Stabilizacja złotegoZobaczyliśmy lepsze od oczekiwań dane z Polski. Produkcja przemysłowa spada, ale wolniej. Pensje rosną wyraźnie szybciej od inflacji. Z drugiej strony polski złoty miał moment stabilizacji po ostatnim zamieszaniu powyborczym. W tle dobre dane z USA.
Dane z Polski
Wczoraj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej oraz rynku pracy. Produkcja przemysłowa wypadła lepiej od oczekiwań. Problem w tym, że oznacza to, że spadła mniej, niż oczekiwali tego analitycy. Skurczyła się jednak o 3,1%, co jest smutnym podsumowaniem przestawiania naszej gospodarki z inwestycji na konsumpcję. Słabiej wypadły też zarobki. Średnia płaca wzrosła do 7379,88 zł brutto. Mowa oczywiście o średniej płacy w przedsiębiorstwach powyżej 9 pracowników, bo takie dane są publikowane. To wzrost o 10,3% w skali roku. Z jednej strony to aż 2,1% powyżej inflacji, z drugiej rynki oczekiwały poziomu 10,8%. Warto też pamiętać, że ostatni raz wolniej niż teraz wynagrodzenia rosły w styczniu 2022 roku. Nie zmienił się też poziom zatrudnienia, co przy niskich poziomach bezrobocia wcale nie jest złym rezultatem.
Stabilizacja złotego
Po bardzo dużej zmienności ostatnich dwóch tygodni (ze szczególnym uwzględnieniem dni zaraz po wyborach) przyszedł moment oddechu. Wczoraj przez większość dnia kurs euro oscylował w przedziale 4,45 – 4,46 zł. Najwyraźniej emocje powoli cichną. Warto zwrócić uwagę, że to i tak bardzo korzystna sytuacja względem giełdy. W przypadku WIG20, który najczęściej jest celem zagranicznych inwestorów, mieliśmy wczoraj około 2% spadku. Co gorsza, dzisiaj ten ruch jest kontynuowany. Najwyraźniej po początkowym entuzjazmie okazało się, że z jednej strony ten rząd nie powstanie w ciągu najbliższych dni, a raczej na przełomie tego i następnego roku. Z drugiej strony w mediach słychać trochę zgrzytów. Część inwestorów boi się powtórki z 2005 roku kiedy w kampanii wyborczej lewicę od władzy odsuwała koalicja PO i PiS a potem się okazało, że chemia między nimi jest, ale nie taka jak oczekiwano.
Dane z USA
W czwartek jak co tydzień poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. 198 tysięcy to spora niespodzianka. Jest to najniższy wynik od wielu tygodni. Wpisuje się on jednak w trend spadkowy liczby wniosków widziany w ostatnich dwóch miesiącach na rynku. Tak niski poziom był jednak pewną niespodzianką na rynku. Lepiej wypadły też dane na temat sprzedaży domów na rynku wtórnym. Dane te zderzyły się jednak w czasie ze spadkiem szans na podwyżki stóp procentowych. W rezultacie wczoraj byliśmy świadkami osłabienia dolara względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Poza analizę techniczną
DAX pozycja na UPDAX prowadzi się nam bardzo dobrze
Obecnie jesteśmy w strefie płynnościowej tj. różowa strefa na pod czy manie trend ale kluczowe jest zaliczenie fioletowej linii.
Oczywiście teraz patrzymy na to co się dzieje z ceną i będziemy szukać sygnału na zatrzymanie spadków. Dodatkowa kończy się 1,2,3,4,5 ruch do do dołu
Inwestorzy zostali zmanipulowani? Bitcoin reaguje na fake newsBitcoin wystrzelił w trakcie poniedziałkowej sesji o ponad 2700 USD, tj. przeszło 10%, powiększając w ten sposób zasięg obserwowanej od 11 września br. zwyżki do blisko 5000 USD, tj. 20%.
Tak znaczna aprecjacja napędzana była głównie niepotwierdzonymi informacjami jakoby amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zatwierdziła wniosek BlackRock o utworzenie funduszu ETF bazującego na cenie spot BTC. W reakcji na te doniesienia doszło bowiem do likwidacji krótkich pozycji na BTC o wartości przekraczającej 65 milionów dolarów, co wywindowało notowania najstarszej z walut wirtualnych.
Szybko okazało się jednak, że informacja ta nie ma nic wspólnego z prawdą, gdyż wniosek BlackRock wciąż jest na etapie przetwarzania.
Gdy inwestorzy zorientowali się, że zostali wprowadzeni w błąd, przyszedł czas na weryfikację ich wcześniejszych działań. W reakcji, cena BTC osunęła się o 1800 USD, tj. 6%, powracając w rejon pokonanego wcześniej oporu (teraz wsparcia) zlokalizowanego w wysokości 28 100 USD.
Jeżeli wyprzedaż ta będzie kontynuowana i kurs BTC osunie się poniżej obecnie testowanego poziomu, jego notowania powrócić mogłyby w okolice 27 300 USD, bądź w przypadku spadku również poniżej tego poziomu, kontynuować rajd na południe w kierunku 25 000 USD.
Fałszywe plotki o bitcoinach ujawniające prawdziwe nastroje r...Fałszywe plotki o bitcoinach ujawniające prawdziwe nastroje rynkowe
Fałszywe wiadomości wysłały Bitcoin o 10% W poniedziałek, wzrastając z 27,900 do ponad 30,000 XNUMX USD po tym, jak strona z wiadomościami kryptograficznymi Cointelegraph opublikowała na X, że Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zatwierdziła aplikację BlackRock spot bitcoin ETF.
W odpowiedzi na pogłoskę BlackRock musiał wyjaśnić, że nie podjęto żadnej decyzji dotyczącej ich wniosku o ETF. Mimo że plotka została teraz obalona, Bitcoin wciąż rośnie o ponad 5%, na poziomie 28,600, a pewien ruch sugeruje, że kupujący nadal są skłonni do większych zysków.
Ruch wzrostowy 10% być może dostarczył nam podglądu tego, co może się stać, gdy/ jeśli SEC ostatecznie zatwierdzi lub odrzuci aplikację Bitcoin ETF BlackRock. Można również argumentować, że mamy również wgląd w to, co może się stać, jeśli SEC odrzuci wniosek, z celami ustalonymi po cenie sprzed plotek wynoszącej 27,900 XNUMX USD za pierwszy port zawinięcia.
Powyborcza moc złotegoPolska waluta bardzo entuzjastycznie przyjęła wyniki sondażu exit poll po wyborach. Co prawda od rana trwa lekka korekta, ale nadal jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż w piątek. Na rynku ropy dalej niespokojnie.
Rynki reagują na wybory
Pomimo tego, że nie znamy jeszcze ostatecznych wyników, to rynki już reagują na wyniki exit poll. Najwyraźniej inwestorzy dobrze przyjmują koalicję trzech partii, która ma chyba obecnie największe szanse na utworzenie rządu. Polska polityka wielokrotnie uczyła nas, by niczego nie pisać na 100%, aczkolwiek obecnie w mediach nie czyta się niemal o innych możliwych układach. Rynki, wygląda na to, że patrzą na ten scenariusz optymistycznie. Piątkowe zamknięcie notowań, po i tak pięknym dwutygodniowym rajdzie doprowadziło kurs euro do poziomu 4,53 zł. Dzisiaj w nocy na otwarciu było to 4,46 zł. Niewykluczone, że w ciągu dnia zobaczymy pewną korektę, ale wniosek, że inwestorzy preferują ten wynik wyborów, wydaje się uzasadniony. Entuzjazm widać również na giełdzie co tylko potwierdza tę tezę.
Dane z USA
Piątek był kolejnym dniem umocnienia dolara. Dane makroekonomiczne publikowane w piątek nie napawają optymizmem. Słabiej wypadła Unia, więc można to tym tłumaczyć. Problemem jednak jest to, że oba te organizmy gospodarcze nie pokazały dobrych odczytów. Strefa euro straszy spadkiem produkcji przemysłowej w ciągu roku o 5,1%. Są to na szczęście dane zagregowane, więc inwestorzy już wcześniej mieli możliwość się na nie po części przygotować. Dane z USA zresztą nie były lepsze, raport Uniwersytetu Michigan wyniósł zaledwie 63 punkty wobec oczekiwanych 67,5 pkt. Na szczęście lepiej wypadły ceny importu i eksportu.
Bliski Wschód znów miesza na rynku
O tym, że ropa boi się konfliktów na Bliskim Wschodzie, wiadomo od dawna. Obecna sytuacja jest tego dobrym dowodem. Ryzyko eskalacji konfliktu jest głównym powodem, dla którego cena baryłki surowca wzrosła w piątek z o około 5%. Część analityków wskazuje na umacniającego się dolara, ale ten wpływ powinien być proporcjonalny. Umocnienie amerykańskiej waluty może wyjaśniać około 10% tego ruchu. Reszta to głównie strach. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że we wrześniu baryłka ropy przekraczała 95 dolarów. Dzisiaj pomimo tych wzrostów jest to nadal niecałe 91 dolarów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – USA – indeks NY Empire State.
ALLEGRO pozycja na UPMamy Akcje ALLEGRO gdzie szukamy sygnału na wejście w pozycje długie czyli kupno akcjii
Mamy dwie strefy - Jedna to z metodologii płynnościowej różowa strefa gdzie szukamy formacji świecowej lub złamania struktur a druga to z metody korekcyjnej i niebieska strefa.
Bacznie się przyglądamy gdzie dostaniemy sygnał z małych interwałów i po teście wejście w pozycje.
Szczęśliwa trzynastkaWiele wskazuje na to, że właśnie kończymy trzynasty tydzień spadków na głównej parze walutowej globu z rzędu. Ropa przestała spadać i nabiera tempa wzrostowego. Złoty chwiejny przed wyborami.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 09.10.2023-13.10.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN Ropa
Minimum 4,5116 1,0513 4,2478 82,28
Maksimum 4,5878 1,0638 4,3588 87,22
To jest wydarzenie bez precedensu. W całej historii wspólnej waluty nie było takiej bessy, by przez trzynaście tygodni z rzędu traciła na wartości wobec dolara. Co prawda, zdarzały się okresy, gdzie spadki były bardziej dynamiczne, jednak nigdy przedtem euro nie było w stanie przeprowadzić korekty przez tak długi okres. Zaskakujące jest zachowanie w mijającym właśnie tygodniu. Poprzednia świeczka sugerowała możliwe zakończenie trendu. Pierwsze trzy sesje potwierdzały tę tezę, a jednak ostatecznie znajdujemy się wyraźnie poniżej poziomu otwarcia. Warto odnotować, że weszliśmy w obszar, który wcześniej wielokrotnie był w stanie generować kontr ruchy, co po raz kolejny może dawać nadzieję, że obserwujemy ostatni spadkowy tydzień. Rzecz w tym, że nie byłby to pierwszy techniczny impuls prowzrostowy zignorowany przez obecny trend. Przed nami jeszcze istotne wsparcie w okolicach 1,038 $, a potem już droga do parytetu staje otworem. Gdy w zeszłym roku udało się zawiązać globalne minimum, nikt chyba nie spodziewał się, że tak szybko zostanie ono zagrożone.
Wyjątkowo ciekawie wygląda sytuacja na ropie naftowej. Przez większość wakacji znajdowaliśmy się w konsolidacji między 67 $ a 74 $ dla odmiany WTI. W zgodnej opinii analityków te poziomy miały wspierać walkę z inflacją, głównie przez tak zwany efekt bazy. Później jednak rozpoczęliśmy dynamiczny trend wzrostowy, który wyprowadził nas aż do pułapu 95 $ i to były już bardzo niepokojące informacje. Na szczęście udało się zatrzymać trend wzrostowy i ruszyć ponownie w kierunku wyżej opisane konsolidacji. I całkiem możliwe, że udałoby się ją osiągnąć, gdyby nie wydarzenia w Izraelu. Od momentu ataku Hamasu obserwujemy ofensywę kupujących i nawet w momencie domknięcia luki prowzrostowej z poniedziałku, ruch spadkowy nie miał dość pary, by poszukać lokalnych minimów. Problem z ropą obecnie jest taki, że będzie mocno pod wpływem czynników fundamentalnych. Jeśli konflikt w Strefie Gazy rozniesie się na kolejne państwa, bardzo prawdopodobne, że obejrzymy nowe szczyty. W przypadku jego szybkiego zakończenia powinniśmy powrócić do tendencji spadkowych. Gdyby jednak trwał w obecnym zawieszeniu, to technicznie powinniśmy obserwować powolne pięcie się w górę, bez panicznych ruchów.
Złoty po całkiem udanym początku tygodnia teraz oddaje część zysków. Wciąż jednak trzyma się względnie dobrze, patrząc na to, że dolar jeszcze przed chwilą kosztował 4,44 zł. W międzyczasie doszedł do poziomu 4,25 zł, gdzie niestety zarysował formację podwójnego dna. Ta zareagowała wręcz książkowo, generując wystrzał w górę. Obecnie znajdujemy się na 4,31 zł, co oznacza powrót do obszaru konsolidacji z sierpnia. Na ten moment sentyment wydaje się prowzrostowy, jednak należy pamiętać o nagromadzonych punktach oporu. Najpierw jest nim górne ograniczenie wyżej opisanej konsolidacji, a tuż ponad nim znajdują się dwie kolejne linie rozgrywane w przeszłości. Jeśli chodzi o potencjalny ruch w dół, to tu ograniczeniem na pewno będzie linia puszczona po dwóch ostatnich dołkach, zwłaszcza że ma ona punkt zaczepienia w jeszcze wcześniejszym minimum.
Podobnie wygląda sytuacja względem euro. Tu też mieliśmy do czynienia z dość intensywnym ruchem w dół, który jednak został już zakończony. Obecna korekta zniosła już ponad 25% tego obsunięcia, co może sugerować, że na jej zatrzymanie będziemy musieli poczekać do kolejnego poziomu Fibo. Trzeba jednak pamiętać, że tak jak na ropie, tak i na złotym języczek u wagi przechyla się w stronę fundamentów, a dokładniej kluczowe będą wybory parlamentarne już w najbliższą niedzielę. Niepewność co do wyniku jest duża i wyraźnie rynek obawia się scenariusza, gdzie nie uda się wyłonić większości rządzącej. Za nami mocno wyczerpująca (pod względem rynkowym) kampania i jej ewentualna powtórka zapewne rozłożyłaby złotego na łopatki. Mogłoby się wydawać, że już zostało obiecane wszystko, co się dało, jednak nie należy nie doceniać inwencji twórczej polityków, którzy idą po władzę.
Czekając na weekend Weekendowe wybory parlamentarne, czyli najprawdopodobniej najważniejsze z wyborów w Polsce, na pewno nie pozostaną bez wpływu na złotego. Na rynkach światowych na pewno uważnie będą też się przyglądać sytuacji w Izraelu.
Inflacja za oceanem nie spadła
Wczoraj pomimo oczekiwanego spadku do 3,6% roczny wskaźnik wzrostu cen wyniósł 3,7%. W rezultacie USA, które jeszcze w czerwcu pokazywało wynik 3% i wydawało się, że wraca szybko do celu, obecnie po kwartale jest na istotnie wyższym poziomie. To właśnie dlatego inwestorzy wierzą w dłuższe utrzymywanie się stóp procentowych na podniesionych poziomach. To przekonanie z kolei odpowiada za wczorajsze umocnienie się kursu dolara amerykańskiego względem głównych walut. W tym samym czasie pokazano również lepsze dane z rynku pracy. W przypadku danych o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych różnica jednego tysiąca wniosków w USA to nie jest coś, co ma większy wpływ na rynki walutowe, stąd analitycy wskazują inflację jako głównego winowajcę.
Korekta przedwyborcza
Inwestorzy, którzy kupowali złotego w ostatnim silnym trendzie powoli zaczęli realizować zyski. Jak już tu kilkakrotnie wspominaliśmy umocnienie polskiego złotego sprzed kilku dni najczęściej było połączone właśnie z wyborami w Polsce. Ruch ten jednak był na tyle silny, że część inwestorów nie czeka już na wynik wyborów, tylko realizuje zyski już teraz. Kurs euro w okolicach 4,55 to z perspektywy np. poziomów, jakie oglądaliśmy w wakacje, żadna atrakcja. Z drugiej strony od decyzji RPP podnoszącej stopy procentowe we wrześniu kurs euro oscylował pomiędzy 4,52 zł a niemal 4,70 zł. W rezultacie nie można się dziwić, że ktoś uważa obecne poziomy za potencjalnie atrakcyjne do kupna. Czeka nas ciekawe zamknięcie dnia dzisiaj i jeszcze ciekawszy poniedziałkowy poranek.
Karuzela cen ropy
Na rynku ropy naftowej jest ostatnio bardzo dużo silnych bodźców. Z jednej strony mamy walki w Izraelu. Z drugiej strony umocnienie dolara amerykańskiego zwyczajowo powoduje spadki na ropie. Do tego warto dodać wczorajszy gigantyczny wzrost zapasów surowca w USA. Wczorajsze dane pokazały ponad 10 milionów baryłek nadwyżki w ciągu tygodnia. To około 1,5% światowej produkcji nadwyżki w samym USA. Głównie z tego powodu wczoraj wieczorem cena ropy spadała. Dzisiaj z kolei rośnie. Musimy też pamiętać, że część inwestorów boi się tego, co w weekend wydarzy się w Izraelu, kiedy rynki będą zamknięte i nie będzie można reagować.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
LHA LUFTHANSA pozycja na UPMamy to idealne miejsca na zatrzymanie spadków tj. niebieska linia miejsce i poziom zakończenia korekty dodatkowo cala różowa strefa to płynność, która również może zawrócić nam cenę na UP. RSI jest mocno obniżone co może świadczyć o wyprzedaniu rynku.
Obecnie czekamy na sygnał w strefie
Stabilizacja w strefie euroDane na temat inflacji w Niemczech nie zaskoczyły. Zaskoczyła natomiast wyższa od oczekiwań inflacja konsumencka za oceanem. W tle rosną ceny gazu, co biorąc pod uwagę kumulacje negatywnych bodźców, nie powinno dziwić.
Ceny za Odrą bez niespodzianek
Wczoraj opublikowano ostateczne dane na temat zmian cen. Wynik jest zgodny z pierwotnymi odczytami i wynosi 4,5%. Jest to rezultat delikatnie, bo o 0,2%, wyższy od średniej dla strefy euro. Z drugiej strony średnia unijna wynosi 5,9%, co długo będzie wskazywane jako zaleta wejścia do unii walutowej. Kontrą z drugiej strony będę prawdopodobnie państwa nadbałtyckie, które wyraźnie przekroczyły 20% poziomu inflacji. Niemcy są zatem dokładnie na poziomie stóp procentowych, co powoduje, że realna stopa procentowa jest dokładnie neutralna.
Wzrost inflacji za oceanem
Na szczęście mowa o nie wzroście inflacji konsumenckiej a producenckiej. Jest to parametr bardzo ważny, gdyż rosnące koszty producentów przekładają się na koszty dla konsumentów prędzej czy później. Z drugiej strony pomimo tego, że wskaźnik jest aż o 0,6% powyżej oczekiwań to zwyczajowo duże odchylenie od oczekiwań. Na korzyść dolara działa jednak fakt, że pomimo negatywnej niespodzianki wynik 2,2% to nadal bardzo przyzwoity rezultat, pozwalający trzymać zmianę cen pod kontrolą. Na dolarze nadal trwa jednak odwrót. Z drugiej strony po tylu tygodniach umocnienia się kursu dolara wobec kursu euro na takie zmiany trzeba patrzeć po części jako korektę. Inwestorzy w końcu chcą zamknąć pozycję inwestycyjną i realizować zyski. W rezultacie po tak długiej dobrej passie nawet słabsze sygnały mogą wywoływać nieproporcjonalny efekt.
Gaz w górę
Początek sezonu grzewczego to moment, kiedy uważniej rynki zaczynają śledzić ceny gazu. Okazuje się, że znów wraca temat naszych przyjaciół w Australii. Dzieje się tak, ponieważ pracownicy firmy Chevron znów wznowili strajk. Temat strajków jest w przypadku gazu topowym tematem w ostatnich miesiącach. Kiedy do tego dodamy wydarzenia w Izraelu oraz zamknięcie nitki pod Bałtykiem pomiędzy Finlandią a Estonią, mamy całkiem nieciekawą sytuację. Nie może zatem dziwić, że ceny surowca rosną, tym bardziej że prognozy naprawy fińskiej nitki mówią obecnie o kilku miesiącach, co realnie wyłącza ją z większości okresu grzewczego. Już teraz jesteśmy blisko 6-miesięcznych szczytów cenowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Wyckoff Dystrybucja D1 na DAXMoja wizja na przejście z walut fiducjarnych na cyfrowy pieniądz. Czekają nas niespokojne lata i podwyższona zmienność na rynkach. To najlepszy moment na zmianę obecnego systemu SWIFT na nowy czyli ISO 20022. Większa zmienność to idealny moment na pozbycie się papieru i wejście w cyfrową erę.
Niespodziewana moc złotegoPolska waluta po raz kolejny postanawia udowodnić analitykom, że pewne prawidłowości rynkowe nie zawsze zachodzą. W tle koniec cyklu podwyżek stóp w USA i gasnący wpływ walk na Bliskim Wschodzie.
Rynki szybko zapominają
Sytuacja na Bliskim Wschodzie szybko znika z pierwszych stron serwisów gospodarczych. Z jednej strony ceny ropy i złota nadal są podniesione, ale giełdy bardzo szybko wracają do wzrostów. Z drugiej strony lokalne indeksy giełdowe i waluta są nadal pod dużą presją. Od piątkowego zamknięcia szekel izraelski stracił na wartości około 2,5% względem dolara, co wskazuje na skalę strachu. Rynki światowe jednak znacznie bardziej bały się szerokiej eskalacji konfliktu. To właśnie brak wzrostu skali działań odpowiada za widoczny na wykresach wielu indeksów giełdowych oddech ulgi. Wcale nie znaczy to, że sytuacja w Izraelu się uspokoiła. Dalej mamy więźniów, dalej mamy ludzkie dramaty i akcje odwetowe. Spada natomiast szansa eskalacji do pełnorozmiarowego konfliktu zbrojnego, co wcale nie znaczy, że ten scenariusz nie istnieje.
Koniec cyklu w USA
Patrząc na notowania kontraktów terminowych na stopę procentową, zanosi się, że kończy się właśnie cykl podwyżek stóp procentowych w USA. Jeszcze tydzień temu przewaga utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie była mocno symboliczna. 53,3% na utrzymanie niezmienionych do końca roku i 46,7 % na wzrost to była mocno wyrównana sytuacja. Dzisiaj na utrzymanie bez zmian kontrakty dają już 69%. W połączeniu z tym, że na kolejnych posiedzeniach szanse na wzrost dalej spadają, coraz głośniej słychać o końcu cyklu podwyżek. Biorąc pod uwagę, że już teraz stopy procentowe przekraczają inflację o około 1,5%, scenariusz ten wydaje się bardzo racjonalny. Oddalanie się podwyżek stóp procentowych działa na niekorzyść dolara. W rezultacie możemy mieć w końcu pierwszy w ciągu trzech miesięcy tydzień, kiedy kurs dolara nie umocni się względem kursu euro.
Niespodziewana passa złotego
Wygląda na to, że jesteśmy świadkami przedwyborczej spekulacji na polskim złotym. Mamy bowiem od tygodnia ruch umacniający polską walutę, który pomimo siły nie ma zbytnio pokrycia w wydarzeniach. Stopy procentowe spadając, powinny bowiem osłabiać złotego, a do tego nie doszło. Konflikt na Bliskim Wschodzie powinien działać raczej na osłabianie się walut państw rozwijających względem najważniejszych światowych. Tutaj jednak pomimo serii negatywnych bodźców złoty kontynuuje swój rajd. Kurs euro spadł dzisiaj poniżej 4,56, podczas gdy jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia oscylował około 4,64 zł. Kurs dolara w tym samym czasie spadł o imponujące 12 groszy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów, co nie zmienia faktu, że na rynkach się dużo dzieje po weekendzie.
Konflikt na Bliskim Wschodzie w górę, ropa w górę, złoto w gó...Konflikt na Bliskim Wschodzie w górę, ropa w górę, złoto w górę, zapasy obronne w górę
Kontrakty terminowe na ropę WTI i Brent wzrosły o ponad 4%, odpowiednio powyżej 86 USD i 88 USD za baryłkę, w poniedziałek, po niespodziewanym ataku Hamasu na Izrael w weekend.
Ponad 900 Izraelczyków straciło życie, a 130 kolejnych było zakładnikami, a prawie 700 Palestyńczyków zginęło w odwecie Izraela. Rozejm jest mało prawdopodobny w krótkim okresie.
Inwestorzy obawiają się również szerszego konfliktu. Złoto podskoczyło w poniedziałek o 1,45% do około 1,850 USD za uncję, dodając do 0,7% zysku metalu wyprodukowanego w piątek (ponieważ raport o zatrudnieniu poza rolnictwem był śmiesznie silniejszy niż oczekiwano).
W niektórych przypadkach inwestorzy nie są ostrożni, ale z zadowoleniem przyjmują szerszy konflikt, a akcje obronne w USA są jednymi z lepszych wyników w poniedziałek. Raytheon (+4.5%), Lockheed Martin (+8.5%) i Northrop Grumman (+11.2%) odnotowują jedne z najlepszych dziennych zysków w pewnym czasie.
Pytanie, które się pojawia i które może wpłynąć na rynki ropy, brzmi: jaki był wkład Iranu w sytuację, jeśli w ogóle? Teheran zaprzeczył zaangażowaniu, ale pochwalił atak. Inwestorzy będą szukać wszelkich wydarzeń, które mogą wpłynąć na dostawy z Iranu (obecnie wysyłają 1,5 miliona baryłek dziennie do Chin) lub przez Iran (przez Cieśninę Ormuz, która jest niezbędna dla około 30% dostaw ropy).
W każdym razie świat może mieć do czynienia z wyższymi cenami ropy.
Kolejny konflikt zbrojny Ostatnie lata mogły nas przyzwyczaić do tego, że na świecie było jednak trochę bezpieczniej niż obecnie. Oprócz oczywistej tragedii ludzkiej te konflikty to również bardzo silne bodźce do nerwowych reakcji inwestorów.
Wojna na Bliskim Wschodzie?
Na wypadek, gdyby ktoś w weekend był odcięty od doniesień medialnych, to w Izraelu mamy poważny konflikt militarny. Do ataków przyznaje się Hamas, aczkolwiek w mediach nie brakuje szerszego obwiniania Palestyńczyków jako całości. Obecna liczba ofiar i wystrzelonych pocisków rakietowych idzie w tysiące, co powoduje, że mamy do czynienia z jednym z największych nasileń działań zbrojnych w wieloletniej historii. To właśnie dlatego na rynkach zaczęły się bardzo nerwowe reakcje. Panikę najmocniej wzmocniło to, że ataki zaczęły się na początku weekendu, kiedy rynki nie mogły reagować. W rezultacie dzisiaj na otwarciu wiele z tych panicznych ruchów miało swoje rozwiązanie. W piątkowy wieczór za jednego dolara płacono 3,85 szekli izraelskich. Dzisiaj w nocy na otwarciu rynków w Azji było to już 3,90 szekli, a podczas pisania tych słów sięgnęło 3,93 szekli. Na ropie naftowej tydzień zakończył się uspokojeniem po silnych spadkach w okolicy 84-85 dolarów za baryłkę brent. Dzisiaj od rana widzieliśmy 88 dolarów, ale tutaj sytuacja się uspokaja, a nie eskaluje.
Dane z amerykańskiego rynku pracy
Piątek był bardzo dziwnym dniem pod kątem danych zza oceanu. Na pierwszy rzut oka było słabo i bezrobocie nie spadło z 3,8% do 3,7%, jak oczekiwali analitycy. Z drugiej jednak strony w sektorze pozarolniczym pracę znalazło 166 tysięcy osób więcej, niż oczekiwano. W sektorze prywatnym 103 tysiące, ale to nadal bardzo dobry wynik. Trzeba pamiętać, że aby przesunąć bezrobocie o 0,1%, potrzeba ok. 160 tysięcy mniej bezrobotnych. W rezultacie amerykański rynek pracy nie tylko nie rozpoczyna zwolnień przygotowujących firmy do kryzysu, ale w trakcie, gdzie w jednych firmach były głośne zwolnienia, inne nadal zatrudniają. Płace w skali roku rosną co prawda zaledwie o 4,2%, ale w USA po ostatnich spadkach tempa wzrostu cen, jest to realny wzrost płac. Na głównej parze walutowej świata inwestorzy nie mogli się zdecydować. Najpierw wyraźnie umacniał się dolar względem euro, po czym wrócił w okolice punktu wyjścia.
Dobre dane z Kanady
Równocześnie z publikacjami z USA mieliśmy te z Kanady. Tam stopa bezrobocia wbrew oczekiwaniom nie wzrosła. Podobnie też jak w USA przybyło więcej od oczekiwań miejsc pracy. Na szczególną uwagę zasługuje jednak fakt, że ponad 75% tych miejsc pracy to miejsca na niepełny etat. To nadal dobry wynik, ale to zawsze ta mniej korzystna opcja. Po tych danych dolar kanadyjski umacniał się względem waluty swojego jedynego sąsiada.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów, co nie zmienia faktu, że na rynkach się dużo dzieje po weekendzie.
Między decyzją a konferencjąZłoty wciąż pozostaje pod wpływem wczorajszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Dzisiaj czekamy na konferencję prasową prezesa NBP Adama Glapińskiego. Globalnie w centrum uwagi pozostaje amerykański rynek pracy. Eurodolar łapie oddech w okolicach 1,05 $.
Czy to niespodzianka?
Wczorajsza decyzja RPP tylko pozornie była zgodna z rynkowym konsensusem. Reakcja na polskim złotym wskazuje, że rynek po cichu liczył jednak na większy ruch. Ostatecznie decyzja o obniżeniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych doprowadziła do widocznego umocnienia naszej waluty. Jak zwykle kluczowa pozostaje konferencja prasowa, na której możliwe, że poznamy dalszy pomysł na prowadzoną politykę pieniężną. Spodziewane jest studzenie emocji, co do kolejnych obniżek, czy wręcz deklaracja, że ostatnie dwa posiedzenia wcale nie oznaczają rozpoczęcia cyklu. Złośliwi mogliby dodać, że skoro kolejne zebranie ma się odbyć już po wyborach, to nie ma powodu do dalszych ruchów na koszcie pieniądza. Faktem jest, że inflacja, choć w ostatnim czasie dynamicznie spada, to jednak wciąż znajduje się bardzo daleko od celu NBP. Co więcej, charakter tych ostatnich spadków jest co najmniej dyskusyjny i bardzo wątpliwe, by takie tempo zostało utrzymane. Powoli pojawiają się sugestie, że przedwczesne obniżki stóp mogą doprowadzić do zatrzymania tego trendu w ogóle.
Z rynkowego punktu widzenia warto odnotować, że udało się zatrzymać osłabienie złotego, wywołane zeszłomiesięczną decyzją RPP. Euro powróciło poniżej poziomu 4,60 zł i powoli wygląda na to, że poszuka w tych okolicach jakieś konsolidacji. Dolar od wczorajszego szczytu zszedł już 8 groszy w dół, dochodząc do 4,37 zł. Dzisiaj tanieją również frank i funt brytyjski.
Rynek pracy na rozdrożu
Najważniejszym globalnym odczytem tego tygodnia będą jutrzejsze NFP, czyli rządowy raport na temat zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Analitycy mają pewien problem z pozycjonowaniem swoich oczekiwań. Z jednej strony we wtorek tzw. JOLTS-y okazały się wyjątkowo optymistyczne, z drugiej wczorajszy ADP był już mocno rozczarowujący. Ostateczny wynik był blisko dwukrotnie niższy od predykcji. Inwestorzy przykładają tak dużą wagę do rynku pracy, gdyż wierzą, że może on skłonić FED do zakończenia cyklu podwyżek. Powszechnie wiadomo, że jest on oczkiem w głowie decydentów z Rezerwy Federalnej, dlatego wszelkie oznaki jego słabości, budzą dużo nadziei wśród gołębi. Niezależnie od wczorajszej zawieruchy związanej z ADP, dolar wciąż pozostaje silny. Wiele wskazuje na to, że jutro zakończymy dwunasty z rzędu tydzień spadkowy na głównej parze walutowej globu. Tak jednoznaczny i trwały trend na tej parze zdarza się ekstremalnie rzadko. W przeciągu tych trzech miesięcy euro potaniało już o 8 centów. Dzisiaj jesteśmy już w okolicach 1,05 $, co jest ważnych technicznie poziomem. Jego pokonanie może otworzyć drogę nawet do parytetu.
Dzisiaj brak ważniejszych odczytów makroekonomicznych. Nie zabraknie za to wystąpień członków ciał decyzyjnych z wielu banków centralnych. Nas najbardziej będzie interesować konferencja prezesa Glapińskiego, ale oprócz niego głos zabiorą Nagel i Guindos z EBC oraz Daly, Barkin, czy Kashkari z FED.
Pomysł Kompasu - Exxon MobileWitajcie!
Jeśli szukacie w tym trudnym okresie spółki do portfela, to mamy dzisiaj dla was ciekawą opcję z sektora energetycznego. Sektor ten należy do najsilniejszych w ostatnich tygodniach, dlatego swoje poszukiwania skupiamy aktualnie w tym segmencie.
Spółka w naszych Ratingach ma stosunkowo dobre oceny dlatego jest brana pod uwagę jako ewentualny zakup do naszego portfela.
Mając na uwadze rosnące ceny ropy oraz rosnące prawdopodobieństwo inflacyjnego spowolnienia w USA ale i globalnie, naszym zdaniem w takim środowisku najlepiej mogą sobie radzić właśnie spółki z sektora energetycznego.
Do zajęcia pozycji potrzebujemy jeszcze potwierdzenia, czyli wybicia szczytów na poziomie 120.10$ i to najlepiej przy rosnącym skokowo wolumenie obrotów.
Powodzenia!
Ostatnie posiedzenie RPP przed wyborami Wszyscy wiemy, że Rada Polityki Pieniężnej jest niezależna, ale też nie działa ona w próżni. W związku z czym RPP musi brać inne czynniki pod uwagę, prowadząc politykę monetarną. Biorąc pod uwagę bliskość wyborów, to posiedzenie wydaje się wyjątkowo interesujące.
Czekając na RPP
Dzisiaj decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy na rynku po wrześniowym szoku są znacznie bardziej asekuracyjni. Na stole są dwa najpopularniejsze scenariusze. Z jednej strony mamy utrzymanie obecnej stawki, co po silnym wrześniowym szoku wydaje się racjonalne. Z drugiej strony mamy postulat kontynuowania cyklu z obniżką o 0,25%. Większa redukcja byłaby już niespodzianką. Idea kontynuacji cyklu przy silnie spadającej inflacji ma swoje uzasadnienie. Należy jednak pamiętać, że RPP nie może nie wiedzieć o tym, co dzieje się na rynku paliw. W rezultacie tłumaczenie tego takim sukcesem w walce z inflacją w oderwaniu od kontekstu wyborczego to bzdura. Jakich reakcji można spodziewać się na złotym? Jeżeli stopy procentowe spadną, można oczekiwać wzrostu kursu euro i innych walut względem złotego. Będzie to wynikało z zamykania pozycji w Polsce, opartych o stałą stopę procentową. Jeżeli nie zmienią się, można z kolei oczekiwać umocnienia z analogicznego powodu.
Australia nie zmienia stóp procentowych
Królewski Bank Australii nie zmienił stóp procentowych. Kraj ten podobnie jak większość państw na świecie zmaga się z wysoką inflacją. Warto jednak pamiętać, że obecnie trend jest bardzo korzystny. Jeżeli zostanie utrzymany, jest szansa, że jeszcze w tym roku Australia uzyska realnie dodatnie stopy procentowe. Jest to sytuacja, kiedy stopa procentowa nie jest niższa od rocznej inflacji. Wtedy konsumenci mają realną zachętę do oszczędzania, bo rynkowy koszt pieniądza zaczyna być wyższy od jego utraty wartości, co przestaje napędzać spiralę inflacyjną. Po samej decyzji doszło do umocnienia kursu dolara australijskiego względem dolara amerykańskiego. Powodem był strach przed obniżką stóp i odwracanie pozycji po decyzji.
Turcja przegrywa z inflacją
W Turcji właśnie boleśnie przekonujemy się, że raz nierozwiązane problemy potem się szybko mszczą. Widać to na przykładzie inflacji. Obecna działalność w ramach podwyżek stóp procentowych to krok w dobrą stronę, ale absolutnie niewystarczający. Pamiętajmy, że wzrost stóp procentowych przeważnie ma wpływ na rynek dopiero po jakimś czasie. Literatura wskazuje najczęściej kilka kwartałów. Nawet w dzisiejszych czasach, gdzie dostęp do informacji jest coraz lepszy, powoduje to, że obecne wzrosty stóp procentowych jeszcze nie powinny działać. Z drugiej strony stopy procentowe wynoszą 30% a inflacja 61,5%. Jeżeli pieniądz traci na wartości tak dużo, to lokowanie go w okolicy stopy procentowej nie powoduje, że obywatele przestają wydawać, by oszczędzać.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych oprócz decyzji Rady Polityki Pieniężnej mamy też raport ADP na temat zatrudnienia w USA.
CDPROJEKT pozycja na UPDojechaliśmy do strefy żółtej tj. 1do1 z poprzednią korektą
Dodatkowo mamy mocnego orderblock na wzrosty z metody płynnościowej co daję nam duże szanse na to że w różowej strefie dostaniemy zawrócenie na UP
RSI było odpowiednio napięte oraz stworzyła nam się formacja świecowa i teraz na teście wchodzimy w pozycje.