Notowania dolara (USDPLN) z potencjałem wzrostu do 4,27 PLNDolar amerykański utrzymuje się powyżej sekwencji - para USDPLN na wykresie H1
Dolar amerykański utrzymuje najbliższe poziomy wsparcia sekwencyjnego,
Para USDPLN z potencjałem dalszych wzrostów podczas poniedziałkowej sesji
Najważniejszym wsparciem obecnego układu poziom 4,20 PLN,
Celem dla dzisiejszej sesji nawet poziom 4,27 PLN.
Więcej Na Comparic
USDPLX pomysły handlowe
Czy dolar bedzie kosztował ponad 4 zł? Dolar pokonał trochę inną drogę niż euro i CHF. Osłabiał się sukcesywnie od końca lutego (zachowywał się podobnie chociażby na parze EUR/USD), pokonując imponujący dystans 20 groszy, aby ostatecznie dotrzeć do wsparcia na 3,76 zł, które okazało się kluczowe i było punktem zwrotnym. W zaledwie niewiele ponad tydzień kurs dolara połknął wcześniejsze spadki i dziś szykuje się do ataku na ostatnie maksima z poprzedniego miesiąca przy 3,98 zł. Niewykluczone, że już niedługo wybije ten poziom, a wtedy kolejnych ograniczeń możemy szukać przy psychologicznej granicy równych 4 zł, a następnie przy 4,02 zł z września ubiegłego roku. Wydaje się, że scenariusz jakiegoś odwrotu możemy na razie włożyć między bajki. Można pokusić się o wniosek, że wczorajsza spektakularna akcja Fed polegająca na ostrym cięciu stóp do zera i zapowiedzi pakietów stymulacyjnych, nie wpłynęła uspokajająco na rynki, a już na pewno nie była istotnym faktorem dla pozycji USD.
Dolar w słabej kondycji Patrząc na postawę dolara w ostatnich tygodniach można być nieco zdziwionym, w jak słabej jest kondycji. Szczególnie, że od wielu tygodni był oazą na trudne czasy i wykorzystywany przez inwestorów, jako waluta safe haven. Co więc się stało? Jest co najmniej kilka powodów. Po pierwsze, niespodziewane cięcie stóp przez Fed o 50 pkt i oczekiwanie rynków na dalsze ruchy zmierzające nawet do osiągnięcia znów stopy na poziomie 0. Po drugie spore zainteresowanie amerykańskimi obligacjami, które spowodowało spadek ich rentowności do poziomów najniższych w historii, czyli poniżej 1 pkt %. Znacznie zmniejszyła się też różnica w rentowności obligacji amerykańskich i europejskich, co spowodowało spory ruch w górę EUR/USD. Po trzecie wycofywanie się inwestorów z transakcji carry trade. Wraz z hossą na rynku akcji inwestorzy zapożyczali się w euro, gdzie mamy niskie stopy procentowe, po czym kupowali dolary i inwestowali w amerykański rynek akcji. Wszystko pasowało, dopóki indeksy szły na maksimach, jednak wraz z załamaniem sytuacja zmusiła do wycofywania się, a wraz z tym sprzedaży dolarów i kupowania euro pod spłatę pożyczek. Stąd można tłumaczyć tak duże umocnienie EUR/USD w ostatnich dniach. USD/PLN wykorzystał szansę i mocno osunął się na południe w okolice 3,79. Co dalej? Czy możliwy jest dalszy ruch w dół? Wiele zależy od dalszej reakcji Fed i posiedzenia EBC w tym tygodniu. Jeśli faktycznie FOMC zetnie stopy do zera, a EBC nie zdecyduje się na obniżkę, to zobaczymy dalszy ruch w górę na EUR/USD i tym samym spadki USD/PLN.
USD/PLN, W1 - realizacja konserwatywnego zasięguW nawiązaniu do wcześniejszej analizy pary USD/PLN - pl.tradingview.com - dolar osłabił się zgodnie z założeniami, co zdaje się prowadzić kurs do pierwszego konserwatywnego poziomu docelowego.
Mowa tu o poziomie istotnym dla fali 3/C, czyli o rejonie dolnego ograniczenia w kanale spadkowym, gdzie również znajduje się równość względem potencjalnej wyprzedaży dolara z ostatniego kwartału 2019 r.
W ten sposób konserwatywny zasięg, po możliwej korekcie nieregularnej, został zrealizowany, dla fali C. Jeśli jednak mielibyśmy mieć do czynienia nie z falą C, a z falą 3, to dopiero po pokonaniu dolnego ograniczenia w kanale trendowym spoglądalibyśmy na w stronę ekspansji 161,8 proc.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
60 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Kapitał nie lubi ryzyka Inwestorzy dalej wycofują się z ryzykownych aktywów. Za takie uważane są nie tylko akcje, co wyjaśnia część spadków na głównych indeksach, ale ostatnio także dolar amerykański. Widać za to bardzo duże zainteresowanie obligacjami, co jest dobrą wiadomością dla polityków, mogących taniej się zadłużyć.
Odwrót od dolara
Amerykańska waluta, od początku roku niemal do końca lutego, znajdowała się w wyraźnym trendzie spadkowym. Dwa tygodnie temu jednak doszło do zmiany podejścia. Nagle inwestorzy przestali przychylnie patrzeć na USD. Owszem, zaczęły pojawiać się odrobinę słabsze dane makroekonomiczne, ale nie tłumaczy to niemal 5% przeceny dolara względem euro.
Wczoraj poznaliśmy nieco słabsze dane na temat zamówień. Istotna różnica miała miejsce tylko w przypadku subindeksu zamówień w przemyśle. W rezultacie po raz kolejny dolar taniał. Amerykańska waluta, która jeszcze dwa tygodnie temu szturmowała poziom 4,00 zł, dzisiaj znajduje się niewiele powyżej 3,80 zł.
OPEC stara się ratować ceny ropy
Na posiedzeniu OPEC, czyli Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową podjęto decyzję o obniżeniu produkcji ropy o 1,5 mln baryłek dziennie. Czy to dużo? To niemal 2% światowej produkcji. Tak duża redukcja spowodowana jest ciągle zmniejszającymi się prognozami popytu na ten surowiec, wywoływanymi wstrzymaniem produkcji w Chinach i strachem związanym z koronawirusem. Pomimo tej decyzji ropa jednak znów tanieje. Dzisiaj po raz kolejny ceny ropy notowanej na giełdzie w Londynie spadły poniżej 50 dolarów za baryłkę. Ustanowiły w ten sposób najniższy pułap od połowy 2017 roku.
Spadki cen ropy ciągną w dół rosyjską walutę. Rubel od początku roku stracił już niemal 10% na wartości względem złotego.
Lepsze dane z Niemiec
Dzisiaj rano poznaliśmy dane na temat zamówień w przemyśle w Niemczech. Dobre dane do spadek o 2,5% w ujęciu rocznym. Dlaczego spadek jest dobrą daną? Oczekiwania analityków były znacznie słabsze. Nie zmienia to faktu, że ostatnie dane z Niemiec są coraz lepsze i bardzo negatywny obraz, który był malowany przed niemiecką gospodarką, powoli się dezaktualizuje. Nie znaczy to jednak, że przed Berlinem pojawiają się jakieś szczególnie dobre perspektywy. Widać to chociażby na tamtejszym parkiecie, gdzie główny index w ciągu dwóch tygodni stracił około 15%.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - handel zagraniczny,
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy.
Maciej Przygórzewski, główny ekspert walutowy Internetowykantor.pl i Walutomat.pl
Polska tymczasowość RPP po raz kolejny pokazuje, że nie takie rzeczy potrafi przeczekać. Inflacja nie budzi u jej członków szczególnych emocji, wskazując na przejściowość procesu. Z drugiej strony Ameryka Północna już obniża stopy procentowe, w związku z czym najprawdopodobniej znowu przegapiliśmy okazję na zmianę i teraz “już nie warto”.
Rada nie zawiodła
Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Na posiedzeniu natomiast znów słyszeliśmy o przejściowości. Słuchając wypowiedzi prezesa Glapińskiego można odnieść wrażenie, że Rada mogłaby się zbierać spokojnie raz na pół roku, skoro i tak na wszystkie wskaźniki patrzy w długiej perspektywie. Obecna inflacja jest przejściowa i w końcu wróci do normy, podobnie jak deflacja, którą udało się przeczekać. Coś, co RPP ogłasza jako swój sukces, było niemal 4-letnim okresem przebywania inflacji poniżej celu inflacyjnego. Dużo jak na organizację, której celem jest dbanie o stabilność pieniądza. Teraz przeczekamy odchylenie w drugą stronę.
Kanada tnie stopy procentowe
Bank Kanady podjął decyzję o obniżce stóp procentowych o 0,5%. Jest to dokładnie taki sam ruch jak decyzja FED z początku tego tygodnia. Patrząc na silne powiązanie ekonomiczne tych gospodarek, decyzja ta nie powinna być zaskoczeniem. Część analityków spodziewała się jednak stopniowej adaptacji i ruchu o 0,25% teraz, w związku z czym po decyzji dolar kanadyjski tracił na wartości.
Dobre dane z USA
Wczoraj poznaliśmy raport ADP na temat zatrudnienia. Oczekiwania były pesymistyczne. Jednak pomimo tego, że nowych miejsc pracy jest mniej niż wcześniej, należy zaznaczyć, iż jest to wynik korzystniejszy od oczekiwań. Dolar w rezultacie lepszych danych utrzymywał swoją wartość. Patrząc na ostatnie dwa tygodnie, sam fakt utrzymywania wartości przez dolara już jest niejakim sukcesem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Amerykanie obniżyli stopy procentoweMamy już prawdopodobnie zamknięty temat największej niespodzianki na rynkach finansowych tego kwartału. Obniżka stóp procentowych o dwa poziomy w USA raczej nie zostanie przebita. Co ciekawe, zaskoczyło to znacznie bardziej analityków niż inwestorów. Najwyraźniej ludzie, którzy popierali własne prognozy swoimi pieniędzmi, mieli znacznie lepsze rozeznanie.
Dobry początek tygodnia dla złotego
Po wyraźnej przecenie przyszedł czas na korektę. Na początku tygodnia złoty był na niewidzianym od października poziomie niemal 4,34 zł za euro. Dzisiaj oglądamy je poniżej 4,30 zł. Mocniej staniał dolar, którego przecena sięgnęła aż 7 groszy. Jest to wynikiem silnego ruchu na EURUSD osłabiającego dolara względem europejskiej waluty. Skoro dolar tracił do euro, a euro traciło do złotego, to dolar tracił zdecydowanie mocniej względem złotego niż euro.
Niespodzianka dla analityków, a nie rynków
Niespodziewana obniżka stóp procentowych w USA to coś, co rozpaliło do czerwoności analityków. Pamiętajmy, że obniżono je na nadzwyczajnym posiedzeniu i to od razu o 0,5%, podczas gdy typowa zmiana FED wynosi 0,25% i bardzo rzadko wykonywana jest podwójna. Znacznie częściej są to ciągi zmian na kolejnych posiedzeniach. Co takiego wydarzyło się, że doszło do tej decyzji? Powodem są zmiany prognoz w światowej gospodarce. Mówiąc wprost, wstrzymana produkcja w Chinach z powodu koronawirusa powoduje, że świat (a w tym USA) nie będą się rozwijać tak szybko, jak sądzono. Jak zareagowały rynki? Delikatnie mówiąc sennie. Dolar, co prawda, wyraźnie tracił od wielu dni, co było po części pokłosiem plotek o możliwej zmianie, aczkolwiek przewidywana skala była znacznie mniejsza. Po samej decyzji dolar tracił na wartości ledwo powyżej pół centa względem euro.
Co zrobi RPP
Dzisiaj poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych w Polsce. Analitycy są zgodni co do dwóch rzeczy. Po pierwsze decyzja będzie o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionych poziomach. Po drugie pojawi się głos nawołujący do obniżki stóp procentowych, jak zresztą co posiedzenie. Patrząc na spadki dynamiki wzrostu PKB i sytuację na świecie członkowie postulujący podwyżkę stóp procentowych w związku z wyskokiem inflacji mogą się wstrzymać od głosowania tego wniosku. Patrząc na rozwój sytuacji inflacja może być bowiem faktycznie przejściowa, a Rada nie lubi zmieniać stóp procentowych jeżeli nie jest do tego zmuszona.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:00 - Kanada - decyzja Banku Kanady w sprawie stóp procentowych.
USDPLN, W1 - możliwy impuls po korekcie nieregularnejSpoglądając na wykres pary USD/PLN możemy dostrzec potencjalny układ korekty nieregularnej oznaczonej, jako “abc”. Fala “b” w korekcie nieznacznie naruszyła poprzedni dołek, a z kolei fala “c” pokonała wierzchołek “a”. To typowy i książkowy układ możliwej korekty, która pojawiła się jako potencjalna fala wyższego rzędu 2/B.
Konserwatywny potencjalny zasięg dla impulsu po korekcie, to zazwyczaj równość względem 1/A, czyli ekspansja 100 proc. oraz dolne ograniczenie w kanale trendowym. Jeśli jednak nastąpiłoby wybicie z zarysowanego kanału dołem, to wtedy możliwym dalszym kluczowym poziomem mogą być okolice ekspansji 161,8 proc.
Jedynie wybicie wierzchołka 2/B mogłoby zanegować powyższy scenariusz.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
60 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Dolar blisko 4 złJeszcze ciekawiej niż para EUR/PLN wygląda obraz pary USD/PLN. Można pokusić się o stwierdzenie, że w ciągu ostatnich trzech tygodni odbyliśmy podróż w tą i z powrotem. Zaczęliśmy od 3,89 zł, które dało początek ładnie zarysowanemu korytarzowi wzrostowemu i mogło się wydawać, że pokonanie bariery okrągłych 4 zł jest tylko kwestią czasu. Jak się okazało, nic bardziej mylnego, ponieważ już 3,98 zł było zbyt silnym ograniczeniem. Trudno jednak doszukiwać się przyczyny po stronie rodzimej waluty. Powinniśmy jej raczej upatrywać w osłabieniu dolara w stosunku do euro, które to osłabienie dało paliwo do umacniania się złotego. Zmiana trendu była na tyle silna, że w ciągu kilku dni dotarliśmy z powrotem do 3,89 zł i możliwe, że kurs USD/PLN przebije dziś trwale to ograniczenie, co może skutkować dalszym gwałtownym ruchem w kierunku południowym, a wtedy realne wsparcie czeka nas dopiero przy 3,85 zł. Jeżeli ono także okaże się za słabe, to nie możemy wykluczyć marszu w kierunku 3,79 zł.
Odwrót dolaraKomentarz walutowy z dnia 28.02.2020
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z USA. Zamówienia na dobra nie są na wysokich poziomach, ale są wyraźnie powyżej oczekiwań analityków, którzy spodziewali się znacząco słabszych wyników. Delikatnie słabiej wypadły dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, ale są to dane tygodniowe, więc drobne zmiany nie mają przeważnie wpływu na rynki. Na koniec korzystnie wypadł również indeks podpisanych umów kupna domów. Pomimo tych wszystkich czynników wciąż trwała wczoraj ucieczka inwestorów od dolara. Na chwilę przerwana po dobrych danych. W ciągu tygodnia dolar stracił już dwa centy względem euro, odrabiając połowę strat poniesionych od początku roku.
Dobre dane z Japonii
W nocy poznaliśmy odczyty z Kraju Kwitnącej Wiśni. Z jednej strony wzrosło bezrobocie do poziomu 2,4%, z drugiej lepiej od oczekiwań zachowała się zarówno produkcja przemysłowa jak i sprzedaż detaliczna. Inwestorzy najwyraźniej uznali te ostatnie wskaźniki za ważniejsze od rynku pracy, gdyż zareagowali wzrostami na japońskim jenie. Zyskiwał on nie tylko względem mającego wyraźne problemy w tym tygodniu dolara, ale również względem innych głównych walut w tym euro. Drożał on też względem polskiego złotego od rana rosnąć z 3,59 zł na 3,62 zł.
Czy mocny frank naprawdę szkodzi?
Wielu analityków obawia się wpływu ostatnich wzrostów wartości franka szwajcarskiego na tamtejszą gospodarkę. Wpływ ten jest zdaniem komentatorów połączony ze wzrostem napięć na rynku w związku z epidemią Koronawirusa. Dane makroekonomiczne nie cierpią na razie aż tak bardzo. Delikatnie słabiej wypadła co prawda sprzedaż detaliczna, ale z drugiej strony indeks instytutu KOF osiągnął 100,9 pkt. Odczyty powyżej 100 sugerują pozytywne oczekiwania menedżerów związane z przyszłością. Analitycy spodziewali się 97,5 pkt, jednak jak widać Szwajcarzy pozytywnie patrzą w przyszłość.
Dzisiaj dzień w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wydatki Amerykanów,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Podatki rosnąKomentarz walutowy z dnia 27.02.2020
Zbliżające się wybory prezydenckie uruchomiły lawinę obietnic wyborczych, które jakoś trzeba sfinansować. Trzynasta emerytura jest tutaj dziwnym rozwiązaniem, ale efekt ten jest widocznie skuteczniejszy, niż po prostu podniesienie emerytur.
Będzie droższe tankowanie?
Mamy złą i dobrą wiadomość. Ta pierwsza to fakt, że minister infrastruktury podniósł opłatę paliwową o 12,3%. Dobra wiadomość dotyczy tego, że udział tej opłaty w cenie paliwa jest relatywnie niski i w rezultacie cena litra powinna wzrosnąć o trochę ponad 2 grosze. Jest to odważny ruch biorąc pod uwagę zbliżające się wybory. Jednak z czegoś trzeba finansować wypłatę trzynastej emerytury przed pierwszą turą wyborów prezydenckich.
Dolar wciąż w odwrocie
Pomimo dobrych danych z USA, gdzie liczba sprzedanych nowych domów jest o ponad 7% większa od oczekiwań, dolar w dalszym ciągu traci. W ciągu tygodnia jest już to 1,5 centa straty względem euro i wygląda na to, że najsilniejsza korekta w ruchu spadkowym może być powoli przełamaniem trendu. Warto zwrócić uwagę, że w dłuższym okresie analiza techniczna i tak wspiera scenariusz dalszego umacniania się dolara względem głównych walut światowych, w tym wspólnej europejskiej waluty. Efektem obecnego ruchu jest spadek ceny dolara poniżej poziomu 3,95 zł.
Ropa naftowa w odwrocie
Strach oraz spadające prognozy wzrostu gospodarczego na świecie powodują, że surowce energetyczne mają bardzo słabą passę. Ropa naftowa, która zaczynała ten rok w okolicach 66 dolarów za baryłkę, przez moment przekraczając nawet 70 dolarów, dzisiaj kosztuje zaledwie 52 dolary. Mowa tutaj o giełdzie w Londynie, w Nowym Yorku cena baryłki spadła już poniżej 50 dolarów. Nie pomagają (wolniej od oczekiwań) rosnące zapasy z USA, które zwyczajowo powodują wzrost cen surowca. Inwestorzy prawdopodobnie widząc tempo spadków, odkładają w czasie zakup, co tylko pogłębia spadki cen.
Dzisiaj dzień w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Złamanie multi-zapory podaży na USD/PLN dodatkowo osłabiłobyFW20Sytuacja na USD/ PLN jest naprawdę ciekawa i dosyć specyficzna. Można powiedzieć, że rynek znajduje się pod niezmiernie silnym multi oporem.
Tak więc, jeśli odbije się ostatecznie od niego w dół, to spadek może mieć dynamiczny przebieg, a jego zasięg głęboki (do pktu B i B' oraz C i C", ewentualnie nawet niżej). Jeśli zaś kurs USD/PLN mimo wszystko zdoła się przebić przez ten opór, to może dojść do przyśpieszenia ruchu wzrostowego i ataku, zapewne z dużą siłą, na szczyty z przełomu września i października ubiegłego roku.
Jakie pojedyncze opory składają się na ową bardzo trudną do sforsowania zaporę podażową?
1. równość korekt na wykresie dziennym (OB)
2. punkt zwrotny D formacji XABCD pro S (odmiana Nietoperza, inaczej: tzw. Leonardo)
3. punkt zwrotny D' mniejszej formacji X'A'B'C'D' pro S typu Motyl
4. opór powstały na zasadzie zmiany biegunów
5. opór wynikający z tego, że kurs wyszedł dołem z klina zwyżkującego, co powoduje, iż dolna linia tego klina stanowi obecnie przeszkodę przy ewentualnym ruchu kursu na północ.
W razie złamania multi-zapory podażowej dalsze gwałtowniejsze osłabienie PLN w stosunku do USD mogłoby przyczynić się do jeszcze większego osłabienia kontraktu na WIG20.
Reversal Pattern USDPLNNa dziennym interwale widoczny tzw Reversal Pattern / Fakey. Tym bardziej, że w najbliższych dniach EUR będzie się wzmacniać wobec USD (EURUSD). Korelacja jest bardzo mocna pomiędzy PLN i EUR. Poza tym SPX idzie ostro w dół. Wszystkie te czynniki powodują, że PLN będzie się wzmacniał wobec USD (USDPLN).
USDPLN czekam na shortamamy trend wzrostowy który jest na wyczerpaniu
momentum dzienne w strefie wykupienia, zielony prostokąt to czas kiedy powinno wystąpić maksim, wyznaczyłem dwie najbardziej prawdopodobne strefy gdzie dotrze wykres przed zwrotem, potem czekam na przebicie lokalnego minimum i zajmuje shorta,
pozdrawiam ;)
Dolar coraz droższyZnacznie bardziej jednoznaczna sytuacja jest na dolarze, który drożeje praktycznie nieprzerwanie od początku roku. W tym okresie obserwujemy już 20-groszowy ruch. Co prawda, po tym, jak na koniec stycznia zarysowała się formacja głowy z ramionami, udało się nawet pokonać linię trendu. Kurs jednak błyskawicznie zanegował ten ruch, nie tylko powracając powyżej tej linii, ale również wychodząc na nowe maksima. Od tego momentu dolar regularnie ustala nowe szczyty, coraz wyraźniej zbliżając się do poziomu 4 zł. Obecnie do tej granicy brakuje mu już niecałe trzy grosze. Po drodze próżno szukać istotnych oporów więc wielce prawdopodobne, że jeszcze w tym tygodniu ten poziom będzie testowany. Wcześniej w historii wielokrotnie zdarzało się, że w tych okolicach kurs zawracał, więc przed nami ciekawy test. Globalna awersja do ryzyka na pewno nie pomaga złotemu, jednak trwa ona już wystarczająco długo, by można powoli myśleć o zmianie nastawienia.
Chiny eksperymentująKomentarz walutowy z dnia 20.02.2020
Czasem może się wydawać, że gospodarka chińska nie stosuje tych samych reguł, co gospodarki większości państw na świecie. Teraz właśnie Bank Chin postanawia obniżać stopy procentowe pomimo gwałtownie rosnącej inflacji. Obniżka na szczęście wyniosła zaledwie 0,1%.
Chiny obniżają stopy procentowe
Decyzja Banku Chin była swoistym zaskoczeniem dla rynku. Część analityków przewidywała, co prawda, że spowolnienie gospodarcze skłoni władze do stymulacji wzrostu PKB tańszym kredytem. Dane o inflacji za styczeń powodowały jednak, że głośno mówiło się o wstrzymaniu tych oczekiwań. W ciągu miesiąca inflacja wzrosła o 0,9% i osiągnęła 5,4%. To najwyższy poziom od końca 2011 roku i ponad dwukrotność średniej ostatnich lat. Mimo tego zdecydowano się na obniżkę. Zgodnie z przewidywaniami obniżka stóp procentowych osłabiła juana. Ruch ten jest korzystny, gdyż stymuluje eksport, nie zmienia to faktu, że wielu obserwatorów zastanawia się, co dalej stanie się z inflacją.
Produkcja przemysłowa w Polsce
Analitycy spodziewali się symbolicznego spadku produkcji przemysłowej o 0,1% w skali roku. Tak źle jednak nie było i wskaźnik rośnie o 1,1%. Warto jednak pamiętać, że rok temu było to 3,8% i dane te również nie budziły entuzjazmu. Mamy zatem specyficzną sytuację, gdzie dochodzi do publikacji lepszych od oczekiwań danych, a złoty i tak traci na wartości. Od rana euro podrożało z poziomu 4,27 zł do 4,28 zł.
Dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości
Wczoraj opublikowano dane na temat budowy nowych domów w USA. Zarówno pozwolenia, jak i rozpoczęte budowy nowych domów wypadły lepiej od oczekiwań analityków. Różnica ta wyniosła od 6-9% zatem była istotna. Inwestycje w nieruchomości są ważnym barometrem gospodarki, to w końcu od kryzysu kredytów hipotecznych rozpoczął się kryzys 2008 roku. Dane te pozwoliły utrzymać relację 1 dolara i 8 centów za euro. Oznacza to, że od początku roku cena euro wyrażona w dolarze wzrosła o 4 centy. Z tego też powodu, przy w miarę stabilnej cenie eurodolar podrożał od początku roku o około 15 groszy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 - strefa euro - protokół z posiedzenia EBC,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Gospodarka zwalnia, zatrudnienie teżPrzed nami sesja wypełniona wieloma istotnymi odczytami. Polski rynek pracy, brytyjska i amerykańska inflacja. A na kolację “minutki” FOMC.
Ambiwalentny odczyt
Lokalnie najważniejszym odczytem dnia jest ten dotyczący rynku pracy. Inwestorzy mogą mieć spory problem z jego interpretacją. Przede wszystkim dynamika zatrudnienia wyraźnie spadła i wynosi obecnie zaledwie 1,1%. Już grudniowy odczyt na poziomie 2,6% budził pewien niepokój, który teraz wyraźnie został pogłębiony. Nie da się ukryć, że problemy z dynamiką PKB zaczynają się przekładać na rynek pracy i możemy się spodziewać dalszego wzrostu bezrobocia. Pozytywnie zaskoczyła za to dynamika wynagrodzenia, która znowu może się chwalić siódemką z przodu.
Wypchany kalendarz
Obecny tydzień bardzo powoli nam się rozkręcał. Przede wszystkim ze względu na poniedziałkowe święto w Stanach, które bardzo pomogło choćby Japończykom. Fatalne dane z gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni zapewne bardziej by uderzyły w jena na pełnym rynku. Wczorajsza sesja też nosiła znamiona efektu późnego startu, choć akurat na rynku akcyjnym było ciekawie ze względu na fatalne wiadomości z firmy Apple. Środowa sesja jest jednak pełna ważnych danych, więc handel powinien ruszyć pełną parą. I już nie zwolnić aż do końca tygodnia. Poznaliśmy kolejne słabe dane z Japonii, gdzie zarówno import, jak i eksport się skurczyły. Warto też zwrócić uwagę na odczyty inflacyjne na Wyspach Brytyjskich, zwłaszcza w kontekście ostatniej dyskusji o potencjalnym cięciu stóp procentowych. Mniej emocji zapewne wzbudzi odczyt inflacji w USA, ponieważ po pierwsze dotyczy ona cen producenckich, a po drugie za oceanem sytuacja ze stopami procentowymi jest znacznie bardziej klarowna. O tym jak bardzo będziemy mogli się przekonać wieczorem z lektury tzw. “minutek” Komitetu Decyzyjnego FED. Rynek oczekuje kolejnych zapewnień, że w najbliższym czasie FOMC przyjmie strategię wait & see.
Złoty powstrzymuje straty
Już początek sesji na walutach pokazuje, że środa będzie ciekawa. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na eurodolara, którego kurs po zejściu poniżej pułapu 1,08 $, od rana testuje zawzięcie ten poziom. Prawdopodobnie dolar obecnie zbiera siły przed kolejnym ruchem w dół. Siłę amerykańskiej waluty widzimy także względem złotego, rano kurs USDPLN przekroczył poziom 3,95 zł i był najwyższy od początku października. Euro kosztuje 4,265 zł, frank znowu powrócił powyżej poziomu 4 złotych. Tanieje za to funt, za którego zapłacimy 5,12 zł.
Dolar nie zwalnia tempaDolar nie zwalnia tempa i cały czas pozostaje w trendzie wzrostowym. Od początku roku podrożał już o blisko 15 groszy i obecnie testuje szczyty z końca listopada. Pokonanie oporu w okolicach 3,93 zł otworzy mu drogę do testowania okrągłych 4 zł. Ostatni raz atakował ten poziom we wrześniu ubiegłego roku, jednak nieskutecznie. Ta sztuka nie udaje mu się od 2016 roku, więc opór przy tym poziomie wydaje się na razie bezpieczny. Amerykańską walutę wspiera strach przed koronawirusem oraz słabość pozostałych głównych walut świata. Kurs EURUSD znajduje się obecnie najniżej od blisko 3 lat. Funtowi ciąży nie tylko brexit, ale coraz wyraźniejsze widmo cięcia stóp. Jen pozostaje w defensywie ze względu na stan japońskiej gospodarki. W tym klimacie dolar wyrasta na największą oazę spokoju (o ironio).
Czy inflacja ma znaczenie? Japonia w objęciach recesji, tydzień pełen protokołów oraz konsternacja po piątkowym odczycie inflacji.
Podatkiem w gospodarkę
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny prezentuje się wyjątkowo ubogo. Amerykanie (jak i Kanadyjczycy) mają wolne i do handlu wrócą dopiero jutro, reszta rynku widocznie postanowiła to uszanować i nie szarżować ze zmiennością. W tych warunkach na kluczowe wydarzenie dnia wyrósł niespodziewanie odczyt dotyczący japońskiej gospodarki. Ta w ostatnim kwartale 2019 roku skurczyła się o 1,6%. Jest to efekt podwyższenia podatku od sprzedaży, co bezpośrednio uderzyło w konsumpcję, a pośrednio w praktycznie każdy element składowy PKB, z wyjątkiem rządowych wydatków. Annualizowany wynik na poziomie -6,3% można już nazywać małą katastrofą i rosną obawy, czy zapowiedziany w grudniu potężny pakiet stymulacyjny, będzie w stanie zniwelować tę dziurę. Na domiar złego późniejszy odczyt dotyczący produkcji przemysłowej również był grubo pod kreską. Co ciekawe, jen faktycznie traci, jednak nieznacznie, co może mieć związek z amerykańskim świętem.
Co tam w bankach piszczy?
Jak już wszyscy wrócą do handlu, to bieżący tydzień może być co najmniej interesujący. Przede wszystkim poznamy protokoły z posiedzeń najważniejszych banków centralnych. Już w środę swoje minutki opublikuje FED, choć tu akurat powinno obyć się bez większych sensacji. Po ostatnich wypowiedziach oficjeli Rezerwy dało się wyczuć, że czeka nas okres względnej stabilizacji stóp procentowych. Ciekawy może być jedynie fragment dotyczący programu płynnościowego i terminu jego zakończenia. Więcej emocji może wzbudzić protokół z posiedzenia EBC, który zostanie opublikowany w czwartek. Zresztą pod koniec tygodnia odczytów makroekonomicznych będzie na rynku pod dostatkiem.
Sztuka zamykania oczu
Nie milkną echa piątkowego odczytu dotyczącego inflacji w Polsce. Ta po raz kolejny skokowo przyspieszyła, drastycznie wybijając się ponad próg tolerancji NBP. Tyle teoria, bo w praktyce wcale nie zanosi się na zmianę nastawienia RPP. Według prezesa Glapińskiego to przyspieszenie jest oczekiwane i przejściowe, a jego powody są poza domeną działań Rady. Dlatego jej członkowie wierzą, że już niebawem zacznie ona spadać. Ta wiara to marne pocieszenie dla Polaków, którym coraz trudniej bronić oszczędności przed inflacją. Przejadany w coraz większym stopniu jest też wzrost wynagrodzeń.
Złoty dzisiaj wyraźnie traci. Euro z łatwością przebiło poziom 4,25 zł. Dolar sięga nowych maksimów tegorocznych i kosztuje obecnie 3,93 zł. Frank szwajcarski testuje pułap okrągłych 4 zł i wiele wskazuje na to, że uda mu się go sforsować. Drożeje także funt, za który obecnie należy zapłacić 5,11 zł.
DAX bije rekordyPomimo słabych danych z gospodarki główne indeksy giełdowe wydają się żyć własnym życiem. Główne indeksy największych państw Unii Europejskiej biją kolejne rekordy, co nie ma odzwierciedlenia w realnych danych. Czy czeka nas korekta?
Inflacja rośnie
Dzisiaj poznaliśmy inflację na Węgrzech. Wynik wyniósł 4,7%, jest to powyżej oczekiwań na poziomie 4,3%. Warto zwrócić uwagę, że Węgry (w przeciwieństwie do Polski) już w zeszłym roku miały odczyty inflacji na poziomie niemal 4%. Z drugiej strony stopa procentowa na Węgrzech wynosi 0,9%, zatem jest miejsce na jej podwyższenie. Ruch ten jednak nie jest wcale taki oczywisty, biorąc pod uwagę słabe dane z wielu państw europejskich, mogące zwiastować spowolnienie w gospodarce.
Niemiecka giełda lepsza niż gospodarka
Dysproporcje pomiędzy osiągami głównego niemieckiego indeksu DAX i osiągów gospodarczych krajów od dłuższego czasu dziwią analityków. Giełda jest w historycznych maksimach, z kolei wskaźniki koniunktury, wzrostu gospodarczego, produkcji przemysłowej, czy sprzedaży detalicznej błądzą w okolicach wskazujących na recesję. Jedynym istotnym parametrem tamtejszej gospodarki, budzącym zaufanie inwestorów, jest gwałtownie spadające zadłużenie względem PKB. To właśnie rezerwa środków mogących w razie negatywnego scenariusza wesprzeć gospodarkę podnosi wiarygodność kraju. Dlaczego jednak giełda jest na maksimach? Pewną wskazówką mogą być alternatywy, ujemna stopa procentowa powoduje, że nie da się zarobić ani na lokatach, ani na obligacjach. Inwestorzy są więc niejako skazani na giełdę. W rezultacie kursy akcji rosną, mimo że część produkcji jest wstrzymana przez epidemię w Chinach.
Budżet zrównoważony
Zdaniem Jadwigi Emilewicz będziemy mieć w tym roku pierwszy po 1989 roku zrównoważony budżet. Biorąc pod uwagę zadłużenie w poprzednich latach, śmiało można było ten rok przeciągnąć wcześniej. Pewnym problemem są jednak bardzo optymistyczne dane makroekonomiczne. PKB ma rosnąć 3,7% w skali roku, a inflacja o 2,5%. Oznacza to, że gospodarka musiałaby obecnie o 1% przyspieszyć, a inflacja spowolnić o tyle samo. Nie bez znaczenia są jednak sztuczki księgowe i zadłużanie się w funduszach. W ten sposób księgowo można dowieść każdy wynik. Pytanie brzmi, czy nadal jest to zrównoważony budżet.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Koronawirus obniży stopy procentoweCoraz więcej banków centralnych w swoich komentarzach porusza kwestię epidemii z miasta Wuhan. Nie wpływa ona w sposób bezpośredni, ale jej konsekwencje: wstrzymana produkcja i utrudnienia w logistyce z największej fabryki świata odbijają się powoli czkawką na wynikach.
Co dalej ze stopami procentowymi w USA
Wczorajszy półroczny raport na temat polityki monetarnej, przedstawiany przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów, nie wstrząsnął rynkiem. Nie pojawiło się tam nic, czego jeszcze byśmy nie wiedzieli. W dyskusji publicznej pojawia się za to coraz częściej kwestia obniżek stóp procentowych. Modne jest argumentowanie tego koronawirusem, aczkolwiek powód jest trochę inny. To strach przed jego eskalacją (objawiający się zamknięciem fabryk, czy utrudnieniami w logistyce morskiej) powoduje, że gospodarka światowa ma rozwijać się wolniej. Skoro spadają prognozy wzrostu, decyzja o obniżce stóp jest bardziej zasadna.
Bitcoin powyżej 10 000 USD
Najpopularniejsza kryptowaluta świata przekroczyła w tym tygodniu pierwszy raz od września bardzo ważną granicę 10 000 dolarów. Gdy spowalnia gospodarka i spadają stopy zwrotu, inwestorzy szukają alternatywnych miejsc do lokowania swoich środków. Okazuje się, że ostatnimi laty kryptowaluty są pewną alternatywą pomimo ich olbrzymiej zmienności.
Nowa Zelandia nie obniży stóp
Posiedzenie Królewskiego Banku Nowej Zelandii nie zaskoczyło inwestorów decyzją. Zaskoczyła ich natomiast deklaracja na konferencji prasowej. Przekazano informację, że nie jest planowana obniżka stóp, o ile epidemia koronawirusa nie będzie silniejsza od oczekiwań. Dodano do tego zmianę oczekiwań długoterminowych, które zamiast obniżek przewidują jedną podwyżkę przed końcem 2021 roku. W rezultacie tych danych dolar nowozelandzki szedł w górę. Wzrost wartości spowodowany był zmianą oczekiwań inwestorów co do stopy zwrotu z inwestycji o niskim ryzyku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - Raport prezesa FED nt. polityki monetarnej przed Komisją Bankową Senatu.
Gospodarka brytyjska rośnieDane z Wielkiej Brytanii nie są tak złe, jak sądzono, ale jeszcze długo brytyjska gospodarka będzie się zmagać z problemami wynikającymi z brexitu. To przez wstrzymane inwestycje wiele wskaźników wypada zdecydowanie gorzej, niż by mogło.
Lepsze dane z Wysp
Dzisiaj rano poznaliśmy dane na temat wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii. Rośnie on o 1,1% w skali roku. Z jednej strony to o 0,3% powyżej oczekiwań, co powinno być dobrym sygnałem. Z drugiej strony jednak jest to najgorszy rezultat od 2012 roku, z pominięciem jednego odczytu w 2018 roku, kiedy wynosił dokładnie tyle samo. Po wyjaśnieniu pierwszych wątpliwości w związku z brexitem gospodarka brytyjska ma jednak perspektywy na odbicie. Wiele inwestycji jest bowiem wstrzymanych w oczekiwaniu na rozwój sytuacji. Po tych danych funt zyskiwał względem głównych walut. Było to najprawdopodobniej wynikiem tego, że inwestorzy spodziewali się, że będzie jeszcze gorzej, a aż tak źle jednak nie było.
Budżet USA
Donald Trump zapowiedział budżet na 2021 rok. Rosną wydatki na obronność, cięcia dotyczą planów socjalnych. Nie jest to niespodzianką w programie Republikanów. Warto zwrócić uwagę, że udało się zmniejszyć deficyt budżetowy, jednakże tempo jest niewystarczające, by zrealizować postulat braku deficytu w ciągu 15 lat. Znalazły się za to środki na takie projekty jak lądowanie na księżycu do 2024 roku. To wszystko ma się dziać przy wzroście gospodarczym na poziomie 3,1%, czyli dość optymistycznym, patrząc na to, ile państw ma ostatnio zadyszkę w gospodarce.
Czarne chmury nad Słowacją
Wczoraj poznaliśmy dane naszego południowego sąsiada. Produkcja przemysłowa na Słowacji spada w ujęciu rocznym o imponujące 7,1%. Kraj ten po kilku lepszych latach wyraźnie zaczyna mieć problemy. Widać tutaj trochę powtórkę ze scenariusza niemieckiego. Zmniejszanie zadłużenia względem PKB spowodowało, że cięcia były na tyle głębokie, że zaszkodziły gospodarce. Potwierdzają to wcześniejsze dane na temat wzrostu PKB, który dość niespodziewanie w ciągu roku spadł z 4,6% do 1,3%. Słowacja jest za mała, by samodzielnie wpływać na kurs euro, w związku z czym dane te nie miały wpływu na europejską walutę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - Raport prezesa FED nt. polityki monetarnej.