Na rynku pomimo danych z USA nagle zapanował wyraźny optymizm. Stopy procentowe mają rosnąć, ale pieniądze wyraźnie szukają stóp zwrotu. W górę idzie wiele ryzykownych aktywów w tym polski złoty.
Odbicie na złotym
Na rynkach jest czasem tak, że jakieś aktywo jest tak tanie, że znajdują się chętni, by jednak je kupić. Wczoraj czymś takim były polskie obligacje 10-letnie. Dawały one stopę zwrotu 8,2%, co w połączeniu z tanim złotym dało dobrą okazję do zarobku dla inwestorów. W rezultacie napływu kapitału (oprócz oczywiście spadku oprocentowania obligacji) byliśmy świadkami gwałtownego napływu kapitału na rynek walutowy. To spowodowało, że polski złoty nagle skokowo zyskiwał. Do końca dnia polska waluta w sumie umocniła się o imponujące 5 groszy względem euro. Na innych walutach było to często więcej, aczkolwiek to wynikało już dodatkowo z wydarzeń na szerszym rynku.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych zza oceanu. Składał się on z delikatnie gorszych od oczekiwań danych o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych. Ważniejsze jednak były dane o inflacji. Tutaj wzrost cen spowolnił mniej, niż oczekiwali analitycy. Dodatkowym problemem była jednak inflacja bazowa. Zgodnie z oczekiwaniami rosła, wbrew oczekiwaniom była jednak skala wzrostu. Inflacja w USA nie jest aż takim problemem jak w Europie. Gdyby porównać tamtejsze 8,2% z sytuacją na Starym Kontynencie, USA byłoby w top 10 państw o najniższym wzroście cen. Inwestorzy uznali, że wzrost inflacji zwiększa prawdopodobieństwo wyższych podwyżek na kolejnym posiedzeniu FOMC. Rynki mają już pewność podwyżki o 0,75% do poziomu 4%.
Pomimo inflacji apetyt na ryzyko rośnie
Rynki reagują na wzrost inflacji w USA bardzo dziwnie. O ile zwiększone oczekiwania względem posiedzenia tamtejszego odpowiednika naszej Rady Polityki Pieniężnej są zasadne, o tyle inne efekty budzą zdziwienie analityków. Wyższe stopy procentowe powinny powodować, że kapitał będzie płynął od rynków ryzykownych w stronę bezpiecznych, by zarabiać na rosnących odsetkach. Początkowo tak było. Później jednak zarówno ropa naftowa odbiła w górę, do tego dołączyły giełdy, a zwiększony apetyt na ryzyko panował nawet na rynku kryptowalut. Być może inwestorzy wiedzą coś, czego my nie wiemy lub było tak tanio, że było to warte ryzyka. Nawet polska giełda dzisiaj się odbiła. Indeks WIG20 rośnie właśnie z najniższych poziomów od początku pandemii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
Informacje i publikacje przygotowane przez TradingView lub jego użytkowników, prezentowane na tej stronie, nie stanowią rekomendacji ani porad handlowych, inwestycyjnych i finansowych i nie powinny być w ten sposób traktowane ani wykorzystywane. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszym Regulaminie.