EURUSD SHortZ niebieskiej strefy shorty (interwał 30m), najlepiej poczekać na sygnał z 1m TP DołekShortod Czakiw00wZaktualizowano 0
EUR/USD shortOdbicie od pomarańczowej z TP docelowym na przejściu Czerwonej przez Pomarańczowąod nDaro0
EURUSD H4 - W oczekiwaniu na środowe dane. Cena od kilkunastu miesięcy znajduje się w trendzie spadkowym. Na którym co jakiś czas, pojawiały się niewielkie korekty po zakończeniu których, ruch spadkowy był kontynuowany. Patrząc jedynie z perspektywy samej analizy technicznej (na moment pisania analizy) nie ma żadnych sygnałów na zmianę tego trendu. Do czasu kiedy cena znajduje się poniżej poziomu 1.05000 należy spodziewać się dalszych spadków. Jednak już w środę o 14:30 poznamy bardzo ważne dane z USA - Bazowy wskaźnik CPI. Dane które mogą mieć ogromny wpływa na dalsze, zachowanie się pary EURUSD (i nie tylko). Pozostałe dane które mogą wpłynąć na zachowanie się kursu EURUSD. Środa 🇺🇸 USA - 14:00 Bazowy wskaźnik CPI Czwartek 🇺🇸 USA 14:30 - Zadeklarowani wstępni bezrobotni Piątek 🇺🇸 USA 14:30 - Bazowa sprzedaż detaliczna 🇺🇸 USA 16:00 - Wskaźnik nastrojów konsumentów Michigan *Analiza NIE JEST "rekomendacją inwestycyjną" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r*od MaxProfit24Zaktualizowano 3
EURUSD H4 - Czy to dobry czas na większą korektę? 🤔Cena dotarła do wyznaczonego w poprzedniej analizie poziomu 1.0000. Jest to poziom, z którego cena może rozpocząć większą korektę w cenie i czasie. Ale czy odbicie od wspomnianego wcześniej poziomu będzie kontynuowane? Z odpowiedzią na te pytanie musimy poczekać do czwartkowych danych które będą miały ogromny wpływ na dalsze zachowanie się ceny. Najważniejsze dane które poznamy w tym tygodniu to decyzja w sprawie stóp procentowych które ukażą się w czwartek o godzinie 14:15. Duże znacznie będzie miała również konferencja, która rozpocznie się 30 minut później. Te dane będę generować dużą zmienność i będą miały wpływ na dalsze zachowanie się omawianej pary walutowej EURUSD. Najważniejsze dane w tym tygodniu. Wtorek 🇪🇺 EUR 11:00 - Wskaźnik CPI Czwartek 🇪🇺 EUR 14:15 – Decyzja w sprawie stóp procentowych 🇺🇸 USA 14:30 – Zadeklarowani wstępni bezrobotni 🇪🇺 EUR 14:45 – Konferencja prasowa EBC od MaxProfit243
Ceny rosną zaledwie 15,5%Finalny odczyt inflacji okazał się symbolicznie łagodniejszy. Zadziwiające jest, że ceny rosnące ponad 15% rocznie mogą kogokolwiek uspokoić, a jednak dożyliśmy takich czasów. Inflacja finalnie jednak niższa Ostateczny odczyt inflacji wyniósł jednak 15,5%, to o symboliczne 0,1% mniej niż wstępne szacunki. Jest to w dalszym ciągu bardzo wysoki poziom, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi prezesa NBP. Powiedział on, że jeżeli będzie jeszcze jedna podwyżka to o 0,25%. Przypomnijmy, że mówimy o wrześniowym posiedzeniu. Polityka monetarna nie jest w Polsce na tyle ważnym tematem, by sierpniowe posiedzenie robić posiedzeniem decyzyjnym. To, że ostatnie 10 posiedzeń podnosiło stopy procentowe, nie znaczy, iż nie należą się wakacje. Konsekwencją tego podejścia jest usztywnienie się WIBOR-u na obecnych poziomach. Po spadku o niecałe 0,15% po ostatniej decyzji mamy dzisiaj stabilizację w okolicach 7% dla WIBOR-u trzymiesięcznego. Jest to dobra wiadomość dla kredytobiorców. Dla osób, które czekają, aż przestaną się bać w sklepach, rada pod tytułem “zaraz przyjdzie kryzys to i ceny przestaną rosnąć” nie brzmi obiecująco. Pakiet danych z USA Piątkowy pakiet danych z USA podczas ich publikacji wydawał się korzystny dla dolara. Inwestorzy liczyli najwyraźniej na znacznie więcej, bo dolar odbił się od granicy jednego euro. Sprzedaż detaliczna wzrosła w ciągu miesiąca o 1%, czyli 0,2% mocniej niż oczekiwano. Indeksy zarówno NY Empire State, jak i raport Uniwersytetu Michigan przekroczyły oczekiwania. Słabiej wypadła tylko albo aż produkcja przemysłowa. Spadła ona o 0,2% w ujęciu miesięcznym, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 0,1%. Jak widać, inwestorzy oczekiwali wyraźnego sygnału do ponownego ataku na poziomy, gdzie dolar był silniejszy od euro. Co z ropą? Jeszcze w czwartek żyliśmy w świecie, gdzie ropy naftowej (biorąc pod uwagę prognozy rynkowe) miało być za dużo. Tym tłumaczono spadki cen surowca poniżej 100 dolarów za baryłkę. W piątek dodatkowo pojawiła się informacja o wzroście liczby wież wiertniczych w USA. Obecny poziom 599 nie jest nawet blisko maksimów z poprzednich cyklów. Zwiększenie liczby punktów wydobywczych powinno działać negatywnie na cenę. Przy tych poziomach i tak wydobycie jest opłacalne. Z drugiej strony po odbiciu w czwartkowe popołudnie cena ropy w ciągu dwóch dni wzrosła już o imponujące 10 dolarów. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.od Internetowykantor1
Kryzys w Europie i konsekwencje dla EuroEuropa zapłaci za kryzys znaczącym spadkiem dynamiki PKB. Będzie potrzebne utrzymanie QE przy realnych ujemnych rentownościach wynoszących blisko 6%. Rozbieżność pomiędzy polityką ECB i FED doprowadzi do spadku kursu eur/usd poniżej parytetu. Rynki kompletnie błędnie wyceniły normalizację polityki pieniężnej w strefie euro wobec USA w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę. Konsekwencją tego przeszacowania jest to, że EUR/USD będzie nadal spadać. Celem jest parytet. Zapraszam również na Twittera, gdzie od niedawna na bieżąco staram się komentować aktualna sytuację na rynkach i uzupełniać dodatkowymi materiałami. Shortod KompasRynkowyZaktualizowano 4
Parytet na EUR/USD, rekord na USD/PLNAnaliza techniczna z dnia 15.07.2022 Niewątpliwie był to niezwykle emocjonujący tydzień. Na rynku walutowym doszło do wydarzeń w dużym stopniu przełomowych i to zarówno w kontekście globalnym, jak i lokalnym. Tendencja wciąż jest niezachwiana, a rynek bez dwóch zdań prodolarowy. Jednak skoro doszło już do ustanowienia wieloletnich lub nawet historycznych poziomów, to powoli może rodzić się pokusa do odwrotu. EUR/USD Nie może być inaczej i nasze rozważania należy zacząć od głównej pary walutowej świata. Jeszcze w końcu czerwca kurs EUR/USD poruszał się w trendzie bocznym, ograniczonym ok. 1-centowym korytarzem. Przełom miesięcy i kwartałów przyniósł wybicie jego dolnego ograniczenia i zejście o stopień niżej, ale ponownie na tydzień wykreowana została konsolidacja o podobnym zakresie do poprzedniej. Kluczowy okazał się 5 lipca, kiedy w ciągu jednej sesji doszło do pokonania wsparcia na poziomach z końca 2016 roku, a dzień kończył się prawie 2 centy poniżej otwarcia. Był to sygnał dla otwarcia stromej ścieżki zejścia w kierunku parytetu. Ten bronił się przez kilka dni, ale rynek zbyt długo przygotowywał się do tego ataku, aby wreszcie nie został wyprowadzony skuteczny cios. Wczoraj wreszcie doszło do historycznej sytuacji i pierwszy raz od dwóch dekad USD był silniejszy od EUR. Nie trwało to może przez długi czas, ale na niższych interwałach eurodolar znalazł się nawet pół centa poniżej parytetu. Jak na razie tyle inwestorom wystarczyło i obserwujemy krótkoterminową korektę, która wyprowadza kurs EUR/USD do 1,006 $. Fundamenty wciąż pozostają po stronie Amerykanów, a rynek jest skrajnie prodoloarowy. Na ten moment chyba jedynie w tej skrajności, która wyznacza wieloletnie rekordy, można dostrzec nadzieję na odwrót. Technika na interwale H1 każe nam teraz szukać wsparcia przy lokalnym dołku w okolicy 0,997 $, a po jego wybiciu wzrok niechybnie skieruje się w stronę historycznych minimów w pobliżu 0,84 $. Wiele wskazuje na to, że nawet mocniejsze kontry mogą nie zmienić trendu i dopiero wyjście powyżej 1,035 $ będzie wyraźnym sygnałem dla rynkowej zmiany. A do tego droga daleka. USD/PLN O słabości złotego można już pisać całe tomy. Momentami aż trudno uwierzyć w tak gwałtowny upadek rodzimej waluty i całe szczęście, że wykresy są „pojemne”. Zaczniemy od pary, która w ostatnich dniach wyznaczyła historyczny rekord. Jednak po kolei. Jeszcze trochę ponad 3 tygodnie temu kurs dolara znajdował się poniżej 4,40 zł. Bez większych problemów wybił ten poziom, ale przez jakiś czas pozostawał w kilkugroszowej konsolidacji. Kiedy „zielony” przystąpił do ataku na szerokim rynku, to z rodzimej waluty nie było czego zbierać. W przeciągu zaledwie dwóch sesji kurs wystrzelił o 20 groszy, wychodząc powyżej 4,70 zł. Bieg na północ na moment zwolnił, ale było to tylko zbieranie sił przed kolejnym atakiem. W końcu USD/PLN wyszedł powyżej 4,80 zł i ta informacja rozlała się po wszystkich mediach. Ostatecznie historyczne szczyty zostały wyznaczone w pobliżu 4,84 zł. Rynek chyba już się nasycił tak słabym złotym i niewykluczone, że nadszedł moment do skorzystania z okazji i zakupu tak niedowartościowanej waluty. Obecnie na wykresie widać coraz głębszą korektę. Już w piątek po południu kurs dolara jest 7 groszy poniżej szczytu. Warto jednak pamiętać, że USD wciąż pozostaje najsilniejszą walutą, a PLN jedną z najsłabszych na rynku. Równocześnie trzeba zaznaczyć, że rodzima waluta nie reagowała panicznie na wczorajsze wybicie parytetu na EUR/USD, a nawet lekko się umacniała. Zbyt wcześnie na kategoryczne wnioski, ale jest to kolejne światełko w tunelu. W oczywisty sposób historyczne maksimum będzie teraz wyznaczało najważniejszy punkt oporu. Na tak chaotycznym i gwałtownym rynku wsparcia mogą być tylko chwilowym przystankiem, z czego pierwsze zarysowuje się w okolicach 4,74 zł, a następne w przedziale 4,68-4,70 zł. EUR/PLN Chociaż euro dostaje niezwykle mocne ciosy na szerokim rynku, to jego problemy są nieporównywalne do tych, z którymi musi mierzyć się polski złoty. Wspólna waluta ciągnęła złotego na dno, ale na wykresie EUR/PLN oznaczało to wystrzał na północ. W przypadku tej pary konsolidacje były o wiele mniej stabilne, a kurs euro poruszał się niezwykle chaotycznie. Jednak od przełomu czerwca i lipca kierunek był jasny, a kurs w dwa tygodnie poszybował o prawie 20 groszy. Podobnie jak w przypadku dolara szczyt został wyznaczony przy 4,84 zł, ale w przeciwieństwie do USD jest to tylko lokalne maksimum (wyżej byliśmy w momencie rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę). Mimo wszystko ten ostatni poziom należy teraz uznać za istotny opór. Opór, od którego właśnie się oddalamy, a korekta wymazała już 5 groszy z wcześniejszego osłabienia złotego. Właśnie rejon 4,79 zł ma walory do zarysowania wsparcia, ale po jego pokonaniu zostanie otwarta ścieżka zejścia o kolejne 3 grosze. Trzeba przyznać, że jeden z najgorszych tygodni w swojej historii PLN próbuje zamknąć wyraźnym odreagowaniem. Jednak tak naprawdę dopiero zejście do czerwcowych poziomów będzie szansą na złapanie naprawdę głębokiego oddechu. CHF/PLN Helwecka waluta w kryzysowych czasach pozostaje jednym z najsilniejszych graczy. W trwalszy sposób wyszła poniżej parytetu na parze z EUR, a USD w jej przypadku nawet nie zbliżył się do wyrównania wartości. Dlatego też nie może dziwić, że para CHF/PLN dotarła najwyżej z opisywanych w tym zestawieniu. W ciągu trzech tygodni kurs franka wzbił się o prawie 40 groszy, czyli w przybliżeniu zmiana wyniosła 9%. Na rynku walutowym tak gwałtowne zmiany są czymś rzadko spotykanym i to kolejny dowód na niesamowitą słabość złotego, ale też na coraz bardziej chaotyczny obraz forexa. Po dotarciu do lokalnych szczytów przy 4,93 zł, które teraz będą wyznaczać istotny opór, kurs skierował się na południe. Tak samo, jak w przypadku poprzednich par korekta jest coraz mocniejsza i trwalsza i zbliżamy się do wsparcia w okolicy 4,85 zł. Po jego pokonaniu otworzy się możliwość zejścia w pobliże 4,79 zł. Jeśli obserwowana kontra zostanie utrzymana także w przyszłym tygodniu, to powoli rzeczywiście będzie można nieśmiało rozważać dyskusję o zmianie tendencji.od Internetowykantor3
Dolar droższy od euroPrzez relatywnie krótki czas, ale jednak wczoraj byliśmy świadkami zejścia kursu euro poniżej jednego dolara. W tle korekta na złotym wywołana po części atrakcyjnym oprocentowaniem obligacji. Więcej bezrobotnych za oceanem Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych osiągnęła w ciągu tygodnia 244 tysiące. Jest to poziom około 3% powyżej oczekiwań. Z jednej strony wiadomość, że ostatnio tak dużo wniosków było zgłoszonych w listopadzie, może budzić niepokój. Z drugiej strony nie jest to absolutnie alarmujący poziom. Po pierwsze są to dane tygodniowe, co powoduje większe wahania. Po drugie w sytuacji dobrej dyspozycji rynku pracy przed pandemią takie rezultaty się zdarzały. O tym, jak bardzo spokojnie rynki podchodzą do tego odczytu, najlepiej świadczy reakcja rynków walutowych. Wczoraj dolar na kilka godzin był droższy od euro. Dzisiaj jednak znów jest powyżej parytetu. Polskie obligacje znów dają zarobić Wczoraj rentowność polskich 10-letnich obligacji sięgnęła 7%. Nie są to poziomy paniki z połowy czerwca, ale wyraźnie było widać wzrost rentowności. Osiągnięcie tego pułapu spowodowało jednak bardzo szybką korektę. Widać to szczególnie na przykładzie reakcji rynku walutowego. Nagłe umocnienie złotego wynikało po części z kapitału płynącego na rynek obligacji. Dla inwestorów wyglądało to bowiem na dobrą inwestycję. 7% to bardzo dobra stopa zwrotu szczególnie w obliczu wygaszania cyklu podwyżek stóp, a przy okazji kupowanie przy dzisiejszych notowaniach walut złotego wygląda na okazjonalny moment. Chile podnosi stopy Chilijski bank centralny podniósł stopy procentowe do 9,75%. Był to ruch o symboliczne 0,25% powyżej oczekiwań. Warto jednak zwrócić uwagę, że kraj ten ma obecnie inflację na poziomie 12,5%. To, co jednak ważniejsze, inflacja bazowa wynosi tam 9%, zatem tyle, ile stopy procentowe przed podwyżką. Ta sytuacja powinna dusić wzrost cen. Powinna również umacniać chilijskie peso, skoro jest tak wysoko oprocentowane. To jednak się nie dzieje. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że Chile eksportuje wiele surowców przemysłowych. W rezultacie informacje o nadchodzącym spowolnieniu gospodarczym mocno szkodzą lokalnej walucie. W tle mamy jeszcze zbrojne tłumienie protestów ludności rdzennej, co nigdy nie pomaga poprawić wizerunku. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 – USA – sprzedaż detaliczna, 14:30 – USA – indeks NY Empire State, 15:15 – USA – produkcja przemysłowa.od Internetowykantor1
Euro wciąż droższe niż dolarPomimo rosnącej inflacji w USA i towarzyszącym spekulacjom o dalszych podwyżkach stóp procentowych dolar wciąż nie przeskoczył pod kątem wartości euro. W tle ropa naftowa spadła poniżej 100 dolarów. Inflacja w USA przyspiesza Analitycy spodziewali się przyspieszenia wzrostu cen. Wynik okazał się jednak wyższy od tych oczekiwań. Na uwagę zasługuje niższy od oczekiwań, ale jednak spadek inflacji bazowej. Jest to sugestia, że sytuacja nie jest zupełnie poza kontrolą. Rynki czekały na te dane w nadziei, że dadzą one impuls do przebicia poziomu 1,0000 wymiany euro za dolara. Kurs jednak dotknął tylko tego pułapu i się odbił. Zawarto oczywiście transakcje poniżej tego pułapu, ale dzisiaj znów jesteśmy ułamki centa powyżej tej granicy. Rynki wciąż czekają na wyraźną wskazówkę co dalej. Potencjalnym sygnałem mogą być przynajmniej dzisiejsze dane z rynku pracy. Ropa poniżej 100 dolarów za baryłkę Nic tak nie przeszkadza notowaniom ropy naftowej jak nadchodzące informacje z rynku o możliwym kryzysie lub chociaż spowolnieniu gospodarczym. Ich wynikiem jest bowiem korekta spodziewanego zapotrzebowania na surowiec. W momencie, kiedy obniżane jest zapotrzebowanie, a produkcja (przynajmniej na moment kalkulacji) pozostaje stała, prawa ekonomii okazują się bezlitosne. Zgodnie bowiem z prawem popytu i podaży nowa cena równowagi powinna być niższa. Tak właśnie dzieje się w tej chwili. Cena tuż poniżej 100 dolarów to nadal nie jest oczywiście mało. Jest to jednak znacznie mniej niż średnia z ostatniego kwartału. Musimy bowiem pamiętać, że w cenach jest nadal odcięcie Rosji od rynku. Nie można też zapomnieć, że silny dolar zwyczajowo również jest negatywnym bodźcem dla dolarowej ceny ropy. Kanada walczy z inflacją Inflacja w Kanadzie, podobnie zresztą jak w wielu innych państwach, idzie gwałtownie w górę. Ostatni odczyt wyniósł 7,7%, poziom ostatni raz widziany w latach 80. Nie może zatem dziwić, że członkowie tamtejszego banku centralnego nie chcą mieć w CV dopuszczenia na długo do takiej sytuacji. W rezultacie podwyżka stóp procentowych o 1% z 1,5% na 2,5% nie była aż tak dużym zaskoczeniem. Rynki oczekiwały 0,75%, widząc potencjał na dużą zmianę. Po tych danych dolar kanadyjski umacniał się przez chwilę. Waluta Kanady jednak w ostatnim czasie podobnie jak większość walut na świecie znajduje się wyraźnie w odwrocie względem dolara amerykańskiego. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 – USA – liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.od Internetowykantor1
EUR/USD- ostatnie wsparcie 20-letnie ?? !!Witam serdecznie , zapraszam do Analizy klasyka EURO/DOLAR - ponieważ cena zmierza do ponad 20-letniego wsparcia - poniżej parytetu 1:1 - co pokazuje na kapitulacje Totalną Euro. Nasuwają się ważne pytania czy EURO zatrzyma się i odreaguje ?? Wiec wrzucam wam oznaczoną strefę w której są również geometrycznie ważne mierzenia tworzące poziom reakcji ceny . Uważam że spadek tam jest już formalnością ale tam będę szukał właśnie pozycji na wzrost ceny ponieważ może to okazać sie duża okazją inwestycyjną - pamiętaj nic nie spada wiecznie ...:-) Ostatnie wsparcie ceny znajduje się właśnie na tych poziomach od których możemy - zrobić overbalance największy całego swingu spadkowego - i tego będę się trzymał. Co ważne ! warto wyczekać potwierdzeń obronnych zielonej strefy aby mieć potwierdzenia że wsparcie to będzie zasadne. Najlepiej z wyższego interwału H1- H4. Wszystkie okolice poniżej parytetu 1:1 w mojej opinii będą okazją do kupna ponieważ cena będzie poniżej psychologicznego poziomu historycznie. A wiec najpierw dalsze uklepanie dołka.... a następnie szukanie wzrostu ceny . Jeżeli podoba się Tobie tego typu analiza , po prostu zostaw łapkę !! cierpliwość jest kluczem ! pozdrawiam Maciek... Żadna z informacji zawartych na moim profilu Tradingview nie jest rekomendacją inwestycyjną ani poleceniem. Każdy post jest to jedynie moja osobista opinia i pogląd. Z materiałów tych korzystasz na własną odpowiedzialność. Przedstawiony materiał nie stanowi „rekomendacji" w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Zawarte treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego. od Stanvest322212
Czy dolar będzie droższy niż euro?Analitycy pasjonują się obecnie sytuacją na parze EURUSD, gdzie dolar próbuje wybić się na wyższe poziomy niż euro. Biorąc pod uwagę sezon wakacyjny, wielu z nas wolałoby, żeby ta pasjonująca walka nie odbywała się przy poziomach powyżej 4,84 zł za euro jak obecnie. Rynek czeka na inflację z USA Dzisiejszy dzień upłynie najprawdopodobniej pod dyktando oczekiwania na odczyt inflacji w USA. Oczekiwania nie są wygórowane, zatem ciężko nastawiać się na jakiś konkretny scenariusz. Wielu inwestorów czeka jednak, aż któryś z dużych graczy da wyraźny sygnał do kupna lub sprzedaży. Dlatego tak ważna będzie godzina 14:30 naszego czasu, bo to wtedy prawdopodobnie pojawi się jakiś większy ruch. Nie można go oczywiście wykluczyć wcześniej, ale skoro nie spowodowały go opublikowane wczoraj dane z Niemiec, to jest to mniej prawdopodobne. W tle tych wydarzeń chodzi oczywiście o oczekiwania wzrostu stóp procentowych. Jeżeli wzrost inflacji w USA uzasadni oczekiwania wzrostu stóp, najprawdopodobniej dojdzie do umocnienia dolara względem euro. Optymizm w Niemczech dalej spada Jeżeli można w ogóle mówić o optymizmie wśród przedsiębiorców w Niemczech, to z pewnością spada. Wskaźnik indeksu ZEW mierzącego nastroje wśród analityków i inwestorów jest już teraz niżej niż na początku pandemii. Owszem jest jeszcze odrobinę wyżej niż w trakcie kryzysu w 2008 i nawrotu w 2012, ale to żadne pocieszenie. Pokazuje to jasno, że Niemcy mocniej od pandemii boją się recesji. Nie możemy zresztą tej pandemii zupełnie z kalkulacji wykluczyć, skoro obecna fala zachorowań na koronawirusa w tym kraju ma ponad 120 tysięcy zachorowań dziennie. To więcej zachorowań na milion mieszkańców niż w najgorszym momencie pandemii znalazły polskie statystyki. Pomimo słabszych danych nie doszło wczoraj do przebicia parytetu wymiany 1:1 euro za dolara. Niemniej byliśmy bardzo blisko tego pułapu. Handel międzynarodowy w Chinach To, że Chiny eksportują więcej, niż importują, to nikogo nie powinno zaskakiwać. Zadziwiać może jednak różnica w obydwóch tych parametrach. W opublikowanych w nocy danych import w ciągu roku wzrósł bowiem o zaledwie 1% i to przy niewygórowanych oczekiwaniach 3,9%. Eksport z kolei rósł o 17,9% przy oczekiwanych 12%. Nie możemy zatem być zaskoczeni, że bilans zamknął się dużo większym plusem, niż pierwotnie zakładano. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 – USA – inflacja konsumencka, 16:00 – Kanada – decyzja w sprawie stóp procentowych.od Internetowykantor4
EurUsd kolejne spadki przed nami. Over balance Gdy over balace wyjdzie Górą i potwierdzi ZZB to lecimy do dołu od igor05090
Parytet poproszęGłówna para walutowa globu niebezpiecznie zbliża się w okolice legendarnego już parytetu. Mówimy o nim już od dobrych kilku miesięcy, ale jeszcze nie byliśmy tego celu tak blisko. Po tym, jak w czerwcu udało się zbudować linię wsparcia przy 1,038 $, mogło się wydawać, że euro przejdzie do ofensywy. Ta jednak była wyjątkowo niemrawa i wszystko, na co było ją stać, to podejście dwa centy w górę. A stara góralska prawda mówi, że jak nie w jedną, to w drugą stronę, więc ostatecznie to dolarowi udało się we wtorek wyłamać kluczowe wsparcie i od tego momentu notujemy już praktycznie swobodny spadek kursu. Przez chwilę zeszliśmy nawet poniżej 1,01 $, co jest najniższym poziomem od 20 lat. Tak naprawdę od wyczekiwanego celu dzieli nas już tylko jedna porządna sesja i nie można wykluczyć, że nastąpi ona już na początku przyszłego tygodnia. Możliwe jednak, że z uwagi na szacunek wobec legendy, strona europejska wcześniej przeprowadzi jeszcze jedną próbę ratunku, która może nas zaprowadzić w okolice wcześniejszego wsparcia, spełniającego teraz funkcję oporu. A że euro ostatnio nie radzi sobie nawet z najmniejszymi przeszkodami, to nawet przy realizacji tego scenariusza widmo parytetu pozostanie nad rynkami.od Internetowykantor4
Naiwność vs rzeczywistość Analiza techniczna z dnia 01.07.2022 Naiwność vs rzeczywistość To wręcz niewiarygodne, jak wiele ostatnio dostajemy “analiz” na temat zakończenia kryzysu inflacyjnego. Wydaje się, że dynamika cen w żaden sposób nie przeszkadza naszym wielkim ekspertom w głoszeniu swoich tez. W myśl zasady, że jeśli realia nie zgadzają się z naszymi ocenami, to tylko źle świadczy o tych pierwszych. Nie wszystko jednak maluje się w totalnie czarnych barwach. Na rynku ropy mamy potwierdzenie krótkoterminowego trendu spadkowego, który powinien przynieść chwilę oddechu dla głównych banków centralnych na świecie. Dużo spekulowano, czym miał być zeszłotygodniowy ruch w górę, w pewnym momencie wyjątkowo mocne były obawy, że wracamy do trendu wzrostowego. Ostatecznie jednak wygląda na to, że podejście pod 115 $, było zaledwie korektą wcześniejszych spadków. Daleko jeszcze do odtrąbienia sukcesu, kluczowy w tym wszystkim będzie pułap 102 $, dopiero jego pokonanie da wyraźny sygnał, że rekordy na ropie w najbliższym czasie nam nie grożą. Dodatkowo wyłamanie tego poziomu da pretekst, by spróbować zejść aż w okolice 92,5 $, co by było już mocnym wsparciem w walce z inflacją. Warto jednak pamiętać, że fundamentalnie trwa duże zamieszanie nie tylko wokół rosyjskiej ropy, ale również względem tej z Libii czy Ekwadoru. Wciąż nierozstrzygnięta pozostaje sytuacja na głównej parze walutowej globu. W ostatnich dniach udało się wyłamać korytarz konsolidacji, co zgodnie z przewidywaniami otworzyło drogę do testowania ostatnich dołków przy 1,035 $. Próba faktycznie się odbyła, jednak szybko została zanegowana i bez przeszkód wróciliśmy powyżej 1,04 $. Co istotne, jako opór przed dalszymi wzrostami zadziałało tu dolne ograniczenie wcześniejszej konsolidacji, co może sugerować, że w nadchodzącym tygodniu przynajmniej jeszcze raz spróbujemy poddać próbie ostatni dołek. W szerszej perspektywie jednak bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym wracamy do kanału, a po pewnym czasie testujemy jego górną granicę. Warto pamiętać, że FED zagrał już wszystkie karty, które miał na rękach i teraz powinniśmy być pod wpływem działań EBC. Ten bardzo długo się obijał, jednak wreszcie dołączył do frontu walki z inflacją, co na dłuższą metę musi przełożyć się na umocnienie wspólnej waluty. Potencjalne umocnienie wspólnej waluty może wspomóc naszego złotego i nie da się ukryć, że potrzebuje on pomocnej ręki. Po naprawdę dobrym okresie, w ostatnich dniach złoty pozostaje praktycznie bezbronny. Już teraz doszliśmy do przedwojennego maksimum i wielu inwestorów w poziomie 4,715 zł upatruje ostatniej deski ratunku. Wystarczy wspomnieć, że zajęło zaledwie dwa tygodnie, by euro podrożało o blisko 15 groszy. Wyłamanie obecnego oporu może ten ruch zduplikować. Wrócimy wtedy do świata po rozpoczęciu rosyjskiej ofensywy, gdzie prawidłowości analizy technicznej schodzą na dalszy plan. Z drugiej strony, jeśli uda się wybronić poziom 4,715 zł, może się okazać, że nasza waluta zyska zupełnie nowe siły. Byłby to miły wstęp do większego umocnienia się nie tylko względem euro. I właśnie to może być największym problemem, ponieważ na innych parach złotowych nie widać powodów do optymizmu… Najsłabiej sytuacja wygląda względem szwajcarskiego franka. Jeśli komuś się wydawało, że po podwyżce stóp procentowych przez Helwetów doszliśmy do jakichś absurdalnych poziomów, których już nigdy więcej nie zobaczymy, to niestety, ale mocno się zawiódł. Z pewnym mozołem, ale ostatecznie w końcu udało się odejść od tamtych szczytów na dystans 13 groszy. Rzecz w tym, że od tamtej pory złoty konsekwentnie osuwa się względem franka. Finałem tego jest nie tylko dojście do omawianych szczytów przy 4,67 zł, ale również ich pokonanie. Suma sumarum doszliśmy do poziomu 4,72 zł i wiele wskazuje na to, że to nie koniec rajdu na północ. Warto pamiętać, że praktycznie od początku czerwca znajdujemy się w intensywnym trendzie wzrostowym, który ma coraz mniej przeszkód na swojej drodze. Dodatkowo ostatnie wypowiedzi polskich ekonomistów przede wszystkim powiązanych z obozem rządzącym, sugeruje, że dość szybko może zabraknąć fundamentalnego wsparcia w postaci podnoszenia stóp procentowych. W ostatnich dniach coraz łatwiej natknąć się na różne publikacje wskazujące, że inflacje to my w sumie już pokonaliśmy i teraz pora zacząć się zastanawiać nad obniżaniem kosztu pieniądza. Sęk w tym, że inflacja nic o tym nie wie i dzisiejszym odczytem pokonała barierę 15%.od Internetowykantor2
EURUSD EdekCena w mocnej strefie spadkowej.. z wyższego interwału mamy również trend spadkowy.. Aktywacją scenariusza jest wybicie tendencji T1.. i odpalamy pozycję SHORT! Good Luck! Shortod Formik77Zaktualizowano 5
Węgrzy jednak walczą z inflacjąBank Centralny Węgier przestał się bawić w półśrodki i stopy procentowe zostały podniesione o niemal 2%. Z drugiej strony Polski Instytut Ekonomiczny wieszczy szybki koniec podwyżek nad Wisłą. Węgrzy nie biorą jeńców Wczorajsza decyzja Banku Węgier mocno zaskoczyła rynki. Po ostatniej niemrawej podwyżce stóp procentowych o zaledwie 0,5% wczoraj spodziewano się podobnego ruchu. Stopy procentowe wzrosły jednak o 1,85%. Trzeba oczywiście pamiętać, że tamtejszy rynek nieruchomości ma specyficzne regulacje, zatem kredytobiorcy nie odczują w większości tego wzrostu. Państwo bowiem zamroziło wysokość odsetek, pozostawiając w bankach i ich budżetach olbrzymią dziurę, którą właśnie mocno powiększa. Forint po tej decyzji się umacnia. Nie jest to żadna niespodzianka. Po pierwsze waluta Węgier szoruje ostatnio dno i rynki czekały tylko na pretekst do odkupienia forintów. Po drugie rosnące znacznie silniej od oczekiwań stopy procentowe są ku temu idealnym pretekstem. Wczoraj forint zyskał na wartości imponujące 1,5% względem złotego. Gdzie będzie zakres wzrostu stóp w Polsce? Polski Instytut Ekonomiczny popełnił właśnie bardzo odważną prognozę mówiącą o tym, że stopy procentowe wzrosną na lipcowym posiedzeniu i 0,5% i będzie to koniec cyklu wzrostów. Jest to bardzo odważny pogląd przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze WIBOR na dłuższe okresy jest wyższy niż na krótsze, co sugeruje, że rynek spodziewa się dalszego wzrostu stóp. Po drugie kontrakty na stopę procentową są na wyraźnie wyższych poziomach. Nie bez znaczenia jest też obecny poziom inflacji. W dłuższym okresie jest oczywiście ważny czynnik duszący inflację w postaci spowolnienia gospodarczego. Rada Polityki Pieniężnej może się jednak bać stagflacji. Pod tą nazwą znajduje się stagnacja w gospodarce połączona z inflacją. Gdyby jednak prognoza PIE okazała się słuszna, byłby to sygnał silnie osłabiający złotego, gdyż rynki liczą na dużo wyższe wzrosty. Absurdalna wycena rubla Wydawać by się mogło, że sankcje i izolacja Rosji spowodują, że waluta tego kraju zaliczy gwałtowny spadek. Okazuje się jednak, że nic bardziej mylnego. Dzisiaj rubel ustanowił kolejny rekord. 150% wzrostu od dołka z początku rosyjskiej agresji. Dlaczego piszemy o tym jako o absurdzie? Wycena rubla po odcięciu Rosji od rynków to okrutna fikcja. Napompowana w ten sposób gospodarka na papierze staje się nagle niesamowitym mocarstwem. Jeżeli w statystykach uwzględni się to nagłe wzbogacenie, Rosja może bardzo sprawnie wrócić na miejsce, gdzie była jeszcze przed poprzednim atakiem na Ukrainę. Po otwarciu rynków zobaczymy jednak najprawdopodobniej jedną z najbardziej brutalnych przecen w historii ostatnich lat. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka, 14:30 – USA – PKB.od Internetowykantor2
Dolar znów w odwrociePomimo przyzwoitych danych ze Stanów i najgorszego w historii odczytu w głównej lokomotywie Europy dolar w dalszym ciągu słabo wygląda względem euro. W tle oczywiście oczekiwania na działania banków centralnych. Lepsze dane nie pomagają dolarowi Poniedziałek był bardzo ubogi w odczyty danych makroekonomicznych. Po południu na szczęście pojawiły się dany z USA. Zamówienia na dobra okazały się wyższe od oczekiwań. Biorąc pod uwagę, że to dane miesięczne, a różnica wynosiła w zależności od rodzaju wskaźnika 0,5%-0,7% nie jest to mało. Do tego lepszy od oczekiwań indeks podpisanych umów kupna domów i można było oczekiwać wyraźnego umocnienia dolara. Na koniec niestety indeks Dallas FED dla przemysłu ostudził optymizm. W rezultacie dolar znów jest w lekkim odwrocie względem euro. Powodem są nastroje przed lipcowymi podwyżkami stóp procentowych przez EBC. To właśnie to jest głównym motorem napędowym. Pesymizm na Zachodzie Dane z Niemiec niemiło zaskoczyły rynki. Mowa o indeksie zaufania konsumentów GfK. Jest to wynik ankiet Instytutu Badania Opinii i Rynku. Badane są spodziewane dochody i wydatki obywateli. Okazuje się, że Niemcy znacznie bardziej boją się inflacji niż pandemii. Obecny poziom wskaźnika jest najniższy w historii. Z drugiej strony jest lepszy od oczekiwań, które były jeszcze słabsze. Ostatnie miesiące to zresztą przegląd najsłabszych odczytów w historii. To właśnie fakt, że rynki spodziewały się tak złego wyniku, jest powodem tego, że nie widać nadmiernie negatywnej reakcji na kursach walut. Karuzela na obligacjach Mniej więcej tydzień temu na obligacjach większości państw widzieliśmy szczyty rentowności. W różnych krajach były to różne dni, ale albo był to koniec tygodnia kończącego się 17 czerwca, albo jak w przypadku Polski początek ubiegłego tygodnia. Od tego momentu inwestorzy przerzucili na rynek obligacji duże środki, chcąc skorzystać z rosnących rentowności. W tym tygodniu rentowności jednak znów rosną. Wzrosty są efektem z jednej strony wzrostu stóp procentowych i ich oczekiwanych poziomów. Z drugiej jest to kwestia słabszych danych makroekonomicznych i potencjału nawrotu recesji, co każe drożej pożyczać państwom pieniądze. Może to być dużym problemem dla wielu budżetów. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych, 16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów Conference Board.od Internetowykantor111
Złoty w defensywieWreszcie jakieś dobre informacje z rynku ropy. Eurodolar nie ma siły, by wyjść którąkolwiek stroną. Jastrzębie z dużych banków centralnych rozdziobują złotego. Główne waluty globu są napędzane ostatnimi decyzjami w sprawie stóp procentowych. Można powiedzieć, że na ropie właśnie wróciliśmy z dalekiej podróży. Gdy na przełomie maja i czerwca kursowi udało się wyłamać obszar oporu, nabudowany wokół poziomu 114 $ na rynek padł strach. Już teraz nie radzimy sobie w walce z inflacją, a wciąż drożejąca ropa tylko pogłębiała tę bezradność. Odmiana Brent pod koniec pierwszej tercji czerwca doszła do pułapu 124 $ i choć w krótkim czasie przeprowadzono trzy próby wyjścia górą, żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Słabość popytu wykorzystały niedźwiedzie, wspierane przede wszystkim przez administrację Bidena i choć z początku zanosiło się na brzydką konsolidację na wysokich poziomach, ostatecznie udało się wykreować trend spadkowy. Ten okazuje się, przynajmniej jak na razie, wyjątkowo dynamiczny, a sama ropa w zaledwie dwa tygodnie potaniała o blisko 20 dolarów. Obecnie znajdujemy się przy linii wsparcia wypuszczonej po kwietniowo-majowych dołkach. Luka podażowa z ostatnich godzin pokazuje, że impet wciąż jest po stronie niedźwiedzi, co może sugerować atak nawet na poziom 100 $ w nadchodzącym tygodniu. Taki scenariusz z całą pewnością ucieszyłby banki centralne, które w ostatnim czasie stanęły do szaleńczego wyścigu zacieśniania polityki pieniężnej. Wyjątkowo ciekawie wygląda sytuacja na głównej parze walutowej globu. Dla przypomnienia w pierwszej połowie maja udało się powstrzymać rajd dolara do parytetu. Wspólna waluta napędzana mieszanką jastrzębich sygnałów z EBC oraz mieszanych z FED potrafiła nawet wykreować krótki trend wzrostowy, ten się jednak załamał już na pierwszej przeszkodzie. Po tym, jak doszedł w okolice 1,08 $, istotnie stracił impet, by ostatecznie się załamać i popularny edek powrócił do spadków. Zgrało się to z kolejnymi rozczarowującym odczytami na temat inflacji oraz powrotem do jastrzębiej narracji za oceanem. Kolejny ruch w dół przyniósł… kolejne rozczarowanie. Ledwo udało się zejść do 1,033 $, czyli okolice majowych dołków i na dalsze spadki zabrakło już siły. Obecnie konsolidujemy się w formacji trójkąta, a w szerszej perspektywie można zaobserwować zarysowanie się podwójnego dołka. Zresztą obie struktury są ze sobą powiązane poziomami, dlatego wyjście górą technicznie będzie miało bardzo duże znaczenie. Zasięgowo mówimy tu co najmniej o ruchu w kierunku 1,08$, choć nie można wykluczyć, że edek zatrzyma się dopiero figurę wyżej, czyli przy 1,115$. Taki scenariusz zapewne okazałby się wsparciem dla naszego złotego i nie da się ukryć, że jest ono mu bardzo potrzebne. Cały czas znajdujemy się na historycznie wysokich poziomach względem dolara, a od szczytu z lutego dzieli nas zaledwie kilkanaście groszy. Złoty, nawet jeśli na chwile łapie wiatr w żagle, to po chwili oddaje z nawiązką, to co udało się ugrać. W tym tygodniu kolejny raz testowaliśmy poziom 4,50 zł i co zastanawiające tym razem reakcja obronna była znacznie płytsza niż w maju. Może to zwiastować, że w nadchodzących dniach zostanie podjęta kolejna próba, a argumentów za złotym jest coraz mniej. Dlatego jedyną nadzieją pozostają rozstrzygnięcia na szerokim rynku i wybicie górą formacji na eurodolarze. W takim zestawieniu z pewnością moglibyśmy liczyć na zejście poniżej 4,30 zł, gdyby udało się przy okazji poprawić sytuację wewnętrzną, to być może nawet 4,15 zł. Jak na razie rynki jednak są dość mocno sceptycznie nastawione do naszej gospodarki, wskazując na kolejne nierównowagi, jak i nadchodzące w przyszłym roku wybory, które zwiastują wzrost obciążeń socjalnych. Złoty jednak ma problemy nie tylko względem dolara. Słabo wygląda także sytuacja na wykresie do franka. Tutaj głównym winowajcą jest bank centralny Szwajcarii, który niespodziewanie podniósł stopy procentowe. Jeszcze dwa tygodnie temu, znajdowaliśmy się poniżej “wojennego” przedziału, wracając powoli do punktów równowagi sprzed czasów rosyjskiej agresji. Obecnie jednak testujemy jego górne ograniczenie i w zaledwie dwa tygodnie straciliśmy wobec franka 30 groszy. Co ważne, tutaj też się kłania słaba ocena naszej gospodarki w oczach inwestorów. Pozostałe waluty naszego koszyka również traciły względem franka, jednak nie aż w takim stopniu. Ze Szwajcarii docierają głosy, że ostatnia decyzja nie była pojedynczym wystrzałem i co istotne, kolejne podwyżki również mogą wynosić 50 p.b. To by oznaczało, że już w lipcu Helweci pożegnają się z ujemnym kosztem pieniądza, co powinno jeszcze mocniej wywindować kurs franka w górę. od Internetowykantor1
EURUSD insidebar - kontynuacja spadków"Trend is your friend" Eurusd cały czas pokazuje nowe, niższe dołki i niższe szczyty. Możliwe jest, że wczorajszy cień świecy jedynie fałszywie wybił formację insidebar z dnia 17 czerwca. Antycypuję, że dzisiejszy insidebar, jako formacja kontynuacji trendu, zadziała. Czekam na "zaliczenie" zaznaczonej na czerwono bandy fibo. Jeżeli poziom 1.01600 zostanie wybity, oczekuję zejścia jeszcze niżej. Shortod JakubG0
Eurusd - stopień po stopniu niżej.Cena wzrosła do bandy kanału fibonacci ( obecnie opór) jak również do poziomu horyzontalnego 1.07800. Na wykresie zaznaczyłem 2 scenariusze, których się spodziewam. Jeżeli cena przebije w najbliższych dniach poziom 1.06789 - zrealizuje się scenariusz pierwszy. Jeżeli cena pójdzie wyżej. Będę oczekiwał sygnału Price Action na zaznaczonej bandzie kanału fibo.Shortod JakubG1
EURUSD Szansa na ruch korekcyjnyEURUSD znajduje się obecnie na dali wzrostowej, która dotarła do linii oporu poprowadzonej po dwóch ostatnich szczytach w trendzie spadkowym. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że byki mają problem z wybiciem średniej MA50 górą. Ostatnia fala wzrostowa okazała się także dłuższa niż poprzednia, jednak byki mają powoli problem z dalszym wybiciem. Na oscylatorze MACD widzimy spadek histogramu, a linie MACD i Signal powoli kierują się ku sobie. Wygląda na to, że rozpoczyna się impuls korekcyjny, po którym można byłoby się spodziewać przynajmniej korekty ostatniego wzrostu. Wsparcie stanowią okolice 1,057 $, a niżej 1,046 %. Dalsze wybicia w dół mogłyby świadczyć o kontynuacji trendu spadkowego. Warto zwrócić uwagę także na interwał godzinowy, na którym utworzył się RGR na szczycie notowań, co może dodatkowo stymulować uwagę niedźwiedzi. Pomysł zapisuję jako Short. Wyglądając korekty ostatniej fali. Pomysł nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej. Shortod jano_g9
EURUSD- Możliwy SHORT (analiza Ichimoku)Wykres MN - KUMO spadkowe - TS, KS SSA i SSB skierowane w dół wskazują na trend w krótkim, średnim i długim okresie - CHS poniżej Ceny w "wolnej przestrzeni" Konkluzja - kontynuacja spadków Wykres W1 - KUMO spadkowe - TS, KS SSA i SSB skierowane w dół wskazują na trend w krótkim, średnim i długim okresie - CHS poniżej Ceny w "wolnej przestrzeni" Konkluzja - kontynuacja spadków Wykres D1 - KUMO spadkowe - TS, KS SSA i SSB płaskie wskazują na brak trendu w krótkim, średnim i długim okresie - CHS poniżej Ceny w "wolnej przestrzeni" - Wyznaczono dwie fale N (oznaczone kolorami zielonym i różowym) oraz wyliczono zasięgi czasowe i cenowe Konkluzja - Cena doszła do kluczowego poziomu wsparcia, możliwy ruch boczny Ceny. Po przebiciu poziomu kontynuacja spadków. SCENARIUSZ Scenariusz zakłada zajęcie pozycji SHORT na podstawie sygnału z wykresu z H1 po wybiciu obszaru RS (żółty prostokąt). Zasięg czasowy T3 dla fali N zielonej i różowej wypada w tym samy dniu (mocna sugestia) 19 maja. Wyznaczone zasięgi cenowe dla tych dwóch fal wskazują, że poziom E (zielonej) i N (różowej) wypadają mniej więcej w tym samym miejscu i pokrywają się z następnym kluczowym poziomem wsparcia. Shortod MarcoPolo66Zaktualizowano 333
Jeszcze korekta, czy już zmiana?Od dłuższego czasu kierunek na rynku był jasny: dolar zgarnia coraz więcej. Na głównej parze walutowej świata oznaczało to (przerywany tylko momentami) marsz na południe. Wreszcie doszło do wyglądającej na coraz mocniejszą kontry, która każe rozważać zmianę trendu. Ostatecznie to dobra wiadomość także dla złotego, który po długim okresie słabości wyraźnie odbija. Z jednym może, ale jakże ważnym wyjątkiem w postaci franka szwajcarskiego. Trend spadkowy na eurodolarze trwa już tak długo, że jego odwrócenie było zapowiadane wiele razy. Dlatego ja nie pokuszę się o tezę zmiany długofalowej tendencji, ale trzeba przyznać, że wspólna waluta łapie głęboki oddech. Po dotarciu tydzień temu do poziomu 1,035 $ kurs EUR/USD wyrównał minima z końca 2016 roku. Okazało się to punktem zwrotnym, a sugestie o parytecie na głównej parze walutowej świata można na razie włożyć między bajki. Doszło do odbicia, które szybko pokonało wcześniejszą linię wsparcia korytarza bocznego, a stanowiącą teraz linię oporu na wysokości 1,048 $. Dolar wykonał jeszcze kontrę, ale nie starczyło mu specjalnie sił i wczoraj wieczorem kurs wykonał próbę wybicia 1,06 $. Jej zatrzymanie może zwiastować, że ponownie wpadnie on w sidła konsolidacji i dopiero naruszenie jej ograniczeń będzie zwiastowało dalszy kierunek. Przy wybiciu góry może to oznaczać podejście pod 1,075 $, ale wyjście dołem wskaże na kolejną próbę naruszenia ostatnich (i zarazem kilkuletnich) minimów. Dłuższe poruszanie się w trendzie bocznym będzie z jednej strony oznaką wyczekiwania na poważniejszy impuls, a z drugiej ma szansę bycia preludium do silniejszego ruchu po wyjściu z tego korytarza. od Internetowykantor1