Poza analizę techniczną
Inflacja poniżej 2% nie dla nasKolejny spadek inflacji w Polsce nie był tak silny, jak oczekiwano. Dobre dane z USA i dalsze odsuwanie terminu wzrostu stóp procentowych umacniają dolara. Pakiet ważnych danych z Chin pokazuje, co dzieje się w ramach tej gospodarki.
Inflacja dalej spada
Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji konsumenckiej w Polsce. Oczekiwania mówiły o pierwszym od marca 2019 roku wyniku poniżej 2%. To co prawda nie miało miejsca, ale biorąc pod uwagę ostatnie lata, czy naprawdę możemy narzekać na 2% wzrostu cen w skali roku? Jeszcze nie tak dawno widywaliśmy tego typu rezultaty w ujęciu miesięcznym. Teraz inflacja miesięcznie rosła o 0,2%. Warto zwrócić uwagę, że inflacja w Polsce ma cel na 2,5% z tolerancją 1%. Pozostaje pytanie otwarte, czy nie powinien on być trochę obniżony, biorąc pod uwagę rozwój polskiej gospodarki od czasów, gdy został ustanowiony. Co obecny odczyt zmienia na rynkach? Wbrew pozorom niewiele. Potencjalne obniżki stóp procentowych będą wynikać z danych za kwiecień i maj, jeżeli wtedy nie będzie efektu jojo, powinniśmy spodziewać się przyspieszenia terminu obniżek stóp procentowych, czyli osłabienia złotego. Z drugiej strony odbicie w górę nie powinno silnie umocnić złotego, gdyż już teraz rynki nie bardzo wierzą w obniżenie stóp w tym roku.
Dane z USA
Rynki obecnie weszły w tryb, w którym szukają powodów, by racjonalizować ucieczkę do dolara. Powodem są oczywiście oddalające się perspektywy obniżek stóp procentowych. Jeszcze tydzień temu z kontraktów terminowych wynikało około 40% na utrzymanie stóp procentowych w czerwcu. Obecnie są to już okolice 75%. Przy takich szansach realnie można nie oczekiwać na decyzję Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Pytanie, na którym z kolejnych posiedzeń spodziewać się zmiany stóp. Obecnie analitycy wskazują raczej wrzesień, ale nie wiadomo, czy do tego na pewno dojdzie. Oprócz oddalania obniżek stóp procentowych, które umacniają dolara, mamy również dane zza oceanu. To one przyspieszają kolejne umocnienia amerykańskiej waluty.
„Lepsze” dane z Chin
W nocy poznaliśmy dane z Chin. Interpretując te dane, należy pamiętać, że chińskie dane statystyczne nie zawsze są szczególnie wiarygodne. Słabiej od oczekiwań wypadała produkcja przemysłowa, która rosła o 4,5% wobec oczekiwanych 6% oraz sprzedaż detaliczna, która rosła o 3,1%, zamiast oczekiwanych 4,6%. W skali roku spadły również ceny nieruchomości o 2,2% – tak, są kraje, gdzie mieszkania tanieją czasem, niestety nie należy do nich Polska. Patrząc na te dane cząstkowe, wydaje się, że wskaźnik wzrostu PKB powinien również być złą wiadomością. Nic bardziej mylnego. PKB miało wzrosnąć o 4,6%, a wzrosło o 5,3%. Na juanie było widać dużą zmienność od rana. Rozpoczęła się sporą przeceną, ale po tych danych kurs odrobił większość strat.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – budowy domów,
15:15 – USA – produkcja przemysłowa.
Iran nie zatrząsł rynkami Dużo się wydarzyło w ostatnich dniach na Bliskim Wschodzie. Wydawać by się mogło, że atak militarny Iranu na Izrael to coś, co spowoduje, że rynki oszaleją. Delikatnie mówiąc, tak się nie stało. W weekend rynki były zamknięte, a emocje do dzisiejszego poranka udało się uspokoić.
Lęk przed atakiem Iranu
W weekend media żyły najpierw potencjalnym, a potem dokonanym atakiem Iranu na Izrael. Pierwsze reakcje, gdy wystrzelono setki dronów i pocisków, były mocno paniczne. Na szczęście dla rynków, które są zamknięte w weekend. W rezultacie inwestorzy nie mogli na bieżąco w panice sprzedawać. Obrona Izraela straciła niemal wszystkie pociski. Ostatecznie straty jak na atak tej skali były relatywnie bardzo małe. Do tego Iran zapowiedział, że to była jego odpowiedź na działania Izraela. Jeżeli strona Izraelska nie będzie eskalować, można oczekiwać wygaszenia emocji. To z kolei powodowało, że dzisiaj na otwarciu rynków nie widać szczególnego niepokoju. Co więcej, raczej mamy powrót po strachu, który zagościł przed piątkowym zamknięciem.
Inflacja w Niemczech
W piątek poznaliśmy inflację z Niemiec. Ceny zgodnie z oczekiwaniami rosną o 2,2%. Nie jest to nadal wynik do 2%, którego oczekuje EBC. Niemniej w przypadku głównej gospodarki strefy euro jest już bardzo blisko, co powinno pomóc średniej dla całego regionu. Pewnym utrudnieniem będzie wzrost cen ropy naftowej za miesiąc, bo wejdziemy w sytuację, gdzie rok temu mieliśmy dołki niemal 20 dolarów na baryłce niższe niż obecne poziomy. Z drugiej strony eskalacja na Bliskim Wschodzie wbrew obawom wielu analityków nie powoduje skokowego dalszego wzrostu cen ropy naftowej. Dzisiaj od otwarcia notowań ropa naftowa staniała o około 1%, wpisując się w ogólne uspokojenie nastrojów po weekendzie.
Korekty na rynku
W piątek pod koniec dnia rozpoczęło się realizowanie zysków na kilku instrumentach, które w ostatnich tygodniach dawały dobrze zarobić. Było to widać między innymi na metalach szlachetnych, które obsunęły się pod koniec dnia po tym, jak wybiły kolejne wieloletnie lub historyczne maksima. O ile w przypadku tych instrumentów weekend przyniósł zawieszenie notowań, o tyle w przypadku cyfrowych pieniędzy handel trwał cały czas. W weekend użytkownicy zdecydowanie preferowali sprzedawanie najpopularniejszej z kryptowalut. W piątek cena bitcoina spadła z 70 000 USD na 67 000 USD, pomimo tego, że przez kilka godzin sięgała 71 000 USD. W weekend jednak przez chwilę otarła się o zaledwie 61 000 USD.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wyniki sprzedaży detalicznej,
14:30 – USA – indeks NY Empire State.
Halving, czyli najwieksza pulapka na crypto 😱
Jak już dobrze wiemy zbliza się halving, wiec przyjrzyjmy się mu bliżej. Jak możemy zauwazyc na wykresie cena po halvingu zawsze zaczynala rosnąć, ale czy tym razem będzie tak samo?
Obecnie cena oscyluje w okolicach 68-69000 $, gdzie utworzyl się poziom wsparcia po spadkach z początku tygodnia (08.04). Jednak obecne ruchy wskazują, ze zaczyna się powoli sprzedaż bitcoinow, co może nie napawać optymizmem do przebicia niedawno utworzonego ATH, ale niedługo zobaczymy wlasnie długo wyczekiwany halving bitcoina. Nastepna podbitka, która zdarzy się jeszcze przed tym wielkim wydarzeniem, spowoduje, ze co raz więcej ludzi zacznie otwierac pozycje pod dalsze wzrostym, jak również ludzie nie uczesniczacy w tym rynku na co dzień po usłyszeniu o tym wydarzeniu zacznie kupować, co spowoduje napływ nowego kapitału na rynek. W normalnej sytuacji powinnismy oczekiwać wzrostow, ale czy na pewno?
Zwrocimy uwagę na sytuacje przy zatwierdzeniu ETF-ow, gdzie cena zamiast rosnąć, zatrzymala się, a wręcz mogliśmy zaobserwować spadek. Spowodowane było to tym, ze wydarzenie to było już wcześniej wycenione, tak samo jak może być teraz w przypadku Halvingu.
Ostatnie ruchy na etherum swietnie obrazują sytuacje, jak cena reaguje na konkretne przypadki, informacje i plotki. W poniedzialek było glosno o możliwym zatwierdzeniu ETF-ow również na ETH już w Maju, wiec rynek zareagowal na to nagłym wzrostem o 10%, lecz długo nie został on utrzymany, ponieważ już możemy zobaczyć spadek o 7%. Pokazuje to jedynie, ze „świeże” plotki i news-y mają ogromny wpływ na rynek, ale przecież o halvingu już wiemy od bardzo długiego czasu.
PS. Dzisiejsze dane inflacyjne z USA w których możemy zauważyć jednak utrzymywanie się dalej inflacji mogą jedynie spotegowac reakcje, gdzie po wzroście w okolicach Halvingu zobaczymy później korektę zamiast obiecywanych 100k $.
Nie jest to żadna porada inwestycyjna, a próba przewidzenia przyszłości co nikomu się jeszcze nieudało, więc nie radze brać tego na poważnie :)
Dlaczego poniedziałek może być weryfikacją rynków? Jak wiemy sytuacja na bliskim wschodzie jest nerwowa, a wręcz to tykająca bomba. Dzisiaj dostajemy co raz więcej przesłanek o możliwej eskalacji, a mianowicie: Jordania zamyka przestrzeń powietrzną, prezydent USA wraca do białego domu, jednocześnie przerywając swój wyjazd, Izrael zamyka placówki edukacyjne i ogranicza zgromadzenia. Może to przypominać sytuację sprzed 2 lat, gdzie Rosja zaatakowała Ukrainę. Ale czemu to może mocno wpłynąć na sytuację rynkową na początku przyszłego tygodnia?
Na wykresie DXY tamtego tygodnia, widzimy wyraźnie, że inflacja w USA wpłynęła na rynek gwałtownym wzrostem w środe, ale wzrost w piątek mógł być spowodowany właśnie próbą wyceny potencjalnego konfliktu, a teraz dostajemy potwierdzenie, więc możemy spodziewać się, że spadek EURUSD z piątku jest tylko 1 sygnałem, a teraz przed nami weryfikacja konfliktu. Reakcje możemy już zobaczyć na rynku krypto, gdzie BITCOIN notuje ponad 7% spadek, więc istnieje spora szansa również na mocne umocneinie się dolara po otwarciu giełdy w poniedziałek. Możemy jeszcze odpowiedzieć na pytanie czemu tak ważny jest ten obszar geograficzny dla USA co będzie miało bezpośrednie odzwierciedlenie w potencjalnym właczeniu się ich do konfliktu po stronie Izraela. W tym obszarze znajduje się kanał sueski, przez który odbywa się transport ropy z bliskiego wschodu co bezpośrednio wpływa na światową gospodarkę.
Podsumowując: W obliczu obecnych wydarzeń na bliskim wschodzie, spodziewam się spadków w najbliższym tygodniu.
PS. W momencie pisania prognozy dostaliśmy informacje o wysłaniu z Iranu dronów w stronę Izraela co potwierdza konflikt.
Nie jest to porada inwestycyjna, a jedynie spekulacje i analiza obecnej sytuacji na świecie, nie radzę się tym sugerować
Dolar wraca z podwójną mocą Drugi tydzień kwietnia to niesamowita kontra ze strony amerykańskiego dolara. Aprecjacja USD jest związana ze wzrostem inflacji konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych, co odznaczyło się również na wykresie USD/PLN. W przeciwieństwie do krajowej waluty dobrą kondycją „zielonego” wcale nie przejmuje się złoto.
Mijający tydzień na głównej parze walutowej świata można podzielić na dwa etapy. W poniedziałek i wtorek notowania EUR/USD znajdowały się powyżej okrągłego poziomu 1,08 USD. W tym czasie euro umocniło się do waluty zza oceanu, doprowadzając kurs „edka” do 1,087 USD, wyznaczając tym samym formację podwójnego szczytu. Wtedy też wskaźnik siły trendu RSI(14) osiągnął poziom 70 pkt. uznawany za strefę wyprzedaży. Czekając na odreagowanie, z pomocą przyszedł dolarowi odczyt inflacji konsumenckiej z USA, który okazał się być wyższy od rynkowych oczekiwań. Wtedy rozpoczął się drugi etap tygodnia, kiedy nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi. Wzrost dynamiki cen w Stanach zmienił postrzeganie rynku przez inwestorów, którzy zaczęli wątpić w czerwcową obniżkę stóp za oceanem. Aktualnie prawdopodobieństwo wystąpienia tzw. pivotu to wrzesień. Fakt ten spowodował umocnienie dolara i zejście kursu EUR/USD do 1,072 USD. Dzień później Europejski Bank Centralny nie wykonał ruchu na wysokości pieniądza, a dziś dowiedzieliśmy się o spadku inflacji konsumenckiej w Niemczech, co tylko pogrążyło euro. W momencie pisania tekstu kurs głównej pary walutowej świata zszedł do 1,065 USD, co oznacza 1,5-centowe osłabienie unijnej waluty w stosunku do ceny z otwarcia tygodnia.
Umocnienie amerykańskiego dolara doskonale widać również na wykresie USD/PLN. Już na pierwszy rzut oka widzimy, że zeszłotygodniowe zyski złotego zostały całkowicie wymazane. Osłabienie krajowej waluty nastąpiło w środę, czyli po odczytach inflacyjnych ze Stanów. Jeszcze przed publikacją notowania omawianej pary walutowej oscylowały przy poziomie 3,91 PLN, gdzie ostatnio byliśmy na początku marca. Nic jednak nie wspiera amerykańskiej waluty tak, jak wzrost cen konsumentów wyższy od konsensusu przekładający się na opóźnienie rozpoczęcia cyklu cięcia stóp procentowych przez FED. To w połączeniu ze słabnącym euro, z którym złoty jest dodatnio skorelowany, doprowadziło do deprecjacji PLN i powrotu kursu USD/PLN w okolice okrągłych 4 PLN.
Wykresem, na którym aprecjacja złotego jest kontynuowana, jest EUR/PLN. We wtorek krajowej walucie udało się zejść do 4,255 PLN. Poziom ten okazał się silnym wsparciem, od którego w tym tygodniu odbiliśmy się już aż trzy razy. Co więcej, złoty wygląda, jakby miał chrapkę na więcej, o czym świadczy wskaźnik RSI(14) znajdujący się dziś na poziomie 50 punktów, czyli neutralnym. Siła krajowej waluty jest wciąż utrzymywana dzięki czynnikom wewnętrznym, do których należy zaliczyć wysoki koszt pieniądza (5,75%) czy komunikacja banku centralnego, mówiąca o braku obniżek stóp procentowych w Polsce do końca roku 2024.
W tym tygodniu najbardziej spektakularny, a zarazem tajemniczy jest wykres złota do amerykańskiego dolara. Oczywiście trend wzrostowy, który zaczął rozkręcać się w połowie lutego, jest kontynuowany. Co ciekawe, szlachetny metal zyskuje nawet w momencie umocnienia waluty zza oceanu. Przypomnę, że między omawianym surowcem a USD występuje asymetryczna ujemna korelacja, co oznacza, że ruchy amerykańskiej waluty miały wpływ na notowania złota. Gdy dolar tracił, złoto zyskiwało i odwrotnie. W 2024 roku to powiązanie zostało jednak zerwane. Dla przykładu na parze EUR/USD rok zaczynaliśmy przy poziomach 1,112 USD, dziś jest to 1,065 USD. W tym samym czasie złoto wzrosło z 2080 USD do 2400 USD. Niewątpliwym czynnikiem aprecjacji szlachetnego metalu jest narastające ryzyko geopolityczne, związane chociażby z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Złoto, jako bezpieczna przystań, zwykło zyskiwać w niestabilnych czasach. W tym miejscu należy również dodać, że złoto nie jest jedynym surowcem, który ostatnio zyskuje. Wśród zwycięzców jest także srebro, czy ropa naftowa.
IRBT - z potencjałem na squeezeNie ma tu co się doszukiwać jakiś mocnych fundamentów bo ich nie ma. Jest to czysto spekulacyjny setup pod odbicie. Wg danych obecnie jest 30% shortów - to na prawdę sporo przy kapitalizacji niecałej 300mln. Może się to ciekawie rozwinąć bo przez ostatnie kilka sesji kurs wybił a obecnie testuje potencjalną zmianę trendu. Pozostaje czekać.
EURUSD - Spójrz koniecznie (czyt. opis)Cześć
Na samym wstępie zachęcam do obserwacji mojego profilu.
Publikuję dzisiaj Państwu analizę EURUSD - z miejscem wejścia w drugą pozycję long z wyznaczonym targetem na wykresie tj. 1.11335
Spójrz na poprzednią analizę na moim profilu aby zrozumieć o czym piszę, powodzenia.
Nie jest to porada inwestycyjna.
Czekamy na dane o inflacji z USARynki miały właśnie za sobą spokojniejsze dni pod względem odczytów danych. Patrząc jednak dzisiaj w kalendarz, powinno być znacznie ciekawiej. Inflacja w USA to prawdopodobnie jeden z najważniejszych na świecie odczytów z perspektywy walut.
Rosną koszty finansowania w USA
Wiadomością dnia będzie najprawdopodobniej odczyt inflacji za oceanem. To po nim inwestorzy będą wnioskować, kiedy można oczekiwać dalszych zmian stóp procentowych. Termin pierwszej obniżki w nowym cyklu się oddala i obecnie coraz bardziej prawdopodobne jest, że nie będzie to pierwsze półrocze, co jeszcze kwartał temu wydawało się pewniakiem. O tym, jak bardzo odsuwa się ten horyzont, świadczy rynkowa stawka obligacji amerykańskich. Wraz z oddalaniem się obniżek stóp procentowych inwestorzy oczekują coraz wyższych odsetek za trzymanie amerykańskich papierów dłużnych. Widać to wyraźnie na wykresie rentowności 10-letnich obligacji. Jeszcze w grudniu byli skłonni inwestować w te papiery z premią 3,8% rocznie. Dzisiaj jest to już niemal 4,4%, co jasno pokazuje, że oczekiwania co do stawki rynkowej wyraźnie rosną.
Bezrobocie w Czechach
Wczoraj poznaliśmy dane od naszego południowego sąsiada. Z jednej strony jest to dobra wiadomość. Bezrobocie po dwóch miesiącach na poziomie 4% znów spadło poniżej tego poziomu. Z drugiej strony analitycy oczekiwali, że spadnie do 3,8%, a spadło do 3,9%. Należy pamiętać, że ze względu na dokładność do jednego miejsca po przecinku i działanie zaokrągleń nie wiadomo tak naprawdę, jak dużo zabrakło, by wskaźnik wyniósł 3,8%. Patrząc na reakcję czeskiej korony względem euro wczoraj, można jednak zakładać, że inwestorzy nie są zadowoleni z obecnego obrotu spraw. Był to bowiem dzień, kiedy korona czeska traciła względem euro, podczas gdy zarówno polski złoty, jak i forint były w miarę stabilne w okolicy publikacji tych danych.
Nowa Zelandia nie zmienia stóp
W nocy odbyło się posiedzenie Królewskiego Banku Nowej Zelandii w sprawie stóp procentowych. Warto jednak zwrócić uwagę, że wreszcie inflacja w Nowej Zelandii znajduje się poniżej stóp procentowych. Nadal jest jednak zbyt wysoka, by wymusić obniżki. Rynki zareagowały umocnieniem dolara nowozelandzkiego. Powodem był fakt, że jednak jakiś cień oczekiwań na obniżkę był widoczny. Jeżeli do niej nie doszło, inwestorzy odwracali swoje pozycje inwestycyjne, kupując walutę, co powodowało, że kurs dolara nowozelandzkiego szedł w górę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
15:45 – Kanada – decyzja w sprawie stóp procentowych,
20:00 – USA – protokół z posiedzenia FOMC.
Zimbabwe wprowadza „złotego” zamiast dolaraZnamy wyniki wyborów. Rynek reagował umocnieniem złotego względem euro, ale to połączenie może być tylko zbiegiem okoliczności. Dobre dane na temat produkcji przemysłowej. Zimbabwe wprowadza nową walutę.
Znamy wyniki wyborów
Poznaliśmy wczoraj wyniki wyborów samorządowych. Odbyło się bez większych niespodzianek. W komentarzach ugrupowań biorących udział widać, że wynik cieszy wszystkich. Gdzie się nie obejrzeć, każdy wypadł dobrze i jest zadowolony. Rynki wczoraj reagowały umocnieniem złotego, zatem najwyraźniej inwestorzy również są zadowoleni. Jest to bardzo dziwna sytuacja, bo intuicyjnie ktoś jednak powinien te wybory przegrać. Najprawdopodobniej w kolejnych dniach pojawią się głosy szukające niektórych winnych. Z drugiej strony ze wszystkich rodzajów wyborów, które się odbywają w kraju, te mają największy potencjał, by każdy gdzieś jakiś swój sukces uzyskał. Dla rynków ważniejszym testem wydają się jednak wybory do europarlamentu, które odbędą się niedługo.
Dane z Europy
Wczoraj media w Polsce były skupione na wynikach wyborów, szczególnie zmianach po finalnych podliczeniach głosów powodujących, że gdzieniegdzie dojdzie do II tury. W Europie opublikowano jednak ważne dane na temat produkcji przemysłowej. W Niemczech mieliśmy miesięczny wzrost o 2,1%, wobec oczekiwanych 0,3%. Z jednej strony to bardzo dobre dane, z drugiej nadal w skali roku mamy spadek. Tylko mniejszy. Dobre dane na temat produkcji przemysłowej były motywem przewodnim dnia. W Czechach rosła ona w ujęciu rocznym 0,7% zamiast oczekiwanego spadku o 0,2%, z kolei w Turcji o 11,5% rocznie.
Zimbabwe wprowadza nową walutę
Od maja do obiegu wejdzie ZIG, którego skrót będzie rozwijany jako Zimbabweans Gold czyli Złoto Zimbabwe. Nazwa odnosi się do faktu, że waluta ma być zabezpieczona rezerwami kraju. Biorąc pod uwagę, jak biedne jest Zimbabwe i jak duże rezerwy złota i walut ma, udało się uzyskać pełne pokrycie nowego pieniądza. To może ochronić kraj przed powtórką w poprzednich kryzysach, które z różną intensywnością trawią kraj od lat. Nadal jednak legalnym środkiem płatniczym będzie dolar amerykański. Należy się jednak spodziewać, że jeżeli nowa waluta odniesie sukces, dolar może przestać odpowiadać za ponad 80% transakcji w kraju. Trzeba pamiętać, że kraj zmaga się właśnie z 55% inflacją, a dotychczasowa waluta gwałtownie traci na wartości. Żeby lepiej zrozumieć, co to znaczy „gwałtownie” to na początku roku za jednego dolara amerykańskiego płaciło się około 6 000 lokalnych dolarów. Dzisiaj jest to niemal 29 000. Tak to około 80% spadku wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
COFFEE KAWA miejsce na SHORTCoffee dojechało do miejsca gdzie potencjalnie może być zakończenie korekty prostej choć uważam że jeszcze troszkę mogą podjechać wyżej - dlatego czekamy na sygnał - formacja świecowa.
Mamy mocno napięte RSI sugeruje że ten trend może się kończyć
Następnie będziemy czekać na dojazd do zielonej strefy na BUY
Amerykański rynek pracy nie zatrząsł rynkiem Jeszcze na początku tygodnia dane z rynku pracy oceniano jako najważniejszy odczyt tygodnia. W międzyczasie poznaliśmy jednak sporo danych cząstkowych, które trochę dały nam wskazówkę, co się może wydarzyć w piątek i tak się stało. Konferencja prezesa NBP bez niespodzianek. Zarówno złoto, jak i złoty zyskiwały w piątek.
Dane z USA bez większego wpływu na kursy
Patrząc na dane opublikowane, aż trudno uwierzyć, że po ich odczycie mieliśmy tylko krótki ruch, który od razu został skorygowany. Bezrobocie wbrew oczekiwaniom spadło z 3,9% na 3,8%. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym zmieniło się o 303 tysiące miejsc, podczas gdy oczekiwano 200 tysięcy. Z kolei zatrudnienie w sektorze prywatnym rosło o 232 tysiące, podczas gdy oczekiwano 160 tysięcy. Warto w tym miejscu przypomnieć jedną kwestię. Oczekiwania z USA publikowane są wiele dni przed danymi. W poprzednich dniach tego tygodnia widzieliśmy jednak dużo danych blisko rynku pracy, które pokazywały lepszą kondycję rynku. To z kolei spowodowało, że inwestorzy większość tego uwzględnili już w cenach. Z tego właśnie powodu po pierwotnym entuzjazmie mieliśmy niemal od razu powrót do poziomów, z których rozpoczął się ruch.
Konferencja prezesa NBP
Na piątkowej konferencji prasowej prezes Adam Glapiński potwierdzał, że inflacja co prawda jest w celu, ale stopy procentowe znajdują się na dobrym poziomie i nie ma potrzeb ich obniżania. Pojawiała się prognoza, że w przypadku pełnego wyłączenia tarcz, inflacja do końca roku wzrosłaby do 7,5% a wraz z nimi 3,9%. Zwrócono również uwagę, że ze względu na tarcze możemy mieć powtórkę z procedury nadmiernego deficytu. To tłumaczy, dlaczego obecna władza chce szybko wyłączać niektóre wydatki, które podobnie jak deficyt otrzymała po poprzedniej ekipie. Nie było tutaj zatem większych niespodzianek. Nie obyło się oczywiście bez odniesień do przygody z wnioskiem do Trybunału Stanu. To również nie spowodowało zmian na rynkach. Inwestorzy uważają bowiem, że ten temat teraz chwilowo utknie i na poważnie wypłynie przy kolejnych wyborach.
Szaleństwo na złocie trwa
29 marca to ważna data w notowaniach złota, to ostatni dzień, kiedy ten surowiec nie ustanowił rekordu wszech czasów. Tak codziennie w zeszłym tygodniu mieliśmy kolejne rekordy cenowe wszech czasów na złocie. W takich sytuacjach otwarte jest pytanie, ile to jeszcze będzie trwać. Należy jednak wziąć pod uwagę, że złoto i inwestowanie w nie staje się coraz bardziej „medialne”. W rezultacie zdrowy rozsądek nie jest elementem, który towarzyszy wszystkim inwestorom. Nie brakuje komentarzy, że obecne wzrosty mogą trwać jeszcze z drobnymi przerwami bardzo długo. Z drugiej strony wiele osób wskazuje również na to, że mamy do czynienia ze spekulacyjną bańką, a nowi wchodzący inwestorzy tylko pozwalają zrealizować zyski tym, którzy kupili wcześniej. Najbliższe tygodnie pokażą, kto miał rację.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
GNLN - spekulacyjny setupJedna z nielicznych spółek z sektora konopi która jeszcze nie wybiła. Obiecująco wygląda wykres jak i wolumen w ostatnich dniach. Kapitalizacja i float są wręcz śmieszne więc niedużym nakładem można tu zrobić mocne wybicie. Fundusze mają dobry moment aby wykorzystać okazję dużego zainteresowanie całym sektorem ponieważ z dokumentów spółki wynika, że wymagany jest kurs 1.06$ aby mogły zrealizować warranty. Stąd taki a nie inny TP aczkolwiek może to polecieć dużo patrząc na wolumen.
Ceny w Niemczech zbliżają się do wymarzonego progu 2%. W całej sCeny w Niemczech zbliżają się do wymarzonego progu 2%. W całej strefie euro też są już bardzo blisko tego pułapu. Nie znaczy to, że trend ten na pewno będzie kontynuowany. W tle indeksy koniunktury i obniżka stóp w Chile.
Inflacja w Niemczech bez niespodzianek
Ceny u naszego zachodniego sąsiada rosną w tempie 2,2% rocznie. Jest to wynik zgodny z oczekiwaniami. Jest to również spadek o 0,3% względem poprzedniego miesiąca. W rezultacie poziom zmian cen bardzo szybko dąży do celu. Co prawda, nie wpływa to na tempo spadku stóp procentowych. Pomimo wyraźnych sukcesów w walce z inflacją EBC nadal czeka. Powodem jest chęć długoterminowego zduszenia inflacji. Patrząc na nagły wzrost cen ropy, cel ten wbrew pozorom zaczyna być zagrożony. Już dzisiaj ropa jest droższa niż rok temu, a za chwilę punktem odniesienia będą dołki z maja i czerwca, co spowoduje, że relatywnie będzie duża presja na wskaźnik inflacji. Oczekiwanie efektu jojo jest zatem bardzo racjonalne.
Indeksy koniunktury
Wczorajsze dane ze strefy euro okazały się lepsze od oczekiwań. Nie zmienia to faktu, że jest to spadek nastrojów od poprzedniego miesiąca. Po prostu analitycy spodziewali się, że nastroje pogorszą się jeszcze mocniej, niż się faktycznie pogorszyły. Obecny wynik 46,1 pkt to (patrząc na ostatni rok) i tak czwarty najwyższy wynik. Jest to jednak kolejny już w serii rezultatów z przewagą odpowiedzi negatywnych. Ostatni raz optymizm wśród ankietowanych w strefie euro wygrywał w czerwcu 2022 roku. Od tego czasu mamy mniej lub bardziej pesymistyczne nastawienie respondentów. Duża jest tutaj wina Niemiec, które pokazują wyjątkowo słabe dane. Obecnie było to zaledwie 41,9 pkt, co jest poziomem, którego większość gospodarek z wyjątkiem silnych szoków (np. pandemii COVID) nie osiąga.
Chile obniża stopy procentowe
Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami doszło w Chile do obniżek stóp procentowych. Główna stopa procentowa spadła z 7,25% na 6,5%. Jest to już kolejna z rzędu decyzja. Cykl obniżek zaczął się w lipcu, kiedy to obniżono stopę procentową z 11,25% na 10,25%. Od tego czasu co miesiąc stopy procentowe spadają od 0,5% do 1%. Powodem oczywiście jest opanowanie inflacji. Problem z tym opanowaniem jest jednak taki, że na początku tego roku mieliśmy efekt jojo. Inflacja odbiła z 3,8% na 4,5%. To właśnie dlatego część inwestorów była zaskoczona obecną decyzją. Spodziewano się bowiem, że obniżki stóp z tego powodu spowolnią. Dobrze widać to po reakcji dolara do chilijskiego peso, po decyzji dolar się wyraźnie umacniał.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
14:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia.
NCSM - druga spekulacyjna propozycja na ropieNie będę się rozpisywał. Sektor paliw jest obecnie gorący - co prognozowałem 2/3 miesiące temu. W powiązanych można znaleźć analizy spółek z sektora.
Jest to typowo spekulacyjny setup = niska kapitalizacja, mała liczba akcji. Zawsze przy zwiększonym zainteresowaniu danego sektora oprócz dużych spółek rosnących po kilka % znajdą się też takie jak ta, z szansą na 50/100 % zysku w kilka sesji. Oprócz NCSM dodaje jeszcze drugi typ - NASDAQ:SND . Powodzenia :)
SND - spekulacja pod wybicie na ropieNie będę się rozpisywał. Sektor paliw jest obecnie gorący - co prognozowałem 2/3 miesiące temu. W powiązanych można znaleźć analizy spółek z sektora.
Jest to typowo spekulacyjny setup = niska kapitalizacja, mała liczba akcji. Zawsze przy zwiększonym zainteresowaniu danego sektora oprócz dużych spółek rosnących po kilka % znajdą się też takie jak ta, z szansą na 50/100 % zysku w kilka sesji. Oprócz SND dodaje jeszcze drugi typ - NASDAQ:NCSM . Powodzenia :)
Przekonania najlepszych traderów i ich wpływ na wyniki …czyli jeden z sekretów dlaczego najlepsi są najlepsi
JAK RADZIĆ SOBIE Z KONFLIKTAMI WEWNĘTRZNYMI, KTÓRE BLOKUJĄ SUKCES I ODBIERAJĄ PIENIĄDZE TRADEROM?
Dla zawodowych traderów kluczowym elementem ich sukcesu jest stan umysłu, tak zwana „zona” opisana po raz pierwszy przez Marka Douglasa w książce „Trading in the Zone”. Dość dużo czasu zajęło nam zrozumienie dwóch kluczowych rzeczy – skąd się ona bierze i co jej przeszkadza. Okazuje się, że na pierwsze pytanie odpowiedź jest prawie prosta. Na drugie natomiast jest bardzo skomplikowana, tak złożona jak złożona jest ludzka psychika. Na szczęście po wielu poszukiwaniach, badaniach tematu i konsultacjach znaleźliśmy dobre wyjaśnienie tego tematu oraz kilka narzędzi, które przydają się w procesie transformacji.
Mówiąc o transformacji mam na myśli proces zmian w psychice, którego celem jest upodobnienie działania własnej psychiki do tego w jaki sposób funkcjonuje ona u najlepszych traderów. Nie jest to rzecz banalna jak się za chwile przekonamy, ale te sprawy wymagają uporządkowania, ponieważ mogą w istotny wpłynąć na samopoczucie i wyniki.
Zaczniemy najpierw od odpowiedzi na powyższe dwa pytania by przejść do opisu głównych problemów jakie są wywoływane przez konflikty wewnętrzne. Jest to ważne, ponieważ w efekcie albo ograniczają one poziom zarobków traderom albo w ogóle uniemożliwiają trading. Dzisiaj zaczniemy od fragmentu wywiadu jaki udzieliłem na ten temat.
ZONA – STAN UMYSŁU JEST ZALEŻNA OD TEGO W CO WIERZYSZ
Czy „zona” traderów ma coś wspólnego z „zoną” sportowców?
Pionierem badania „zony” jest Mark Douglas, dla wielu jego książka „Trading in the Zone” była przełomem. Od tego czasu zaczęła wśród traderów funkcjonować analogia z „zoną”, stanem umysłu najlepszych sportowców. Stanem, w którym osiągają swoje najlepsze wyniki. Od wielu lat wpływ psychiki na wyniki sportowe jest znany i coraz lepiej zbadany, napisano wiele książek. Nic dziwnego, że większość dyscyplin, które wymagają wyników zaczęło interesować się wpływem psychiki. Tak tez stało się w tradingu i pionierem jest wspomniany Mark Douglas.
Próbowaliśmy przenieść odkrycia na temat „zony” na grunt pracy z traderami. Wkrótce wyszło, że sprawa nie jest taka prosta. Na początku nie było widać jakiegoś specjalnego sensu w różnych „wydarzeniach psychicznych” podczas tradingu. Przełom nastąpił przy uwzględnieniu poziomów przekonań (beliefs). Zauważyliśmy, badając je, że w przypadku najlepszych traderów zawartość poziomów jest inna niż u pozostałych. I jeszcze to, że są one w harmonii. To był przełom w zrozumieniu nie tylko zjawiska „zony” ale i ukrytych czynników sukcesu w tradingu oraz tego w czym najlepsi różnią się od innych.
Przydałby się jakiś przykład, bo to ciekawy temat.
Trader 1 ma problem z poziomem swoich zarobków. W dzieciństwie uznał za swoje, przekonanie, że na pieniądze trzeba ciężko pracować. A teraz zarabianie na rynku przychodzi mu bez większego trudu. Taka sytuacja powoduje w nim dyskomfort, co w końcu odbija się na niechęci do tradingu i obniżonych zyskach.
Trader 2 ma inny problem, zyski wywołują w nim paskudne samopoczucie. Na trop, co jest powodem naprowadza nas jego uwaga, że gdy zarabia czuje się podle a straty przynoszą mu ulgę.
Niemożliwe!
A jednak . Takie jest życie!
Wyniki badań nie raz były dla nas zagadką. Pamiętam jak dużo czasu poświęciliśmy na znalezienie przyczyny. Okazało się, że „winne” jest jego przekonanie wyniesione z domu, w którym religia odgrywała ważna rolę. Mocno wziął sobie do serca przekonanie, że aby godziwie zarabiać należy robić coś pożytecznego. Było to połączone z przekonaniem, że „nieetyczne” zarabianie na rynku (a za takie podświadomie uznawał trading) jest grzechem i Bóg będzie miał mu to za złe. To stąd właśnie brało się złe samopoczucie przy zyskach (okazało się, że było to poczucie winy) oraz ulga, jaką odczuwał przy stratach. Tracił, a więc już nie szedł drogą nieuczciwości i grzechu.
Zatrzymajmy się w tym momencie, bo to jest ciekawe. Twierdzisz, że przyczyną jego problemów rynkowych była wiara?
Tak, dokładnie niektóre jej elementy. Odebrał katolickie wychowanie i to najprawdopodobniej tak silnie działało.
Przyznam, że słuchając Cię sam zaczynam odczuwać dyskomfort. Twierdzisz, że wiara jest czymś złym?
Nie, wcale tak nie powiedziałem. Pokazuję mechanizm, jaki zadziałał. Nie mówiłem mu, co jest dobre a co złe, po prostu pokazałem mechanizm. Dalszą część naszych rozmów zdominował temat czy zarabianie na rynkach jest etyczne czy nie. Pokazywałem różne aspekty, ale po pewnym czasie poczułem się mało kompetentny w temacie. Zorganizowałem mu konsultację z kolegą, który jest teologiem z zawodu, w dodatku teologiem katolickim – sam będąc protestantem. Pamiętam jedynie, że sporo dyskutowaliśmy o różnicach pomiędzy teologią protestancką a katolicką w aspekcie zarabiania i bogacenia się, bo obie podchodzą do sprawy diametralnie różnie. Ale ta dyskusja, choć interesująca chyba wybiega daleko poza ramy naszego wywiadu.
Nie zgodzę się z tobą. Kwestie etyki są bardzo ważne, kto wie czy nie najważniejsze.
Popatrz, jaka reakcja powstała u ciebie. Parząc z boku na nasza dyskusje ktoś powiedziałby, że właśnie jesteś przykładem tego jak kwestie etyki wpływają na wyniki rynkowe. Przychodzisz na rynek z pewnymi przekonaniami wyniesionymi z domu. Przed chwila pokazałem, w jaki sposób pewne przekonania wpływają na Twoje możliwości zarabiania. Ty swoją emocjonalną reakcją, jaka nastąpiła teraz potwierdziłeś, że tak jest rzeczywiście. Pokazałeś, że kwestie etyki są dla ciebie najważniejsze. Teraz spójrz jak to działa. Jeśli coś na rynku będziesz postrzegał jako nieetyczne – będziesz tego unikał. Idźmy dalej za tym logicznym procesem.
Jeśli będziesz postrzegał np. trading, jako spekulację a zyski, jako niegodziwe wzbogacenie się to będzie to rzutowało na Twój stan psychiczny. Tak jak u osoby, którą opisałem. To jest dokładnie ten sam mechanizm. Przyzwoite osoby czują się źle robiąc rzeczy, które uważają za „złe”. Miej świadomość, że tę kwestie przyniesiesz ze sobą na rynek i będzie ona kształtowała twoją postawę wobec twoich zysków i strat. Moim zadaniem jest pokazać Ci ten mechanizm, a co z nim zrobisz i w jaki sposób – to już zależy od Ciebie. Mogę Ci pomóc uwolnić się spod jego działania. I chcę być dobrze zrozumiany. Nie mówię co jest dobre co złe, jedynie pokazuję co i w jaki sposób działa.
Najlepsi mają swoje przekonania w harmonii. Nie mają na tym tle konfliktów wewnętrznych – właśnie zobaczyłeś jak taki konflikt działa w praktyce. Pojawiają się emocje, takie lub inne samopoczucie – uzależnione od tego, jakie masz przekonania na temat, Boga, życia, pieniędzy, uczciwości itp. Niektórzy traderzy rozwiązują tę kwestie przeznaczając część pieniędzy, jakie zarobią na rynku na działalność społeczną i charytatywną. Inni w ogóle nie mają z tym problemów albo są innego wyznania albo są ateistami. Dziś analizując przekonania najlepszych robimy to na sześciu poziomach. I wszystkie powinny być w harmonii, inaczej prędzej czy później może się zacząć dziać coś niedobrego, zaczną się pojawiać złe nastroje, słabsze wyniki, straty, kryzys. Dla nas jest ważne by te stany zidentyfikować i poznać dość wcześnie, żeby nie przeszkadzały w tradingu i w życiu.
Przekonania mogą stawać na drodze wyników i sukcesu
Zaczęliśmy od tego, że naszym celem jest doprowadzić do poziomu najlepszych w dodatku do stanu, gdy masz komfort psychiczny i cieszysz się życiem. Te sprawy temu celowi przeszkadzają stąd znalazły się na naszym celowniku. Często praca z człowiekiem wymaga czasem kilku miesięcy spotkań. Po prostu sporo musi wyjść i trzeba te sprawy rozwiązywać po kolei. Ale i tak to czysty zysk, bo w przypadku rozwoju bez wsparcia proces może potrwać wiele lat i się w ogóle nie udać. Podsumowując: „zona” – stan umysłu najlepszych, w którym mają szczytowe możliwości ma kilka poziomów „pod wodą”. Możemy to porównać do góry lodowej, w której świadomość to 1/10 wystająca ponad powierzchnię a pozostała część to ukryte poziomy przekonań. Jeśli z traderem dzieją się jakieś dziwne rzeczy to jest to pierwszy obszar jakiemu się przyglądam.
Podsumujmy Tradera 2
Osoba, o której opowiadałem była święcie przekonana, że to czym się zajmuje jest złe i zagrożone karą w myśl zasad religijnych jakie jej wpojono w młodości. W efekcie trader podczas gdy zarabiał czuł się bardzo źle psychicznie (pojawiało się poczucie winy) a gdy tracił przychodził spokój. Działał tutaj mechanizm, który swoje początki ma w dzieciństwie, konkretnie w wychowaniu religijnym jakie odebrał oraz w tym, że uważał grę na walutach za coś nieetycznego („grzesznego”).
Spojrzenia różnych teologii na bogactwo się różnią – stanowią podstawę różnych przekonań traderów.
Trader ten był wychowany w rodzinie katolickiej. Wcześniej wspomniałem, że rozmawiałem na temat kwestii bogactwa i zarabiania z teologiem protestanckim. Powiedział, że w protestantyzmie zarabianie jest OK, o ile nie przynosi nikomu szkody. Jest nawet pożądane. Drugą, osobną kwestią jest pytanie co się z tym bogactwem zrobi. Nie ma w tej kwestii żadnego nacisku natomiast pewną wskazówką jest służenie innym w różnych formach – wspierając zarówno działalność religijną (wybitny trader Joe Ross jest sponsorem misji w Ameryce Południowej) albo wspierając inicjatywy dla dobra ogółu społeczeństwa (wspieranie szkół, szpitali, domów dziecka, uniwersytetów, fundowanie stypendiów).
Daj boosta 🚀 i komentarz, żebyśmy wiedzieli by publikować dalej. Zerknij też w stopkę. Dzięki!
Obserwuj: tradingview.com/u/drSwierk/
Czy czeka nas odbicie inflacji w górę?Ceny w Niemczech zbliżają się do wymarzonego progu 2%. W całej strefie euro też są już bardzo blisko tego pułapu. Nie znaczy to, że trend ten na pewno będzie kontynuowany. W tle indeksy koniunktury i obniżka stóp w Chile.
Inflacja w Niemczech bez niespodzianek
Ceny u naszego zachodniego sąsiada rosną w tempie 2,2% rocznie. Jest to wynik zgodny z oczekiwaniami. Jest to również spadek o 0,3% względem poprzedniego miesiąca. W rezultacie poziom zmian cen bardzo szybko dąży do celu. Co prawda, nie wpływa to na tempo spadku stóp procentowych. Pomimo wyraźnych sukcesów w walce z inflacją EBC nadal czeka. Powodem jest chęć długoterminowego zduszenia inflacji. Patrząc na nagły wzrost cen ropy, cel ten wbrew pozorom zaczyna być zagrożony. Już dzisiaj ropa jest droższa niż rok temu, a za chwilę punktem odniesienia będą dołki z maja i czerwca, co spowoduje, że relatywnie będzie duża presja na wskaźnik inflacji. Oczekiwanie efektu jojo jest zatem bardzo racjonalne.
Indeksy koniunktury
Wczorajsze dane ze strefy euro okazały się lepsze od oczekiwań. Nie zmienia to faktu, że jest to spadek nastrojów od poprzedniego miesiąca. Po prostu analitycy spodziewali się, że nastroje pogorszą się jeszcze mocniej, niż się faktycznie pogorszyły. Obecny wynik 46,1 pkt to (patrząc na ostatni rok) i tak czwarty najwyższy wynik. Jest to jednak kolejny już w serii rezultatów z przewagą odpowiedzi negatywnych. Ostatni raz optymizm wśród ankietowanych w strefie euro wygrywał w czerwcu 2022 roku. Od tego czasu mamy mniej lub bardziej pesymistyczne nastawienie respondentów. Duża jest tutaj wina Niemiec, które pokazują wyjątkowo słabe dane. Obecnie było to zaledwie 41,9 pkt, co jest poziomem, którego większość gospodarek z wyjątkiem silnych szoków (np. pandemii COVID) nie osiąga.
Chile obniża stopy procentowe
Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami doszło w Chile do obniżek stóp procentowych. Główna stopa procentowa spadła z 7,25% na 6,5%. Jest to już kolejna z rzędu decyzja. Cykl obniżek zaczął się w lipcu, kiedy to obniżono stopę procentową z 11,25% na 10,25%. Od tego czasu co miesiąc stopy procentowe spadają od 0,5% do 1%. Powodem oczywiście jest opanowanie inflacji. Problem z tym opanowaniem jest jednak taki, że na początku tego roku mieliśmy efekt jojo. Inflacja odbiła z 3,8% na 4,5%. To właśnie dlatego część inwestorów była zaskoczona obecną decyzją. Spodziewano się bowiem, że obniżki stóp z tego powodu spowolnią. Dobrze widać to po reakcji dolara do chilijskiego peso, po decyzji dolar się wyraźnie umacniał.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
14:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia.
Poświąteczny wzrost cen ropyRopa naftowa idzie znów wyraźnie w górę. Dzieje się to wbrew umacnianiu się dolara, co jest ciekawą sytuacją na rynku. Ten jednak wyraźnie zyskuje po danych. O ile silny dolar nie przeszkodził złotu, to mocno odbił się negatywnie na kryptowalutach.
Słaby prima aprilis na ropie
Czarne złoto już w piątek wskazywało wyraźną tendencję wzrostową. Poniedziałek był dniem wolnym w Polsce, ale notowania na świecie były kontynuowane. W ich wyniku, mimo początkowej korekty, kurs znów wystrzelił w górę. Co gorsza dla naszych portfeli, dzisiaj od rana nadal widzimy wzrosty. W rezultacie od piątkowych dołków baryłka ropy podrożała już niemal 3 dolary i surowiec jest najdroższy od przełomu października i listopada. Co jest powodem wzrostów? Analitycy wskazują kilka powodów. Jednym z nich jest działalność kartelu OPEC, a konkretnie cięcia wydobycia. Drugim wskazywane ryzyka geopolityczne, a konkretnie eskalacja na Bliskim Wschodzie. Mowa tutaj o obarczaniu Izraela odpowiedzialnością za atak rakietowy na ambasadę Iranu w Syrii. Jakby tego było mało, rośnie nam popyt na surowiec w USA i Chinach, czyli u największych konsumentów. Jaki ma to wpływ na waluty? Koniec taniej ropy, a na to się zanosi, w końcu wybijamy 5-miesięczne maksima, przełoży się na wzrost inflacji prędzej czy później. To z kolei może spowodować, że banki centralne oddalą obniżki stóp procentowych.
Dalsza moc dolara
Zarówno piątek, jak i poniedziałek przyniosły ważne dane z USA. Piątek pokazał lepsze od oczekiwań wydatki Amerykanów. Rosły one o 0,8% wobec oczekiwanych 0,5%. W tym samym czasie dochody rosły o 0,3% zamiast oczekiwanych 0,4%. Rynki jednak zdecydowanie mocniej się skupiają na wydatkach, bo to one napędzają gospodarkę tu i teraz. Poniedziałek to z kolei indeksy koniunktury. Co prawda PMI dla przemysłu wypadł słabiej, ale podobnie jak z jednostkami miary, Amerykanie wolą swoje własne standardy zamiast światowych i większą uwagę zwrócono na raport ISM dla przemysłu. Ten był lepszy od oczekiwań, co przełożyło się na umocnienia dolara. Dolar kontynuuje swoją passę względem kursu euro. Brakuje mu jeszcze ułamków centa, by przebić najsilniejsze poziomy względem europejskiej waluty z lutego.
Poświąteczna korekta kryptowalut
Ceny najpopularniejszej kryptowaluty, jaką jest oczywiście bitcoin, stają się ostatnio coraz bardziej medialne. Tym bardziej że znowu zbliżamy się do rekordowych poziomów. Dzisiejszy poświąteczny poranek pokazuje jednak wyraźną przecenę tej kryptowaluty. Te same dobre dane z USA, które oddalały podwyżki stóp procentowych, a zatem umacniały dolara, szkodzą jednak kryptowalutom. Cyfrowe pieniądze nie płacą odsetek, w rezultacie im szybciej dojdzie do obniżek stóp procentowych, tym będą atrakcyjniejsze. Skoro perspektywa się oddala, to tracą. Czasem tak jak dzisiaj gwałtownie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień publikacji indeksów PMI dla przemysłu.