Poza analizę techniczną
Warunki na short BTC z późniejszym odkupieniem BUY LIMITOBECNA SYTUACJA: konsolidacja; ogólnoświatowy hype "lecimy po xxxK";
OCZEKIWANIA: oczekuję spadków, popartymi opiniami Grafów, Zaorskich, związków zawodowych i taksówkarzy przy okazji prospadkowej dywergencji na wysokich i niskich interwałach;
DZIAŁANIA: wejście w pozycję short na treraz - "bardziej ryzykowne"; wyjścia pośrednie na poziomach:
60% kapitału na TP1: ~61K$ (zasięg H4)
24% kapitału na TP2: ~59K$ (zasięg D)
16% kapitału na TP3: ~48-47K (zasięg T, M)
SL z ostatniej "górki" + wartość średniej zasięgu
Dzień braku zmian stóp procentowychW czwartkowy dzień oraz w nocy z czwartku na piątek poznaliśmy decyzje pięciu ważnych banków centralnych. Wielka Brytania, Norwegia, Turcja, Chiny, Japonia – żadne z tych krajów jednak nie zmieniły na tych posiedzeniach stóp procentowych.
Wielka Brytania bez zmian stóp
Na wczorajszym posiedzeniu Banku Anglii, zgodnie z oczekiwaniami, nie doszło do zmian stóp procentowych. Główna stawka pozostała na poziomie 5%. Jest to jedna z niewielu instytucji, która podaje rozkład głosów. Okazuje się, że ta decyzja była niemal jednomyślna. Na dziewięciu członków, aż osiem poparło brak zmian. Jedna osoba głosowała za obniżką. Rynki zareagowały umocnieniem funta. Najprawdopodobniej powodem tego był fakt, że zostały one zaskoczone większą zmianą przez EBC w zeszłym tygodniu oraz w bieżącym przez FED. Część obserwatorów zaczęła dopatrywać się szans na większy ruch. Efektem tego było odkupywanie funta podczas zamykania pozycji inwestycyjnych na spadek stóp procentowych.
Turcja i Norwegia też stabilnie
Wczoraj poznaliśmy również decyzje banków centralnych w Norwegii oraz w Turcji. Norwedzy zgodnie z przypuszczeniami utrzymali poziom 4,5%. Jednakże podobnie jak w przypadku Wielkiej Brytanii, inwestorzy nie byli jednomyślni. W rezultacie po decyzji byliśmy świadkami umacniania się norweskiej korony. W Turcji również utrzymano stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Warto jednak pamiętać, że ten poziom to 50% – tak, nie brakuje tam przecinka. Wydaje się to bardzo dużo, ale trzeba pamiętać, że w sierpniu Turcji udało się spektakularnie zdusić inflację z 61,78% na „zaledwie” 51,97%. Tak szybki wzrost cen uzasadnia tak wysokie oprocentowanie rynkowe.
Azja również nie zmienia stóp
Gdyby tej serii było mało, to w nocy – a dla niektórych nad ranem – poznaliśmy decyzje dwóch ważnych banków centralnych z Azji. Najpierw Chińczycy poinformowali, że zarówno jednoroczna, jak i pięcioletnia stopa pożyczkowa, pozostaje na niezmienionych poziomach. Następnie Bank Japonii poinformował o pozostawieniu stóp procentowych na najwyższym poziomie od końca 2008 roku. Brzmi to jak wysoka wartość, ale to jednak Japonia, więc mówimy o 0,25%. Po samej decyzji widzieliśmy delikatne umocnienie jena, które jednak zniknęło po otwarciu europejskich parkietów. Trzeba pamiętać, że jen ma za sobą ostatnio bardzo dobrą passę i wielu inwestorów czeka na moment do realizacji zysków.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Strefa Euro – Wystąpienie publiczne Christine Lagarde,
14:30 – Kanada – sprzedaż detaliczna.
Passa decyzji banków centralnychDecyzja Rezerwy Federalnej wydaje się być najważniejsza w tej serii. Nie zmienia to faktu, że dzisiaj dowiemy się co zrobią Brytyjczycy i Turcy, a nad ranem również Japończycy i Chińczycy. Nie zanosi się jednak na taki rollercoaster, jak po FED.
FED obniża stopy procentowe
Wczoraj przedstawiciele Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku, czyli amerykańskiego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej, podjęli decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 0,5%. Scenariusz ten już od kilku dni zyskiwał na popularności, w związku z czym nie była to zupełna niespodzianka. Nie oznacza to tego, że nie było to w ogóle zaskoczeniem, o czym najlepiej świadczą reakcje rynków. Tuż po decyzji dolar spadł na najniższe poziomy względem euro od ponad roku. Na rekordowy poziom w historii dotarło z kolei złoto. Oba te zjawiska nie trwały jednak zbyt długo – konkretnie 30 minut. Dlaczego tyle? Po tym czasie mieliśmy start konferencji prezesa FED.
Konferencja studzi emocje
Dość dziwną strategię zaprezentowała Rezerwa Federalna. Wydawać by się mogło, że skoro widzą problemy amerykańskiej gospodarki i spadającą inflację, to będą szli za ciosem. Okazuje się, że nie. Po wielu miesiącach braku decyzji odpalili bombę w postaci podwójnej obniżki, po czym zaczęli się wycofywać z tej retoryki. Usłyszeliśmy, że kolejne ruchy będą słabsze, że będą uważnie obserwować dane oraz wiele innych asekuracyjnych banałów. Efekt był taki, że rynki najpierw wyceniły przyspieszenie obniżek stóp procentowych, a po konferencji dokonały zwrotu dokładnie w drugą stronę. W rezultacie po przecenie dolara przyszedł czas na jego umocnienie.
Niestabilność trwa
Najdziwniejsze w tej historii jest to, że w nocy rynki ponownie się namyśliły i doszły do wniosku, że ten komunikat z konferencji prasowej prezesa FED to wcale nie jest taki korzystny dla dolara. W konsekwencji dzisiaj w trakcie sesji azjatyckiej oraz nad ranem w Europie znów jesteśmy świadkami inwestowania pod większe obniżki stóp za oceanem. Dolar jest ponownie w odwrocie. Do minimów względem złotego z sierpnia brakuje dolarowi raptem dwóch groszy. Dlaczego minima sierpniowe są takie ważne? Z uwagi na to, że to był najniższy poziom od 3 lat. Ostatni raz tak taniego dolara widzieliśmy bowiem w 2021 roku, również we wrześniu.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach i Japonii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Turcja – decyzja w sprawie stóp procentowych,
13:00 – Wielka Brytania – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Jaką decyzję podejmie FED?Rezerwa Federalna dawno nie była taka nieprzewidywalna. Rynki coraz bardziej jednak skłaniają się ku większej obniżce. Dobre dane z USA pozwalają co prawda uzasadnić bardziej asekuracyjne ruchy. Nasuwa się pytanie, czy FED będzie chciał mocniejszego ruchu przed wyborami?
Dane z USA
Wczorajsze dane były miłym zaskoczeniem dla rynku. Analitycy spodziewali się w ujęciu miesięcznym spadku sprzedaży detalicznej o 0,2%. Otrzymali jednak 0,1% wzrostu. Oczekiwali również w ujęciu miesięcznym wzrostu produkcji przemysłowej o 0,2% – otrzymali 0,8%. Odczyty są obiektywnie dobre. Dane, które powinny wyraźnie umacniać dolara względem euro. Patrząc jednak na wykres, ruch był krótki i nieszczególnie imponujący, by nie powiedzieć, że w dłuższej perspektywie niezauważalny. Powodem są oczekiwania względem czwartkowej decyzji FED.
Czekając na czwartek
Dość niespodziewanie przeszliśmy w oczekiwaniach względem wrześniowego posiedzenia FED – które dominowało jeszcze kilka dni temu – do oczekiwań obniżki o 0,5% z 0,25%. Co najdziwniejsze, to w sumie nie wiadomo dlaczego. Na pewno nie są to dane makroekonomiczne, bo chociażby wczorajsze dobre wyniki powinny raczej oddalać obniżki stóp. Skoro jest tak dobrze, to gospodarka przecież nie dławi się drogim kredytem. Pojawia się też kwestia pisma od senatorów demokratów do FED. Z jednej strony jest to dość dziwna forma nacisku, z drugiej przygotowana zaskakująco merytorycznie jak na takie listy. Wiadomo, że demokratom w kampanii przydałyby się niższe stopy, tak samo jak obniżenia kosztów kredytów. Jednakże przykład Polski pokazuje, że to nie zawsze wystarcza, by utrzymać władzę. Wygląda na to, że obecnie w cenach jest już coraz więcej z obniżki do 0,5%. Gdyby doszło do wcześniej oczekiwanego 0,25% można się spodziewać wyraźnego umocnienia dolara.
Inflacja na Wyspach Brytyjskich
Od rana poznaliśmy dwa ważne odczyty dotyczące cen w Wielkiej Brytanii. Inflacja konsumencka – konsekwentnie drugi miesiąc z rzędu – znajduje się na poziomie 2,2%. Jest to poziom, który pozwala na kontynuowanie polityki cięć stóp procentowych przez Bank Anglii. Drugą dobrą wiadomością jest gwałtownie spadająca inflacja producencka. Analitycy oczekiwali zejścia z 0,8% na 0,5%. Finalnie odczyt wyniósł 0,2%. Oznacza to, że presja na wzrost cen od strony producentów powinna spadać. Potwierdza to tylko, że Wielka Brytania powinna kontynuować politykę obniżek stóp procentowych.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach i Japonii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – dane z rynku nieruchomości,
20:00 – USA – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Rynek już czeka na FEDPosiedzenie Rezerwy Federalnej dopiero jutro, ale podobnie jak z EBC najciekawsze rzeczy dzieją się na ostatniej prostej. Inflacja bazowa w Polsce stopniowo spada. Dane z USA napawają optymizmem, a inflacja we Włoszech stabilna.
Inflacja bazowa w dół
Wczorajsze dane były miłą niespodzianką. W dół poszła inflacja bazowa. Analitycy spodziewali się utrzymania wartości 3,8%. Tymczasem zobaczyliśmy symboliczne 0,1% mniej. Niby niewiele, a jednak cieszy. Nie zbliża nas to oczywiście do decyzji o zmniejszeniu stóp procentowych, aczkolwiek tutaj wydaje się, że presja niestety nie jest do końca merytoryczna. Przy inflacji bazowej ponad 2% poniżej głównej stopy procentowej, znajdzie się miejsce na obniżki. Nie mówimy tutaj o gwałtownych i szokujących cięciach, ale o kilku sygnalizowanych ruchach. Brak redukcji pozwoli oczywiście szybciej dusić inflację. Nasuwa się tylko pytanie, czy ten koszt będzie adekwatny dla gospodarki. Dodatkowo trzeba pamiętać, że wysokie stopy procentowe to mocny złoty. Dla osób kupujących waluty to dobra informacja, dla eksporterów dramat.
Lepsze dane z USA
Przez ostatnie 9 miesięcy Indeks NY Empire State pokazywał wyniki niższe niż 0 pkt. Oznaczało to, że mieliśmy w tym badaniu przewagę negatywnych odpowiedzi uczestników. Wczorajszy odczyt niespodziewanie wyskoczył do wartości 11,5 pkt. Jest to najlepsza nota od pierwszej połowy 2022 roku. Należy oczywiście pamiętać, że zgodnie z nazwą jest to badanie obszaru Nowego Jorku, aczkolwiek daje to nadzieję na poprawę nastrojów za oceanem. Co ciekawe, optymizm widać również na kontraktach na stopę procentową. Zaskakująco w ostatnich dniach ich oprocentowanie wskazuje, że możemy jutro mieć podwójną obniżkę. Byłoby to olbrzymią niespodzianką względem dotychczas rozważanych scenariuszy.
Inflacja we Włoszech
Włochy już 11 miesiąc z rzędu znajdują się z inflacją poniżej 2%. Co ciekawe, jeszcze niecałe dwa lata temu wynik ten był dwucyfrowy. Teraz jednak udaje się go utrzymać w ryzach. Obecny rezultat wynoszący 1,1%, jest zarówno poprawą względem 1,3%, jak również dowodem, że EBC ma bardzo dużo miejsca na kolejne obniżki stóp. Jeżeli ta sytuacja będzie się utrzymywać, może być to sygnał w kierunku osłabienia się euro względem dolara.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach i Japonii, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:30 – Kanada – inflacja producencka,
15:15 – USA – produkcja przemysłowa.
Czekając na EBC – komentarz walutowy z dnia 12.09.2024Nie można ostatnio narzekać na nudę na rynkach. Wciąż gorący jest temat debaty i inflacji w USA, a już przenosimy uwagę na drugą stronę oceanu. Dzisiaj poznamy istotną decyzję EBC, a co najważniejsze – analitycy nie są zgodni, jaka ona będzie.
Inflacja w USA
Wczoraj poznaliśmy wskaźnik inflacji z USA. Ceny rosną tam o 2,5%. Jest to nie tylko najniższa wartość w tym cyklu, ale również wynik o 0,1% poniżej oczekiwań. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że inflacja bazowa pozostaje na poziomie 3,2%. Powodem tej rozbieżności są między innymi spadające ceny ropy naftowej, które nie są wliczane do inflacji bazowej. W rezultacie widać, że – po wyłączeniu tych najbardziej zmiennych elementów – wskaźnik wzrostu cen nie jest aż tak korzystny. Co ciekawe, pomimo tego, że inflacja jest poniżej oczekiwań, to spadają szanse na większą obniżkę stóp procentowych za tydzień. Wygląda na to, że analitycy, po ostatnich słabszych danych z amerykańskiego rynku pracy, najpierw przeszacowali tempo obniżek stóp, a teraz stopniowo wracają do starych oczekiwań. W rezultacie wczoraj – pomimo tego, że zwyczajowo spadająca inflacja osłabia walutę – mieliśmy jednak umocnienie dolara.
Czekając na decyzję EBC
Dawno nie było takiego posiedzenia, o którym wiedzielibyśmy tak mało, na tak krótko przed samym posiedzeniem. Jest to konsekwencja ostatnich doniesień mówiących o tym, że Europejski Bank Centralny będzie chciał zmniejszać różnicę pomiędzy stopą refinansową a depozytową. Teoretycznie ten sam efekt można uzyskać po prostu obniżając tylko jedną z nich. Z jakiegoś powodu jednak na rynku bardzo popularny zrobił się scenariusz obniżki głównej stopy nie o 0,25%, jak oczekiwano jeszcze jakiś czas temu, ale aż o 0,6%. W rezultacie, przy tak dużych rozbieżnościach, zanosi się na bardzo ciekawe posiedzenie i konferencję po nim. Wszyscy nie mogą mieć racji i ktoś będzie musiał zmienić zdanie po samej decyzji.
Złoty od rana w odwrocie
Dzisiejszy poranek przyniósł dość niespodziewane osłabienie złotego. Trudno dopasować do tego jakieś dane, ale warto zwrócić uwagę, że mamy podobny ruch nie tylko na polskiej walucie, ale również na innych walutach naszego regionu. W odwrocie jest bowiem także korona czeska czy węgierski forint. Takie ruchy przed ważnymi decyzjami banków centralnych nie są niczym nadzwyczajnym. Kierunek ruchu wskazywałby jednak, że inwestorzy grają przeciwko walutom europejskim, co potwierdzają zmiany na głównej parze walutowej.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – Strefa Euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:45 – Strefa Euro – konferencja po decyzji EBC.
SPI - możliwy duży rajd spekulacyjny Minęło już kilka lat od pamiętnego wybicia na tej spółce, kiedy to na jednej sesji zobaczyliśmy +4600%. Spekulanci na dniach mogą sobie o niej przypomnieć po dzisiejszym rajdzie na NASDAQ:FTCI . Widać dzisiaj lekkie zainteresowanie i podwyższony wolumen więc warto obserwować.
Debata bez wpływu na rynkiAmerykańska debata prezydencka była ciekawa, ale nie przełomowa. Lepsze dane z Wysp Brytyjskich oraz ciągle taniejąca ropa. Tak wyglądają rynki oczekujące na decyzje EBC.
Debata w USA
Wczoraj mieliśmy pierwszą debatę pomiędzy głównymi kandydatami na prezydenta w USA. Wydarzenie to było istotne z uwagi na to, że poprzednie spotkanie okazało się początkiem końca kandydatury Joe Bidena. Tutaj jednak nie było niespodzianek. Trump straszył Ameryką chylącą się ku upadkowi, oczywiście z winy demokratów. Wszystkiemu odpowiedzialni byli imigranci, a wojny na świecie trwają, ponieważ nie rządzi on. Poparł to absurdalną ilością pracy dla fact-checkerów. Wydarzenia i statystyki, które przytaczał, wyglądały na spreparowane na potrzeby wczorajszego wieczoru. Kamala Harris była z kolei w trudniejszej roli. Musiała bronić polityki ostatnich 4 lat. Pokazała się z dobrej strony, ale nie dorównywała Donaldowi poziomem gwiazdorstwa. Merytorycznie wypadła oczywiście lepiej, aczkolwiek przy bzdurach, które opowiadał Donald Trump o demokratach preferujących aborcję nad urodzenie dziecka, czy Haitańczykach żywiących się psami w Ohio, nie było to nadzwyczaj trudne. Nie zmienia to faktu, że w debatach wygrywają emocje. Podsumowując, straszący i atakujący Trump wydaje się jednak korzystniej wypaść w tym spotkaniu. Rynki przyjęły to neutralnie, gdyż podobnego rezultatu się spodziewano.
Lepsze dane z Wysp Brytyjskich
Wczoraj poznaliśmy dane z brytyjskiego rynku pracy. Bezrobocie zgodnie z oczekiwaniami wyniosło 4,1% i było spadkiem z wyniku 4,2% odnotowanego miesiąc wcześniej. Na szczególną uwagę w tych odczytach zasługują natomiast wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. W zeszłym miesiącu było ich wyjątkowo dużo, więc analitycy spodziewali się utrzymania niekorzystnego trendu. Zamiast jednak oczekiwanych 95,5 tysiąca wniosków, zobaczyliśmy zaledwie 23,7 tysiąca. Oznacza to, że możliwe są dalsze obniżki stopy bezrobocia w kolejnych miesiącach. To wszystko dzieje się przy spowalniającym tempie wzrostu wynagrodzeń, aczkolwiek przy spadku inflacji nie jest to zaskoczeniem. Funt umacniał się w reakcji na te dane.
Ropa konsekwentnie w dół
Czarne złoto znów w odwrocie. Powodem jest ponownie spadający popyt na świecie, a przynajmniej oczekiwania względem tego. Słabsze dane gospodarcze, pomimo nadchodzących dużymi krokami obniżek stóp procentowych, wcale nie muszą się szybko poprawić. W rezultacie cały czas trwa presja na spadki cen. Analitycy zastanawiają się, kiedy interwencje zacznie stosować OPEC oraz jak niskie ceny będą skłonni zaakceptować.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
Dzień odczytów inflacyjnychWtorkowy poranek upłynął pod dyktando odczytów inflacyjnych. Ostatnio są to o tyle lepsze dane, że nie budzą grozy jak jeszcze w zeszłym roku. W dalszym ciągu są to wyniki kluczowe dla rynków walutowych, bo to właśnie nadchodzące obniżki stóp procentowych wskazują kierunki zmian kursów.
Inflacja w Czechach
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy inflację z Czech. Wynosi ona obecnie 2,2%, co jest wynikiem bardzo bliskim celu. Były już momenty, że wynosiła ona 2% – w lutym, marcu i czerwcu – ale odnotowano też odczyt 2,9% w kwietniu. Obecny poziom jest zatem mocno stabilny, dlatego też Czeski Narodowy Bank kontynuuje obniżki stóp procentowych. Od grudniowej decyzji główna stopa procentowa spadła z 7% na 4,5%. Dzisiejsze dane spowodowały trochę zamieszania na notowaniach czeskiej korony. Z uwagi na to, że inflacja jest wyższa od oczekiwań, nie powinno dziwić, że inwestorzy nabywają tę walutę. Powodem są przypuszczenia, że może dojść do spowolnienia tempa obniżek stóp procentowych.
Niemcy potwierdzili dane
Dzisiaj również Niemcy potwierdzili dane na temat ceny. Były to co prawda finalne odczyty, więc nie miały one takiego wpływu na rynek jak pierwotne dane. Inflacja w ujęciu rocznym wynosi 1,9%, co i tak jest niemal dokładnie celem inflacyjnym. W rezultacie mamy chyba ostatnie istotne potwierdzenie przed czwartkowym posiedzeniem EBC. Utrzymująca się u celu inflacja pozwala przewidywać, że w przypadku stóp procentowych nie będzie niespodzianek i zobaczymy obniżkę. Część analityków mówi o możliwym większym obniżeniu stóp procentowych, by zmniejszyć różnicę pomiędzy stopą refinansową, a depozytową.
Inflacja w Państwie Środka
Dane z Chin mają to do siebie, że oprócz często podnoszonej przez analityków wątpliwości co do ich wiarygodności, wymagają często więcej uwagi. Przykładowo, obserwując wczorajszą inflację na poziomie 0,6% w Europie, traktujemy to jako solidny wynik kwartalny lub problem w ujęciu miesięcznym. Pekin taką wartość pokazał w skali roku. Oznacza to, że ceny niemal stoją, a to i tak wzrost z 0,5% w zeszłym miesiącu. Co więcej, w styczniu mieli deflację. Jak widać, tamtejszy bank centralny mierzy się z zupełnie innymi wyzwaniami, niż banki zachodnie. Z tego też powodu juan ma ostatnio dobrą passę, gdyż inwestorzy uwzględniają w cenach obniżki w USA i strefie euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych danych.
Dołek ?Bez wymyślania.... jesteśmy na dołku covidowym i czy to będzie moment odbicia? Mam taką nadzieję, a jak będzie zobaczymy. Poprzedni mój pomysł trzeba uczciwie powiedzieć nie wyszedł choć lekkie odbicie nastąpiło, ale sam scenariusz o 35zł nie został zrealizowany :-) Dlatego teraz nie będę podawał żadnych poziomów. Po prostu odbicie nam się należy :-)
Słabsze dane nie przeszkodziły dolarowiCały tydzień byliśmy przygotowywani na słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Odczyty nie były aż tak złe – stąd umocnienie dolara. Ropa znów szuka dna, co powinno być coraz bardziej widoczne na stacjach, szkoda, że dopiero po sezonie wakacyjnym.
Dane zza oceanu
Piątek miał być dniem danych z amerykańskiego rynku pracy i tak właśnie było. Odczyty te okazały się mocno niejednoznaczne. Z jednej strony, zgodnie z oczekiwaniami, stopa bezrobocia spadła z 4,3% na 4,2%. Jest to obiektywnie dobra wiadomość. Z drugiej strony zmiana zatrudnienia okazała się delikatnie niższa od oczekiwań. Trzeba jednak brać pod uwagę, że w ubiegłym tygodniu oglądaliśmy słabe dane cząstkowe, które przygotowywały nas na piątek. W efekcie, piątkowe dane były mniej złe, niż się zapowiadało. To właśnie dlatego po samych odczytach dolar opadł jak kurz. Znajdował się on – pomimo obiektywnie słabych danych – w wyraźnie lepszym miejscu niż przed publikacją.
Ropa dalej szuka dna
W USA od kwietnia liczba wież wiertniczych nie przebiła 500. Obecnie znajduje się na poziomie 483 już czwarty tydzień z rzędu. Analitycy uważają różne poziomy za te, które wskazują, że na rynku pojawiają się problemy. Najczęściej jest to 500 lub 600 aktywnych odwiertów. Spadająca liczba świadczy bowiem o chęci uniknięcia nadmiaru produkcji przy obniżających się potrzebach rynku. Taką sytuację właśnie mamy obecnie. Ropa jest aktualnie najtańsza od pierwszej połowy 2023 roku. Patrząc na obecny trend można mieć wątpliwości czy to koniec spadków. Jednakże w nadchodzących dniach czekają nas decyzje EBC i FED o obniżkach stóp procentowych. Mają one potencjał obudzić trochę ten rynek.
Polski złoty stabilny
Polska waluta zamknęła się od tygodnia w bardzo wąskim korytarzu wahań względem euro. W ciągu 5 dni kurs euro do złotego wahał się pomiędzy poziomami 4,2700 a 4,2850. Rynek z niecierpliwością czeka na decyzje banków centralnych oraz komentarze po tych decyzjach. Szybciej zobaczymy strefę euro, bo EBC zbiera się już w czwartek. W przyszłym tygodniu, w środę, z kolei zobaczymy decyzję FED. Teoretycznie w obydwóch przypadkach mówi się o obniżce o 0,25%, ale na rynku nie brakuje plotek o delikatnie mocniejszym cięciu przez EBC.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
BTC ładowanie mocy przed eksplozją Dodane do wykresu strefy zarobkowe dla górników w oparciu o wczesniejsze halvingi. Korekta trwa w najlepsze mocy na spadki nie brakuje choć widać że ktoś ciągle kupuje. Szyt widzę w okolicach 120k$ za btc w okresie grudzien 2024 / marzec 2025 koniec września możliwe spadki do 42k listopad możliwe 40k. W najgorszym scenariuszu maxynalny szybki spadek do 34k w okresie 20 listopad 10 grudzień. Niżej nie powinno spać. Okolice 20 stycznia powinniśmy byc w ostatniej fazie i liczę na oststeczne ATH po tym dniu do okolic marca. Nie są to radu inwestycyjne jest to moja amatorska analiza która sobie prowadzę i udostępniam w celu sprawdzenia po czasie wynik analizy z danego dnia pozdrawiam i życzę powodzenia.
Nie nadchodzą obniżki stóp w PolsceKonferencja Rady Polityki Pieniężnej utwierdziła nas w przekonaniu, że nic się nie zmieniło. Nadal nie należy spodziewać się w nadchodzących miesiącach spadków stóp procentowych. W tle słabsze dane z USA powodują napływ kapitału od dolara do euro.
Glapiński nie zawiódł widzów
Jednego można być pewnym po konferencjach prasowych prezesa NBP – nie będzie to akademicka nuda. Z drugiej strony są to bardzo szerokie komentarze do wielu elementów, czasem bardzo luźno powiązanych z polityką monetarną. Wczoraj poznaliśmy przemyślenia na temat budżetu na 2025 rok, wniosku o Trybunał Stanu czy rezerw złota. O ile faktycznie budżet na 2025 jest, delikatnie mówiąc, olbrzymi, o tyle niewiele dowiedzieliśmy się o samych stopach procentowych. Malowana jest przed nami wizja osiągnięcia celu inflacyjnego dopiero w 2026 roku, z inflacją ponad 5% na koniec tego. Co prawda prezes Adam Glapiński dopuszcza dyskusję o obniżkach „już” po marcowej projekcji. Co to oznacza dla rynków? Jest to zdecydowany sygnał umacniający polskiego złotego. Jeżeli stopy spadają w innych krajach, a u nas nie, to inwestowanie w złotego będzie dawać relatywnie lepsze stopy zwrotu. Oznacza to też oczywiście abstrakcyjnie drogie względem reszty Unii koszty zakupu mieszkań na kredyt.
Słabe dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Co prawda wnioski o zasiłek dla bezrobotnych symbolicznie spadły i znajdują się na w miarę przyzwoitym poziomie 227 tysięcy, ale z drugiej strony raport ADP na temat miejsc pracy pokazał zaledwie 99 tysięcy. Ostatni raz niższy wynik oglądaliśmy we wrześniu rok temu. Mamy zatem kolejne sygnały, że rynek pracy w USA nie radzi sobie najlepiej. Co to oznacza? Dwie rzeczy. Po pierwsze słabsze dane to słabszy dolar. Po drugie słabsze dane to większe prawdopodobieństwo pobudzania gospodarki niższymi stopami procentowymi, czyli ponownie słabszy dolar. Nie można się zatem dziwić, że wczoraj kurs dolara amerykańskiego spadał względem kursu euro.
Dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy dane na temat zamówień w przemyśle za Odrą. Była to miła niespodzianka, bo w ujęciu miesięcznym analitycy spodziewali się spadku o 1,5%, a otrzymali wzrost o 2,9%. To właśnie te dane pogłębiały wczorajszy ruch przenoszenia zainteresowania z dolara na euro. Dzisiaj rano poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej, która z kolei spada znacznie mocniej niż oczekiwano. W rezultacie mamy lekki zimny prysznic dla entuzjastów przenoszenia uwagi na naszą stronę oceanu. Trzeba jednak pamiętać, że po południu czekają nas ważne dane z amerykańskiego rynku pracy i to one ustalą równowagę pomiędzy euro a dolarem na koniec tygodnia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy.
Rada dalej swoje Brak decyzji to w końcu też decyzja. W ten sposób już rok nie doszło do zmian stóp procentowych w Polsce. Nie brakuje głosów, że jest ku temu przestrzeń. Bank Kanady stosuje bardziej klasyczne podejście i obniża stopy procentowe.
Rada nie zaskoczyła
Jeżeli ktoś liczył na jakikolwiek przełom na posiedzeniu RPP, to się zdecydowanie przeliczył. Jedyną niespodzianką była godzina 15:00 ogłoszenia braku zmian. Dlaczego to niespodzianka? Posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej w przeciwieństwie do niemal wszystkich gron decyzyjnych w sprawie stóp procentowych nie mają sztywnych godzin ogłoszenia komunikatu. W rezultacie, po godzinie ogłoszenia można próbować szacować ilość tematów i burzliwość rozmów. Zdarzały się oczywiście decyzje po 18:00, więc wczorajsza absolutnie nie jest blisko rekordów. Wskazuje jednak, że pomimo braku zmian jakieś dodatkowe wątki w dyskusjach się pojawiały. Być może powodem jest to, że ostatnio w mediach coraz popularniejsze robią się zestawienia nowo zawieranych kredytów hipotecznych i jesteśmy niechlubnym liderem w Unii.
Kanada obniża stopy procentowe
Wczoraj nie było niespodzianek w Kanadzie. Kraj ten cały czas ma wyraźny trend spadkowy w inflacji. W lipcu wzrost cen wynosił 2,5% i był najniższy od marca 2021 roku. Taka sytuacja pozostawia oczywiście miejsce na kolejną redukcję stóp procentowych. Na wczorajszym posiedzeniu spadły one z 4,5% na 4,25%. Jest to trzecie z rzędu posiedzenie z obcinaniem stóp procentowych o ćwierć punktu procentowego. Rynek zareagował umocnieniem się dolara kanadysjkiego. Dlaczego CAD rósł w siłę, mimo obniżek stóp, które przecież powinny go osłabiać. Powodem były głosy przewidujące silniejsze cięcia, czyli 0,50% w dół. Decyzja była jednak o 0,25%, a komunikat prezesa BOC bardzo wyważony.
Dane z USA
Pakiet danych z USA był wczoraj podejrzanie bliski oczekiwań. Bilans handlu zagranicznego różnił się od prognozy niemal wcale, bo 0,1%. Wyraźnie słabiej wypadła zatem liczba wakatów wg JOLTS. 7,673 miliona aktywnych ofert pracy to najgorszy wynik od początku 2021 roku. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że nie jest to wynikiem pandemicznego dołka, bo przed pandemią nigdy tak wysokiego wyniku nie było. Po prostu po pandemii w USA gwałtownie wyskoczyła liczba nieobsadzonych miejsc pracy. Jest to jednak negatywny sygnał dla amerykańskiej gospodarki, bo to znaczy, że przedsiębiorcy mniej chętnie zatrudniają. Jeżeli dodamy do tego neutralne dane z zamówień, to można zrozumieć, dlaczego inwestorzy wczoraj odwracali się od dolara w stronę euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę:
14:15 – USA – raport ADP z rynku pracy,
15:00 – Polska – konferencja prezesa NBP.
Posiedzenie RPP bez zmian – Komentarz walutowy z dnia 04.09.2024Dzisiaj kolejne posiedzenie RPP z serii niedecyzyjnych. Po konflikcie personalnym z rządem członkowie Rady nie potrafią grać do jednej bramki. Za oceanem – w podobnej sytuacji do naszej – Chile obniża stopy. Optymizm w Stanach przymiera.
Posiedzenie RPP
Z kronikarskiego obowiązku warto wspomnieć, że dzisiaj odbywa się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Poprzednie zdanie sugeruje, że decyzja ta nie jest uznawana za istotną, mimo tego że jesteśmy w środku światowego trendu obniżek stóp procentowych. Powód jest prosty: Polska nie bierze udziału w tym procesie, pomimo tego że już teraz mamy jedne z najwyższych kosztów kapitału na kontynencie. Jeżeli chodzi o poziom współpracy NBP z rządem – a raczej jej braku – jest to fenomen na skalę światową. Mamy stopy procentowe wyraźnie wyższe od inflacji. Zamiast je obniżać, będziemy pompować grube miliony w gospodarkę, w program wzrostu cen mieszkań, jednocześnie dociskając gospodarkę drogim kredytem, wynikającym bezpośrednio ze stóp procentowych. Dzisiejsza decyzja nie powinna być oczywiście niespodzianką. Nie ma analityka, który spodziewa się czegoś innego niż brak zmian. Problemem jest to, że jeżeli nie pojawi się na konferencji zapowiedź obniżek w nadchodzących miesiącach, a na świecie będą trwały obniżki, możemy szybko zobaczyć efekty na rynku walutowym. Im wyższe bowiem stopy procentowe względem innych państw, tym mocniejsza waluta. W rezultacie eksporterzy dociskani z jednej strony przez wysoki koszt kapitału dostaną jeszcze mocnego złotego, by przypadkiem nie eksportować zbyt korzystnie.
Dane zza oceanu
Ze względu na dzień wolny za oceanem w poniedziałek, indeksy koniunktury były publikowane dopiero wczoraj. Kanada uzyskała wynik wyraźnie lepszy od oczekiwań, bo przy spodziewanym poziomie 48,5 pkt pokazała aż 49,5 pkt. Kraj ten regularnie oscyluje tuż poniżej granicy 50 pkt, rozdzielających przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. Słabiej sytuacja wygląda jednak w USA. Pomimo tego, że jeszcze dwa miesiące temu przeważali optymiści, wczoraj zobaczyliśmy wynik 47,9 pkt. Był to również symbolicznie słabszy wynik od oczekiwań. To między innymi dlatego wczoraj znów dolar miał słabszy dzień.
Chile obniżyło stopy procentowe
W nocy zgodnie z oczekiwaniami, Chile dołączyło do państw obniżających stopy procentowe. Kraj ten obniżył główną stopę procentową z 5,75% na 5,5%. Złośliwi zwracają uwagę, że kraj ten miał dokładnie takie stopy procentowe jak Polska, ale wyższą inflację, bo aż 4,6%, również jak w Polsce rosnącą. Reakcja rynków była przewidywalna. Skoro stopy procentowe rosną, oznacza to, że waluta się osłabia. Tak właśnie było wczoraj w przypadku chilijskiego peso.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę:
14:30 – USA – handel zagraniczny,
15:45 – Kanada – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Koniunktura mniej zła – Komentarz walutowy z dnia 3.09.2024Dane z indeksów koniunktury pokazują, że nadal przeważają wśród menedżerów poglądy pesymistyczne. Z drugiej strony ich przewaga zarówno w Polsce, jak i strefie euro spada. W tle kolejne spadki cen ropy.
Nie tak źle w Polsce
Wczorajsze dane z indeksów PMI pokazały dla naszego kraju wynik wyraźnie lepszy od oczekiwań. Wartość 47,8 pkt to z jednej strony 0,4 pkt powyżej tego, czego spodziewali się analitycy, z drugiej strony to aż 2,2 pkt poniżej granicy równej liczby odpowiedzi pozytywnych co negatywnych. Przewagi satysfakcjonujących odpowiedzi nie widzieliśmy w Polsce od lat. Obecny wynik jest najlepszy od marca. To między innymi lepsze dane spowodowały, że wczoraj polski złoty umacniał się względem pozostałych walut. Warto zauważyć, że działo się to, gdy pozostałe waluty naszego regionu wcale nie miały tak dobrej passy, co pokazuje, że nie był to efekt czynników zewnętrznych.
Koniunktura w Europie
Podobna sytuacja jak w Polsce ma miejsce w całej strefie euro. Tam jednak wynik był niemal 0,2 pkt powyżej oczekiwań. Całkowita punktacja miała natomiast wartość zaledwie 45,8 pkt. Jest to oczywiście wynik lepszy niż w ostatnich miesiącach. Nadal jest to jednak wyraźna przewaga pesymizmu, która uzasadnia spadek aktywności ekonomicznej. W takiej sytuacji przyszłotygodniowa decyzja EBC o obniżce stóp procentowych wydaje się formalnością. Bez tańszego kredytu powrót optymizmu na rynek może być niemal niemożliwy, a przynajmniej trwać bardzo długo. Wczoraj rynki przechodziły znów do euro od dolara. Warto jednak zwrócić uwagę, że był to dzień wolny za oceanem, co powoduje, że niekoniecznie ruchy należy łączyć z lepszymi jednak od oczekiwań danymi z kontynentu.
Ropa znów testuje dno
Słabsze dane z kolejnych gospodarek powodują, że popyt na ropę, będącą nadal najważniejszym surowcem energetycznym, sukcesywnie spada. To właśnie dlatego znów jesteśmy blisko wielomiesięcznych minimów cenowych. Do najtańszego surowca od stycznia brakuje już tylko około 1 dolara za baryłkę. Co ciekawe, dzieje się to pomimo napięć na Bliskim Wschodzie i ograniczeń produkcji w niektórych państwach. Gdyby nie to OPEC musiałby ponownie interweniować, by spadkami produkcji utrzymywać ceny. Zresztą patrząc na obecną tendencję, nie można wykluczyć, że nie zobaczymy wkrótce kolejnego posiedzenia tego kartelu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę:
15:30 – Kanada – Indeks PMI dla przemysłu,
15:45 – USA – Indeks PMI dla przemysłu.
Ceny rosną jeszcze szybciej niż w lipcuSierpień przyniósł kolejne przyspieszenie tempa podwyżek cen. Dane z USA pozwalają dolarowi domknąć tydzień kolejnym wzrostem, dzięki czemu odrabia straty. Niemcy pokazały żółtą kartkę dotychczasowym partiom politycznym.
Inflacja jednak w górę
Analitycy spodziewali się, że inflacja konsumencka w Polsce pozostanie w sierpniu na niezmienionym poziomie 4,2%. Okazało się jednak, że mieliśmy wzrost i ceny rosną obecnie o 4,3% rocznie. Biorąc pod uwagę deklaracje członków Rady Polityki Pieniężnej, nie należy się i tak spodziewać zmian stóp procentowych w najbliższych miesiącach. W rezultacie pomimo tego, że ceny rosną szybciej, niż się spodziewano, nie ma dużej reakcji na rynku walutowym. Kurs euro był w miarę stabilny. Natomiast, w piątek w górę szedł trochę dolar. Było to raczej zasługą wydarzeń na rynkach światowych, a nie kondycji polskiego złotego.
Dane z USA
W piątek poznaliśmy większy pakiet danych zza oceanu. Zaczęło się od wydatków i dochodów Amerykanów. Wydatki rosną o 0,5% w ujęciu miesięcznym, a dochody o 0,3%. Nie są to parametry, przy których należy się spodziewać dalszego spadku inflacji. W rezultacie był to sygnał umacniający dolara. Do tego należy dołożyć lepsze dane z indeksów koniunktury. Lepiej wypadł zarówno Indeks Chicago PMI, jak i Indeks Uniwersytetu Michigan. W rezultacie mieliśmy kolejny dobry dzień dla dolara. Tydzień zakończył się wyraźnym umocnieniem tej waluty po ostatnich spadkach. W poniedziałek za jedno euro płacono 1,1200 dolara, w piątek już tylko 1,1050.
Wybory do Landtagów
Teoretycznie wybory do Landtagów nie są wystarczająco ważne, by wpłynąć na rynek walutowy. Pokazują one jednak ważną zmianę, która odbywa się w niemieckiej polityce. Ostatnie lata pokazały nam, że wzrost popularności partii uznawanych za radykalne spowodował, że dotychczas rządzące w Niemczech formacje otrzymują mniejsze poparcie. Oznacza to, że w koalicje musi ich wchodzić więcej. Z tego też powodu obecny rząd kanclerza Scholza ma w sobie tyle skrajności. Weekendowe wybory pokazały, że problemy głównych formacji będą tylko eskalować. Obecnie, gdy pojawiła się trzecia partia, uważana za kontrowersyjną – tzw. BSW, czyli Sojusz Sahry Wagenknecht – sytuacja jest dużo trudniejsza. W Turyngii 4 partie, które jeszcze niedawno na zmianę rządziły Niemcami, dostały łącznie 34%, z czego dwie formacje nie przekroczyły progu wyborczego. W Saksonii wygląda na to, że CDU, SPD i Zieloni mogą mieć szansę stworzyć większość. Co to znaczy dla rynków? Czeka nas najprawdopodobniej olbrzymie zamieszanie po następnych wyborach do Bundestagu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na odczyty indeksów PMI dla przemysłu.
ETHEREUM w miejscu na UP z MOCNYM WZROSTEM!!!ETH - Jesteśmy w miejscu płynnościowym czyli zielona strefa dodatkowo mamy strukturę korekty z miejscami zakończenia w niebieskiej strefie gdzie pojawiła się nam formacja z W1 a teraz odbywa się testowanie formacji.
Niekiedy Ethereum pokazuje wcześniej sygnał przed wzrostem BTC i może będzie i tak tym razem
Nadchodzi obniżka stóp w strefie euro?Wczorajsze dane z Niemiec na temat inflacji zrobiły bardzo dużo miejsca dla EBC na obniżkę stóp procentowych na następnym posiedzeniu 12 września. Patrząc na reakcję rynków, właśnie trwają ruchy pod ten scenariusz. Zamieszanie na rynku ropy trwa.
Inflacja w Niemczech poniżej oczekiwań
Inflacja to jeden z niewielu wskaźników makroekonomicznych obok bezrobocia, który – kiedy znajduje się poniżej poziomu oczekiwań – to dobra wiadomość. W Niemczech roczny wskaźnik inflacji znalazł się w sierpniu na poziomie 1,9% pomimo oczekiwań na 2,1%. Ostatni raz wzrost cen w Niemczech poniżej poziomu 2% oglądaliśmy w marcu, tyle że 2021 roku. Jest to odczyt, który pozwala EBC na przyspieszenie tempa redukcji stóp procentowych. Bank ten jest bowiem w klinczu, z jednej strony decydenci boją się powrotu inflacji, z drugiej strony jednak widzą sytuację gospodarczą, w której znajduje się Europa. Ta z kolei spowodowana jest przynajmniej w pewnym zakresie przygniatającym kosztem kapitału, powodowanym przez wciąż bardzo wysokie stopy procentowe. Jak zareagowały rynki walutowe? Skoro otrzymały sygnał, że jest przestrzeń, by EBC przyspieszyła obniżki, to byliśmy świadkami wyprzedaży euro. W rezultacie kurs euro względem kursu dolara wyraźnie spadł.
Dane z USA
Tuż po danych z Niemiec poznaliśmy również pakiet danych z USA. Na uwagę zasługuje oczywiście PKB. Pomimo tego, że były to dane finalne, czyli tylko rewizja wstępnych danych, zobaczyliśmy delikatnie inny odczyt niż wcześniej. Roczna, annualizowana stawka wzrosła z 2,8% na 3%. Warto jednak pamiętać, że annualizacja oznacza, że poprawiły się dane kwartalne i w prognozie rozciągnięto je na cały rok. W rezultacie należy taką zmianę traktować jako 4-krotnie mniejszą. Również dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych nie zaskoczyły rynków. Było ich co prawda o 2 tysiące mniej, ale ponownie nie jest to liczba, która potrafi zachwiać rynkiem. W rezultacie rynek dalej przenosił zainteresowanie z euro na dolara.
Karuzela na ropie
Jeszcze wczoraj pisaliśmy o spadkach cen czarnego złota. Od tego czasu miały jednak miejsce dwa wydarzenia, które poważnie wpłynęły na ten rynek. Jednym są problemy z produkcją w Libii. Mówi się o spadku produkcji o około 0,5 mln baryłek dziennie, czyli około 40 mln dolarów. Drugi temat to spadek produkcji w Iraku z 4,25 mln baryłek dziennie do 3,9 mln. Warto w przypadku drugiej wiadomości dorzucić kontekst, że kraj ten w ramach uczestnictwa w OPEC oficjalnie powinien i tak produkować tylko 4 mln baryłek. Biorąc pod uwagę, że ograniczenia w Libii mogą jeszcze wzrosnąć, nie można się dziwić, że ceny ropy naftowej znów idą w górę. Jeżeli brakuje towaru, cena powinna wzrastać.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – wydatki i dochody Amerykanów,
14:30 – Kanada – PKB,
15:45 – USA – indeks Chicago PMI.
PKB bez niespodzianek, może kredyty stanieją?Wczorajsze dane z polskiej gospodarki nie zaskoczyły analityków. Pewną niespodzianką jest natomiast symboliczne obsuwanie się w dół stawek WIBOR. W tle zapasy ropy naftowej w USA spadały wyraźnie słabiej, niż oczekiwano, co spowodowało przecenę ropy.
PKB Polski bez niespodzianek
Finalne dane o PKB Polski nie zaskoczyły rynków. Miało być w ujęciu rocznym 3,2% i było 3,2%. W ujęciu kwartalnym jest wynik 1,5%, co obiektywnie rzecz biorąc, jest bardzo dobrym rezultatem. Ostatni raz roczne PKB rosło szybciej w czwartym kwartale 2022 roku, kiedy jeszcze wpływ inflacji i rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy nie doprowadził do zduszenia wyników. Ostatni wyższy wynik kwartalny był w kwartale, kiedy Rosjanie dokonali inwazji na naszego wschodniego sąsiada. Utrzymanie tych danych pozwoliło złotemu odrobić część strat, które poniósł wczoraj.
Stawki WIBOR drgnęły
Dobre wiadomości nadchodzą dla kredytobiorców złotowych, którzy zdecydowali się na zmienne stopy procentowe. W końcu stawka, od której zależne są odsetki kredytów, drgnęła w dół. Nie jest to na razie zbyt szybki ruch, ale zarówno w 6, jak i w 12-miesięcznej stawce widać powolny ruch w dół. Oznacza to, że rynek zaczyna wyceniać spadki stóp procentowych w tym czasie. Trzeba oczywiście pamiętać, że skala tych obniżek sugeruje bardzo powolny spadek, ale zawsze. No i oczywiście, 6 miesięcy to luty 2025 roku, czyli wcale nie tak szybko. Byłaby to jednak ważna zmiana oczekiwań, bo dotychczas wielu członków RPP odsuwa dalej decyzje o obniżkach. Gdyby ruch ten się utrzymał, byłby to sygnał do osłabienia polskiej waluty.
Zapasy ropy w Stanach
Wczoraj poznaliśmy zmiany zasobów ropy w USA. Rynek oczekiwał tygodniowego spadku o 3 miliony baryłek, faktycznie zapasy spadły „zaledwie” o 0,85 miliona baryłek. Jest to zatem informacja, że w ciągu tygodnia przybyło na rynku ponad 2% światowej dziennej produkcji. Cały świat pod koniec zeszłego roku wydobywał niewiele ponad 80 milionów baryłek dziennie. W rezultacie znów byliśmy świadkami spadków cen surowca. Ropa brent, czyli notowana w Londynie, kosztuje za baryłkę obecnie około 77 dolarów. By lepiej oddać miejsce, w którym się obecnie znajdujemy na wykresach, najlepiej porównać to do najniższych i najwyższych poziomów w tym roku. Najdrożej za ropę brent płacono ponad 92 dolary, najmniej niecałe 75 dolarów. Jesteśmy zatem relatywnie bardzo blisko rocznych minimów i to pomimo napięć na Bliskim Wschodzie. Jak widać, nadchodząca słabsza koniunktura wygrywa ze strachem przed eskalacją.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – Produkt Krajowy Brutto.