Przekonania najlepszych traderów i ich wpływ na wyniki …czyli jeden z sekretów dlaczego najlepsi są najlepsi
JAK RADZIĆ SOBIE Z KONFLIKTAMI WEWNĘTRZNYMI, KTÓRE BLOKUJĄ SUKCES I ODBIERAJĄ PIENIĄDZE TRADEROM?
Dla zawodowych traderów kluczowym elementem ich sukcesu jest stan umysłu, tak zwana „zona” opisana po raz pierwszy przez Marka Douglasa w książce „Trading in the Zone”. Dość dużo czasu zajęło nam zrozumienie dwóch kluczowych rzeczy – skąd się ona bierze i co jej przeszkadza. Okazuje się, że na pierwsze pytanie odpowiedź jest prawie prosta. Na drugie natomiast jest bardzo skomplikowana, tak złożona jak złożona jest ludzka psychika. Na szczęście po wielu poszukiwaniach, badaniach tematu i konsultacjach znaleźliśmy dobre wyjaśnienie tego tematu oraz kilka narzędzi, które przydają się w procesie transformacji.
Mówiąc o transformacji mam na myśli proces zmian w psychice, którego celem jest upodobnienie działania własnej psychiki do tego w jaki sposób funkcjonuje ona u najlepszych traderów. Nie jest to rzecz banalna jak się za chwile przekonamy, ale te sprawy wymagają uporządkowania, ponieważ mogą w istotny wpłynąć na samopoczucie i wyniki.
Zaczniemy najpierw od odpowiedzi na powyższe dwa pytania by przejść do opisu głównych problemów jakie są wywoływane przez konflikty wewnętrzne. Jest to ważne, ponieważ w efekcie albo ograniczają one poziom zarobków traderom albo w ogóle uniemożliwiają trading. Dzisiaj zaczniemy od fragmentu wywiadu jaki udzieliłem na ten temat.
ZONA – STAN UMYSŁU JEST ZALEŻNA OD TEGO W CO WIERZYSZ
Czy „zona” traderów ma coś wspólnego z „zoną” sportowców?
Pionierem badania „zony” jest Mark Douglas, dla wielu jego książka „Trading in the Zone” była przełomem. Od tego czasu zaczęła wśród traderów funkcjonować analogia z „zoną”, stanem umysłu najlepszych sportowców. Stanem, w którym osiągają swoje najlepsze wyniki. Od wielu lat wpływ psychiki na wyniki sportowe jest znany i coraz lepiej zbadany, napisano wiele książek. Nic dziwnego, że większość dyscyplin, które wymagają wyników zaczęło interesować się wpływem psychiki. Tak tez stało się w tradingu i pionierem jest wspomniany Mark Douglas.
Próbowaliśmy przenieść odkrycia na temat „zony” na grunt pracy z traderami. Wkrótce wyszło, że sprawa nie jest taka prosta. Na początku nie było widać jakiegoś specjalnego sensu w różnych „wydarzeniach psychicznych” podczas tradingu. Przełom nastąpił przy uwzględnieniu poziomów przekonań (beliefs). Zauważyliśmy, badając je, że w przypadku najlepszych traderów zawartość poziomów jest inna niż u pozostałych. I jeszcze to, że są one w harmonii. To był przełom w zrozumieniu nie tylko zjawiska „zony” ale i ukrytych czynników sukcesu w tradingu oraz tego w czym najlepsi różnią się od innych.
Przydałby się jakiś przykład, bo to ciekawy temat.
Trader 1 ma problem z poziomem swoich zarobków. W dzieciństwie uznał za swoje, przekonanie, że na pieniądze trzeba ciężko pracować. A teraz zarabianie na rynku przychodzi mu bez większego trudu. Taka sytuacja powoduje w nim dyskomfort, co w końcu odbija się na niechęci do tradingu i obniżonych zyskach.
Trader 2 ma inny problem, zyski wywołują w nim paskudne samopoczucie. Na trop, co jest powodem naprowadza nas jego uwaga, że gdy zarabia czuje się podle a straty przynoszą mu ulgę.
Niemożliwe!
A jednak . Takie jest życie!
Wyniki badań nie raz były dla nas zagadką. Pamiętam jak dużo czasu poświęciliśmy na znalezienie przyczyny. Okazało się, że „winne” jest jego przekonanie wyniesione z domu, w którym religia odgrywała ważna rolę. Mocno wziął sobie do serca przekonanie, że aby godziwie zarabiać należy robić coś pożytecznego. Było to połączone z przekonaniem, że „nieetyczne” zarabianie na rynku (a za takie podświadomie uznawał trading) jest grzechem i Bóg będzie miał mu to za złe. To stąd właśnie brało się złe samopoczucie przy zyskach (okazało się, że było to poczucie winy) oraz ulga, jaką odczuwał przy stratach. Tracił, a więc już nie szedł drogą nieuczciwości i grzechu.
Zatrzymajmy się w tym momencie, bo to jest ciekawe. Twierdzisz, że przyczyną jego problemów rynkowych była wiara?
Tak, dokładnie niektóre jej elementy. Odebrał katolickie wychowanie i to najprawdopodobniej tak silnie działało.
Przyznam, że słuchając Cię sam zaczynam odczuwać dyskomfort. Twierdzisz, że wiara jest czymś złym?
Nie, wcale tak nie powiedziałem. Pokazuję mechanizm, jaki zadziałał. Nie mówiłem mu, co jest dobre a co złe, po prostu pokazałem mechanizm. Dalszą część naszych rozmów zdominował temat czy zarabianie na rynkach jest etyczne czy nie. Pokazywałem różne aspekty, ale po pewnym czasie poczułem się mało kompetentny w temacie. Zorganizowałem mu konsultację z kolegą, który jest teologiem z zawodu, w dodatku teologiem katolickim – sam będąc protestantem. Pamiętam jedynie, że sporo dyskutowaliśmy o różnicach pomiędzy teologią protestancką a katolicką w aspekcie zarabiania i bogacenia się, bo obie podchodzą do sprawy diametralnie różnie. Ale ta dyskusja, choć interesująca chyba wybiega daleko poza ramy naszego wywiadu.
Nie zgodzę się z tobą. Kwestie etyki są bardzo ważne, kto wie czy nie najważniejsze.
Popatrz, jaka reakcja powstała u ciebie. Parząc z boku na nasza dyskusje ktoś powiedziałby, że właśnie jesteś przykładem tego jak kwestie etyki wpływają na wyniki rynkowe. Przychodzisz na rynek z pewnymi przekonaniami wyniesionymi z domu. Przed chwila pokazałem, w jaki sposób pewne przekonania wpływają na Twoje możliwości zarabiania. Ty swoją emocjonalną reakcją, jaka nastąpiła teraz potwierdziłeś, że tak jest rzeczywiście. Pokazałeś, że kwestie etyki są dla ciebie najważniejsze. Teraz spójrz jak to działa. Jeśli coś na rynku będziesz postrzegał jako nieetyczne – będziesz tego unikał. Idźmy dalej za tym logicznym procesem.
Jeśli będziesz postrzegał np. trading, jako spekulację a zyski, jako niegodziwe wzbogacenie się to będzie to rzutowało na Twój stan psychiczny. Tak jak u osoby, którą opisałem. To jest dokładnie ten sam mechanizm. Przyzwoite osoby czują się źle robiąc rzeczy, które uważają za „złe”. Miej świadomość, że tę kwestie przyniesiesz ze sobą na rynek i będzie ona kształtowała twoją postawę wobec twoich zysków i strat. Moim zadaniem jest pokazać Ci ten mechanizm, a co z nim zrobisz i w jaki sposób – to już zależy od Ciebie. Mogę Ci pomóc uwolnić się spod jego działania. I chcę być dobrze zrozumiany. Nie mówię co jest dobre co złe, jedynie pokazuję co i w jaki sposób działa.
Najlepsi mają swoje przekonania w harmonii. Nie mają na tym tle konfliktów wewnętrznych – właśnie zobaczyłeś jak taki konflikt działa w praktyce. Pojawiają się emocje, takie lub inne samopoczucie – uzależnione od tego, jakie masz przekonania na temat, Boga, życia, pieniędzy, uczciwości itp. Niektórzy traderzy rozwiązują tę kwestie przeznaczając część pieniędzy, jakie zarobią na rynku na działalność społeczną i charytatywną. Inni w ogóle nie mają z tym problemów albo są innego wyznania albo są ateistami. Dziś analizując przekonania najlepszych robimy to na sześciu poziomach. I wszystkie powinny być w harmonii, inaczej prędzej czy później może się zacząć dziać coś niedobrego, zaczną się pojawiać złe nastroje, słabsze wyniki, straty, kryzys. Dla nas jest ważne by te stany zidentyfikować i poznać dość wcześnie, żeby nie przeszkadzały w tradingu i w życiu.
Przekonania mogą stawać na drodze wyników i sukcesu
Zaczęliśmy od tego, że naszym celem jest doprowadzić do poziomu najlepszych w dodatku do stanu, gdy masz komfort psychiczny i cieszysz się życiem. Te sprawy temu celowi przeszkadzają stąd znalazły się na naszym celowniku. Często praca z człowiekiem wymaga czasem kilku miesięcy spotkań. Po prostu sporo musi wyjść i trzeba te sprawy rozwiązywać po kolei. Ale i tak to czysty zysk, bo w przypadku rozwoju bez wsparcia proces może potrwać wiele lat i się w ogóle nie udać. Podsumowując: „zona” – stan umysłu najlepszych, w którym mają szczytowe możliwości ma kilka poziomów „pod wodą”. Możemy to porównać do góry lodowej, w której świadomość to 1/10 wystająca ponad powierzchnię a pozostała część to ukryte poziomy przekonań. Jeśli z traderem dzieją się jakieś dziwne rzeczy to jest to pierwszy obszar jakiemu się przyglądam.
Podsumujmy Tradera 2
Osoba, o której opowiadałem była święcie przekonana, że to czym się zajmuje jest złe i zagrożone karą w myśl zasad religijnych jakie jej wpojono w młodości. W efekcie trader podczas gdy zarabiał czuł się bardzo źle psychicznie (pojawiało się poczucie winy) a gdy tracił przychodził spokój. Działał tutaj mechanizm, który swoje początki ma w dzieciństwie, konkretnie w wychowaniu religijnym jakie odebrał oraz w tym, że uważał grę na walutach za coś nieetycznego („grzesznego”).
Spojrzenia różnych teologii na bogactwo się różnią – stanowią podstawę różnych przekonań traderów.
Trader ten był wychowany w rodzinie katolickiej. Wcześniej wspomniałem, że rozmawiałem na temat kwestii bogactwa i zarabiania z teologiem protestanckim. Powiedział, że w protestantyzmie zarabianie jest OK, o ile nie przynosi nikomu szkody. Jest nawet pożądane. Drugą, osobną kwestią jest pytanie co się z tym bogactwem zrobi. Nie ma w tej kwestii żadnego nacisku natomiast pewną wskazówką jest służenie innym w różnych formach – wspierając zarówno działalność religijną (wybitny trader Joe Ross jest sponsorem misji w Ameryce Południowej) albo wspierając inicjatywy dla dobra ogółu społeczeństwa (wspieranie szkół, szpitali, domów dziecka, uniwersytetów, fundowanie stypendiów).
Daj boosta 🚀 i komentarz, żebyśmy wiedzieli by publikować dalej. Zerknij też w stopkę. Dzięki!
Obserwuj: tradingview.com/u/drSwierk/
Poza analizę techniczną
Czy czeka nas odbicie inflacji w górę?Ceny w Niemczech zbliżają się do wymarzonego progu 2%. W całej strefie euro też są już bardzo blisko tego pułapu. Nie znaczy to, że trend ten na pewno będzie kontynuowany. W tle indeksy koniunktury i obniżka stóp w Chile.
Inflacja w Niemczech bez niespodzianek
Ceny u naszego zachodniego sąsiada rosną w tempie 2,2% rocznie. Jest to wynik zgodny z oczekiwaniami. Jest to również spadek o 0,3% względem poprzedniego miesiąca. W rezultacie poziom zmian cen bardzo szybko dąży do celu. Co prawda, nie wpływa to na tempo spadku stóp procentowych. Pomimo wyraźnych sukcesów w walce z inflacją EBC nadal czeka. Powodem jest chęć długoterminowego zduszenia inflacji. Patrząc na nagły wzrost cen ropy, cel ten wbrew pozorom zaczyna być zagrożony. Już dzisiaj ropa jest droższa niż rok temu, a za chwilę punktem odniesienia będą dołki z maja i czerwca, co spowoduje, że relatywnie będzie duża presja na wskaźnik inflacji. Oczekiwanie efektu jojo jest zatem bardzo racjonalne.
Indeksy koniunktury
Wczorajsze dane ze strefy euro okazały się lepsze od oczekiwań. Nie zmienia to faktu, że jest to spadek nastrojów od poprzedniego miesiąca. Po prostu analitycy spodziewali się, że nastroje pogorszą się jeszcze mocniej, niż się faktycznie pogorszyły. Obecny wynik 46,1 pkt to (patrząc na ostatni rok) i tak czwarty najwyższy wynik. Jest to jednak kolejny już w serii rezultatów z przewagą odpowiedzi negatywnych. Ostatni raz optymizm wśród ankietowanych w strefie euro wygrywał w czerwcu 2022 roku. Od tego czasu mamy mniej lub bardziej pesymistyczne nastawienie respondentów. Duża jest tutaj wina Niemiec, które pokazują wyjątkowo słabe dane. Obecnie było to zaledwie 41,9 pkt, co jest poziomem, którego większość gospodarek z wyjątkiem silnych szoków (np. pandemii COVID) nie osiąga.
Chile obniża stopy procentowe
Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami doszło w Chile do obniżek stóp procentowych. Główna stopa procentowa spadła z 7,25% na 6,5%. Jest to już kolejna z rzędu decyzja. Cykl obniżek zaczął się w lipcu, kiedy to obniżono stopę procentową z 11,25% na 10,25%. Od tego czasu co miesiąc stopy procentowe spadają od 0,5% do 1%. Powodem oczywiście jest opanowanie inflacji. Problem z tym opanowaniem jest jednak taki, że na początku tego roku mieliśmy efekt jojo. Inflacja odbiła z 3,8% na 4,5%. To właśnie dlatego część inwestorów była zaskoczona obecną decyzją. Spodziewano się bowiem, że obniżki stóp z tego powodu spowolnią. Dobrze widać to po reakcji dolara do chilijskiego peso, po decyzji dolar się wyraźnie umacniał.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
14:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia.
Poświąteczny wzrost cen ropyRopa naftowa idzie znów wyraźnie w górę. Dzieje się to wbrew umacnianiu się dolara, co jest ciekawą sytuacją na rynku. Ten jednak wyraźnie zyskuje po danych. O ile silny dolar nie przeszkodził złotu, to mocno odbił się negatywnie na kryptowalutach.
Słaby prima aprilis na ropie
Czarne złoto już w piątek wskazywało wyraźną tendencję wzrostową. Poniedziałek był dniem wolnym w Polsce, ale notowania na świecie były kontynuowane. W ich wyniku, mimo początkowej korekty, kurs znów wystrzelił w górę. Co gorsza dla naszych portfeli, dzisiaj od rana nadal widzimy wzrosty. W rezultacie od piątkowych dołków baryłka ropy podrożała już niemal 3 dolary i surowiec jest najdroższy od przełomu października i listopada. Co jest powodem wzrostów? Analitycy wskazują kilka powodów. Jednym z nich jest działalność kartelu OPEC, a konkretnie cięcia wydobycia. Drugim wskazywane ryzyka geopolityczne, a konkretnie eskalacja na Bliskim Wschodzie. Mowa tutaj o obarczaniu Izraela odpowiedzialnością za atak rakietowy na ambasadę Iranu w Syrii. Jakby tego było mało, rośnie nam popyt na surowiec w USA i Chinach, czyli u największych konsumentów. Jaki ma to wpływ na waluty? Koniec taniej ropy, a na to się zanosi, w końcu wybijamy 5-miesięczne maksima, przełoży się na wzrost inflacji prędzej czy później. To z kolei może spowodować, że banki centralne oddalą obniżki stóp procentowych.
Dalsza moc dolara
Zarówno piątek, jak i poniedziałek przyniosły ważne dane z USA. Piątek pokazał lepsze od oczekiwań wydatki Amerykanów. Rosły one o 0,8% wobec oczekiwanych 0,5%. W tym samym czasie dochody rosły o 0,3% zamiast oczekiwanych 0,4%. Rynki jednak zdecydowanie mocniej się skupiają na wydatkach, bo to one napędzają gospodarkę tu i teraz. Poniedziałek to z kolei indeksy koniunktury. Co prawda PMI dla przemysłu wypadł słabiej, ale podobnie jak z jednostkami miary, Amerykanie wolą swoje własne standardy zamiast światowych i większą uwagę zwrócono na raport ISM dla przemysłu. Ten był lepszy od oczekiwań, co przełożyło się na umocnienia dolara. Dolar kontynuuje swoją passę względem kursu euro. Brakuje mu jeszcze ułamków centa, by przebić najsilniejsze poziomy względem europejskiej waluty z lutego.
Poświąteczna korekta kryptowalut
Ceny najpopularniejszej kryptowaluty, jaką jest oczywiście bitcoin, stają się ostatnio coraz bardziej medialne. Tym bardziej że znowu zbliżamy się do rekordowych poziomów. Dzisiejszy poświąteczny poranek pokazuje jednak wyraźną przecenę tej kryptowaluty. Te same dobre dane z USA, które oddalały podwyżki stóp procentowych, a zatem umacniały dolara, szkodzą jednak kryptowalutom. Cyfrowe pieniądze nie płacą odsetek, w rezultacie im szybciej dojdzie do obniżek stóp procentowych, tym będą atrakcyjniejsze. Skoro perspektywa się oddala, to tracą. Czasem tak jak dzisiaj gwałtownie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień publikacji indeksów PMI dla przemysłu.
BITCOIN - Korekta czy Okazja na dalsze wzrostyBTC Bitcoin bardzo czytelnie nam się zachowuje i mamy ciekawe miejsce na dołączenie się do wzrostów - Nie panikujemy że są spadki ale korzystamy z promocji jaką nam dostarcza.
Z metodologii korekcyjnej mamy fajną strefę 1do1 plus z metodologii płynnościowej wejście na UP
Dolar amerykański próbuje atakować na koniec tygodnia i miesiącaGłówna para walutowa świata próbuje łamać wsparcie na poziomie 1,08. Krajowa waluta pokazuje moc na koniec tygodnia. Wielki Piątek na rynkach, czyli trzeba uważać, bo niższa płynność może powodować nadmiarową zmienność. BoJ będzie zmuszony do interwencji? W tle historyczna wieloletnia słabość jena japońskiego.
EUR/USD
Kurs EUR/USD testuje dzisiaj poziom 1,08 i trzeba przyznać ruch z rana wyglądał dość imponująco, zeszliśmy na 1,0770. Gdy wydawało się, że wspomniane wsparcie można już uznać za pokonane i czas skierować wzrok na niższe poziomy, technicznie doszło do kontry kupujących i kurs powraca pod 1,08. Patrząc na wykres, widzimy, że euro ma problem z zainicjowaniem ruchu w górę, a kolejne tygodnie mijają pod znakiem uzyskiwania kolejnych minimów. Oczywiście ciągle czynnikiem kluczowym pozostaje polityka monetarna i kto rozpocznie cykl luzowania szybciej: Fed czy EBC. Wydaje się, że dopóki banki centralne nie rozpoczną konkretnych działań, będzie ciężko o wyklarowanie większego trendu. Sporo analityków twierdzi, że takim game changerem poza polityką pieniężną mogą się okazać dopiero wybory w USA, tym bardziej, jeśli wygra w nich Donald Trump. Pamiętajmy, że dzisiaj Wielki Piątek i tym samym możemy oczekiwać mniejszej płynności na rynkach, czego nie można mylić z brakiem zmienności, bo ta często w takich dniach potrafi zaskakiwać. Jeśli dziś zakończymy poniżej 1,08, to kontynuacja ruchu w dół stanie się możliwa.
EUR/PLN
Krajowa waluta dzisiaj postanowiła iść swoją drogą i próbujemy atakować poziom wsparcia na 4,30. W ostatnich minutach zeszliśmy nieco poniżej, ale często trzeba poczekać na potwierdzenie tego ruchu. Patrząc na wykres, widzimy, że pokonanie tej psychologicznej wartości 4,30 może skierować kurs na ostatnie minima, czyli okolice 4,27. Co ciekawe, złoty umacnia się w relacji do euro, mimo że otrzymaliśmy dzisiaj odczyt inflacji CPI na poziomie 1,9% r/r, czyli uwaga jesteśmy poniżej celu zakładanego przez NBP. Dlaczego więc PLN się umacnia, skoro niższa inflacja powinna determinować obniżki stóp? Mianowicie znamy plany NBP i chęć utrzymania stóp na obecnym poziomie nawet do końca roku, gdyż projekcje inflacyjne mówią, że kolejne miesiące mogą nie być aż tak różowe w kontekście cen i zobaczymy wyższe poziomy. Mówi się, że przy odejściu od programów osłonowych nawet 5% jest możliwe jeszcze w 2024.
USD/PLN
Kurs USD/PLN balansuje poniżej granicy 4,00, co tylko potwierdza ważność tego poziomu oporu. Na wykresie widzimy kanał wzrostowy, choć biorąc pod uwagę mocniejszego PLN, dzisiaj niewykluczony jest test poziomu wsparcia, jako dolnego ograniczenia tej formacji technicznej. W tym kontekście, mimo że dzisiaj złoty próbuje iść swoim torem, ważne będzie zachowanie głównej pary walutowej świata, a to z dwóch powodów. Po pierwsze mamy dzisiaj odczyt inflacji PCE, czyli tej wykorzystywanej przez Fed do perspektyw monetarnych na przyszłe okresy. Po drugie dzisiaj wiele rynków ma wolne, co może determinować większe i niespodziewane ruchy przy niższej płynności. Punktem oporu będzie poziom 4,00, natomiast poziomu wsparcia należy szukać w okolicach 3,97.
USD/JPY
Dzisiaj jeszcze rzut oka na kurs pary USD/JPY, gdzie dotarliśmy do poziomów niewidzianych od ponad 17 lat. Mamy więc zdecydowanie historyczną chwilę, podobnie jak po ostatniej decyzji Banku Japonii, gdzie podniesiono stopy procentowe i w końcu opuszczono ich ujemne wartości. Tak, nadal BoJ jest uznawany za ultra luźny bank monetarny, niemniej jednak presja płacowa w tym kraju zmusza niejako decydentów do działania. Dobrze, ale skoro mówimy o rozpoczęciu prób wyjścia z tej luźnej polityki pieniężnej, to dlaczego jen tak słabnie? Tutaj też można doszukiwać się kilku powodów. Przede wszystkim rynek ma małą wiarę w to, że BoJ pójdzie za ciosem i będzie kontynuował działania. Druga strona to transakcje carry trade. Co to takiego? Inwestorzy zaciągają zobowiązania w walucie, gdzie jest tani kredyt, patrz w Japonii w jenie, by później go wymieniać np. na dolara amerykańskiego i inwestować w aktywa w USA choćby na rozgrzanej hossie na giełdzie tamtejszej. W efekcie mamy słabość JPY i tak naprawdę BoJ w każdej chwili może interweniować na rynku, by nadmiernie nie deprecjonować swojej waluty. Mówi się, że poziom, który będzie bronił to 152. Ale jeśli nagle hossa na giełdach się skończy, tak naprawdę rynek sam będzie mógł spowodować umocnienie JPY, bo wtedy transakcje carry trade będą odwracane.
Kiedy złoty poniżej celu inflacyjnego?Dzisiejszy odczyt inflacji najlepiej podsumować jednym określeniem - niespodzianka. Polityka Banku Centralnego utrzymywania wysokich stóp procentowych skutecznie dusi inflację, pozostaje teraz pytanie, czy nawet nie za bardzo.
Wzrost PKB w USA
Wczoraj poznaliśmy wyniki wzrostu PKB w USA. W IV kwartale wyniósł on 3,4% w ujęciu rocznym po annualizacji. To lepiej od oczekiwanych 3%. Annualizacja to bardzo dziwny proces, gdzie zakładamy, że gospodarka przez cały rok zachowywałaby się jak w danym kwartale. Pojęcie to podobnie jak stosowane w USA jednostki miary jest popularne w niewielu krajach. Amerykanie najwyraźniej nie mogą być kompatybilni z resztą świata. Wadą tego podejścia jest fakt, że jeżeli mamy zmianę, to jej skala jest realnie w wyniku tego procesu 4-krotnie większa. To właśnie dlatego 3,4% wobec oczekiwanych 3%, to trochę bardziej jak poprawa o 0,1% w standardowym rocznym odczycie. Tłumaczy to reakcję rynków. Po publikacji danych dolar zyskiwał, ale nie jakoś przesadnie. Na słabszą reakcję dolara miał też wpływ fakt, że względem kursu euro jest on najsilniejszy od około półtorej miesiąca, więc część inwestorów raczej szuka momentu do realizacji zysków niż okazji do dokupienia.
Reszta danych z USA
Wczoraj poznaliśmy również serię innych danych zza oceanu. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych wypadły symbolicznie lepiej od oczekiwań. Poznaliśmy również później w ciągu dnia dwa indeksy koniunktury. Jak to często bywa z badaniami ankietowymi, mogą one dać dziwne rezultaty. Jeden z indeksów pokazał bowiem spory spadek, z kolei drugi pokazał istotny wzrost. Ich wpływ na dolara był zatem raczej niewielki. Delikatnie lepiej wypadł też indeks podpisanych umów na kupno domów. W rezultacie dane te jako całość lekko wsparły dolara, który po danych o PKB i tak już się lekko umacniał.
Inflacja nurkuje
Poznaliśmy dzisiaj wstępne dane na temat inflacji konsumenckiej w Polsce. Mówią one o 1,9% w skali roku. Tak, to skala, która niedawno była jeszcze kojarzona z miesięcznym odczytem. Oczekiwania mówiły o 2,2%, faktyczny odczyt była zatem o jeszcze 0,3% niższy. Są to co prawda dopiero wstępne dane, ale powiedzmy sobie wprost – dla portfeli Polaków to bardzo dobra wiadomość. Nawet kiedy dodamy do tego wycofanie się rządu z niższego VAT-u na żywność, oznacza to, że nadal inflacja powinna mieścić się w celu inflacyjnym. Rynki na razie nie reagują, ale w komentarzach coraz wyraźniej widać zdziwienie. Z jednej strony zapowiedzi utrzymania stawki 5,75% na stopie procentowej przy inflacji trzykrotnie niższej brzmią jak szaleństwo. Z drugiej NBP wszedł w poważny konflikt z rządem, co raczej zmniejsza ich chęć do podejmowania decyzji. Drugi kwartał w polityce monetarnej może być bardzo ciekawy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów.
TQQQ - zrealizowało ABCD, czas na korektę rynku Poświąteczny tydzień może rozpocząć tak długo wyczekiwaną korektę. W drugiej analizie poświęconej AMEX:SPY (zapraszam do powiązanych) omówiłem bardziej szczegółowo skąd takie założenia. NASDAQ:TQQQ daje mi tylko dodatkowy sygnał żeby akumulować pozycje krótkie i wstrzymać się z długimi.
SPY - po świętach korekta bardzo realnaUSA wchodziło pomału w drugą falę inflacji o czym świadczą duże ruchy na towarach i surowcach w ostatnich tygodniach - a jest to czynnik wyprzedzający CPI. Stawia to pod znakiem zapytania obniżkę stóp procentowych która to przy każdym posiedzeniu FED przesuwana jest w czasie. Nie mniej cały świat zaczyna cięcia. W ostatnich 6 miesiącach mieliśmy 55 obniżek stóp procentowych w bankach centralnych na świecie. FED musi dołączyć w końcu do tego grona ale dzisiaj skupmy się tylko na korekcie.
Koniec ostatniej przedświątecznej sesji był interesujący. Konsolidacja pod oporem do ostatniej godziny handlu po czym bez powodu szybkie wyciągnięcie kursu na ATH. Następnie godzinne "trzymanie" kursu na nowych szczytach i w ostatniej minucie 1mln wolumenu zbił kurs do bazy. Wyglądało to na zbieranie krótkich pozycji pod przyszły tydzień. Dodam, że historycznie takie zachowania kończyły się otwarciem luką w dół na kolejnej sesji. Mam przeczucie, że w trakcie świąt może się wydarzyć coś nieprzewidzianego dające impuls do spadków.
Lubię też szukać schematów w tradingu i nawet na SPY takowe występują. Dokładniej to zobaczcie na 20.03.2000 -> 03.09.2000. Kiedy to po 5 miesięcznym rajdzie zaczęła się szybka miesięczna korekta. A co mamy obecnie? 29.10.2023 - 28.03.2024. Czyli także 5miesięczny rajd zaczęty pod koniec miesiąca i możliwe że zakończy się także na początku przyszłego miesiąca. Kurs idzie nawet takim samym torem jak w roku 2000.
Czy coś z tego będzie dowiemy się w nadchodzących sesjach.
W powiązanych jeszcze wykres TQQQ gdzie dobrze zrealizowano formację ABCD
Węgrzy kolejny raz tną stopyWęgierski bank centralny nie ma litości dla stóp procentowych. To 6 decyzja z rzędu na łączną wysokość 4,75%. Lepsze od oczekiwań dane z USA. Rynki ignorują zamieszanie z wnioskiem o Trybunał Stanu dla prezesa NBP.
Węgrzy kontynuują obniżki
Wczorajsza decyzja Banku Węgier nie zaskoczyła rynków. Spodziewano się dużej obniżki i otrzymano dużą obniżkę. Główna stopa procentowa poszła w dół o 0,75% do poziomu 8,25%. Jest to oczywiście nadal 2,5% powyżej polskich stawek, ale w tym tempie jeszcze w tym półroczu ma szansę dojść niemal do wyrównania poziomów, pomimo tego, że Polska szybciej zaczęła obniżki i zaczynała z wyraźnie niższego poziomu (6,75%) niż Węgry (13%). Na forincie po samej decyzji było widać lekkie umocnienie względem euro. Powodem tego ruchu był fakt, że w obecnym cyklu mieliśmy najpierw cztery obniżki po 0,75% i ostatnią już o 1%. W rezultacie część inwestorów nastawiała się, że i ta obniżka może być o pełen procent. Inflacja konsumencka, która od początku roku znajduje się poniżej 4% dawała miejsce na uzasadnienie tej silniejszej obniżki.
Lepsze dane zza oceanu
Poznaliśmy wczoraj odczyt zamówień na dobra. Wzrósł on o 0,5%, ale co dziwne ostatnio subindeks dóbr trwałego użytku rósł szybciej, bo aż o 1,4%. Jest to o tyle interesujące, że w USA po pandemii, a właściwie od popularyzacji pracy zdalnej, wskaźnik ten był wyraźnie słabszy, przez gorszą sprzedaż aut. Obecne odbicie jest jednak efektem niskiej bazy. Dane odwołujące się do słabszych wyników mogą pokazać procentowo korzystną zmianę pomimo tego, że poziom wcale nie jest dobry. Dane z lutego odnoszą się bowiem do stycznia, a styczeń był najsłabszym miesiącem dla tego wskaźnika od kilku lat, był bowiem spadkiem o 6,9%. Odbicie w kolejnym miesiącu o 1,4% nie wygląda już zatem fenomenalnie. Były to jednak i tak dane lepsze od oczekiwań, stąd wzrosty kursu dolara.
Trybunał Stanu dla prezesa NBP?
Wczorajszy dzień miał upłynąć pod dyktando bomby, jaką miał być wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Do tego konferencja zarządu NBP sugerowała, że naprawdę będzie się działo. Reakcja rynków była jednak taka sama jak obecność prezesa Adama Glapińskiego na konferencji prasowej zarządu Banku. Żadna. Rynki absolutnie zignorowały to „wydarzenie”, aczkolwiek zarówno w przypadku wniosku, jak i konferencji w przestrzeni medialnej, da się zauważyć silniejsze stwierdzenia. Rynki patrzą jednak na fakty. Reagować będą dopiero, kiedy będzie to mogło mieć wpływ na decyzje. Na razie się na to nie zanosi. Całe zamieszanie teoretycznie mogłoby wpłynąć na opóźnienie w obniżkach stóp procentowych. Dzieje się tak, gdyż tego typu zamieszanie może spowodować strach w członkach władz monetarnych do podejmowania działań. Nie ma to jednak wpływu na rynki, bo ostatnie konferencje i tak już bardzo mocno oddalały tę perspektywę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Frank w odwrocieKurs franka przy popularności ugód z bankami nie budzi już tak ekstremalnych emocji, jak kilka lat temu, ale nadal jest dużym tematem. Szczególnie gdy spada od początku roku po 10 groszy miesięcznie.
Bezrobocie w Polsce nie rośnie
Wczoraj poznaliśmy odczyt stopy bezrobocia w Polsce. Analitycy spodziewali się wzrostu do 5,5%, powodem były czynniki sezonowe. W miesiącach zimowych mniejsza jest liczba prac w turystyce i rolnictwie. Finalnie odczyt pozostał jednak na poziomie 5,4%, co jest bardzo dobrym rezultatem. W rezultacie w tym roku zarówno styczeń, jak i luty z wynikiem 5,4% wypada lepiej niż styczeń i luty zeszłego roku, gdzie osiągnięto wynik 5,5%. Jeżeli ta tendencja się utrzyma podobnie jak w 2022 roku, mamy szansę w wakacje oglądać bezrobocie poniżej 5%. Rynki zareagowały na te dane pozytywnie, czego najlepszym dowodem było osłabienie kursu euro względem złotego.
Dobre dane z Wysp Brytyjskich
Wczoraj poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii. Indeks prezentowany przez Konfederację Brytyjskiego Przemysłu pokazał wynik 2 pkt, wobec oczekiwanego minus 13 pkt. Co to w praktyce oznacza? Indeks to badanie ankietowe na bardzo dużej grupie, informujące czy sprzedaż wzrosła, czy spadła w danym okresie. Dodatni wynik sugeruje przewagę pozytywnych odpowiedzi, co jest dobrym wynikiem dla gospodarki. Jest to tym lepszy rezultat, że analitycy oczekiwali -13 pkt. Ostatnie miesiące były ogólnie bardzo trudne dla Wielkiej Brytanii w tym wskaźniku, czego szczytowym punktem był wynik -50 pkt w styczniu. Musimy jednak pamiętać o znaczącym wpływie świąt.
Trwa słabość franka
Jeszcze na początku tego roku kurs franka do złotego wynosił 4,70 zł, co oczywiście nie budziło entuzjazmu kredytobiorców frankowych. Dzisiaj znów zbliżamy się do poziomu 4,40 zł. Mamy za sobą zatem niemal 6% umocnienie w ciągu kwartału, co jest bardzo dużą zmianą jak na tę parę walutową. Kurs franka nie wynika jednak oczywiście z polskiego rynku kredytów hipotecznych. Co zatem powoduje, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy? Szwajcaria pracuje nad osłabieniem franka od dłuższego czasu. Ostatnia obniżka stóp procentowych tylko pogłębiła obecne problemy franka. Problemy, które w sumie nie są problemami dla wielu grup. Z jednej strony szwajcarski przemysł mocno zyskuje na słabszym franku, który czyni eksport dużo bardziej atrakcyjnym. Z drugiej strony ruch turystyczny również zyskuje, bo w Szwajcarii jest po prostu taniej. Kto na tym traci? Osoby z zagranicy, które potraktowały franka jako bezpieczną przystań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 – USA – zamówienia na dobra,
14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
15:00 – USA – indeks zaufania konsumentów.
DINO POLSKA Szukamy miejsca na KupnoDino po wynikach finansowych słabszych zanotował mocna przecenę ale Ja osobiście odczuwam to jako tylko promocję i szukam miejsca na UP.
Mamy dwie strefy zieloną z której nie dostaliśmy nowego wierzchołka więc najważniejsza jest różowa przy cenie w okolicach 300pln
Tam mamy metodologie płynnościowa i wypada korekta 1do1 tak że bardzo fajne miejsce na wzrosty.
WIG20 miejsce na UPWIG20 zgodnie z naszą predykcją wrócił do strefy płynnościowej i teraz wyrysował nam formacje na D1. Dobrze było by zobaczyć test formacji i UP ale istnieje ryzyko że mogą pojechać bez ale będziemy szukać struktur na M15 żeby się dołączyć do jazdy w górę.
Bardzo ciekawy i fajny setup na UP.
Jak by się nie udał bo trzeba mieć też to w tyle głowy to poniżej przy cenie 2000 również będzie fajne miejsce na UP
BITCOIN BTC 3 X ZYSK!!! Daje zarabiać Krótkoterminowa analiza sprawia że mamy kilka ciekawych wejść w BTC na interwale H1 i H4
Bitcoin dał 3 razy zarobić przez ostatni czas i chyba jeszcze będzie okazja!
Ostrożnie z interwału tygodniowego bo jesteśmy na szczytach i jest podbijanie ceny w sposób dystrybucyjny czyli ktoś realizuje zyski.
Banki centralne bez niespodzianekPakiet wystąpień decydentów z FED i EBC miał duże szanse zmienić poziomy wielu par walutowych. Tak się jednak nie stało. W tle tanieje ropa naftowa, a sprzedaż detaliczna w Kanadzie się lekko poprawia.
Dużo zamieszania bez wpływu na rynek
Piątek miał upłynąć pod dyktando wystąpień członków gremiów decyzyjnych. Pomimo pokaźnej liczby przemówień niewiele się wydarzyło na rynku. Najważniejsze wydają się oczekiwania względem pierwszej obniżki stóp procentowych w USA. Szansa na utrzymanie się stóp na niezmienionym poziomie po czerwcowym posiedzeniu wynosi obecnie nadal około 25%. Są to poziomy, przy których można zakładać, że czerwcowa obniżka stóp procentowych powinna dojść do skutku. Patrząc na rentowność jednorocznych obligacji, rynek zakłada, że stopa rynkowa powinna w tym czasie być niemal 0,5% niższa niż obecnie. Oznacza to nie tylko czerwcową obniżkę, ale również pójście za ciosem jeszcze 2 do 3 razy w tym roku. Taki ruch powinien przekładać się docelowo na osłabianie dolara amerykańskiego. O ile oczywiście nic się nie zmieni, czego wykluczyć nie można.
Pełzająca korekta ropy
Jeszcze we wtorek trwał silny ruch wzrostowy na ropie naftowej. Baryłka ropy Brent, czyli tej notowanej w Londynie, kosztowała wówczas 87,5 dolara. Od tego czasu rozpoczął się jednak ruch powrotny. Od tego momentu ropa naftowa staniała o około 2 dolary na baryłce. Warto zwrócić uwagę, że obecny poziom 85 dolarów, to coś, co w marcu oglądamy regularnie, aczkolwiek nie zawsze było tak drogo. Od początku listopada do początku marca ropa była bowiem cały czas tańsza. Warto zwrócić uwagę, że rosną prognozy konsumpcji na świecie ze względu na oddalające się spowolnienie gospodarcze. Widać to chociażby po piątkowych danych z USA, gdzie znów wzrasta liczba wież wiertniczych na rynku ropy.
Sprzedaż detaliczna w Kanadzie
W piątek poznaliśmy dane z Kanady na temat sprzedaży detalicznej. Sam odczyt wyniósł minus 0,3%, co i tak jest lepszym wynikiem od oczekiwań, bo oczekiwano większego spadku. Warto natomiast zwrócić uwagę, że podobnie jak w USA, lepiej wypadają dane po wykluczeniu samochodów. Sprzedaż aut mocno spadła w Ameryce Północnej. Wskaźnik bez nich za styczeń pokazuje 0,5% wzrostu, co jest wyraźnie lepszym wynikiem. Pomimo tych trochę lepszych danych w piątek, kurs dolara kanadyjskiego tracił na wartości względem dolara amerykańskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
PGE Podwójny Powrót Na tym wykresie pojawia się sygnał DRePo, wyznaczający kierunek, tym razem na wzrost.
W momencie jego powstania można było z dużym prawdopodobieństwem obstawić zakończenie tej dużej fali spadkowej i zmianę kierunku na wzrost, tym bardziej, że trend na MACD Predictorze jest wzrostowy.
Dolar zaskakuje na koniec tygodniaSzereg posiedzeń bankierów centralnych w tym tygodniu spowodował, że nie można było się nudzić. USD łapie wiatr w żagle po zadyszce spowodowanej mało jastrzębim wystąpieniem prezesa Powella po posiedzeniu Fed. Presja podażowa na PLN w związku z mocniejszym dolarem amerykańskim na szerokim rynku. EUR/CHF w kierunku parytetu.
EUR/USD
W ostatnich dniach na kursie EUR/USD zmienia się sytuacja niemalże każdego dnia, ale są duże trudności z wyklarowaniem większego trendu. Dwukrotnie mieliśmy próbę przebicia oporu technicznego na poziomie 1,0960, ale za każdym razem dochodziło do kontry sprzedających. W ostatnich dniach kurs znów przystąpił do ataku, ale tym razem sytuacja odwróciła się na poziomie 1,0940 i doszło do najbardziej dynamicznej kontry w dół w ostatnich dniach. Kurs spada do poziomu wsparcia na poziomie 1,08 i zapewne tutaj możemy oczekiwać zatrzymania tego ruchu. Na rynkach ciągle jest problem z dyskontowaniem przyszłych działań Fed i tym samym określenia terminu cięcia stóp. Ta kwestia w głównej mierze decyduje o tym, co się aktualnie dzieje na popularnym edku. Z jednej strony prawdopodobieństwo zmniejszenia kosztu pieniądza w USA w czerwcu wynosi ponad 60%, ale to nadal tylko tyle i ruch wcale nie jest przesądzony. Tym bardziej że Fed w nowych projekcjach widzi wyższy poziom PKB, a także niższą stopę bezrobocia, co tylko pokazuje, że stan gospodarki może uniemożliwić ruchy na stopach w Stanach. Poziomem wsparcia będzie 1,08, jeśli to nie zatrzyma ruchu w dół, to kolejne wypada dopiero na 1,07.
EUR/PLN
Kurs EUR/PLN próbuje wybić opór, jakim jest górne ograniczenie kanału spadkowego w okolicach 4,32. Od osiągnięcia ostatniego minimum na 4,27 widzimy presję wzrostową na kursie EUR/PLN, jest to z jednej strony realizacja zysków po ostatnich spadkach, ale też przede wszystkim konsekwencja tego, co się dzieje na rynku USD, gdzie widzimy próbę aprecjacji, co zwyczajowo sprzyja słabości walut rynków EM. W ostatnich dniach kurs EUR/PLN idzie w korelacji z notowaniami EUR/USD, ostatni chwilowy wzrost „edka” spowodował spadek złotego w relacji do euro do poziomu 4,30. Wczoraj jednak sytuacja się zmieniła i ruch na południe na EUR/USD spowodował wzrost EUR/PLN właśnie w okolice 4,32. Wydaje się, że właśnie taki scenariusz możemy obserwować w najbliższych dniach i rynek PLN będzie podporządkowany temu, co się będzie działo z notowaniami głównej pary walutowej świata. Fundamenty jednak polskiej waluty w postaci utrzymania polityki monetarnej bez zmian i dobra sytuacja gospodarcza będą bronić naszego orła przed ewentualną wyprzedażą.
EUR/CHF
Tydzień zdecydowanie należał do banków centralnych, a niektóre bardzo zaskoczyły. Takowym był właśnie SNB, który mocno zdziwił rynki cięciem stóp o 25 pkt bazowych. Skoro mówimy o niespodziance, to nie może dziwić tak silny ruch na notowaniach EUR/CHF. Celowo użyliśmy wykresu dziennego, by uwypuklić, jak z dynamiczną zmianą mamy do czynienia. Kurs od ponad roku poruszał się w trendzie spadkowym, gdzie dotarliśmy do minimum na poziomie 0,9260. Teraz jednak doszło do wybicia linii trendu, co jeszcze przyspieszyło ruch w górę. Droga do poziomu parytetu jest więc otwarta i zapewne tutaj zobaczymy przystanek w dalszej drodze w górę. Niemniej jednak rynki zupełnie zmieniły spojrzenie na SNB, od którego teraz oczekują dalszych działań luzujących politykę monetarną. Może to oznaczać tylko jedno, czyli słabość szwajcarskiej waluty, o którą tak walczą decydenci ze Szwajcarii, na każdym kroku podkreślając, że szwajcarska waluta jest za mocna. Dla kredytobiorców frankowych to w końcu dobra informacja i jest szansa, że raty w końcu spadną. Osiągnięcie parytetu na EUR/CHF może oznaczać, że CHF/PLN spadnie do okolic nawet 4,30.
GBP/USD
Wspominaliśmy o szeregu posiedzeń banków centralnych, takowe też miało miejsce na Wyspach Brytyjskich, gdzie obradował BoE. Decyzja odnośnie do braku zmian na stopach procentowych nie przyniosła euforii na notowaniach GBP. Być może przyczyną jest rozkład głosów, gdzie dwóch członków zmieniło swoje zdanie i nie głosowało już za podwyżką stóp, a chciało utrzymania kosztu pieniądza. Przybliża więc się scenariusz rozpoczęcia cyklu luzowania monetarnego, co nie jest zbytnio pożądane dla aprecjacji waluty. Ciekawa sytuacja techniczna miała miejsce na notowaniach GBP/USD. Formacja trójkąta mogła sygnalizować wybicie, ale doszło do początkowego fałszywego ruchu w górę, by momentalnie zmienić kierunek i wybić wspomnianą formację dołem. Nie jest to zbyt częsta sytuacja, niemniej jednak nie cieszy posiadaczy tzw. zleceń obronnych stop loss, bo mówiąc żargonem graczy „wyrzuca ich z pozycji”. Kurs GBP/USD ma teraz otwartą drogę do poziomu wsparcia, widzianego ostatnio w lutym tego roku.
Nagła siła dolaraWczorajsze dane makroekonomiczne z obydwóch stron oceanu wsparły dolara. Dane z Polski pomogły złotemu. Z kolei Turcja, podnosząc stopy procentowe, by walczyć z inflacją, doprowadziła do umocnienia liry.
Dane z Polski
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty z Polski. Z jednej strony była to produkcja budowlano-montażowa, która spada o 4,9%, co jest wynikiem słabszym od oczekiwanego spadku 2%. Z drugiej sprzedaż detaliczna, która rośnie o 6,7%. Tutaj oczekiwania mówiły o wzroście o 6,2%. Mamy zatem pozytywną i negatywną niespodziankę opublikowaną w tym samym momencie. Rynki za ważniejszą informację uznały jednak sprzedaż detaliczną. Dowodem tego jest umacnianie się złotego po tych danych.
Dolar odrabia straty
Wczoraj poznaliśmy dwa bardzo ważne odczyty tłumaczące nagły przepływ kapitału za ocean. Pierwszym z nich był niemiecki indeks PMI dla przemysłu. Pesymizm w niemieckiej gospodarce to w sumie nic nowego. Od czerwca 2022 roku nie było tam przewagi pozytywnych odpowiedzi. Skala pesymizmu jednak znów rośnie. Pozytywnych odpowiedzi co do przyszłości udziela już tylko 41,6% ankietowanych (po wykluczeniu odpowiedzi neutralnych). Przy takim nastawieniu ciężko spodziewać się szczególnej poprawy sytuacji. Z drugiej strony w USA pozytywnie wypowiada się 52,5% ankietowanych. Jeżeli dodamy do tego w ramach tła przyzwoite dane z rynku pracy i dobre dane z rynku nieruchomości, nie powinna dziwić nas wczorajsza siła dolara. Amerykańska waluta zyskała na wartości około 0,75% i po dzisiejszych porannych zmianach jest najsilniejsza względem euro od pierwszych dni marca.
Turcja podnosi niespodziewanie stopy procentowe
Turcja od czasu, gdy regularnie dewaluuje lirę turecką względem dolara, zaczęła być bardziej przewidywalna pod kątem walutowym. Nie zmienia to faktu, że nadal decyzje banku centralnego potrafią zaskoczyć. Tak było wczoraj, kiedy podniesiono stopy procentowe z 45% na 50%. Tak, nie ma tutaj brakującego przecinka, naprawdę jest to 50% stopy procentowej. Podwyżka stóp jest związana z dalej bardzo wysoką w tym kraju inflacją, która wzrosła właśnie do 67% i jest to czwarty miesiąc wzrostowy z rzędu. Sama decyzja doprowadziła do około 1,5% umocnienia liry tureckiej względem dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 – Wielka Brytania – wskaźnik zamówień wg CBI,
13:30 – Kanada – sprzedaż detaliczna.
I co dalej z tym dolarem?W czwartkowych danych makro z USA uwagę przykuwa odbicie szacunkowego indeksu PMI dla przemysłu za marzec do 52,5 pkt. z 52,2 pkt., chociaż gorzej wypadły usługi (zejście do 51,7 pkt. z 52,3 pkt.). Nieznacznie lepiej zaprezentowały się też dane dotyczące cotygodniowego bezrobocia (210 tys.), oraz regionalnego indeksu z Filadelfii (3,2 pkt. w marcu). Poprawa jest czysto kosmetyczna, ale rynek bierze to dzisiaj jako pretekst do odreagowania wczorajszego ruchu po FED. Ale czyżby do szerszej świadomości rzeczywiście docierało to, że FED tak naprawdę kupił sobie wczoraj czas, a przyszłość robi się coraz mniej pewna (inflacja może dalej rosnąć i wywrócić dotychczasowe plany FED)? Niekoniecznie. Zachowanie się indeksów na Wall Street, ale i też bitcoina zdaje się jednak pokazywać, że na rynkach może utrzymywać się chęć do rozgrywania ryzykownych aktywów, a tym samym dolar nie miałby większego pola do zwyżek.
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do wątku wczorajszego posiedzenia FED. Rezerwa zdołała utrzymać oczekiwania rynków, co do czerwcowej obniżki stóp, a także dała do zrozumienia (w projekcjach), że trzy obniżki stóp procentowych są nadal realnym scenariuszem na ten rok. I to było kluczowe, oraz wystarczyło do tego, aby znów wlać optymizm na rynki finansowe. Analizę szczegółów inwestorzy odsunęli na późniejszy czas. A jest o czym myśleć - projekcja inflacji PCE na ten rok została nieco podniesiona, FED widzi też mniej obniżek stóp w 2025 i 2026 r., a sam Jerome Powell przyznał wprawdzie, że ostatnie odczyty inflacji nie przybliżają nas wprawdzie do realizacji celu, ale nie należy przesadnie reagować i być może wynikają one z czynników sezonowych. Czy to czegoś nie przypomina? Niewykluczone, że finalnie FED dokona cięcia stóp w czerwcu jak "zapowiada", ale potem zaczeka z kolejnym ruchem nawet do później jesieni. Stanie się tak wtedy, jeżeli przyjmiemy założenie, że odbicie inflacji nie jest sezonowe, a procesy dezinflacyjne dobiegły do końca. Zachowanie się cen surowców na globalnych rynkach na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni może być tego symptomem. Niemniej rynki na razie nie chcą za bardzo o tym myśleć.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
72 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.