Waluty Europy Śr. słabną przed decyzjami o stopach proc.

Środkowoeuropejskie waluty słabły we wtorek, ponieważ inwestorzy czekali na decyzje dotyczące stóp procentowych w Rumunii i Polsce, rozważając jednocześnie szanse na ponowne otwarcie gospodarki Chin.

Oczekuje się, że Narodowy Bank Rumunii (NBR) podniesie we wtorek główną stopę procentową o 75 punktów bazowych do 7,00%, natomiast w przypadku polskiej Rady Polityki Pieniężnej (RPP) spodziewana jest w środę podwyżka głównej stopy o 25 punktów bazowych, także do 7,00%.

Decydenci w całym regionie analizują wpływ przyspieszającej inflacji na ryzyko spowolnienia gospodarczego.

Rumuńska leja EURRON, ściśle kontrolowana przez bank centralny, była o 0,05% słabsza na poziomie 4,8915 za euro.

„Bank Rumunii utrzymywał ścisłą kontrolę płynności na rynku pieniężnym RON w ostatnich miesiącach, w wyniku czego krótkoterminowe stopy rynku pieniężnego w Rumunii są już znacznie powyżej stóp procentowych” – głosi raport Goldman Sachs z piątku.

Złoty EURPLN był o 0,34% słabszy na poziomie 4,692 za euro po umocnieniu poprzedniego dnia.

„Mamy jutro posiedzenie RPP, więc (dzisiaj) prawdopodobnie niewiele się wydarzy (...) to tylko niewielka korekta” – powiedział jeden z warszawskich dealerów.

Węgierski forint również słabł o 0,21% do 400,9 za euro.

Piotr Popławski, starszy ekonomista ING w Warszawie, powiedział, że nastroje w Azji wpływają na środkowoeuropejskie waluty.

Chiński juan we wtorek nieco się osłabiał w stosunku do dolara, ponieważ gwałtowny wzrost liczby przypadków COVID-19 i nieoczekiwanie słabe dane o handlu schłodziły optymizm dotyczący ewentualnego ponownego otwarcia gospodarki Chin, co napędzało gwałtowne wahania kursów walut w zeszłym tygodniu.

„Rynek spekuluje na temat tego, co Chiny zamierzają zrobić lub czego nie zrobią (w sprawie COVID-19), a to popycha waluty Europy Środkowo-Wschodniej w jedną lub drugą stronę” – powiedział Popławski.

Korona czeska pozostawała bez większych zmian na poziomie 24,3 za euro.