Słabsze dane z ChinPakiet danych makroekonomicznych z Państwa Środka niespodziewanie umocnił juana, pomimo tego, że dane nie wyglądały najlepiej. Inflacja w Polsce nie zaskoczyła rynków. Dane z Chin nie pociągnęły w dół juana, za to ropę naftową już tak.
Dane z Chin
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z Państwa Środka. Dane rozpoczęły się od rocznego spadku cen nieruchomości o 4,5%. Tak, spadku. Następnie zobaczyliśmy wzrost PKB, wynoszący 4,7% wobec oczekiwanych 5,1%. Do tego doszły symbolicznie niższe od oczekiwań inwestycje w aglomeracjach miejskich. Lepiej od oczekiwań wypadła produkcja przemysłowa, za to wyraźnie gorzej sprzedaż detaliczna. Pokazuje to, że plan Chin na przesunięcie konsumpcji na rynek wewnętrzny nie działa. Rynek walutowy tego dnia otworzył się niespodziewaną słabością. Osłabienie względem piątkowego zamknięcia było wyjątkowo duże, nawet jak na juana. Po publikacji danych jednak byliśmy świadkami powrotu w stronę poziomów z piątkowego zamknięcia. Widać zatem, że inwestorzy uznali te dane za dobre dla juana, co patrząc na odczyty, może być dużą niespodzianką. Szczególnie biorąc pod uwagę, że dane statystyczne z Chin nie uchodzą za najbardziej wiarygodne.
Finalny odczyt inflacji bez niespodzianek
Wczoraj poznaliśmy odczyt wskaźnika inflacji dla Polski. Były to już finalne dane, zatem nie należało się spodziewać niespodzianek i słusznie. Zgodnie z oczekiwaniami podobnie jak we wstępnym odczycie ceny wzrosły o 2,6% w skali roku. Biorąc pod uwagę, że cel inflacyjny znajduje się na 2,5% z tolerancją odchyleń w górę i w dół 1 punktu procentowego, jesteśmy niemal w idealnym miejscu. Problem w tym, że czekają nas w tym roku zmiany cen energii, które powinny przełożyć się na odbicie wskaźnika wzrostu cen. To właśnie te zmiany są powodem, dla którego Polska jako jeden z niewielu krajów, które jeszcze niedawno gwałtownie podnosiły stopy procentowe, nie rozpoczęła jeszcze obniżek stóp. Po tych danych złoty względem euro dotarł do poziomu 4,25 zł.
Ropa naftowa szuka dna
Dzisiaj nad ranem notowania ropy naftowej brent, czyli tej notowanej w Londynie, znów atakowały poziom 84 dolarów za baryłkę. Jest to ważny poziom, od którego cena wielokrotnie odbijała się w górę w ostatnich tygodniach. W przypadku ropy WTI notowanej w USA, wspomniane wsparcia zostały nawet przekroczone. Co jest powodem spadków cen? Z jednej strony są to słabsze dane z Chin. Tamtejsze dane o PKB nie osiągnęły spodziewanych poziomów. W rezultacie na rynku mamy poważne obawy, czy nie doszło do przeszacowania popytu na czarne złoto z Państwa Środka.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka.
Poza analizę techniczną
Nie tylko dolar pod ostrzałemSłaba passa amerykańskiej waluty trwa. Powodem jest upewnienie się rynków co do wrześniowych obniżek stóp procentowych. Kapitał ucieka na inne rynki, w tym między innymi złoto. Zamach na kandydata Republikanów na razie bez większego wpływu na notowania.
Słaba passa dolara trwa
Piątek był kolejnym dniem słabszej dyspozycji dolara amerykańskiego względem euro. Działo się to pomimo odbicia w górę wskaźnika inflacji producenckiej. Szybciej rosnące ceny producentów powinny bowiem stawiać pod znakiem zapytania potencjalne obniżki stóp procentowych. Im dalej obniżki stóp, tym mocniejsza waluta. Z drugiej strony lipcowa obniżka wydaje się prawie niemożliwa, z kolei obniżka we wrześniu wciąż pewna. Słabiej wypadł za to Raport Uniwersytetu Michigan. 66 pkt to nie tylko wynik 2,5 pkt gorszy od oczekiwań, ale również najgorszy rezultat od listopada zeszłego roku. Pokazuje to, że optymizm za oceanem nie ma się najlepiej. To z kolei powinno przekładać się na konsumpcję a tym samym na realną gospodarkę. Należy pamiętać, że w tym wskaźniku badani są odpowiednio dobrani przedstawiciele gospodarstw domowych, co jest różnicą względem najpopularniejszych wskaźników, gdzie jednak bada się menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia.
Złoto znów atakuje rekordy
Po raz kolejny w ostatnich miesiącach złoto przekracza poziomo 2420 USD. Cenie złota pomaga słabnący dolar amerykański. Złoto ma pewną tendencję do trzymania wartości również w walutach lokalnych. W rezultacie, gdy dolar słabnie, jego cena dolarowa wzrasta, co powoduje, że w walutach lokalnych jest bardziej stała. Do tego dochodzi przekonanie o nieuchronności wrześniowych obniżek stóp procentowych. Im niższe stopy procentowe, tym gorsze będą stopy zwrotu z lokat i obligacji. Przepływ kapitału z tych inwestycji idzie między innymi do złota. Co ciekawe, dzisiaj od rana mamy lekką korektę cen tego kruszcu, którą część analityków łączy ze spadkiem przewidywalności politycznej w USA.
Dolar po zamachu
W weekend miała miejsce strzelanina na wiecu Donalda Trumpa. Niestety są ofiary śmiertelne. Sam kandydat na prezydenta pomimo bycia najprawdopodobniej celem został trafiony w sposób niezagrażający życiu. Całe wydarzenia miały na szczęście miejsce w weekend, co spowodowało, że inwestorzy mogli na spokojnie rozważyć konsekwencje i nie wykonywać emocjonalnych ruchów. Rynki otworzyły się delikatnym umocnieniem dolara, szybko jednak wróciły do poziomów z piątkowego zamknięcia. Wygląda na to, że inwestorzy czekają na reakcje sondaży wyborczych. Te już w zeszłym tygodniu zaczęły przechylać się na korzyść kandydata republikańskiego. Analitycy spekulują, że nieudana próba zamachu powinna pogłębić tę tendencję, co nie pozostanie bez wpływu na rynki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – Indeks NY Empire State.
Czy historia notowań xxxPLN znów się powtórzy?Pierwsza połowa lipca to pracowite wakacje dla polskiego złotego. Wykresy EUR/PLN i USD/PLN po raz kolejny dotarły do ważnych wsparć, od których w tym roku już nie raz się odbiliśmy. Czy tak będzie i tym razem? Czas pokaże. Wszystko wskazuje na to, że istotne dla notowań krajowej waluty, oprócz czynników wewnętrznych, będą również przyszłe losy głównej pary walutowej świata, czyli eurodolara.
EUR/USD
Zacznijmy od przedstawienia notowań najczęściej handlowanej pary walutowej na świecie, czyli od eurodolara. Spoglądając na ostatni rok, zauważamy formację klina symetrycznego. Jest to układ uformowany z dwóch linii. Linia górna, spadkowa utworzona z coraz niższych szczytów i linii dolna, wzrostowa wyznaczona z coraz wyższych dołków. Od tej drugiej ostatni raz odbiliśmy się na przełomie czerwca i lipca i był to poziom 1,068 USD. Notowania EUR/USD w dwóch pierwszych tygodniach lipca to ruch w kierunku północnym, który oznacza osłabienie amerykańskiego dolara w stosunku do unijnej waluty. Jest to efekt zbliżającej się dużymi krokami obniżki stóp procentowych w USA, czyli zmniejszenia kosztu pieniądza. Aktualne analizy wskazują na wzrost prawdopodobieństwa cięć we wrześniu do ponad 90%, co jest konsekwencją ostatniego spadku inflacji konsumenckiej w USA, który był głębszy (3%) od spodziewanego (3,1%). Jednocześnie zauważamy, że w tym tygodniu kurs EUR/USD zbliżył się do 1,09 USD, jednak w momencie pisania tekstu poziom (jeszcze) nie został osiągnięty. Aspektem, który może hamować dalsze wzrosty eurodolara, jest górna linia klina symetrycznego, w którym nadal się znajdujemy. Zgodnie z teorią, przebicie któregokolwiek z ograniczeń formacji zwiastuje kontynuację ruchu zgodnie z kierunkiem wybicia.
USD/PLN
Lipcową deprecjację amerykańskiego dolara świetnie wykorzystuje złoty. Nie tylko czynniki zewnętrzne wspierają krajową walutę. Ocieplenie wizerunku PLN to także efekt ostatnich komunikatów Rady Polityki Pieniężnej, a zwłaszcza głos samego prezesa prof. Adama Glapińskiego, który powątpiewa w obniżki stóp procentowych w Polsce nawet w 2025 roku. Skutek dwóch z wymienionych jest widoczny na powyższym wykresie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni trend spadkowy na USD/PLN wrzucił piąty bieg, spychając notowania z 4,04 PLN na aktualne 3,90 PLN. Problem z tym drugim poziomem jest taki, że jest to istotne wsparcie, od którego w tym roku już wielokrotnie się odbiliśmy. W grudniu 2023 roku udało się (na chwilę) zejść do 3,88 PLN, jednak atak złotego szybko został odparty przez amerykańską walutę. Chcąc zobaczyć niższe poziomy na wykresie, musimy się cofnąć do połowy 2021 roku. Ich osiągnięcie będzie trudne, tym bardziej że z technicznego punktu widzenia, kurs USD/PLN po raz kolejny znajduje się przy kilkunastoletniej linii makrotrendu wzrostowego, a to faworyzuje w tym momencie dolara.
EUR/PLN
Podobna sytuacja techniczna rysuje się na wykresie EUR/PLN. Po czerwcowej deprecjacji złotego przyszedł czas na kontrę. Lipcowe umocnienie krajowej waluty doprowadziło notowania do 4,25 PLN. Argumenty stojące za aprecjacją PLN są takie same, jakie wskazałem w poprzednim akapicie. Siła polskiego orła cieszy, jednak warto zauważyć, że od wskazanego wsparcia (4,25 PLN) w tym roku odbiliśmy się już wielokrotnie. Niższe poziomy na wykresie EUR/PLN były ostatnio widziane w lutym 2020 roku, przed wybuchem pandemii. To tylko uświadamia, o jak odległych czasach mowa. Czy złoty jest w stanie umocnić się jeszcze bardziej na omawianym wykresie? Aby tak się stało, rynek musiałby otrzymać nowe, silne argumenty, które skłoniłyby inwestorów do zwiększonego zainteresowania krajową walutą. W mojej opinii dopiero to mogłoby zepchnąć notowania EUR/PLN na niższe poziomy, czyli poniżej aktualnego, kilkuletniego wsparcia 4,25 PLN.
CHF/PLN
Przestrzeń do dalszych spadków jest natomiast widoczna gołym okiem na wykresie CHF/PLN. W momencie pisania tekstu znajdujemy się przy 4,36 PLN, a aktualnie obowiązujący trend krótkoterminowy jest spadkowy (umocnienie złotego). Ruch jest znaczący, gdyż jeszcze miesiąc temu za jednego franka płaciliśmy 4,60 PLN. Oznacza to 24-groszową aprecjację PLN w stosunkowo krótkim czasie. Za utrzymaniem kierunku południowego na omawianym wykresie (oprócz fundamentów stojących za PLN) przemawiają ostatnie dane ze szwajcarskiej gospodarki. Inflacja konsumencka była niższa od prognozowanych, a to pozostawia SBN otwartą furtkę do kolejnych obniżek stóp procentowych, które w teorii powinny dalej osłabiać franka. Z drugiej strony, chociażby zmiana azymutu na eurodolarze, może doprowadzić do osłabienia złotego, które zakończy jego aprecjację. Ostatecznie wykres CHF/PLN jest jednym z dziś opisywanych, na którym z technicznego punktu widzenia, pozostaje przestrzeń do dalszego umacniania PLN nawet do 4,28 PLN.
Ceny w USA rosną wolniejPublikacja inflacji CPI miała wyrwać handel na rynkach z wakacyjnego marazmu i można powiedzieć, że się udało. Bank Japonii się doczekał, silny ruch w dół na USD/JPY za sprawą osłabienia dolara amerykańskiego po publikacji danych. Złoty na niskich poziomach, na wielu głównych parach na ważnych wsparciach.
Pożywka dla zmienności
W tym tygodniu azymut rynkowy wskazywał dwa wydarzenia jako te, które mogą przynieść dużą zmienność. Powell, szef Fed, o czym już pisaliśmy, zawiódł i wybrał drogę zrównoważonych zdań i niewzbudzania niepotrzebnego zamieszania, co w gruncie rzeczy powinno być domeną bankierów centralnych, ale takie stanowisko nie przyniosło żadnych większych ruchów na walutach. Zupełnie inaczej stało się po publikacji CPI wczoraj, która niespodziewanie wypadła niżej od prognoz 3% vs 3,1%. Również bazowa CPI okazała się niższa i oscyluje na poziomie 0,1% niższym, niż oczekiwali analitycy. Było więc pozytywne zaskoczenie, więc szybko inwestorzy doszli do wniosku, że cięcie stóp w USA we wrześniu jest o wiele bardziej prawdopodobne, z 70% po publikacji danych wyniosło już 85%. Również na rynku obligacji amerykańskich 10-latkach doszło do sporego ruchu w dół w okolice 4,17%. Takie czynniki spowodowały, że i USD stracił choćby do EUR, który zbliżył się do 1,09.
Cierpliwość popłaca
Deprecjacja dolara amerykańskiego była widoczna na wielu parach FX, ale na jednej aż nadto widoczna. USD/JPY zniżkował wczoraj blisko 2%, co jak na rynek walutowy i rangę tej pary musi wzbudzić zainteresowanie. Taka sytuacja i można powiedzieć w końcu osłabienie JPY to oczywiście „radość” dla Banku Japonii, który prowadził w ostatnich tygodniach nierówną walkę z rynkiem, próbując osłabiać swoją walutę w głównej mierze werbalnie. W pewnym momencie BOJ odpuścił, nie chcąc uwolnić rezerw walutowych (dokonywać interwencji), czekając świadomie na zmianę otoczenia rynkowego i tym samym osłabienia USD i można powiedzieć, w końcu się doczekał, a wszystko za sprawą właśnie CPI zza oceanu. Tym samym bez konieczności interwencji kurs USD/JPY wraca poniżej poziomu 160.
Na ważnych wsparciach
Tak jak JPY wykorzystał szansę po wczorajszych danych, to nie do końca można to powiedzieć o naszym złotym. Kurs zarówno EUR/PLN, jak i USD/PLN znajduje się blisko ważnych wsparć technicznych i może właśnie ta kwestia sprawiła, że większego umocnienia PLN nie obserwowaliśmy. Po wspomnianej publikacji doszło do testu 4,25 na parze z euro, jak również 3,90 na parze z dolarem i tych ważnych wsparć nie udało się pokonać i wręcz mieliśmy do czynienia z korekcyjnymi odbiciami w górę. Dzisiejszy dzień zapowiada się na nieco spokojniejszy, co pokazują niewielkie ruchy na walutach od rana. Niemniej jednak warto dzisiaj zwrócić uwagę na odczyty inflacyjne z Europy, ale również pojawi się miara PPI z USA, czyli sytuacja wskazująca dynamikę cen u producentów, ważna kwestia bo jednak często wyższe miary są finalnie przyczyną wzrostów na cennikach dla konsumentów.
Publikacje ukażą się o 14.30, a prognozy wskazują na wyższe odczyty za czerwiec niż to miało miejsce miesiąc wcześniej.
SQ - wielomiesięczna konsolidacja dobiega końcaAnalizę SQ dodawałem już kilka miesięcy temu (w powiązanych). Od tego czasu kurs nadal robił korektę poruszając się w kanale. Ten tydzień wygląda wreszcie na wybicie albo przynajmniej jego zalążki. Wolumen jeszcze znikomy ale kurs przebił się przez istotnie średnie kroczące i zamykając tak tydzień da dobry sygnał. Zachęcam więc po raz drugi do zainteresowania się bo wybicie po tak długiej konsolidacji i takiej bazie będzie dynamiczne.
Rynki w oczekiwaniu na inflację z USALipcowe kierunki handlu są dość jasne: słabnący USD i rosnące indeksy na Wall Street. Wiele z tego nastawienia inwestorów osadza się na oczekiwaniu wrześniowej obniżki stóp za oceanem. Już dziś ten scenariusz otrzyma argument za lub przeciw w zależności od danych inflacyjnych z USA. PLN stabilnie oczekuje na dobrych pozycjach na najważniejsze wydarzenie tygodnia.
EUR/USD czeka na inflację z USA
Niemała część inwestorów odczytała wystąpienia szefa Fed na Kapitolu jako gołębie (przez 2 dni zdawał on raport przed komisjami Senatu i Kongresu). Sporo z tych oczekiwań opiera się na słowach, że cięcia stóp nie powinny przyjść za wcześnie, ale też nie mogą być wdrożone za późno, aby nie stłamsić gospodarki. Najwyraźniej rynek kapitałowy skupił się na tej drugiej części, oczekując już bliskiej pierwszej obniżki kosztu pieniądza (we wrześniu). Pomaga to w ustanawianiu prawie codziennie nowych szczytów głównych indeksów na Wall Street i to jeszcze przed początkiem sezonu wynikowego spółek. Jednak na zwiększenie prawdopodobieństwa scenariusza wrześniowego cięcia nie wskazują ani kontrakty na stopy (za narzędziem CME FedWatch), ani zachowanie rynku walutowego. Co prawda dolar pozostaje słaby, ale kurs EUR/USD nie potrafi jeszcze wybić zeszłotygodniowych szczytów powyżej 1,084 $. Kluczowa rozgrywka szykuje się w trakcie dzisiejszej sesji w związku z publikacją czerwcowych danych inflacyjnych z USA. Jeżeli CPI okaże się niższe od prognoz, to narracja wejścia w cykl obniżek dostanie kolejny argument, co osłabi USD i tym samym powinno wzmocnić PLN. Natomiast odczyty wyższe od oczekiwań mogą zachwiać rozgrywanym aktualnie schematem i zainicjować korektę ostatnich ruchów.
PLN mocny, ale zagrożony
Trzeba przyznać, że ostatnie 4 tygodnie to bardzo dobry czas dla polskiego złotego. Rodzima waluta stara się wykorzystać korzystny układ szerokiego rynku, równocześnie mając za sobą fundamenty w postaci jastrzębiego stanowiska RPP (a na pewno prezesa NBP). Jednak kursy głównych walut ponownie docierają do obszarów wsparć, stanowiących do tej pory tamę dla dalszych zysków PLN. Kurs EUR/PLN nie był w stanie wybić 4,25 zł, kurs USD/PLN zatrzymuje się przy 3,93 zł, kurs CHF/PLN zmaga się z 4,37 zł, a kurs GBP/PLN został zatrzymany przy 5,03 zł. Najwyraźniej rynek potrzebuje rozstrzygnięcia na dolarze, aby móc skierować więcej kapitału do rynków wschodzących (albo wręcz przeciwnie). Dodatkowym ryzykiem dla dalszej aprecjacji złotego jest bliskość już kilkunastoletnich linii trendu osłabienia rodzimej waluty na parze z euro i dolarem. Tylko mocny ruch na północ EUR/USD może stanowić wystarczający argument dla dalszego umocnienia PLN.
GBP stabilny wobec danych
Jesteśmy przyzwyczajeni, że dane o PKB podawane są za każdy kwartał. Jednak Wielka Brytania dodatkowo udostępnia odczyty za poszczególne miesiące i właśnie poznaliśmy publikacje za maj. W ujęciu rocznym wzrost gospodarczy wyniósł 1,4%, przekraczając tym samym prognozy. To dobra informacja dla nowego rządu pod przewodnictwem Keira Stramera, który ma na czym budować wdrażanie nowych polityk. A skoro o budowaniu mowa, to zdecydowanie lepiej od konsensusu wypadła produkcja budowlana, która rok do roku wzrosła o 0,8%, przy oczekiwanym spadku o 1,9%. Z jednej strony to dobre informacje dla gabinetu Partii Pracy, ale równocześnie wprowadzają one niepewność co do dalszego postępowania Banku Anglii, który może się wstrzymywać z obniżkami stóp procentowych. Chyba że zwróci on bardziej uwagę na gorsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej, która w ujęciu rocznym poszła w górę tylko o 0,4%, czy o produkcji dóbr w fabrykach, rosnących o 0,6% (wobec oczekiwanego +1,2%). Ostatecznie w trakcie porannego handlu funt zachowuje się stabilnie wobec pakietu publikacji, a kurs GBP/PLN utrzymuje się poniżej 5,06 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wskaźnik CPI.
USDPLN - SMC analiza długoterminowaPrzy 4.81 mieliśmy full confirm do shorta do 4-3.90
W strefie do Take Profitu na shorta odbili piłeczkę i pokazali full confirm do longa aż do strefy na screenie, około 4.50 tam rozegra się gra o to czy lecimy w góre czy w dół. W swojej analizie nie uwzględniam polityki i innego badziewia które "steruję" ceną. Świecę pokazują mi wszystko czego potrzebuje. Obecnie odbiliśmy od strefy na różowo, tutaj pojawia nam się mocny pullback do wielkiego FVG na interwale M1. Tam chce zobaczyć minimum D1 do longa aby rozegrać grę aż do 4.50 gdzie sprzedam wszystkie moje dolarki kupione po 3.97. Wierze w swoją anlizę i czekam uparcie na 3.80. DIOR
Powell znów jak wytrawny taktyk – Komentarz walutowy z dnia 10.0Wczorajsze wystąpienia szefa Fed przed Bankową Komisją Senacką bez fajerwerków i bez większego wpływu na USD. Dolar nowozelandzki w ogonie walut po posiedzeniu banku centralnego.
Za szybkie cięcie złe, zbyt późne również
Często bywa na rynkach tak, że po niektórych wydarzeniach oczekuje się czegoś „wow”, co rozrusza handel i wywoła dużą zmienność, szczególnie gdy trwa wakacyjny marazm. Tyle tylko, że wczoraj taki balon oczekiwań urósł na bazie wystąpienia szefa Fed przed Komisją Senacką. I chyba ktoś zapomniał, jak wybornym taktykiem jest prezes Powell, który nie raz nie dwa udowodnił wszystkim, że bank centralny na jego czele nie ma za zadania wzbudzać sensacji na rynkach i pewnie wielu powinno się od niego uczyć. Prezes Fed był bardzo zdawkowy w swoich słowach, twierdząc, że ścieżka spadku inflacji musi się utrwalić, żeby można było myśleć o działaniach na stopach procentowych. I tak naprawdę tyle istotnego, nie dziwi więc fakt, że szansa na cięcie stóp o 25 pkt bazowych we wrześniu niemal się nie zmieniła i oscyluje wokół 70%. Kosmetyczny ruch miał też miejsce na EUR/USD, który utrzymuje się nad poziomem 1,08.
NZD obrywa
Przy dość płaskim handlu na rynku FX dziś zwraca uwagę słabość NZD, który traci do niemalże całego koszyka głównych walut. Jest to pokłosie posiedzenia RBNZ i może nie tyle samej decyzji, która utrzymała stopy procentowe bez zmian na poziomie 5,50%, ile późniejszej komunikacji. Chodzi o to, że Bank Nowej Zelandii wskazuje, że presja inflacyjna w drugiej połowie powinna się zmniejszać, a CPI ma wrócić w przedział od 1% do 3%. Pozwoli to na otwarcie drzwi pod nazwą „obniżki stóp” i właśnie ta kwestia zdecydowała, że NZD traci. Rynek dyskontuje już dostosowanie kosztu pieniądza, które skutkuje właśnie osłabieniem waluty. Pierwszego cięcia stóp RBNZ ma dokonać w październiku według oczekiwań rynku. Nowozelandzka waluta traci dzisiaj do USD ponad 0,6%, a podobne poziomy deprecjacji obserwujemy do euro, franka szwajcarskiego czy po sąsiedzku do australijskiego dolara.
Kolejny raz
Utrzymywanie się nad poziomem 1,08 głównej pary walutowej świata pozwala krajowej walucie zakotwiczyć się na niskich poziomach, choćby w relacji do wspólnej waluty. EUR/PLN jest bliski testu wsparcia na 4,25, USD/PLN z kolei dość blisko 3,90. Dzisiaj kalendarz makro jest w iście wakacyjnym trybie i nie zawiera zbyt wielu pozycji, które mogłyby rozruszać handel. Warta uwagi inflacja CPI z Państwa Środka, która wyniosła raptem 0,2% r/r przy oczekiwaniach dwukrotnie wyższych. Dzisiaj znów swoje zeznanie ma szef Fed (tym razem przed inną Komisją), wydaje się jednak, że wiara w to, iż padną konkrety, bądź zmieni się sposób komunikacji od tej z wczoraj, jest dość nikła. Niemniej jednak o godz. 16.00 warto na to przesłuchanie zwrócić uwagę, gdyż nieco większa zmienność może się pojawić.
BITCOIN WZROSTY ale jako KOREKTA i potem dalsze SPADKIBTC ładnie chodzi i dużo wcześniej rozpracowujemy go gdzie będzie podążał i jak się będzie zachowywał. Na chwilę obecną mamy dwie strefy nadrzędną na spadki i tam ja będę szukał wejścia na Short i małą strefę na UP - Zapraszam do obejrzenia i podbicia analizy.
Road to 2025 - Exit Plan follow upAktualizacja, a zarazem kontynuacja pomysłu Road to 2025 - Exit Plan
Na chwilę obecną jesteśmy w preludium hossy, jeżeli chodzi o cykliczność to wszystko się zgadza, anomalią jest oczywiście ostatni napływ $ do BTC ale to wynika, z ETFa który został zatwierdzony.
Ulicy na chwilę obecną nie ma, a wskazują na to metryki: new yt viewers, wyszukiwanie google btc, wyszukiwanie btc wikipedia, pobrania aplikacji crypto jeżeli chodzi o ios i android, x crypto new followers itd, na chwilę obecną cenę pcha smart money.
Obecnie rośniemy 7 miesiący z rzędu co jest rekordem jeżeli chodzi o BTC (wcześniej było to 6), a korekt poważniejszych nie było, szacuje, że w najbliższym czasie, około halvingowym w końcu dostaniemy korektę, tym bardziej, że ostatnio memecoiny zaczęły pompować, RSI na poziomie 80. Istnieje szansa, że lokomotywa jedzie i nie będzie się zatrzymywać ale stawiam na to 50% szans.
Plan jest prosty, trzymam się cykliczności do daje mi bezpiecznik do wyjścia i odcinanie kuponów do wrzesień 2025 (245tyg od ATL, 78tyg od halvingu), cena za 1 BTC = 120k$ (fibo 2.618 pokazuje 155k$), wskaźnik TDI (nie, to nie diesel :) ) na poziomie 85-90.
To są moje warunki do wyjścia z rynku.
USA - na razie również zgodnie z planem, brak obiżek, lekkie wzrosty na inflacji, coś tam musi pęknąć, jakiś bank upaść, wtedy FED uruchomi drukarki co da idealne warunki do pomowania rynków finansowych, tu zakładam Q3/Q4 2024. Zresztą wybory w USA (jak i w wielu innych krajach) więc zgodnie z historią, zawsze to był dobry okres dla rynków.
Na razie czekamy na 20 kwietnia, podjazd, zjazd, sell i may, spokojnie wakacje:
Q2,Q3 2024 DCA, skupywanie L1,L2,MEMY.
Q4 2024, Q1 2025 - obserwacja i ew przetasowania w portfolio.
Q2 lub Q3 wrzesień jako EXIT.
Jeżeli czarny łabądź nie nastąpi, MICA nie zaora crypto to powiem:
Nie wiem jak to będzie, ale się domyślam! :)
#DYOR
BTC - wyłamanie i realizacja podwójnego szczytuNajpierw wyglądało to na zwyczajną korektę pod kontynuację i ath przez halving ale nie ma lepszego momentu na "ubranie" retaila niż wielkie oczekiwania i naiwność, że coś będzie powtarzalne w nieskończoność. Dzisiaj jest dobra okazja z racji, że USA nie handluje co jutro może wywołać większą panikę i margin calle u inwestorów. Krypto od jakiegoś czasu jest pierwszym wyznacznikiem zmiany sentymentu globalnie i +/- miesiąc wcześniej zaczyna ruch niż indeksy. Celuję w rejon 44k $ i realizację podwójnego szczytu który od tygodni świta mi po głowie.
Waluty pod dyktando indeksów koniunkturyPoniedziałek mijał pod dyktando indeksów PMI dla przemysłu. W wielu gospodarkach finalne dane okazywały się lepsze od wstępnych, ale poziomy, na których jesteśmy, nie napawają optymizmem. W tle spadek inflacji w Niemczech i słuszne dyskusje, co dalej zrobi EBC.
Indeksy PMI w Europie
Finalny odczyt indeksu PMI dla strefy euro okazał się lepszy od oczekiwań o 0,2 pkt. Jest to raczej nagroda pocieszenia, bo ciężko się cieszyć z wyniku 45,8 pkt. To zresztą drugi najgorszy rezultat od początku tego roku. Jest to też zresztą istotnie poniżej 50 pkt oddzielającego przewagę odpowiedzi negatywnych od pozytywnych. Wczorajsze umocnienie euro było zatem bardziej napędzane uspokojeniem po wyborach we Francji, które nie zakończyły się wyraźnym zwycięstwem, nielubianego przez inwestorów i uważanego za skrajnie prawicowy, Frontu Narodowego Marine Le Pen.
Dane z Polski
Indeks PMI z Polski nie odbiega znacząco od wyników europejskich. Osiągnęliśmy wynik równe 45 pkt. Jest to również lepiej od oczekiwań, ale z tego 0,1 pkt różnicy względem prognoz naprawdę nie ma co się cieszyć. Czerwiec zamykamy zatem z tym samym wynikiem co maj i tym samym jest to drugi najgorszy wynik od października zeszłego roku. Możemy żartować, że marudzenie jest naszą cechą narodową, ale jeżeli u menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia dominuje pesymizm, to przekłada się to na gospodarkę realną. Nie może zatem dziwić, że po tych danych złoty był w odwrocie. Jeszcze rano cieszyliśmy się z kolejnego zejścia w ciągu ostatnich dni kursu euro poniżej 4,30 zł. Wieczorem z kolei obserwowaliśmy, jak ten sam kurs euro przekracza 4,32 zł.
Co mówi nam niższa Inflacja w Niemczech
Poznaliśmy wczoraj dane na temat inflacji za Odrą. Analitycy oczekiwali spadku do 2,3%, po tym jak w maju widzieliśmy odbicie do poziomu 2,4%. Wyszło nawet lepiej dla portfeli naszych zachodnich sąsiadów. Wynik 2,2% to trzeci taki rezultat w tym roku, po marcu i kwietniu i jednocześnie jest to najniższy poziom od początku fali wysokiej inflacji. Szybciej spadająca inflacja pozostawia oczywiście więcej miejsca EBC na obniżki stóp procentowych. Najbliższe decyzyjne posiedzenie będziemy mieli już 18 lipca. Dotychczas dominowała koncepcja, że po czerwcowej decyzji Bank będzie czekał na reakcje rynków, ale obecne dane nie pozostawiają takiej konieczności. Wygląda na to, że po majowym efekcie jojo strefa euro wraca na drogę spadków. Z gospodarek strefy euro wzrost cen w czerwcu zanotowała Belgia i Holandia. Spadki widzimy z kolei w Austrii, Francji, Hiszpanii i Niemczech. W rezultacie niedługo oczekiwania mogą skręcić w stronę kolejnej obniżki, a to z kolei może dalej ciążyć kursowi euro. Dzisiaj poznamy indeks łączny dla strefy euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
15:30 – Kanada – indeks PMI dla przemysłu.
Ropa - koniec korektyKurs ropy zszedł o wiele niżej niż zakładałem, wrócił do kanału trendu aż na około 2 miesiące. Widać jednak, że MA200 trzyma od ponad roku i kurs mocno go respektuje. Teraz, widząc kolejne wybicie kanału dodatkowo poparte średnimi kroczącymi sygnał dla mnie jest dużo pewniejszy. Uważam że do jesieni i wyborów w USA podejdzie pod 100$ gdyż jest dyskontowane zwycięstwo Trumpa (który jest zdecydowanie za paliwem kopalnym i ciężkim przemysłem).
Kapitał ucieka za oceanKolejne dni znów pokazują siłę amerykańskiej waluty. Tak jak powodem osłabienia były oczekiwania względem stóp procentowych, tak ich zmiana teraz pomaga. W tle drożeje ropa a Nowa Zelandia kończy cykl podwyżek stóp.
Dolar znów zyskuje
Amerykańska waluta jest najsilniejsza względem euro od połowy marca. Po tym, jak jeszcze miesiąc temu za euro trzeba było zapłacić 1,11 dolara, dzisiaj jest to już niemal 1,07 dolara. Jednym z powodów jest zmiana oczekiwań względem stóp procentowych za oceanem. Jeszcze nie tak dawno dominował scenariusz trzech obniżek do końca roku. To właśnie z tego powodu kapitał powoli opuszczał stany. Teraz mówi się o zaledwie jednej, co z kolei wpływa coraz korzystniej. W połączeniu z przyzwoitymi danymi dolar umacnia się pomimo problemów politycznych z limitem zadłużenia.
Ropa najdroższa od początku maja
Ceny ropy naftowej wciąż są jednymi z najniższych w ostatnich kwartałach. Wczoraj jednak mieliśmy kolejny ich wzrost. Jednym z powodów były wczorajsze dane o zmianach zapasów ropy naftowej. Spadek o 12,45 mln baryłek w ciągu tygodnia to duże zaskoczenie dla rynków. Tym bardziej że prognoza zakładała delikatny wzrost. Wygląda na to, że Amerykanie znów uwalniają rezerwy na rynek by zdusić ceny. Warto zwrócić uwagę, że jest to ekwiwalent niemal jednodniowej produkcji USA. By lepiej oddać skalę, jest to niemal 2% światowej produkcji w ciągu tygodnia, czyli bardzo duża ilość surowca, której ubyło z magazynów. Tak duży spadek zapasów spowodował spekulacje, że może USA będą odkupywać surowiec, więc zaczęło się kupowanie a cena rosła.
Nowa Zelandia podnosi stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami Królewski Bank Nowej Zelandii podniósł dzisiaj w nocy stopy procentowe. Podwyżka z 5,25% na 5,5% była zgodna z oczekiwaniami rynków. Niespodzianką była natomiast twarda zapowiedź zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Powodem jest spadek tempa wzrostu cen, czyli modna ostatnio w mediach dezinflacja. Jaki wpływ miał na rynki ten komunikat? Pomimo podwyżki stóp (czyli czegoś co powinno wesprzeć dolara nowozelandzkiego) mieliśmy do czynienia z gwałtownym osłabieniem waluty. Jeszcze przed decyzją jeden USD był wart okrągłe 1,6 NZD. Po kilku godzinach kurs ustabilizował się w okolicach 1,640, czyli 2,5% straciła na wartości waluta Nowej Zelandii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Turcja – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Srebro - kończy korektęW ubiegłym tyg. podałem 2 propozycje odnośnie srebra na ten tydzień (analizy w powiązanych). Zmiana sentymentu rynku nieco przeciąga się w czasie ale dzisiejsze dane inflacyjne mogą coś w końcu zapoczątkować. Widzimy, że euforia na początku sesji wyciągnęła SPY na nowe ATH co szybko zostało zgaszone podażą głównie z sektora AI. Dlatego podtrzymuje swoje założenia, że powoli kapitał "przechodzi" z przegrzanego sektora półprzewodników/AI do m.in złota oraz srebra które są obecnie dość zapomniane i relatywnie wyprzedane. Możliwy jest jeszcze test 28$, gdzie będzie można dobrać akcji spółek po lepszej cenie. Za TP przyjmuję w tej fali 35$. A potem dalsza analiza.
ZŁOTO - SHORT - XAUUSD /// SMC Nie ma co, szaleć na złocie i łapać szybkie skalpy.
Zdecydowanie wolę swoją sprawdzoną strategie na dłuższe trady.
Tutaj wygląda dla mnie fajnie, Order Blok na sell w okolicach 2330 - 2335.
Tutaj właśnie rozstawiam pozycję SELL - 2330 SL ponad Liqudity - 2337,50.
Przewiduje że złoto może dobić właśnie do OB, praktycznie pod Liqudity lub zrobić tzw Liquid grab i runąć w dół.
Jest powyżej order bloku FVG utworzony na 1godzinówce, który prędzej czy później będzie wypełniony, ale myślę, ze najpierw rozegra się scenariusz poprzez grabnięcie płynności w okolicach 2337 - potem zjazd w doł w okolice 2294 by również tam zgarnąć dużą płynność i pójsć w górę do wypełnienia FVG na 1godzinówce.
Chyba, że wydarzenia mocną wpłyną na cene i będą dalsze głębsze spadki, wtedy bardzo możliwe jest również, próba wypełniania FVG miesięcznego, który utworzył się na 2277 do okolic 2231. Ale ten drugi scenariusz, raczej uważam za mało pradowpodobny.
To co, ustawiam pozycję oczekującą i zobaczymy co przyniesie czas :)
Chcecie więcej takich przemyśleń i analiz SMC ?
Zostawcie komentarze.
Karuzela na złotym – Komentarz walutowy z dnia 26.06.2024Lepsze dane zza oceanu spowodowały, że kapitał znów ucieka do USA. W rezultacie tego ruchu polski złoty jako waluta jednak bardziej ryzykowna niż euro traci na wartości więcej od wspólnego europejskiego pieniądza. W Kanadzie wzrost inflacji może oddalić obniżki stóp procentowych.
Dane z USA
Wczorajsze popołudnie upływało pod dyktando oczekiwania na dane z USA. Nie były to najważniejsze odczyty tego tygodnia, ale w taki dzień jak ten wtorek były to najważniejsze dane. Zaczęło się od indeksu cen nieruchomości. Widać było dość niepokojącą tendencję. Ceny w największych metropoliach rosną coraz szybciej, za to ogólny poziom cen ledwo wzrasta. Drugim ważnym odczytem był indeks zaufania konsumentów – Conference Board. Okazał się on lepszy od oczekiwań. Delikatnie, ale zawsze. 100,4 pkt to drugi najsłabszy wynik w ciągu ostatniego roku, ale nadal lepiej od oczekiwań, mówiących o okrągłych 100 punktach. W rezultacie widać było kolejne umacnianie się dolara względem euro. Lepsze dane powodują, że amerykańska waluta znów zbliża się do testowania ostatnich maksimów kursowych.
Złoty w odwrocie
Umocnienie dolara nie pozostało bez wpływu na polską walutę. Mocniejszy zielony zassał bowiem kapitał z innych stron świata. W rezultacie dostało się również polskiemu złotemu. W rezultacie pomimo tego, że wczoraj oglądaliśmy, jak kurs euro spadł poniżej 4,30 zł i testował poziom 4,29 zł, dzisiaj oglądamy znów okolice 4,31 zł. Warto natomiast zwrócić uwagę, że podobne ruchy widzimy zarówno na koronie czeskiej, jak i na forincie węgierskim. Skoro cały region jest wyraźnie w odwrocie, przypisywanie powodów do czynników zewnętrznych wydaje się tym bardziej zasadne.
Inflacja w Kanadzie przyspiesza
Analitycy spodziewali się spadku wskaźnika inflacji w ujęciu rocznym w Kanadzie z 2,7% do 2,6%. Okazało się jednak, że nie tylko nie spadł, ale wręcz wzrósł do 2,9%. Nie są to oczywiście poziomy, które budzą niepokój jak te, które oglądaliśmy jeszcze dwa lata temu. Są to jednak okolice, które stawiają pod znakiem zapytania dalsze ruchy w ramach polityki monetarnej. Wolniej spadająca inflacja jest bowiem powodem, by dłużej utrzymywać wysokie poziomy stóp procentowych. W rezultacie wczorajsze dane przełożyły się na lekkie umocnienie dolara kanadyjskiego. Inwestorzy walutowi lubią bowiem wyższe stopy procentowe.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – Sprzedaż nowych domów.
Celinka - raz jeszczeCLN nie ma łatwego życia....nie mniej uważam, że po ostatnich newsach w sprawie wyników badań klinicznych CPL 116 i przyszłości Falkieri stawia mnie ten walor na baczność. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to sądzę, że może kreślić formację spodka, chociaż brak jej wykończenia. Brak też pokonania górnej granicy kreślonego trójkąta. Pewne wskazówki płyną z analizy wolumenów.....
Myślę, że jest to ciekawy walor dla cierpliwych.
To nie jest rekomendacja - tak widzę ten walor
AMZN - w drodze na 240$Kurs konsoliduje na wieloletnim oporze i jednocześnie ATH więc mało prawdopodobne są spadki w takim wypadku. Mamy na wykresie trójkąt zwyżkujący i wygląda to na przygotowywanie silnej bazy pod wybicie w rejon 240$. Sądzę, że część kapitału z przegrzanych półprzewodników przejdzie m.in. Zamknięcie dziennej świecy powyżej 190$ powinno mocno przyspieszyć ruch i w połowie sierpnia zobaczymy 240/250$.