp w Polsce (mowa o spadku głównej stopy od 75 pkt do 100 do końca roku) po prostu źle wróżą naszym aktywom. Niemniej jednak w krótkim terminie złoty może złapać wiatr, tym bardziej, jeśli zrealizuje się scenariusz podwyżki stóp przez EBC dzisiaj i będzie możliwe umocnienie euro do dolara na głównej parze walutowej świata.
Lot trzmiela na złotym. Czy to koniec?Po raz kolejny dzień zaczęliśmy od osłabienia krajowej waluty. Tym razem złoty szybko przeszedł do kontry. Nikt nie wie, jak długo potrwa ten niespokojny lot i do jakich poziomów nas doprowadzi. Za nami kolejna dawka informacji z Wysp. Inwestorzy wyczekują na dane z USA.
Quo vadis?
Skala hejtu wymierzonego w ostatnich kilku dniach w PLN (a co za tym idzie w RPP) może mierzyć się z tą skierowaną w kadrę Reprezentacji Polski w piłce nożnej. W mediach nie milkną komentarze mówiące o tym, że w 4 dni krajowa waluta oddała cały zysk, który wypracowała w ciągu ostatnich 4 miesięcy. Obok tego prostego, ale jakże obrazowego zestawienia nie można przejść obojętnie. Po wczorajszym tragicznym poranku i dojściu na EUR/PLN do 4,49 i USD/PLN do 4,38 nastąpiło kilkugroszowe odreagowanie. Co ciekawe, działo się to przy rosnącym eurodolarze. Oznacza to, że ostatnia deprecjacja złotego była tak silna, że ostatecznie mimo wszystko musiała wyhamować. Środowy poranek rozpoczęliśmy podobnie jak wtorkowy. Kursy xxxPLN ruszyły w kierunku południowym. Tym razem siła ruchu nie była tak duża jak wczoraj. Pytanie, czy PLN znajdzie argument do odwrócenia kierunku i umocnienia lub chociaż stabilizacji, czy może wczorajsze odreagowanie to tylko chwilowy przystanek i przed nami kolejna fala wzrostów?
Uzupełnienie danych z Wysp
W środę z samego rana zostaliśmy poczęstowani kolejną dawką odczytów z brytyjskiej gospodarki. Tak jak wczorajsze dane można było uznać za mieszane, tak dziś szala przeważyła w negatywną stronę. Produkcja przemysłowa w ujęciu rocznym była mniejsza od prognozowanej i wyniosła tylko 0,4%. W ujęciu miesięcznym było to poniżej kreski (-0,7%). PKB w zestawieniu kwartalnym nie uległ zmianom, pozostając przy marnych 0,2%, natomiast w odniesieniu rocznym obniżył się do 0% (poprzednio 0,9%). Brytyjska gospodarka przeżywa osłabienie, co rzutuje na funta szterlinga, który chwile po dzisiejszych odczytach stracił w stosunku do euro, dolara czy franka. Na popularnym „kablu” po raz trzeci w tym miesiącu testujemy wsparcie 1,245 USD, natomiast złoty próbuje wykorzystać słabe dane z Wysp, chcąc o 9:30 przełamać od góry poziom 5,40 PLN.
Inflacja w Stanach
Odczytem dnia jest bez wątpienia publikacja dynamiki cen zza oceanu. Rynkowy konsensus zakłada, że czerwcowe CPI w wysokości 3% było lokalnym dołkiem i od teraz nie łatwo będzie zejść niżej. Zwłaszcza że wygasa jeden z akceleratorów wcześniejszych spadków dynamiki cen, jakim jest efekt bazy, gdyż w 2022 roku to właśnie czerwcowy odczyt był tym najwyższym. Zatem każde kolejne wartości z tego roku, będą odnoszone do coraz niższej bazy z 2022. W konsekwencji dziś rynki spodziewają się drugiego z rzędu wzrostu inflacji konsumenckiej w Stanach do 3,6%. Ponowne oddalanie się od celu inflacyjnego FED tylko utwierdza inwestorów w przekonaniu o pozostawienie kosztu pieniądza w USA na wysokim poziomie. Prognozuje się, że z 93% prawdopodobieństwem kolejna decyzja FOMC (która już 20 września) pozostawi stopy procentowe w USA na dotychczasowym poziomie. Za podwyżką o 25 pb. jest tylko 7%. Większe szanse na pojedynczy ruch są w listopadzie – 38,2%. Za kilka godzin przekonamy się, czy dzisiejszy odczyt CPI wpłynie na zmianę tych predykcji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – produkcja przemysłowa
14:30 – USA – Inflacja konsumencka
16:30 – USA – tygodniowa zmiana zapasów paliw.
Kiedy PLN powie dość?Przed nami kolejny odcinek telenoweli o słabnącym polskim złotym. Kurs euro osiąga 4,69 PLN, a krajowa waluta nie może znaleźć argumentów do zahamowania swojej deprecjacji. We wtorek otrzymaliśmy dane z brytyjskiej gospodarki. W Hiszpanii inflacja zmienia kierunek.
Presja
Początek tygodnia nie przynosi zmiany kierunku na wykresach naszego orła do głównych walut. Lot swobodny trwa, a siła nośna wznosi kursy coraz wyżej. Notowanie EUR/PLN od środy ubiegłego tygodnia przypomina schody, przy czym wchodzenie na każdy kolejny stopień wymagało znikomego wysiłku. Presja na złotym występuje także na wykresach do walut rynków wschodzących (HUF, RON) czy skandynawskich koron. Osłabienie miało miejsce nawet na notowaniach NOK/PLN, mimo że wczoraj w Norwegii odnotowano spadek inflacji konsumenckiej, a to nie jest odczyt, który zwykł umacniać lokalną walutę. W zahamowaniu deprecjacji złotego nie pomogły nawet wczorajsze wzrosty na eurodolarze. Powyższe pokazuje skalę wpływu ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej na PLN. Mimo że kalendarz makroekonomiczny we wtorek ponownie nie zawiera istotnych odczytów, to już o godzinie 9:00 po raz kolejny odnotowujemy wzrost kursów xxxPLN, co potwierdza problemy polskiej waluty.
Dane z Wysp
Dziś poznaliśmy mieszane dane z Wielkiej Brytanii. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wzrost stopy bezrobocia o 0,1 punktu procentowego do 4,3%. Jest to trzeci z rzędu ruch w kierunku północnym. Jeszcze w kwietniu bezrobocie wynosiło 3,8%. Mimo statystycznie wyższej liczby osób bez pracy spadła liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do ok. 900 sztuk. Zgodnie z danymi zwiększyło się średnie tygodniowe wynagrodzenie w ujęciu rocznym o 8,5%. W momencie, gdy inflacja konsumencka to 6,8% oznacza to realny wzrost płac. Dzisiejsze publikacje nie miały istotnego wpływu na kursy funta szterlinga, z wyjątkiem umocnienia się do PLN, jednak to jest związane z osłabieniem krajowej waluty. Jutro dane z Wysp zostaną uzupełnione o PKB, wyniki produkcji przemysłowej oraz bilans handlu zagranicznego.
Wzrost cen
Zgodnie z oczekiwaniami rośnie inflacja konsumencka w Hiszpanii. W ujęciu rocznym jest to 2,6% (poprzednio 2,3%). W zestawieniu miesięcznym 0,5%. Znajdujemy się zatem w punkcie, gdzie ceny z miesiąca na miesiąc rosną i dodatkowo wygasa efekt bazy, gdyż w Hiszpanii inflacja miała swój szczyt w lipcu 2022 roku. Oznaczać to może dalszy jej wzrost w następnych miesiącach, a to przy niskim PKB (odczyt lipcowy – 0,4% k/k) i znaczącym bezrobociu (11,6%) może pogorszyć sytuację tamtejszej gospodarki. Już jutro o godzinie 14:30 poznamy kolejny odczyt inflacji konsumenckiej, tym razem zza oceanu, któremu inwestorzy nadają dużą wagę. W przypadku USA prognozy również wskazują na wzrost cen. Środowy odczyt może wprowadzić zmienność na rynkach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – Niemcy – Indeks instytutu ZEW.
Klasyczny poniedziałekW nowy tydzień wchodzimy spokojnym krokiem. Brak istotnych odczytów pozwala na odreagowanie poprzedniego oraz przygotowanie się do wydarzeń kolejnego tygodnia. Na uspokojeniu emocji korzysta złoty, który wreszcie może złapać oddech.
Z pustego i dolar nie naleje
To już powoli tradycja, że poniedziałkowe kartki z kalendarza makro świecą pustkami. Kilka pozycji oczywiście się na niej znajdzie, jednak brak tych najważniejszych, czy choćby istotnych. Dlatego szukający wrażeń muszą ratować się odczytami z peryferii poważnych rynków. Dziś można zwrócić uwagę na odczyt inflacji z Norwegii oraz Czech. Ten pierwszy bardzo pozytywnie zaskoczył, dynamika cen zarówno głównego indeksu CPI, jak i bazowej wariacji hamuje. Podobny scenariusz jest realizowany u naszych południowych sąsiadów, którzy nie muszą wchodzić na szczyty kreatywności, aby pochwalić się jednocyfrowym wynikiem. Zgodnie z oczekiwaniami inflacja w Czechach wyniosła 8,2%. Niepokojąco wygląda produkcja przemysłowa na Słowacji, gdzie skurczyła się o ponad 5% rdr. Jest to kolejne potwierdzenie, że nasze otoczenie może nas ciągnąć w dół. Podczas sesji poznamy jeszcze predykcje gospodarcze Komisji Europejskiej i to będzie zamykać temat dzisiejszej kartki z kalendarza.
Dużo się działo
Ta chwila oddechu pozwala z trochę większym dystansem zerknąć na wydarzenia z poprzedniego tygodnia. Wrzesień statystycznie jest ciężkim miesiącem dla bardziej ryzykownych aktywów, zwłaszcza dla indeksów giełdowych i widać, że w tym roku może być podobnie. Początek ostatniego miesiąca trzeciego kwartału został zdominowany przez pesymistyczne wyniki chińskiej gospodarki. Wzmogło to obawy o wzrost gospodarczy największej gospodarki świata, a tym samym rośnie ryzyko globalnej recesji. W zeszłym tygodniu eurodolar naruszył poziom 1,07$, choć zarysowana formacja na wykresie może dawać nadzieję na choć chwilę odpoczynku od dalszych spadków.
Uspokojenie nastrojów na pewno przyda się naszemu złotemu. Tylko w zeszłym tygodniu dolar podrożał o 20 groszy, pozostałe główne waluty również zaliczyły znaczący ruch w górę. Dzisiaj złoty również traci na szerokim rynku, jednak zmiany nie są już tak znaczące i widać pewne wyciszenie. Euro kosztuje 4,62 zł, co oznacza, że cofnęliśmy się już do poziomów z kwietnia. Funt dobija do 5,40 zł, frank oscyluje przy 4,83 zł. I jedynie dolar dziś nieznacznie tanieje, kosztując 4,30 zł.
Nadchodzący tydzień
Handel w tym tygodniu powinien rozkręcać się powoli. Jutrzejsza sesja również zapowiada się spokojnie. Z Niemiec napłynie indeks ZEW, który w ostatnim czasie nie rozpieszcza. Warto również zerknąć na zmianę zapasów ropy w USA, skoro jej kurs jest w przełomowym momencie. Najważniejsze rzeczy będą działy się jednak w środę, która zrekompensuje stagnację z początku tygodnia. Przede wszystkim poznamy inflację w Stanach Zjednoczonych, do tego produkcję przemysłową w strefie euro, a i funt otrzyma pokaźną paczkę danych. Czwartek z kolei to decyzja EBC w temacie stóp procentowych, która będzie kluczowa dla dalszych losów wspólnej waluty, a i dla złotego nie będzie bez znaczenia. Piątek będzie za to już studził emocje, choć impulsów do gry zabraknąć nie powinno.
EUR, EUR/USD - metodologia #Wyckoff'a średnio i długoterminowo wg mnie znajdujemy się obecnie na znaczącym poziomie wsparcia, którą wyznaczyła strefa Selling Climax (03/2015r i 12/2016r) i na której zbudowały się LPSY od początku roku 2023 w długoterminowej akumulacji wg metodologii Richarda Wyckoffa. W dużym interwale jest to wyjście ze Springa i do poziomu AR (okolice 1,1718 na kontraktach EUR) mamy jeszcze spory zasięg w ramach 3ciej fali wzrostowej zaznaczonej dużym Prostokątem. Mały prostokąt wyznacza potencjalny overbalance 1:1, który również może sugerować koniec korekty w trendzie wzrostowym. Przyspieszenie trendu wzrostowego możliwe ze względu na Fazę D schematu AKUMULACJI wg analizy Wyckoffa. Należy zaznaczyć też, że obecnie wszystkie szczyty i dołki są wyżej od siebie, co sugeruje potwierdzenie możliwej REAKUMULACJI w jakiej się znajdujemy od początku roku 2023. Zaznaczyłam dwa poziomy AR: okolice 1,1718 - pod 0,382 Fibo oraz 1,2576 - 1,00 Fibo, od którego jest mierzenie FIBO ponieważ widzę dwie akumulacje w sobie aktualne w tej kampanii. Fibo wyznaczone jest od większego AR i poziom 1,27 pokrywa się ze Springiem. Obecnie mamy poziom wsparcia 0,886 Fibo, które było już raz testowane w czerwcu 2023. W marcu 2023 widzimy duży wolumen, wg mnie jest to wolumen zakupowy, który był w 06/2023 obroniony. Uważam, że będzie walka o nowy trend wzrostowy lub spadkowy. Jeśli będzie kontynuacja spadków to możliwy zakres poziom SL ok.1,0480 lub nawet okolice 1,0320.
Złoty na deskach po ciosie od RPP Szokująca decyzja Rady Polityki Pieniężnej, stopy w dół aż o 75 pkt bazowych. Czekamy na wyjaśnienia prezesa Glapińskiego dzisiaj o godzinie 15 podczas konferencji prasowej. Usługi w USA na dobrym poziomie, EUR/USD w okolicach wsparcia na poziomie 1,07.
Wielkie oczy
To, co wczoraj się wydarzyło, zdecydowanie można nazwać szokiem rynkowym. Praktycznie nie zdarza się, by żaden z analityków nie obstawiał jakiejś opcji, która może się finalnie wydarzyć. Mowa o decyzji RPP, która obcięła stopy procentowe w Polsce aż o zawrotne 0,75 pkt procentowego. Powszechnie uważa się, że decydenci polityki monetarnej powinni w odpowiedni sposób komunikować się z rynkami, przygotowywać na ewentualne ruchy, które mogą się wydarzyć, by po prostu nie wywoływać panicznej reakcji. Tego wszystkiego po prostu zabrakło ze strony Rady, a złośliwi mogą śmiało prezesa Glapińskiego posądzać o kłamstwo. Na poprzednich konferencjach prasowych mieliśmy jasne wskazanie, że RPP obniży stopy dopiero, jak inflacja spadnie do wartości jednocyfrowych, a poza tym kolejne ruchy na stopach procentowych miały być stopniowe. Jak więc nazwać ruch na koszcie pieniądza o 0,75 pkt bazowych? Brakuje słów.
Konferencja w orbicie zainteresowań
Jeszcze bardziej trywialny był komunikat Rady po posiedzeniu. Niektóre fragmenty mogły być użyte bardziej w momencie zacieśniania monetarnego niż tego, co wczoraj się zdarzyło. Choćby ten, że obniżeniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego. Czy ktoś zdroworozsądkowo mógł liczyć, że nasza waluta wczoraj umocni się po tak wyraźnym cięciu stóp procentowych? Po prostu takie rzeczy w ekonomii się nie dzieją, chyba, że idziemy tokiem myślenia Erdogana i tureckiej polityki monetarnej. Jeśli chcemy zobrazować, o co nam chodzi, wystarczy spojrzeć na kurs naszej waluty wczoraj czy do euro czy do dolara czy franka, tak naprawdę bez znaczenia, bo straty blisko 2% były widoczne we wszystkich parach. Krajowa waluta po prostu dostała nokautujący cios, ale w takim przypadku jest to zrozumiałe. EUR/PLN dotarł do poziomu 4,58, a USD/PLN 4,28, a więc poziomów oporów lokalnych. Dzisiaj w centrum uwagi będzie konferencja prasowa szefa RPP, który z pewnością nie uniknie trudnych pytań po tak zaskakującej decyzji. Wybrnąć może jedynie przedłużającą się słabością polskiej gospodarki, czy bardzo słabych odczytach makro naszych największych partnerów handlowych na czele z Niemcami. Dla złotego najważniejsza informacja to taka, co Rada planuje dalej ze stopami procentowymi. Inna sprawa to taka, czy ktoś jeszcze uwierzy w słowa profesora Glapińskiego, który (mam wrażenie) gra w swoją grę.
Mocne usługi w USA
Zdecydowanie emocje po posiedzeniu Rady jeszcze nie opadły, ale warto też spojrzeć na szeroki rynek, gdzie dzieje się także dość sporo. Wczoraj ukazał się odczyt indeksu ISM dla sektora usług w USA i trzeba przyznać, że wypadł okazale. Wartość 54,5 pkt była wyższa zarówno od prognoz, jak i poprzedniego odczytu i sugeruje dobrą sytuację tej części gospodarki. To kolejny przykład na to, że USA gospodarczo jest kilka półek wyżej aniżeli strefa euro, co może determinować ruchy na głównej parze walutowej świata. I można powiedzieć, w pewnym sensie już to się dzieje, bo kurs popularnego “edka” schodzi do poziomu 1,07$. Jest to najniższy kurs od czerwca, a na wykresie mamy klarowny trend spadkowy od poziomu 1,1250$. Co dalej? Uwaga powoli będzie się skupiać na zbliżających się posiedzeniach banków centralnych, gdzie pewnie nie zobaczymy tak szokujących ruchów jak wczoraj by RPP, ale będą się decydować dalsze losy zacieśniania monetarnego, więc dla walut USD i EUR będzie to kluczowa sprawa.
Wiarygodność prezesa RPP na szaliPiątkowy raport z rynku pracy w USA, ciągle rozpatrywany na czynniki pierwsze przez inwestorów. W środę posiedzenie RPP, czy doczekamy się obniżki stóp? Poniedziałek zapowiada się jako senny dzień na rynkach, szczególnie pod nieobecność Amerykanów.
Spada presja płacowa
Rozpoczął się właśnie nowy tydzień na rynkach, ale ciągle w grze pozostają „stare tematy”. Mowa o raporcie z amerykańskiego rynku pracy, jak również odczycie indeksu ISM dla sektora przemysłowego. Dłuższy już czas wydawało się, że Fed pójdzie drogą stłumienia inflacji przez podwyżki stóp procentowych, w efekcie czego nastąpi klimat recesyjny, w tym załamanie na rynku pracy. Być może taki czarny scenariusz szczególnie dla gospodarstw domowych nie nastąpi, a pokazały to piątkowe dane. Rośnie liczba nowych etatów poza rolnictwem i dość zaskakująca stopa bezrobocia z 3,5 na 3,8%. Co jednak ważne dla Fed spada presja płacowa, która może sugerować, że pojawiła się nowa rzesza chętnych do pracy (według raportu 0,5 mln) i nie trzeba podnosić wynagrodzeń, by znaleźć chętnych do podjęcia zatrudnienia. To ważne w kontekście inflacji, bo presja płacowa jest jednym z głównych elementów, która podgrzewa jej dynamikę. Nie dziwi więc fakt, że mocno spadła szansa na jakąkolwiek podwyżkę stóp w USA w tym roku, patrząc oczywiście na kontrakty na stopę procentową, widzimy, że to nie powinno się wydarzyć. Czy znów zagramy w grę rynki swoje, a Fed swoje zobaczymy niebawem, niemniej jednak dane pokazują, że amerykańscy decydenci widząc sytuację na rynku pracy, po prostu mają argument, by tego nie robić i nie zacieśniać dalej polityki monetarnej. Nieco lepiej wypadł wskaźnik ISM dla przemysłu, choć nadal poniżej bariery 50 pkt. Dał tym samym paliwo do wzrostów dla USD, który w relacji do EUR spadł poniżej poziomu 1,08.
Większość analityków sugeruje obniżkę
W kontekście naszej rodzimej waluty kluczowe będzie środowe posiedzenie RPP. Jest ono o tyle ważne, że mamy na nim zobaczyć pierwszą obniżkę stóp procentowych w naszym kraju od wielu miesięcy. Większość analityków abstrahując od tego, czy ma to sens, teraz uważa, że już w tym tygodniu koszt pieniądza w naszym kraju spadnie do poziomu 6,50%, czyli o 25 pkt bazowych. Sytuacja więc bez precedensu, gdyż ostatni raz taki ruch miał miejsce w maju 2020 roku. Inna sprawa, że byłoby to podkopanie ostatnich akcentów wiarygodności prezesa RPP, który powtarzał, że ewentualne obniżki stóp zobaczymy, gdy inflacja w naszym kraju spadnie do wartości jednocyfrowych. Mamy na ten moment 10,1%, a więc przynajmniej w teorii nie powinniśmy zobaczyć zmian kosztu pieniądza. Tyle tylko, że w naszym kraju już w październiku wybory, co oznacza, że czasem z logiką idziemy pod prąd. Obniżka stóp, jeśli się wydarzy, może przynieść presję spadkową na PLN, który już i tak jest dość wysoko w relacji do EUR, USD, czy CHF.
Amerykanie świętują
Tak jak wspominaliśmy dzisiaj, uwaga inwestorów może być skupiona na piątkowych danych z USA, gdyż kalendarz na poniedziałek świeci niemal pustkami, poza wystąpieniami członków EBC tak naprawdę nie ma żadnych publikacji ważnych danych makro. Do tego handel odbywa się bez Amerykanów, co może sygnalizować mniejszą płynność na rynkach, co nie zawsze oczywiście powoduje, że i zmienność jest niska. Główna para walutowa oscyluje w pobliżu sforsowanego wcześniej wsparcia na poziomie 1,08.
Czy to jeszcze spekulacja czy juz patologia GPW?Podam tutaj kilka przykładów spółek których kursy z różnych powodów wyleciały w kosmos. Wszystko to moim zdaniem oderwane jest od jakichkolwiek fundamentów ale i od zasad normalnej spekulacji. Stąd tytuł. Pierwszy przykład Będzin. Najpierw plotki a następnie ESPI o udziale spółki praktycznie upadłej w dużym projekcie. Pojawiło się tło polityczne nastąpiło dementi ale kurs nadal rósł. Dwa miesiące i 4000 %. Trudno byłoby znaleźć w tym czasie jakieś alty które osiągnęły taki wynik. Koniec jak widać.
SLZ spółka od pościeli 1500 %
PGI 920 %
ENI wzrost o blisko 900 %
ASM blisko 350 %
Z nowszych kolejnych granych
PAT tylko 240 %
HRP dopiero zaczyna
Wyszukiwanie takich spółek i gra na nich staje się modne. Wszystko sprowadza się do hazardu. Jednak większość ostatecznie na tym mocno wtopi.
To mój pomysł i tak to widzę.
To nie jest żadna porada inwestycyjna a raczej próba odczytania przyszłości z wodorostów :-) Johnny Watermen