BoJ podnosi rękawicęNa początku zeszłego tygodnia na wykresie USDPLN dało się zarysować wąski przedział, który co prawda został raz wybity, jednak szybko ten ruch został zanegowany. Podobny scenariusz przyniosły kolejne dni, a tym razem kurs próbował opuścić obszar konsolidacji górą, co również zostało powstrzymane. Również w przypadku dolara mamy w tym tygodniu posiedzenie banku centralnego, przy czym prawdopodobnie FED zanim podejmie kolejne decyzje, o ile jeszcze cokolwiek mu pozostało w arsenale, to będzie chciał poczekać na efekty wcześniejszych działań. W tym kontekście ciekawa jest również dzisiejsza decyzja Banku Japonii o nieograniczonym skupie obligacji skarbowych. BoJ podnosi rękawicę w wyścigu o najluźniejszą politykę pieniężną, nakładając pewną presję na kolejne działania FEDu. Zwłaszcza że w ostatnim czasie obie instytucje mocno karmią roszczeniowość inwestorów.
USDPLX pomysły handlowe
USDPLN, H4 - odwrócony RGR i formacja trójkątaSpoglądając na wykres H4 pary USDPLN możemy dostrzec formację trójkąta symetrycznego wraz z potencjalną odwróconą formacją głowy z ramionami. Formacja ta została wybita w górę wraz z pokonaniem potencjalnej linii szyi w odwróconej formacji głowy z ramionami.
Książkowy cel może znajdować się w rejonie 4,28 PLN, a z kolei najbliższe wsparcie może wypadać przy pokonanej linii szyi w rejonie 4,19 PLN.
________
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
66 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Straty na złotymWzrost napięć na rynkach nie pozostał bez wpływu na polskiego złotego. Waluta traciła wczoraj na wartości. Jest jednak w dalszym ciągu relatywnie daleko od szczytów z pandemii.
Straty na złotym
Wczorajszego wieczora złotówka niespodziewanie straciła na wartości 2 grosze względem euro. W rezultacie cena euro przekroczyła 4,55 zł. Frank dotarł do 4,33 zł, dolar do 4,21 zł a funt do 5,18 zł. Dzisiaj od rana euro i frank wracają do poprzednich poziomów. Odwrotnie ma się sytuacja w przypadku dolara i funta, które idą w dalszym ciągu w górę.
Wzrost zapasów paliw
Wczoraj poznaliśmy tygodniowe dane na temat zapasów ropy naftowej. Rosły one w samym USA o 15 mln baryłek tygodniowo. To ponad 2 mln baryłek dziennie. Nie jest to skala redukcji wydobycia przez OPEC, która ma wejść w życie już 1 maja i wynieść aż 10 milionów baryłek dziennie. Nie wiadomo jednak, jak wyglądają zapasy w innych regionach i czy ten ruch spowoduje ustabilizowanie się rynku. Ceny ropy zachowywały się wczoraj wyjątkowo stabilnie jak na ostatnie dni, co nie zmienia faktu, że wyraźnie widać nerwowość na rynku.
Turcja tnie stopy procentowe
Wczorajsze posiedzenie Banku Turcji doprowadziło do obniżki stóp procentowych o 1%. Analitycy spodziewali się 0,5%, aczkolwiek patrząc na sytuację na świecie taka różnica nie jest szczególnym zaskoczeniem. To raczej przyspieszenie tego, co i tak musiałoby się wydarzyć przy kolejnym posiedzeniu. W efekcie decyzji nie widać wyraźnego pogorszenia na tureckiej lirze. Warto natomiast zwrócić uwagę, że waluta Turcji od początku epidemii straciła na wartości kilkanaście procent. W rezultacie można zakładać, że wpływ obniżek stóp procentowych jest już w cenach. Decyzja ta mocno ułatwia pracę prezesowi Banku Turcji, tamtejszy prezydent wielokrotnie mówił, że to zbyt wysokie stopy procentowe były powodem inflacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Polska sprzedaż dołuje Wczorajsze dane na temat produkcji przemysłowej sugerowały, że rozpoczyna się pewien problem. Dzisiejsze dane na temat sprzedaży detalicznej potwierdzają już jego skalę. Aż strach pomyśleć jak będą wyglądały dane za miesiąc.
Dane z Polski
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat sprzedaży detalicznej w marcu w Polsce. Dane pokazują wyraźne spowolnienie. W ujęciu rocznym jest to spadek o 7,1%. W zeszłym roku mieliśmy wysoki poziom, więc punkt odniesienia jest relatywnie niekorzystny. Nie zmienia to faktu, że od początku kryzysu spadek niemalże już do końca marca przekreślił dwa lata wzrostów.
Dalsze dołki na ropie naftowej
Wczorajszy dzień to ponownie gwałtowny spadek cen ropy naftowej. Surowiec kwotowany w Londynie spadł z 26 dolarów do 18, a dzisiaj nad ranem był nawet po 16 dolarów. To niemal 40% spadku w ciągu doby. Ropa notowana w USA miała wyraźnie mocniejsze spadki. Wieczorem przez chwilę oglądaliśmy spadek do niecałych 7 dolarów. W dniu zaczynającym się na 21-22 dolarach oznacza to, że spadek przez chwilę sięgał 66%. Dzisiaj cena stabilizuje się w okolicach 11 dolarów. Spadki nie ominęły również walut państw wydobywających ropę rubla i korony norweskiej. Problemem jest fakt, że budżety tych państw często wymagają znacznie wyższych cen surowca by się dopiąć.
Lepsze dane z Niemiec
Indeks niemieckiego instytutu ZEW wyniósł 28,2 punktu. Taki rezultat w standardowej sytuacji nie zostałby uznany za dobry. Obecnie jednak sytuacja standardowa nie jest i należy go rozpatrywać w kontekście kryzysu oraz oczekiwań analityków na poziomie -42 punktów. Osiągnięty wynik to również optymistyczna wiadomość dla Polski. Dobra sytuacja naszego najważniejszego partnera handlowego jest bardzo ważnym warunkiem wychodzenia naszego kraju z obecnego spowolnienia gospodarczego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Turcja - decyzja w sprawie stóp procentowych.
Emocje wracają na rynekJeszcze nie tak dawno wydawało się, że na rynkach dojdzie do pewnej stabilizacji. Nic takiego się nie wydarzyło, wczorajsze zamieszanie na ropie naftowej to być może tylko przedsmak tego, co przyjdzie nam zobaczyć.
Dane z Polski
W marcu w Polsce produkcja przemysłowa spadła na razie zaledwie o 2,3%. Piszemy zaledwie, gdyż patrząc na prognozy wpływu epidemii spadki mogą być w kolejnych miesiącach większe. Pamiętajmy, że miesiąc temu był to wzrost o niemal 5%, w rezultacie spadek jest większy, niż by się mogło wydawać, patrząc na wspomniane 2.3%. Od rana złoty jest w odwrocie, jednakże warto zwrócić uwagę, że może to mieć związek przede wszystkim ze wzrostem ryzyk na rynkach.
Gwałtowne spadki ropy naftowej
Wczorajszy kontrakt na ropę naftową w USA zakończył się ujemną ceną surowca. Powodem były problemy z magazynowaniem, czyli w rezultacie niemożliwość racjonalnego wykonania kontraktu. Dzisiaj, kiedy kwotowany jest już nowy kontrakt, od rana widzimy bardzo silne spadki. Przecena na ropie notowanej w USA sięga obecnie już ponad 6 dolarów do rana i patrząc na siłę spadków wartość ta może ulec zmianie. Podobna skala przeceny jest na giełdzie w Londynie. Jak widać ograniczenia wydobycia zaproponowane przez OPEC nie rozwiązują problemu. W ślad za czarnym złotem gwałtownie spada również rubel rosyjski i korona norweska.
Frank dalej blisko minimów
Frank szwajcarski znajduje się obecnie blisko swoich wieloletnich minimów względem euro. W rezultacie obserwujemy bardzo wysokie poziomy franka wobec złotego. Powodem tak drogiego franka jest strach na rynkach. Frank uchodzi za bezpieczną lokatę kapitału. Co ciekawe, złoto przestaje pełnić tą funkcję. W dalszym ciągu jest na wysokich poziomach, aczkolwiek dzisiejszy dzień ten kruszec przypłacił niemal 1,5% przeceną.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Na dolarze konsolidacja wystapiła wcześniejPodobny scenariusz jest realizowany na dolarze. W tym przypadku jednak konsolidacja wygląda odrobinę inaczej. Jej zakres został mocno ograniczony prawie tydzień szybciej niż w przypadku euro i poza krótkim wyjątkiem kurs pozostaje w wąskim przedziale od tego momentu. O to, by z niego nie wyszedł, solidarnie dbają administracje po obu stronach Atlantyku. Amerykanie najpierw mocno się postarali, by przejąć palmę pierwszeństwa w liczbach związanych z pandemią, stając się jej epicentrum i niebawem już co trzeci zakażony koronawirusem będzie obywatelem Stanów Zjednoczonych. Złoty również nie dostaje ostatnio zbyt wiele optymistycznych impulsów od lokalnych władz. Ostatnie luzowanie restrykcji jak pozwolenie na spacery po lesie, w głównej mierze dotyczyło spraw mało istotnych gospodarczo. Oba kraje prawdopodobnie już wyczerpały możliwości wsparcia dla gospodarki i na następne programy pomocowe przyjdzie nam poczekać, co sugeruje, że trwająca obecnie konsolidacja może za szybko się nie skończyć.
Czy to ostatnie dobre dane z polskiego rynku pracy?Marcowe dane z rynku pracy nie uwzględniają jeszcze w pełni wpływu koronawirusa. Są słabsze, ale nie można ich jeszcze nazwać złymi. Pełny wpływ poznamy jednak dopiero za miesiąc.
Dobre dane z Polski
Poznaliśmy dane na temat wynagrodzenia i zatrudnienia za marzec. Problem w tym, że to prawdopodobnie ostatni dobry odczyt tego parametru na jakiś czas. W marcowych danych wciąż widać jeszcze wzrost zatrudnienia w skali roku, aczkolwiek gwałtownie spowalniający. Widać również wzrost średniej płacy do niemal 5500 zł brutto. Kwietniowe dane będą o tyle interesujące, że w przypadku zatrudnienia wielu analityków spodziewa się spadków, ale nie ma zgody, co do wynagrodzeń. Część ekonomistów wskazuje, że jeżeli prace będą szybciej tracić osoby o najniższych kwalifikacjach, może wręcz dojść do wzrostu płac.
Co z cenami ropy?
Ropa naftowa teoretycznie dalej spada. Czemu teoretycznie? Ponieważ jej cena na giełdzie w USA nagle wzrosła. Powodem jest pewna specyficzna prawidłowość - ceny ropy podaje się jako ceny najnowszego kontraktu. Dzisiaj wygasa starszy kontrakt i w jego miejsce wchodzi nowy. Inwestorzy powoli (nie mając już gdzie magazynować surowca) nie są zainteresowani realizacją kontraktu pomimo bardzo korzystnej ceny. Na rynku cały czas mamy silną presję na spadek cen .Pomimo zmiany kontraktu surowiec stracił nie tylko w piątkowy wieczór na wartości, ale również dzisiaj rano.
Chiny tną stopy procentowe
Bank Chin obniżył dzisiaj w nocy stopę pożyczkową z 4,05% na 3,85%. Powód jest oczywisty i jest to próba utrzymywania gospodarki na właściwym torze w sytuacji spowolnienia gospodarczego wywołanego koronawirusem. Patrząc na sytuację w Państwie Środka i istniejące tam już bańki spekulacyjne oraz ogólny poziom zadłużenia można oczekiwać, że cięcia stóp procentowych nie będą tam na razie aż tak głębokie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Chińska gospodarka się kurczyDane o wzroście PKB z Chin jeszcze wczoraj miały absurdalnie długą passę pokazywania odczytów powyżej 6% rocznego wzrostu. Parametr 6% został tam utrzymany, jednakże dotyczy teraz spadku PKB, co pokazuje skalę problemów z koronawirusem.
Dolar coraz mocniejszy
Dane z USA nie były może najlepsze, ale pokazują, że nadchodzi pewna stabilizacja. Co ciekawe, bardzo dobrze wypadły dane z rynku nieruchomości. Zarówno jeżeli chodzi o pozwolenia na budowy domów, jak i rozpoczęte budowy. Są to dane za marzec, zatem ponad dwa tygodnie temu, ale w dalszym ciągu pokazują, że Amerykanie pomimo już gwałtownie rosnącej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA nie przerywali inwestycji. Liczba opublikowanych wczoraj wniosków jest wciąż na wysokim poziomie, aczkolwiek spada, co daje pewne szanse na stabilizację. Pomimo słabych indeksów koniunktury inwestorzy wciąż przychylnie patrzą na dolara.
Dane z Chin
Chińczycy podali dane za 1. kwartał 2020 roku. PKB w ujęciu rocznym spada o 6,8%. To pierwszy wynik niższy niż 6% wzrostu w tym millennium. Dane te są zgodne z oczekiwaniami analityków, w rezultacie tego (pomimo tak negatywnego odczytu) chiński juan zachowuje się bardzo spokojnie. Rynki nie mogą być zaskoczone, wiedzą przecież, co się dzieje. Z tego też powodu nawet giełda nie reagowała negatywnie na te informacje.
Kolejne tąpnięcie ropy
Gwałtownie rośnie różnica między ceną ropy w USA a w Europie. Powodem był gwałtowny spadek w USA po danych o rosnących zapasach gazu. Giełda w Nowym Jorku wycenia już surowiec w ⅔ ceny tego w Londynie. Są to różne gatunki ropy, ale tak duża rozpiętość jest ewenementem na tym rynku. Można się zatem spodziewać w kolejnych dniach kolejnych silnych ruchów na czarnym złocie. Rubel nie odczuwa tego tak silnie, gdyż jest raczej powiązany z londyńskimi notowaniami, dzięki czemu odrabia w dalszym ciągu gwałtowne straty z początku marca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
FED interweniujeDolar po zarysowaniu formacji podwójnego szczytu blisko miesiąc temu ostatecznie nie wykreował odwrócenia trendu na spadkowy. Po krótkiej korekcie, którą w sumie i tak szybko zniwelował, przeszedł w wąską konsolidację. Ta trwała praktycznie cały zeszły tydzień i wyraźnie pokazała słabość amerykańskiej waluty. Co więcej, wybicie obecnego korytarza wcale nie musi oznaczać większego ruchu. Obie waluty zmagają się ze swoimi problemami. Stany obecnie znalazły się w epicentrum epidemii koronawirusa. Dodatkowo najbardziej liberalne podejście do rynku pracy skutkuje potężnym wzrostem bezrobocia, co wyraźnie działa na wyobraźnie inwestorów. Sytuację próbuje ratować FED, sięgając po kolejne programy luzowania ilościowego. W obecnym chaosie jednak ciężko ocenić skuteczność tych działań. Znajdujemy się obecnie w roku wyborczym, co może sugerować, że administracja prezydenta zrobi wszystko, by złagodzić skutki kryzysu, jednak jednocześnie powoduje to wzrost oczekiwań inwestorów, którzy na kolejne propozycje reagują żądaniem następnych.
Ocena agencji na koniec tygodnia Wielki Piątek jest świętem w wielu krajach, nie zmienia to faktu, że na ten dzień przypada aktualizacja ratingu kredytowego Polski. Gdyby doszło do obniżki powinno się to odbić negatywnym echem zarówno na złotym, jak i na kosztach obsługi długu.
Agencja S&P i rating Polski
Dzisiaj poznamy opinie agencji ratingowej S&P na temat ryzyka kredytowego Polski. Agencje ratingowe mocno przespały aktualizację ratingów w trakcie poprzedniego kryzysu i mogą mieć teraz presję, by szybciej reagować. Z drugiej strony, z punktu widzenia Polski dobrze by było, żeby jeszcze ten przegląd przynajmniej odbył się bez obniżki zarówno ratingu, jak i perspektywy na przyszłość. Spadek ratingu to nie tylko słabsza waluta, ale również wyższa rentowność obligacji, a to się przekłada na realne straty budżetu. Będzie on musiał płacić bowiem wyższe odsetki od rolowanego długu.
Załamanie kryptowalut
Dzisiaj od rana bitcoin wyraźnie traci. Zaczynał dzień powyżej 7300 dolarów, obecnie znajduje się już wyraźnie poniżej poziomu 7000 dolarów. To samo działo się na innych kryptowalutach. Część analityków wiąże ten spadek z przedświątecznymi wypłatami. Nie zmienia to faktu, że bitcoin w dalszym ciągu znajduje się w trendzie wzrostowym po marcowym gwałtownym załamaniu notowań.
Bezrobocie w Kanadzie
W marcu stopa bezrobocia wzrosła w Kanadzie z 5,6% na 7,8%. Warto jednak zwrócić uwagę, że to tylko część danych. Zmiana zatrudnienia pokazuje jednak gorszy obraz. W całej Kanadzie ubyło milion miejsc pracy, czyli co 20 miejsce uległo likwidacji. Wskaźnik bezrobocia jest oczywiście różny dla różnych grup wiekowych i wśród młodzieży wynosi już powyżej 16%. Co ciekawe, pomimo tych złych danych dolar kanadyjski nie tracił wczoraj. Inwestorzy spodziewali się bowiem bardzo złych odczytów. Warto zwrócić uwagę, że oczekiwania analityków tworzone są z pewnym wyprzedzeniem w związku z tym, fakt, że dane są gorsze od oczekiwań sprzed kilku dni nie znaczy, że inwestorzy nie skorygowali w tym czasie swoich szacunków.
Dzisiaj święto w wielu krajach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Dolar bezpieczną przystanią?USD/PLN powrócił do wzrostów po zeszłotygodniowej korekcie. Na wykresie widzimy zwężający się trójkąt, co może sugerować większe wybicie. Trudno wyrokować, w którym kierunku może pójść wystrzał. Z jednej strony sytuacja na powiązanej parze, a więc EUR/USD sugeruje, że możemy mieć małą korektę. Główna para walutowa spada do poziomu poniżej 1,08. Z drugiej pamiętajmy, że dolar w trudnych czasach stanowi bezpieczną przystań. To właśnie w USA analitycy widzą najbezpieczniejszą gospodarkę świata, która najszybciej poradzi sobie z ujemnymi efektami koronawirusa. “Zielony” kompletnie nie zareagował na piątkowe dane z rynku pracy. A trzeba przyznać, że sytuacja na tym flagowym obszarze gospodarki USA gwałtownie się pogorszyła. Dane pokazały masową utratę miejsc pracy, a do tego skoczyło bezrobocie. Prawdziwa bomba może jednak nadejść po publikacjach kwietniowych, gdyż dane za marzec nie obejmowały w pełni negatywnych efektów pandemii. Przeraża też rekordowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, która sięga niemal 10 mln. Technicznie EUR/USD ma teraz wsparcie na poziomie 1,06, przebicie tego poziomu otworzyłoby drogę nawet do 1,05. Jak to się ma do USD/PLN? Jeśli “edek” dalej będzie mknął na południe to możemy zobaczyć powrót w okolice oporu na parze USD/PLN, a więc 4,3050. Przebicie tego poziomu mogłoby skutkować ruchem nawet w okolice 4,50.
Dane z Ameryki nie odstraszają inwestorówPomimo tego, że odczyt zwiększający bezrobocie o 0,9% nie może cieszyć, nie jest tak zły, jak część inwestorów sądziła. W rezultacie mimo kurczącego się rynku pracy dolar zyskuje na wartości.
Co z bezrobociem w USA
W piątek poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Bezrobocie w ciągu miesiąca wzrosło o 0,9% (z 3,5% do 4,4%). Brzmi to fatalnie, ale pamiętajmy, że za moment wyjścia z kryzysu 2008 roku uważano spadek bezrobocia poniżej 5%. Nie zmienia to faktu, że tendencja budzi przerażenie. Zmiany zatrudnienia w sektorze zarówno pozarolniczym, jak i prywatnym potwierdzają to, co się dzieje. Jeszcze miesiąc temu przybywało po około ćwierć miliona miejsc pracy. W marcu ubyło ponad 700 tysięcy. Nie widać natomiast wpływu na stawki płac godzinowe. Nasuwa się pytanie, skoro ubyło 700 tysięcy miejsc pracy netto (czyli po uwzględnieniu tych, co przybyło) to skąd te liczby w zasiłkach dla bezrobotnych, których w dwa tygodnie złożono około 10 milionów? Pakiet pomocowy rozszerzał uprawnienia do zasiłku. W rezultacie nastąpiło silne zaburzenie w tych danych, które nie pozwala nam bez oczyszczenia tych liczb określić prawdziwej skali problemu.
Niespodziewany optymizm w USA
Pomimo fatalnych informacji z rynku pracy branża usługowa w USA podchodzi do problemu znacznie bardziej optymistycznie niż w Europie. Indeks ISM dla usług wyniósł 48 punktów, co jest wynikiem odpowiadającym drobnej niepewności, a nie panice jak w Europie. Raport PMI w USA wyniósł z kolei 39,8 punktów. Wynik ten jest wyraźnie gorszy, ale 10 punktów poniżej poziomu równowagi odpowiedzi dobrych i złych to dużo lepszy wynik od tego w strefie euro, gdzie uzyskano zaledwie 26,4 punktów. O tym, że dane z USA nie budzą paniki, najlepiej świadczy rynek walutowy. Dolar, pomimo publikacji słabych wskaźników, czy wzrostu bezrobocia, zyskuje na wartości.
Dobre otwarcie dla złotego
Na otwarciu rynków było widać wyraźne umocnienie się złotego. Do 10:00 złotówka umocniła się o 4 grosze względem euro. Podobnie wyglądały inne waluty od rana. Powodem tego ruchu był w miarę spokojny weekend. Inwestorzy bali się, co się wydarzy podczas zawieszonych notowań. Po tak silnej zmianie przyszło jednak odbicie i znów euro jest powyżej 4,55 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
USDPLN z możliwym utrzymaniem dołka. Potencjalny long do 4,25Kurs dolara amerykańskiego nie odpuszcza zgodnie z zapowiedzią – para USDPLN na wykresie H1
Kurs dolara amerykańskiego nadal przy poziomie 4,21 PLN jak podczas czwartkowej sesji,
Para USDPLN testuje wcześniej zakres 4,22 PLN wskazując na dalszą siłę popytu,
Na dzisiejszą sesję oczekuje się utrzymania sekwencji wzrostowej,
Celem na dziś może być zakres 4,2345 PLN, jeśli dołek zostanie utrzymany.
O co chodzi z bezrobociem w USA?Od zeszłego tygodnia media zalewane są informacjami o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Brakuje jednak podstawowej informacji, jaki procent tych wniosków to zasługa ułatwień w dostępie do zasiłków, a jaki utraty pracy.
Wyskok ropy naftowej
Wczoraj poznaliśmy dane z USA na temat zapasów gazu. Były one znacząco różne od zapasów ropy. Gwałtowny spadek nie przeszedł bez echa na rynku. Tylko w momencie publikacji ropa podskoczyła gwałtownie w górę. Przez chwilę kosztowała 35 dolarów, jednakże szybko wróciła w okolice 31 dolarów, co i tak było około 4 groszowym zyskiem. Dzisiaj, po drobnej korekcie w nocy, czarne złoto idzie dalej w górę osiągając poziom 32 dolarów. Ruch ten przełożył się, jak to często bywa, również na rubla, który kosztuje już 5,5 grosza a nie 5,3 grosza, jak wczoraj.
Rynek usług zanika
Wprowadzone restrykcje powodują, że wiele branż usługowych nie jest w stanie pracować. Jaki ma to wpływ na realną gospodarkę, jeszcze nie wiadomo, ale widzimy indeksy koniunktury w usługach i te nie pozostawiają złudzeń. Wynik PMI na poziomie 26,4 punktów dla strefy euro to coś, co się niemal nie zdarza. We Włoszech ten parametr wynosi zaledwie 17,4 punktów. Przypomnijmy, że badanie to pokazuje nastawienie menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Jeżeli liczba optymistów jest równa pesymistom wynik wynosi 50 punktów. Te rezultaty pokazują gwałtowną przewagę negatywnych prognoz.
Wzrost liczby wniosków o zasiłek w USA
Poznaliśmy kolejne dane, które wyrwane z kontekstu mogą budzić trwogę. W USA złożono 6,6 mln wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W tydzień. To mniej więcej tyle, ile w standardowych warunkach składanych było w pół roku. Brzmi to bardzo źle, a sytuacja owszem jest poważna, jest tylko jedno “ale”. Plan pomocowy pozwala większej liczbie obywateli i na dłużej ubiegać się o zasiłek. W rezultacie wnioski składają osoby, które nie pracowały, ale nie podlegały prawu do zasiłku. Najlepszym dowodem na to, że sytuacja wcale nie jest taka zła jest reakcja dolara, który zyskiwał po tych informacjach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
16:00 - USA - raport ISM dla usług.
Indeksy koniunktury podejrzanie dobrePoznaliśmy pakiet indeksów PMI pokazujących przewidywania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia na temat tego, co się będzie działo w kolejnych miesiącach. Wcale nie należy się spodziewać na ich podstawie apokalipsy.
Amerykanie wciąż pozytywni
Wczoraj poznaliśmy dwa indeksy z USA. Był to Chicago PMI oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board. Obydwa wypadły nadspodziewanie dobrze. Amerykanie, mimo całej sytuacji, wciąż mają nadzieję, że nie musi być tak źle. Po części jest to pewnie wynikiem, że sytuacja w USA zaogniła się dopiero w ostatnich dniach, aczkolwiek oprócz wniosków o zasiłek dla bezrobotnych dane wyglądają dużo lepiej niż z reszty świata. Nie może zatem dziwić kolejne umacnianie się dolara względem głównych walut.
Indeksy PMI z Europy
Dzisiaj poznaliśmy finalne dane na temat indeksów PMI. Są to badania ankietujące menadżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Przemysł osiągnął w strefie euro wynik 44,5 punktów. W Polsce jest jeszcze gorzej bo zaledwie 42,4 punktów. Dla przypomnienia 50 punktów to wartość, która symbolicznie oddziela rozwój od recesji. Jak widać obecne dane wskazują na wyraźną przewagę pesymistów i patrząc na to, co się dzieje na około, jest to zupełnie uzasadnione.
Dane z Chin wciąż dobre
Kwestia danych statystycznych z Pekinu zawsze budziła pewne wątpliwości. Obecnie opublikowano indeksy PMI i indeks dla przemysłu wynosi 50,1 punktów. Oznacza to, że więcej ankietowanych spodziewa się poprawy sytuacji niż jej pogorszenia. W przypadku usług wynik wynosi 44,8 punktów, co świadczy o przewadze pesymistów. Jeżeli dane te są słuszne, wygląda na to, że chińska gospodarka (znacznie szybciej niż sądzono) wraca do normy, co może sugerować, że prognozy długotrwałego spowolnienia gospodarki wcale nie muszą być słuszne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat miejsc pracy.
Kurs dolara USDPLN z szansą na dalsze wzrosty. Celem 4,19 PLN?Kurs amerykańskiego dolara stabilizuje się - para USDPLN na wykresie H1
Para z dolarem amerykańskim dociera do poziomu 4,13 PLN podczas środowego handlu,
Notowana USDPLN stabilizują się w zakresie 4,12 PLN - 4,16 PLN,
Para USDPLN z szansą na test średniej kroczącej (sma88),
Udany test może wygenerować kolejne podejście, którego celem dla pary jest 4,19 PLN.
Imponujący wzrost wartości dolara Nie inaczej prezentuje się wykres dla USD. W tym przypadku mówimy o imponującym wzroście o 54 grosze w 3 tygodnie. Dopiero 4,30 zł okazało się zarówno psychologicznym, jak i realnym ograniczeniem. Po odbiciu się od tego poziomu kurs szybko wybił się z korytarza wzrostowego i podążył w kierunku południowym, aby szybko znaleźć się lekko powyżej 4,06 zł, które teraz jest dolnym wsparciem korytarza bocznego. Wiele jednak wskazuje na to, że kurs będzie dziś próbował pokonać górne ograniczenie tego trendu bocznego przy 4,125 zł, by w ten sposób powrócić na ścieżkę wzrostów. Wiele zależy teraz od otwarcia giełdy za oceanem, ale też od decyzji amerykańskich władz, ponieważ coraz głośniej słychać pogłoski, że prezydent Donald Trump ogłosi całkowitą kwarantannę Nowego Jorku, a tzw. lockdown całego kraju zostanie przedłużony do końca kwietnia. Dopiero wtedy zacznie się liczenie ekonomicznych kosztów tych operacji, które może być dużym obciążeniem także dla USD. Jednak cały świat mierzy się z koronawirusowym wyzwaniem (chociaż Stany powoli można uznać za centrum pandemii), więc odpowiednie działania amerykańskiej administracji mogą być uznane za konieczny krok w tej walce, a tym samym wspomóc dolara.
Koniec amerykańskiego snu?Rynek pracy w USA ma poważne problemy. Tylko w ciągu tygodnia ponad 3 miliony Amerykanów złożyło wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Taka liczba sugeruje 2% spadek liczby pracujących osób.
Amerykańskie zasiłki
Wczoraj było wiadomo, że skoro amerykańskie dane o zasiłkach dla bezrobotnych są tygodniowe, będzie się działo. Spodziewano się około 3,5 krotnego wzrostu wniosków, czyli powiedzmy sobie wprost i tak rekordu wszechczasów. Wzrost był ponad 11-krotny. Złożono ponad 3,2 mln wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Dotychczas te dane podawano w tysiącach i biorąc pod uwagę, że właśnie 2% pracujących Amerykanów poprosiło o zasiłek sytuacja ta nie może się długo utrzymać. Wydawać by się mogło, że dane te wstrząsną rynkiem. Nic bardziej mylnego. Dolar owszem tracił, ale podobnie jak miało to miejsce wczoraj. Co ciekawe, na zamknięciu mocno zyskała giełda.
Oddech na złotym
To byłby bardzo dobry tydzień dla naszej waluty… gdyby zaczął się we wtorek. Poniedziałek zaczął się bowiem ruchem na euro z 4,52 zł do 4,62 zł. Od tego czasu euro w ciągu trzech dni wróciło do poziomu 4,52 zł. Frank stracił nawet więcej. Zaczynał tydzień od 4,30 zł a teraz jest na 4,27 zł. Najlepiej pod tym kątem wypadł dolar, który w ciągu tygodnia taniał nawet 15 groszy, ale to zasługa istotnego osłabienia się dolara względem euro spowodowana między innymi spadkiem stóp procentowych.
Czesi ścięli stopy procentowe
Nasi południowi sąsiedzi wyraźnie biorą przykład z działań FED. W ciągu niecałego miesiąca ścięli stopy procentowe o 1,25% w dwóch ruchach. Po pierwszym o 0,5% wczoraj dołożyli jeszcze 0,75%. Co ciekawe, pomimo odcięcia stóp procentowych czeska korona wczoraj zyskiwała na wartości względem euro. Obniżka była spodziewana o 0,5% a nie o 0,75%, ale inwestorzy widząc, co się dzieje, zareagowali pozytywnie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Kurs dolara (USDPLN) z celem 4,20 PLN - 4,16 PLNKurs dolara amerykańskiego przy zakresie średniej - para USDPLN na wykresie H1
Dolar amerykański testuje zakres 4,30 PLN, co wywołuje klasyczną reakcję spadkową pary,
W tym momencie para USDPLN dociera do zakresu ceny uśrednionej, której test pokaże co dalej,
W przypadku przełamanie średniej celem dla wykresu będzie zakres 4,20 PLN - 4,16 PLN,
Kolejne godziny handlowe powinni rozstrzygnąć siłę strony popytowej.
Dolar wybija sie ku górze Dolar amerykański znajduje się w silnym trendzie wzrostowym. Jeszcze dwa tygodnie temu tracił na wartości, po czym gwałtownie przełamał się i ruszył, podobnie jak euro czy frank na północ. Co takiego wydarzyło się wtedy na rynku? Wyjaśnienie znajduje się na parze EURUSD, gdzie jeszcze dwa tygodnie temu obserwowaliśmy szczyt wartości euro względem dolara. Od tego czasu jednak dolar zyskał na wartości ponad 7% względem euro, co w połączeniu ze słabym złotym spowodowało bardzo gwałtowny wzrost ceny amerykańskiej waluty o ponad 50 groszy w dwa tygodnie.