Wirus korona a cena waluty CHFSłabość polskiego złotego na szerokim rynku, a już zdecydowanie w stosunku do walut safe haven, można łatwo dostrzec na wykresie CHF/PLN. Luty zaczynaliśmy przy 3,96 zł, po czym mogliśmy zaobserwować trwały i stabilny trend wzrostowy ograniczony ok. 3-groszowym korytarzem. Kiedy już się wydawało, że ruch w górę będzie trwał wraz z rosnącym napięciem wokół koronawirusa, to jednak 4,08 zł, ostatnio widziane 3 lata temu, okazało się zbyt silnym ograniczeniem. Przez chwilę można było nawet odnieść wrażenie, że było ono na tyle silne, aby zanegować trend i dać na jakiś czas oddech naszej walucie, co możemy zobaczyć na zaznaczonej próbie wybicia korytarza w kierunku południowym. Okazało się, że ograniczenie przy 4,04 zł jest na tyle mocne, że kurs wrócił do zarysowanego korytarza, dając nam jednak przynajmniej na moment lokalną konsolidację. W dalszym ciągu za bardziej prawdopodobny scenariusz należy uznać dalszy ruch wzrostowy z ograniczeniem w okolicach 4,10 zł. Otwartym pytaniem pozostaje, na jak długo starczy paliwa, którym jest strach przed pandemią, ponieważ jest to jedyny wyraźny argument za tym ruchem.
CHFPLN pomysły handlowe
Frank znów zyskujeFala strachu mocno pcha w górę walutę Szwajcarii. O ile może to cieszyć inwestorów, którzy chcieli bezpiecznie zainwestować, o tyle jest to wyraźnym problemem dla tamtejszej gospodarki.
Niemcy uciekły spod noża
Kolejny kwartał bez recesji w Niemczech. O recesji mówimy wtedy, gdy dwa kwartały z rzędu zanotujemy ujemny wzrost PKB. W ciągu ostatniego roku u naszego zachodniego sąsiada ujemny wzrost mieliśmy dwa razy, ale nie następowały one po sobie bezpośrednio. Obecnie pomimo negatywnych oczekiwań wynik wyniósł 0%. W rezultacie najszybciej zobaczymy techniczną recesję aż pół roku. Warto zwrócić uwagę, że w ujęciu rocznym PKB rośnie już o zaledwie 0,3% i tempo to spada, zatem ryzyko pojawienia się dwóch ujemnych odczytów pod rząd wyraźnie wzrasta. Nie może zatem dziwić, że europejska waluta jest pod silną presją. Wczoraj oglądaliśmy najsłabsze euro względem franka od 2015 roku i pamiętnego “uwolnienia kursu franka”.
Czy Szwajcarzy zainterweniują
Od początku roku frank umocnił się już 10% względem złotego, niedużo mniej zyskał względem euro. Tak silne umocnienie nie pomaga tamtejszej gospodarce. Gwałtownie zyskująca na wartości waluta szkodzi eksportowi i powoduje, że import staje się istotnie tańszy. Przy wielkości kraju i dobrych drogach szybko okazuje się, że zakupy można robić taniej za granicą. Nie mogą zatem dziwić słabsze dane makroekonomiczne. W rezultacie wraca temat interwencji walutowych mających osłabić szwajcarską walutę. Nie wiadomo jednak, ile musiałby Bank Szwajcarii rzucić na rynek, by przezwyciężyć obecny strach przed koronawirusem.
Giełdy w odwrocie
Europejskie parkiety wyraźnie tracą po doniesieniach z Włoch. Na poniedziałkowym otwarciu mieliśmy dużą lukę i indeksy traciły ponad 2% od razu. Ruch ten jednak jest kontynuowany. DAX, główny niemiecki index, spadł od wczoraj już niemal 5%. Okazuje się, że giełdy były spokojne tylko tak długo, jak wirus był z dala od Europy.
Dzisiaj dzień w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Szwajcarska waluta drożejeNa razie świat odwraca się od ryzykownych aktywów, przypominając sobie choćby o szwajcarskim franku. Ten po korekcie na początku lutego wrócił do wzrostów, które jeszcze bardziej przybrały na sile po wybiciu korytarza przy okrągłych 4 złotych. W tamtym tygodniu udało się wybić na nowe maksima, po czym kurs doszedł do poziomu 4,06 zł. Patrząc na dynamikę obecnego ruchu trudno przewidywać, jak daleko może on sięgnąć, zwłaszcza że ostatni raz szwajcarska waluta była tak droga przeszło 3 lata temu. Jeżeli w najbliższym czasie nie uda się zapanować nad dynamiką epidemii koronawirusa niewykluczone jest, że poszukamy kursu ze szczytu w grudniu 2016 roku, kiedy frank kosztował 4,18 zł.
Blask szwajcarskiego franka nieco przygasłTradycyjną bezpieczną przystanią jest również frank szwajcarski, choć jego blask w ostatnim czasie lekko przygasł. Szwajcarzy również mają swoje problemy, co odbija się na wartości ich waluty, jak choćby nieumiejętność wyjścia z ujemnych stóp procentowych. Nie zmienia to jednak faktu, że od początku roku kurs CHFPLN znajduje się w trendzie wzrostowym, który dodatkowo mocno przyspieszył na przełomie stycznia i lutego. Kiedy pierwsza fala paniki minęła, krótkoterminowa linia trendu została przełamana, nie zmieniło to jednak ogólnego obrazu na tej parze walutowej. Obecnie frank testuje poziom okrągłych 4 złotych i niewykluczone, że dotrwa w konsolidacji do momentu dojścia do tego poziomu linii trendu.
Szwajcaria manipulatorem walutowymJeśli mówimy o zagrożeniach na świecie, który bez wątpienia stanowi koronawirus, to od razu na myśl przychodzi bezpieczna przystań dla środków inwestorów jaką stanowi frank szwajcarski. I rzeczywiście od początku roku widzimy mocniejszą szwajcarską walutę w relacji do polskiej. Początek lutego to wystrzał ponad 4,00. W ostatnich dniach jest nieco ulgi dla kredytobiorców frankowych, ale nadal jesteśmy blisko granicy 4,00. Trudno o większe odreagowanie z dwóch powodów. Po pierwsze silny dolar na szerokim rynku powoduje spadki na powiązanej parze EUR/CHF. Z drugiej strony po ogłoszeniu przez USA Szwajcarii jako manipulatora walutowego trudno o większą reakcję SNB. Widać, że ten bank centralny nie jest już tak skory do interwencji walutowych jak wcześniej. Oczywiście pozostaje pytanie, jaka jest granica “bólu” dla pary EUR/CHF i dla szwajcarskiej strony. Mocny frank powoduje, że eksport szwajcarski staje się mniej opłacalny, co w efekcie przekłada się na słabość gospodarczą tego kraju. W przypadku złamania granicy 4,00 kolejnym oporem może stać się ostatnie maksimum w okolicach 4,03.
Złotówka wciąż mocnaKomentarz walutowy z dnia 05.02.2020
Wczorajszy niespodziewany rajd złotego jest dzisiaj kontynuowany. Inwestorzy znów przychylnie patrzą na polską walutę. Wyraźnie widać zmianę na franku szwajcarskim, który traci obecnie na wartości po ostatnich wzrostach. W dwa dni staniał względem złotego ponad 5 groszy.
Bardzo dobre wyniki złotego
Jest to bardzo dobry tydzień dla polskiej waluty (i to pomimo tego, że poniedziałek niewiele tutaj wniósł). Wczoraj rano na rynkach wyraźnie zagościł optymizm. Powód takiego nastawienia inwestorów nie jest jasny, aczkolwiek widać, że są oni skłonni lokować środki w ryzykownych aktywach. Rezultatem jest umacnianie się złotego względem euro, czy franka. W ciągu dwóch dni euro staniało o 3,5 grosza, spadając poniżej 4,27 zł. Dobra wiadomość nadeszła też dla kredytobiorców frankowych akurat na okres spłat kredytów frank wyraźnie staniał. Od wtorku było to ponad 5 groszy i obecnie znajduje się już poniżej 3,98 zł.
Orędzie prezydenta USA
Donald Trump wygłosił trzecie i ostatnie w tej kadencji orędzie o stanie państwa. Pomijając kolejne nieuprzejmości z liderką Izby Niższej, związane z zamieszaniem wokół impeachmentu, nie było zbyt wiele zaskoczeń. Dowiedzieliśmy się za to wiele o gospodarce i podpisanych bardzo korzystnych dla USA umowach handlowych. Mocnym symbolem było pojawienie się przywódcy opozycji wenezuelskiej lub, zdaniem niektórych, prawowitego prezydenta, był to ważny element łączący obie mocno spolaryzowane amerykańskie partie polityczne.
Dobre dane z USA
Zgodnie z oczekiwaniami analityków, po ostatnich słabszych danych na temat zamówień, zobaczyliśmy lepszy odczyt. W górę idą również zamówienia w przemyśle. Co ciekawe, lepsze dane makroekonomiczne nakładają się na strach na rynkach, który ponownie może je w kolejnym miesiącu pogorszyć. Nie zmiania to faktu, że inwestorzy uznali wczorajszy dzień za dobry do dokupienia dolarów i amerykański pieniądz zyskiwał względem głównych walut.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego.
Kurs CHF w tendencji wzrostowejKurs franka w dalszym ciągu wykazuje tendencję wzrostową, ale po pokonaniu granicy 4 zł jego apetyt zdaje się przygasać i nie możemy wykluczyć w tej chwili wykrystalizowania się lokalnej konsolidacji. 4,033 zł okazało się dziś za silne dla franka i kurs chwilowo odbił w kierunku południowym, ale na pewno CHF nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jeżeli marsz w górę nie zostanie zatrzymany, to kolejnego ograniczenia należy szukać przy 4,048 zł. W wypadku poprawy sentymentu na rynku (na razie trudno jej oczekiwać), która poskutkuje umocnieniem złotego, wsparciem dla franka może być 3,98 zł. Niepewność związana z chińskim koronawirusem sprawia, że aktywa płyną szerokim strumieniem w kierunku bezpiecznych przystani, a za taką zdecydowanie uchodzi waluta Helwetów. CHF umacnia się nie tylko w stosunku do walut rynków wschodzących (np. PLN), ale też do głównych walut świata (jak EUR, USD, czy GBP). Jeśli na rynki nie wróci zdrowy rozsądek, a w dalszym ciągu będzie na nich rządzić strach, to będziemy musieli przyzwyczaić się do ruchu inwestorów w kierunku safe haven. Warto zwrócić uwagę, że dzisiejszy szwajcarski PMI wypadł zdecydowanie poniżej oczekiwań (47,8 pkt wobec prognozowanych 50,3 pkt), co wskazuje, że nastroje w tym alpejskim kraju są podobne do reszty Europy.
Złoty traciKlimat na rynkach nie pomaga naszej walucie. Inwestorzy patrzą mocno ostrożnie na rynek, a okazuje się, że złoty nie jest inwestycją na trudne czasy. Spowolnienie w gospodarce też nie pomaga.
Złoty w odwrocie
Poziom niepewności na rynkach nie pomaga polskiej walucie. Numerem jeden jest zagrożenie koronawirusem, ale również brexit, czy kolejne już przepychanki w polskim systemie sądowniczym nie pomagają inwestorom podjąć decyzji o inwestowaniu w Polsce. W rezultacie od około tygodnia widzimy intensywne wycofywanie środków z polskiego złotego. Najbardziej wyraźny jest ten ruch względem franka szwajcarskiego. W ciągu tygodnia podrożał on o niemal 8 groszy, realnie podnosząc o 2% ratę kredytu walutowego.
Dalsze problemy Deutsche Banku
Strata Deutsche Banku niemiło zaskoczyła inwestorów. Zmniejszenie na poziomie 5,7 miliarda euro brzmi poważnie. Rok temu było to zaledwie 0,1 miliarda i wydawało się, że bank wychodzi na prostą. W tym roku, co prawda, analitycy spodziewali się strat, ale mniejszych o niemal miliard. Co ciekawe, inwestorzy i tak przyjęli te dane jako poprawne. Warto zwrócić uwagę, że łączny koszt restrukturyzacji i odpisów był większy niż strata. Problemy tak dużej instytucji są jednym z elementów niepewności europejskiego systemu finansowego.
Co z polskim wzrostem gospodarczym?
Skoro dane na temat wzrostu gospodarczego jeszcze na początku 2019 roku mówiły o okolicach 5%, a finalnie dotarły do zaledwie 4%, to znaczy, że kwartalny wzrost spowolnił o około 3%. Powodem spadku jest coś, co budzi spore zdziwienie części analityków, czyli osłabienie konsumpcji. Problem w tym, że brakuje nowych transferów socjalnych, by podtrzymywać wzrost. W rezultacie, gdy 500+ już było uwzględnione i przyniosło spodziewane efekty, w tym roku zabrakło kolejnego tak silnego bodźca. Przy słabej kondycji inwestycji może się okazać, że szybko spadniemy w nieciekawe regiony z powolnym wzrostem i rosnącymi wydatkami.
Dzisiaj kolejny dzień wolny w Chinach z okazji Nowego Roku Księżycowego, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
Nieporozumienie stulecia?Komentarz walutowy z dnia 29.01.2020
Rozwiązywanie kwestii Izraelsko-Palestyńskiej to marzenie wielu prezydentów USA. Co ciekawe każdy kolejny wierzy, że to właśnie jemu uda się rozwiązać ten palący problem na Bliskim Wschodzie. Plan Donalda Trumpa oprócz olbrzymiej pewności jego patrona ma jedną podstawową wadę - brak akceptacji jednej ze stron.
Plan Trumpa bez entuzjazmu
Wczoraj zgodnie z zapowiedziami Donald Trump ogłosił swoją wersję porozumienia pokojowego między Izraelem a przyszłym państwem Palestyny. Dotychczas były trzy wersje tych planów. Jedna, którą akceptował tylko Izrael, druga, którą akceptowała tylko Palestyna i trzecia, której nie akceptował nikt. Obecnie skoro w ustaleniach brali udział przedstawiciele strony Izraelskiej, było niemal pewne, że będziemy mieć raczej wariant proizraelski. Tak też się stało. O tym, że nie dojdzie do porozumienia, było wiadomo od dawna, skoro obie strony nie chcą odpuścić kwestii zwierzchnictwa nad Jerozolimą i zachodnim brzegiem Jordanu. Skoro oba te tereny przypadły Izraelowi, to taki kompromis nie został zaakceptowany przez palestyńskich polityków (których od razu poparły państwa niechętne USA i Izraelowi, takie jak Iran, czy Turcja). Przed ogłoszeniem porozumienia izraelska szekla szła w górę, by po nim odbić się w dół do poziomów, skąd zaczynała ten ruch.
Polska gospodarka rośnie o 4%
Dzisiaj rano poznaliśmy szacunki Głównego Urzędu Statystycznego na temat wzrostu PKB w Polsce. Okazuje się, że zwalniamy szybciej, niż sądzono. Szacunki mówią o 4% wzrostu, a oczekiwania dawały 4,2%. Warto zwrócić uwagę, że 2018 rok zamknęliśmy wynikiem 5,1%. Co powoduje, że rezultat jest taki a nie inny? Względem zeszłego roku gorzej wypadła konsumpcja, zapasy i inwestycje, lepiej wypadł eksport netto i wydatki rządowe. Problem w tym, że owe wydatki rządowe już teraz odpowiadają za 0,8% wzrostu i ciężko sobie wyobrazić podnoszenie tego poziomu wraz z koncepcją zrównoważonego budżetu. Po tych danych złoty osłabiał się, jednak szybko wrócił do poziomów sprzed tego ruchu.
Odbicie na franku
Po przebiciu poziomu 4,00 zł za jednego franka i chwilach grozy u kredytobiorców walutowych dzisiaj obserwujemy odbicie szwajcarskiej waluty. Powodem jest korekta na parze euro do franka. Ta para walutowa uchodzi za swoisty barometr strachu gospodarki. Im mocniejszy frank względem euro tym więcej ryzyk na rynkach, im z kolei robi się spokojniej tym mocniej zyskuje euro. Ten ruch nie jest jednak wynikiem uspokojenia tylko przeszacowaniem ryzyk związanych z koronawirusem. Nie znaczy to jednak, że za kilka dni znów nie zobaczymy wspomnianych poziomów.
Dzisiaj kolejny dzień wolny w Chinach z okazji Nowego Roku Księżycowego, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 - USA - decyzja w sprawie stóp procentowych.
Marsz północny CHF Kurs CHF ostatecznie wydostał się z 4-5 groszowego kanału bocznego i kontynuuje swój (coraz szybszy) marsz w kierunku północnym. Dziś zdołał już nawet pokonać psychologiczną barierę 4 zł, ale istnieją szanse, że właśnie tu może nastąpić (przynajmniej chwilowa) konsolidacja. Jednak ponieważ frank szwajcarski jest przez inwestorów uznawany za bezpieczną przystań, to przy rosnącej panice związanej z rozprzestrzeniającym się chińskim wirusem, możemy oczekiwać dalszych wyraźnych wzrostów. Ich istotnym ograniczeniem może być dopiero 4,05 zł, które ostatnio widzieliśmy w sierpniu zeszłego roku. W tej sytuacji frankowicze powinni wziąć kilka głębokich oddechów, a niektórym zapewne przyda się także ziołowa herbata na nerwy. Ze szwajcarskich danych makro w tym tygodniu możemy zwrócić uwagę na piątkową sprzedaż detaliczną.
Kredyty frankowe coraz droższeCoraz silniejszy frank względem euro zgodnie z oczekiwaniami spowodował, że odbiło się to również na notowaniach w stosunku do złotego. Frank jeszcze nie kosztuje psychologicznych 4 zł, ale przebił już granicę 3,95 zł.
Wzrost pensji w Polsce
Grudzień zwyczajowo jest miesiącem, kiedy średnie wynagrodzenie notuje kolejne maksima. Jest to związane między innymi z premiami końcoworocznymi. Dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 pracowników, średnia płaca wyniosła już 5600 zł brutto, to o ponad 6% więcej niż rok temu. Zatrudnienie nadal rośnie w tempie 2,6% w skali roku. Może to powodować, że w kolejnym roku będziemy obserwować rekordy na polskim rynku pracy. Dane te są zgodne z oczekiwaniami, w związku z czym nie powodują zmian na rynku walutowym.
Frank coraz mocniejszy względem euro
Polscy kredytobiorcy cierpią na zmianach na parze EURCHF. Ponieważ frank wyraźnie zyskuje na wartości względem euro, to gdy złoty jest w miarę stabilny w stosunku do euro, frank zyskuje również względem niego. W ciągu miesiąca umocnił się on o około 1,5% względem euro, co tłumaczy owe 5 groszy wzrostu ceny franka. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że euro jest raczej blisko swoich minimów cenowych ostatnich miesięcy. Gdyby euro powróciło w okolice 4,30 zł, powinniśmy szybko zobaczyć franka powyżej 4 zł.
Słabe dane z polskiej budowlanki
Poznaliśmy dziś dane z GUS na temat dynamiki produkcji budowlano-montażowej w grudniu 2019 r. oraz informacje o budownictwie mieszkaniowym w okresie styczeń-grudzień 2019. Dane te, o ile nie są niespodzianką dla analityków, to wśród osób postronnych mogą budzić wątpliwości. Porównując dane z grudniem 2018 trzeba zaznaczyć, że zmniejszeniu uległa wartość produkcji budowlano-montażowej dla jednostek zajmujących się budową budynków i wykonujących roboty budowlane specjalistyczne. Wartość tej produkcji była natomiast większa w jednostkach zajmujących się budownictwem obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Ogólnie w okresie styczeń-grudzień 2019 r. produkcja budowlano-montażowa wzrosła tylko o 2,6%. w porównaniu do tego samego okresu w 2018 r., kiedy odnotowano wzrost o 17,9%. Grudzień to trzeci miesiąc z kolei, w którym roczna dynamika produkcji budowlano-montażowej uzyskała wartość ujemną. Z drugiej informacji GUS wynika, że w 2019 roku oddano więcej mieszkań do użytku niż w 2018 roku - wzrosła liczba mieszkań zarówno tych, których budowę już rozpoczęto, jak i tych, dla których wydano pozwolenia na budowę lub zgłoszono projekt budowlany.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Rajd CHF Możemy już chyba powoli zapomnieć o ok. 4 groszowym trendzie bocznym na parze CHF/PLN, którego początek zarysował się przed świętami Bożego Narodzenia. Ostatnie dni zdecydowanie należą do franka szwajcarskiego, który wybił się z tego korytarza, w tydzień pokonał dystans 4 groszy i dziś testuje poziom 3,95 zł, ostatnio widziany w październiku. Jeśli nic nie zatrzyma rajdu CHF, to możliwe jest dotarcie nawet do ograniczenia przy 4,04 zł, co byłoby mało pozytywną informacją dla frankowiczów. Niestety dla nich wiele wskazuje na dalszy ruch franka w kierunku północnym bądź ewentualną lokalną konsolidację przy wcześniej wspomnianym poziomie 3,95 zł. Ciężko szukać jakichś logicznych fundamentalnych podstaw zarówno dla wcześniejszej siły złotego, jak i dla obecnej słabości naszej waluty, dlatego wyjaśnieniem mógłby być sentyment rynkowy. Teoretycznie po podpisaniu porozumienia handlowego USA-Chiny, z nadchodzącym wreszcie (przynajmniej formalnie) brexitem i przy nie najgorszych danych makro z Europy, nastroje powinny być dobre i tym samym wspierać waluty rynków wschodzących. Dzieje się jednak odwrotnie, co może wskazywać, że rynek już wcześniej zdyskontował wygasające punkty zapalne i teraz część inwestorów zwyczajnie realizuje swoje zyski. Mimo że w tym tygodniu ze Szwajcarii nie napłyną żadne dane makro, to i tak oczy całego świata zwrócą się w stronę tego alpejskiego kraju, ponieważ przez najbliższe dni do Davos zjadą najważniejsi gracze sceny politycznej i biznesowej, aby wziąć udział w dorocznym Światowym Forum Ekonomicznym.
Delikatny ruch na parze walutowej CHf/PLNMocna złotówka i optymizm na rynkach w ostatnich dniach musiał odcisnąć piętno na notowaniach pary CHF/PLN. Trzeba jednak przyznać, że umocnienie złotego w relacji do franka szwajcarskiego nie jest póki co zbyt imponujące raptem 3 groszowe. Może to wynikać z tego, że konflikt na Bliskim Wschodzie spowodował, że bezpieczne przystanie były w cenach. I mimo tego, że krajowa waluta była mocna to i ta szwajcarska więc w tej relacji zanotowaliśmy tylko delikatny ruch. W tym tygodniu wiele będzie zależeć od porozumienia na linii USA-Chiny. Jeśli wstępne uzgodnienia nie rozczarują inwestorów to powinniśmy zobaczyć dalszy rajd ryzyka. W tym scenariuszu w odwrocie powinny być bezpieczne przystanie jak frank szwajcarski. Na parze CHF/PLN podtrzymany zostałby trend spadkowy i zejście w okolice minimów z tego roku nieco poniżej 3,90 stałoby się realne. Na uwadze jednak trzeba mieć to, że podpisanie umowy między dwoma mocarstwami grane jest już od grudnia. Więc tym razem decydować będą szczegóły. Może więc się okazać, że to nie porozumienie, a tylko rozejm i zawieszenie broni. Dalsze szczegóły mogą być dopiero dogrywane po wyborach w USA. Wtedy o nastrojach inwestorów będą decydować sondaże. Jeśli wskazywać będą zwycięstwo Trumpa, to inwestorzy będą sceptyczni, czy ten pokój z Chinami może być trwały.
Inflacja przyspiesza Kurs franka szwajcarskiego od połowy grudnia znajduje się w wąskiej dwugroszowej konsolidacji. Co prawda na przełomie roku dwukrotnie próbował wybić się z niej górą, jednak oba podejścia szybko kończyły się fiaskiem. W tym tygodniu dla równowagi obserwujemy próbę ataku na dolne ograniczenie, jednak, jak na razie, z podobnym skutkiem. Złoty jest silny globalnym spokojem, jednak lokalnie kołdra staje się coraz krótsza i coraz więcej wskaźników makro ciąży naszej walucie. I to zaczynając od tych najważniejszych, czyli spadającej dynamiki PKB i coraz bardziej przyspieszającej inflacji. Ta ostatnia niebezpiecznie zbliżyła się do górnego odchylenie celu NBP, co może sugerować, że RPP powoli traci nad nią panowanie. Nie pomaga tu fakt zabetonowania obecnej Rady, która od lat powtarza, że nie będzie majstrować przy stopach procentowych za obecnej kadencji.
Wyższa akcyzaP rezydent podpisał ustawę podnoszącą podatek akcyzowy. Wejdzie on w życie jeszcze w tym tygodniu. Jak zauważa wielu komentatorów, dobrze, że nie kilka dni wcześniej, bo wielu Polaków odczułoby to dotkliwiej.
Świąteczna nuda
Zgodnie z oczekiwaniami, w święta aktywność na rynkach była zdecydowanie mniejsza. Nastąpiły jedynie drobne zmiany, ale w przypadku głównych walut ciężko uznać je za istotne. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że pomimo trzech dni (a w rzeczywistości dwóch, bo 25 grudnia nie jest właściwie dniem transakcyjnym) najważniejszą zmianą jest spadek o 1 grosz w dół szwajcarskiego franka z 3,92 zł na 3,91 zł.
Dobre dane ze Szwajcarii
Indeks Instytutu KOF wyniósł 96,4 punktów wobec oczekiwanych 94,5 punktów. Jest to wskaźnik pokazujący optymizm co do przyszłości przedsiębiorców. Odczyty poniżej 100 punktów świadczą co prawda o pesymizmie grupy badanej, ale warto zwrócić uwagę na zmianę rezultatu. Jeszcze miesiąc temu było to zaledwie 92,6 punktów. Oznacza to, że Szwajcarzy bardziej optymistycznie patrzą w przyszłość, a zatem będą bardziej skłonni do inwestowania. W wyniku tych danych zyskiwał frank szwajcarski. Na szczęście dla polskich kredytobiorców połączyło się to w czasie z umacnianiem się złotego względem euro, zatem nie było widać ruchu franka w górę.
Wzrost akcyzy od stycznia
Jeszcze w tym tygodniu w Polsce wzrośnie akcyza na wyroby tytoniowe oraz alkohol. Należy spodziewać się wzrostu cen tych produktów. Wyjątkiem jest perry i cydr, które zostaną opodatkowane preferencyjną stawką podatku akcyzowego w ramach wsparcia polskiego sadownictwa gruszek i jabłek. Jeżeli ceny wzrosną “tylko” o akcyzę, a nie proporcjonalnie, to powinniśmy spodziewać się 1,4 złotego podwyżki na pół litra wódki, 6 groszy na piwie i mniej więcej złotówki na paczce papierosów. Ma to dać 1,7 mld złotych dodatkowych wpływów do budżetu. Biorąc pod uwagę, że celem jest dbanie o nasze zdrowie, to, jeśli zabieg się uda i zmienimy przyzwyczajenia, to budżet nie zobaczy aż takiego wzrostu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Stabliny CHF - analiza techniczna z dn. 23.12.2019Ostatni tydzień na parze CHF/PLN moglibyśmy nazwać stabilną wzrostową konsolidacją. W ciągu ostatnich kilku dni kurs kilkukrotnie chciał dojść do poziomu 3,92 zł, ale za każdym razem ruch był negowany. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę, że każdy kolejny zwrot był słabszy, dlatego mimo wszystko wciąż za bardziej prawdopodobne można uznać wybicie do poziomu 3,92 zł, a następnie marsz w kierunku 3,95 zł, z ograniczeniem nieznacznie poniżej tego poziomu. Jeżeli jednak sentyment rynkowy uległby znacznej poprawie, to możliwa jest deprecjacja franka, a wtedy poważniejszego wsparcia należy szukać nieznacznie powyżej 3,88 zł. Oczywiście z powodu świątecznego czasu możliwa jest trwalsza konsolidacja i wyklarowanie wyraźniejszego trendu bocznego. Ponieważ ani w zeszłym, ani w nadchodzącym tygodniu ze Szwajcarii nie napłyną znaczące dane makro, to główną zmienną będą nastroje. Chociaż nie są one złe, wiele wskazuje na to, że inwestorzy na koniec roku nie planują kierować poważniejszych wolumenów w stronę walut rynków wschodzących.
Trend boczny CHF/PLNTakże na wykresie CHF/PLN postanowiliśmy wyznaczyć trend boczny, w którym ta para porusza się od połowy listopada, a ograniczają go poziomy w okolicach 3,932 zł i 3,888zł. Jeżeli doszłoby do wybicia dolnego ograniczenia, które jest najniższym poziomem od pierwszej połowy listopada, to kolejnego wsparcia możemy szukać przy 3,865 zł. Ponieważ Szwajcarski Bank Narodowy w zeszłym tygodniu nie pokusił się o żaden ruch w kwestii stóp procentowych, to na kurs franka szwajcarskiego w największej mierze wpływa ogólny sentyment na rynkach. W tym kontekście zdecydowana wygrana Partii Konserwatywnej na Wyspach, a co za tym idzie praktycznie przesądzony brexit wraz z końcem stycznia, zdecydowanie poprawił nastroje. Dodatkowo doniesienia o uzgodnieniu pierwszej fazy porozumienia handlowego między USA i Chinami, sprawiają, że inwestorzy są skłonni podejmować większe ryzyko inwestycyjne, a w takim wypadku lokują swoje aktywa także w walutach rynków wschodzących, czyli m.in. w złotym. Właśnie to może być jedną z przyczyn umacniania się PLN w stosunku do głównych walut.
Trend spadkowy na parze CHF/PLNOd końcówki listopada na parze z frankiem szwajcarskim możemy zauważyć trend spadkowy, który pozwolił dotrzeć kursowi z poziomu powyżej 3,93 zł do pułapu poniżej 3,90 zł. Wsparcia dla złotego należy w tej chwili szukać w okolicach 3,8940 zł, ale wiele wskazuje na to, że jesteśmy raczej bliżsi trwalszego zanegowania tego ruchu bądź (przynajmniej chwilowej) konsolidacji i utworzenia się ok. 2 groszowego trendu bocznego. W tym tygodniu czeka nas decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego w sprawie stóp procentowych. Jednak rynki także tutaj nie spodziewają się żadnych zmian, dlatego jak to ma często miejsce w przypadku CHF, na jego pozycję największy wpływ może mieć ogólny sentyment rynkowy. Jeżeli Partia Konserwatywna wygra wyraźnie wybory w Wielkiej Brytanii, a dodatkowo nie nadejdą żadne niepokojące sygnały z frontu wojny handlowej (nowy pakiet taryf celnych skierowanych w Chiny może wejść w życie 15 grudnia), to możliwe jest przełączenie inwestorów na “risk on” i wyraźniejszy ruch w stronę bardziej ryzykownych aktywów, a co za tym idzie osłabienie franka i umocnienie złotego. Jednak każda niepokojąca informacja z politycznej lub gospodarczej areny może być impulsem w odwrotnym kierunku, a wtedy ograniczenia trzeba szukać najpierw w okolicach poziomu 3,932 zł, a następnie dopiero lekko poniżej 3,95 zł.
Wyrok TSUE w sprawie frankowiczów oraz relacja USA-ChinyNa notowaniach pary CHF/PLN w ostatnich dniach dochodziło do całkiem sporych ruchów. Z jednej strony to konsekwencja presji na wzrost wynikającej z wyroku TSUE w sprawie frankowiczów. Kolejne wyroki są niekorzystne dla banków. Z drugiej kluczowym elementem są doniesienia z frontu wojny handlowej między USA a Chinami. Niby wszystko zmierza w kierunku wstępnego porozumienia, ale wciąż coś staje na przeszkodzie. Ostatnio było to poparcie protestujących w Hongkongu przez Trumpa, co nieco zdenerwowało stronę chińską. Poza tym wciąż inwestorzy otrzymują informacje o rozmowach, ale są one tak ogólnikowe, że powoli pojawia się niepewność co to porozumienie miałoby zawierać. Wydaje się jednak, że ruch w kierunku 4,00 na parze CHF/PLN jest mało prawdopodobny.
Kurs franka się ustabilizował Stabilizacja kursu i wyraźny trend boczny jest doskonale widoczny od połowy listopada na parze CHF/PLN. Korytarz mieści się w 2-groszowych widełkach, więc możemy mówić o mocno ograniczonej zmienności. Każde wybicie z tego trendu, czyli wsparcia na poziomie 3,902 zł i ograniczenia w okolicach 3,923 zł może skutkować początkiem nowego ruchu. Na razie na horyzoncie nie widać ku temu powodów, ale każde istotne doniesienie z frontu wojny handlowej może bardzo szybko zmienić perspektywę. To właśnie sentyment na szerokim rynku i wyraźne postawienie przez inwestorów na risk-on lub risk-off może mieć decydujący wpływ na kurs franka w najbliższej przyszłości. Oczywiście najbardziej zainteresowani tą parą walutową w naszym kraju, czyli frankowicze, mogą przy takiej stabilizacji przynajmniej na chwilę odetchnąć. Ciekawego wywiadu dla “NZZ am Sonntag” udzielił główny ekonomista Szwajcarskiego Banku Narodowego Carlos Lenz. Stwierdził, iż SNB wciąż ma przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych, mimo że stopa depozytowa znajduje się już na poziomie minus 0,75%. Przyznał on też, że jednym z celów takiej polityki monetarnej SNB jest zniechęcanie ludzi do trzymania gotówki na kontach, a nakłonienie ich do inwestycji o większym ryzyku, które pomogłyby ożywić wzrost gospodarczy.
Frank coraz atrakcyjnijeszy dla inwestorów Kurs franka można często traktować jako dobry wyznacznik ogólnego sentymentu na rynku. Szwajcaria nie odgrywa może szczególnej roli w europejskim czy światowym handlu, ale jej stabilność, a w tym również stabilność tamtejszej waluty sprawia, że CHF jest przez inwestorów postrzegany jako “safe haven”, czyli doskonała inwestycja na trudniejsze czasy. Chociaż trend spadkowy złotego jest dostrzegalny na wszystkich głównych parach walutowych, to często właśnie frank szwajcarski potrafi w najlepszy sposób ukazać ogólny trend rynkowy. W ciągu tygodnia zyskał on 8 groszy, aby w szczytowym momencie prawie otrzeć się o poziom 3,95 zł. Następnie zgodnie z ruchem PLN także w stosunku do innych walut, w krótkim czasie kurs spadł i dotarł trochę powyżej 3,90 zł, aby nowy tydzień zacząć od wzrostów. Jednak wzrosty na franku nie są tak wyraźne, jak na innych parach walutowych i na razie wynoszą ok. 1 grosz. Może to oznaczać niezdecydowanie inwestorów, co do dalszych ruchów, a wtedy możemy mieć w najbliższych dniach do czynienia z utworzeniem się trwalszego trendu bocznego. Jeśli jednak odczyty makroekonomiczne, które napłyną w tym tygodniu, nie będa satysfakcjonujące, a dodatkowo przedłużać się będzie kluczenie decydentów w kontekście konfliktu handlowego, to inwestorzy mogą włączyć opcję “risk off” i kurs franka szwajcarskiego poszybuje do góry. W takim wypadku ból głowy czeka wielu frankowiczów.
Marsz w górę CHF Wydaje się, że frank po odbiciu na początku listopada od poziomów lekko powyżej 3,85 zł, także zanegował miesięczny ruch spadkowy i rozpoczął marsz w górę. Jeśli skutecznie pokona poziom 3,90 zł, z którym próbuje się mierzyć od dwóch dni, to kolejne w miarę wyraźne ograniczenie czeka go w okolicach 3,92 zł.
Jeśli kurs franka traktować jako wyznacznik rynkowego sentymentu, to możemy być właśnie świadkami zmiany nastawienia inwestorów i odpływu kapitału w stronę safe haven, w tym CHF. Niestety dla PLN nie widać w tej chwili silnych fundamentów, ponieważ obraz amerykańsko-chińskiego konfliktu handlowego w dalszym ciągu jest niejasny, a trudno złotemu szukać oparcia w EUR, które także traci w stosunku do głównych walut lub w najlepszym wypadku (np. w parze z GBP) znajduje się w trendzie bocznym.
CHF coraz to niżej?Wspominaliśmy o pozytywnym klimacie inwestycyjnym na rynkach i w tym kontekście doskonale wpisuje się wykres CHF/PLN. Kurs jest coraz niżej i zbliża się do poziomu 3,85. Wyraźny risk on na rynkach to z jednej strony ocieplenie relacji USA i Chin. Z drugiej pomogły dane piątkowe z amerykańskiego rynku pracy. Dały one do zrozumienia, że światowy wzrost gospodarczy nie jest aż w takim złym położeniu. W efekcie waluty save haven były w mocnym odwrocie a giełdy osiągają już dawno nie widziane poziomy. Dzisiaj choćby niemiecki DAX znalazł się powyżej 13000 pkt. Kluczowym poziomem dla dalszych spadków będzie złamanie wsparcia na poziomie 3,85. Wydaje się, że jeśli rozejm na linii USA i Chin dojdzie do skutku wraz z podpisaniem porozumienia to poziom ten powinien bez problemu zostać sforsowany. CHF/PLN ma wtedy szansę zejść w okolice 3,80.