ODD - wybicie lada momentJakiś czas temu dodałem spółkę do obserwacji ze względu na dobrze widoczny ruch w trójkącie. Wczoraj dostałem potwierdzenie w postaci dużego call spread'a na opcjach. W związku z tym czeka nas wybicie do co najmniej 55$. Opcje wystawione na 18 października więc do tego czasu kurs tam się znajdzie (albo oczywiście szybciej).
Poza analizę techniczną
Na Zachodzie bez zmian – Komentarz walutowy z dnia 08.08.2024Niemiecka gospodarka nadal pokazuje słabe odczyty. Mamy co prawda lekką poprawę, ale wynika przede wszystkim z punktu odniesienia. Za oceanem zmieniają się oczekiwania względem liczby obniżek stóp procentowych do końca roku. Rumunia znów obniża stopy procentowe.
Niemcy nadal z zadyszką
Wczoraj poznaliśmy dane z niemieckiej gospodarki, która ostatnio przyzwyczaiła nas do nie najlepszych wyników, a konkretnie bilans handlu zagranicznego i produkcję przemysłową. Bilans handlu pokazał nam spadek nadwyżki. Równoważenie gospodarki teoretycznie może być dobrym sygnałem, problem w tym, że odbyło się to przy słabszym od oczekiwań zarówno imporcie, jak i eksporcie. Z kolei w produkcji przemysłowej widzimy wyraźną poprawę – spadek wynosi już tylko 4,1% w skali roku. Ta nagła poprawa wynika jednak przede wszystkim z punktu odniesienia, rok temu czerwiec był bardzo słaby. Jeżeli odwołamy się do bardzo słabego miesiąca, to i odczyt będzie lepszy lub – jak w tym wypadku – mniej zły. W rezultacie, pomimo poprawy produkcji przemysłowej, dane te nie miały większego wpływu na kurs euro.
Zmiany oczekiwań za oceanem
Ostatnie dni dla osób śledzących prognozy względem stóp procentowych za oceanem to była szalona karuzela. Najpierw, w minioną środę, mieliśmy wypowiedzi członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku sugerujące, że do obniżek może w ogóle nie dojść (przez postawienie warunku zmierzania inflacji do konkretnego celu). Cel ten, delikatnie mówiąc, nie był w pełni realizowany. Jednak już w środę poznaliśmy pierwsze niepokojące dane z rynku pracy. Następnie w czwartek zobaczyliśmy wyraźnie więcej wniosków o zasiłek dla bezrobotnych niż się spodziewano, a w piątek upewniliśmy się, że dane nie kłamią. Stopa bezrobocia podskoczyła z 4,1% na 4,3%. W rezultacie rozpoczęła się dyskusja o przyspieszaniu obniżek. Tuż po udostępnieniu tych danych rynek „wyceniał” pięć obniżek do końca roku, obecnie po pewnej korekcie mamy już „tylko” cztery. Reakcję było widać na kursie euro względem kursu dolara. Gdy spodziewano się pięciu, dolar tracił znacznie mocniej niż teraz, gdy spodziewamy się czterech.
Rumunia obniża stopy procentowe
Pomimo tego, że inflacja w Rumunii dopiero w czerwcu spadła po raz pierwszy od 2021 roku poniżej poziomu 5%, na wczorajszym posiedzeniu Bank Centralny Rumunii zdecydował się obniżyć stopę procentową o 0,25%. Jest to druga taka decyzja z rzędu i poziom głównej stopy procentowej wynosi obecnie 6,5%. To co prawda o 0,75% więcej niż w Polsce, jednak Rumunia jest już w cyklu obniżek, więc nasz kraj może wkrótce po raz kolejny awansować w niechlubnym rankingu najdroższych kredytów w Europie. Rumunii udało się w ostatnich latach niemal usztywnić kurs lei względem euro, stąd na walutach nie było widać reakcji. Z drugiej strony obniżka może być próbą utrzymywania stałego parytetu wymiany w okolicach 4,97 lei za 1 euro, w czasach gdy EBC obniża stopy procentowe.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Rynki wracają do normy – Komentarz walutowy z dnia 07.08.2024Po kilku dniach mocno zwiększonej zmienności większość indeksów wraca blisko punktu wyjścia. W konsekwencji mamy jednak ucieczkę od bardziej ryzykownych aktywów, stąd słabsze wyniki polskiej giełdy i złotego.
W stronę stabilizacji
Po kilku dniach podniesionej zmienności rynki zaczynają się stabilizować. Nikkei, japoński indeks giełdowy, główny bohater ostatnich dni przez ponad 12% spadek w poniedziałek, po dwóch dniach powrócił blisko poziomów z piątkowego zamknięcia i poniedziałkowego otwarcia. Również giełdy europejskie znajdują się w tym przedziale, aczkolwiek w Europie były olbrzymie spadki na otwarciu, stąd ta luka jest większa. Są jednak słabsze parkiety, które nie radzą sobie tak dobrze. Przykładem jest Polski WIG, szczególnie indeks największych spółek, czyli WIG20. Ostatnie wydarzenia przekładają się również, choć w mniejszym stopniu, na osłabienie lokalnej waluty. Od początku tego zamieszania kurs euro względem złotego podskoczył w górę o około 2,5 grosza i znajdujemy się tuż poniżej poziomu 4,32 zł.
Handel w USA
To, że Amerykanie mają deficyt handlowy nikogo nie dziwi. Warto jednak zwrócić uwagę, że szybszy wzrost eksportu niż importu daje chociaż cień nadziei na zbilanasowanie tego zjawiska. Dla rynków od samego deficytu ważniejszy wydaje się jednak wzrost eksportu. To pokazuje siłę tamtejszej gospodarki. Widać to chociażby po notowaniach EURUSD, które wczoraj przestały atakować poziom dolara i dziesięciu centów za euro i stabilizują się cent niżej. Na stabilizację dolara wpływa również uspokojenie nastrojów i powrót do przewidywania czterech, a nie pięciu obniżek stóp procentowych w tym roku.
Australia nie zmieniła stóp procentowych
Wczoraj poznaliśmy decyzje Królewskiego Banku Australii. Pozostawiła ona główną stopę procentową na niezmienionym poziomie 4,35%. Na rynku trwała spekulacja czy wzrost inflacji w drugim kwartale nie zachęci przypadkiem do podnoszenia stóp procentowych. Z drugiej strony w dłuższym okresie rynek nadal oczekuje spadków pod koniec roku. Rzadko zdarza się, aby bank centralny podnosił stopy procentowe, by za kilka miesięcy je znowu obniżać. Po samej decyzji kurs dolara australijskiego delikatnie tracił na wartości – inwestorzy, licząc na wspomnianą podwyżkę stóp, odwracali swoje pozycje inwestycyjne sprzedając dolara australijskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Efekt jojo na rynkach – Komentarz walutowy z dnia 06.08.2024Być może to, co obecnie dzieje się na rynkach, można nazwać stabilizacją po piątkowych i poniedziałkowych ruchach, ale zmienność jest dalej olbrzymia. Trwa przecena ropy naftowej, a kapitał po ucieczce z wielu rynków nie wie, na które wracać.
Podniesiona zmienność trwa
Po gwałtownych spadkach przyszły niemal równie szybkie korekty. Część rynków nurkowała wczoraj nienaturalnie mocno. Nie może zatem dziwić, że dzisiaj byliśmy świadkami odbicia. Najciekawiej jest chyba na japońskiej giełdzie. W czwartek był spadek o 2,49%, w piątek o 5,81%, a w poniedziałek o 12,40%. Wyglądało to przerażająco, bo dochodziło do eskalacji. Co stało się we wtorek? Wzrost o 10,23%… Najwyraźniej inwestorzy przemyśleli sprawę i trochę ochłonęli. Nie znaczy to wcale, że sytuacja na rynkach się uspokoiła. Na razie możemy powiedzieć tylko tyle, że coraz mniej jest emocji, a coraz więcej racjonalnej analizy. Z drugiej strony Europa miała wczoraj mniejsze spadki, a dzisiaj kolejny dzień główne indeksy znajdują się pod kreską – mimo, że na otwarciu na wielu z nich były wzrosty.
Ropa szuka dna
Z jednej strony przy obecnych ruchach w dół na giełdach spadające ceny ropy naftowej nie powinny dziwić. Ropa brent kwotowana w Londynie znajduje się obecnie w okolicach 76 dolarów za baryłkę. Ostatni raz tak tania była na początku roku. Ropa Crude, notowana w USA, jest o około 3 dolary tańsza. Dlaczego więc obecne spadki dziwią? Wielu analityków wskazuje, że mamy dwa ważne sygnały dające spory potencjał do ruchu w górę. Po pierwsze, jest to eskalacja na Bliskim Wschodzie. Mówi się głośno o zaangażowaniu się Izraela w konflikt z przynajmniej jednym z państw regionu – i to od razu z Iranem. Konflikty na Bliskim Wschodzie bardzo szybko doprowadzają do zaburzeń w dostawach ropy naftowej. Do tego warto zwrócić uwagę na oczekiwania względem stóp procentowych. Spodziewane spadki powinny powodować zwiększony popyt na surowiec.
Przecena nie ominęła kryptowalut
Jeszcze w ostatnich dniach lipca kurs bitcoina atakował ważny symbolicznie poziom 70 000 dolarów amerykańskich. Wczoraj, po wielu dniach spadków i przyspieszeniu przeceny wraz z fatalnym otwarciem na azjatyckich giełdach, przez chwilę dotarliśmy do poziomu 49 000 USD. Mieliśmy zatem przez moment, w ciągu około tygodnia, 30% przecenę. Nawet jak na ten rynek jest to dużo. Obecnie kurs oscyluje wokół poziomu 54 000 dolarów. Jest to jednak, z wyjątkiem pojedynczych wybić w dół, najniższy poziom od lutego tego roku. Nadal jednak ktoś, kto pierwszego stycznia kupował bitcoiny, ma bardzo solidną, niemal 30% stopę zwrotu. Dlaczego mieliśmy tak silny spadek i tak silne odbicie? Część analityków wskazuje na dwie bardzo ważne kwestie na dzisiejszych rynkach. Emocje i zlecenia automatyczne. Przy silnych spadkach inwestorom puszczały nerwy i sprzedawali, przyspieszając ruch. Tak samo działały zlecenia automatyczne. Znaleźli się jednak ludzie gotowi odkupić taniej silnie tracące aktywa.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – handel zagraniczny.
Gwałtowna przecena na rynkach – Komentarz walutowy z dnia 05.08.Jeżeli ktoś liczył na spokojne zakończenie tygodnia w piątek, to mocniej nie mógł się pomylić. Piątkowe dane z USA rozpoczęły reakcję łańcuchową na rynkach. Należy jednak pamiętać, że nie tylko one są powodem aktualnej sytuacji.
Amerykanie dali sygnał
W piątek dane z amerykańskiego rynku pracy zanosiły się na bardzo interesujące. Po słabszych odczytach cząstkowych pojawiły się spekulacje o możliwym słabszym odczycie za lipiec. Rynek był przygotowany na niewiele, ale otrzymał jeszcze mniej. Spodziewano się niewielkiej liczby w zmianie zatrudnienia, ale otrzymano około ⅔ oczekiwań. Do tego wzrost bezrobocia z 4,1% od razu na 4,3%. I jeszcze na deser słabsze odczyty zamówień – 6,7% spadku zamówień na dobra trwałego użytku w ujęciu miesięcznym w czerwcu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Inwestorzy bardzo szybko rozpoczęli ucieczkę od dolara. W czwartek dolar był najsilniejszy względem euro w ciągu ostatniego miesiąca, dzisiaj rano jest już najsłabszy od marca. Warto pamiętać, że cały czas trwa też masowa ucieczka kapitału z USA do Japonii na spłatę tanich kredytów w jenie, które po ostatnich zmianach kursów przestają być aż tak tanie. Wygląda na to, że ostatnie dane tylko przyspieszyły ten ruch.
Szybka zmiana oczekiwań
Jeszcze tydzień temu mówiliśmy o tym, że we wrześniu obniżka stóp procentowych o 0,25% jest niemal pewna. Dzisiaj rynek przewiduje już zdecydowanie 0,5% w dół. Jeszcze miesiąc temu analitycy spodziewali się drugiej obniżki w grudniu i łącznego spadku stóp procentowych do końca roku o 0,5%. Dzisiaj oczekiwania uległy gwałtownej zmianie. Oczekuje się spadku o 1,25%. Powodem jest głównie rynek pracy. Rezerwa federalna nie chce mieć na koncie wywołania fali bezrobocia w ramach walki z inflacją. Inwestorzy szybko zatem doszli do wniosku, że Fed będzie starał się tańszym kredytem bronić miejsc pracy, nawet kosztem utrzymania dłużej podwyższonego wzrostu inflacji. W rezultacie historia opowiadana na ostatniej konferencji prasowej po decyzji Fed już się zdezaktualizowała. Jeszcze w środowy wieczór słuchaliśmy o tym, że do obniżek konieczne jest zmierzanie inflacji do celu. Półtorej dnia później historia ta już niemal nie istnieje.
Przeceny idą dalej
Wstrząsy po tych danych na rynkach to nie tylko para EURUSD. Na obligacjach widać gwałtowny spadek rentowności, a to przecież z nich liczy się szanse na dalsze zmiany stóp procentowych. Giełdy również gwałtownie spadają. Główne indeksy europejskie otwierały się dzisiaj z przeceną 2-3%. Podobnymi spadkami zamykały się w piątek indeksy amerykańskie. Z kolei Japonia zaliczyła dzisiaj ponad 12% spadku. To nie jest tak, że rynek lubi próżnię. Pieniądze, oprócz obligacji, gdzie doprowadziły do dużego spadku rentowności, trafiły również na rynek złota. Ten kruszec w piątek po raz kolejny w tym roku pobił nominalny rekord wartości. Spadki nie ominęły też rynku ropy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
BTC ciekawostka z poprzednich cykliTaka ciekawostka.. dużo osób jest zdziwionych wzrostami BTC powyżej ATH - ponoć zakłuca to cykliczność BTC dzięki wprowadzeniu ETF. Natomaist pacząc na wykres historycznie.. BTC w dwóch poprzednich cyklach rósł o 340-380% przed halvingiem - dokładnie jak w obecnym cyklu. Następnie spadki wynosiły powyżej 50%.
Ciekawy wakacyjny tydzień na rynku FXSzereg ważnych posiedzeń banków centralnych, jedne były nudne, drugie zaskakujące a jeszcze kolejne przyniosły spory dylemat. Niska zmienność na EUR/PLN w tym tygodniu, mimo szeregu czynników wspierających USD/JPY, łamie poziom wsparcia na 150. Funt słabszy po cięciu stóp procentowych w UK.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 12.07.2024 – 02.08.2024.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/JPY GBP/USD
Minimum 1,0776 4,2471 149 1,2700
Maksimum 1,0940 4,3020 160 1,3040
EUR/USD
Dzisiejszą analizę zaczynamy jakżeby inaczej od głównej pary walutowej świata, tym bardziej że za nami posiedzenie Fed. Na EUR/USD nadal obowiązuje trend spadkowy. Kurs testował pod koniec tygodnia poziom ważnego wsparcia na poziomie 1,08, ale przynajmniej na ten moment wygląda, że była to nieudana próba, a tydzień zakończymy powyżej. Aktualnie mamy nawet próbę wybicia poziomu oporu w ramach górnego ograniczenia kanału spadkowego. Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że posiedzenie Fed nie zaskoczyło rynków. Poziom stóp w USA został bez zmian, a posiedzenie prezesa Powella nie przyniosło żadnych konkretów (chociaż część analityków wskazywała na sugestię cięcia stóp we wrześniu). Mimo neutralnej konferencji, prawdopodobieństwo obniżki stóp po wakacjach sięga już niemal 100%, ale dalsze kroki są mocno niepewne, a rozpiętość oczekiwań mówi zarówno o braku już dalszych cięć, ale i jeszcze dwóch ruchach. Wydaje się więc, że kolejne dane makro będą niezwykle ważne, gdyż pogorszenie sytuacji gospodarczej za oceanem może wpływać na dyskontowanie scenariusza większych obniżek stóp, co może niekorzystnie wpłynąć na USD. I takowe przed chwilą napłynęły na rynek, a mowa o danych z rynku pracy w Stanach, które zwiodły i przynoszą osłabienie dolara amerykańskiego.
EUR/PLN
Patrząc na wykres, można odnieść wrażenie, że za nami ciekawy tydzień na EUR/PLN i spore ruchy. Jeśli jednak spojrzymy na skalę, czar pryśnie, a od połowy lipca widzimy raptem 3-groszową rozpiętość. Niemniej jednak co ważne, kurs już dwukrotnie w ostatnim czasie testował opór na poziomie 4,30 i przynajmniej na razie udało się w tym miejscu powstrzymać wzrosty. EUR/PLN w tym tygodniu bazował na tym, co się dzieje na zewnątrz i tym samym pod dyktando ruchów na „edku”. I to mimo tego, że otrzymaliśmy z krajowej gospodarki ważny odczyt inflacji CPI za lipiec, która wzrosła do poziomu 4,2%, mimo że w czerwcu wynosiła raptem 2,6%. Jeśli chodzi o perspektywy monetarne w Polsce, to niewiele to zmienia, a odbicie inflacji, było niejako prognozowane i będzie wpływać na utrzymywanie stóp procentowych na obecnym poziomie nawet przez cały 2025. Dla złotego wyższa inflacja to nie jest dobra informacja, gdyż spada w tym momencie atrakcyjność lokowania w nasze aktywa, mimo wysokich stóp procentowych. Poziomem wsparcia dla EUR/PLN będzie poziom minimum z końcówki lipca.
GBP/USD
Rzadko analizujemy popularnego „kabla”, a trzeba przyznać, że tutaj dużo się dzieje. Dominuje od początku lipca trend spadkowy, który sprowadził kurs z poziomu 1,30 do aż 1,27. I można tutaj mówić, nie o sile USD, a raczej o słabości GBP. Skąd taka deprecjacja funta brytyjskiego? Chodzi o politykę monetarną, gdzie rynek widzi więcej cięć stóp procentowych na ten rok, co faworyzuje dolara amerykańskiego w tej parze. W tym tygodniu Wyspiarze można powiedzieć, już zaczęli luzowania i obniżyli stopy procentowe, mimo że analitycy mieli duże wątpliwości, czy to się wydarzy. Rzadko bywa tak, że rynek po prostu nie wie, co się wydarzy, a właśnie tak było tym razem. I trzeba przyznać, jak widać po rozkładzie głosów wśród decydentów z BoE (5-4) również i tam nie było jednomyślności. Część członków Banku Anglii wskazuje, że ciągle problemem pozostaje wysoka inflacja w usługach i stąd nie można dokonywać obniżek stóp, druga część uważa, że słabiutki jest wzrost gospodarczy i trzeba go wesprzeć właśnie tańszymi kredytami. Wygrała druga opcja, a czas pokaże, czy będzie to miało odzwierciedlenie w danych makro. Dla GBP perspektywa dalszych cięć nie jest dobra, więc niewykluczony jest test poziomu wsparcia 1,27 na kursie GBP/USD.
USD/JPY
I na koniec creme de la creme rynku FX w ostatnim czasie, czyli para USD/JPY. Siła jena japońskiego w ostatnim czasie może zadziwiać i to, z jakim impetem kurs wrócił z poziomów ponad 160, które były uważane za newralgiczne i maksymalne do tolerowania przez Bank Japonii. BoJ wyczekał rynek i nie dokonywał interwencji i trzeba przyznać, wygrał. Najpierw analitycy wskazywali na to, że inwestorzy wycofują się z transakcji carry trade, stąd nagły popyt na JPY, a ten tydzień przyniósł kolejnego game changera, czyli dość niespodziewaną decyzję Banku Japonii, który podniósł stopy procentowe, dokładając do tego redukcję skupu aktywów o połowę, a żeby uzmysłowić skalę, trzeba powiedzieć, że mówimy o kwocie 20 mld USD. Można więc powiedzieć, że BoJ kończy ze swoim szaleństwem w polityce monetarnej i próbuje ją w końcu „uzdrowić”, co będzie korzystne również dla JPY. Skąd w ogóle taka decyzja Banku Japonii? Chodzi o to, że podniesiona zostanie płaca minimalna w gospodarce, która może wpłynąć na wzrost inflacji. Jeśli chodzi o dalsze losy USD/JPY, to mamy pokonanie ważnego wsparcia na poziomie 150 i tym samym trend spadkowy ma zielone światło, by trwać. Tym bardziej, jeśli mówimy o tym, że do luzowania monetarnego zabierze się niebawem Fed, to widzimy, że fundamenty przesuwają się na korzyść waluty Kraju Kwitnącej Wiśni.
Dzień obniżek stóp procentowych W czwartek zarówno Bank Anglii, jak i Czeski Narodowy Bank podjęły decyzję o obniżkach stóp procentowych. Decyzje zgodne z oczekiwaniami, a jednak patrząc na notowania walut, budzące pewne emocje. W tle rosną szanse na serię obniżek stóp w USA jeszcze w tym roku.
Wielka Brytania obniża stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami doszło wczoraj do obniżki stóp procentowych na Wyspach Brytyjskich. Nowy poziom stopy procentowej to 5% i jest to spadek o 0,25%. Trzeba pamiętać, że Bank Anglii jako jedyny z głównych banków centralnych publikuje wyniki głosowania od razu po decyzji. Za obniżką głosowało 5 członków gremium decyzyjnego, za utrzymaniem 4. Wygląda zatem na to, że całość odbyła się jednym głosem, co pokazuje brak jednomyślności. Rynki oczekiwały takiego rozkładu głosów. Zatem nie dziwi, że część inwestorów liczyła na to, iż jedna osoba z piątki zmieni zdanie i do obniżki nie dojdzie. Dlatego też po samej decyzji rozpoczął się ruch przeceniający funta, który trwa zresztą do dzisiaj rana, kiedy to pisany jest ten tekst.
Czesi zgodnie z oczekiwaniami
Czesi kontynuują cykl obniżek stóp procentowych. Na wczorajszym posiedzeniu obyło się bez niespodzianek i główna stopa procentowa spadła z 4,75% na 4,5%. Jest to 6 decyzja o obniżce z rzędu. W ramach tych 6 ruchów stopa procentowa spadła z poziomu 7% na 4,5%. Warto zaznaczyć, że Czechy zaczęły obniżki stóp, gdy Polska obniżyła już z 6,75% na 5,75%. Jednak od tego czasu stopa procentowa w Polsce pozostaje na niezmienionym poziomie, a w Czechach sukcesywnie spada. Obecnie stawka czeska jest zaledwie 0,25% powyżej tej dla strefy euro. Można zatem oczekiwać, że tempo obniżek nie zostanie utrzymane. Wczoraj po decyzji byliśmy świadkami silnego umocnienia korony czeskiej. Część inwestorów liczyła na silniejszą obniżkę.
Słabsze dane z USA
Wczoraj zobaczyliśmy kolejny słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych osiągnęła 249 tysięcy i pozostaje w tendencji wyraźnie wzrostowej. Rosnąca liczba wniosków sugeruje, że możemy spodziewać się wkrótce wzrostu stopy bezrobocia. Słabsza kondycja rynku pracy powoduje z kolei, że mamy kolejny sygnał potencjalnie przyspieszający obniżki stóp procentowych za oceanem. Jeżeli rynek pracy ma się słabo, Rezerwa Federalna tym chętniej będzie obniżać stopy procentowe, by nikt nie przypisał jej odpowiedzialności za falę bezrobocia, wywołaną wysokim kosztem pieniądza. Widać to w kwotowaniach kontraktów terminowych na stopę procentową, gdzie rosną szanse na kolejne obniżki po wrześniu. Obecnie dominuje scenariusz jeszcze 3 obniżek w tym roku, po jednej na posiedzenie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
Fed zaskoczył komunikatemOczekiwania, że za oceanem komunikat będzie ważniejszy od decyzji, po raz kolejny okazały się słuszne. Inwestorzy mają teraz dużo do przemyślenia przed wrześniowym posiedzeniem. W tle ceny w Polsce nie wzrosły aż tak dramatycznie.
Decyzja FOMC nie zaskoczyła rynków
Wczorajsze posiedzenie FED trzeba podzielić na dwie części. W pierwszej niespodzianek nie było. Zgodnie z oczekiwaniami pozostawiono stopy procentowe na niezmienionym poziomie. W drugiej części pojawiło się zaskakujące stwierdzenie, że nie byłoby właściwe obniżać stóp procentowych, aż nie uzyska się pewności, że inflacja trwale przesuwa się w kierunku 2%. Obecnie mamy jednak 3% i zdecydowanie boczny trend. Na rynku obecnie mamy konsternację. Z jednej strony kontrakty terminowe nadal mówią o spadku stóp procentowych we wrześniu. Z drugiej strony inwestorzy zaczęli kupować dolara, jakby obniżki stóp procentowych miały się oddalać. Najwyraźniej inwestorzy grają pod scenariusz, że do końca roku zobaczymy jedną, maksymalnie dwie obniżki stóp procentowych o 0,25%, a nie jak dotychczas sądzono trzy. Tąpnięcie było też widać na giełdach, gdzie koniec dnia był wyraźną przeceną. Wyższe stopy procentowe to bowiem gorsze wyniki spółek.
Pozostałe dane z USA
Środa to nie tylko posiedzenie FOMC. Wszyscy na nie czekali, ale wcześniej zobaczyliśmy jeszcze pakiet istotnych danych. Zaczęło się od słabszego raportu ADP, który wypadł wyraźnie słabiej od oczekiwań. Odrobinę lepiej wypadł z kolei indeks Chicago PMI. Dodatkowo słabsze dane z rynku pracy amortyzował lepszy od oczekiwań indeks podpisanych umów kupna domów. Ze względu na posiedzenie Rezerwy Federalnej na koniec dnia inwestorzy czekali z reakcjami, stąd pomimo tego, że słabsze dane z rynku pracy powinny doprowadzić do przeceny dolara, ruch był relatywnie niewielki.
Inflacja w Polsce wystrzeliła
Niby wszyscy wiedzieliśmy, że urealnienie cen energii nie odbędzie się bezboleśnie. Wiedzieliśmy, ale jednak się łudziliśmy. Wynik 4,2% może wyglądać dramatycznie, ale trzeba pamiętać, że rynki oczekiwały 4,4%. Większość tej zmiany względem poprzedniego miesiąca, kiedy inflacja wynosiła 2,6%, przypada właśnie na koszty energii. Jest to w sumie dobra wiadomość, bo pokazuje, że strukturalnie ten problem nie jest taki duży. Z drugiej strony skoro w lipcu wzrosły ceny prądu, to jest szansa, że będziemy mieć wstrząsy wtórne na innych rynkach, bo nie wszędzie ceny pójdą w górę od razu. Co to oznacza dla złotego? Niższa inflacja przyspiesza teoretycznie obniżki stóp. W Polsce jednak są one tak daleko, że nie ma to wpływu na walutę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Wielka Brytania – decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych,
14:30 – Czechy – decyzja Czeskiego Narodowego Banku w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dane pomagają dolarowiWczorajszy pakiet danych z Europy pokazuje, że brak negatywnych niespodzianek zawdzięczamy głównie niskim oczekiwaniom. Za oceanem wyniki podobnie jak sytuacja na walutach, wyglądają jednak lepiej.
Inflacja w Niemczech jednak w górę
Wczorajsze dane pokazują, że wbrew oczekiwaniom nie udało się Niemcom utrzymać inflacji na poziomie 2,2%. Wynik 2,3% nie jest teoretycznie bardzo zły, ale biorąc pod uwagę ostatnie wątpliwości co do dalszych decyzji EBC, należy się zastanowić czy przypadkiem nawet taki detal może nie przesunąć kolejnej obniżki stóp procentowych o posiedzenie. Gdyby tak się stało, byłby to sygnał umacniający euro względem dolara. Patrząc na słabszą passę europejskiej waluty względem dolara w ostatnich tygodniach, można oczekiwać, że inwestorzy zaraz zaczną szukać powodów by zrealizować zyski i znów wrócić z dolarów do euro. Z drugiej strony należy pamiętać, że Niemcy mimo bycia zdecydowanie najsilniejszą gospodarką strefy euro nie są jedyni. W Hiszpanii np. inflacja wypadła niżej niż oczekiwania.
Wstępne odczyty PKB
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych o PKB. Zaczęło się od Węgier, gdzie w drugim kwartale PKB wzrosło nie o 2% – jak oczekiwano – a o 1,5%. Kosztowało to forinta ponad półprocentowy spadek wartości względem pozostałych walut. W Czechach w miarę stabilnie, co prawda nie osiągnięto wyniku 0,5%, aczkolwiek 0,4% może być efektem zaokrągleń. Warto też wskazać, że to i tak najlepszy wynik roczny Pragi od ponad roku. Hiszpania do wspomnianych już dobrych danych o PKB dorzuciła wyższy od oczekiwań wzrost PKB. Włochy spełniły oczekiwania, podobnie jak Niemcy i kraje te pokazały odpowiednio 0,9% i 0,3% wzrostu. Nie są to wyniki obiektywnie dobre, aczkolwiek zgodne z oczekiwaniami. Cała strefa euro pokazała natomiast w drugim kwartale wynik symbolicznie powyżej oczekiwań, wynoszący 0,6%. Niby jest lepiej, ale to nie jest tempo, na które liczy Unia Europejska.
Zaufanie za oceanem
Amerykanie pokazali wczoraj dwa wskaźniki. Z jednej strony liczbę otwartych ofert pracy, wynoszącą 8,18 mln etatów. To więcej niż oczekiwali analitycy, ale trzeba też zwrócić uwagę, że tamtejszy rynek pracy przeżywa pewne problemy. Jeszcze dwa lata temu szukano 2 mln etatów więcej niż obecnie. Lepiej od oczekiwań wypadł też indeks zaufania konsumentów – Conference Board. Indeks pozostał powyżej poziomu 100 pkt pomimo pesymistycznych oczekiwań. Lepsze dane po raz kolejny pozwoliły dolarowi zaatakować poziom 1,08 względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia,
15:45 – USA – indeks Chicago PMI.
Amerykanie znów wydają więcejDane o wydatkach Amerykanów to coś, co może niepokoić, ale rynkom chodzi o wzrost wydatków, nie bilansowanie budżetów. Ropa brent znów testuje poziom 80 dolarów za baryłkę, a rynek pracy w Hiszpanii ma się coraz lepiej.
Dochody i wydatki Amerykanów
W piątek poznaliśmy pakiet danych na temat tego, ile zarabiają i wydają Amerykanie. Rynek oczekiwał wzrostu dochodów o 0,4%, a otrzymał zaledwie 0,2% wzrostu. Z kolei w wydatkach oczekiwano wzrostu o 0,3% i tyle właśnie było. Sytuacja, gdzie wydatki rosną szybciej od dochodów, teoretycznie powinna budzić zaniepokojenie. Teoretycznie, bo to, że Amerykanie żyją na kredyt, nikogo nie dziwi. Nie inaczej było teraz. Utrzymanie się wydatków na zakładanym poziomie uspokoiło rynki, a kurs dolara po raz kolejny atakował swoje maksima ostatnich tygodni względem euro.
Ropa ponownie szuka dna
Na rynku ropy naftowej po raz kolejny w ostatnich dniach testowany jest poziom 80 dolarów za baryłkę ropy naftowej brent. Ostatni raz taniej było na początku czerwca. Co jest powodem, że cena znów spada? Analitycy wskazują po raz kolejny wątpliwości co do spadku popytu na surowiec z Państwa Środka. Wpływ tego jest tak silny, że równoważy napięcia, które pojawiły się na Bliskim Wschodzie po ataku rakietowym na Wzgórzach Golan. Z drugiej strony, gdyby nie ten atak, część rynków zaczynała już wierzyć w możliwe zawieszenie broni. Gdyby jednak doszło do eskalacji, której nie można wykluczyć po tych wydarzeniach, to można oczekiwać odbicia w górę cen ropy. Na razie surowiec jest wciąż tańszy niż przed rokiem, zatem nie wpływa negatywnie na inflację.
Bezrobocie w Hiszpanii
W piątek poznaliśmy dane z Hiszpanii. Kraj ten, jako członek wspólnej strefy walutowej, ma oczywiście z racji wielkości gospodarki ograniczony wpływ na euro. Warto jednak odnotować wynik bezrobocia za 2 kwartał. 11,27% to coś, co z perspektywy Polski, pokazującej ponad dwukrotnie niższy rezultat nie robi wrażenia. Wrażenie robi natomiast fakt, że ostatni raz niższy wynik Hiszpanie mieli w trzecim kwartale, ale 2008 roku. Jest to zatem najniższy rezultat od ponad 15 lat. Jest to bardzo dobra wiadomość dla Hiszpanii, ale nie dość dobra, by przełamać słabszą ostatnio passę europejskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Pakiet danych z USACzwartek upłynął pod dyktando danych zza oceanu. Wzrosty PKB zawsze cieszą, aczkolwiek trzeba pamiętać o specyfice annualizowanego wskaźnika. W tle gorszy moment funta brytyjskiego przez słabsze odczyty danych makroekonomicznych.
Lepsze dane z USA
Wczoraj na wiadomość dnia zanosiło się PKB w USA i faktycznie tak było. Analitycy oczekiwali 2% wzrostu, a otrzymali 2,8%, tyle że annualizowane. Amerykanie mają rzadki na świecie sposób prezentacji niektórych danych – zamiast pokazywać, jak zmieniał się parametr w ciągu roku, prognozują jakby się zachował, gdyby cały rok był taki, jak ostatni kwartał. W rezultacie dzisiejsza informacja nie mówi nam o tym, że PKB jest 0,8% powyżej oczekiwań, tylko o tym, że – gdyby cały rok był taki jak drugi kwartał – to wtedy tak by się stało. Efektywnie można to uprościć: jest o 0,2% lepiej niż mówiły oczekiwania. To nadal bardzo dobra wiadomość, tyle że już nie rewelacyjna. 0,2% pozwoliło dolarowi trzymać się swoich dwutygodniowych maksimów względem euro. Gdyby było 0,8%, należałoby się spodziewać znacznego umocnienia dolara.
Reszta pakietu danych
Oprócz PKB poznaliśmy wczoraj także dane o zamówieniach, które podtrzymują słabszą ostatnio tendencję na rynku motoryzacyjnym w USA. Mianowicie wskaźnik zamówień na dobra bez środków transportu rósł, z kolei wskaźnik zamówień na dobra trwałego użytku wyraźnie spadał. Sytuacja, w której wskaźnik zamówień bez środków transportu wypada wyraźnie lepiej utrzymuje się mniej więcej od końca pandemii. Część analityków wiąże ten fakt z popularyzacją pracy zdalnej. Jeżeli mowa o pracy, to wczoraj poznaliśmy nieznacznie lepsze dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Owszem, 235 tysięcy wniosków to lepszy wynik, ale są to poziomy, przy których stopa bezrobocia w USA powinna się stabilizować, a nie spadać.
Słaby dzień funta
W czwartek poznaliśmy jeszcze jeden ważny odczyt. Był to wskaźnik zamówień wg CBI w Wielkiej Brytaniii. Za tym skrótem kryje się Konfederacja Brytyjskiego Przemysłu. Sam parametr pokazuje kierunek zmian zamówień i w tym przypadku od wielu kwartałów nie widzieliśmy pozytywnego wyniku. W tym miesiącu spodziewano się spadku z -18 pkt o jeszcze 1 punkt w dół. Realnie okazało się, że owszem spadł, ale o 14 punktów. To z kolei przełożyło się na wyraźne osłabienie funta. Wczoraj kurs funta spadł z 5,12 zł na 5,08 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
Quo Vadis, Europo?Indeksy koniunktury po raz kolejny pokazują nam, że przemysł europejski nie ma się najlepiej. Usługi jeszcze w miarę się bronią, ale daleko ankietowanym menadżerom do optymizmu Anglosasów. Kanada obniża stopy procentowe.
Koniunktura w Europie bez niespodzianek
Wczorajsze dane z indeksów PMI nie były zaskoczeniem. Wszyscy wiedzieli, że w przemyśle dominuje pesymizm, za to usługi mieszczą się jeszcze powyżej ważnej granicy rozdzielającej przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. Problem w tym, że nawet w ramach tych oczekiwań wczorajsze odczyty były słabsze. Pesymizm przemysłu ponownie napędzają głównie Niemcy, jako największa gospodarka, ale dużo poniżej oczekiwań wypadła również Francja, gdzie na razie przynajmniej w przemyśle nie ma pozytywnego efektu igrzysk olimpijskich. Wyraźnie za to wzrósł optymizm w usługach, co część analityków łączy właśnie z tymi zawodami sportowymi. Nie był to jednak na tyle silny wzrost by zniwelować słabsze dane z Niemiec. Nie powinien zatem dziwić wczorajszy kurs euro – najsłabszy względem dolara od ponad dwóch tygodni.
Koniunktura u Anglosasów
Analitycy spodziewali się przyzwoitych wyników na Wyspach. Co ważne, obydwa odczyty miały przekroczyć barierę 50 pkt (przewaga odpowiedzi pozytywnych) i osiągnęły ten wynik. Co prawda indeks dla przemysłu wypadł symbolicznie 0,1 pkt poniżej oczekiwań, ale za to dużo lepiej wypadł indeks dla usług. Spowodowało to umocnienie się funta względem euro. Dane zza oceanu były mocno niejednoznaczne. Amerykanie pokazali wyraźnie słabszy wynik w przemyśle, który niespodziewanie pierwszy raz od grudnia zeszłego roku zanurkował poniżej 50 pkt, pomimo znacznie wyższych oczekiwań. Z drugiej strony indeks dla usług przekroczył oczekiwania i jest najwyżej od marca – tyle, że 2022 roku. Inwestorzy przyjęli te dane w miarę neutralnie.
Kanada obniża stopy procentowe
Wczoraj decyzją Banku Kanady obniżono w tym kraju główną stopę procentową z 4,75% na 4,5%. Decyzja ta była od wielu dni oczekiwana przez rynki. To właśnie między innymi z niej wynikało osłabienie kursu dolara kanadyjskiego względem dolara amerykańskiego. Gorzej oprocentowany dolar kanadyjski tracił bowiem zainteresowanie inwestorów. Warto zauważyć, że nie osłabił swojej pozycji względem złotego, gdyż w tym samym czasie złoty był silnie w odwrocie wobec dolara amerykańskiego. Z drugiej strony w tle trwają spekulacje czy może Bank Kanady nie wie czegoś, czego rynki nie wiedzą. Za tydzień mamy posiedzenie decyzyjne FED, na którym zdaniem niemal 100% analityków stopy procentowe zostaną utrzymane. Dlaczego zatem bank, który zwykle koordynował swoją politykę monetarną z FED, obniżył stopy już dzisiaj?
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych pakiet danych z USA:
14:30 – PKB,
14:30 – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – zamówienia na dobra.
Demokraci gonią w wyścigu – Komentarz walutowy z dnia 24.07.202Demokraci gonią w wyścigu
W wyborach w USA zapowiada się zmiana nie tylko kandydata, ale również lidera wyścigu. W tle brak większych niespodzianek w Turcji i na Węgrzech, chociaż rynki reagują na decyzje tamtejszych banków centralnych. W Polsce rekord niskiego bezrobocia od czasów przemian ustrojowych.
Banki centralne nie zaskoczyły
Banki centralne Węgier i Turcji zachowały się zgodnie z oczekiwaniami analityków. Turecki bank centralny utrzymał imponującą stopę procentową wynoszącą 50%. Po samej decyzji było widać umocnienie się kursu liry tureckiej względem dolara. Pokazuje to, że inwestorzy mogli jednak częściowo oczekiwać obniżek stóp procentowych po czerwcowym spadku inflacji. Na Węgrzech z kolei spadek o 0,25% spowodował osłabienie forinta względem kursu euro. Analitycy wskazują przyczynę: inflacja od pół roku znajduje się w trendzie bocznym w przedziale 3,6-4% i na rynek trafiają spekulacje o możliwej pauzie w cyklu obniżek stóp. Ruch ten miałby spowodować zduszenie inflacji bliżej celu. Warto też zwrócić uwagę, że inflacja nie boli Węgrów aż tak bardzo. Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane o wzroście wynagrodzeń – 14,8% w skali roku. Gdy pensja idzie o tyle w górę, można żyć ze wzrostem cen ocierającym się o 4%.
Wyścig prezydencki znów emocjonujący
Jeszcze tydzień temu przewaga Donalda Trumpa nad kandydatem demokratów w sondażach zaczynała przekraczać 3%. Jest to ważna wartość, gdyż to właśnie na tyle szacuje się błąd takich badań. Jeżeli przewaga jest większa od błędu, można mówić o jednoznacznym wskazaniu. Po zmianie kandydata demokratów kolejne sondaże zaczynają jednak pokazywać wyniki bliższe remisu, nawet ze wskazaniem na Kamalę Harris. Jak widać powiew młodości, jak jest to sprzedawane w mediach, wyrównał konkurencję. Zatem sezon wakacyjny, zapowiadający się do niedawna jako bardzo nudny, może być całkiem emocjonujący. Tym bardziej, że kurek z datkami na kampanię po stronie demokratów został wyjątkowo mocno odkręcony i wygląda na to, że straty z ostatnich tygodni uda się tej formacji nadrobić. Z punktu widzenia rynków warto poczekać jednak czy nowa kandydatka nie zmodyfikuje programu.
Rekord bezrobocia w Polsce
Wczoraj poznaliśmy wskaźnik bezrobocia dla Polski. Wyniósł on 4,9%. W wielu miejscach, podobnie jak w tytule paragrafu, mówi się o rekordzie wszechczasów. Teoretycznie w danych na początku lat 90-tych mieliśmy niższy wskaźnik. Wszak przemiany zaczęliśmy z fikcją pełnego zatrudnienia. Odnoszenie się jednak do tamtych, zmanipulowanych poziomów nie wydaje się jednak właściwe. Od tamtych czasów nigdy jednak nie mieliśmy tak niskiej stopy bezrobocia, co jest obiektywnie powodem do radości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień wstępnych odczytów indeksów PMI zarówno dla przemysłu, jak i dla usług.
GOLD - ZŁOTO mamy struktury rozbudowywania się dystrybucji Gold pokazuje nam miejsce i strukturę do rozbudowywania się dystrybucji na spadki. - musi wypełnić nam się wszystko wtedy dopiero na teście będziemy mogli handlować do w dół. Na chwilę obecną mamy trend wzrostowy i małą zieloną strefę na wzrosty i tam będziemy szukać okazji a po wybiciu może w przyszłości szczytu będziemy obserwować w jaki sposób to nastąpi.
BITCOIN DALEJ MOCNY ALE OSTROŻNIE!!!BTC zrobił kilka sygnałów gdzie możemy patrzeć pro spadkowo czyli wybicie kluczowego dołka i OVB. Teraz ogólne czynniki się pozmieniały a chodzi tu o to co jest handlowane lub pod co się handluje czyli wybory prezydenckie w USA. Po nie udanej próbie zamachu na Trumpa rynki wystrzeliły bo dają większe szanse jemu teraz a on jest pro krypto walutowy.
Dla nas ważny będzie poziom 69200 tam musi nam się rozbudować wolumen pro spadkowy czyli pojawić kilka świec w strefie wtedy będziemy podejmować decyzje o short.
Z drugiej strony zanim tam zajedziemy to mamy zieloną strefę na up 64650 gdzie będziemy szukać wejścia krótkoterminowego na long. Ciekawie się tu na krypto wszystko układa a ja będe was na bieżąco informował
ZEEKR dewiacja kwartakna oraz możliwy ruch na nowe szczyty
Wykres 3MN:
Jesteśmy poniżej świecę z pierwszego kwartału handlu co daje nam szanse że tworzymy dewiacje z dołu żeby później przetestować górę.
Wykres tygodniowy:
Ostatnie dwie świecy in-side bar. Poziom 16,89 na wykresie tygodniowym oznaczony jako fraktal więc dla ruchu w górę przydało by się żeby ceno go przetestowała.
Wykres dzienny:
Przy osiągnięciu poziomu 16,89 oczkuje na świece sygnalna i zaczynam nabierać pozycje jeżeli cena przekory po osiągnięciu 16,89 poziom 19,91 będziemy mieli zmianę charakteru, co wskaże na nowy order flow oraz możliwości osiągnięcia nowych szczytów.