Waluty regionu w dół, najbardziej węgierski forint
W środę waluty krajów Europy Środkowej zniżkowały, a wśród nich najmocniej węgierski forint, do czego przyczyniało się pogorszenie nastrojów na globalnych rynkach. Uwagę zwróciły dane o inflacji w Polsce, które okazały się lepsze od oczekiwań.
Słabsze dane z chińskiej gospodarki i oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w USA umocniły dolara. W ostatnim miesiącu silny dolar mocno ciążył walutom Europy Środkowej.
Utrzymujące się na wysokim poziomie stopy procentowe w regionie zachęcały inwestorów, choć rynek spodziewa się, że luzowanie polityki pieniężnej rozpocznie się jeszcze w tym roku. Pierwszy krok w tym kierunku zrobił bank centralny Węgier.
Na ocenę kondycji gospodarczej wpłynęły także globalne dane - okazało się bowiem, że Niemcy, które są jednym z głównych parterów handlowych Europy Środkowej, wpadły w recesję. Natomiast środowe dane z Chin zasygnalizowały, że aktywność gospodarcza w maju spadła bardziej niż oczekiwano.
"Istnieje pewna awersja do ryzyka, rodzaj poszukiwania bezpiecznych przystani" - powiedział starszy ekonomista ING na Węgrzech, Peter Virovacz.
"Przede wszyskim dane z Chin (...) ogólnie nie były one korzystne dla światowego handlu (...), drugą sprawą jest kwestia pułapu zadłużenia w Stanach Zjednoczonych" - dodał.
Węgierski forint EURHUF tracił 0,34% do 371,40 za euro, zniżkując z najwyższego poziomu od ponad roku, czyli 368 forintów, zanotowanego w połowie maja.
Kurs czeskiej korony nie ulegał większym zmianom, oscylując w okolicach 23,7250 za euro, a złoty EURPLN tracił 0,09% do 4,5440 za euro.
Według środowych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) w maju inflacja w Polsce wyhamowała do najniższego poziomu od ponad roku, a ekonomiści nie wykluczają obniżki stóp procentowych do końca 2023 roku.
Natomiast kolejny odczyt Produktu Krajowego Brutto (PKB) wskazał, że gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale o 0,3% rok do roku, czyli nieco bardziej niż podawano wcześniej.