Schemat akumulacji R.Wyckoff'aNieidealny schemat akumulacji - metodą Richarda Wyckoff'a. Możliwy wariant, jeśli znów odbije się od kolejnej linii wsparcia, ponad poziomem 23,6 % Fibo (okolice 1,1570).
Choć w interwale D1 nie wygląda to teraz różowo.
Miałam mały problem z określeniem poziomu AR...
STw Fazie B minimalnie poniżej SC—selling climax.
USDEUX pomysły handlowe
Wiarygodność prezesa RPP na szaliPiątkowy raport z rynku pracy w USA, ciągle rozpatrywany na czynniki pierwsze przez inwestorów. W środę posiedzenie RPP, czy doczekamy się obniżki stóp? Poniedziałek zapowiada się jako senny dzień na rynkach, szczególnie pod nieobecność Amerykanów.
Spada presja płacowa
Rozpoczął się właśnie nowy tydzień na rynkach, ale ciągle w grze pozostają „stare tematy”. Mowa o raporcie z amerykańskiego rynku pracy, jak również odczycie indeksu ISM dla sektora przemysłowego. Dłuższy już czas wydawało się, że Fed pójdzie drogą stłumienia inflacji przez podwyżki stóp procentowych, w efekcie czego nastąpi klimat recesyjny, w tym załamanie na rynku pracy. Być może taki czarny scenariusz szczególnie dla gospodarstw domowych nie nastąpi, a pokazały to piątkowe dane. Rośnie liczba nowych etatów poza rolnictwem i dość zaskakująca stopa bezrobocia z 3,5 na 3,8%. Co jednak ważne dla Fed spada presja płacowa, która może sugerować, że pojawiła się nowa rzesza chętnych do pracy (według raportu 0,5 mln) i nie trzeba podnosić wynagrodzeń, by znaleźć chętnych do podjęcia zatrudnienia. To ważne w kontekście inflacji, bo presja płacowa jest jednym z głównych elementów, która podgrzewa jej dynamikę. Nie dziwi więc fakt, że mocno spadła szansa na jakąkolwiek podwyżkę stóp w USA w tym roku, patrząc oczywiście na kontrakty na stopę procentową, widzimy, że to nie powinno się wydarzyć. Czy znów zagramy w grę rynki swoje, a Fed swoje zobaczymy niebawem, niemniej jednak dane pokazują, że amerykańscy decydenci widząc sytuację na rynku pracy, po prostu mają argument, by tego nie robić i nie zacieśniać dalej polityki monetarnej. Nieco lepiej wypadł wskaźnik ISM dla przemysłu, choć nadal poniżej bariery 50 pkt. Dał tym samym paliwo do wzrostów dla USD, który w relacji do EUR spadł poniżej poziomu 1,08.
Większość analityków sugeruje obniżkę
W kontekście naszej rodzimej waluty kluczowe będzie środowe posiedzenie RPP. Jest ono o tyle ważne, że mamy na nim zobaczyć pierwszą obniżkę stóp procentowych w naszym kraju od wielu miesięcy. Większość analityków abstrahując od tego, czy ma to sens, teraz uważa, że już w tym tygodniu koszt pieniądza w naszym kraju spadnie do poziomu 6,50%, czyli o 25 pkt bazowych. Sytuacja więc bez precedensu, gdyż ostatni raz taki ruch miał miejsce w maju 2020 roku. Inna sprawa, że byłoby to podkopanie ostatnich akcentów wiarygodności prezesa RPP, który powtarzał, że ewentualne obniżki stóp zobaczymy, gdy inflacja w naszym kraju spadnie do wartości jednocyfrowych. Mamy na ten moment 10,1%, a więc przynajmniej w teorii nie powinniśmy zobaczyć zmian kosztu pieniądza. Tyle tylko, że w naszym kraju już w październiku wybory, co oznacza, że czasem z logiką idziemy pod prąd. Obniżka stóp, jeśli się wydarzy, może przynieść presję spadkową na PLN, który już i tak jest dość wysoko w relacji do EUR, USD, czy CHF.
Amerykanie świętują
Tak jak wspominaliśmy dzisiaj, uwaga inwestorów może być skupiona na piątkowych danych z USA, gdyż kalendarz na poniedziałek świeci niemal pustkami, poza wystąpieniami członków EBC tak naprawdę nie ma żadnych publikacji ważnych danych makro. Do tego handel odbywa się bez Amerykanów, co może sygnalizować mniejszą płynność na rynkach, co nie zawsze oczywiście powoduje, że i zmienność jest niska. Główna para walutowa oscyluje w pobliżu sforsowanego wcześniej wsparcia na poziomie 1,08.
EURUSD - ponownie na silnym wsparciu.Poniższy wpis jest kontynuacją pomysłu z 21.07 ( patrz pomysły powiązane)
Równość fal w cenie i czasie przedstawiona w pomyśle 21/07 oraz zniesienie 61.8% 1.1275 całej fali spadkowej 2021-2022 respektowane przez rynek i z poziomu 1.1275 rynek rozwija ruch spadkowy.
Dołek z 25/08 na 1.0765 w punkt na dolnej linii rysowanej po dołkach z 15/03 i 31/05, rynek wykonał ruch na północ z H na 1,0945 i z tego poziomu rysuje dwa czerwone korpusy i ponownie melduje się na zielonej linii :)
Co dalej?
W moim planie bazowym trwający od 18/07 ruch spadkowy wypełni się w oknie czasowym 8-11/10 czyli zakładam, że zielona linia zostanie rozbita przez podaż i cena podąży w kierunku kolejnego silnego wsparcia jakim jest strefa 1.0635-1.0611 i właśnie z tych okolic oczekiwałbym rozwinięcia ruchu na północ.
Wszystko ładnie narysowałem na wykresie.
W perspektywie 1-2 tygodni zamierzam po latach :) tym razem tutaj na Tradingview wrócić do codziennych analiz FW20 i NASDAQ100.
Walka o 1,08$ trwaOstatni tydzień sierpnia minął nam pod dyktando walki o ważne wsparcie na głównej parze walutowej. Wiele wskazuje na to, że zostało ono wybronione i wciąż utrzymujemy się w kanale wzrostowym. Mijające dni są raczej trudne dla złotego.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 28.08.2023-01.09.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN CHF/PLN
Minimum 4,4560 1,0781 4,0760 4,6490
Maksimum 4,4795 1,0944 4,1442 4,6893
Od początku roku znajdujemy się w szerokim kanale wzrostowym na eurodolarze. W tym czasie zanotował on trzy wyraźne dołki zgodne z linią trendu. Najpierw na początku marca przy 1,053$, później na przełomie maja i czerwca przy 1,067$. Trzeci dołek przypadł na koniec sierpnia w okolicach 1,08$. Jak to zwykle bywa przy tak sensownych trendach, przełamanie linii wsparcia niosło ryzyko załamania się kursu. Tu w sukurs jednak poszły i kolejne czynniki techniczne (bliskość 200-okresowej średniej kroczącej) i przede wszystkim fundamentalne. W tych drugich najwięcej zamieszania wprowadziły problemy na amerykańskim rynku pracy. Ostatecznie kurs EURUSD odbił się od wsparcia i chwilami nawet zyskiwał 1,5 centa. Potem co prawda oddał połowę tego zasięgu, jednak wydaje się, że wciąż jest w bezpiecznej odległości, by zamknąć tygodniową świeczkę powyżej jego. Realizacja tego scenariusza otworzyłaby drogę do marszu w górę. Warto pamiętać, że ze względu na nachylenie kanału, dotarcie do jego górnego ograniczenia będzie oznaczać wyznaczenie nowych tegorocznych szczytów.
Osłabienie dolara powinno wspierać naszego złotego. Na wykresie USDPLN widzimy odwrotną korelację do wykresu EURUSD. W połowie lipca dolar był rekordowo tani, schodząc do poziomu 3,94 zł. Od tego momentu jednak obserwowaliśmy całkiem dynamiczny wzrost kursu. Ostatecznie udało się dotrzeć aż do 4,14 zł. Poziomy te obserwowaliśmy jeszcze na początku tego tygodnia. W tych okolicach jest zorganizowany całkiem sensowny opór, który już kilkukrotnie pokazywał, że jest skuteczny. Co ciekawe, jednak po skutecznej obronie, nie udało się odwrócić trendu i obecnie znowu widzimy zamiar testowania tego pułapu. W ostatnich godzinach widzimy jakby oderwanie się kursu złotego od wyżej wspomnianej korelacji. Nasza waluta wygląda również kiepsko na tle koszyka regionalnego. Może to oznaczać, że zbliżamy się w okres przedwyborczy, który coraz mocniej skupi na sobie uwagę inwestorów. Może mieć to fatalne implikacje, nie tylko dla naszej waluty, ale także dla portfeli. Nie jest tajemnicą, że bank centralny przymierza się do obniżki stóp procentowych, jak dodamy do tego osłabienie złotego, nagle może się okazać, że na nowo rozpalimy sobie inflacyjny problem. Co ważne, kolejny istotny opór znajduje się naście groszy wyżej, dopiero w okolicach 4,30 zł.
Frank szwajcarski znajduje się ostatnio w szarpanej konsolidacji względem złotego. Teoretycznie ją respektuje, jednak od czasu do czasu wykonuje próbę wyłamania się z niej. Te podejścia mają nawet całkiem sensowny zasięg, jednak szybko się załamują, wracając do korytarza. Ten jest ograniczony od góry pułapem 4,69 zł, a od dołu – 4,647 zł. Przestrzeń ponad 4 groszy może nie robić wrażenia, jednak za chwilę się Państwo przekonacie, że nie jest tak źle. Istnieje całkiem duże prawdopodobieństwo, że w przyszłym tygodniu uda się wyłamać tę konsolidację. Jeśli nastąpi to po ruchu spadkowym, nie powinno dojść do przełomu. Ot po prostu zejdziemy piętro niżej w zakres poprzedniego przedziału, który panował w pierwszej połowie sierpnia. Jego wsparcie znajduje się przy 4,58 zł, więc nie ma tu mowy o prawdziwym rajdzie. Wyjście górą daje jednak opcję nawet na ruch aż do 4,85 zł, co już może robić wrażenie.
Zmienność na wykresie EURPLN w tym tygodniu po prostu poległa i nie ma za bardzo, o czym tu się rozpisywać. Całotygodniowy ruch mieści się w przedziale rozpiętym na niesłychane dwa grosze. Od dołu mamy ograniczenie przy 4,46 zł, od góry – 4,48 zł. Przy czym z jednej i drugiej strony mamy do czynienia z wyraźnymi cieniami, więc prawdziwa wolatywność o zgrozo jest jeszcze mniejsza. Teoretycznie można w szerszej perspektywie doszukiwać się formacji chorągiewki, która powinna sygnalizować kontynuację trendu, jednak trend ten przed jej uformowaniem, sam raczej nie zdążył się wykształcić. Co roku w okresie wakacyjnym mamy chwilę totalnej flauty na EURPLN i tym razem musieliśmy na nią poczekać do końca sierpnia.
Krócej poczekamy na RPPJeszcze w środę rano wydawało się, że mamy dwa tygodnie do posiedzenia, wieczorem nagle okazuje się, że jednak tydzień. Oby rynki zauważyły decyzję, bo nadal jest duża szansa na obniżkę, mimo że szanse spadają.
Rada Polityki Pieniężnej wraca na stary termin
Posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej to ostatnio temat dla pasjonatów. Dotychczas nie wiadomo było, o której godzinie będzie decyzja, by “utrudnić życie spekulantom”. Obecnie dochodzimy do etapu, że nie wiadomo, kiedy będzie posiedzenie. Do 18 sierpnia miało być 5-6 września. 18 sierpnia przesunięto na 12-13 września. Teraz 30 sierpnia przesunięto na 5-6 września z powrotem. Biorąc pod uwagę, że rynki spodziewają się jednak decyzji na tym posiedzeniu, warto byłoby jednak powoli ustabilizować jego termin. To jednak ważna kwestia dla rynków walutowych. Zakładając oczywiście, że przedwyborcza podwyżka dalej jest w mocy, bo nie brakuje głosów, że może nie jest to jednak dobry pomysł. Obniżanie stóp procentowych, które są realnie ujemne, to faktycznie może nie być najlepszy plan. Gdyby nie doszło do obniżenia stóp procentowych, należy oczekiwać umacniania się złotego.
Poznaliśmy inflację
Kolejny miesiąc nie mamy jednocyfrowego wskaźnika inflacji. Rynek oczekiwał równych 10%, a z kręgów rządowych nieśmiało przechwalano się, że może być mniej. Zobaczyliśmy jednak 10,1%. Nie jest to duża zmiana, ale zawsze pewien punkt zaczepienia dla teorii o nieobniżaniu stóp procentowych. Złośliwi wypominają, że prezes Adam Glapiński jako warunek inflacji wskazał jej jednocyfrowy poziom. Zakładając korzystanie z cyfr arabskich a nie rzymskich, to warunek ten nie jest spełniony. Gdybyśmy jednak używali cyfr rzymskich, trzeba pamiętać, że m. in. 100 i 1000 jest jednocyfrowe, a to słaba perspektywa dla naszej gospodarki.
Lepsze dane ze Stanów
Amerykanie zdecydowanie preferują w danych wzrost wydatków niż dochodów. Taką właśnie mieliśmy wczoraj sytuację. To dochody rosną wyraźnie wolniej niż wydatki. Z drugiej strony wniosków o zasiłek dla bezrobotnych mamy mniej, niż oczekiwali analitycy. W połączeniu z lepszym od oczekiwań indeksem Chicago PMI mamy uzasadnienie, dlaczego dolar amerykański zyskiwał wczoraj względem euro. To właśnie odpływ kapitału za ocean powoduje, że zarówno kurs złotego, jak i dolara szły wczoraj w górę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy.
EURUSD-Podaż przed wielką szansą,Byki przed"mission impossible"?Nadszedł ważny moment na wykresie EUR/USD na interwale H4. Kurs dotarł bowiem - schodząc wcześniej mocno w dół - do wsparcia w rejonie 1,0835-1,0848. Jeśli Niedźwiedzie wybiją skutecznie tę barierę popytową w dół, to mogą zacząć wkrótce realizować pełny zasięg wybicia z formacji harmonicznej 121 i z formacji klasycznej flagi.
Ażeby tak się stało, następnym krokiem mogłoby być wybicie w dół samej flagi, a potem formacji 121, co równa się w tym wypadku wybiciu dołków. Zasięgi obydwu formacji znajdują się nb w podobnym miejscu - w strefie 1.0700-1,0711.
Gdyby jednak popytowi udało się obronić wspomniane na wstępie wsparcie, to wtedy rynek mógłby przynajmniej próbować zanegować jeszcze realizację obydwu wskazanych tu formacji pro spadkowych.
Najpierw musiałoby to się wiązać z wybiciem w górę poziomu ok.1,0940, a potem - jeśli byki odniosłyby w tym miejscu sukces (co jednak jest mocno wątpliwe) - z podejściem nawet pod ok.1,1050.
To jednak na razie wydaje się mało prawdopodobne. Tym bardziej, że odbicie w dół od oporu w okolicy 1,0930-1,0950 było naprawdę silne i zaowocowało mocnymi świecami podażowymi.
Rynek wybrał euro a nie dolaraWczorajszy dzień był wyraźnie bardziej przychylny walucie europejskiej niż amerykańskiej. Wyższa od oczekiwań inflacja w Niemczech i słabsze dane z USA szczególnie z rynku pracy sporo namieszały.
Rynek pracy za oceanem straszy inwestorów
Wczoraj poznaliśmy wyniki raportu ADP na temat zatrudnienia. Wynik okazał się 18 tysięcy miejsc pracy poniżej oczekiwań. Nawet gdyby nie późniejsze dane o rewizji produktu krajowego brutto już to powinno mieć silny negatywny wpływ na dolara. Biorąc pod uwagę bliskość tych dwóch odczytów ciężko powiedzieć, jaki miało naprawdę. Inwestorzy mocno boją się problemów na rynku pracy, bo te momentalnie powinny przekładać się na inne branże. Ludzie, tracąc pracę, powinni dość szybko ograniczać swoje wydatki. Już sam ten fakt ma silny wpływ, nie mówiąc o potencjalnym spadku spłacalności kredytów i potencjalnym zagrożeniu dla stabilności niektórych banków.
Co z gospodarką za oceanem?
Jak już wspomnieliśmy wczoraj, miał miejsce odczyt PKB, a konkretnie rewizja tego odczytu. Jest to potwierdzenie wstępnych danych po tym, jak spłynęły wszystkie dane cząstkowe. Okazało się, że wzrost PKB jest wolniejszy od oczekiwań. Różnica wynosi 2,1% zamiast 2,4%. Należy jednak pamiętać, że Amerykanie wykorzystują wskaźnik annualizowany. Oznacza to, że kalkulują, jak wyglądałby rok, gdyby był cały taki jak dany kwartał. To dlatego właśnie ta różnica jest tak duża. Z drugiej strony wzrosła konsumpcja prywatna. Trzeba pamiętać, że wzrost dotyczy danych za drugi kwartał, czyli do czerwca, a raport ADP dotyczył sierpnia. To tłumaczy pewną rozbieżność. Po słabszych danych inwestorzy postanowili sprzedawać dolara. Kurs dolara w ciągu trochę ponad godziny spadł o ponad 3 grosze. Dzisiaj jednak od rana wraca blisko poziomów, z których ruch się zaczynał.
Ceny w Niemczech powyżej oczekiwań
Analitycy sądzili, że inflacja nad Odrą spadnie do poziomu 6%. Tak nisko się jednak nie udało i sierpień kończymy poziomem 6,1%. To nadal spadek względem zeszłego miesiąca, ale nie tak silny, jak oczekiwali tego analitycy. Obecne 6,1% to wynik równy temu z maja. Od tego czasu inflacja lekko wzrosła, a teraz znów spada. Oznacza to, że przez cały kwartał ceny w Niemczech utrzymały tempo wzrostu. Takie dane znów budzą pewien niepokój na rynkach. Był to zresztą kolejny powód, dla którego inwestorzy preferowali wczoraj euro względem dolara. Wolniej spadająca inflacja w Niemczech potencjalnie zwiększa szanse, że stopy procentowe będą rosły szybciej. Taka decyzja EBC z kolei umacnia kurs euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja producencka,
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów.
Czy to preludium studzenia rynku pracy w USA? Spadek liczby wakatów w Stanach Zjednoczonych to tylko wstęp przed kolejnymi danymi zza oceanu, a już zdołały rozbudzić wyobraźnię wielu inwestorów. Cena ropy nie chce spadać. Szwedzki kalendarz makroekonomiczny wskazał dane lepsze od poprzednich.
Pogorszenie nastrojów w USA
Wczorajsza publikacja tzw. JOLTS zdecydowanie minęła się z rynkowymi oczekiwaniami. Zgodnie z ankietą określającą liczbę wolnych wakatów w Stanach Zjednoczonych zaobserwowano spadek nieobsadzonych miejsc pracy do ok. 8,83 mln. Konsensus zakładał wzrost (do 9,47 mln) w stosunku do poprzedniego wskazania na poziomie 9,16 mln. Taki sam scenariusz wskazał indeks zaufania konsumentów, który mimo wzrostowych prognoz, spadł z 114 punktów do 106,1 punktu. Powyższe osłabiło dolara. Być może jest to pierwszy „pstryczek w nos” FED, który do tej pory w walce z inflacją i utrzymywaniem jastrzębiej retoryki w prowadzeniu polityki monetarnej zasłaniał się silnym rynkiem pracy. W tym tygodniu poznamy kolejne dane (raport ADP, Challengera, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych i tzw. payrollsy), które jeżeli wskażą ten sam kierunek co wczorajsze JOLTS-y, mogą spotęgować dalsze osłabienie dolara.
Spadek zapasów „czarnego złota”
Wszelkie informacje, które mogą przyczynić się do zmian wycen, ropy rozgrzewają rynki, ponieważ to między innymi cena tego surowca wpływa na wysokość inflacji. Wczoraj poznaliśmy dane od API (American Petroleum Institute) o amerykańskich zapasach, które po raz kolejny w tym roku wykazały mocne spadki (-11,49 mln baryłek). Zmniejszenie rezerw mówi o obniżonej podaży, co przy utrzymaniu lub zwiększeniu popytu sugeruje dalszy wzrost cen. Wczorajszy odczyt nie odznaczył się na wykresie tak mocno jak wcześniej wspomniane JOLTS-y, które osłabiając amerykańską walutę, podbiły wyceny ropy w USD. Mimo to, od czasu publikacji danych od API wykresy „czarnego złota” poruszają się w kierunku północnym. Indeks OIL.WTI coraz śmielej spogląda na 82 USD za baryłkę, czyli poziom, którego nie zdołała przebić na początku ubiegłego tygodnia. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Lepsze dane makro w Skandynawii
Wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej w Szwecji okazały się lepsze od oczekiwań, przy czym od razu zaznaczam, że lepsze nie oznacza dobre. O ile w ujęciu miesięcznym sprzedaż wzrosła o 1%, to wskazanie rok do roku po raz piętnasty znalazło się poniżej kreski. Jedynym pozytywem pozostaje fakt, że była to najwyższa wartość od maja 2022 roku. Dobrą dla szwedzkiej gospodarki jest za to informacja o bilansie handlowym, który w wartości nominalnej jest ponad dwa razy większy (4,6 mld SEK) niż miesiąc wcześniej. Dane lepsze od poprzednich przydadzą się koronie szwedzkiej, która w dwóch ostatnich miesiącach w stosunku do złotego była najsłabsza od 10 lat. W lipcu i sierpniu na wykresie SEK/PLN kilkukrotnie testowaliśmy wsparcie 0,373 PLN. Korona konsekwentnie osłabia się także w stosunku do euro. Kurs EUR/SEK znajduje się na historycznych szczytach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – Inflacja konsumencka wstępna,
14:15 – USA – Raport ADP,
14:30 – USA – Produkt Krajowy Brutto,
16:30 – USA – Tygodniowa zmiana zapasów paliw.
Tańsze kredyty od września?Dane rynkowe wskazują na obniżkę stóp procentowych we wrześniu. Co więcej, wygląda na to, że jesteśmy u progu całego cyklu dalszych obniżek. W tle rubel znów słabnie.
Obniżka stóp we wrześniu?
Posiedzenie Rady Polityki zostało przesunięte w sierpniu i odbędzie się nie 5-6 września, ale tydzień później. To jednak nie zmiana terminu jest jego główną atrakcją. Najważniejsze jest to, że to pierwsze posiedzenie od kilku kwartałów, gdzie realnie rozważana będzie możliwość zmiany stóp procentowych. Patrząc na zmiany stawki WIBOR, wygląda na to, że będzie to jedyne posiedzenie z obniżką stóp procentowych. Dalsze podwyżki już teraz są w cenach, widać to po tym, że WIBOR 6M jest niższy niż WIBOR 3M, rynek zatem spodziewa się kolejnych ruchów w okolicach grudnia do lutego. To z pewnością dobra wiadomość dla posiadaczy kredytów złotowych na zmiennej stopie. Dla rynków walutowych jest to pewien problem. Obniżki stóp procentowych powinny przekładać się na osłabienie waluty. Patrząc na termin powakacyjny, rząd będzie raczej zainteresowany słabym złotym. Owszem będzie to bodziec proinflacyjny, gdyż podrożeją dobra importowane, ale pozwoli to poprawić sytuację eksporterów.
Kolejne spadki rubla
Rosyjska waluta z oczywistych powodów nie ma ostatnio dobrej passy. Odcięcie od światowych systemów finansowych, nawet tak kulawe jak to, którego jesteśmy świadkami, nadal jest jej sporym problemem. W ciągu roku od szczytów rubel względem złotego stracił już niemal połowę wartości. Z drugiej strony ten szczyt w przypadku waluty odciętej od światowych rynków przez wielu obserwatorów uważany jest za niewiarygodny. Najlepszym dowodem jest fakt, że rubel przed agresją na Ukrainę kosztował w przedziale 0,52 zł do 0,57 zł. Początkowo spadł przez moment do 0,30 zł, ale nie wiadomo dlaczego, potem odbił powyżej 0,80 zł. Był to najprawdopodobniej efekt wymuszenia rozliczeń rublowych za surowce energetyczne. Obecnie jednak ten wpływ gaśnie, a kraj ma poważne problemy. Na chwilę spadek waluty powstrzymały podwyżki stóp procentowych. Najpierw z 7,5% na 8,5%, a dwa tygodnie temu od razu na 12%. Problem w tym, że znów wracamy do spadków, a gospodarka wielu takich ruchów już nie wytrzyma.
Poprawa koniunktury w Polsce?
Pomimo wielu negatywnych sygnałów dla gospodarki jest światełko w tunelu. Poznaliśmy dzisiaj wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg BIEC. Jest on najwyższy od czerwca 2022. Oczywiście nie można na jednym wskaźniku opierać całej narracji, ale daje on pewną nadzieję na poprawę. Byłby to bardzo dobry sygnał, bo znaczyłoby to, że obniżanie stóp procentowych nie jest paniczną próbą ratowania spowalniającej gospodarki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów Conference Board.
Kluczowe poziomy EURUSD w miarę zbliżania się NFPKluczowe poziomy EURUSD w miarę zbliżania się NFP
4-godzinny wykres NA EUR / USD wykazuje możliwe niedźwiedzie nastawienie, ale istnieją pewne oznaki konsolidacji po niewielkim odbiciu obserwowanym w piątek. Obecnie cena utrzymuje się wokół 20-dniowej prostej średniej ruchomej (SMA). Aby poprawić swoją byczą perspektywę, konieczne byłoby, aby Euro osiągnęło 1,0840, a inne wskaźniki techniczne (które odeszły od ich niedźwiedziej skłonności) pozostały na jego korzyść.
Uwaga jest teraz skierowana na nadchodzące dane o zatrudnieniu i inflacji. Raport JOLTS Job Openings ma zostać opublikowany we wtorek, a następnie badanie ADP dotyczące tworzenia prywatnych miejsc pracy, w oczekiwaniu na raport o zatrudnieniu poza rolnictwem, który zostanie ujawniony w piątek. W dziedzinie danych Europejskich nacisk kładzie się również na raporty o inflacji. Od środy kraje strefy euro rozpoczną publikację wstępnych sierpniowych danych o indeksie cen konsumpcyjnych (CPI). Ponadto we wtorek ma zostać opublikowane niemieckie badanie zaufania konsumentów Gfk.
Jeśli po raportach o zatrudnieniu w USA nastąpi cotygodniowe zamknięcie w pobliżu obecnych poziomów, może to ośmielić sprzedawców w przyszłym tygodniu, potencjalnie otwierając strefę cenową wokół 1.0733. W międzyczasie opór można potencjalnie napotkać na poziomach 1.0840 i 1.0910.
Tygodniowy plan tradera: poza letnimi rynkamiOpuszczamy Jackson Hole z delikatnie zniżkowym tonem przewodniczącego Jaya Powella, co przynosi większe skupienie na amerykańskiej inflacji core PCE i amerykańskich payrolls, jako główne ryzyka makro. Jest mało prawdopodobne, abyśmy otrzymali podwyżkę od Fed w wrześniu, ale listopad kształtuje się jako wydarzenie "na żywo", gdzie oba punkty danych mają potencjał do wpłynięcia na oczekiwania dotyczące stóp procentowych.
Podczas gdy wiele innych banków centralnych G10 jest już wycenianych na przedłużone zawieszenie działań, ewentualna podwyżka przez Fed w listopadzie wspiera USD.
Wartość CPI w UE jest interesująca, gdzie słabszy odczyt może prowadzić do wzrostu oczekiwań co do przedłużonej przerwy przez ECB, co może skutkować złamaniem trendu wsparcia EURUSD. Chiny pozostają na pierwszym planie - dziś zaobserwowaliśmy lekką poprawę w lipcowych wynikach przemysłu Chin (-15,5% w porównaniu z -16,8% w czerwcu), ale teraz przyglądamy się danym PMI, a także nagłówkom dotyczącym wsparcia fiskalnego/kosztów finansowania juana/solwentności firm deweloperskich.
Podsumowując
Wygląda na to, że historia amerykańskiej wyjątkowości gospodarczej nie zanikła - Stany Zjednoczone nadal są najlepszym wyborem wśród gospodarek, a dolar jest faworyzowany do wzrostu. GBPUSD się załamuje, a ja preferuję krótkie pozycje tutaj, natomiast EURUSD będzie sprzedawany na rajdach lub przez trend wsparcia. MXN jest na czele, z EURMXN skierowanym dalej w dół.
Podsumowując
Taktycznie, lubię niższe akcje, ale warunki i przepływy nie są obecnie korzystne, a ja chciałbym, aby indeks VIX osiągnął około 20% przed większym przekonaniem do krótkich pozycji. Złoto nadal skupione jest na dolarze i realnych stopach procentowych, chociaż XAUAUD i XAUJPY sprawdzają się dla tych, którzy chcą inwestować w złoto - kupowanie dowolnego rynku w najbardziej osłabionej walucie może przynieść podwójne korzyści, chociaż dodanie komponentu walutowego do transakcji może sprawić, że sytuacja stanie się bardziej skomplikowana.
Główne ryzyka wydarzeń dla traderów do nawigowania:
Przepływy na koniec miesiąca - Przepływy rekompensacyjne na koniec miesiąca mogą wpłynąć na akcje cenowe w tym tygodniu, a banki sprzedające sugerują, że te przepływy mogą wesprzeć dolara. Patrząc w przyszłość i uwzględniając sezonowość, w ciągu ostatnich 15 lat wrzesień był najgorszym miesiącem dla zwrotów US500, NAS100, AUS200, HK50 i złota. DXY wzrastało w ostatnich sześciu kolejnych wrześniach. Zobaczmy, czy przeszłe wyniki będą jakimś przewodnikiem tym razem, gdy opuścimy okres wakacji letnich w Stanach Zjednoczonych i UE/Wielkiej Brytanii, a wielcy gracze wrócą do pracy.
Czynniki sezonowe - rynki główne
Podsumowując
Inflacja core PCE w USA (31 sierpnia, 22:30 AEST) - konsensus wskazuje na inflację główną PCE na poziomie 3,3% w ujęciu rocznym (z 3%), z efektami bazowymi. Oczekuje się, że inflacja core PCE wyniesie 0,2% w ujęciu miesięcznym i 4,2% w ujęciu rocznym (z 4,1%). Oczekujemy publikacji wskaźnika CPI USA za sierpień 13 września, gdzie prognozuje się wzrost wskaźnika CPI do 3,6% (z 3,2%). Podczas gdy oczekiwania dotyczące podwyżki stóp przez Fed w wrześniu są niskie, podwyżka na listopadowym posiedzeniu wynosi 62%, a dane o inflacji PCE mogą wpłynąć na tę prognozę, przy czym dolar może być wrażliwy na zmiany w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych.
Amerykańskie payrolls (1 września, 22:30 AEST) - konsensus ekonomistów wynosi 168 000 miejsc pracy (zakres analityków mieści się w przedziale od 230 000 do 120 000), przy stopie bezrobocia wynoszącej 3,5% (bez zmian). Oczekuje się, że przeciętne wynagrodzenia godzinowe (AHE) wyniosą 0,3% w ujęciu miesięcznym i 4,3% w ujęciu rocznym. Średnia płac półroczna wynosi 223 000, a roczna 280 000. 2-letnie obligacje skarbowe USA mają duży wpływ na wartość dolara w obecnej chwili, a dalsze ruchy w rentowności w kierunku 5,11% utrzymają impet byczego trendu dolara.
ISM w przemyśle w USA (2 września, 00:00 AEST) - konsensus wskazuje, że indeks wyniesie 47,0 (z 46,4). Przewidywana jest pewna poprawa, ale indeks przemysłowy prawdopodobnie nadal pokaże recesję (poniżej 50,0 oznacza recesję). Trudno jest przewidzieć, czy rynek zareaguje na ten wskaźnik przemysłu, gdyż jego wpływ na zmienność jest zazwyczaj niestabilny. Rynek stóp procentowych USA widzi bardzo małą szansę na podwyżkę na wrześniowym FOMC, ale 15 pb na listopad, i ten wskaźnik prawdopodobnie nie zmieni tej sytuacji, gdyż inflacja i zatrudnienie będą dominującymi tematami.
CPI w UE (31 sierpnia, 19:00 AEST) - rynek oczekuje, że inflacja główna w UE wyniesie 5,1% (z 5,3%), a rdzeniowa CPI wyniesie 5,2% (z 5,5% w czerwcu). Rynek wycenia 9 pb podwyżek (prawdopodobieństwo 36%) na wrześniowym posiedzeniu ECB oraz 18 pb do grudnia - ten odczyt CPI w UE może wpłynąć na tę wycenę. EURUSD znajduje nabywców przy trendzie wsparcia (rysowanym od dołków marcowych), ale rajdy będą sprzedawane moim zdaniem - z realnym ryzykiem, że EURUSD zbliży się do dołków maja (1,0635).
Inflacja CPI w Australii (30 sierpnia, 11:30 AEST) - konsensus wskazuje na odczyt inflacji miesięcznej na poziomie 5,2% (z 5,4%). Podczas gdy czekamy na odczyt CPI za III kwartał 25 października, odczyt inflacji na poziomie 5,2% dodatkowo potwierdzi oczekiwania, że RBA nie wprowadzi zmian na swoim posiedzeniu 5 września, gdzie rynek obecnie nie wycenia żadnych szans na podwyżkę przez RBA na tym posiedzeniu. Otrzymamy również raport o sprzedaży detalicznej za lipiec w poniedziałek (11:30 AEST) z oczekiwaniami wzrostu miesięcznego o 0,2%, ale nie spodziewałbym się, że wywoła to dużą zmienność AUD, chyba że będzie to znacząco odmiennie od prognoz lub je przewyższy. AUDUSD jest preferowany do dalszej zniżki w celu przetestowania poziomu 0,6360.
Chiński PMI w przemyśle i usługach (31 sierpnia, 11:30 AEST) - rynek oczekuje, że indeks przemysłowy wyniesie 49,1 (z 49,3), a usługowy 51,0 (z 51,5) - choć przejrzystość w przepływie danych staje się coraz bardziej problematyczna dla traderów przy ocenie ryzyka, to może to być kluczowy kawałek danych w nadchodzącym tygodniu. Chyba że punkty forward CNH ponownie wzrosną, a traderzy stracą na długich pozycjach USDCNH, wtedy spodziewam się, że USDCNH wzrośnie w tym tygodniu, chociaż AUD może być bardziej efektywną opcją do gry na Chinach w tym tygodniu.
Raport inflacji Banxico (Banku Centralnego Meksyku) (31 sierpnia, 04:30 AEST) - W sierpniowym posiedzeniu Banxico wskazał na inflację na poziomie 4,6% w IV kwartale 2023 roku i 3,1% w 2024 roku. Inflacja bazowa wynosi 5% w IV kwartale. Rynek wycenia 6 cięć stóp w Meksyku w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Pomimo oczekiwań na luzowanie, EURMXN był solidnym ruchem momentum w niedawnych transakcjach, osiągając poziomy z 2015 roku. MXN pozostaje główną walutą bazową w 2024 roku. MXNJPY zyskał niesamowite 23,1% w 2024 roku.
Przemawiający przedstawiciele Fed - Barr, Bostic, Collins, Mester
Przemawiający przedstawiciele BoE - Ben Broadbent (27 sierpnia, 02:25 AEST) oraz wystąpienie Huwa Pilla (31 sierpnia, 17:15 AEST)
Przemawiający przedstawiciele RBA - gubernator RBA Bullock (29 sierpnia, 17:40 AEST)
Przemawiający przedstawiciele BoJ - Tamura (30 sierpnia, 11:30 AEST) oraz Nakamura (31 sierpnia, 11:30 AEST)
Bez niespodzianek w Jackson HoleBankierzy centralni bardzo ostrożnie wypowiadali się w tym roku. Niewiele można powiedzieć o przyszłych decyzjach z wyjątkiem dominującego scenariusza braku podwyżek stóp we wrześniu w USA.
Sympozjum w Jackson Hole
Jackson Hole to miejscowość w USA, gdzie co roku odbywa się ważne spotkanie bankierów centralnych. Jest to na tyle ważny element w kalendarzach makroekonomicznych, że wielu analityków czeka na nie z zapartym tchem. Czasem jest tak jak w zeszłym roku, kiedy mamy bombę i dużo niespodzianek, czasem jak w tym, kiedy w sumie nie wiadomo, co mamy. Wystąpienia w tym roku mówiły głównie o rozsądku w podejściu. Co to znaczy? Mniej więcej tyle, że jak sytuacja się pogorszy, a ceny będą się utrzymywać wysokie, to podniosą stopy procentowe. Jak będzie dobrze, to nie będzie dalszych podwyżek, a w dalszej perspektywie nawet obniżki. Rynek oczywiście na samym początku miał bardzo dużą zmienność. W ciągu kilku kwadransów widzieliśmy ponad 3 grosze zmiany na kursie dolara względem złotego. Szybko jednak doszło do ustabilizowania sytuacji.
Dane z Niemiec
Jeszcze przed Jackson Hole dzień zaczął się serią ważnych odczytów z Niemiec. Najpierw pojawiło się finalne potwierdzenie danych na temat PKB. Okazuje się, że w ujęciu kwartalnym mamy brak zmian, po dwóch spadkowych kwartałach. Z kolei w ujęciu rocznym drugi kwartał tego roku był drugim spadkowym kwartałem z rzędu. W rezultacie Niemcy mają za sobą zarówno dwa kwartały z rzędu rocznego, jak i kwartalnego spadku PKB. Można zatem śmiało mówić o problemach tamtejszej gospodarki. Pewnym potwierdzeniem jest również kolejny słabszy od oczekiwań Indeks instytutu IFO. Pesymistyczne nastroje w niemieckim przemyśle nie powinny nas jednak zaskakiwać.
Ceny surowców energetycznych
Ropa naftowa cały czas utrzymuje się na relatywnie wysokich poziomach, ale jej ceny są mocno stabilne względem tego, co się dzieje chociażby na gazie ziemnym. Tam nastąpiło najpierw duże uspokojenie po domknięciu negocjacji strajkowych w Australii. Ceny w Europie są bowiem mocno zależne od wielu różnych nawet bardzo egzotycznych destynacji, od kiedy gwałtownie ograniczono import surowców ze Wschodu. Jednak ruchy były nawet jak na ten rynek bardzo gwałtowne. Spadek w ciągu dwóch dni z 47 na 35 euro za megawatogodzinę to zmienność, której nie oglądamy ostatnio nawet na kryptowalutach. Do tego w piątek mieliśmy korektę tego ruchu i ceny przez chwilę przekroczyły 38 euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty pożegnał się z trendemOstatnie tygodnie to seria niefortunnych wydarzeń na złotym. Nie dosyć, że ewidentnie zakończyliśmy trend umocnienia, to jeszcze coraz więcej wskazuje, że rozpoczęliśmy ruch przeciwny. Eurodolar potwierdza swój trend spadkowy.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 21.08.2023-25.08.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN CHF/PLN
Minimum 4,4540 1,0765 4,0770 4,6218
Maksimum 4,4845 1,0939 4,1524 4,7078
Wiele ciekawych rzeczy ostatnio wydarzyło się na głównej parze walutowej globu. Przede wszystkim dostaliśmy potwierdzenie, że trend wzrostowy został zakończony. Jeszcze nie dawno można było się łudzić, żę mamy do czynienia jedynie z korektą, jednak ostatnie zejście poniżej 1,083$ okrada ze złudzeń. Rozpoczęliśmy trend spadkowy, co zapewne będzie miało ogromne przełożenie na globalne rynki. To, że dolar jest w cenie, oznacza tyle, że rynki żegnają się z ideą przełączenia na większe ryzyko. A to ma już bezpośrednie przełożenie na naszego złotego. Jeszcze dzisiaj część inwestorów ma nadzieję na zatrzymanie tej fali ustami bankierów centralnych. Trwa właśnie ich sympozjum, gdzie głównymi gośćmi mają być zarówno Powell, jak i Lagarde. Rzecz w tym, że by zatrzymać negatywny trend oboje by musieli się spełnić w ściśle przypisanej im roli. Szanse na to są znikome, zwłaszcza że w ostatnim czasie oboje mocno postawili na niezależność i prawdopodobnie będą chcieli zachować jej resztki. Warto zauważyć, że kontynuacja obecnego ruchu może nas sprowadzić co najmniej do poziomu 1,06$.
Tę zmianę nastawienia wyraźnie widać na wykresie USDPLN. Po trzymiesięcznym trendzie spadkowym teraz wyraźnie wchodzimy w nową erę. O tym, że nie jest to tylko korekta, najlepiej świadczy ostatnie przebicie ważnego wsparcia. Obecnie mamy do czynienia z dwoma scenariuszami. Pierwszy, bezpieczny, zakłada zniesienia 50% ostatniego ruchu, a więc zatrzymanie się w okolicach 4,255 zł. W tym miejscu wypada również ostatni niepokonany szczyt krótkoterminowy, co miałoby potwierdzać tę teorię. Jeśli jednak nie uda się zatrzymać ruchu na tych poziomach, czeka nas kolejna wspinaczka o następne 20 groszy. Byłby to kolejny czynnik potwierdzający, że to nie koniec walki z inflacją. Nie da się ukryć, że ostatnie spadki dynamiki cen to miks czynników zewnętrznych, które niestety zaczynają wygasać. Jeśli dodamy do tego potencjalne przedwyborcze obniżki stóp procentowych, nagle może się okazać, że problem powrócił ze zdwojoną mocą. Będzie to prawdopodobnie najwyższy rachunek, jakie wolne wybory nam wystawiły do tej pory.
Ciekawie wygląda sytuacja na parze z euro. To kolejny raz, gdy mówimy o dwóch rannych, co przekłada się na konsolidację na tej parze. Tu również obserwujemy zatrzymanie trendu spadkowego, jednak w przeciwieństwie do dolara, wspólna waluta nie potrafi wykreować trendu wzrostowego. Dlatego od dwóch tygodni znajdujemy się w zawężającej się konsolidacji, która coraz mocniej przypomina formację trójkąta. Rzecz w tym, że ciężko jednoznacznie ustalić trend przed jej uformowaniem, z jednej strony ruch spadkowy został zakończony, z drugiej wzrostowy nie był jeszcze w pełni rozwinięty. Może to sygnalizować powrót do tego, w czym para EURPLN czuje się najlepiej, więc do bylejakości. Co prawda trendy boczne są domeną wakacyjnych miesięcy na tej parze, to jednak wielokrotnie obserwowaliśmy je także wczesną jesienią. Oczywiście pivot w najważniejszych bankach centralnych może tu sporo zamieszać. I nie będzie to raczej dobra wiadomość dla złotego.
Wiele wskazuje na to, że era taniego franka również została zakończona. Po tym, jak w pierwszej połowie lutego rozpoczął się trend spadkowy na parze CHFPLN, helwecka waluta straciła blisko 40 groszy. W szczytowym momencie kurs wynosił 4,87 zł, by ostatecznie spaść poniżej 4,50 zł. Ruch ten trwał 4 miesiące i wiele wskazuje na to, że został zakończony bezpowrotnie. Zwłaszcza kiedy w tym tygodniu udało się pokonać opór przy 4,67 zł. Ostatnie górne cienie co prawda sugerują, że potencjał wzrostowy przeżywa kryzys i jeśli faktycznie doszłoby do załamania, to możemy obserwować powrót do okolic 4,60 zł. W przeciwnym wypadku, gdyby jednak trend wzrostowy się obronił, to kolejny punkt oporu byłby formowany dopiero przy 4,75 zł. Oznacza to prawdopodobnie kolejne dwa tygodnie wzrostów.
Lira drożejePo wielu gwałtownych spadkach przyszedł w końcu dzień na umocnienie tureckiej waluty. Rynki bardzo pozytywnie przyjmują nowe decyzje banku centralnego. Dolar się umacnia, a analitycy czekają na słowa przedstawicieli banków centralnych.
Turcja podnosi stopy
Przewidywanie decyzji banku centralnego Turcji od ostatnich wyborów i zmiany na stanowisku prezesa instytucji wydaje się niemożliwe. Po wielu latach (powiedzmy to sobie wprost) absurdalnej polityki nagle nowa pani prezes zaczyna działać racjonalnie. Problem w tym, że wielu rzeczy się rynki spodziewały, ale nie racjonalności. Wczoraj stopy procentowe wzrosły o 7,5 punktu procentowego. Tak, nie jest to błąd. W Polsce stopy procentowe w wyniku całego wielokwartalnego cyklu podwyżek wzrosły z 0,1% do 6,75%, a nad Bosforem jedna decyzja była większa. Problem w tym, że była potrzebna. To przez fatalną sytuację gospodarczą Erdogan niemal musiał oddać władzę opozycji. Widocznie ta bliskość porażki na tyle go zszokowała, że postanowił nie ryzykować i wrócić do tradycyjnej ekonomii. Rynek spodziewał się podwyżki o 2,5 punktu procentowego, co i tak jest absurdalnym wynikiem. Ponieważ wzrost był trzykrotnie wyższy, to i reakcja była silna. W szczytowym momencie lira zyskiwała 7% względem dolara. Dzisiaj co prawda trwa korekta, ale rynek jeszcze chwilę nie wróci do równowagi.
Amerykanie nie kupują dość aut
Dane na temat zamówień na dobra w ostatnich czasach pokazują pewną specyficzną tendencję. Znacznie lepiej wypada odczyt bez środków transportu, a dużo słabiej zamówienia na dobra ogólne. Tak też było wczoraj. Po odjęciu środków transportu mieliśmy 0,5% wzrostu, przy oczekiwaniach 0,2%. Bez odejmowania tej kategorii był to spadek o aż 5,1% przy i tak pesymistycznym oczekiwaniu 4,1%. Pokazuje to, że pewne zmiany na rynku w związku z chociażby pracą zdalną stają się faktem. Dane te nie miały negatywnego wpływu na dolara, gdyż równo z nimi pojawił się lepszy od oczekiwań odczyt na temat liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. To właśnie dlatego wczoraj dolar kończył dzień jako najsilniejszy względem euro od pierwszej połowy czerwca.
Sympozjum w Jackson Hole
Dzisiaj zaczyna się sympozjum bankierów centralnych w amerykańskiej miejscowości Jackson Hole. Tematem przewodnim mają być teoretycznie strukturalne zmiany w światowej ekonomii. Większość analityków będzie jednak zainteresowana wystąpieniami najważniejszych figur głównych banków centralnych. Rynek teoretycznie dzieli to wydarzenie na wystąpienie pana Jerome Powella i resztę. Nie wiadomo, czy kluczowym graczem, szczególnie dla naszej części świata, nie będzie pani Christine Legarde. Niestety kalendarz nie gra na naszą korzyść, bo ważne wystąpienia są blisko zamykania rynków w Polsce, zatem potencjalnie wstrząsy trafią na bardziej podatny grunt.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwracać uwagę na wystąpienie prezesa FED pana Jerome Powella.
Optymizm rynkowy spadaWskaźniki koniunktury pokazują, że menedżerowie odpowiedzialni za zamówienia coraz ostrożniej patrzą w przyszłość. Z drugiej strony pomimo pesymizmu Amerykanie kupili więcej oczekiwań nowych domów.
Niespodzianka w danych PMI
Zaskoczeniem była wczorajsza seria odczytów danych PMI. Dotychczas niemal co serię odczytów przyzwyczailiśmy się do reguły, że przemysł wypada gorzej a usługi lepiej i rynki jakoś to przyjmują. Obecny odczyt dla strefy euro jest jednak dokładnie odwrotny. Optymizm w usługach wyraźnie spada, z kolei pesymizm w przemyśle łagodnieje. Warto jednak zwrócić uwagę, że obydwa indeksy obecnie pokazują wartości poniżej 50 pkt. Wartość ta jest o tyle istotna, że rozdziela przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. W stare tendencje wpisała się z kolei Wielka Brytania. Tam co prawda również króluje pesymizm, ale nie ma poprawy w przemyśle. Oba indeksy wyraźnie spadają, co pokazuje, że ankietowani menedżerowie nie patrzą w przyszłość przez różowe okulary.
Amerykanie wolą nowe domy
Jeszcze wczoraj przeglądając dane na temat sprzedaży domów na rynku wtórnym, można było odnieść wrażenie, że sytuacja wygląda alarmująco. Okazuje się, że lepiej wypadła z kolei sprzedaż nowych domów. Jest to dość ciekawa sytuacja, kiedy to w dobie rosnących kosztów, a tak dzieje się w sytuacji drożejących kredytów, konsumenci wybierają domy nowe, które powinny być relatywnie droższe. Dla gospodarki to dobra wiadomość, bo utrzymuje popyt na usługi w segmencie budowlanym. Rynek nieruchomości to też element, który po kryzysie z 2008 roku budzi duże emocje, stąd uspokojenie nastrojów jest ważne dla optymizmu na rynku.
Koniunktura za oceanem
Po słabszych danych z Europy byliśmy świadkami umocnienia się dolara względem euro. Ruch ten nie trwał jednak długo, bo publikacja danych z USA miała miejsce niecałe 6 godzin po tych ze strefy euro. Okazało się, że Amerykanie pokazali mniej optymizmu zarówno w przemyśle, jak i usługach. Tutaj warto zaznaczyć, że optymizm za oceanem ogólnie jest wyższy niż w Europie, stąd Amerykanie mają z czego schodzić w dół. Pomimo spadków w usługach dalej przeważają, aczkolwiek niewiele optymiści. Jak nietrudno się domyślić skoro spadek wyników w Europie osłabiał euro, to spadek w USA osłabia dolara i szybko wróciliśmy do punktu wyjścia na głównej parze walutowej świata, jaką jest EURUSD.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwracać uwagę na:
14:30 – USA – zamówienia na dobra,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Powtórzyliśmy korektę z 2020 roku - EURUSD - D1Nie chciałem zaczynać analizy tak pesymistycznie jak np. czas na test 0,95 bo to bardziej clickbait niż realne szanse patrząc na wzajemne fundamentalne relacje między Euro i Dolarem.
A teraz wyjaśniam dlaczego tak mogłem napisać, przede wszystkim dlatego, że w roku 2020 od marca do stycznia 2021 został wykonany taki sam ruch jak teraz po czym mamy dosyć istotne spadki - rys. 1 .
Rysunek 1 . Interwał tygodniowy - powtórzenie niebieskiej korekty oznacza ruch na 0,95?
Obecnie uważam, że możemy zjechać nawet do 1,06 i nawet parytetu aczkolwiek bardziej prawdopodobne obecnie widziałbym minimum na okolice 1,02.
Zgodnie z rysunkiem 2 należałaby się teraz korekta do okolic 0,5 - 0,618 czyli 1,0613 - 1,0199. Zielona strefa niżej przeciągnięta wynika z faktu: "a co jeśli będzie 0,786", natomiast ja tam na handel LONG nie będę wchodził. W ogóle gdy zobaczę zamknięcie się dziennej świecy poniżej 1,00 to będzie bardzo źle. Ten scenariusz z dotarciem do 1,00 jest najmniej prawdopodobny dla mnie takie 10 do 90, że się zrealizuje.
Rysunek 2 . Interwał D1 - czy to już koniec ruchu pięciu fal?
Jesteśmy również, w dniu pisania analizy, w momencie gdy może zadziałać niedawno wykonana korekta (pomarańczowa, rys. 3 ), od której dzisiaj się odbiliśmy, ale czy popyt będzie wystarczający wypychając kurs na powyżej 1,1251, zobaczymy... Jest na to większa szansa niż na parytet.
Rysunek 3 . Interwał D1 - jak duża reakcja będzie od obecnego poziomu 1,0813?
Poniżej przedstawię inne miejsca wsparć dla ceny i oporów wynikających m.in. z reakcji na kurs w przeszłości:
WSPARCIA
a) 1,0813 ➡ zasięg pomarańczowej korekty
b) strefa 1,0635 - 1,0613 ➡ dołki z 31 maja 2023 i fibo 0,382 ostatnich wzrostów od końca września 2022
c) 1,0516 ➡ dołki z 15 marca 2023
d) 1,0406 ➡ 0,5 fibo ostatnich wzrostów od końca września 2022
e) 1,0199 ➡ 0,618 fibo ostatnich wzrostów od końca września 2022
Więcej wsparć na najbliższe tygodnie/miesiące nie widzę potrzeby dawać.
OPORY
a) 1,1023 ➡ poziom zakończenia się większości miesięcznych świec w ostatnich miesiącach
b) 1,1275 ➡ szczyty z połowy lipca 2023
c) 1,1494, 1,1690, 1,1909, 1,1975 ➡ zestaw poziomów wynikających z dziennych maksymalnych zasięgów świec z dni odpowiednio początku lutego 2022, koniec października 2021, początek września 2021 oraz koniec czerwca 2021.
Te ostatnie poziomy to kwestia miesięcy, a nawet lat i w momencie ruchu w kierunku północny warto wyznaczać też od obecnych ruchów potencjalne zasięgi i nakładać na wyżej wymienione poziomy. Wzajemne pokrycie zwiększy ruch podaży.
PS Żeby trzymać się poprzedniej analizy (zał.) dodam etykietę LONG . Z ostatniej analizy czerwona strefa podaży nie zadziała, ale opór z podpunktu b i owszem jako 0,5 fibo dla spadków mierzonych ze szczytów od stycznia 2021. Dodatkowo nadal trzymam się wersji takich fal jak tam i tutaj. To co może jeszcze wydłużyć falę 5 to powtórzenie wyżej wymienionej pomarańczowej korekty.
Niech pieniądz będzie z Nami!
Przedstawiona analiza została napisana przez dzika 🐗 z Internetu, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami i nie jest doradcą finansowym i wszystkie pomysły to jedynie wymysły i nie stanowią porad finansowych, a jedynie pokazują to jak dzik widzi rynek.
EURUSD maszeruje w stronę 1,0830?Korelacja sentymentu z rynków akcji z dolarem pozostaje duża. Na wykresie koszyka dolara widać, że mamy za sobą kolejny dobry tydzień, chociaż przed nami jeszcze piątek. Z kolei na EURUSD dzisiejsza próba wyjścia ponad 1,09 była krótkotrwała, co nie jest zaskoczeniem. Trend spadkowy nadal obowiązuje. Jeżeli wybijemy dzisiejsze minimum przy 1,0860, to kolejny ważny poziom jest przy 1,0830. Analogiczne wsparcia na kontrakcie na S&P500 rozciągają się od 4328 do 4368 pkt. Otoczenie makro wciąż wskazuje na podtrzymanie trybu risk-off, a więc premiującego dolara. To może jednak zmienić zbliżające się sympozjum w Jackson Hole od 24 do 26 sierpnia.
Długi weekend na rynkach?Wolny wtorek to zawsze problem dla rynków. Brak inwestorów może spowodować, że środowe notowania złotego znajdą się w dość niespodziewanych okolicach. W tle mamy umocnienie dolara i korektę na surowcach energetycznych.
Inflacja producencka powyżej oczekiwań
Inflacja producencka w USA miała rewolucjonizować rynki, po tym jak inflacja konsumencka tak bardzo trafiła w oczekiwania, że niewiele to zmieniło. Sama inflacja producencka okazała się wyższa od oczekiwań. Rynki spodziewały się spadku z 2,4% na 2,3%, a jednak parametr pozostał na niezmienionym poziomie. Wyższy od oczekiwań poziom był znów paliwem pod wzrosty oczekiwań na jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych w USA. Patrząc na kontrakty terminowe na stopę procentową, raczej do niej nie dojdzie, ale posiedzenie jest za 37 dni, w związku z czym w takim czasie jeszcze wiele się może zmienić. To między innymi dlatego dolar zyskiwał względem euro w piątek.
Korekta cen ropy na koniec tygodnia
W piątek na zamknięcie tygodnia byliśmy świadkami korekty cen surowców energetycznych. Na gazie wciąż trwa korekta po niespodziewanym wybiciu spowodowanym groźbami długotrwałych strajków w Australii. Warto jednak pamiętać, że mimo dwóch dni korekty wciąż jeszcze jesteśmy relatywnie wysoko. Z drugiej strony dzisiejsze relatywnie wysoko to wciąż kilkukrotnie niżej, niż byliśmy w pierwszych miesiącach rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na rynku ropy z kolei widać pewną zmianę nastawienia w USA. Był to pierwszy od dwóch miesięcy piątek, kiedy nie spadła ilość odwiertów ropy naftowej. Widać, że dotychczasowe prognozy popytu na surowiec były zaniżone i zmniejszanie wydobycia nie było zasadne. Ropa notowana w Londynie spadła do 86 dolarów za baryłkę po 2-dolarowej przecenie pod koniec ubiegłego tygodnia. Warto jednak pamiętać, że to wciąż bardzo wysokie poziomy, które (gdyby nie rok wyborczy i specyficzna sytuacja na polskim rynku paliw) z pewnością odczuwalibyśmy boleśniej w portfelach.
Przygotowania na święto
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów. Należy jednak pamiętać, że wtorek jest w Polsce dniem wolnym, a rynki będą pracować. W rezultacie wtorkowe dane trafią na rynki bez reakcji pokaźnej części polskich inwestorów. Niemcy pokażą we wtorek o 11:00 indeks ZEW, czyli parametr mówiący o oczekiwanych zmianach koniunktury w gospodarce. Z kolei z najważniejszych danych z USA zobaczymy dane o sprzedaży detalicznej o 14:30. W nocy na rynki trafi też pakiet danych z Chin, ale ten będzie raczej wpływał na optymizm lub pesymizm inwestorów a nie bezpośrednio na pary walutowe interesujące polskich konsumentów. Podsumowując, środowy poranek może być ciekawym dniem.
EURUSD H4 - Głębsza korekta czy trend boczny? 🤔 EUR/USD zbliża się do dosyć istotnego miejsca w okolice poziomów 1.09300 - 1.09100.
Trwałe przełamanie tej strefy może doprowadzić to przyśpieszenia spadków kursu EUR/USD do okolic 1.08400.
Sierpień to okres urlopowy, w tym okresie nie mamy zaplanowanych żadnych posiedzeń, na których będą podejmowane decyzje w sprawie stóp procentowych, na które uwagę zwracają inwestorzy. Kolejne posiedzenie FED'u odbędzie się 20 września, a do tego czasu poznamy jeszcze sporo danych, po których cała sytuacja może ulec zmianie.
Podsumowanie
Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki jest szansa na przejście konsolidację która może potrwać kilka tygodni
Najbliższe dane które mogą wpłynąć na zachowanie się kursu:
Wtorek - 15 sierpnia 2023
Chiny - Produkcja przemysłowa
EUR - Index nastrojów Zew
USA - Bazowa sprzedaż detaliczna
Środa - 16 sierpnia 2023
USA - Produkcja przemysłowa
USA - Protokół z posiedzenia FOMC
Czwartek - 17 sierpnia 2023
USA - Deklarowani wstępni bezrobotni
Piątek - 18 sierpnia 2023
EUR - Wskaźnik CPI
Konsolidacyjny sierpień?Na wykresach powoli można zauważyć wakacyjny ton. Sesyjne zmiany potrafią zrobić wrażenie na niewtajemniczonych (i dać zarobić day traderom), ale ostatecznie kursy usilnie wracają w podobne rejony. Powoli sierpień staje się miesiącem konsolidacji, ale niekoniecznie na rynku ropy, której nieustające wzrosty zaczynają rzucać ciemne chmury na dezinflację.
Zaczniemy od głównej pary walutowej, która da nam przedsmak wydarzeń na pozostałych wykresach. W połowie lipca eurodolar wyznaczył tegoroczne maksimum przy 1,125$, po czym dosyć gwałtownie odbił na południe, wymazując większość wcześniejszej (i równie gwałtownej) deprecjacji „zielonego”. Inwestorzy, po tak chaotycznym lipcu w stylu tam i z powrotem, chyba zapragnęli odrobiny wakacyjnego tempa. Tym samym sierpniowe notowania EUR/USD wpadły w pułapkę konsolidacji. Korytarz boczny ma szerokość poniżej 1,5 centa i z uporem godnym lepszej sprawy powraca w okolice 1,10$, które w krótkim terminie staje się punktem równowagi dla popularnego edka. Od posiedzeń bankierów centralnych sprzed 2 tygodni rynkowi brakuje impulsu, który mógłby wyrwać główną parę z marazmu (tego egzaminu nie zdają nawet odczyty inflacyjne). Chociaż przed nami całkiem interesujące pakiety publikacji (wśród nich m.in. minutes FOMC), to część analityków zaczyna podejrzewać, że większe zmiany mogą nas czekać dopiero pod koniec sierpnia, gdy bankierzy centralni zbiorą się w Jackson Hole. Osobiście mam pewne wątpliwości, czy rynek wytrzyma tak długo we względnym spokoju. W ostatnich miesiącach fundamenty i technika niejednokrotnie przegrywały z emocjami.
Pozostając w klimacie konsolidacji, spoglądamy na wykres EUR/PLN. Trwający rok to doskonały okres dla rodzimej waluty, która (całkiem niedawno) zepchnęła kurs euro do prawie 3-letniego minimum przy 4,40 zł. Mimo wszystko warto zauważyć, że trend spadkowy od czerwca wyraźnie wyhamował i porusza się bocznym korytarzem. Niewątpliwie jest to całkiem szeroki korytarz jak na tę parę, bo ok. 7-groszowy. Dodatkowo zmiany w trakcie jednej sesji potrafią sięgać kilku groszy, ale ostatecznie EUR/PLN wraca w pobliże własnego punktu równowagi, który spokojnie można umieścić na 4,45 zł. Przy aktualnym obrazie rynku trudno sobie wyobrazić, aby rozstrzygnięcia na tej parze były możliwe bez impulsu ze strony EUR/USD. Jeżeli w krótkim horyzoncie złoty nie potwierdzi chęci dalszej aprecjacji, to ma szansę znaleźć się w niełatwej sytuacji. W ostatnich miesiącach był on najmocniejszą walutą regionalnego koszyka, co może zakończyć się głęboką korektą, podsycaną przez coraz większe oczekiwania wrześniowej obniżki stóp nad Wisłą.
Trochę (ale nieznacznie) ciekawiej prezentuje się USD/PLN. Także w tym przypadku złoty nie brał jeńców i sprowadził kurs dolara do poziomów sprzed rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę, wyznaczając najnowsze minima poniżej 3,95 zł, które w ten sposób zyskało szansę zostania istotnym wsparciem na przyszłość. Jednak w przypadku tej pary konsolidacja dopiero ma szansę nastąpić, bo na razie wypada mówić o zarysowaniu korekty ukierunkowanej na północ. Na razie swój szczyt wyznaczyła ona na 4,09 zł, które w ten sposób zyskuje walor lokalnego oporu. W trakcie dzisiejszej sesji kurs USD/PLN próbuje przebić od góry linię najnowszego trendu, co może być oznaką powrotu do okrągłych 4 zł. Ten poziom, zgodnie z poprzednimi parami, ma szansę stać się punktem równowagi, wokół którego zacznie się tworzyć konsolidacja. Szansa na korytarz boczny będzie rosła wraz z brakiem rozstrzygnięć na EUR/USD.
W naszej analizie ponownie wracamy do notowań ropy, która ma niebagatelne znaczenie dla sytuacji inflacyjnej. W tym przypadku ostatnie półtora miesiąca pokazuje, że ogłaszanie zwycięstwa nad wysoką dynamiką cen jest co najmniej ryzykowne, ponieważ czarne złoto wyraźnie odbiło na północ. Po okresie konsolidacji wycena surowca weszła na stromą, ale niezwykle stabilną ścieżkę wzrostową. Ten ruch wyprowadził cenę baryłki amerykańskiej odmiany WTI do poziomu prawie 85$, co stanowi najwyższą wartość od jesieni zeszłego roku. Co równie istotne bykom udało się podbić notowania o 17$ w zaledwie kilka tygodni i wciąż nie mają dość. Inwestorom nie przeszkadza perspektywa recesji (bądź przynajmniej spowolnienia) w wielu gospodarkach, wierzą oni w popyt na czarne złoto. Niewykluczone, że za takie nastawienie odpowiada też OPEC+, który czasem mało solidarnie, ale ostatecznie potrafi przekonać rynek do swojej determinacji w niezbędnym cięciu produkcji. Dodatkowo częściowo winna może być też spekulacja. Gdy większość najszacowniejszych banków inwestycyjnych oczekuje wyższej wyceny aktywa, to takie prognozy mają szansę przeobrazić się w pewnym stopniu w samospełniającą się przepowiednię.
Amerykanie zawiedli analityków – Komentarz walutowy z dnia 11.08 Patrząc na wczorajsze komentarze, wiele osób czekało z zapartym tchem na dane na temat inflacji z USA. Okazało się, że niesłusznie, bo dużych zmian na rynkach nie było. W Czechach ceny rosną coraz wolniej, a surowce energetyczne delikatnie odbiły w dół.
Miała być bomba
Dane o inflacji w USA reklamowano na rynkach jako bombę. Wyszedł z tego bardziej kapiszon. Owszem inflacja wzrosła z 3% na 3,2%, co może wydawać się szokiem, ale wielu analityków wskazywało na efekt niższej bazy. Szczyt wzrostu cen był w czerwcu, a nie lipcu zeszłego roku. Dane czerwcowe, względem których mamy właśnie wzrost, były spadkiem z samego szczytu, stąd łatwiej było uzyskać ekstremalny wynik. Rynki oczekiwały wzrostu nawet do 3,3%. To właśnie dlatego efekt na rynku był taki mizerny. Z jednej strony radość, że inflacja nie rośnie tak, jak oczekiwano, z drugiej szok, że wzrasta, a już była tak blisko celu. W rezultacie pomimo pewnego pesymizmu przed samymi danymi i wyprzedaży dolara dzień zakończył się bardzo blisko poziomów, na których się zaczął.
Kolejny spadek tempa wzrostu cen w Czechach
Nasi południowi sąsiedzi coraz mocniej okupują się ze wzrostem cen na poziomie jednocyfrowym. Miesiąc temu ceny rosły o 9,7%, teraz jest już to „tylko” 8,8%. Na tle Europy Zachodniej wciąż dużo, ale to pełne 2 punkty procentowe mniej niż w Polsce. Pamiętajmy, by nie mylić spadku tempa wzrostu cen ze spadkiem cen. To jak z nabieraniem wagi. Jak w 2022 przybraliśmy 10 kg, a w 2023 tylko 5 kg, to wcale nie znaczy, że chudniemy. Czeska korona po samych danych zyskuje względem euro, ale nie zmienia to faktu, że waluta naszych sąsiadów wyraźnie traci w ostatnich miesiącach. Od szczytów w kwietniu korona czeska spadła z 20 groszy obecnie poniżej 18,5 grosza. 7,5% przeceny to nie jest często spotykana wartość na rynkach walutowych w tak krótkim czasie.
Korekta cen surowców energetycznych
Czwartek był dniem odbicia cen surowców energetycznych. Po gwałtownym wzroście cen gazu wciąż znajdujemy się na bardzo wysokich poziomach, ale korekta na poziomie 7% w dół pozwoliła wrócić na bardziej akceptowalne dla odbiorców poziomy. Pewną korektę widzimy również w notowaniach ropy naftowej. Surowiec ten w dalszym ciągu jednak pozostaje w bardzo silnym trendzie wzrostowym. Teoretycznie powinno to powodować wzrost inflacji. Na razie jednak jeszcze nie widać go w danych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja producencka,
16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan,
19:00 – USA – liczba wież wiertniczych ropy
Spada deficyt w StanachAmerykanie pokazali czerwcowe dane ze swojego handlu. Bilans handlowy zwyczajowo pokazywany jest dopiero około 40 dni po zakończeniu miesiąca. W tle mamy deflację w Chinach, tak Pekin boryka się z rocznym spadkiem cen.
Stabilizacja bilansu USA
Wczorajsze dane pokazują, że handel w USA się powoli jednak stabilizuje. Import towarów dalej przekracza oczywiście eksport, ale deficyt w wysokości 65,5 mld USD to trzeci najniższy wynik w okresie ostatnich dwóch lat. Słabnący dolar pomaga zresztą stabilizować ten parametr. Musimy oczywiście pamiętać, że to dane za czerwiec, więc jeszcze sprzed nagłego osłabienia, które miało miejsce dopiero w lipcu. Warto jednak zwrócić uwagę, że już wtedy trend był korzystny dla stabilizacji. Należy pamiętać, że bilans ten powstaje na podstawie danych z urzędów celnych, co powoduje, że część analityków wskazuje na problemy z uwzględnieniem niektórych usług, co powoduje zawyżanie tego parametru.
Inflacja w Chinach
Dane z Chińskiej Republiki Ludowej często znajdowały się na zupełnie innych poziomach niż zachodnie. Przeważnie dotyczyło to jednak wzrostu PKB, produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej. Dzisiaj w nocy na rynek trafiły dane z Chin. Panuje tam deflacja na poziomie 0,3%. Tak w Chinach naprawdę ceny spadły w ciągu roku. Nie wynika to z tego, że ktoś nie rozumie, jak działa spadek inflacji, tylko ceny naprawdę spadają. Co ciekawe, ceny producentów spadają nawet mocniej, bo o 4,4%. Jest to jednak wynik zupełnie innej polityki Państwa Środka. Kraj ten, obniżając stopy procentowe w covidzie, nie poszedł na modłę zachodnią zalewania gospodarki, tylko zrobił to ostrożnie, o 0,2%, obniżając później jeszcze o kolejne 0,3%. W rezultacie nie zalano gospodarki tanim pieniądzem, z którym potem trzeba byłoby walczyć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Czy dane o inflacji w USA spowodują ożywienie EUR/USD?Czy dane o inflacji w USA spowodują ożywienie EUR/USD?
Na poniedziałkowej wczesnej sesji giełdowej euro wykazało lekkie osłabienie w stosunku do dolara amerykańskiego, pod wpływem dominującego poczucia pesymizmu po rozczarowujących danych dotyczących produkcji przemysłowej w Niemczech. Jako największa gospodarka w strefie euro, walki Niemiec w sektorze produkcyjnym były widoczne przez cały rok z powodu zmniejszonych zamówień, powolnej produkcji i rosnących cen.
Para EUR/USD próbowała odzyskać powyżej znaku 1.1000, ale wydaje się, że sprzedawcy zyskują pewną kontrolę w krótkim okresie. Handlowcy uważnie przyglądają się teraz kolejnemu potencjalnemu katalizatorowi ruchu pary walutowej, którym są dane o inflacji w USA, które zostaną opublikowane w czwartek o 8:30 (czasu Nowego Jorku).
Oczekiwania rynkowe wskazują na lipcową stopę inflacji bazowej na poziomie 4.7% w ujęciu rocznym dla USA znacząca niespodzianka w inflacji bazowej, powiedzmy na poziomie 4.5% lub niższym, może skłonić do gołębia ponownej oceny wartości dolara i może otworzyć drzwi do solidnego ożywienia w euro.
Obecnie EUR / USD znajduje się między dwoma bardzo ciasnymi poziomami technicznymi po niedawnym odbiciu: oporem na 1,1010 i wsparciem na 1,1000. Jeśli para zyska dalszą siłę, skupienie może przesunąć się na poziom 1.1040. I odwrotnie, jeśli słabość się utrzyma, na kartach może znajdować się wycofanie w kierunku 1,0990 i ponowny test 1,09655.